rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Opowieść zaczyna się w nieistniejącym już Kabulu. 2 chłopców wychowywanych przez 2 samotnych ojców. Niby przyjaciół, niby braci, niby pan i sługa...i co roczny konkurs łapania latawców. Dzień, który miał być dniem zabawy i zwycięstwa okazał się początkiem końca przyjaźni i beztroskiego dzieciństwa. Amir przez całe dorosłe życie zmaga się z poczuciem winy, że zdradził i nie pomógł przyjacielowi. Po latach wraca do swojej ojczyzny naznaczonej latami wojny i rządów talibów, by spróbować odbudować relacje z przyjacielem z dzieciństwa.

Pierwsza część opowieści snuje się nieco leniwie..ale od powrotu do Afganistanu nabiera tempa i już nie zwalnia. A na koniec zostaje pytanie kim był chłopiec z latawcem? Czy był to Amir, który wygrał konkurs by zaskarbić sobie miłość ojca, Hassan dla którego puszczanie latawców bylo wyrazem przyjaźni czy może osierocony i skrzywdzony chłopiec, dla którego latace to wspomnienie o kochającym ojcu i straconym dzieciństwie?

Opowieść zaczyna się w nieistniejącym już Kabulu. 2 chłopców wychowywanych przez 2 samotnych ojców. Niby przyjaciół, niby braci, niby pan i sługa...i co roczny konkurs łapania latawców. Dzień, który miał być dniem zabawy i zwycięstwa okazał się początkiem końca przyjaźni i beztroskiego dzieciństwa. Amir przez całe dorosłe życie zmaga się z poczuciem winy, że zdradził i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam szczerze, nie mój klimat. Przyznam się bez bicia: ostatnie 100 str przekartkowalam pobieżnie żeby tylko dowiedzieć się w końcu kto zabił i odłożyć książkę. I gdyby nie chwilowy brak dostępu do Legimi poddałbym sie już wczesniej. Nie planuje także dalszej przygody z tą serią.

Żeby być jednak szczerą muszę przyznać że to po prostu nie moje klimaty. Nie lubię kryminałów z dużą dawką polityki i układów. Średnie łapie się w polskich politycznych zawiłościach a cóż dopiero we włoskich.
Wolę bardziej kobiece historie kryminalne z dużą dawką wątków obyczajowych. Nie przekonywał mnie główny bohater, wiecznie niezadowolony z życia, buntujący się przeciwko całemu światu. Zabrakło mi jakiegoś bardziej włoskiego klimatu. A i sama historia morderstw była dla mnie zbyt skomplikowana i zagmatwana.

Dla kogo jest ta książka? Dla miłośników rozbudowanych intryg, wielowątkowych śledztw z dużą dawką polityki i układów ludzi rządzących. Których interesuja kwestie uchodzctwa, wpływu kościoła na rządzących, których nie przytłoczą rozdziały o wspolkach, hazardzie i tego typu rzeczach. Książka jest raczej dla koneserów skomplikowanych kryminałów a nie szarego czytelnika histori kryminalnych.

Przyznam szczerze, nie mój klimat. Przyznam się bez bicia: ostatnie 100 str przekartkowalam pobieżnie żeby tylko dowiedzieć się w końcu kto zabił i odłożyć książkę. I gdyby nie chwilowy brak dostępu do Legimi poddałbym sie już wczesniej. Nie planuje także dalszej przygody z tą serią.

Żeby być jednak szczerą muszę przyznać że to po prostu nie moje klimaty. Nie lubię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dar serca to książka przede wszystkim o przyjaźni i według mnie o rodzinie: nie idealnej, z problemami i kryzysami ale kochającej. To opowieść o Julii zmagającej się z problem bezpłodności,; Pheobe i przegapionych okazjach i życiu w zawieszeniu oraz Helen-rozwodce zmagającej się z wychowaniem nastolatki. Może dlatego że jestem w takim a nie innym momencie życia dla mnie to książka głównie o macierzyństwie: o tym przedwczesnym i o tym wyczekiwanym, poza naszym zasięgiem. I może też dlatego że jestem w takim a nie innym momencie swojego życia to Julia i Paul w tej opowieści są mi najbliżsi. Książka porusza jeszcze takie zagadnienia jak transplantacja.i bezpłodność z punktu widzenia mężczyzny ( co chyba jest rzadkie bo zazwyczaj to kobiety mówią o swoich odczuciach w tej kwestii), mamy też historię romansu i kryzysu przyjaźni.
Po przeczytaniu książki.mozna dojść do wniosku że czasami dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane i nie zawsze ingerencja w cudze życie przynosi takie rezultaty jakich oczekiwaliśmy.
Minusem tej książki są długie dialogi. Książka opiera się głównie na rozmowach między przyjaciółkami: w barze, na zakupach, w ich domach, rozmowach na żywo i tych telefonicznych. W pewnym momencie miałam wrażenie że wałkują po raz kolejny ten sam problem i to spowodowało że miałam kryzys czytania gdzieś pośrodku książki. Jednak sama końcówka trzymała w napięciu i wycisnęła łezkę z mojego oka, a główne bohaterki mimo że.momentami nieco irytujące były bardzo realne ze swoimi wadami i życiowymi problemami.

Dar serca to książka przede wszystkim o przyjaźni i według mnie o rodzinie: nie idealnej, z problemami i kryzysami ale kochającej. To opowieść o Julii zmagającej się z problem bezpłodności,; Pheobe i przegapionych okazjach i życiu w zawieszeniu oraz Helen-rozwodce zmagającej się z wychowaniem nastolatki. Może dlatego że jestem w takim a nie innym momencie życia dla mnie to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Różany eter to książka o pierwszych studentkach medycyny i ich losach. Główna bohaterka oprócz nauki, egzaminów i wymagających ćwiczeń próbuje rozwikłać zagadkę swego pochodzenia i uporać się z problemami sercowymi. Zawsze gotowa, aby pomóc przyjaciołom i potrzebującym przeżywa sporo przygód. W międzyczasie musi sobie radzić z niechęcią społeczeństwa do kobiet-lekarzy.

Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Podobał mi się klimat ksiązki oraz główni bohaterzy. Opis schyłku XIXw., ówczesnych zwyczajów pozwalał przenieść się na chwilę do innej rzeczywistości. Dużym plusem powieści (dla mnie przynajmniej) były opisy zabiegów, chorób, a także tego, jak wyglądały studia medyczne w tamtych czasach.

Ciężko jednak stwierdzić czy to kryminał (bo jakaś tam zagadka kryminalna jest), czy to romans ( wątek Róży, Fryderyka i dr Kadera według mnie nie do końca rozwinięty, ta historia jest dość nijaka i potraktowano ją trochę po macoszemu). Wyszła z tego obyczajówka z wątkami kryminalno-romantyczno-medycznymi. Sporo wątków było ciekawych, ale opisanych powierzchownie ( choroba Fryderyka. wątek Oliviera czy morderstw).
Drugą sprawą, która psuje nieco radość czytania, jest przewidywalność.
Mimo wszystko opisywany świat mnie wciągnął i w jakiś sposób zauroczył, dlatego z pewnością sięgną po drugą część cyklu :), a dalsze losy Lili będą mi towarzyszyć w listopadowe wieczory.

Różany eter to książka o pierwszych studentkach medycyny i ich losach. Główna bohaterka oprócz nauki, egzaminów i wymagających ćwiczeń próbuje rozwikłać zagadkę swego pochodzenia i uporać się z problemami sercowymi. Zawsze gotowa, aby pomóc przyjaciołom i potrzebującym przeżywa sporo przygód. W międzyczasie musi sobie radzić z niechęcią społeczeństwa do kobiet-lekarzy.
...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Idealne życie to książka, która dobrzy mi czytało przez 90% stron, a kilka ostatnich rozczarowało jak dawno żadna z książek.
Fabuła wciąga. Wydarzenia są opisywane z perspektywy dwóch głównych bohaterek, co sprawia że tło wydarzeń jest dość szczegółowo nakreslone. Daje to wrażenia jakbyśmy lepiej rozumieli Daphne i Autumn. Od początku jednak wiadomo, że mimo bajkowego życia tej pierwszej obie skrywaja tajemnice i nie są tak sympatyczne jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Czytałam kolejne strony żeby dowiedzieć się jak daleko sięga obsesja młodszej bohaterki i jak poradzi sobie z kryzysem w małżeństwie perfekcyjna pani domu. Zastanawiałam się jak potoczy się wątek Grace który był dość ciekawy i chyba nieco za mało wykorzystany. Przez pierwszą część książki uderzało mnie jak można w mediach społecznościowych wykreować sztuczny wizerunek swojego perfekcyjnego życia. To jak kolorowe zdjęcia pięknej żony, wystrojonych w falbanki małych córeczek- księżniczek i przytulnych modnie urodzone wnętrz moga mylić i dawać całkowicie zludny obraz rzeczywistości. A szczególnie dobrze uświadomiła mi to scena w której Graham zmywal naczynia...
Mam jednak parę poważnych zastrzeżeń do tej książki. Po pierwsze nie wykorzystano w pełni jej potencjału. Wątek adoptowanej córki i ogólnie samej Grace jako Grace nie został w pełni wykorzystany. Daphne, która była bardziej złożona postacią też została troche nie doceniona.
Samo zakończenie było najsłabszy częścią tej książki i przełożył się na moją ocena. Bo na prawdę czytałam ta opwoeosc z zainteresowaniem i nie wiem jak można było to tak zepsuć. Bo z jednej strony zakończenie było banalne i proste do przewidzenia. Z drugiej tak nie dorzeczne i jakby nie komponujace się ogólna treścią tej książki że zamiast zdumienia wywołał u mnie sceptycznie podniesienie brwi. Bo jak można zakończyć książkę której było tyle interesujących wątków o nie wykorzystać żadnego z nich a wcisnąć jakas nie pasująca kolejna historię ....

Idealne życie to książka, która dobrzy mi czytało przez 90% stron, a kilka ostatnich rozczarowało jak dawno żadna z książek.
Fabuła wciąga. Wydarzenia są opisywane z perspektywy dwóch głównych bohaterek, co sprawia że tło wydarzeń jest dość szczegółowo nakreslone. Daje to wrażenia jakbyśmy lepiej rozumieli Daphne i Autumn. Od początku jednak wiadomo, że mimo bajkowego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chociaż wiem, że ta książka jest bardzo schematyczna, do bólu przewidywalna i mocno przerysowana to niespodziewanie przypadła mi do gustu. Najlepiej czytało mi się ta częśc w której główni bohaterowie sie nie lubili i darli ze sobą koty. Dec tez przypadł mi do gustu :)
Czytając tą książkę miałam wrażenie że to taka baśń dla nieco większych dziewczynek. Mamy księcia, rozpieszczonąksiężniczkę, jej dobrych rodziców i dobrą siostrę, bajkowe ogrody, a nawet czarownice i klątwy. I jak w prawdziwej bajce żeby zdjąć klątwę trzeba po prostu przemienić swe serce...

Chociaż wiem, że ta książka jest bardzo schematyczna, do bólu przewidywalna i mocno przerysowana to niespodziewanie przypadła mi do gustu. Najlepiej czytało mi się ta częśc w której główni bohaterowie sie nie lubili i darli ze sobą koty. Dec tez przypadł mi do gustu :)
Czytając tą książkę miałam wrażenie że to taka baśń dla nieco większych dziewczynek. Mamy księcia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To co mnie urzeklo w tej książce to nie tyle historia co klimat. Taki nieco ironiczny i mimo że książka opowiadała o depresji była w jakiś dziwny sposób zabawna. Taka opowiesc jakby w krzywym zwierciadle 😉

To co mnie urzeklo w tej książce to nie tyle historia co klimat. Taki nieco ironiczny i mimo że książka opowiadała o depresji była w jakiś dziwny sposób zabawna. Taka opowiesc jakby w krzywym zwierciadle 😉

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo ciekawego pomysłu i dość zaskakującego końca książka mnie nie porwala. Problemem był zbyt długi i męczący środek. Opis głuchych telefonów i problemów z pamięcią ciągnął się przez większość książki co po kilkudziesięciu stronach po prostu meczylo. Zabrakło budowania napięcia i paru zwrotów akcji. Ciekawym urozmaiceniem byłoby gdyby bohaterka próbowała jakoś aktywnie poradzić sobie ze swoimi problemami, szukała mordercy albo stopniowo rozwiklala zagadkę swojej przypadłości. A tak po kilkudziesięciu stronach mamy nagle rozwiązanie wszelkich zagadek.
Nie wykorzystano też potencjału dwóch bohaterów: męża Jane i kolegi z pracy Cass.

Mimo ciekawego pomysłu i dość zaskakującego końca książka mnie nie porwala. Problemem był zbyt długi i męczący środek. Opis głuchych telefonów i problemów z pamięcią ciągnął się przez większość książki co po kilkudziesięciu stronach po prostu meczylo. Zabrakło budowania napięcia i paru zwrotów akcji. Ciekawym urozmaiceniem byłoby gdyby bohaterka próbowała jakoś aktywnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strasznie dolujaca książka pokazująca jak łatwo jest zniszczyć sobie i innym życie. Już nawet nie mówiąc o wypadku na urodzinach ale o małżeństwie głównych bohaterów, ich relacji z dziećmi, zachowaniu wszystkich dorosłych po wypadku. Nie wiem kto w tej książce był bardziej egoistyczny i okrutny- matki które zamiast po nieszczęsnej imprezie skupić się na dzieciach zaczęły walczyć ze sobą o pieniądze i o to, kto bardziej zawinił czy okrutne nastolatki dla których popularność była najważniejsza. Uderzające było to jak w takim nastoletnim świecie łatwo z królowej i dreczycielki zostać outsiderem i ofiarą.
Za to jednego jestem pewna- wiem kto najbardziej rozczarował mnie w tej książce.
Książka jak najbardziej godna Polecenia.. Dająca wiele do myślenia.

Strasznie dolujaca książka pokazująca jak łatwo jest zniszczyć sobie i innym życie. Już nawet nie mówiąc o wypadku na urodzinach ale o małżeństwie głównych bohaterów, ich relacji z dziećmi, zachowaniu wszystkich dorosłych po wypadku. Nie wiem kto w tej książce był bardziej egoistyczny i okrutny- matki które zamiast po nieszczęsnej imprezie skupić się na dzieciach zaczęły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jodi Picoult należy do moich ulubionych pisarek, a moja przygoda z jej twórczością trwa już 10 lat. Cieszę się, że po serii nieco dziwnych dla mnie książek, gdzie dominowały duchy i inne fantastyczne tematy, wróciła do tematyki i klimatów zbliżonych do jej wcześniejszych powieści.
Temat książki bardzo kontrowersyjny. Opowiedziany pod różnymi kątami, z różnych perspektyw. I choć pisarka chciała zostać bezstronna to i tak czytając tą książkę widać, że jest ona zwolenniczką wolnego wyboru.
Powieść z początku czyta się dość ciężko z powodu dużej ilości bohaterów. Czytania nie ułatwia też fakt, że akcja nie jest opisana w sposób chronologiczny. Początkowo rozdziały są opisane w ten sposób, potem akcja przeplatana jest fragmentami opowiadającymi o przeszłości bohaterów i ich historiach życiowych, a następnie historia jest opisywana "od tyłu". Wymaga to pewnego skupienia i utrudnia nieco odbiór powieści. Ale czy książka na temat aborcji może i powinna być łatwa?
Iskra światła to jedna z ciekawszych książek Picoult. W porównaniu do poprzednich książek akcja jest dość wartka, ale wprowadzenie aż tylu bohaterów sprawiło, że pisarka nieco mniej dokładnie wgłębiła się w ich historie. W poprzednich książkach portrety postaci były o wiele bardziej rozbudowane. Zakończenie zostawia lekki niedosyt, po wielowątkowej i dość żwawej historii epilog wydaje się niepełny. Według mnie zabrakło przede wszystkim porządnego zakończenia wątku Lil, której wątek był ciekawym punktem widzenia na aborcję.

A tak bardziej osobiście zastanawiam się czy gdybym przeczytała ta książkę parę lat temu, będąć na studiach czy w liceum, gdy ciąża byłaby wpadką i sporą komplikacją w moim życiu, inaczej bym odebrała tą powieść niż dziś, gdy powoli zaczynam myśleć o dzieciach i niespodziewana ciążę odebrałabym raczej miłą niespodziankę od losu :)

Jodi Picoult należy do moich ulubionych pisarek, a moja przygoda z jej twórczością trwa już 10 lat. Cieszę się, że po serii nieco dziwnych dla mnie książek, gdzie dominowały duchy i inne fantastyczne tematy, wróciła do tematyki i klimatów zbliżonych do jej wcześniejszych powieści.
Temat książki bardzo kontrowersyjny. Opowiedziany pod różnymi kątami, z różnych perspektyw. I...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pudełko z marzeniami Alek Rogoziński, Magdalena Witkiewicz
Ocena 7,0
Pudełko z marz... Alek Rogoziński, Ma...

Na półkach:

Przyjemna książka na jedno popołudnie, do kawy/herbaty i w sam raz na grypę.
Tak samo jak ją przeczytałam pewnie ją zapomnę.
Moje dwa główne zastrzeżenie wobec niej: niedopracowanie pomysłów i przerysowanie bohaterów. Czytając ją miałam wrażenie że autorzy mieli pomysł, ale zabrakło im czasu. Jakby dostali, no nie wiem -miesiąc i pisali książkę na wyścigi. Według mnie niedokończony został wątek siostry Malwiny i historia babci Janinki, główny wątek też też został potraktowany po macoszemu.
Drugim zarzut: przerysowani bohaterowie, co w przypadku Kalinki i syna Michała aż raziło. Dzieciaki ponoć jedenastoletnie, a ich rozumowanie i dialogi na poziomie siedmiolatków. Chyba autorzy nie mają zbyt dużo doświadczenia z dziećmi.
Gdybym miała być jeszcze bardziej czepialska: troszkę zabrakło mi świątecznego nastroju.
Pudełko jest książką przyjemną, w sam raz na leniwe popołudnie przy kubku herbaty. Istnieje wiele ( także tych świątecznych) książek polskich autorów które bardziej mnie urzekły, ale też nie ma tragedii. Ot, lekka i przyjemna opowiastka ze sporą dozą sarkstycznego humoru :)

Przyjemna książka na jedno popołudnie, do kawy/herbaty i w sam raz na grypę.
Tak samo jak ją przeczytałam pewnie ją zapomnę.
Moje dwa główne zastrzeżenie wobec niej: niedopracowanie pomysłów i przerysowanie bohaterów. Czytając ją miałam wrażenie że autorzy mieli pomysł, ale zabrakło im czasu. Jakby dostali, no nie wiem -miesiąc i pisali książkę na wyścigi. Według mnie ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nie powala na kolana. Strasznie irytujące było idealizowanie przez Jill Sama, który według mnie był bardzo nadętą i przerysowaną postacią.
Poza tym jeżeli ktoś pisze (albo tłumaczy, bo nie wiem w którym momencie popełniono błąd) książkę o lekach to mógłby choć minimalnie wgłębić się w temat. Bo stwierdzenie, że przy braku skuteczności amoksycyliny należy ją zmienić na inny antybiotyk czyli Augmentin jest drażniące dla czytelników którzy choć trochę orientują się w farmakologi.

Książka nie powala na kolana. Strasznie irytujące było idealizowanie przez Jill Sama, który według mnie był bardzo nadętą i przerysowaną postacią.
Poza tym jeżeli ktoś pisze (albo tłumaczy, bo nie wiem w którym momencie popełniono błąd) książkę o lekach to mógłby choć minimalnie wgłębić się w temat. Bo stwierdzenie, że przy braku skuteczności amoksycyliny należy ją zmienić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w świątecznym, ciepłym klimacie. I choć przyjemnie się ją czyta, daleko jej do Anioła do wynajęcia. W Aniele była jakaś historia i tajemnica oprócz pierniczków i Ducha Świąt. O ile poprzednią świąteczną ksiązkę Pani Kordel zapamiętałam, o tyle tą szybko zapomnę w zalewie innych świątecznych pozycji.
Poza tym mam wrażenie że ta książka była pisana na szybko, parę historii upchniętych w jedną książkę, ale żadna z nich tak na prawdę nie dokończona. Jakby zapomniano dopisać paru rozdziałów....

A już na koniec czepiania się: czy tylko mnie denerwowały te nieco nachalne teksty o Duchu Świąt, losie i przeznaczenie które szykują coś w zanadrzu, planują i ogólnie knują coś pod koniec co drugiego rozdziału :P

Książka w świątecznym, ciepłym klimacie. I choć przyjemnie się ją czyta, daleko jej do Anioła do wynajęcia. W Aniele była jakaś historia i tajemnica oprócz pierniczków i Ducha Świąt. O ile poprzednią świąteczną ksiązkę Pani Kordel zapamiętałam, o tyle tą szybko zapomnę w zalewie innych świątecznych pozycji.
Poza tym mam wrażenie że ta książka była pisana na szybko, parę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Gus to ciekawa historia o przemianie i wychodzeniu z zaloby. Sporo jesr nawiazan do promyczka co jest wielka zaleta ksiazki. Kolejna zaleta jest sama postac Gusa. Choc dla mnie jest nieco zbyt wyidealizowany to szybko obdarzylam go sympatia. Jak by sie czepiac to moglabym powiedziec ze bylo to nieco zbyt cukierkowata ksiazka. Szczegolnie jej druga polowa. I nieco draznily zaczete watki ktore janiecnie wnosily za duzo do historii a chyba sluzyly glownie zwiekszeniu objetosci ksiazki. Ale "Gus" to i tak przyjemna propozycja do poczytania na letnie dni.

Gus to ciekawa historia o przemianie i wychodzeniu z zaloby. Sporo jesr nawiazan do promyczka co jest wielka zaleta ksiazki. Kolejna zaleta jest sama postac Gusa. Choc dla mnie jest nieco zbyt wyidealizowany to szybko obdarzylam go sympatia. Jak by sie czepiac to moglabym powiedziec ze bylo to nieco zbyt cukierkowata ksiazka. Szczegolnie jej druga polowa. I nieco draznily...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo sympatii do Franco i Gemmy stwierdzam ze byla to chyba najgorsza z czesci tej serii. Historia srednia. Pierwsza polowa ksiazki to glownie opisy seksu. Inna spraws jest to ze Franco bardzo przypominal Gusa. Za bardzo. Przystojny, uczuciowy itd itp. Bez wad. A w dodatku demon seksu. Nawet jego sposob odnoszenia sie do Gemm byl niezwykle podobny do tego jaki Gus byl w stosunku do Niecierpliwej. Historia byla troche plytka. I choc milo sie czytalo ta ksiazke to raczej nie zostanie na dlugo w mojej pamieci.

Mimo sympatii do Franco i Gemmy stwierdzam ze byla to chyba najgorsza z czesci tej serii. Historia srednia. Pierwsza polowa ksiazki to glownie opisy seksu. Inna spraws jest to ze Franco bardzo przypominal Gusa. Za bardzo. Przystojny, uczuciowy itd itp. Bez wad. A w dodatku demon seksu. Nawet jego sposob odnoszenia sie do Gemm byl niezwykle podobny do tego jaki Gus byl w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Przyciągając burze" to pożegnanie z Ellie i jej przyjaciółmi. To też część, którą można byłoby równie dobrze nazwać "Na ratunek Gavinowi". Bo to właśnie on, oprócz Ellie, jest głównym bohaterem tej historii. Nasi bohaterowie stają do walki o swoja małą i wyjątkową rodzinę, której zagrożą zarówno terroryści, jak i zwykli urzędnicy.
Jest to według mnie najlepsza część Kronik Ellie, w której autor darował nam jakże ciekawych opisów o wypadających odbytach i kilkunastostronowych historii o tonących krowach. Jest sporo akcji, a bohaterem jednej z niej jest (jak przystało na tą serię) byk. Opisy potyczek i walk są bardziej precyzyjne i jak dla mnie łatwiejsze do wyobrażenie (w porównaniu do opisywanej w poprzednim tomie akcji w supermarkecie). "Przyciągając burze" był też bardziej jednolitym tomem od poprzednich tej serii. "Kroniki Ellie" jako całość wypadła słabiej niż "Jutro", ale ostatnia część o losach Ellie podniosła poziom, bo była bardziej podobna do pierwszej serii niż do drugiej. Poza tym zawsze bardzo lubiłam zarówno Lee, jak i Gavina, a w "Przyciągając burze" poświęcono im nieco więcej uwagi :)
Niestety znów zabrakło Fee, która niby gdzieś się tam pojawiła, ale nic nie wnosiła do historii. Jak na przyjaciółki, które razem tak wiele przeszły, w "Kronikach Ellie" ciężko nazwać ją ważną osobą dla Ellie. Poza tym nie zostało powiedziane jak ostatecznie wyglądały relacje między Fee i Homerem. Lee, choć się pojawił, też był w całej akcji tak trochę mimochodem. Cały związek Ellie i Lee został trochę spłaszczony i obdarty z jakiś uczuć, więc takie a nie inne zakończenie ich historii jest dziwne i zostawia niedosyt. Zdecydowanie ich wątek mógł zostać rozbudowany, nie tylko w tym tomie, ale w obu seriach (zresztą tak jak wątek Fee i Homera). Jeszcze jedną nieścisłością były dla mnie te adopcje. Z jednej strony chcieli odebrać Elli Gavina, bo kiepsko się nim zajmowała, z drugiej strony nikt nie czepiał się Lee, który jak wiemy z opisów, kiepsko sobie radził. A nie miał pod opieką jednego w miarę odchowanego dziecka, tylko aż 4 małych brzdąców.
Kończąc, mimo pewnych nieścisłości, "Przyciągając burze" to najlepsza część serii "Kroniki Ellie", która nie ustępuje książkom z serii "Jutro". Dużo akcji, książkę czyta się szybko i przyjemniej niż pozostałe tomy kronik. Trochę rozczarowuje nie zakończenie pewnych wątków, ale może autor zostawił sobie otwartą furtkę na przyszłość, gdyby chciał jeszcze kiedyś wrócić do historii Ellie i jej przyjaciół

"Przyciągając burze" to pożegnanie z Ellie i jej przyjaciółmi. To też część, którą można byłoby równie dobrze nazwać "Na ratunek Gavinowi". Bo to właśnie on, oprócz Ellie, jest głównym bohaterem tej historii. Nasi bohaterowie stają do walki o swoja małą i wyjątkową rodzinę, której zagrożą zarówno terroryści, jak i zwykli urzędnicy.
Jest to według mnie najlepsza część Kronik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W plątaninie uczuć to moje pierwsze, ale jakże udane spotkanie z twórczością Gabrieli Gargaś. Książka opowiada o perypetiach 3 przyjaciółek będących na życiowym zakręcie. Dorota, perfekcyjna pani domu i kochająca mama 2 małych brzdąców, musi zmierzyć się z kryzysem w dotąd idealnym (przynajmniej według niej) małżeństwie. Do związku Kaliny wkrada się rutyna i znudzenie, a spotkanie z dawna miłością tylko podsyca jej wątpliwości odnośnie jej obecnego partnera. Kobieta staje przed trudnym wyborem między płomiennym, ale niepewnym uczuciem a stabilnym związkiem, w którym zaczyna brakować początkowej namiętności. Hanka z kolei to piękna bizneswoman, która zmaga się z samotnością i wyrzutami sumienia.
W plątaninie uczuć nie jest kolejna przesłodzoną książkę, w której od początku wiadomo, że główni bohaterzy pokonawszy wszystkie przeszkody, będą żyli długo i szczęśliwie. Miłość nie ma jednego odcienia, a złe decyzje i uczynki nie są popełniane tylko przez złych ludzi. Książka doskonale pokazuje że życie nie jest czarno-białe. Mimo iż czytelnik ma do przebrnięcia ok 400 stron książkę czytało się bardzo szybko. Do ostatniej strony nie wiedziałam jak potoczą się losy przyjaciółek, jakiego wyboru dokonają. Jedyne co mi przeszkadzało to zbyt duża, przynajmniej według mnie, ilość złotych myśli i sentencji. Gdyby było ich połowę mniej to może nawet coś bym zapamiętała,bo większość z nich na prawdę coś mądrego wnosiła, ale ich nadmiar spowodował, że jedynie prześlizgiwałam się po nich wzrokiem, a książka stawała się momentami zbyt tkliwa, taka pseudomoralizatorska co wydawało mi się nieco kiczowate. Mimo to W plątaninie uczuć będzie historią, którą zapamiętam na długo i z chęcią sięgnę po kolejne książki Gabrieli Gargaś.

PS. Przy czytaniu przyda się duże opakowanie chusteczek higienicznych. Nie polecam też czytania tej książki w miejscu publicznym, lepiej sobie popłakać przy niej w domowym zaciszu :)

W plątaninie uczuć to moje pierwsze, ale jakże udane spotkanie z twórczością Gabrieli Gargaś. Książka opowiada o perypetiach 3 przyjaciółek będących na życiowym zakręcie. Dorota, perfekcyjna pani domu i kochająca mama 2 małych brzdąców, musi zmierzyć się z kryzysem w dotąd idealnym (przynajmniej według niej) małżeństwie. Do związku Kaliny wkrada się rutyna i znudzenie, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

11-letnia Daria podczas jednego ze swoich porannych spacerów, znajduje na plaży niemowlę. Porzucona dziewczynka zostaje adoptowana przez rodzinę Darii i otoczona miłością. 22 lata później piękna, choć nieco opóźniona Shelly próbuje odkryć prawdę o swoim pochodzeniu i odnaleźć biologiczną matkę, co niepokoi jej najbliższych. Daria z kolei próbuje uporać się z wyrzutami sumienia po nieudanej akcji ratowniczej, w wyniku której zginęła młodziutka dziewczyna. Shelly zwraca się o pomoc do prezentera telewizyjnego-Rorego, który jest kolegą z dzieciństwa Darii.
Uwielbiam książki Diane Chamberlain, a "Dar morza" jest kolejną wspaniała opowieścią tej autorki. Dobrze wykreowani bohaterowie, tajemnica, której rozwiązanie zaskakuje i trzyma w napięciu do ostatnich stron (przynajmniej mnie), nienachalny wątek romantyczny i ten klimat charakterystyczny dla książek Chamberlain. Książka w sam raz na długie letnie popołudnia :)

11-letnia Daria podczas jednego ze swoich porannych spacerów, znajduje na plaży niemowlę. Porzucona dziewczynka zostaje adoptowana przez rodzinę Darii i otoczona miłością. 22 lata później piękna, choć nieco opóźniona Shelly próbuje odkryć prawdę o swoim pochodzeniu i odnaleźć biologiczną matkę, co niepokoi jej najbliższych. Daria z kolei próbuje uporać się z wyrzutami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka opowiadająca o dalszych losach Lou, która mimo upływu 2 lat nie potrafi otrząsnąć się z żałoby, ani w pełni spełnić życzenia Willa- czerpać z życia pełnymi garściami. Osamotniona i zagubiona, tkwiąca w pracy bez przyszłości, czuje, że zawiodła swojego ukochanego. Nieszczęśliwy wypadek, któremu ulega, nieoczekiwanie staje się początkiem zmian w jej życiu. Poznaje 2 ludzi, którzy pomogą jej stanąć z powrotem na nogi-przystojnego Sama oraz zbuntowaną i zagubioną nastoletnią Lily, która rozpaczliwie potrzebuje kogoś, kto się o nią zatroszczy.
W drugiej książce o Lou sporo uwagi poświęcono także rodzicom kobiety, nad małżeństwem których zbierają się czarne chmury.
"Kiedy odszedłeś" jest ciekawą książką, którą szybko i przyjemnie się czyta. Ale szczerze mówiąc nic jej nie wyróżnia... "Zanim się pojawiłeś" była wyjątkowa, miała swój unikatowy klimat, wywoływała zarówno usmiech jak i płacz. W "Kiedy odszedłeś" zabrakło tej magii, która wyróżniła by książkę spośród tysiąca innych. Czytając ją, miałam wrażenie, że jest chaotyczna, że nie do końca autorka miała pomysł na jej napisanie. "Zanim się pojawiłeś" postawił wysoką poprzeczkę, której nie udało się po prostu przeskoczyć i mimo iż jest to dość dobra książka, to w porównaniu z poprzedniczką rozczarowuje.

Książka opowiadająca o dalszych losach Lou, która mimo upływu 2 lat nie potrafi otrząsnąć się z żałoby, ani w pełni spełnić życzenia Willa- czerpać z życia pełnymi garściami. Osamotniona i zagubiona, tkwiąca w pracy bez przyszłości, czuje, że zawiodła swojego ukochanego. Nieszczęśliwy wypadek, któremu ulega, nieoczekiwanie staje się początkiem zmian w jej życiu. Poznaje 2...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część znacząco różni się od poprzedniej. Jest mniej sarkastyczna i dowcipna, a bardziej dramatyczna. Relacja między Elaysem i Emely ulega zmianom, dość bolesnym, bohaterowie próbują uporać się ze złamanymi w przeszłości sercami. Ale tak jak w części pierwszej, i w tej miałam ochotę przestac ją czytać po 50 str, tym razem z powodu przesłodzenia i rzygania serduszkami ;) Dość szybko akcja potoczyła się jednak w inną stronę, historia opowiedziana ze strony Elaysa oraz rozdziały dotyczące Jessici sprawiły, że księżkę czytało się z dużym zainteresowaniem. Jednak według mnie była ona strasznie nie równa, początek był dość słaby, zakończenie (podobnie jak w 1 części) nastąpiło w jakimś dziwnym momencie, jakby zapomniano dodrukować 3 ostatnich stron, natomiast środek za to był wciągający i bardzo udany. Do końca też nie rozumiem czemu cała wina spadła na Elaysa, skoro zachowanie Emely też zostawiało sporo do życzenia, w pewnym sensie grała przecież na dwa fronty, można powiedzieć że była nieco dwulicowa w swoim postępowaniu względem Luci i Elaysa. Jednak gdy prawda wyszła na jaw, zachowała się jakby jej zachowanie było bez zarzutu, a Elays w ogóle nie zwrócił uwagi na jej hm.... niekonsekwencje. Mimo to, jeżeli przeczytało się lato koloru wiśni, trzeba sięgnąc i po tą część, ponieważ jak dla mnie równie dobrze mogłaby to być 1 książka. Zima koloru... zaczyna się dokładnie w miejscu gdzie kończy się pierwsza część i jest dokończeniem tej historii, a nie jak w przypadku nie któych innych serii nowymi problemami i wyzwaniami dla zakochanej pary, albo tą samą historią opowiedzianą z innej perspektywy.

Ta część znacząco różni się od poprzedniej. Jest mniej sarkastyczna i dowcipna, a bardziej dramatyczna. Relacja między Elaysem i Emely ulega zmianom, dość bolesnym, bohaterowie próbują uporać się ze złamanymi w przeszłości sercami. Ale tak jak w części pierwszej, i w tej miałam ochotę przestac ją czytać po 50 str, tym razem z powodu przesłodzenia i rzygania serduszkami ;)...

więcej Pokaż mimo to