Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Siedmiu mężów Evelyn Hugo uważam za książkę bardzo dobrą. Balansuje pomiędzy 9 a 10 gwiazdek na 10 możliwych do uzyskania. Dla mnie wyznacznikiem dobrej książki jest m.in. to czy będę chciała ją kiedyś po raz ponowny przeczytać. I jeśli chodzi o tą książkę to zdecydowanie to zrobię. Jestem pewna, że będę co jakiś czas wracać do zaznaczonych podczas czytania fragmentów.
Jest to obyczajówka, literatura kobieca, ale nie taka sztampowa o jakiej myślimy, gdy słyszymy te hasła.
Przez książkę po prostu się płynie. Jest to tego rodzaju książka, która jak się wkręcisz to nie chcesz jej odkładać. Chcesz ją jednocześnie skończyć, aby dowiedzieć się na pytanie postawione na początku opowieści „Dlaczego Evelyn wybrała Monique?”, ale jednocześnie nie chcesz jej kończyć, bo tak polubiłaś (niektórych) bohaterów. Przez całą powieść snułam teorię, że oooo to Evelyn zrobi albo taką rzecz, przez którą mamy ją znienawidzić. No i cóż żadna z nich nie była właściwa. Zorientowałam się dopiero stronę przed o co chodzi, zanim Evelyn ową rzecz wyznała.
Jeśli chodzi o Evelyn, mam wrażenie, że ją albo się kocha albo nienawidzi. Ja zdecydowanie należę do tego pierwszego grona. Autorka wykreowała ją tak realistycznie, że nie raz łapałam się na tym, że chcę sięgnąć po telefon, wygooglować jej pseudonim, zobaczyć, jak wyglądała i obejrzeć te wszystkie filmy z nią. To co muszę zaznaczyć to wiadomo Evelyn (jak i każdy bohater na łamach tej książki) nie jest ani dobry, ani zły. Mają wady i zalety. Zrobili dobre jak i złe rzeczy. Zupełnie jak to bywa w życiu.
Tym co mnie jeszcze urzekło w tej powieści jest to jak przedstawiana jest pięknie miłość oraz jej kilka rodzajów. Wskazuje to, że nie miłość nie ma schematu, nie zawsze jest piękna i prosta, że można kochać różnie oraz to uczucie nigdy nie musi być na zawsze.
Jeśli chodzi o tytułowych siedmiu mężów każdy z nich jest inny. Książka jest podzielona na części, która każda z nich opowiada o danym mężu i o tym co się działo. Każda z tych elementów jest opatrzona imieniem, nazwiskiem oraz słowem (bądź dwoma) opisującym każdego z mężczyzn. Wskazuje to nam jakim mężem był dla Evelyn dany mężczyzna. Jednak to tylko zaciekawia nas do dalszego czytania, bo chcemy wiedzieć, dlaczego ten był rozczarowaniem a ten z kolei biedny.
Podczas czytania śmiałam się, wzruszyłam, czułam niepokój, ból oraz czasami strach przed tym co jeszcze się wydarzy. Po ukończeniu Siedmiu mężów Evelyn Hugo poczułam w sobie pustkę, ale również jednocześnie swego rodzaju spełnienie i ciepło, które (jak myślę) pochodzi od miłości głównej bohaterki z jej największą miłością, która swoją drogą nie była miłością idealną i łatwą. Tylko pytanie, czy jakakolwiek miłość czy uczucie jest proste i idealne? Tym co teraz czuję, gdy myślę o tej książce jest pragnienie, aby kiedyś doświadczyć takiej głębokiej miłości jaka wywiązała się między Evelyn i dwoma najważniejszymi osobami w jej życiu (nie liczę tutaj córki). Dodatkowym uczuciem, które pozostawiła po przeczytaniu książka, to wielka chęć obejrzenia filmów z lat 50., 60. i 70., jak i posłuchania muzyki z tamtego okresu.

Siedmiu mężów Evelyn Hugo uważam za książkę bardzo dobrą. Balansuje pomiędzy 9 a 10 gwiazdek na 10 możliwych do uzyskania. Dla mnie wyznacznikiem dobrej książki jest m.in. to czy będę chciała ją kiedyś po raz ponowny przeczytać. I jeśli chodzi o tą książkę to zdecydowanie to zrobię. Jestem pewna, że będę co jakiś czas wracać do zaznaczonych podczas czytania fragmentów.
Jest...

Była to pierwsza książka tej autorki którą przeczytałam i wcale się nie zawiodłam. Jest super pisarką. Zachęciła mnie do gatunku jaki prezentuje i dzięki niej zaczęłam sięgać po inne książki niż tylko po fantasy. Jest genialna. Uwielbiam ją, a książka zdecydowanie trafia do jendych z moich ulubionych książek.

Była to pierwsza książka tej autorki którą przeczytałam i wcale się nie zawiodłam. Jest super pisarką. Zachęciła mnie do gatunku jaki prezentuje i dzięki niej zaczęłam sięgać po inne książki niż tylko po fantasy. Jest genialna. Uwielbiam ją, a książka zdecydowanie trafia do jendych z moich ulubionych książek.

"Mały Książe" to bardzo fajna książka nie tylko dla dzieci ale i dla młodzieży (takiej jak ja) oraz i dla dorosłych. Pokazuje co to miłość, przyjaźń i poświęcenie. Naprawdę polecam... książka jest ponad czasowa i każdy powinien ją przeczytać.

"Mały Książe" to bardzo fajna książka nie tylko dla dzieci ale i dla młodzieży (takiej jak ja) oraz i dla dorosłych. Pokazuje co to miłość, przyjaźń i poświęcenie. Naprawdę polecam... książka jest ponad czasowa i każdy powinien ją przeczytać.