rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Prawdopodobnie najlepsza część z całej serii - i to tylko przez Mavena, jedyną postać, która nie jest papierowa i żyje własnym życiem. Jest tak okrutny, a jednak spod całej tej mściwej otoczki wyziera ten Maven z pierwszej części, który podkochiwał się w Mare w cieniu starszego brata. Tak bardzo chce być samodzielnym królem, jednak nadal potrzebuje swojej pierwszej miłości. Mare jest jedyną 'rzeczą', która trzyma go przy życiu, przy resztkach psychiki. Najbardziej poruszyła mnie scena w wannie - siedział przed nią bezbronny, wystawił się, by mogła go zabić. I tak jak chciałam, żeby to zrobiła, to gdzieś miałam nadzieję, żeby się zawahała. I myślę, że Maven w każdym budzi takie sprzeczne emocje - i w Mare, i w czytelnikach. Bo jest postacią tak skrajną i niekonwencjonalną, że każdy z nas go w pewien sposób żałuje.
Cal jak zwykle był nudnym, typowym bohaterek książek young adult. Nadal mnie irytował. I, porównując obsesję Mavena i 'miłość' Cala - nie zrobił nic, by zatrzymać przy sobie Mare. I wiem, że w czwartej części na pewno nie będziemy spodziewać się Marecal, ponieważ Cal zawsze wybierze dobro królestwa, a nie jego 'ukochaną'.
Podsumowując - tom aspirujący na miano najlepszego. Z niecierpliwością czekam na następną część.

Prawdopodobnie najlepsza część z całej serii - i to tylko przez Mavena, jedyną postać, która nie jest papierowa i żyje własnym życiem. Jest tak okrutny, a jednak spod całej tej mściwej otoczki wyziera ten Maven z pierwszej części, który podkochiwał się w Mare w cieniu starszego brata. Tak bardzo chce być samodzielnym królem, jednak nadal potrzebuje swojej pierwszej miłości....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawiodłam się.
Pomijając fakt, że bardzo brakowało mi Mavena, który przemykał się czasem między rozdziałami (niestety, nie na długo), a w większości przypadków istniał tylko w postaci liścików, co także osłabiło mój entuzjazm, to była naprawdę przeciętna. Cal i Mare ciągle mnie irytowali, za to bardzo polubiłam Pułkownika, no i Farley - w tej części wreszcie głębiej ją poznajemy.

Zawiodłam się.
Pomijając fakt, że bardzo brakowało mi Mavena, który przemykał się czasem między rozdziałami (niestety, nie na długo), a w większości przypadków istniał tylko w postaci liścików, co także osłabiło mój entuzjazm, to była naprawdę przeciętna. Cal i Mare ciągle mnie irytowali, za to bardzo polubiłam Pułkownika, no i Farley - w tej części wreszcie głębiej ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna. Jedna z niewielu młodzieżówek, która mnie nie drażniła. Poza tym - Maven. Jeju, jaka świetnie stworzona postać! W przeciwieństwie do upierdliwego Cala był złożony, inteligentny i ciekawy, a chociaż wiadomo, co dzieje się pod koniec 1szego tomu, nie umiałam przestać go lubić. Być może czarne charaktery mają to do siebie, że zamiast odstraszać, przyciągają jeszcze bardziej.
Bardzo podał mi się w tej pozycji styl. Nie ciężki, ale też nie lekki, miejscami nad wyraz kwiecisty. Cieszę się, że po dwóch latach wreszcie dopadłam ją w bibliotece, było warto!

Świetna. Jedna z niewielu młodzieżówek, która mnie nie drażniła. Poza tym - Maven. Jeju, jaka świetnie stworzona postać! W przeciwieństwie do upierdliwego Cala był złożony, inteligentny i ciekawy, a chociaż wiadomo, co dzieje się pod koniec 1szego tomu, nie umiałam przestać go lubić. Być może czarne charaktery mają to do siebie, że zamiast odstraszać, przyciągają jeszcze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sam Kingston, dziewczyna, którą możesz znaleźć także w TWOJEJ szkole.
Nie lubi kujonów, dziewczyn, które nigdy nie dostały liściku w Dzień Kupidyna, osób niepopularnych, lecz kocha swoje szalone przyjaciółki, przystojnego chłopaka, za którym szaleją wszystkie dziewczyny w liceum.
Jednak pewnego dnia wszystko to okazuje się kłamstwem.
Przyjaciółki nie są przyjaciółkami, chłopak chce ją tylko zaciągnąć do łóżka, a ona zakochuje się w Kencie, przyjacielu z dzieciństwa, którego dotąd uważała za dziwaka i odludka. Jak wszystko mogło się TAK zmienić w jeden dzień?
Pijana Lindsay sprowadza Sam na drogę śmierci. Następnego dnia jednak, dziewczyna budzi się 12 lutego, w dniu jej wypadku - przeżywa ten sam dzień od nowa. Szybko jednak orientuje się, że to nie swoje życie ma uratować.
Życie Juliet Sykes, gnębionej dziewczyny.
Czy podoła zadaniu? I jaki wpływ na jej uczucia będzie miał Kent?

Sam Kingston, dziewczyna, którą możesz znaleźć także w TWOJEJ szkole.
Nie lubi kujonów, dziewczyn, które nigdy nie dostały liściku w Dzień Kupidyna, osób niepopularnych, lecz kocha swoje szalone przyjaciółki, przystojnego chłopaka, za którym szaleją wszystkie dziewczyny w liceum.
Jednak pewnego dnia wszystko to okazuje się kłamstwem.
Przyjaciółki nie są przyjaciółkami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tessa Young, bohaterka, którą jednocześnie kocham i nienawidzę.
Zacznijmy od tego, jak prawdziwa była - mogłam odszukać w niej pewne podobieństwa, które znalazłam także u siebie. Niestety, momentami była irytująca i wciąż zazdrosna o Hardina, nawet, jeśli nie byli jeszcze razem.
Hardin Scott, do którego mam te same odczucia.
Chorobliwie zazdrosny o Tessę, umiejący się posunąć do rękoczynów, a nawet gorszych rzeczy - wstrząsnęło mnie zakończenie książki, choć na pewno nie zareagowałabym tak jak Tessa - UWAGA, SPOILER - owszem, trzymanie zakrwawionych prześcieradeł i dowody na rozdziewiczenie Theresy było dziwne i uznałam to za maniactwo - KONIEC SPOILERA - jednak dziewczyna nie wierzyła mu, kiedy wyznawał jej miłość i to mnie irytowało. Ponadto była za grzeczna i ułożona, czasem wkurzała mnie jej postawa i niemoc w wielu kwestiach. Na jej miejscu od razu wygarnęłabym Hardinowi, gdy jej dokuczał, a nie zasłaniała się łzami.

Podsumowując - książka napisana dość ciężko i pełna wulgaryzmów, lecz właśnie to oddaje jej klimat. Zatonęłam w słowach i pierwszy raz zdarzyło mi się tak wczuwać w perypetie Hessy (shipname Hardin + Tessa).

ps, ubolewam nad Danielem Sharmanem w roli Hardina i nadal mam nadzieję, iż zamienią go na Andy'ego Biersacka :c

Tessa Young, bohaterka, którą jednocześnie kocham i nienawidzę.
Zacznijmy od tego, jak prawdziwa była - mogłam odszukać w niej pewne podobieństwa, które znalazłam także u siebie. Niestety, momentami była irytująca i wciąż zazdrosna o Hardina, nawet, jeśli nie byli jeszcze razem.
Hardin Scott, do którego mam te same odczucia.
Chorobliwie zazdrosny o Tessę, umiejący się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szybko się czyta, czcionka i okładka przyjemna dla oka. Odpowiednie dla młodszej młodzieży, choć morał także dla dorosłych.

Szybko się czyta, czcionka i okładka przyjemna dla oka. Odpowiednie dla młodszej młodzieży, choć morał także dla dorosłych.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku myślałam, że to kolejna książka dla "nastolatek", a opis na pewno nie sprzyjał mojej opinii. Przez pierwszą połowę powieści czytanie dziwnie mi się ciągnęło, jednak gdy do historii został wprowadzony przecudowny Boris, który, na szczęście, ostudził zamiary Estelli względem pewnego zarozumiałego, wysoko postawionego faceta, dzięki czemu zaczęłam ją troszkę bardziej trawić i nie narzekałam na jej idiotyzm, czytaniu akompaniowały moje piski i z trudem powstrzymywałam się, by nie zajrzeć na ostatnią stronę... Boris to wymarzony bohater typowej młodzieżówki - inteligenty (czego brakuje niektórym facetom z książek!) zły chłopiec, choć tylko z pozoru. Tak naprawdę uroczy romantyk, uważający psa za swoją dziewczynę i skłonny do poświęcenia w nawet tak ważnych rzeczach, jak finał "Muzyki Marzeń". Urocza książka, urocza okładka i uroczy chłopak. Czego chcieć więcej?

Na początku myślałam, że to kolejna książka dla "nastolatek", a opis na pewno nie sprzyjał mojej opinii. Przez pierwszą połowę powieści czytanie dziwnie mi się ciągnęło, jednak gdy do historii został wprowadzony przecudowny Boris, który, na szczęście, ostudził zamiary Estelli względem pewnego zarozumiałego, wysoko postawionego faceta, dzięki czemu zaczęłam ją troszkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnęłam do półki po książkę dla dzieci. Odstawiłam na półkę książkę, w której zawarto wiele pytań.

W dużej mierze takich, na które odpowiedzi nie znają także dorośli.

Docenianie tego, co się ma, miłość do Boga i aktu stworzenia, który dał nam życie. Książka bez celu i z celem, beznadziejna i przepełniona nadzieją. Bez odpowiedzi i z milionem niedokończonych pytań, pozostawionych w głowie czytelnika, razem z mętlikiem. Zarazem wciągająca i nudna.

Polecam tę książkę pełną skrajności.

Sięgnęłam do półki po książkę dla dzieci. Odstawiłam na półkę książkę, w której zawarto wiele pytań.

W dużej mierze takich, na które odpowiedzi nie znają także dorośli.

Docenianie tego, co się ma, miłość do Boga i aktu stworzenia, który dał nam życie. Książka bez celu i z celem, beznadziejna i przepełniona nadzieją. Bez odpowiedzi i z milionem niedokończonych pytań,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka idealna - wartka akcja, nieirytująca główna bohaterka no i słodziak Peeta... Polecam KAŻDEMU, kto chce przeczytać naprawdę profesjonalną powieść :)

Książka idealna - wartka akcja, nieirytująca główna bohaterka no i słodziak Peeta... Polecam KAŻDEMU, kto chce przeczytać naprawdę profesjonalną powieść :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ja, wielka przeciwniczka Zmierzchu, w księgarni od razu biorę do ręki ,,nową" wersję powieści Stephenie Meyer. Brzmi dziwnie? Oczywiste. Muszę przyznać, że owa pozycja przypadła mi do gustu. Owszem, główny bohater, męski odpowiednik Belli, także był ciamajdowaty, lecz Edith była po prostu moją idolką. Wreszcie trafiłam na książkę, w której to dziewczyny są tą mocniejszą płcią. Mam nadzieję, że powstanie więcej takich książek, w których główna bohaterka nie będzie musiała wciąż polegać na chłopaku.

Ja, wielka przeciwniczka Zmierzchu, w księgarni od razu biorę do ręki ,,nową" wersję powieści Stephenie Meyer. Brzmi dziwnie? Oczywiste. Muszę przyznać, że owa pozycja przypadła mi do gustu. Owszem, główny bohater, męski odpowiednik Belli, także był ciamajdowaty, lecz Edith była po prostu moją idolką. Wreszcie trafiłam na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć wypożyczyłam ją dla żartów ze szkolnej biblioteki, to nawet przypadła mi do gustu ;) Lekka, szybko się czyta... Na pewno sięgnę po następne tytuły z tej serii.

Choć wypożyczyłam ją dla żartów ze szkolnej biblioteki, to nawet przypadła mi do gustu ;) Lekka, szybko się czyta... Na pewno sięgnę po następne tytuły z tej serii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Klimatyczna opowieść o Bilbo Bagginsie, który, choć sprzeciwiający się przygodom, wyrusza w podróż razem z krasnoludami i Gandalfem, przemiłym starcem, który już na pierwszy rzut oka przypomina Albusa Dumbledore'a.
Miło i lekko się czyta, idealna dla fanów fantastyki, którzy chcą sięgnąć po nieczytane jeszcze pozycje.

Klimatyczna opowieść o Bilbo Bagginsie, który, choć sprzeciwiający się przygodom, wyrusza w podróż razem z krasnoludami i Gandalfem, przemiłym starcem, który już na pierwszy rzut oka przypomina Albusa Dumbledore'a.
Miło i lekko się czyta, idealna dla fanów fantastyki, którzy chcą sięgnąć po nieczytane jeszcze pozycje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki Marty Fox nie wywołują we mnie żadnych uczuć emocji, są banalne, a bohaterki - nieciekawe.

W "Zołzuniach" Antonina od razu zniechęciła mnie do własnej osoby - jest dla wszystkich wredna z powodu rozwodu rodziców i nazbyt interesuje się przedstawicielami płci męskiej, do tego opowiada historie "ekscytujące" jak cała saga Zmierzch, jednak nic nie przebije jej babci, która w całej książce irytowała mnie najbardziej, tak naprawdę nie mam pojęcia, czemu. Do nudnej historii dodano szczyptę "romansu" z pewnym osobnikiem, chłopczyną dość pospolitą i przewidywalną, który ma zadziwiające zdolności do nazywania psów.

Najbardziej irytujące były jednak bliźniaczki, - Ruda i Czarna - które są typowymi "gimbusami"; rządzą wszystkimi i uważają się za totalne władczynie, choć pod koniec książki mój stosunek do nich znacznie się ocieplił, jednak nie na tyle, by uznać je za ciekawe postacie.

Ogółem książka nudna, bez żadnych ekscytujących momentów, nie polecam.

Książki Marty Fox nie wywołują we mnie żadnych uczuć emocji, są banalne, a bohaterki - nieciekawe.

W "Zołzuniach" Antonina od razu zniechęciła mnie do własnej osoby - jest dla wszystkich wredna z powodu rozwodu rodziców i nazbyt interesuje się przedstawicielami płci męskiej, do tego opowiada historie "ekscytujące" jak cała saga Zmierzch, jednak nic nie przebije jej babci,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główny bohater, w którym się zakochałam, spokojna akcja, przerywana natychmiastowymi skandalicznymi akcjami. Czułe czucie rozwijające się między nastolatkami, które wcale nie jest szczenięcą, lecz całkowicie dorosłą miłością, jednak nie dane jest jej być także szczęśliwą.
Książka zostawia mętlik w głowie, sprawia, że kreuje się wymyślne zakończenia i myśli "co by było gdyby?". Jest to chyba moja ulubiona pozycja młodzieżowa - nie zamiata trudnych spraw pod dywan, ukazuje życie takie, jakie jest.

Główny bohater, w którym się zakochałam, spokojna akcja, przerywana natychmiastowymi skandalicznymi akcjami. Czułe czucie rozwijające się między nastolatkami, które wcale nie jest szczenięcą, lecz całkowicie dorosłą miłością, jednak nie dane jest jej być także szczęśliwą.
Książka zostawia mętlik w głowie, sprawia, że kreuje się wymyślne zakończenia i myśli "co by było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mia jest zwykłą nastolatką - taką, którą mogłaby być każda z nas. Prowadzi spokojne życie poprzetykane normalnymi nastoletnimi problemami, mieszkając razem ze swoją artystyczną mamą. Jednak sielanka kończy się, gdy Mia dowiaduję się, że tak naprawdę jest... księżniczką Genowii, Amelią Mignonette Grimaldi Thermopolis Renaldo. Jej ojciec wskutek chemioterapii stał się bezpłodny, dlatego dziewczyna jest jedyną możliwą dziedziczką tronu Genowii. Czy Mia sobie poradzi? Co zrobi z natrętną Laną? I jak potoczy się jej znajomość z pewnym uroczym 'młodzieńcem'?

Mia jest zwykłą nastolatką - taką, którą mogłaby być każda z nas. Prowadzi spokojne życie poprzetykane normalnymi nastoletnimi problemami, mieszkając razem ze swoją artystyczną mamą. Jednak sielanka kończy się, gdy Mia dowiaduję się, że tak naprawdę jest... księżniczką Genowii, Amelią Mignonette Grimaldi Thermopolis Renaldo. Jej ojciec wskutek chemioterapii stał się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie rozumiem stwierdzenia, że książka jest dla 13-16 latków. Ja czytałam Zmierzch w 4 klasie podstawówki i był okropny. A główna bohaterka?
Masakra.

Nie rozumiem stwierdzenia, że książka jest dla 13-16 latków. Ja czytałam Zmierzch w 4 klasie podstawówki i był okropny. A główna bohaterka?
Masakra.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Śliczna kreska, wolno rozwijająca się, spokojna akcja i urocze obwoluty z notatkami od autorki... Zakochałam się w tej mandze.

Śliczna kreska, wolno rozwijająca się, spokojna akcja i urocze obwoluty z notatkami od autorki... Zakochałam się w tej mandze.

Pokaż mimo to

Okładka książki Alicja w Krainie Czarów Lewis Carroll, Robert Ingpen
Ocena 7,4
Alicja w Krain... Lewis Carroll, Robe...

Na półkach: ,

Mroczność opatrzona w dziecięcą okładkę - po prostu fenomen. Bez problemu mogłaby być porównana do Małego Księcia.

Tajemnicze postaci, wartka akcja... czego chcieć więcej?

Mroczność opatrzona w dziecięcą okładkę - po prostu fenomen. Bez problemu mogłaby być porównana do Małego Księcia.

Tajemnicze postaci, wartka akcja... czego chcieć więcej?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo ciekawa, tak samo jak świetni bohaterowie (i mój kochany Gus!), którzy, pomimo poważnej choroby, nie potrzebują litości ani współczucia. Na stronach ukazane jest głębokie uczucie, którym darzą się Hazel i Augustus, roztkliwiające i, po prostu, piękne, choć to słowo wydaje się być banalne. Mimo wszystko odejmuję jeden punkt za to, że nie dostałam tego, czego oczekiwałam - łez, totalnego dramatu i ciągnącej się za mną depresji, choć książka i tak bardzo mnie poruszyła.

Książka bardzo ciekawa, tak samo jak świetni bohaterowie (i mój kochany Gus!), którzy, pomimo poważnej choroby, nie potrzebują litości ani współczucia. Na stronach ukazane jest głębokie uczucie, którym darzą się Hazel i Augustus, roztkliwiające i, po prostu, piękne, choć to słowo wydaje się być banalne. Mimo wszystko odejmuję jeden punkt za to, że nie dostałam tego, czego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pamiętam, że je czytanie w drugiej klasie podstawówki było dla mnie okropną męką, bo była napisana tak prosto i zwyczajnie, że dziwiłam się moim rówieśnikom, jak mogą kochać tak pospolitą książkę. Okropnie zanudza, a autorka ciągle się powtarza. Nie polecam.

Pamiętam, że je czytanie w drugiej klasie podstawówki było dla mnie okropną męką, bo była napisana tak prosto i zwyczajnie, że dziwiłam się moim rówieśnikom, jak mogą kochać tak pospolitą książkę. Okropnie zanudza, a autorka ciągle się powtarza. Nie polecam.

Pokaż mimo to