-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2019-05-09
2018-11-21
Drugi tom Sagi o Wiedźminie "Czas pogardy" (pomijając opowieści i Sezon Burz) jest bezpośrednią kontynuacją przygód bohaterów poznanych w części pierwszej. W centrum uwagi nadal pozostaje postać młodej Cirilli - Dziecka Niespodzianki, która jest nierozerwalnie związana przeznaczeniem z naszym wiedźminem Geraltem i to właściwie wokół Niej toczy się cała intryga. Pewnie gdyby nie ta mała, bardzo utalentowana i posiadająca niezwykłe zdolności osoba, mielibyśmy więcej Wiedźmina znanego z opowiadań Sapkowskiego, czyli nieustraszonego i niezwykle walecznego pogromcy potworów i wszelkich sił nieczystych, które krążą po tym świecie i nękają głównie zwykłych biednych ludzi.
Ale to właśnie postać przybranej córki Wiedźmina jest najważniejszą postacią w całej Sadze, a ponieważ w jej żyłach płynie szlachetna krew, jest również bardzo istotnym pionkiem na arenie wiedźmińskiego świata. Interesują się nią władcy, czarodzieje, a także elfy, z racji jej pochodzenia i posiadania genu Starszej Krwi.
W drugiej części Sagi Ciri, która trafiła pod opiekę ukochanej Geralta jest przymierzana do umieszczenia w szkole czarodziejów, aby tam szlifować i rozwijać swoje niezwykłe zdolności i talenty. Niestety plany Wiedźmina i Yeneffer wobec ich nastoletniej podopiecznej pękają jak bańka ze szkła w obliczu wielkiej polityki, która trafia na pierwszy plan tej części powieści i staje się główną przyczyną i motorem napędowych dalszych wydarzeń.
Stary porządek i ład zostaje wywrócony do góry nogami i to nie tylko wśród możnowładców oraz ich poddanych, ale również wśród czarodziejów. Nastaje tytułowy "czas pogardy: czyli czas wojny, nienawiści, bólu, cierpienia, biedy, gwałtu, czas upadku wartości moralnych, czas bezprawia i terroru.
W wielką politykę i całą intrygę zamieszana zostaje postać głównej bohaterki, którą dla swoich celów chcą mieć wszystkie strony konfliktu. I w tym miejscu pojawia się nasz tytułowy bohater, który za wszelką cenę chce ochronić Ciri przed łapami intrygantów, pragnących wykorzystać dziewczynę jako narzędzie do osiągnięcia ich planów i zamierzeń, nie patrząc oczywiście na jej dobro.
Tak w ogólnym zarysie kształtuje się fabuła drugiej części Sagi.
Stylistycznie druga część jest bardzo zbliżona do części pierwszej. Powieść zawiera większość elementów, z którymi spotkaliśmy się w "Krwi Elfów". Jest ten sam charakterystyczny język, jakim posługują się bohaterowie, zawierający elementy słownictwa średniowiecznego, mamy te charakterystyczne elementy humoru występujące w dialogach i zachowaniach bohaterów. Każdy rozdział posiada unikalne przypisy wstępne, które ubarwiają i dopełniają obrazu całości i pozwalają czytelnikom lepiej zrozumieć fabułę. Jednym słowem powieść ma ten niesamowity średniowieczny klimat, oraz świetnie (choć nie tak szczegółowo jakby się chciało) wykreowany świat, który w znacznym stopniu zdecydował o międzynarodowym przecież sukcesie całej Sagi. Poznajemy kolejnych ciekawych i intrygujących bohaterów, niektórzy z nich będą ważnymi postaciami w kontekście całej historii. Jest również kilka mniej znaczących wątków pobocznych i mniej ważnych bohaterów, których historie uzupełniają i ubarwiają nam obraz wiedźmińskiego świata.
Drugi tom Sagi o Wiedźminie "Czas pogardy" (pomijając opowieści i Sezon Burz) jest bezpośrednią kontynuacją przygód bohaterów poznanych w części pierwszej. W centrum uwagi nadal pozostaje postać młodej Cirilli - Dziecka Niespodzianki, która jest nierozerwalnie związana przeznaczeniem z naszym wiedźminem Geraltem i to właściwie wokół Niej toczy się cała intryga. Pewnie gdyby...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-11
Kolejny zbiór opowiadań mojego imiennika i muszę to również przyznać (po przeczytaniu - jak dotąd - zaledwie trzech Jego pozycji), ulubionego twórcy literatury fantasy, jest kolejną porcją przygód najbardziej znanego na Świecie Wiedźmina Geralta z Rivii, którego pokochałem od momentu rozpoczęcia mojej przygody z... grą komputerową Wiedźmin 3 Dziki Gon (pisałem to przy okazji recenzji zbioru "Ostatnie życzenie"). Grę już dawno ukończyłem (nawet kilka razy) i zdążyłem przeczytać zaledwie trzy książki z wiedźmińskiej serii, ale już wiem, że na tym się nie skończy i nie spocznę, dopóki nie przeczytam wszystkich pozycji Pana Andrzeja Sapkowskiego traktujących o Geralcie, oraz prawdopodobnie również innych opowiadań (innych autorów, fanów serii) nawiązujących do tego uniwersum. W zamiarze mam również zagranie w starsze gry traktujące o Wiedźminie, ponieważ ich twórcy (CD Projekt RED) uzupełnili i wzbogacili ten niezwykły świat w opowieści o jakich traktują kolejne gry, a których nie uświadczymy w prozie Pana Andrzeja. Ale nie o tym miałem pisać tylko o zbiorze "Miecz Przeznaczenia", który jest zbiorem sześciu bardzo ciekawych opowiadań przybliżających nam ten niezwykły i szalenie ciekawy wiedźmiński Świat.
Opowiadania napisane są bardzo przystępnym, stylizowanym językiem, który pozwala poczuć średniowieczny klimat rzeczywistości w jakiej są umieszczone. W każdej historii autor przybliża nam wiedźmińskie uniwersum, jednocześnie pozwalając stopniowo, poprzez perypetie głównego bohatera poznawać i odkrywać historię, osobowość głównego bohatera i jego najważniejszych towarzyszy oraz zapoznaje nas ze specyfiką i tajnikami wiedźmińskiej profesji.
Zaprezentowane w tym zbiorze opowiadania mają dość wąskie ramy czasowe, a przedstawiony w nich Świat i bohaterowie są scharakteryzowani raczej płytko i dość pobieżnie, jednak mimo wszystko te krótkie formy są chyba najlepszym, najciekawszym i najbardziej przystępnym sposobem na zapoznanie i wciągnięcie nas czytelników w ten jakże barwny i fascynujący świat, w którym umieszczona jest akcja wszystkich części Sagi. Dlatego opowiadania te są dla czytelników zaczynających swoją przygodę z Wiedźminem doskonałym wstępem do całej serii powieści o Geralcie z Rivii.
Wszystkie opowiadania są napisane wg mnie na mniej więcej równym poziomie i chociaż wydaje się, że trochę mało jest w nich tego czego najbardziej byśmy oczekiwali po Wiedźminie, czyli walk, zabijania potworów, krwi itp. to jednak mimo wszystko są on ciekawe, wciągające, dynamiczne. Czyta się je szybko i przyjemnie, a każde opowiadanie jak kolejne elementy układanki buduje w wyobraźni czytelnika niesamowity, fantastyczny średniowieczny świat ze wszystkimi zamieszkującymi go rasami ludzi i wszelkich innych stworzeń, tych dobrych i tych złych. Wielkim plusem dla mnie jest czerpanie przez autora z różnych motywów, legend i mitów i umiejętne wplatanie ich w fabułę swoich opowiadań i powieści.
Drugim, bardzo ważnym plusem opowiadań i powieści z wiedźmińskiego cyklu jest fakt, że pomimo ogromu zła, wojen, cierpienia, biedy jaka występuje dosłownie na każdym kroku w przedstawionym nam świecie, powieści te nie są w swojej wymowie przygnębiające i nie bije z nich pesymizm. Jest to spowodowane przede wszystkim postacią głównego bohatera, który w wiedźmińskim świecie jest pewnego rodzaju synonimem średniowiecznego rycerza. Nie jest to postać pozbawiona wad, jednak w tym jego pełnym zła i potworów świecie, wydaje się być jednym z niewielu bastionów dobra, który niezmordowanie i do końca jest gotów nieść pomoc słabym, ciemiężonym i potrzebującym, czasem za marny grosz a niekiedy również za darmo, w imię zasad i wartości które wyznaje i którymi się kieruje.
Kolejny zbiór opowiadań mojego imiennika i muszę to również przyznać (po przeczytaniu - jak dotąd - zaledwie trzech Jego pozycji), ulubionego twórcy literatury fantasy, jest kolejną porcją przygód najbardziej znanego na Świecie Wiedźmina Geralta z Rivii, którego pokochałem od momentu rozpoczęcia mojej przygody z... grą komputerową Wiedźmin 3 Dziki Gon (pisałem to przy...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-11
Do momentu ukończenia czytania zbioru opowiadań Andrzeja Sapkowskiego "Ostatnie życzenie" nie byłem wielkim miłośnikiem fantastyki jako gatunku literackiego, a moje doświadczenia z tym rodzajem prozy ograniczały się do zaledwie kilku pozycji autorstwa m.in. naszego rodzimego pisarza Janusza Zajdla i kilku innych zagranicznych autorów takich jak Arthur C. Clarke czy Robert A. Heinlein. Była to odmiana fantastyki zwana fantastyką naukową - science fiction, która fascynowała mnie głównie z powodu tematu przewidywania tego co może nas czekać w przyszłości.
Z fantastyką przygodową miałem styczność głównie poprzez filmy takie jak "Władca Pierścieni" , "Hobbit" , "Opowieści z Narnii" , "Merlin" i całą plejadę o królu Arturze i wiele innych mniej znanych produkcji. Książek z tego podgatunku fantastyki natomiast nie przerabiałem.
Cykl Andrzeja Sapkowskiego o Wiedźminie jest więc moim pierwszym doświadczeniem czytelniczym związanym z fantastyką przygodową. Czy na nim się skończy, czy może zachęcony tym krótkim prologiem do całego cyklu, zacznę sięgać po kolejne jego części a w przyszłości być może inne pozycje z tego gatunku? Dla mnie odpowiedź jest już jasna.
Po ukończeniu tej książki jestem przekonany, że zbiór opowiadań "Ostatnie życzenie" będący wstępem do całej sagi o Wiedźminie, był zdecydowanie trafionym wyborem, a czas spędzony na jego przeczytanie na pewno nie był dla mnie czasem straconym.
Na początku jeszcze chciałem dodać,że do przeczytania tej niezbyt obszernej książki, skłoniło mnie coś zupełnie nieoczekiwanego, a mianowicie naszej rodzimej produkcji fantastyczna, rozbudowana i mega wciągająca
gra komputerowa "Wiedźmin 3", którą kupiłem sobie jako prezent gwiazdkowy w minione Święta. Gra wciągnęła mnie na kilkadziesiąt godzin i sprawiła, że postanowiłem bardziej zagłębić się w Uniwersum Wiedźmina, czyli cały fantastyczny i bardzo ciekawy świat wykreowany przez Andrzeja Sapkowskiego, inspirowany twórczością innych autorów oraz bazujący na mitach i legendach słowiańskich, skandynawskich oraz wielu innych.
Nazwa książki "Ostatnie życzenie" pochodzi od tytułu chyba najważniejszego opowiadania w niej zawartego.
Historie zawarte w tej pozycji napisane są przystępnym językiem, który jest częściowo stylizowany na język średniowiecza (w takim okresie umiejscowiona jest akcja opowiadań) i obfituje w różne ciekawe archaizmy. Nie sprawia on jednak większej trudności w zrozumieniu i poza kilkoma trudniejszymi określeniami, każdy zrozumie teksty bez większego problemu. A szukając znaczeń nieznanych sobie słów, zwrotów czy wyrażeń, przy okazji wzbogacimy swoje słownictwo. Ta stylizacja jest jednym z elementów, który buduje niezwykły średniowieczny klimat i pozwala naszej wyobraźni lepiej "zobaczyć" to co się w danym momencie dzieje.
Dialogi są ciekawe, zwięzłe, dynamiczne, często żartobliwe.
Autor nie rozpisuje się zanadto, dzięki czemu ani na chwilę nie poczujemy się znużeni Jego prozą. Poszczególne elementy tworzące treść opowiadań są wg mnie bardzo dobrze wyważone. Jest odpowiednia ilość opisów, odpowiednia ilość dialogów, akcja dzieje się szybko, opisy walk są malownicze. Bohaterowie i świat, jak to w opowiadaniach bywa nie są przedstawieni zbyt szczegółowo, ale nie przeszkadza nam to w odbiorze treści i nie wpływa negatywnie na zrozumienie ich sensu. Musimy przy tym pamiętać, że jest to zaledwie prolog do całego cyklu, na który składa się wiele opowiadań i powieści, więc jestem pewien, że w miarę czytania kolejnych części, wiedza o przedstawionym świecie i jej bohaterach będzie stopniowo uzupełniana. I prawdopodobnie jest to wielka zaleta, ponieważ dzięki odpowiedniemu dawkowaniu nam tego świata i jego bohaterów przez autora cyklu, stopniowo wciągamy się w kolejne historie i mamy motywację do sięgania po kolejne części i ukończenia całego cyklu. A już po pierwszej jego odsłonie, którą stanowi książka "Ostatnie życzenie", już po tych kilku krótkich formach w niej przedstawionych, wiem, że zdecydowanie warto będzie kontynuować przygodę z Uniwersum Wiedźmina.
Do momentu ukończenia czytania zbioru opowiadań Andrzeja Sapkowskiego "Ostatnie życzenie" nie byłem wielkim miłośnikiem fantastyki jako gatunku literackiego, a moje doświadczenia z tym rodzajem prozy ograniczały się do zaledwie kilku pozycji autorstwa m.in. naszego rodzimego pisarza Janusza Zajdla i kilku innych zagranicznych autorów takich jak Arthur C. Clarke czy Robert...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-24
W ostatnich latach pozycje wydawane przez Stephena Kinga wydają się być nieco "słabsze" od tych z wcześniejszych lat jego twórczości. Jednak wśród kilku słabszych książek, zdarzają się autorowi również te bardzo dobre, które swoim poziomem zbliżają się do Jego najlepszych dzieł.
Za jedną z tych bardzo dobrych muszę niewątpliwie uznać powieść "Pod kopułą".
Akcja powieści wciąga od samego początku i trzyma w napięciu do końca, a pomimo swojej obszerności nie ma w niej miejsca na nudę. Książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że jest jedną z najszybciej przeczytanych pozycji z dorobku autora (bez względu na obszerność). Czytałem ją trzy razy szybciej niż wiele innych pozycji i każdego wieczoru, odkładając książkę na półkę, nie mogłem doczekać się momentu, w którym do niej powrócę i z przyjemnością "odlecę", ponownie zagłębiając się w świat i losy bohaterów wykreowanych przez Mistrza Grozy.
Świetnie wykreowani bohaterowie i wiele ciekawych wątków. Do końca nie wiadomo jak potoczą się losy głównych bohaterów i jak zakończy się cała historia. Wszystko bardzo dynamiczne i wciągające.
Miałem tylko nadzieję na nieco inne, bardziej naturalne zakończenie i rozwiązanie zagadki oraz przyczyn powstania kopuły, ale to już tylko taka moja osobista uwaga. Wątek fantastyczny, występujący w książce jest nie do końca jasny i nie został w pełni wytłumaczony przez autora. Ale może o to właśnie chodziło autorowi, aby czytelnik mógł sobie sam pewne rzeczy wyobrazić i dopowiedzieć? W każdym razie całość jest świetna i jest to jedna z najlepszych pozycji tego autora. Zresztą świadczy o tym również fakt, że na podstawie tej książki bardzo szybko powstał serial telewizyjny, który nie jest co prawda wiernym odzwierciedleniem losów bohaterów książki, ale potwierdza moją tezę o jakości samej powieści.
Mam tylko nadzieję, że inne niemalże 1000-stronicowe i obszerniejsze pozycje Kinga przeczytam równie szybko i okażą się przynajmniej tak samo wciągające.
W ostatnich latach pozycje wydawane przez Stephena Kinga wydają się być nieco "słabsze" od tych z wcześniejszych lat jego twórczości. Jednak wśród kilku słabszych książek, zdarzają się autorowi również te bardzo dobre, które swoim poziomem zbliżają się do Jego najlepszych dzieł.
Za jedną z tych bardzo dobrych muszę niewątpliwie uznać powieść "Pod kopułą".
Akcja powieści...
2015-11-20
"Dolores Claiborne" to kolejna pozycja w dorobku mistrza Stephena Kinga, którą właśnie skończyłem czytać. Na wstępie muszę również przyznać, że przed przeczytaniem tej książki, obejrzałem adaptację telewizyjną, która wyszła uważam co najmniej dobrze, więc podchodziłem do tej lektury z dużymi nadziejami na to, że tak jak to przeważnie bywa, przewyższy ona swoją wielkością film, co będzie oznaczać, że jest bardzo dobra, a nawet świetna. I... jak przystało na mistrza, również i tym razem się nie zawiodłem. Po przeczytaniu książki mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że jest to jedna z najlepszych powieści w dorobku Stephena Kinga, i jednocześnie jedna z najmniej obszernych powieści amerykańskiego pisarza. A najciekawszy z tego wszystkiego jest fakt, że jak się okazało jedną z najlepszych powieści autora, znanego i cenionego za swoje horrory jest tym razem utwór, który z horrorem nie ma nic wspólnego.
"Dolores Claiborne" jest bowiem dramatem, i to dramatem psychologicznym, z elementami kryminału, thrillera, czarnego humoru i powieści obyczajowej.
To co wyróżnia tę powieść na tle innych utworów tego autora, oraz w ogóle na tle większości powieści jest po pierwsze fakt, że została ona napisana w formie monologu głównej bohaterki, po drugie, już na samym początku powieści poznajemy zakończenie przedstawionej historii, a w trakcie rozwoju fabuły mamy dowiedzieć się, jakie okoliczności, wydarzenia i motywy doprowadziły właśnie do takiego a nie innego zakończenia.
Te dwa zabiegi powodują, że książka już od pierwszych stron bardzo wciąga i czyta się ją niemalże jednym tchem, pragnąc poznać całą historię i odpowiedzi na pytania, które nasuwają nam się już na samym początku.
Poza tym na uwagę zasługuje główna bohaterka powieści, która jest jedną z najciekawszych i najbardziej fascynujących postaci występującej w prozie Kinga. To bardzo silna osobowość, kobieta, która ma zasady, z charakterem, która stąpa twardo po ziemi i doskonale zna życie i jest tym życiem do głębi zahartowana, ale która mimo wszystko nie utraciła tych najważniejszych i najcenniejszych cech, które kochamy w ludziach. To kobieta pełna miłości, współczucia i wyrozumiałości, która jest zdolna do największych poświęceń dla tych których kocha i szanuje.
Bohaterka została nakreślona na kartach tej powieści ze szczególnym naciskiem na stronę psychiczną, dzięki czemu doskonale możemy się wczuć w tę postać i zrozumieć motywy jej postępowania, oraz wybory przed jakimi musiała stanąć.
Bardzo ciekawa i skomplikowana zarazem jest również druga główna postać tej powieści, której losy splatają z losami tytułowej bohaterki w sposób nierozerwalny, i tworzą jedną całość pozwalając dokładniej poznać psychikę obu bohaterek i zrozumieć wydarzenia przedstawione w fabule.
Obie bohaterki zostały pod względem psychiki nakreślone niezwykle ciekawie i oryginalnie przez Stephena Kinga i jest to duży atut tej powieści.
"Dolores Claiborne" to również w pewnym sensie moralitet, który ukazuje nie tylko proste wybory między dobrem a złem, ale również dużo trudniejsze i bardziej skomplikowane wybory między większym i mniejszym złem, z których to żaden nie jest wyborem do końca właściwym, a jedynie wymuszonym przez określoną sytuację, i w konsekwencji prowadzi do cierpień bohaterów, którzy przed takimi wyborami musieli stanąć. Te bardzo trudne wybory ukazują w pewnym sensie również tragizm przedstawionych postaci.
Podsumowując stwierdzam, że "Dolores Claiborne" stanowi odstępstwo Stephena Kinga od jego ukochanego, sztandarowego gatunku grozy i horroru. Ale nie jest to w tym przypadku absolutnie wadą, a raczej dużą zaletą tej powieści. Jest to w gruncie rzeczy smutna i dramatyczna, a nawet tragiczna historia dwóch, wydawałoby się zupełnie różnych kobiet, ale pod pewnymi względami również do siebie podobnych, których losy zostały przez przypadek połączone na wiele lat, i które wspólnie stawiały czoło trudom życia, często się wspierając i sobie pomagając, a w głębi serca szczerze się kochając i doskonale rozumiejąc.
Jest to powieść na wskroś realistyczna, bardzo życiowa i przez to jestem pewny, stanie się bardzo bliska wielu czytelnikom, którzy zdecydują się ją przeczytać.
Książka "Dolores Claiborne" jest fascynująca, akcja wciągająca, a treść zaskakująca.
Czytając tę pozycję możemy być pewni, że czeka nas prawdziwa huśtawka uczuć, takich jak smutek, żal, wzruszenia, śmiech, strach, groza, gniew, zrozumienie, podziw i fascynacja. Ale na pewno nie przejdziemy obok tej książki obojętnie.
P.S.
A na koniec jeszcze jedno słowo w kwestii porównania filmu i książki. Jak to często bywa tak również i tym razem film posiada kilka istotnych odstępstw od fabuły książki, przez co moim zdaniem delikatnie traci i przegrywa dlatego tym bardziej zachęcam wszystkich do lektury powieści przed obejrzeniem jej adaptacji filmowej.
"Dolores Claiborne" to kolejna pozycja w dorobku mistrza Stephena Kinga, którą właśnie skończyłem czytać. Na wstępie muszę również przyznać, że przed przeczytaniem tej książki, obejrzałem adaptację telewizyjną, która wyszła uważam co najmniej dobrze, więc podchodziłem do tej lektury z dużymi nadziejami na to, że tak jak to przeważnie bywa, przewyższy ona swoją wielkością...
więcej mniej Pokaż mimo to
Klasyczny kryminał mistrzyni gatunku sprzed lat.
Do przeczytania tej ksiązki zachęcił mnie film "Morderstwo w Orient Expresie", który spowodował moje zainteresowanie się autorką, na podstawie której powstała powieść, zamieniona później w bardzo dobry film. Wertując jej dorobek natknąłem się na tytuł, który w opinii wielu czytelnikó jest najlepszym kryminałem w jej dorobku literackim, więc postanowiłem osobiście się z nim zapoznać i zweryfikować tą opinię. Ksiązka, która wpadła mi w ręce okazała się być dość zwięzła więc przeczytanie jej nie zajęło mi wiele czasu. W sumie troszkę mnie zdziwiła niewialka objętość treści w powieści, która została uznana za jedną z najlepszych w dorobku autorki, ponieważ przyzwyczaiłem się już czytając pozycję innych pisarzy, że bardzo dobre powieści muszą swoje "ważyć". Ale postanowiłem nie sugerować się tym aspektem i przystąpiłem do czytania. Muszę się rónież przyznać, że nie wytrzymałem i dodatkowo postanowiłęm obejrzeć adaptację tej powieści z 2015 roku. Przy okazji zaskoczył mnie fakt, że tak krótką pozycję literacką zekranizowano tworząc prawie 3 godzinne seans filmowy.
Przechodząc do meritum już po kilkunastu stronach czytania, wyjaśniło się dlaczego ta powieść nie jest zbyt obszerna. Autorka skupiła się przede wszystkim na przedstawieniu wydarzeń będących treścią tej powieści, pozostałe aspekty (występujące w wielu klasycznych powieściach) pomijając lub dawkując w niewielkich ilościach. Nawet bohaterowie są nam przedstawieni dość pobieżnie, w taki sposób, że dowiadujemy się o nich tylko tego, co ma znaczenie dla samej intrygi, całkowicie pomijając pozostałe elementy ich tożsamości i historii. Oczywiście okazuje się, że w przypadku tej powieści te elementy nie były konieczne, a ich pominięcie tworzy odpowiedni "klimat", wprowadzając atmosferę tajemniczości, niepokoju oraz powoduje, że akcja powieści nie ciągnie się jak flaki z olejem tylko rozwija w błyskawicznym tempie, a trup ściele się gęsto!
Podsumowując, kryminał "I nie było już nikogo" Agathy Christie jest z pewnością jednym z najciekawszych w jej dorobku i pewnie jednym z najciekawszych, najbardziej oryginalnych kryminałów jakie powstały wogóle. Jest to powieść, która zaskakuje czytelnika swoją konstrukcją, wodzi go za nos, myli tropy i do końca nie pozwala wydedukować kim jest morderca. Zestawiając tą pozycję z pozostałymi powieściami z tego gatunku z jakimi miałem możliwość się zapoznać doceniam przede wszystkim oryginalny pomysł i misternie opracowaną intrygę, oraz klimat i tajemniczość, której bardzo często brakuje współczesnym kryminałom, gdzie albo po przeczytaniu połowy powieści domyślamy się zakończenia, albo jest ono jakby zupełnie z innej bajki i nie mamy szans z treści na nie wpaść, ponieważ wiele faktów wskazujących mordercę wychodzi na jaw już po jego ujawnieniu. A uważam, że bardzo dobry kryminał powinien być tak skonstruowany, że morderca przewija się na kartach powieści od początku i towarzyszy nam do samego finału, ale jest tak dobrze ukryty i zakamuflowany, że nie jesteśmy się w stanie domyślić kim on jest, mając jednocześnie taką możliwość.
Kryminał Agathy Christie ma tą przewagę nad wieloma innymi, że morderca jest wśród nas od samego początku, ale za cholerę nie możemy domyślić się kim on jest, za co powieści należy się duży plus.
Poza tym wartka akcja, przystępny język, zwięzłość to główne zalety tej powieści.
Klasyczny kryminał mistrzyni gatunku sprzed lat.
więcej Pokaż mimo toDo przeczytania tej ksiązki zachęcił mnie film "Morderstwo w Orient Expresie", który spowodował moje zainteresowanie się autorką, na podstawie której powstała powieść, zamieniona później w bardzo dobry film. Wertując jej dorobek natknąłem się na tytuł, który w opinii wielu czytelnikó jest najlepszym kryminałem w jej dorobku...