Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Można zmienić swoje życie na lepsze i przyciągać korzystne dla nas zdarzenia i okoliczności. Program Mindless, który stworzyła Kasia Bem zawiera cenne informacje o medytacji, wskazówki dietetyczne i różne ćwiczenia. Autorka w swojej książce tłumaczy jak połączyć serce i umysł, jak doświadczać radości i świadomie tworzyć swoją rzeczywistość. "Nie uda mi się" to są tylko myśli, które można zmienić!

Kasia Bem jest nauczycielką jogi, oddechu i medytacji. Ma sporą wiedzę i doświadczenie, którymi dzieli się z innymi w swoich książkach. Ta publikacja to 21-dniowy program, który pomoże nam stworzyć świadome i szczęśliwsze życie. W pierwszej części książki mamy teorię i mnóstwo cennych wskazówek, za to w drugiej zadania do wykonania oraz strony do samodzielnego wypełnienia. Odpowiadamy w nich na pytania dotyczące m.in. medytacji, tego jak się czujemy, za co jesteśmy wdzięczni. Każdy dzień jest dokładnie opisany, dzięki czemu wiemy co należy danego dnia zrobić. Autorka w swojej książce pomaga czytelnikom oczyścić umysł, serce i ciało, radzi jak przyciągać to, co dla nas najlepsze. Dzięki tym poradom można usunąć swoje wewnętrzne przeszkody i realizować pełnię swojego potencjału. Kasia Bem realizuje swój postulat mówiący "Żyj mniej w umyśle, a więcej w sercu", który pomógł już wielu osobom. Muszę przyznać, że temat medytacji i oczyszczania umysłu z różnych myśli nie jest mi raczej znany. Jednak po przeczytaniu tej książki na pewno zgłębię go bardziej, bo to co tutaj przeczytałam bardzo mnie zaintrygowało. Autorka ma sporą wiedzę w tych tematach i przekazuje nam tutaj wiele ciekawych informacji i wskazówek. Wszystko jest napisane przystępnym i jak najbardziej zrozumiałym językiem, co uważam za duży plus w tego typu książkach.

Często bywa tak, że powtarzamy "nie uda mi się", "nie zasługuję". Jak się okazuje, możemy zmienić te myśli i przekształcić je w coś dobrego. Możemy codziennie doświadczać radości i spokoju, a to wszystko za sprawą połączenia umysłu i serca. Mamy w książce również wskazówki dietetyczne, dzięki którym dowiemy się jakie produkty są pokarmem wysokowibracyjnym i jak na nas wpływają. Autorka przedstawia nam umysł jak małpkę i podpowiada jakie banany należy jej podawać. ;) Wiadomo, że do zmian potrzeba chęci i zaangażowania. To czy książka komuś pomoże zależy też dużo od podejścia i starań. Myślę jednak, że warto spróbować, bo nic się na tym nie traci, a zyskać można sporo. Znajdziecie w tej książce sporo inspiracji, które pomagają żyć bardziej świadomie i być obecnym tu i teraz. Warto również dodać, że książka jest naprawdę ładnie wydana i aż chce się ją czytać i przeglądać. Chętnie będę do niej wracać, bo potrafi zmotywować do pewnych zmian i też przypomina nam o tym co jest ważne. Kasia Bem ma również kanał na YT, na którym znajdziecie medytacje i nie tylko. Można więc zacząć już teraz lepiej poznawać temat medytacji.

"Happy umysł" to bardzo ciekawy poradnik rozwojowy zawierający teorię i zadania do wykonania. Autorka tłumaczy jak można połączyć serce i umysł, jak przyciągać to co dla nas najlepsze i jak świadomie stwarzać swoją rzeczywistość. Można zmienić swoje myśli, a autorski program autorki daje nam wiele narzędzi i podpowiada jak skutecznie można to zrobić. Jeśli interesuje Was taka tematyka to polecam tę publikację. Warto spróbować.

Można zmienić swoje życie na lepsze i przyciągać korzystne dla nas zdarzenia i okoliczności. Program Mindless, który stworzyła Kasia Bem zawiera cenne informacje o medytacji, wskazówki dietetyczne i różne ćwiczenia. Autorka w swojej książce tłumaczy jak połączyć serce i umysł, jak doświadczać radości i świadomie tworzyć swoją rzeczywistość. "Nie uda mi się" to są tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy można zrozumieć zło? Czy można mu przeciwdziałać? Psychiatra Michael H. Stone w swojej książce przybliża czytelnikom naturę zła, opowiada o jego źródłach i czynnikach wpływających na rozwój skłonności przestępczych. Analizuje cechy osobowości typowe u przestępców popełniających zbrodnie i rzuca nowe światło na psychopatię i socjopatię. Podaje również przykłady znanych i mniej znanych morderców, których przypadki zbadał i na które się tutaj powołuje.

"Anatomia zła" to książka, która pozwala nam lepiej zrozumieć zło. Autor wyjaśnia czym jest zło w czasie pokoju, skąd się bierze i czy można go uniknąć. Przedstawia nam typy postaci występujących w Piekle Dantego i stworzoną przez siebie gradację zła. Skala zła autora to 22 kategorie, na które dzieli poszczególnych morderców. Podaje przykłady, opowiada o ich zabójstwach i wyjaśnia dlaczego jego zdaniem przypasował ich do danej kategorii. Dla przykładu, w kategorii 1 są usprawiedliwione zabójstwa (działania w samoobronie), a w kategorii 22 są psychopatyczni torturujący mordercy, dla których tortury są głównym motywem. Poznajemy tutaj historie wielu morderców, które często szokują i przerażają. Muszę przyznać, że o większości z nich nie słyszałam i aż trudno było mi uwierzyć do czego byli zdolni. Jest to szczegółowo napisana książka, w której główną tematyką jest zło. Jest tutaj poruszony również temat zła z perspektywy naukowej, co również okazało się interesujące. Dr Michael H. Stone analizuje tutaj także dwie cechy osobowości takie jak narcyzm i agresja, które są typowe dla wielu sprawców. Przybliża czytelnikom historie takich przestępców jak Ted Bundy, Jeffrey Dahmer, Charles Manson i wielu innych.

Nie jest to łatwe książka, zdecydowanie wymaga skupienia i czasu, ale warto po nią sięgnąć. Nie czytałam jeszcze książki skupiającej się na próbie zrozumienia zła i ludzkiego umysłu, więc mnie temat bardzo zaciekawił. Myślę, że najbardziej może przypaść do gustu osobom zainteresowanym kryminologią i psychologią. To nie jest książka dla każdego, ale jeśli ciekawi Was ludzki umysł to warto dać jej szansę. Dla mnie okazała się intrygująca i też czasem skłaniająca do różnych przemyśleń. Czasem co prawda wydawała mi się trochę przegadana i myślę, że autor mógłby trochę ją skrócić, ale z drugiej strony dzięki temu, że to książka obszerna, otrzymujemy masę ciekawych informacji. Najbardziej intrygowały mnie opisywane historię przestępców, ale przemyślenia i wnioski autora również czytałam z zainteresowaniem. O mordercach autor opowiada raczej krótko i oszczędza nam najbardziej wstrząsających opisów ich zbrodni. Dr Stone dokładnie analizuje czynniki wpływające na rozwój skłonności przestępczych i stara się wyjaśnić źródła zła oraz to jaki ma ono wpływ na społeczeństwo. Odpowiada również na pytanie co psychiatria i neuronauka mówią o umysłach morderców.
Książka napisana jest w przystępny i zrozumiały sposób, choć czasem mocniej jest wyczuwalny naukowy język. Czyta się ją dobrze i jest warta poświęconego jej czasu. To kompendium wiedzy o naturze zła i umyśle przestępcy, które warto przeczytać.

"Anatomia zła" to książka skupiająca się na umysłach morderców i opisująca ich zbrodnie, ale nie tylko. To przede wszystkim książka pozwalająca lepiej zrozumieć zło i to co skrywa się za jego fasadą. Dr Michael H. Stone przedstawia nam swoje wnioski i skalę gradacji zła, do której klasyfikuje poszczególnych przestępców. To interesująca lektura nie tylko dla miłośników psychologii i kryminologii. Nie jest łatwa i lekka, ale jeśli interesuje Was ludzki umysł to warto poświęcić jej trochę czasu.

Czy można zrozumieć zło? Czy można mu przeciwdziałać? Psychiatra Michael H. Stone w swojej książce przybliża czytelnikom naturę zła, opowiada o jego źródłach i czynnikach wpływających na rozwój skłonności przestępczych. Analizuje cechy osobowości typowe u przestępców popełniających zbrodnie i rzuca nowe światło na psychopatię i socjopatię. Podaje również przykłady znanych i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Psychopozytywność to przekonanie, że dla każdej naszej emocji czy myśli jest miejsce. Są częścią nas i zasługują nie tylko na życzliwość, ale też na współczucie. Nawet strach czy lęk nie muszą być przeszkodą do dobrego życia. Książka pozwala nam zastanowić się nad naszymi doświadczeniami i zrozumieć samego siebie.

Autorka książki jest twórczynią "Miłych Obrazków", które cieszą się dużą popularnością na Instagramie i na Facebooku. Maria Kaczorowska bazując na rozmowach i swoich spostrzeżeniach tworzy czarno-białe obrazki, które dają do myślenia. I jest ich tutaj naprawdę sporo! Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobały i z pewnością nie raz będę do nich wracać. Jeśli chodzi o treść to również jestem zadowolona. Przeczytamy tutaj sporo o emocjach, myślach i różnych zachowaniach. Autorka pokazuje nam, że tak naprawdę niewiele jest takich sytuacji, w których nie można potraktować siebie z życzliwością czy współczuciem i pozwala nam inaczej spojrzeć na pracę umysłem. Mamy tutaj rozdziały opowiadające o psychopozytywności, o emocjach, myślach, zachowaniach, o ciele, o zachowaniach impulsywnych. Wszystko to opisane jest w interesujący sposób i dodatkowo uzupełnione czarno-białymi obrazkami. Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę, bo wiadomo, że każdy może odebrać ją inaczej. Nie każdego ciekawi taka tematyka, ale osoby nią zainteresowane powinny być zadowolone. Mnie coraz bardziej intrygują psychologiczne poradniki i ten trafił w mój gust. Pozwala lepiej zrozumieć pewne sprawy i spojrzeć na nie z nieco innej perspektywy. Uświadamia również rzeczy, o których zdarza się zapomnieć.

Autorka dzieli się z czytelnikiem swoimi doświadczeniami i radzi jak być lepszym dla samego siebie, jak się rozwijać i dawać sobie wsparcie. Złość i smutek nie muszą wcale być przeszkodzą, jeśli są odpowiednio potraktowane. Wszystko to przedstawione jest w przystępny i zrozumiały sposób. Maria Kaczorowska wzmacnia w nas pozytywne myślenie, pokazuje jak dążyć do bycia taką osobą, jaką chcielibyśmy być, ale zwraca również uwagę na takie problemy jak uszczęśliwianie innych kosztem własnego szczęścia. Można odkleić się od swoich zachowań, oczekiwań, emocji czy wrażeń z ciała i dzięki temu poczuć się lepiej i zbliżyć się do życia, którym chcielibyśmy żyć. To mądra i wartościowa książka, która zawiera masę fragmentów i zdań, do których będę wracać, bo zdecydowanie warto o nich pamiętać. To poradnik, który pomoże zrozumieć i zadbać o samego siebie, ale pokazuje również jak ważne jest zrozumienie innych osób i skłania do refleksji. Niektóre rozdziały interesowały mnie bardzo, inne mniej, ale całość zrobiła na mnie wrażenie. Nie raz można się utożsamić z opisywanymi tutaj sytuacjami, dzięki czemu zaczynamy rozmyślać o swoim życiu. Narracja jest pierwszoosobowa, często autorka zwraca się tutaj bezpośrednio do czytelnika, co bardzo mi się podoba w tego typu książkach.

"Psychopozytywność" to wartościowy poradnik, który przekonuje jak ważna jest akceptacja i zrozumienie samego siebie, ale nie tylko. Sporo tutaj interesujących i cennych rad, które warto przemyśleć i wcielić w życie. Autorka dzieli się z nami swoimi doświadczeniami i wiedzą, a oprócz ciekawej treści mamy tutaj również mnóstwo obrazków dających do myślenia. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy sięga po takie książki, ale jeśli interesuje Was taka tematyka to polecam.

Psychopozytywność to przekonanie, że dla każdej naszej emocji czy myśli jest miejsce. Są częścią nas i zasługują nie tylko na życzliwość, ale też na współczucie. Nawet strach czy lęk nie muszą być przeszkodą do dobrego życia. Książka pozwala nam zastanowić się nad naszymi doświadczeniami i zrozumieć samego siebie.

Autorka książki jest twórczynią "Miłych Obrazków", które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Elodie jest księżniczką Inophe, w którym nie dzieje się najlepiej. Susza i brak wody spowodowały, że mieszkańcom ciężko jest żyć. Kiedy książę opływającego w bogactwo królestwa oświadcza się Elodie, dziewczyna zgadza się bez wahania. Dzięki małżeństwu będzie mogła pomóc swojemu ludowi i uratować Inophe. Nie wie jednak co tak naprawdę stoi za propozycją małżeństwa. Dziewczyna będzie musiała walczyć nie tylko o życie swoich poddanych, ale także o swoje. Musi stawić czoła smokowi, który jest bezlitosny dla swoich ofiar...

Książka została napisana na podstawie scenariusza Dana Mazeau. Jest efektem współpracy autorki i zespołu odpowiedzialnego za produkcję filmową. I to efektem naprawdę dobrym! Muszę przyznać, że początek trochę mi się dłużył i nie od razu wciągnęłam się w fabułę. Jednak po kilku rozdziałach już trudno było mi się od niej oderwać. Najbardziej emocjonujące i ciekawe okazały się rozdziały, w których główna bohaterka musi poradzić sobie ze smokiem i w których przebywa w jego jaskini. Czytałam o jej poczynaniach z dużym zainteresowaniem i do samego końca nie potrafiłam przewidzieć jak się zakończy ta historia. Bardzo mi się podoba pomysł na fabułę i wykonanie, naprawdę świetnie się bawiłam podczas lektury. Książka opowiada głównie o walce Elodie ze smokiem, który jak się okazało, nie jest tylko legendarnym stworzeniem. Aureańska rodzina królewska chciała nakarmić smoka młodą księżniczką, która musi walczyć o przetrwanie. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, które mocno mnie zaskoczyło. Sporo się tutaj dzieje, akcja z każdym rozdziałem przyspiesza. Ciekawym pomysłem jest tutaj wprowadzenie smoczego języka, który wymyśliła trzynastoletnia córka autorki. Małym minusem jest brak tłumaczenia niektórych słów w książce, dopiero na końcu znajduje się słowniczek oraz wyjaśnienie gramatyki i składni, przez co trzeba przerzucać kartki, aby coś sobie przetłumaczyć. Nie ma tego jednak zbyt wiele, więc nie musiałam często korzystać z tego sposobu. ;) Książka zapewniła mi sporo wrażeń i naprawdę dobrze spędziłam z nią czas. Autorka stworzyła interesujący fantastyczny świat, o którym czyta się z dużym zaciekawieniem. Jeśli lubicie takie klimaty to polecam tę opowieść. Potrafi wciągnąć, ale też i zaskoczyć.

Główna bohaterka to młoda księżniczka, która pragnie pomóc swojemu popadającemu w nędzę królestwu. Elodie nie jest stereotypową księżniczką. Jest charakterna, nie boi się wyzwań i pobrudzić sobie rąk pracą. Dla swojego ludu jest w stanie znieść wiele cierpień i niedogodności. Liczy na to, że małżeństwo z księciem bogatego i urodzajnego królestwa pomoże odbudować Inophe. Przeczuwa, że coś jest nie tak, ale w najgorszych koszmarach nie mogłaby sobie wyobrazić tego, co przygotowała dla niej rodzina królewska. Wydawało się, że bogate królestwo Aurei to miejsce idealne, ale okazuje się, że skrywa mroczną i przerażającą tajemnicę, w której najważniejszą rolę odgrywa smok. I zawarty z nim układ. Główna bohaterka musi zmierzyć się z wieloma trudnościami. Z zainteresowaniem czyta się o jej zmaganiach w jaskini, o przerażającym smoku, który pragnie jej krwi. Podoba mi się sposób przedstawienia przez autorkę smoka, jego otoczenia i języka. Wszystko to sprawia, że książka jest jeszcze bardziej interesująca. Mamy tutaj również kilku ciekawych bohaterów pobocznych, o których też chce się czytać. Muszę przyznać, że historia bohaterki pozytywnie mnie zaskoczyła i dalam się jej wciągnąć i to bardzo. To naprawdę udany i miły powrót do fantastyki. Na pewno obejrzę film, bo jestem bardzo ciekawa jak ta historia została przedstawiona na ekranie.

Styl pisania autorki jest lekki, choć mamy tutaj dość sporo opisów. Mi one nie przeszkadzały, są jak najbardziej potrzebne w tej historii, dzięki nim bez problemu można sobie wszystko łatwo wyobrazić. Narracja jest trzecioosobowa.

"Dama" to książka z gatunku fantasy, która wciąga i zapewnia sporo wrażeń, a także emocji. Świetnie spędziłam z nią czas. Historia głównej bohaterki została bardzo ciekawie przedstawiona, tak jak wykreowany świat fantastyczny. To nie jest typowa opowieść o księżniczce i smoku. To interesująca historia, która potrafi zaskoczyć. Polecam nie tylko fanom takich książek. ;)

Elodie jest księżniczką Inophe, w którym nie dzieje się najlepiej. Susza i brak wody spowodowały, że mieszkańcom ciężko jest żyć. Kiedy książę opływającego w bogactwo królestwa oświadcza się Elodie, dziewczyna zgadza się bez wahania. Dzięki małżeństwu będzie mogła pomóc swojemu ludowi i uratować Inophe. Nie wie jednak co tak naprawdę stoi za propozycją małżeństwa....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rok 1986. Eleonora jest nowa w szkole. Wyróżnia się ogniście rudymi włosami i dziwnymi stylówkami, a inni coraz częściej się z niej wyśmiewają. Codziennie w szkolnym autobusie siada obok Parka, który lubi odciąć się od świata zakładając słuchawki na uszy i czytając komiksy. Eleonora nieśmiało zerka na czytane przez chłopaka strony, a po jakimś czasie w cichym porozumieniu wspólnie je czytają. Po pewnym czasie zamieniają kilka słów, a nawet dzielą się muzyką i stają się sobie coraz bardziej bliscy...

Choć historia Eleonory i Parka przeznaczona jest przede wszystkim dla młodzieży to i dorosłym może się spodobać, ja miło spędziłam z nią czas. To opowieść o dwójce outsiderów, których połączyło coś wyjątkowego. Ich relacja rozwija się powoli, bez żadnego pośpiechu. Ich historia rozgrywa się w 1986 roku i mamy tutaj bardzo ciekawie opisany klimat tych czasów. Pojawiają się walkmany, kasety, komiksy, sporo rzeczy różni się od tych aktualnych. Muszę przyznać, że spodobała mi się ta książka pomimo tego, że fabuła niczym nie zaskakuje i że rozgrywa się w swoim tempie. Podoba mi się ukazanie tej relacji, bo jest inna od tych, o których najczęściej czyta się w tego typu książkach. Nie zawsze podobał mi się sposób opisywania tutaj innych narodowości, ale to nie zmienia faktu, że fabuła przypadła mi do gustu. Może wywoływać różne emocje i przemyślenia, a już szczególnie sytuacja rodzinna Eleonory. Autorka porusza trudne tematy takie jak alkoholizm, przemoc, zastraszanie i podporządkowywanie się jednej osobie. Ta jedna osoba może bardzo wpłynąć na życie wielu innych ludzi, co wzbudza różne emocje. W pewnym sensie jest to urocza historia dwójki nastolatków, ale nie brakuje tu również smutku i nadziei. Jeśli chodzi o zakończenie to ja akurat nie przepadam za takim otwartym, ale rozumiem dlaczego jest właśnie takie. Zabrakło mi rozwinięcia wątków, np. tego co stało się później z Eleonorą i jej rodziną, ale nie uważam tego za minus, taki jest po prostu urok tej książki. ;)

Główna bohaterka Eleonora to dziewczyna o rudych włosach i kobiecych kształtach. Wyróżnia się swoim wyglądem i dziwnymi stylizacjami i nie przez wszystkich jest akceptowana. Są osoby, które się z niej wyśmiewają, a w dodatku również w jej domu nie dzieje się najlepiej. Jej ojczym jest tyranem, który chce sprawować kontrolę nie tylko nad swoją żoną, ale i piątką jej dzieci. Eleonora nie może czuć się swobodnie w domu, więc z czasem zaczyna ukrywać swoją relację z Parkiem. Z kolei chłopak ma kochającą rodzinę, choć czasem czuje się niedoceniany przez swojego ojca. Jego mama pochodzi z Korei, więc Park wyróżnia się swoim wyglądem, co bardzo się Eleonorze podoba. Najbardziej jednak podoba się jej jego charakter i to jak z każdym dniem stają się sobie bliżsi. Oboje są wyjątkowi i stopniowo to w sobie odkrywają. Zdają sobie sprawę z tego, że pierwsza miłość prawie nigdy nie trwa zbyt długo, ale chcą zaryzykować i spróbować. Ich relacja zdecydowanie się wyróżnia i ma w sobie coś takiego, że chce się dalej o niej czytać. Z każdą kolejną stronę jest się coraz bardziej ciekawym do czego to wszystko ich doprowadzi. Czasem Eleonora zachowywała się dziwnie, ale nie dziwiłam się temu po przeczytaniu fragmentów z jej życia. Park sprawiał, że jej ponure dni wypełniała radość, a on zawsze staram się ją wesprzeć tak jak potrafił. Dziewczyna wstydziła się przed nim całkowicie otworzyć i musiała pilnować, aby nikt z jej rodziny nie dowiedział się o ich znajomości.

Styl pisania autorki jest lekki i dobrze czyta się tę książkę. Jest tutaj narracja trzecioosobowa, ale rozdziały są napisane naprzemiennie, raz z perspektywy Eleonory, a raz z perspektywy Parka.

"Eleonora i Park" to książka o pierwszej miłości nastolatków, których połączyła wyjątkowa więź. Ich relacja wyróżnia się na tle innych, jest jedyna w swoim rodzaju. To także powieść poruszająca trudne tematy, nie brakuje tu smutku, ale też i nadziei. Choć fabuła nie jest zaskakująca i toczy się raczej powoli to jednak mi się spodobała i na pewno miło będę wspominać tę książkę i relację tej dwójki.

Rok 1986. Eleonora jest nowa w szkole. Wyróżnia się ogniście rudymi włosami i dziwnymi stylówkami, a inni coraz częściej się z niej wyśmiewają. Codziennie w szkolnym autobusie siada obok Parka, który lubi odciąć się od świata zakładając słuchawki na uszy i czytając komiksy. Eleonora nieśmiało zerka na czytane przez chłopaka strony, a po jakimś czasie w cichym porozumieniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Alicja Mort pracowała kiedyś w policji, a jej pierwszą sprawą było zabójstwo dziewczynki. Podejrzaną stała się matka dziecka, a wszystkie dowody wskazywały na to, że naprawdę zabiła swoją córkę. Alicja specjalizuje się w wykrywaniu kłamstw, ale tak naprawdę nie jest przygotowana na to, do czego zdolni są ludzie. Po kilku latach zostawia za sobą przeszłość, ale ta jednak się o nią upomni. Kobieta otrzymuje tajemniczą przesyłkę, która ma związek z jej pierwszym śledztwem. Znów została wciągnięta w wydarzenia z przeszłości i zaczyna rozumieć, że niektóre sekrety nie powinny ujrzeć światła dziennego...

"Asymetria" to powieść, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Mamy tutaj zbrodnię, ale nie ma typowego śledztwa. Tutaj skupiamy się na bohaterach, na ich życiu i ciekawie przedstawionej warstwie psychologicznej (która jest dużym plusem tej książki). Jest to historia, która może skłonić również do refleksji na temat kłamstwa, winy i sprawiedliwości. Podoba mi się pomysł na fabułę i z zainteresowaniem czytałam o losach głównej bohaterki. Wciągnęłam się w jej historię i cały czas zastanawiałam się dlaczego wydarzenia z przeszłości i sprawa dzieciobójczyni znów do niej wracają. Książka mi się spodobała, ale w mojej ocenie ma też małe minusy. Zabrakło mi tutaj bardziej dynamicznej akcji, która by wywołała napięcie i więcej emocji. Czasem też miałam wrażenie, że za dużo tutaj różnych szczegółów. Mimo tego jednak muszę przyznać, że jest to dobra powieść, w której nie brakuje niepewności i intrygujących tajemnic. Nie raz mnie zaskoczyła, a już zwłaszcza zaskakujący okazał się finał, czegoś takiego na pewno się nie spodziewałam. Spędziłam z tą książką dwa wieczory i nie był to czas zmarnowany. Przedstawione tu wątki z przeszłości potrafią namieszać w głowie i sama już nie wiedziałam co jest prawdą, a odkrywanie jej okazało się naprawdę interesujące.

Główna bohaterka Alicja pracowała kiedyś w policji i zajmowała się sprawą zamordowanej przez swoją matkę dziewczynki. Zrezygnowała jednak ze służby i teraz zajmuje się sprawami detektywistycznymi. Jej klientkami są kobiety, które chcą sprawdzić wierność swoich mężów. Alicja chciała oddzielić przeszłość grubą kreską, ale niespodziewanie będzie musiała wrócić do tych przerażających wydarzeń. Ktoś pod jej drzwiami zostawia tajemniczą przesyłkę, która ma związek z jej pierwszą sprawą. Kobieta ponownie zmierzy się ze swoimi demonami i z ludźmi, których celowo opuściła. Muszę przyznać, że autor wykreował tutaj naprawdę ciekawych bohaterów, o których czyta się z dużym zainteresowaniem. Alicja specjalizuje się w wykrywaniu kłamstw i jest w tym świetna. Potrafi wyczytać z mięśni mimicznych i innych gestów czy ktoś mówi prawdę. Jej umiejętności bardzo mnie zaciekawiły, rzadko o takich czytam w książkach. Widać, że autor dobrze zgłębił ten temat. Bohaterka jest pewną siebie osobą, ale nawet i ona odczuwa coraz większą niepewność, przez co czytelnik również nie wie już w co powinien wierzyć. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji i tego co dalej z Alicją. Zakończenie sprawia, że chce się jak najszybciej poznać jej dalsze losy.

Styl pisania autora jest raczej lekki, ale jak już wspomniałam, trochę za dużo tutaj różnych szczegółów i przemyśleń bohaterki. Mam wrażenie, że nie wszystkie były potrzebne i trochę spowalniały akcję. Narracja jest tutaj trzecioosobowa.

"Asymetria" to ciekawa książka, która potrafi wciągnąć i zaskoczyć. Choć zabrakło mi trochę szybszej akcji i większego napięcia to całość mi się jednak spodobała. To interesująca historia z tajemnicami z przeszłości i nie tylko, w której nie brakuje niepewności. Dużym plusem książki jest warstwa psychologiczna i ciekawie wykreowani bohaterowie. Na pewno sięgnę po kolejną część, na którą z niecierpliwością już teraz czekam.

Alicja Mort pracowała kiedyś w policji, a jej pierwszą sprawą było zabójstwo dziewczynki. Podejrzaną stała się matka dziecka, a wszystkie dowody wskazywały na to, że naprawdę zabiła swoją córkę. Alicja specjalizuje się w wykrywaniu kłamstw, ale tak naprawdę nie jest przygotowana na to, do czego zdolni są ludzie. Po kilku latach zostawia za sobą przeszłość, ale ta jednak się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lottie skończy niedługo trzynaście lat. Jeszcze przed urodzinami wybiera się na szkolną wycieczkę, której nie może się już doczekać. Z drugiej jednak strony trochę się martwi, bo nie wyjeżdżała jak dotąd sama na tak długo. Ma cztery ukochane przyjaciółki, z którymi uwielbia spędzać wolny czas i pociesza ją fakt, że pojadą na wycieczkę razem. Lottie jest przekonana, że ma wiecznego pecha, ale nie przeszkadza jej to w dobrej zabawie.

Poznajemy w tej książce nastolatkę Lottie i jej codzienne życie pełne różnych przygód i humoru. To zabawna opowieść, która spodoba się nie tylko nastolatkom, bo i dorośli mogą się świetnie przy niej bawić. W tej części główna bohaterka przeżywa nie tylko swoje trzynaste urodziny, ale również szkolną wycieczkę. W dodatku do jej klasy dołącza nowa dziewczyna, która coraz lepiej dogaduje się z jej przyjaciółką. Dziewczyna jest trochę zazdrosna, ale szybko zaczyna rozumieć się, że przecież można się przyjaźnić również z innymi osobami. Lottie przekonuje się także, że jest odważniejsza niż myślała, że potrafi stanąć we własnej obronie i że kocha swoją zwariowaną rodzinkę. Autorka porusza tutaj tematy ważne dla nastolatek, takie jak pierwsze zauroczenia, przyjaźń, nastoletnie rozterki, zazdrość. Katie Kirby ciekawie przestawia życie nastolatek, towarzyszące im emocje i uczucia. To książka nie tylko dla młodzieży, potrafi poprawić humor i jest przyjemną odskocznią od poważniejszych powieści. Bardzo chętnie nadrobię również poprzednie części, bo dobrze spędziłam czas z Lottie, jej przyjaciółkami i z jej rodziną.

Lottie mieszka z rodzicami, ośmiomiesięczną siostrą i cztery lata młodszym od niej bratem, który często ją denerwuje. Nastolatka uważa, że jest niemal dorosła i że nie potrzebna jej opiekunka, kiedy jej rodzice wychodzą z domu. Lottie koresponduje mailowo ze swoim francuskim chłopakiem i muszę przyznać, że wątek ten potrafi rozbawić. Maile pomaga chłopakowi tłumaczyć jego brat, który być może celowo zmienia niektóre zdania, przez co brzmią często naprawdę zabawnie. Nastolatka jest jednak rozdarta, bo podoba jej się również kolega ze szkoły. Martwi ją również to, że jej przyjaciółka coraz lepiej się dogaduje z nową dziewczyną w klasie, a w dodatku nie opuszcza jej pech. Mimo tego jednak nie traci swojego optymizmu. Na szkolnej wycieczce przeżywa sporo przygód, ale też pojawiają się stresowe sytuacje. Lottie nauczy się budować tratwę, weźmie udział w scence teatralnej i obozowej dyskotece. Cieszy się, że spędzi czas ze swoją paczką "Królowych ósmej Zielonej", czyli KÓZ.

Muszę przyznać, że wciągnęłam się w opowieść głównej bohaterki i naprawdę świetnie spędziłam z nią czas. To idealna książka dla dzieci i młodzieży (9-14), ale i starszym może się spodobać.

Styl pisania autorki jest bardzo lekki i nie brakuje w nim młodzieżowych słówek. Historia Lottie napisana jest w formie pamiętnika, bohaterka zwraca się nawet bezpośrednio do czytelników. Ciekawym dodatkiem są maile i rozmowy na komunikatorze oraz rysunki stworzone przez Lottie, których jest tutaj sporo.

"Ekstremalnie pechowa wycieczka Lottie Brooks" to lekka i poprawiająca humor książka, która spodoba się nie tylko dzieciom i młodzieży. Świetnie spędziłam z nią czas i z pewnością sięgnę również po poprzednie części. Powieść idealnie sprawdzi się również jako przerywnik od innych książek i jeśli lubicie takie historie to bardzo ją polecam. Choć nie należę do docelowej grupy wiekowej to bawiłam się naprawdę dobrze!

Lottie skończy niedługo trzynaście lat. Jeszcze przed urodzinami wybiera się na szkolną wycieczkę, której nie może się już doczekać. Z drugiej jednak strony trochę się martwi, bo nie wyjeżdżała jak dotąd sama na tak długo. Ma cztery ukochane przyjaciółki, z którymi uwielbia spędzać wolny czas i pociesza ją fakt, że pojadą na wycieczkę razem. Lottie jest przekonana, że ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Natalia jest coraz bardziej znaną aktorką. Właśnie dostała główną rolę w serialu "Niewinne tarapaty" i ma nadzieję, że jej kariera jeszcze bardziej się rozwinie. Wszystko układa się dobrze do momentu, kiedyś ruszają zdjęcia. Producent okazuje się szantażystą i tyranem i próbuje podporządkować sobie Natalię. Kobieta również w życiu prywatnym ma coraz więcej problemów. Jej znajomość ze znanym politykiem przysparza jej sporo kłopotów. Świat może poznać jej głęboko skrywaną tajemnicę i pozostanie jej jedynie ucieczka lub zaufanie największemu wrogowi...

Autorka przenosi nas w swojej książce do świata show-biznesu, w którym liczą się pieniądze, dobra pozycja i gdzie plotki mogą niemal zniszczyć czyjeś życie. Jest to opowieść o młodej i pięknej aktorce, która w pewnym momencie zbłądziła i musi stanąć przed trudnymi wyborami, które mogą zmienić wszystko. To naprawdę lekka powieść do przeczytania w jeden czy dwa wieczory, o której widziałam różne opinie. Nie jest to może wybitna i spektakularna historia, ale mi się spodobała i śmiało mogę stwierdzić, że naprawdę miło spędziłam z nią czas. Zabrakło mi trochę rozwinięcia niektórych wątków. Autorka porusza tutaj trudne tematy takie jak narkotyki, mobbing, polityczne afery i szkoda, że pani Edyta Folwarska nie poświęciła im więcej uwagi. Jednak trzeba pamiętać, że to krótka i lekka książka, więc też może taki był właśnie zamysł autorki. Sama historia okazała się dla mnie ciekawa, mamy tutaj również kilka interesujących zwrotów akcji. Sporo tu wątków obyczajowych, ale mamy tu również romans. I choć jest to przewidywalna i prosta historia to jednak może wzbudzić emocje. Książka zapewnia przyjemną rozrywkę, a na to właśnie liczyłam.

Główna bohaterka Natalia to młoda aktorka, która ciężko pracuje, aby mogła zaistnieć w czołówce wziętych aktorów. Nie obnosi się ze swoją popularnością, a czasem się zastanawia co właściwie robi w tej branży. Kobieta ma duszę artysty, uwielbia różne wystawy i kocha wcielać się w różne postacie. Nie przepada za imprezowaniem, swój wolny czas chętnie spędza ze swoją przyjaciółką Pauliną, która jest jedną z popularniejszych w mieście dziennikarek. Natalia ulega urokowi przystojnego polityka Krystiana, który kandyduje na prezydenta miasta Warszawy. Jednak okazuje się, że ta znajomość przysporzy kobiecie samych kłopotów. Ciekawą postacią jest również Eryk, czyli jej szef i producent serialu. Już przy pierwszym spotkaniu sprawia wrażenie tyrana, który chce uprzykrzyć życie Natalii. Czy jednak na pewno jest tak bezczelny na jakiego się kreuje? Bohaterowie drugoplanowi również są ciekawi i jak się okazuje, oni również odgrywają ważne role. Trochę żałuję, że historia bohaterów nie jest bardziej rozwinięta, bo chętnie bym poznała ich jeszcze lepiej. To jednak krótka historia, która umili wieczór. Ma swoje minusy, ale dobrze spędziłam z nią czas.

Styl pisania autorki jest bardzo lekki. Książka jest krótka, bez zbędnych opisów i czyta się ją błyskawicznie. Narracja jest trzecioosobowa, czasem na chwilę się zmienia, gdy poznajemy przemyślenia głównej bohaterki.

"Niewinne tarapaty" to przyjemna i niezobowiązująca książka, z którą miło można spędzić wieczór albo dwa. Nie jest to może wybitna historia i ma swoje wady, ale naprawdę dobrze mi się ją czytało i mnie losy głównej bohaterki wciągnęły, a czasem też zaskoczyły. To dobra propozycja dla osób szukających lekkiej książki, która okaże się przyjemną rozrywką. Dobrze się bawiłam i chętnie też poznam inne książki autorki.

Natalia jest coraz bardziej znaną aktorką. Właśnie dostała główną rolę w serialu "Niewinne tarapaty" i ma nadzieję, że jej kariera jeszcze bardziej się rozwinie. Wszystko układa się dobrze do momentu, kiedyś ruszają zdjęcia. Producent okazuje się szantażystą i tyranem i próbuje podporządkować sobie Natalię. Kobieta również w życiu prywatnym ma coraz więcej problemów. Jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tosia zostaje zatrudniona jako ogrodniczka i opiekunka psa u profesora ze swojej uczelni. To właśnie wtedy rozpoczyna się seria dziwnych zamachów, włamań i wypadków, a kobieta jest ich wspólnym mianownikiem co od razu czyni ją podejrzaną. Cała ta sytuacja coraz bardziej jej się nie podoba, a w dodatku staje się jeszcze obiektem męskiej rywalizacji. Życie Tosi powoli się zmienia i kobieta zaczyna rozumieć, że nie trzeba się zmieniać, aby zasłużyć na miłość.

"Ja tu tylko zabijam" to komedia kryminalna, w której znajdziecie też trochę kryminału i romansu. Jest zabawnie i oczywiście nie brakuje tutaj humoru. Muszę jednak przyznać, że nie wszystkie żarty trafiły w mój gust, choć sporo też było takich, które naprawdę mi się spodobały. W książce poznajemy historię Tosi, która nagle staje się wspólnym mianownikiem przestępstw i pomyłek. Ktoś czyha na życie bohaterów i nie wiadomo dlaczego ktoś mógłby chcieć ich zabić. Wątek kryminalny jest ciekawy i mi się spodobał. Wiadomo, że nie jest on tak przedstawiony jak w typowych kryminałach, ale jest ciekawie. Wątek romansu spodobał mi się trochę mniej, ale ogólnie fabuła mnie wciągnęła. Z czym możemy się tutaj spotkać? Z przestępczym ADHD, z ortodoksyjną owsianką, z rzutem golonką, z chmuringiem i nie tylko. Spodobało mi się to, że akcja częściowo rozgrywa się na uniwersytecie, że bohaterami są też profesorowie. W mojej ocenie jest to ciekawa i niezobowiązująca książka, czasem takie są mi potrzebne, ale ma też swoje wady. Czasami wydawało mi się, że akcja aż za szybko mknie do przodu i że pojawia się lekki chaos. Miałam też wrażenie, że niektóre szczegóły nie były potrzebne. To jednak tylko małe minusy i można przymknąć na nie oko, bo fabuła ogólnie jest ciekawa i dobrze się bawiłam czytając tę książkę. To lekka i niewymagająca skupienia powieść, która umili czas.

Muszę przyznać, że główną bohaterka często mnie irytowała i nie wzbudziła raczej mojej sympatii. Tosia to młoda kobieta, która jest niestety aż za bardzo naiwna. Jej zachowanie wobec jej przyjaciela i nie tylko jego jakoś nie do końca mi odpowiadało. Za to jej przyjaciel Lulek to bardzo interesująca postać i jego da się polubić niemal od razu. Tak samo zresztą jak komisarza Marchewkę, który też wzbudził moją sympatię. Mam tutaj także dwóch profesorów, a nawet czarnego, włochatego psa, który bym Nietzschem, ale szybko stał się Bobkiem. :D
Tosia zostaje ogrodniczką u profesora i wtedy właśnie zaczyna się ciąg dziwnych zdarzeń, w których centrum zawsze jest właśnie ona. Kobieta wdaje się w romans i zdaje się nie zauważać, że nie jest to odpowiedni dla niej mężczyzna. Jej przyjaciel Lulek od lat jest w niej zakochany i skrycie liczy na to, że Tosia da mu kiedyś szansę. W tej książce również bohaterowie drugoplanowi są ciekawie wykreowani i mają do odegrania swoją rolę. Czyta się o ich losach z zainteresowaniem i ja dobrze spędziłam z nimi swój czas. Sięgnę po kolejne książki autorki, jestem ciekawa jakich jeszcze poznam bohaterów i jakie będą ich historie. ;)

Styl pisania autorki jest lekki, nie brakuje tu humoru. Czasem niektóre opisy wydawały mi się zbędne, ale książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko. Narracja jest tutaj trzecioosobowa.

"Ja tu tylko zabijam" to ciekawa komedia kryminalna, która umila czas. Ma kilka małych minusów, ale mi się spodobała. Jest wesoło, ale też i poważnie, humoru nie brakuje. To książka idealna, kiedy ma się ochotę przeczytać coś lekkiego i niezobowiązującego. Sprawdzę sobie na pewno też inne książki autorki, bo sporo dobrego o nich słyszałam.

Tosia zostaje zatrudniona jako ogrodniczka i opiekunka psa u profesora ze swojej uczelni. To właśnie wtedy rozpoczyna się seria dziwnych zamachów, włamań i wypadków, a kobieta jest ich wspólnym mianownikiem co od razu czyni ją podejrzaną. Cała ta sytuacja coraz bardziej jej się nie podoba, a w dodatku staje się jeszcze obiektem męskiej rywalizacji. Życie Tosi powoli się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jack i jej mąż Gabe są testerami systemów zabezpieczeń. Podczas jednego ze zleceń nie wszystko idzie zgodnie z planem, a kiedy kobieta wraca do domu znajduje w nim zamordowanego męża. Jack szybko staje się podejrzaną, ale nie zamierza dać się złapać dopóki nie odkryje prawdy. Ucieka i na własną rękę szuka zabójcy Gabe'a. Musi zdecydować komu może zaufać i jak daleko jest w stanie się posunąć, aby poznać prawdę. Zaczyna się wyścig z czasem, którego Jack nie ma za wiele...

Nie czytałam jeszcze książki o pen-testerach, którzy sprawdzają systemy zabezpieczeń w różnych budynkach. Muszę przyznać, że nawet nigdy o tym nie słyszałam i z dużym zainteresowaniem o tym czytałam. Jest to przede wszystkim książka z motywem pościgu i ucieczki. Ściganie z czasem ma tutaj duże znaczenie. Główna bohaterka na własną rękę szuka zabójcy męża i naprawdę świetnie się to czyta. Pojawia się tutaj wątek cyberprzestępstwa, hakerstwa, darknetu i nowych technologii. Wszystko zostało przedstawione w przystępnej formie, dzięki czemu nawet osoby, które nie znają się na takich sprawach, bez problemu wszystko zrozumieją. Ważnym aspektem tej książki jest również dążenie do poznania prawdy, miłość i determinacja. Jack straciła ukochanego i pomimo wielu przeciwności nie poddała się, walczyła o prawdę do końca. To historia wzbudzająca sporo emocji. Kibicowałam bohaterce, a jednocześnie z przerażeniem czytałam o jej działaniach. Domyśliłam się kto stał za zabójstwem Gabe'a, ale do ostatnich stron nie wiedziałam dlaczego. Do samego finału nie opuściło mnie też napięcie i niepewność co do losów Jack. Wciągnęłam się w tę historię już od pierwszych rozdziałów i z zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterki. Nie ma tutaj może szokujących zwrotów akcji, ale co chwilę się coś dzieje, akcja jest dynamiczna i nie nudzi. Lubię książki o ucieczce i pościgach, a z tą naprawdę dobrze spędziłam czas i często trudno mi było się od niej oderwać.

Główną bohaterką książki jest Jack, a właściwie Jacintha Cross. Razem z mężem są pen-testerami. Są zatrudniani przez różne firmy, aby sprawdzać czy uda im się włamać do ich systemów. Jack i Gabe po takiej akcji składali raporty i doradzali co można poprawić w zabezpieczeniach. Dzięki ich testom firmy mogły zwiększyć bezpieczeństwo danych i zapobiec w przyszłości włamaniom. Gabe jako programista był odpowiedzialny za część cyfrową, natomiast Jack pracowała fizycznie i włamywała się do różnych budynków. Stanowili świetny duet również w życiu prywatnym. I nagle Gabe zostaje zamordowany. Jack nie ma pojęcia dlaczego. Czy odkrył coś, czego nie powinien? A może nie ma to żadnego związku z ich pracą? Kobieta za wszelką cenę chce poznać odpowiedź. Polubiłam główną bohaterkę i mocno jej kibicowałam, choć czasem miałam ochotę krzyczeć, żeby nie robiła tego co właśnie zamierzała zrobić. Jej ucieczka przed policją wzbudza sporo emocji. Jest akcja, jest napięcie i niepewność co do kolejnych wydarzeń. Odkryta przez Jack prawda jest zaskakująca i też szokująca. Choć niektórych wątków można się domyślić to nie wszystko udało mi się przewidzieć. Pojawia się też wątek byłego chłopaka Jack, który był nie tylko manipulatorem, ale też wykorzystywał swoją pozycję i uprzykrzał jej życie. Kobieta znów go spotyka, ale czy takiej osobie może zaufać? Czy może zaufać komukolwiek? Warto poznać historię bohaterki, która wciąga i wzbudza emocje.

Bardzo lubię styl pisania autorki. Jest lekki i dobrze czyta się jej książki. W tej opisów i przemyśleń bohaterki jest sporo, ale nie są nudne i przytłaczające, a wręcz przeciwnie! Narracja jest pierwszoosobowa, poznajemy tę historię z perspektywy Jack.

"Dzień zero" to kolejna dobra książka autorki. Dużo się w niej dzieje, nie brakuje napięcia i niepewności. Odkrycie prawdy zaskakuje, a historia głównej bohaterki wzbudza różne emocje. Lubię motyw ucieczki i pościgu i tutaj dostałam to, czego oczekiwałam. Polecam tę książkę jak i pozostałe tej autorki. Dobrze spędziłam z nią czas i czekam na kolejne powieści. ;)

Jack i jej mąż Gabe są testerami systemów zabezpieczeń. Podczas jednego ze zleceń nie wszystko idzie zgodnie z planem, a kiedy kobieta wraca do domu znajduje w nim zamordowanego męża. Jack szybko staje się podejrzaną, ale nie zamierza dać się złapać dopóki nie odkryje prawdy. Ucieka i na własną rękę szuka zabójcy Gabe'a. Musi zdecydować komu może zaufać i jak daleko jest w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trwa pandemia. W elbląskiej podstawówce jest niemal pusto i tylko nieliczni nauczyciele pojawiają się w szkole, aby prowadzić zajęcia zdalnie. Wśród nich jest Diana, która zamierza wkrótce opuścić miasto i zakończyć pracę. Jednak coś ją zatrzymuje... Ma wrażenie, że w tej nienaturalnej szkolnej ciszy rozbrzmiewają echa dawnych, przerażających wydarzeń. Towarzyszące jej koszmarne wizje sprawiają, że Diana zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością... Jakie tajemnice skrywają mury starej szkoły i kim tak naprawdę jest Diana?

Muszę przyznać już na wstępie, że nie spodziewałam się takiej historii. Liczyłam na coś zupełnie innego, bo opis tak naprawdę niewiele zdradza. Okazało się, że autorka połączyła tutaj kilka gatunków, bo mamy trochę thrillera, grozy, a nawet fantastyki. Jednak zauważyłam tutaj też pewne wady.
Na pewno dużym plusem tej książki jest pomysł na fabułę, który bardzo mi się spodobał. Mamy tutaj dziwne zjawiska, wizje, wszechobecne zło wyczuwalne w murach szkoły, a także wątek lockdownu, szkolnictwa w czasach pandemii. Trzeba przyznać, że prolog i pierwsze rozdziały wzbudzają lekki niepokój i żałuję, że w kolejnych nie zostały one bardziej rozwinięte. W mojej ocenie akcja mogłaby być trochę bardziej dynamiczna. Miałam wrażenie, że trochę za dużo tutaj przemyśleń bohaterki i niewiele wnoszących do fabuły szczegółów. Nie myślcie jednak, że książka jest nudna, bo właśnie nie jest. Pomimo raczej spokojnej akcji dałam się wciągnąć tej historii. Jest tu kilka naprawdę ciekawych zwrotów akcji no i nie brakuje tajemniczości i niepewności. Klimat tej powieści to jej kolejny plus. Autorka porusza tutaj trudne tematy takie jak eksperymenty medyczne podczas wojny, trudności z zaakceptowaniem przemijania i starości, problemy podczas trwania pandemii nie tylko te w szkolnictwie, ale również w życiu codziennym. W niektórych rozdziałach czytamy o przeszłości małej dziewczynki, która zamieszkała z Uczonym w baszcie, co odmieniło jej życie. Dość szybko zorientowałam się kim była, ale do samego końca nie wiedziałam co będzie musiała zrobić i dlaczego. Te wplecione wątki o dziewczynce wiele wyjaśniają i pozwalają wszystko dokładnie zrozumieć. Zakończenie mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się takiego finału. Książka ma swoje wady, ale i plusy. Mi ogólnie się spodobała pomimo kilku niedociągnięć i ciekawa jestem kolejnych powieści autorki.

Główna bohaterka Diana jest nauczycielką języków obcych i wychowawczynią klasy piątej w szkole podstawowej w Elblągu. Już od pierwszych stron zauważamy, że skrywa mroczny sekret i zauważa więcej niż inni. Potrafi wyczuć zło w starych murach szkoły. Okazuje się, że w czasie wojny w budynku był szpital, w którym dochodziło do przerażających wydarzeń i trzeba przyznać, że ten wątek wzbudza sporo emocji. Pojawia się w tej historii postać doktora w ptasiej masce. Diana zauważa też tajemnicze i powiększające się zacieki na suficie w swojej klasie, widzi nawet rozgrywające się sceny z przeszłości. Kobieta czuje się niepewnie w budynku szkoły, ma wrażenie, że coś się wydarzy. Na początku niewiele o niej wiemy poza tym, że coś zrobiła, że nie chce zawierać przyjaźni, bo może to być ryzykowne i że co jakiś czas zmienia pracę i miejsce zamieszkania. Diana nie potrafi pogodzić się z upływającym czasem, przeraża ją starość i przemijanie. W kolejnych rozdziałach poznajemy ją dokładniej, a odkrycie jej tożsamości potrafi zaskoczyć. Nie spodziewałam się, że historia Diany podąży w takim kierunku. Dużą rolę odgrywa tutaj również Paweł, jej były uczeń, który interesuje się tematem związanym z manipulowaniem odczuciami innych. Jego wątek także intryguje.

Styl pisania autorki jest lekki, choć trochę opisów i przemyśleń bohaterki tu znajdziemy. Ciekawym dodatkiem są czarno-białe ilustracje i blogowe posty z komentarzami użytkowników. Narracja jest głównie pierwszoosobowa, w której narratorką jest Diana, ale mamy też trzecioosobową.

"Gmaszysko" to książka, która mnie zaskoczyła. Spodziewałam się innej historii, ale ta również mi się spodobała. Choć książka ma kilka minusów to jednak potrafi też wciągnąć. Pomysł na fabułę jest ciekawy, mamy tutaj kilka różnych gatunków, sporo tajemnic i poruszone są trudne tematy. Niektóre wątki mogłyby zostać bardziej rozwinięte, akcja mogłaby być bardziej dynamiczna, ale w mojej ocenie jest to intrygujący debiut i czekam na kolejne książki autorki.

Trwa pandemia. W elbląskiej podstawówce jest niemal pusto i tylko nieliczni nauczyciele pojawiają się w szkole, aby prowadzić zajęcia zdalnie. Wśród nich jest Diana, która zamierza wkrótce opuścić miasto i zakończyć pracę. Jednak coś ją zatrzymuje... Ma wrażenie, że w tej nienaturalnej szkolnej ciszy rozbrzmiewają echa dawnych, przerażających wydarzeń. Towarzyszące jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dopamina, oksytocyna, serotonina, endorfiny, kortyzol oraz testosteron. To sześć harmonów, które mają ogromny wpływ nie tylko na nasze myśli, ale również na to jak się czujemy. David J.P. Phillips uświadamia nam, że możemy sami decydować o naszym samopoczuciu. Pomaga nam lepiej zrozumieć samych siebie i podpowiada co należy zrobić, aby czuć się lepiej i w naturalny sposób wykorzystać moc sześciu hormonów.

David J.P. Phillips jest wykładowcą w dziedzinie komunikacji pochodzącym ze Szwecji. Autorowi udało się wyjść z ciężkiej depresji, z którą zmagał się przez dziewiętnaście lat. Przezwyciężył ja dzięki zrozumieniu zdolności człowieka do komunikowania sie z samym sobą. Zaczął prowadził różne kursy i dzieli się swoimi doświadczeniami i swoją wiedzą z innymi.
W swojej książce skupia się przede wszystkim na sześciu hormonach jakimi są dopamina, oksytocyna, serotonina, endorfiny, kortyzol i testosteron. Podaje przykłady jak wpływają one na psychikę i jak za ich pomocą można zrobić angel's cocktail poprawiający nastrój. Autor opowiada także jak za pomocą powtórzeń i plastyczności mózgu można zaprowadzić długotrwałe zmiany w psychice. Szczegółowo, ale jednocześnie w lekkim stylu przedstawia każdy z sześciu hormonów. Podaje różne przykłady, dzięki którym jeszcze lepiej można zrozumieć treść. Muszę przyznać, że jestem zaciekawiona przedstawionymi tutaj radami i cennymi informacjami. Tak naprawdę nie trzeba wiele, aby zapanować nad myślami i poczuć się lepiej, ale należy wypracować sobie pewne nawyki i o nich pamiętać. Na końcu każdego rozdziału autor dodał krótkie podsumowania, dzięki czemu łatwo później wrócić do interesującego zagadnienia. Książka dała mi do myślenia i cieszę się, że dałam jej szansę.

Autor w swojej książce dowodzi między innymi, że można pobudzić wytwarzanie endorfin poprzez śmiech, że odpowiedni poziom oksytocyny pozwala poczuć większą więź ze światem. Wspomina również o medytacji, o tym jak ważny jest sen, ruch i odpowiednia dieta. Dzięki zawartym tutaj metodom i narzędziom David J.P. Phillips pomaga nam stać się lepszą wersją samych siebie i udowadnia, że dzięki pracy nad sobą i nawykom można wiele zmienić i można zaprogramować swoje myśli. Jest to książka o uczuciach pomagająca zrozumieć jak działa chemia organizmu i jak można na nią wpłynąć, aby poczuć się lepiej. A okazuje się, że na dobry nastrój duży wpływ mają wybierane przez nad działania i odpowiednie myśli. Muszę przyznać, że mnie książka miło zaskoczyła, bo jest napisania w przystępny sposób, nie brakuje tu przykładów z życia, a metody tutaj przedstawione są ciekawe i łatwo można z nich skorzystać. Książka uświadamia sporo rzeczy i też skłania do przemyśleń. To publikacja dla każdego i moim zdaniem warto ją przeczytać.

Jak już wspomniałam, książkę czyta się naprawdę dobrze. Nie ma tu naukowych zagadnień czy niepotrzebnych szczegółów. Autor przedstawił wszystko w lekki i przyjemny sposób, wszystko jest jak najbardziej zrozumiałe.

"Hormonalna rewolucja" to książka, po którą warto sięgnąć. Opowiada o samozarządzaniu, o emocjach, o tym jak stać się najlepszą wersja samych siebie i poczuć się lepiej. Podpowiada jak kierować własnym myślami i decyzjami i jakie czynniki są ważne dla samopoczucia. Dzięki tej publikacji można lepiej poznać sześć harmonów, które są tak istotne w życiu i mają wpływ na to jak się czujemy.

Dopamina, oksytocyna, serotonina, endorfiny, kortyzol oraz testosteron. To sześć harmonów, które mają ogromny wpływ nie tylko na nasze myśli, ale również na to jak się czujemy. David J.P. Phillips uświadamia nam, że możemy sami decydować o naszym samopoczuciu. Pomaga nam lepiej zrozumieć samych siebie i podpowiada co należy zrobić, aby czuć się lepiej i w naturalny sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Katarzyna Szyszkiewicz zwana Szyszką pracuje jako podkomisarz na komendzie w Lublinie. Właśnie ma udać się na zasłużony urlop, ale niespodziewanie zostaje wezwana do pracy. W ogrodzie Saskim odnaleziono ciało czteroletniej dziewczynki, a sprawca żąda, aby to właśnie Szyszka zajęła się tą sprawą. Morderca zostaje nazwany Poetą, bo pozostawia na miejscu zbrodni moralizujące wierszyki z rzędami cyfr. Niebawem dochodzi do kolejnych zbrodni, a Kasia próbuje odkryć kto za tym stoi. Dlaczego to właśnie ona została wytypowana przez sprawcę do odkrycia prawdy? Okazuje się, że kluczem do rozwiązania zagadki może być nie tylko przeszłość, ale też zawodna pamięć...

Takie debiuty to ja lubię! Sporo się tutaj dzieje, pojawia się ciekawa intryga i nie brakuje zaskoczeń. Autorka to dwudziestoletnia kobieta, która zaczęła pisać tę książkę, gdy miała szesnaście lat. Czasem można wyczuć, że to debiut, a czasem ma się wrażenie jakby autorka miała już doświadczenie w pisaniu. Kilka małych minusów można tu znaleźć. Niektóre sceny wydawały mi się trochę przegadane i mogłoby być więcej samego śledztwa. Jednak pomimo małych minusów jestem zadowolona z lektury! Bardzo mi się podoba pomysł na fabułę, połączenie różnych wątków i pojawiające się napięcie. Czasem historia bohaterów skłania do różnych refleksji, porusza, ale też przeraża. Sprawca zabija czteroletnie dziewczynki, a taki wątek w książkach zawsze wzbudza wiele emocji. Fabuła nie raz mnie zaskoczyła, a już szczególnie zakończenie, które okazało się nie tylko szokujące, ale też poruszające. Czasami akcja na chwilę zwalnia, żeby za chwilę znów ruszyć mocno do przodu tak, że ciężko odłożyć książkę dopóki nie pozna się odpowiedzi. Mnie ta historia wciągnęła i to bardzo. Jestem pod wrażeniem tego, jak autorka ją poprowadziła i skonstruowała. Od początku byłam ciekawa dlaczego to właśnie Szyszka została wybrana przez sprawcę do prowadzenia śledztwa i co oznaczają tajemnicze wiadomości od mordercy. Odpowiedź bardzo mnie zaskoczyła i choć wymyślałam różne scenariusze to takiego się nie spodziewałam. Tutaj przeszłość ma duże znaczenie i jest kluczem do zrozumienia motywu sprawcy. Sam motyw i sposób zabijania są ciekawie opisane i ja jeszcze z czymś podobnym się nie spotkałam. Warto również dodać, że aktorka przybliża czytelnikom często niedoceniany zawód profilera, czyli psychologa śledczego. Nie często trafiam w kryminałach na takich bohaterów.

A jeśli o bohaterów chodzi to są oni naprawdę ciekawie wykreowani. Szyszka nie u każdego wzbudzi sympatię. Sporo przeklina, nie boi się wyrazić swojego zdania i bywa po prostu wredna. Jest dobra w tym co robi, ale też zdarza się i tak, że inni przymykają oko na jej zachowanie, bo jest córką byłego, cenionego policjanta. Postanawia zająć się sprawą mordercy nazywanego Poetą. Sama jest matką i za wszelką cenę chce odnaleźć zabójcę małych dziewczynek. Pomaga jest psycholog śledczy Paweł, który właśnie dołączył do zespołu. Choć ich relacje nie są najlepsze to muszą połączyć swoje siły, aby zapobiec kolejnym tragediom. Mamy tutaj też wiele drugoplanowych bohaterów, którzy również odgrywają bardzo ważne role. Każdy z nich jest ciekawy i nie da się z nimi nudzić. Zabrakło mi rozwinięcia niektórych wątków takich jak ten z mężem Szyszki. To daje jednak nadzieję na to, że może pojawi się kontynuacja, którą z chęcią bym oczywiście przeczytała. Szyszkiewicz jest barwną i intrygującą postacią i chętnie przeczytałabym kolejną książkę z jej udziałem. To co ją spotkało w tej jest wstrząsające i mocno mnie poruszyło...

Polubiłam styl pisania autorki. Jest lekki i książkę naprawdę dobrze się czyta. Jest trochę opisów, pojawiają się też wulgaryzmy, ale w tego typu książkach mi akurat nie przeszkadzają. Narracja jest głównie trzecioosobowa, choć kilka razy pojawiła się na chwilę też pierwszoosobowa.

"Usprawiedliwiona" to naprawdę dobry debiut, który zaskakuje i wciąga. To kryminał z interesującą fabułą i ciekawymi bohaterami, w którym nie brakuje niepewności, ale również emocji. Sporo się tutaj dzieje, do samego końca nie wiadomo jak się zakończy ta historia, a finał potrafi zszokować. Mam nadzieję, że częściej będę trafiać na tak interesujące debiuty! ;)

Katarzyna Szyszkiewicz zwana Szyszką pracuje jako podkomisarz na komendzie w Lublinie. Właśnie ma udać się na zasłużony urlop, ale niespodziewanie zostaje wezwana do pracy. W ogrodzie Saskim odnaleziono ciało czteroletniej dziewczynki, a sprawca żąda, aby to właśnie Szyszka zajęła się tą sprawą. Morderca zostaje nazwany Poetą, bo pozostawia na miejscu zbrodni moralizujące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko ostatnio sięgałam po literaturę skandynawską, więc postanowiłam zapoznać się z twórczością autorki, o której sporo dobrego słyszałam. Nie wiedziałam jednak, że książka ma tak nietypową formę, o której wspomnę w recenzji. To jednak nie zniechęciło mnie do czytania, a wręcz przeciwnie, bo takiej książki jeszcze nie miałam okazji czytać.

Janakippo wraca po latach do rodzinnej wsi, aby pomóc swojemu bratu, który ma problemy z alkoholem. Powrót do domu sprawia, że odżywają mroczne i przerażające wspomnienia z dzieciństwa, które naznaczone są nie tylko przemocą. Kobieta przypomina sobie swoją przeszłość, kawałek po kawałku poznaje niewyjaśnione sprawy sprzed lat. Dość szybko wikła się w romans, znajduje pracę i stara się zrozumieć kim tak naprawdę są otaczający ją ludzie i czy pomogą jej odpowiedzieć na pytania, które nosi w sobie od lat...

Jak już wspomniałam, nie czytałam jeszcze książki o tak nietypowej formie zapisu. Jest to powieść, w której nie ma znaków interpunkcyjnych (oprócz kropek na końcu zdania), nie ma dialogów, znaków zapytania, nawet nazwy własne są z małej litery. Na początku wydawało mi się, że książka będzie przez to trudniejsza w odbiorze, że trudniej będzie mi się ją czytało. I przez pierwsze strony rzeczywiście było trochę "dziwnie", ale ku mojemu zaskoczeniu dość szybko się do tego przyzwyczaiłam. Automatycznie wstawiałam sobie w myśli przecinki, przestałam zwracać uwagę na formę zapisu i skoncentrowałam się już tylko na treści. A jest to treść przerażająca, poruszająca i skłaniająca do refleksji. To powieść o Janiekippo i jej bracie bliźniaku. O ich dzieciństwie naznaczonym cierpieniem, bólem i strachem, o zmierzeniu się ze swoją przeszłością. Autorka porusza tutaj bardzo trudne tematy, takie jak przemoc, alkohol, śmierć. Wszystko to było lub jest codziennością bohaterów, którym trauma nie jest obca. Fabuła rozgrywa się niespiesznie, czuć mroczny klimat i można niemal wyczuć emocje bohaterów, ich bezradność i próbę zrozumienia przeszłości.

Bohaterowie tej powieści nie są wylewni w słowach, ale ich opowieść jest bardzo emocjonalna. Czasem nie potrzeba wielu słów, aby dobrze przedstawić jakąś historię, autorce się to udało. Karin Smirnoff snuje swoją opowieść o bohaterach, którzy muszą zmierzyć się z przeszłością i swoimi traumami. Spotkało ich wiele zła, wiele wydarzeń szokuje i przeraża. To co ich spotkało ma wpływ na ich obecne życie. Janakippo wyparła z pamięci niektóre wspomnienia, ale po powrocie do rodzinnego domu szybko do niej wracają. Poznajemy dzieciństwo bohaterów i ich obecne życie, ich codzienność. Pojawia się intrygujący wątek z Marią, o której nikt nie potrafi zapomnieć nawet po jej śmierci. Janakippo próbuje się dowiedzieć o niej więcej, ale ma wrażenie, że nikt nie jest do końca szczery. To słowo przeciwko słowu. W jej rodzinnej wsi wszyscy się znają, niczego nie da się ukryć, a jednak nie każdy chce poruszać ten temat. Kobieta znajduje pracę jako opiekun domowy nad osobami starszymi. Wikła się w romans z Johnem, który stopniowo odkrywa przed nią karty bezlitosnej przeszłości. Muszę przyznać, że choć jest to historia smutna i poruszająca to potrafi wciągnąć czytelnika. Jest się ciekawym kolejnych tajemnic mieszkańców małej wioski i życia Janykippo. I dlatego też chętnie przeczytam kolejne części, żeby poznać dalsze losy bliźniaków.

Tak jak już napisałam, jest to specyficzna książka. Styl pisania autorki do lekkich nie należy, ale jest jak najbardziej zrozumiały i można do niego szybko przywyknąć. Jedynie na początku czułam lekkie zakłopotanie, ale szybko minęło. Taka nietypowa forma jeszcze bardziej oddaje ten surowy i skandynawski klimat. Narracja jest pierwszoosobowa, poznajemy tę historię z perspektywy Janykippo.

"Pojechałam do brata na południe" to książka, która wyróżnia się nie tylko swoją nietypową formą zapisu, ale również treścią. Brak interpunkcji i dialogów niech jednak nie zniechęca Was do poznania tej głębokiej i poruszającej historii. Autorka porusza trudne tematy, które wzbudzają emocje. To trudna, smutna, ale i wciągająca powieść. Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego, ale jeśli lubicie prozę skandynawską i niespieszne historie to uważam, że warto dać jej szansę.

Rzadko ostatnio sięgałam po literaturę skandynawską, więc postanowiłam zapoznać się z twórczością autorki, o której sporo dobrego słyszałam. Nie wiedziałam jednak, że książka ma tak nietypową formę, o której wspomnę w recenzji. To jednak nie zniechęciło mnie do czytania, a wręcz przeciwnie, bo takiej książki jeszcze nie miałam okazji czytać.

Janakippo wraca po latach do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rok 2017. 20-letnia Michalina wychodzi z domu i nagle znika bez śladu. Podejrzanym o jej porwanie staje się jej chłopak Dorian, ale okazuje się, że ma on solidne alibi, więc śledztwo staje w miejscu. Po czterech latach Michalina zjawia się w domu w tych samych ubraniach, w których zaginęła. Nie jest w stanie wytłumaczyć rodzicom co się z nią działo i jakie są powody jej zniknięcia. Igi i Sandra z Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych "ECHO" postanawiają rozwiązać zagadkę. Cofają się do przeszłości i odkrywają szokującą prawdę dotyczącą nie tylko Michaliny, ale również młodszego brata Igiego - Tymka...

Jak już wspomniałam chwilę wcześniej, jest to moim zdaniem najlepsza część tego cyklu. W końcu dowiadujemy się co się przytrafiło Tymkowi, a wątek ten bardzo mnie ciekawił już od pierwszego tomu. Różne scenariusze brałam pod uwagę, ale czegoś takiego zupełnie się nie spodziewałam. Autor kolejny raz bardzo mnie zaskoczył. Od pierwszych stron fabuła szokuje, bo już sam prolog jest mocny i przerażający. Z pewnością nie brakuje tutaj różnych emocji, napięcia i zwrotów akcji, które wszystko zmieniają. Pojawia się w tej części również zaginiona siostra Sandry Lena i dowiadujemy się więcej o jej obecnym życiu i przygotowaniach do pewnej misji. Każdy z pojawiających się tutaj wątków jest intrygujący i o każdym czytałam z dużym zainteresowaniem. W czwartym tomie dzieje się naprawdę sporo, nie ma tu miejsca na nudę. Autor porusza trudny temat jakim jest zaginięcie. Choć wielu porwanych wraca do domu to już nigdy ich życie nie będzie takie jak wcześniej. Rodzin zaginionych osób nie opuszcza strach, że znów ich bliski może zniknąć. Czytelnik poznaje tu uczucia towarzyszące rodzinom porwanych osób, ich bezsilność i przerażenie. Trudno mi było oderwać się od tej książki. Jak już zacznie się ją czytać to nie chce się jej odkładać, bo tak bardzo jest się ciekawym co się jeszcze wydarzy. A jeśli chodzi o zakończenie to kolejny raz zaskakuje i nie mogę się teraz doczekać kolejnej części. I znów chciałoby się powiedzieć "co tu się wydarzyło!". ;)

Znów spotykamy znanych nam już bohaterów. Igi i Sandra prowadzą agencję "ECHO" i pomagają odnaleźć osoby zaginione. Tym razem jednak głównym wątkiem jest zaginięcie Tymona i Michaliny. Oboje zaginęli tego samego dnia i nagle pojawiają się w domu ubrani tak jak w dniu porwania. Dlaczego zostali porwani i kto za tym stoi? Odpowiedź mocno mnie zaskoczyła. Niespodziewanie Tymon ponownie znika, a Igi robi wszystko, aby sprowadzić brata do domu. Dopiero co go odzyskał po czterech latach, a teraz znowu może go stracić... W jego prywatnym śledztwie pomaga mu jego wspólniczka Sandra. Muszę przyznać, że podoba mi się ich relacja i ciekawa jestem czy jeszcze bardziej się ona rozwinie. ;) Sandra również przechodzi ciężkie chwile. Jej siostra Lena musi się ukrywać przed niebezpiecznymi ludźmi, nie może wrócić do swojego dawnego życia. Obie jednak wierzą, że już wkrótce to się zmieni i będą mogły znów być razem. Warto również wspomnieć, że do ekipy "ECHA" dołącza nowa postać Velma. Kobieta nie od razu zyskuje przychylność Igiego, ale pewne wydarzenia sprawiają, że i on zaczyna jej ufać. Losy bohaterów znów zaskakują i jestem ciekawa co autor wymyśli w kolejnej części. Nie za często spotykam się z tym, żeby kolejne tomy były ciekawsze niż pierwszy, ale tutaj z każdym kolejnym jest coraz ciekawiej. Ten póki co jest według mnie najlepszy.

Lubię styl pisania autora. Jest lekki, bez zbędnych opisów. Narracja tak jak w poprzednich częściach jest trzecioosobowa. Prolog jest brutalny i mocny, ale w późniejszych rozdziałach jest już spokojniej. Napięcie jednak trzyma nas do samego finału.

"Porwani" to bardzo ciekawa i wciągająca książka, od której ciężko się oderwać. Autor porusza trudne tematy, nie brakuje tu zwrotów akcji i zaskoczeń. Historia bohaterów wzbudza najróżniejsze emocje. Jest nieprzewidywalna i nie zawodzi. Polecam cały ten cykl, który warto rozpocząć od pierwszego tomu. Możliwe, że Wy również dacie się porwać tej historii i dobrze spędzicie czas z tymi książkami, ja z niecierpliwością czekam na kontynuację.

Rok 2017. 20-letnia Michalina wychodzi z domu i nagle znika bez śladu. Podejrzanym o jej porwanie staje się jej chłopak Dorian, ale okazuje się, że ma on solidne alibi, więc śledztwo staje w miejscu. Po czterech latach Michalina zjawia się w domu w tych samych ubraniach, w których zaginęła. Nie jest w stanie wytłumaczyć rodzicom co się z nią działo i jakie są powody jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komisarz Jan Bury wraz ze swoją ekipą prowadzi śledztwo dotyczące morderstwa. Pomaga mu Franek "Młody", który wraca właśnie do pracy po podróży poślubnej i nie spodziewa się nadchodzącej katastrofy. Niespodziewanie znika jego żona, a Młody otrzymuje przerażającą wiadomość z nieznanego numeru. Agnieszka została porwana, a żeby ją uratować mężczyzna musi relacjonować porywaczowi postępy w śledztwie dotyczącym zabójstwa. Franek jest przerażony, a okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Pojawiają się kolejne ofiary, a porywacz coraz bardziej traci cierpliwość...

Chętnie sięgam po kryminały, a ten od razu zaciekawił mnie swoim opisem. Bardzo podoba mi się pomysł z relacjonowaniem porywaczowi postępów w śledztwie, bo nie często się z tym spotykam w takich książkach. Główny bohater jest policjantem, zajmuje się sprawą morderstwa i nagle musi spełniać zadania porywacza, który coraz śmielej z nim pogrywa. Franek jest przerażony i boi się o swoją żonę. Jest w stanie zrobić wszystko, aby ją odnaleźć, co może mieć zły wpływ na prowadzone śledztwo. Intryga jest tutaj ciekawa i choć akcja rozgrywa się raczej powoli to i tak fabuła mnie wciągnęła i trzymała w napięciu. Najwięcej emocji wzbudza zakończenie i choć trochę się domyśliłam kto za tym stoi to jednak nie udało mi przewidzieć wszystkiego. Książka zakończyła się w takim momencie, że już teraz chciałabym przeczytać kontynuację. Finał można interpretować na różne sposoby i jestem bardzo ciekawa jak autorka go rozwinie. Bardzo dobrze spędziłam czas z tą książką, dałam się wciągnąć tej historii. Mamy tutaj sprawę zabójstwa, szantaż policjanta, tajemnicze znaki na ścianach domu ofiar, porwanie i walkę z czasem. Można niemal wyczuć emocje głównego bohatera, który sam próbuje zmierzyć się z porywaczem. W mojej ocenie to dobry kryminał i z niecierpliwością czekam na kontynuację.

Ponownie spotykamy Burego, ale tym razem nie on jest głównym bohaterem. Najbardziej znaczącą rolę odgrywa Młody, który zamiast cieszyć się podróżą poślubną z ukochaną musi zmierzyć się z jej porwaniem. Nie wie nawet czy Agnieszka jeszcze żyje, ale nie poddaje się i spełnia polecenia porywacza. Zdaje sobie sprawę, że jego praca w policji może szybko się zakończyć jeśli sprawa wyjdzie na jaw, ale żona jest dla niego najważniejsza. Autorka bardzo dobrze przedstawiła uczucia i emocje towarzyszące Frankowi, jego bezsilność i strach o ukochaną. Z dużym zainteresowaniem czytałam o jego losach, ale również o śledztwie i uwięzionej Agnieszce. Dość szybko przekonujemy się, że porywacz ma coś wspólnego z morderstwem rodziny Domańskich, ale nie wiemy dlaczego nadal zabija i czy Agnieszka wyjdzie z tego cało. Pozostali bohaterowie również są ciekawi. Każdy z nich wnosi coś do fabuły. Niektóre wątki mocno mnie zaskoczyły, co jest dla mnie dużym plusem w tego typu książkach. Losy bohaterów wciągają i nie ma tutaj nudy. Czasem jest brutalnie, ale tak często bywa w kryminałach i mi to absolutnie nie przeszkadza. Całość naprawdę mi się spodobała i jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów, bo jak już wspomniałam, finał zaskakuje i mocno intryguje.

Styl pisania autorki jest lekki, książkę czyta się bardzo szybko. Jest trochę opisów, ale nie są nudne, dotyczą przede wszystkim śledztwa i uczuć głównego bohatera. Narracja jest tutaj trzecioosobowa.

"Amantes" to ciekawy kryminał, który wciąga i trzyma w napięciu. Podoba mi się pomysł na fabułę i wykonanie, a najbardziej intrygujący finał. Autorka nie raz zaskakuje, atmosfera z każdą stroną się zagęszcza, nie wiadomo jak się to wszystko zakończy. Emocje towarzyszące głównemu bohaterowi udzielają się czytelnikowi, można wyczuć jego bezsilność i przerażenie. Całość jest naprawdę ciekawa i już teraz nie mogę doczekać się kolejnej części. Jeśli lubicie kryminały to moim zdaniem warto dać szansę tej książce, ja dobrze spędziłam z nią czas.

Komisarz Jan Bury wraz ze swoją ekipą prowadzi śledztwo dotyczące morderstwa. Pomaga mu Franek "Młody", który wraca właśnie do pracy po podróży poślubnej i nie spodziewa się nadchodzącej katastrofy. Niespodziewanie znika jego żona, a Młody otrzymuje przerażającą wiadomość z nieznanego numeru. Agnieszka została porwana, a żeby ją uratować mężczyzna musi relacjonować...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Seryjni mordercy. Moje dwadzieścia lat pracy w FBI Robert K. Ressler, Tom Shachtman
Ocena 7,5
Seryjni morder... Robert K. Ressler, ...

Na półkach:

Agent FBI Robert K. Ressler opracowuje profile psychologiczne sprawców dzięki dowodom znalezionym w miejscach zbrodni. Analizuje dokładnie szczegóły i potrafi odkryć tożsamość bezwzględnych morderców. Rozmawia ze skazanymi, by jeszcze dokładniej poznać ich osobowość, co może okazać się pomocne przy kolejnych śledztwach. Próbuje zajrzeć do wnętrza umysłu przestępcy i stara się zrozumieć dlaczego i jak zabija. Profilowanie to jedna z najskuteczniejszych metod stosowanych przez FBI, która pomaga policji w schwytaniu morderców pozostających na wolności.

Tematyka dotycząca seryjnych morderców nie jest lekka, ale potrafi też mocno zaintrygować. Choć wzbudza najróżniejsze emocje to jednak lubię czasem sięgnąć po taki reportaż, z którego mogę dowiedzieć się czegoś nowego. Recenzowana książka pozwala nie tylko lepiej poznać seryjnych morderców, ale również pracę w FBI, a przede wszystkim naukę profilowania, która pomaga zrozumieć umysł przestępcy i jest niezwykle przydatna w prowadzonych sprawach. Autor opowiada w książce o jej powstaniu i przykładach, w których odegrała jedną z najważniejszych ról w śledztwie. Czytamy tutaj również o spotkaniach autora z seryjnymi mordercami, o ich zbrodniach i ofiarach. Przewija się tutaj wielu morderców takich jak Ted Bundy, John Wayne Gacy czy Edmund Keper. Warto również wspomnieć, że autor jest pierwowzorem postaci Billa Tencha z serialu "Mindhunter" i doradzał Thomasowi Harrisowi w trakcie pracy nad książką "Milczenie owiec".
Muszę przyznać, że książka bardzo mnie zaciekawiła. Zawiera wiele interesujących informacji i pozwala lepiej zrozumieć profilowanie. O niektórych mordercach słyszałam, ale o niektórych przeczytałam tutaj po raz pierwszy. Dzięki autorowi możemy bliżej poznać ich sprawy, dowiadujemy się również jakie są cechy przestępcy zorganizowanego i zdezorganizowanego, co okazało się dla mnie bardzo intrygujące.


Dzięki doświadczeniu i wieloletniej pracy nad profilowaniem Robert K. Ressler wielokrotnie pomógł w schwytaniu mordercy. Stworzone przez niego profile okazywały się niezwykle pomocne, dzięki nim wiadomo było kogo należy szukać. Na podstawie dowodów znalezionych na miejscu zbrodni można opracować szczegółowy profil psychologiczny sprawcy, który okazję się być dużym wsparciem dla śledztwa. Nie jest to łatwa praca. Autor przeprowadził wiele rozmów z mordercami, czasem musiał wejść w ich umysł i nie mógł dać się zmanipulować, ale dzięki temu mógł lepiej zrozumieć ich psychikę. Książka zapewnia czytelnikowi ogrom wiedzy o nauce profilowania, poznajemy jej tajniki i to od profilera FBI, któremu zawdzięcza się termin "seryjny morderca". W reportażu znajdziecie również kilka brutalnych scen opisywanych zbrodni, bo choć sporo tutaj informacji o profilowaniu to i o seryjnych mordercach wiele można tu przeczytać. Poznajemy ich historię i popełnione przez nich morderstwa, więc wydaje mi się, że nie będzie to książka dla każdego. Jeśli jednak interesuje Was true crime i lubicie reportaże o prawdziwych zbrodniach to polecam tę książkę.

Nie jest to łatwa lektura, ale warto ją poznać. Napisana jest przystępnym językiem, wszystko jest jak najbardziej zrozumiałe. W książce tekstu jest sporo, dialogów niewiele, ale naprawdę dobrze się ją czyta. Narracja jest pierwszoosobowa, ma się wrażenie jakby autor o wszystkim nam opowiadał.

"Seryjni mordercy. Moje dwadzieścia lat pracy w FBI" to bardzo ciekawy reportaż, który polecam przede wszystkim fanom kryminałów i osobom lubiącym czytać o prawdziwych zbrodniach i śledztwach. Znajdziecie tutaj mnóstwo interesujących informacji o profilowaniu, ale nie brakuje również wątków poświęconych seryjnym mordercom. To interesująca książka, którą zdecydowanie warto przeczytać. Można dowiedzieć się z niej wielu informacji i dokładniej zapoznać się z nauką profilowania, która tak wiele razy okazała się niezwykle pomocna.

Agent FBI Robert K. Ressler opracowuje profile psychologiczne sprawców dzięki dowodom znalezionym w miejscach zbrodni. Analizuje dokładnie szczegóły i potrafi odkryć tożsamość bezwzględnych morderców. Rozmawia ze skazanymi, by jeszcze dokładniej poznać ich osobowość, co może okazać się pomocne przy kolejnych śledztwach. Próbuje zajrzeć do wnętrza umysłu przestępcy i stara...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Psycholog Katarzyna Wilczyńska jest właśnie u szczytu swojej kariery. Prowadzi badania i wykłady, a w międzyczasie współpracuje z policją. Wszystko się zmienia, kiedy otrzymuje tajemnicze dokumenty od rektora krakowskiej uczelni. Krótko po tym profesor zostaje zamordowany, ktoś włamuje się do mieszkania Katarzyny, a ona zostaje oskarżona o zabójstwo. Kobieta na własną rękę stara się odkryć prawdę i prowadzi swoje własne śledztwo. Jednak okazuje się, że komuś bardzo zależy na tym, aby prawda nie ujrzała światła dziennego i jest w stanie zrobić wszystko, żeby temu zapobiec...

Muszę przyznać, że pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka. Na początku wydawało mi się, że może niekoniecznie jest to powieść dla mnie. Pierwsze rozdziały nie za bardzo mnie zaciekawiły, ciężko mi było wciągnąć się w fabułę, ale do czasu. Po kilku rozdziałach zaangażowałam się w losy bohaterów i czytałam o nich z dużym zainteresowaniem. Wciągnęłam się i to bardzo, do samego końca byłam ciekawa fabuły. A trzeba przyznać, że autorka wie jak zmylić czytelnika. Kiedy już wydawało mi się, że wiem do czego to wszystko zmierza to następował zwrot akcji, który wszystko zmieniał. Nie brakuje tutaj zaskoczeń i do ostatnich stron nie wiedziałam jak się to wszystko zakończy. Spodobał mi się również pomysł na fabułę i wymyślona przez autorkę intryga i manipulacja. ;) Główną tematyką książki są firmy farmaceutyczne i badania kliniczne. Ważnym wątkiem jest ten dotyczący leku na depresję, co do którego jest sporo zastrzeżeń, ale niektórym zależy na uciszeniu sprawy. Wydawało mi się, że taka tematyka nie do końca mnie zainteresuje, a jednak okazało się, że było całkowicie inaczej. Nie spodziewałam się, że tak mi się to spodoba. To naprawdę interesująca historia. Owszem, ma kilka małych wad, ale można przymknąć na nie oko. Czasem akcja zbyt wolno się rozwija i może się wydawać, że jest trochę rozwleczona, ale mi to nie przeszkadzało. Za to do ostatnich stron coś się dzieje i ciężko przewidzieć co się jeszcze wydarzy, mnie sporo wydarzeń mocno zaskoczyło. Na ostatniej stronie znalazłam informację, że ciąg dalszy nastąpi i muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa kontynuacji. Na pewno ją przeczytam, bo muszę wiedzieć jak się to wszystko zakończy. Ta część zakończyła się w taki sposób, że już teraz chciałabym poznać kolejną część.

Główna bohaterka Katarzyna to charyzmatyczna kobieta przed pięćdziesiątką. Jest psychologiem, zajmuje się badaniami nad rozpoznawaniem kłamstw i często też pomaga policji. Jej poukładane życie zmieniają dokumenty, które otrzymuje od profesora zajmującego się badaniami nad lekiem na depresję. Rektor zostaje zamordowany, a Katarzyna szybko staje się podejrzana. Nie ma pojęcia z jak potężnym wrogiem będzie musiała się zmierzyć, ale ona i tak próbuje odkryć prawdę z pomocą pewnego komisarza. Nie wiadomo komu można ufać, każdy wydaje się być szpiegiem albo oszustem. Komuś zależy na tym, aby badania profesora nie ujrzały światła dziennego i żeby nikt za bardzo nie interesował się tą sprawą... Mamy w książce dość sporo bohaterów, ale nie miałam problemu z ich odróżnieniem. Choć książka zaklasyfikowana jest jako sensacyjna to mamy tutaj również wątki kryminalne, takie jak zabójstwo i szukanie mordercy. Oprócz tego jest też wątek farmaceutyczny, szpiegowski, a nawet trochę z romansu. Mamy w książce ciekawych bohaterów, pojawia się wątek MI6, są służby specjalne i nie brakuje tu tajemnic. Dzieje się to całkiem sporo i ja się nie nudziłam. Dobrze się bawiłam i wciągnęłam się w losy Katarzyny (przez cały czas w książce nazywana jest wyłącznie Katarzyną, nigdy Kasią). ;)
Z pewnością przeczytam kontynuację i inne książki autorki. Jeśli rzeczywiście jest to debiut to jest on udany i widzę duży potencjał na kolejne powieści.

Styl pisania autorki jest lekki, choć na początku musiałam trochę do niego przywyknąć i lepiej go poznać. Na pierwszych stronach pojawiło się dość sporo opisów i informacji, ale rozumiem, że autorka chciała jak najdokładniej przedstawić nam bohaterów. W późniejszych rozdziałach jest opisów mniej, a jeśli się pojawiają to nie są przytłaczające. Narracja jest trzecioosobowa.

"Manipulacja" to książka, w której mamy naprawdę ciekawą intrygę. Dawno nie czytałam o takiej tematyce, a okazało się, że powieść miło mnie zaskoczyła. Mamy tutaj dobre zwroty akcji, do samego końca nie wiadomo jak zakończy się ta historia. Choć fabuła toczy się swoim tempem to nie była dla mnie nudna. Dobrze spędziłam czas z tą książką i czekam na kontynuację.

Psycholog Katarzyna Wilczyńska jest właśnie u szczytu swojej kariery. Prowadzi badania i wykłady, a w międzyczasie współpracuje z policją. Wszystko się zmienia, kiedy otrzymuje tajemnicze dokumenty od rektora krakowskiej uczelni. Krótko po tym profesor zostaje zamordowany, ktoś włamuje się do mieszkania Katarzyny, a ona zostaje oskarżona o zabójstwo. Kobieta na własną rękę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Millie kolejny raz zostaje pomocą domową. Tym razem pomaga w penthousie Douglasa Garricka. Obowiązuje ją tylko jeden zakaz - nie wolno jej zaglądać do sypialni, w której przebywa poważnie chora żona jej pracodawcy. Kobieta nie chce złamać tej zasady, bo ma przecież sekret, który nie powinien ujrzeć światła dziennego. Robi to co do niej należy i wszystko byłoby idealnie, gdyby nie słyszała za drzwiami płaczu pani Garrick, której nikt nie widuje. Kiedy Millie znajduje ślady krwi na koszulach nocnych, postanawia jednak zapukać do drzwi sypialni. I wtedy zauważa coś, co odmienia wszystko... Wie co powinna zrobić, bo już wcześniej to robiła. Musi ochronić panią Garrick i swój sekret...

Pierwsza część bardzo mi się podobała i zakończyła się w taki sposób, że chciałoby się od razu przeczytać ciąg dalszy. I oto jest, powstała kontynuacja, która podobnie jak poprzedni tom jest równie wciągająca. W tej części także mamy ciekawą intrygę. I choć można się domyślić w jakim zmierza kierunku to jednak zaskoczeń i napięcia nie brakuje. Podoba mi się pomysł na fabułę i wykonanie. Tak się wciągnęłam w tę historię, że trudno mi było się od niej oderwać. Autorka potrafi zmylić czytelnika i sprawić, że książkę czyta się z zapartym tchem. Muszę przyznać, że pierwsza część zaskoczyła mnie trochę bardziej swoim zakończeniem, ale w drugiej również nie zabrakło zaskoczenia i zwrotów akcji. Na początku byłam ciekawa co skrywa się za drzwiami sypialni państwa Garrick, a potem zastanawiałam się co zrobi główna bohaterka. Kolejne rozdziały jednak zmieniły moje dotychczasowe myślenie, bo nastąpił duży zwrot akcji, który wszystko zmienił. Lubię takie zaskoczenia w książkach i nieoczywiste fabuły. Tutaj dostałam to czego oczekiwałam i jestem bardzo zadowolona z lektury. Jeśli lubicie takie historie to polecam zaopatrzyć się od razu w obie części tego cyklu. A jeśli już znacie pierwszy tom to sięgnijcie również po kontynuację, bo ona również zapewnia sporo emocji. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki, bo każda do tej pory przeczytana bardzo mi się podobała.

Główna bohaterka Millie Calloway właśnie straciła kolejną pracę. Ze względu na swoją przeszłość ciężko jej znaleźć nową, dlatego gdy Douglas Garrick proponuje jej posadę pomocy domowej, kobieta od razu się zgadza. Nie wie jednak w co tak naprawdę się wplątała. Sprząta luksusowy apartament, gotuje wymyślne potrawy i unika pokoju z zamkniętymi drzwiami. Niepokoją ją jednak ślady krwi na koszulach nocnych i odgłos płaczu Wendy Garrick. Postanawia zapukać do drzwi, ale nie wie jak bardzo zmieni to nie tylko jej życie. Postanawia pomóc żonie swojego pracodawcy, bo przecież już nie raz pomagała krzywdzonym kobietom, ale tym razem może nie skończyć się to dobrze. Muszę przyznać, że o losach głównej bohaterki czyta się z dużym zainteresowaniem. Autorka wykreowała naprawdę ciekawych bohaterów, którzy nie raz zaskakują czytelnika. Tak naprawdę do samego końca nie wiadomo czego się po nich spodziewać, co uważa za duży plus tej powieści. Tutaj nic nie jest takie, na jakie początkowo wygląda. Dużo się dzieje i nie brakuje tajemnic i niepewności co do dalszych losów Millie. Z chęcią bym przeczytała kolejną książkę z jej udziałem, bo dwie części tego cyklu mocno mnie wciągnęły i polubiłam główną bohaterkę.

Styl pisania autorki jest mi już znany. Freida McFadden napisała tę książkę lekkim językiem, nie ma tutaj niepotrzebnych czy nudnych opisów. Klimat jest świetny, wyczuwa się napięcie i niepokój do ostatnich stron. Narracja jest pierwszoosobowa, czasem narratorką jest Millie, a czasem Wendy Garrick.

"Pomoc domowa. Sekret" to ciekawa kontynuacja, od której ciężko się oderwać. To naprawdę dobra historia, która wciąga i intryguje od pierwszych rozdziałów. Dużo się tutaj dzieje, nie brakuje napięcia i zaskoczeń. Freida McFadden znów mnie nie zawiodła, to kolejna jej książka, którą świetnie się czyta. Polecam obie części, a ja z niecierpliwością czekam na kolejne powieści autorki.

Millie kolejny raz zostaje pomocą domową. Tym razem pomaga w penthousie Douglasa Garricka. Obowiązuje ją tylko jeden zakaz - nie wolno jej zaglądać do sypialni, w której przebywa poważnie chora żona jej pracodawcy. Kobieta nie chce złamać tej zasady, bo ma przecież sekret, który nie powinien ujrzeć światła dziennego. Robi to co do niej należy i wszystko byłoby idealnie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hania od jakiegoś czasu nie jest szczęśliwa w swoim małżeństwie. Jest mąż ma kilka wad, ale nie jest złym człowiekiem. Kobieta jednak czuje, że popełniła błąd wychodząc za mąż. Kiedy poznaje Tomasza zaczyna inaczej postrzegać siebie i swoje potrzeby. To dzięki niemu znów czuje się wartościową kobietą i szybko orientuje się, że się zakochała. Chciałaby odejść od męża, ale boi się, że sobie nie poradzi i że zniszczy dzieciom życie. Czy znajdzie w sobie siłę, aby zawalczyć o miłość? Czy jednak strach przed nieznanym okaże się silniejszy?

Książka została napisana w formie pamiętnika, dzięki czemu ma się wrażenie jakby słuchało się opowieści przyjaciółki czy znajomej. Co prawda niektóre wątki mogłyby zostać bardziej rozbudowane, bo czasem wydawały się trochę ucięte i niedokończone, ale nie uważam tego za duży minus. Książka opowiada przede wszystkim o uczuciach i kobiecie, która nie kocha męża i zakochuje się w kimś innym. Historia Hanny mogłaby przecież wydarzyć się naprawdę i myślę, że znajdą się takie osoby, które mogłyby choć trochę się z nią utożsamiać. Książka jest krótka i czyta się ją naprawdę dobrze. Jest tutaj kilka scen erotycznych napisanych w sposób dość bezpośredni i trochę wulgaryzmów, ale taki jest właśnie styl pisania autorki. Mi to nie przeszkadzało, ale widziałam różne opinie. Wiadomo, każdy odbierze to inaczej. ;) Podoba mi się historia głównej bohaterki. Z zainteresowaniem czytałam o jej rozterkach, wątpliwościach i o jej relacji z Tomaszem. Widziałam w innych recenzjach, że irytujące dla czytelników było nazywanie Tomka "Tomeczkiem" przez główną bohaterkę i muszę przyznać, że dla mnie trochę też, ale nie na tyle, żeby wpłynęło to na mój odbiór tej historii. Bo trzeba przyznać, że to interesująca opowieść o kobiece, która chce być kochana, która potrzebuje zmiany. I może wzbudzać różne emocje i przemyślenia. Na uwagę zasługuje też to, że czuć w tej powieści autentyczność. To jedna z tych historii, która mogłaby się wydarzyć, problemy głównej bohaterki są na pewno niejednej osobie znajome.

Mam mieszane uczucia do do głównej bohaterki. Z jednej strony starałam się ją zrozumieć, a z drugiej jej zachowanie wydawało mi się czasem samolubne i niepoważne. Trzeba jednak przyznać, że to dość poważny temat i ciężko jednoznacznie ją ocenić. Hanna jest matką dwójki dzieci, ale niewiele się dowiadujemy o ich relacji, trochę mi tego zabrakło. Głównym wątkiem jest tutaj ten uczuciowy i to na nim skupia się Hania. Kobieta jest mocno zagubiona. Chciałaby być szczęśliwa i kochana, chciałaby związać się z Tomkiem, ale boi się tak dużych zmian. Serce podpowiada jej jedno, a rozum drugie... Musi podjąć poważną decyzję, która może całkowicie zmienić jej życie. Ciekawa jestem kontynuacji tej historii, reakcji męża i tego jak potoczy się relacja Hanny i Tomka. Czy uda im się wszystko poukładać? Tomasz nie chce być tym drugim, już kiedyś przez to przechodził. Ale czy Hani starczy sił i odwagi, aby zawalczyć o to uczucie?

Polubiłam styl pisania autorki, jest naprawdę lekki i przyjemny. Jak już wspomniałam, pojawiają się tutaj wulgaryzmy, ale mi jakoś bardzo nie przeszkadzały. Narracja jest pierwszoosobowa, poznajemy tę historię z perspektywy Hani. Książka ma formę zapisków z dziennika, dzięki czemu dobrze się ją czyta.

"Gdyby dzisiaj było wczoraj" to ciekawa i życiowa historia o kobiece, która chce kochać i być kochana, która potrzebuje zmian, ale też bardzo się ich boi. To opowieść o miłość, o skomplikowanych relacjach, o braku porozumienia i szczerości w związku, o nadziei. Choć ma kilka wad to uważam, że to dobry debiut, któremu warto dać szansę. Czekam na kontynuację, bo jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się ta historia.

"Odpowiedź na pytanie, czym jest miłość, wydaje się prosta i niebudząca wątpliwości. Że miłość łatwo zdefiniować każdemu, bo wszyscy przecież wiedzą, co to jest miłość, to jest oczywista oczywistość. W wieku dwudziestu lat. Lecz gdy patrzymy na życie własne i innych z pozycji osoby dojrzałej i po przejściach, zaczynamy rozumieć, że miłość może być zupełnie czymś innym dla różnych ludzi. Nie ma jednej definicji."

Hania od jakiegoś czasu nie jest szczęśliwa w swoim małżeństwie. Jest mąż ma kilka wad, ale nie jest złym człowiekiem. Kobieta jednak czuje, że popełniła błąd wychodząc za mąż. Kiedy poznaje Tomasza zaczyna inaczej postrzegać siebie i swoje potrzeby. To dzięki niemu znów czuje się wartościową kobietą i szybko orientuje się, że się zakochała. Chciałaby odejść od męża, ale...

więcej Pokaż mimo to