rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Na taką historię czekałam od lat. Słyszałam w niej wilcze wycie, czułam podmuch wiatru, drżałam, na myśl o powrocie do Koziej Twierdzy, rozumiałam i złościłam z bezsilności, płakałam, śmiałam się, współczułam i kochałam. Warsztat autorki nie pozostawia złudzeń, że powinna stać się ikoną współczesnej fantastyki. Świat wykreowany z dbałością o detale aż do ostatniego źdźbła trawy. Bohaterowie pełni życia, trosk, emocji, zmuszeni do dokonywania wyborów pomiędzy tym, co trudne i tym co konieczne. Tu nie ma prostej drogi. Opisany przez Robin Hobb świat przywołuje poniekąd rozległe uniwersum Tolkiena, a styl nie pozwala odłożyć jej na później. Myśli dzielone z głównym bohaterem sprawiają, że choć momentami postępuje on niewłaściwie i emocjonalnie to staje się on bliski, wręcz bliźniaczy i doskonale zaczyna się rozumieć jego trwogę. I chyba dzięki temu wpadłam w tę historię cała czując, jakby Królestwo Sześciu Księstw było moją nową ojczyzną. Piękna historia i każdy powinien po nią sięgnąć.

Na taką historię czekałam od lat. Słyszałam w niej wilcze wycie, czułam podmuch wiatru, drżałam, na myśl o powrocie do Koziej Twierdzy, rozumiałam i złościłam z bezsilności, płakałam, śmiałam się, współczułam i kochałam. Warsztat autorki nie pozostawia złudzeń, że powinna stać się ikoną współczesnej fantastyki. Świat wykreowany z dbałością o detale aż do ostatniego źdźbła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lepsza niż jej poprzedniczka, jednak nadal ten styl autora, zaczynanie się opowiadania nigdzie z idiotycznymi falami i zrywami emocjonalnymi drażni do bólu... choć polubiłam Geralta, to czasami miałam wrażenie, że zachowuje się, jak nastolatek podczas burzy hormonów. Poza tym historie opowiedziane na skróty, choć świat można było bardzo fajnie rozbudować - hell, nawet opowiadania mają tło, które rysuje ich granice. Tutaj ten świat jest niedookreślony, prawie żaden. Bohaterowie płascy, często tak naiwni, że odkładałam to cholerstwo w kąt i nie miałam zamiaru wracać. Skończyłam tylko dlatego, że szukałam sensu w tej nagłej popularności. Ehh, no i gdzie ten fenomen...

Lepsza niż jej poprzedniczka, jednak nadal ten styl autora, zaczynanie się opowiadania nigdzie z idiotycznymi falami i zrywami emocjonalnymi drażni do bólu... choć polubiłam Geralta, to czasami miałam wrażenie, że zachowuje się, jak nastolatek podczas burzy hormonów. Poza tym historie opowiedziane na skróty, choć świat można było bardzo fajnie rozbudować - hell, nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam problem z tą książką. Rzuciłam się na nią z zachwytem po ukończeniu odcieni magii, ale... zawiodłam się. Przyznaję to z bólem, ale naprawdę tak było. Może też dlatego, że ja nie lubię w DC Marvela itd. Ale ta historia naprawdę totalnie mnie nie urzekła i męczyłam się z nią. Choć pomysł ciekawy, to świat hamerykański drażni mnie w powieściach już od jakiegoś czasu, bo jest bardzo stereotypowy co i tutaj ma miejsce, bohaterowie jacyś mało wyraźni, dość płascy, co jest totalnym przeciwieństwem poprzedniej serii, choć przyznaję, że i duologia Okrutna pieśń też jakoś mną nie wstrząsneła. Niewątpliwym plusem jest sposób poprowadzenia akcji. Bardzo ciekawa struktura. Miałam jednak smak na tę książkę, ale na końcu języka czułam cały czas gorycz... i chyba nie umiem ocenić tej książki obiektywnie. Trudno. Szkoda.

Mam problem z tą książką. Rzuciłam się na nią z zachwytem po ukończeniu odcieni magii, ale... zawiodłam się. Przyznaję to z bólem, ale naprawdę tak było. Może też dlatego, że ja nie lubię w DC Marvela itd. Ale ta historia naprawdę totalnie mnie nie urzekła i męczyłam się z nią. Choć pomysł ciekawy, to świat hamerykański drażni mnie w powieściach już od jakiegoś czasu, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mocno wykrojony świat, uszyci na miarę bohaterowie, perfekcyjnie nieidealni, ludzcy. Mega historia, choć to pierwsza seria tej autorki, która przyciągnęła moją uwagę i wciągnęła do swojego świata bez dwóch zdań. W dodatku pięknie się zaczyna... ;) co tu kryć, choć nie jest to arcydzieło, to cóż, chyba pochodzę z Białego Londynu, bo gdy tylko skończyłam, zatęskniłam od razu za magią, którą Schwab przyciągnęła mnie od pierwszej strony. Piękna historia.

Mocno wykrojony świat, uszyci na miarę bohaterowie, perfekcyjnie nieidealni, ludzcy. Mega historia, choć to pierwsza seria tej autorki, która przyciągnęła moją uwagę i wciągnęła do swojego świata bez dwóch zdań. W dodatku pięknie się zaczyna... ;) co tu kryć, choć nie jest to arcydzieło, to cóż, chyba pochodzę z Białego Londynu, bo gdy tylko skończyłam, zatęskniłam od razu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra kontynuacja, bardzo fajny pomysł na rozwinięcie akcji. Fenomenalne poprowadzenie fabuły i bohaterów również tych nowych. Sam turniej obudził we mnie głód wrażeń i sprawił, że książki nie odłożyłam dopóki nie skończyłam. Brawo autorka!

Dobra kontynuacja, bardzo fajny pomysł na rozwinięcie akcji. Fenomenalne poprowadzenie fabuły i bohaterów również tych nowych. Sam turniej obudził we mnie głód wrażeń i sprawił, że książki nie odłożyłam dopóki nie skończyłam. Brawo autorka!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wspaniała kontynuacja, godna całej trylogii. Zaskoczyła autorka, choć nie samym zakończeniem, które było... przewidywalne do bólu. Ale wróciłam do finału dla tego świata i dla tych bohaterów. Nie żałuję.

Wspaniała kontynuacja, godna całej trylogii. Zaskoczyła autorka, choć nie samym zakończeniem, które było... przewidywalne do bólu. Ale wróciłam do finału dla tego świata i dla tych bohaterów. Nie żałuję.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze przyznaję, że odkładałam całą serię długo. Latami. Aż w końcu dostałam ją na gwiazdkę , więc już wstyd było odstawiać na półkę. Niestety tak jak podejrzewałam to, co robi za bestseller rzadko powinno się nim naprawdę stać i w tym przypadku znowu się sprawdziło to moje powiedzenie. Bo tak: saga zaczyna się od dwóch tomów z opowiadaniami o Wiedźminie. Akcja każdego opowiadania zaczyna się nie wiadomo gdzie, nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo za bardzo kiedy. Chronologia niekiedy również nie jest zachowana. Przykro mi, ale nawet opowiadania powinny mieć zarysowane przynajmniej tło i wprowadzenie do tematu, bo nie czyta się książek dla akcji - czyta się je dla świata,w którym można na chwilę utonąć. A tu ten świat potraktowany jest po macoszemu.

Poza tym już sam początek po prostu denerwuje, bo kontynuacja wątku nie jest nabudowana wraz z kolejnymi rozdziałami, tylko gdzieś tam w środku zaczepia o pojawiającą się we wstępie postać. Mamy więc scenę erotyczną pomiędzy Geraltem i niemą kobietą, która później pojawia się w monologu Geralta do niej, gdy opowiada kim jest i skąd się wziął, bo chyba autor nie miał pomysłu na to, jak opowiedzieć historię głównego bohatera, więc pozwolił mówić jemu samemu do "kapłanki", która mówić nie potrafi i chyba tylko po to została wprowadzona do opowiadań, bo Sapkowski nie wiedział jak inaczej opowiedzieć o rodowodzie Geralta. To nie jest odosobniony przypadek.

Kolejne opowiadania zaczynają się dalej nigdzie. Jedyne co je ratuje to pomysł, który Sapkowski ewidentnie miał, gorzej z wykonaniem. Geralta nie da się nie lubić tak samo jak Jaskiera, czy Neneke, ale są jacyś tacy... płascy, nieoszlifowani. Raz Geralt jest mężnym Rambo, a raz chłopcem gubiącym się w swoich uczuciach. Jaskier jest błaznem, a więc już z nazwy swojej roli ma być płaski, przewidywalny i taki jest. Aż do bólu. Neneke choć jest kapłanką z krwi i kości to też zaskoczenia nie przysporzyła. A mogła.

Za to bardzo podobało mi się opowiadanie z Diabołem - a raczej jego zakończenie mega ciekawie pomyślane. Ale świat ten niedookreślony, pozbawiony konkretnych rys i bardziej symboliczny mnie nie wciągnął, momentami chciałam rzucić książkę w kąt i już do niej nie wrócić, bo żal mi było dalej obserwować, jak został zniszczony tak duży potencjał na świetną sagę. Do tego strasznie denerwował mnie również styl autora, lecz to wyłącznie kwestia gustu. Prosty język, który chyba miał dodać strasznym historiom humoru jakoś mnie nie kupił. Nieporadne dialogi, naiwnie i słabo poprowadzone relacje męsko-damskie, bardzo dużo powtórzeń, warsztat chyba wciąż niedopracowany, Przebrnęłam przez dwa pierwsze tomy i nie zamierzam sięgać po więcej póki co, ale postanowiłam skończyć tę sagę prędzej czy później. Na razie padło na "później".

Naprawdę z żalem to piszę, ale ta seria to niewykorzystany potencjał.

I gdyby nie gra, to chyba Panu Sapkowskiemu nie udało by się zdobyć tylu fanów na całym świecie.

To rozgoryczenie bierze się też stąd, że jest kilkunastu rodzimych pisarzy, którzy pióro trzymają na wyższym poziomie i równo bez kujących oko zrywów oraz taką pomysłową jak nie bogatszą wyobraźnię, niestety nie doczekały się takich laurów. A szkoda.

Szczerze przyznaję, że odkładałam całą serię długo. Latami. Aż w końcu dostałam ją na gwiazdkę , więc już wstyd było odstawiać na półkę. Niestety tak jak podejrzewałam to, co robi za bestseller rzadko powinno się nim naprawdę stać i w tym przypadku znowu się sprawdziło to moje powiedzenie. Bo tak: saga zaczyna się od dwóch tomów z opowiadaniami o Wiedźminie. Akcja każdego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiedziałam, po co wracam do tej autorki i dostałam to,czego chciałam. Jednak tłumaczenie i korekta momentami odbierały mi całą przyjemność czytania. A szkoda. Bo świat Griszów zdążyłam pokochać. Zauroczył mnie Nikolai, zdecydowanie Zoya skradła mi serce, wróciła charyzmatyczna Nina, którą całkiem dobrze rozumiałam... bohaterowie na miarę. Wszyscy! Nawet ci przebywający po drugiej stronie barykady. Pomysł na fabułę świetny, choć jeśli miało się już do czynienia z Bardugo to wiadomo, czego można się spodziewać. Ale po to się wraca do ulubionych autorów, prawda? Po te motyle w brzuchu, po sensacje, których można się nabawić, kiedy jest się zakochanym ;)

Wiedziałam, po co wracam do tej autorki i dostałam to,czego chciałam. Jednak tłumaczenie i korekta momentami odbierały mi całą przyjemność czytania. A szkoda. Bo świat Griszów zdążyłam pokochać. Zauroczył mnie Nikolai, zdecydowanie Zoya skradła mi serce, wróciła charyzmatyczna Nina, którą całkiem dobrze rozumiałam... bohaterowie na miarę. Wszyscy! Nawet ci przebywający po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Doskonała kontynuacja. Utrzymała tempo pierwszej części, wgniotła w fotel, przyniosła zaskakujące zakończenie - wszystko to, czego spodziewasz się po dobrej kontynuacji. Wspaniała bez dwóch zdań. I nadal w klimacie baśni, choć... może nie tak delikatnej, nie tak ciepłej jak pierwsza część, ale to się wybacza, kiedy masz poczucie, że dorastasz razem z kolejną przeczytaną stroną, razem z bohaterami, których niełatwo wyrzucić z pamięci. Jak Sarai, jak Zabójca Bogów, wreszcie jak Lazlo, bibliotekarz-sierota. Piękna i poruszająca.

Doskonała kontynuacja. Utrzymała tempo pierwszej części, wgniotła w fotel, przyniosła zaskakujące zakończenie - wszystko to, czego spodziewasz się po dobrej kontynuacji. Wspaniała bez dwóch zdań. I nadal w klimacie baśni, choć... może nie tak delikatnej, nie tak ciepłej jak pierwsza część, ale to się wybacza, kiedy masz poczucie, że dorastasz razem z kolejną przeczytaną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kiedy zaczęłam czytać Marzyciela, pierwsza myśl jaka wpadła mi do głowy, brzmiała: o mamusiu, przecież to baśń! Bez cienia wątpliwości przyznam jeszcze, że piękna, pełna fantazji, wspaniale poprowadzona. Jedna z najpiękniejszych baśni, jakie przeczytałam. I to w dodatku dla osób, które mają za sobą więcej lat niż te, które można zliczyć na palcach obydwu rąk. I nie będę streszczać ani słowa. Przeczytajcie sami.

Kiedy zaczęłam czytać Marzyciela, pierwsza myśl jaka wpadła mi do głowy, brzmiała: o mamusiu, przecież to baśń! Bez cienia wątpliwości przyznam jeszcze, że piękna, pełna fantazji, wspaniale poprowadzona. Jedna z najpiękniejszych baśni, jakie przeczytałam. I to w dodatku dla osób, które mają za sobą więcej lat niż te, które można zliczyć na palcach obydwu rąk. I nie będę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetny pomysł, doskonale przemyślany świat, ciekawi bohaterowie - tylko z wykonaniem tematu poszło o wiele trudniej, a mogło być tak pięknie. Momentami toporna, nierówna, czasami styl pozostawiał wiele do życzenia, ale dociągnęłam do końca, bo pomimo kiepsko poprowadzonej narracji pomysł był warty dotrwania do ostatniej strony i nie żałuję, bo idea, pomysł autora naprawdę warty uwagi i poświęconego czasu. Mimo tego niuansu jakim jest styl autora, zawsze wracałam do niej z pytaniem "no i co? Co będzie dalej?".

Sam zamysł poprowadzenia narracji jest już ciekawy: powieść opowiadana jest ustami Barda, który wciela się w kilka postaci i opowiada o wojnie swoich czasów. Są tu bohaterowie, z którymi się zżyłam i zdążyłam polubić, kenningi (czyli talenty), o które walczą tak różne, choć dobrze wykreowane nacje, świat, który tonie w konfliktach i wojnie. Na pewno sięgnę po kolejną część i życzę autorowi, by tym razem muza poprowadziła go za rękę sprawniej i być może... dojrzalej.

Świetny pomysł, doskonale przemyślany świat, ciekawi bohaterowie - tylko z wykonaniem tematu poszło o wiele trudniej, a mogło być tak pięknie. Momentami toporna, nierówna, czasami styl pozostawiał wiele do życzenia, ale dociągnęłam do końca, bo pomimo kiepsko poprowadzonej narracji pomysł był warty dotrwania do ostatniej strony i nie żałuję, bo idea, pomysł autora naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

10 punktów nie dlatego, że jest to powieść wysokich lotów - jest wspaniała, owszem, ale to nie arcydzieło, choć w swojej kategorii fantasy może rzeczywiście pozostaje dziełem na swoją miarę. Jednak to co sprawiło, że wbiła mnie w fotel to świetnie skrojeni bohaterowie, niesamowita kontynuacja powieści, która utrzymała tempo, poziom a nawet klimat pierwszej części, dość szczegółowo wykreowany świat, magia, która nie jest infantylna i wciągający styl autorki. Pochłonęło mnie bez mała na dwie noce. Porwała mnie, przeniosła do swojej rzeczywistości i pozwoliła zapomnieć o bożym świecie. Piękna, momentami wzruszająca, pełna zwrotów akcji i zaskakujących momentów. Ach, gdyby wszyscy potrafili tak dobrze pisać jak Bardugo...

10 punktów nie dlatego, że jest to powieść wysokich lotów - jest wspaniała, owszem, ale to nie arcydzieło, choć w swojej kategorii fantasy może rzeczywiście pozostaje dziełem na swoją miarę. Jednak to co sprawiło, że wbiła mnie w fotel to świetnie skrojeni bohaterowie, niesamowita kontynuacja powieści, która utrzymała tempo, poziom a nawet klimat pierwszej części, dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdemu kto uwielbia świat Trzynastej Opowiesci, czy Domu w Riverton - to własnie jedna z tych powiesci, które połykają całą noc a ty nawet nie zdąrzysz się zorientować, że wstał juz nastepny dzień. Piękna powieść obyczajowa o przemijaniu, rodzinnych więziach, miłości i... wilku. Polecam.

Każdemu kto uwielbia świat Trzynastej Opowiesci, czy Domu w Riverton - to własnie jedna z tych powiesci, które połykają całą noc a ty nawet nie zdąrzysz się zorientować, że wstał juz nastepny dzień. Piękna powieść obyczajowa o przemijaniu, rodzinnych więziach, miłości i... wilku. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Poczciwy Zafon i jego niepowtarzalne pióro pochłonęło mnie ponownie całkowicie. Godne zwieńczenie serii o Dawidzie Sempere, któremu zachłannie zaglądałam przez ramię już od pierwszej strony Cienia Wiatru. Choć Labirynt nie stanie się moją ulubioną częścią z powodu swojej przewidywalności, to pozostał utrzymany w klimacie całej serii. Polecam zwłaszcza tym, którzy jak ja wciąż czekali na znalezienie odpowiedzi na wiele pytań... :)

Poczciwy Zafon i jego niepowtarzalne pióro pochłonęło mnie ponownie całkowicie. Godne zwieńczenie serii o Dawidzie Sempere, któremu zachłannie zaglądałam przez ramię już od pierwszej strony Cienia Wiatru. Choć Labirynt nie stanie się moją ulubioną częścią z powodu swojej przewidywalności, to pozostał utrzymany w klimacie całej serii. Polecam zwłaszcza tym, którzy jak ja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy po raz pierwszy natknęłam się na Żulczyka w śniadaniowym programie, miał na sobie czarną bluzę „Chicago bulls” z kapturem i wyrobiony pogląd nt. kruszącego materiału wybuchowego. Mówił z tak nieprzeciętną erudycją i przekonaniem, iż postawiłam sobie pytanie: co zaskakującego może mi jeszcze powiedzieć 8 lat starszy ode mnie dziennikarz, zapewne fan amerykańskiego NBA, który jest – bardzo popularne połączenie dzisiaj - pisarzem? I tak znalazłam „Zrób mi jakąś krzywdę…”.

Po przeczytaniu samego tytułu, pomyślałam: daj spokój, przecież o tym już było! Jakaś internetowa miłość z chatroomu, jakieś rozczarowania, mniejsze lub większe wzruszenia pewnie bez happy endu, jak to zazwyczaj się zdarza w literaturze polskiej z ostatniej dekady. O, ironio! Autor „S@motności w sieci”, którą mam na myśli siedział obok Żulczyka w tym samym programie w sobotę o 12:10. Mimo to pomyślałam, że może jednak warto zaryzykować.

Świat, w którym jesteśmy upychani na siłę w ramy, które pomogą innym nas określić, pochwała masy staje się religią, a brak formy grozi moralnym kryzysem antyspołecznego wyrzutka to właśnie świat z powieści Żulczyka. I choć autor balansuje na krawędzi przesady, epatując do granic absurdu językiem bez cenzury, to ukazuje prawdę o XXI wieku:
Generacja „nowego zastosowania kciuka” nie radzi sobie z codziennością, fałszuje jej obraz, uciekając w nie-rzeczywistość, żeby rzeczywistość stworzyć. A Nowy Wspaniały Świat buduje ze szkieletu wad dorosłości i zakłóceń funkcjonowania.

Narrator jest 25-letnim zagubionym studentem prawa, którego następnym przystankiem będzie założenie rodziny, wzięcie kredytu hipotecznego na mieszkanie, spłacane do końca życia. Jednak cynizm samego autora, nie pozostawia Dawidowi wyboru, kiedy poznaje niezwyczajnie zwyczajną Kasię. Inteligentną 15-latkę, która żyje w świecie konsoli, nie potrafiąc - bez krzywdy – zrobić sobie kanapki. Ruszają w podróż, żeby dowiedzieć się, jak nie-obcy może stać się świat, kiedy ma się dobry powód, by stawić mu czoła.

Żulczyk szafował łaciną bez skrupułów, a ja wezmę z niego przykład: veni, vidi , vici. Nie żałuję.

Kiedy po raz pierwszy natknęłam się na Żulczyka w śniadaniowym programie, miał na sobie czarną bluzę „Chicago bulls” z kapturem i wyrobiony pogląd nt. kruszącego materiału wybuchowego. Mówił z tak nieprzeciętną erudycją i przekonaniem, iż postawiłam sobie pytanie: co zaskakującego może mi jeszcze powiedzieć 8 lat starszy ode mnie dziennikarz, zapewne fan amerykańskiego NBA,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

absolutny klasyk i majstersztyk, do którego wracam raz po raz. Wszystkim fanom najsłynniejszego detektywa pod naszym słońcem polecam ten zbiór. A tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z B221 również zachęcam. Na pewno nie oderwiecie się ani na chwilę - nie liczcie na to. Lepiej zaopatrzcie się w termos i koc. I miejcie litość dla tych nieszczęśnikow, ktorzy zbiją was z tropu - pozbawieni wyobraźni nie wiedzą co czynią.

absolutny klasyk i majstersztyk, do którego wracam raz po raz. Wszystkim fanom najsłynniejszego detektywa pod naszym słońcem polecam ten zbiór. A tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z B221 również zachęcam. Na pewno nie oderwiecie się ani na chwilę - nie liczcie na to. Lepiej zaopatrzcie się w termos i koc. I miejcie litość dla tych nieszczęśnikow, ktorzy zbiją was z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

chcę dostać w prezencie/Mikołaj Znaku

chcę dostać w prezencie/Mikołaj Znaku

Pokaż mimo to