-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Kontynuacja Sagi o Wilczej Dolinie zdecydowanie trzyma poziom pierwszego tomu.
I ogólnie rzecz biorąc nie wiem co mógłbym tu dodać więcej. Moją szczerą opinię wyraziłem już przy "Idź i czekaj mrozów", a jako iż "Zaszyj Oczy Wilkom" jest jej bezpośrednią kontynuacją, to nic więcej do dodania nie mam.
Naprawdę świetna saga, która mocno mnie zaskakuje na każdym kroku, niesamowicie wciągający świat w słowiańskich klimatach, który kocham.
Gorąco polecam i nie mogę się doczekać, aby sięgnąć po tom 3 tej cudnej powieści.
Kontynuacja Sagi o Wilczej Dolinie zdecydowanie trzyma poziom pierwszego tomu.
I ogólnie rzecz biorąc nie wiem co mógłbym tu dodać więcej. Moją szczerą opinię wyraziłem już przy "Idź i czekaj mrozów", a jako iż "Zaszyj Oczy Wilkom" jest jej bezpośrednią kontynuacją, to nic więcej do dodania nie mam.
Naprawdę świetna saga, która mocno mnie zaskakuje na każdym kroku,...
2024-03-19
Gdyby George R.R. Martin napisał Harrego Pottera, prawdopodobnie otrzymalibyśmy właśnie coś w stylu The Atlas Six.
Jest to bowiem opowieść o swego rodzaju "Grze o tron", z tą różnicą, że owych tronów jest więcej niż jeden, oraz to że rywalizują o nie ze sobą właśnie czarodzieje, ukrywający się przed zwykłym światem i działający w swoich tajnych społeczeństwach.
I choć "czarodzieje" mogą kojarzyć się tu z baśnią dla dzieci, The Atlas Six to poważna opowieść dla starszych, pełna, zdrad, intryg i gry niemalże "politycznej". Główni bohaterowie zmagają się ze sobą w wielkiej wojnie umysłów, sojuszy i spisków, aby zagwarantować sobie miejsce na jednym z tronów tajemniczej sekty podziemnego społeczeństwa potężnych magów.
Moje ogólne wrażenia określiłbym jako dobre, czytało się dobrze. Jednak czy sięgnę po kontynuację?
Szczerze? Choć książkę polubiłem i raczej polecam, to jednak przedstawiona historia nie wciągnęła mnie aż tak bardzo, abym chciał poznać całą sagę. Bywały w tej historii fragmenty także i nudnawe, a zakończenie książki raczej dosyć dla mnie rozczarowujące, spodziewałem się innego.
Gdyby George R.R. Martin napisał Harrego Pottera, prawdopodobnie otrzymalibyśmy właśnie coś w stylu The Atlas Six.
Jest to bowiem opowieść o swego rodzaju "Grze o tron", z tą różnicą, że owych tronów jest więcej niż jeden, oraz to że rywalizują o nie ze sobą właśnie czarodzieje, ukrywający się przed zwykłym światem i działający w swoich tajnych społeczeństwach.
I choć...
Naprawdę świetna książka. Aż brak mi słów!
Z początku wolno się rozkręca, ale potem aż do samego końca trzyma w napięciu. Z pozoru lekka i płytka historyjka o nawiedzonym lustrze szybko przekształca się do wojny z samym Satanem i biblijnym armagedonem.
Gorąco polecam wszystkim fanom horroru.
Naprawdę świetna książka. Aż brak mi słów!
Z początku wolno się rozkręca, ale potem aż do samego końca trzyma w napięciu. Z pozoru lekka i płytka historyjka o nawiedzonym lustrze szybko przekształca się do wojny z samym Satanem i biblijnym armagedonem.
Gorąco polecam wszystkim fanom horroru.
2023-05-03
Książka bardzo, ale to bardzo mnie rozczarowała.
Może dla osoby, która dopiero zaczynałaby swoją przygodę z horrorem, zawarte w powyższej książce opowiadania byłyby jakkolwiek ciekawe,
ale dla osoby, która ma za sobą już Lovecrafta czy też Mastertona, opowiadania były według mnie strasznie nudne, nieciekawe i niezbyt emocjonujące, a przede wszystkim nie były w ogóle horrorem, ledwie pobieżnie ocierały się o ten gatunek.
No i sam tytuł również bardzo mylący, bo w całej książce nie pada nawet jedno zdanie, związane z jakimkolwiek zwierciadłem bądź lustrem, ani tym bardziej z Shalott.
Książka bardzo, ale to bardzo mnie rozczarowała.
Może dla osoby, która dopiero zaczynałaby swoją przygodę z horrorem, zawarte w powyższej książce opowiadania byłyby jakkolwiek ciekawe,
ale dla osoby, która ma za sobą już Lovecrafta czy też Mastertona, opowiadania były według mnie strasznie nudne, nieciekawe i niezbyt emocjonujące, a przede wszystkim nie były w ogóle...
2023-04-12
Bardzo dobra książka, która daje do myślenia.
Ogólnie trochę podobny vibe do "1984" Orwella.
Dlatego pamiętajcie ludzie, czytanie książek jest ważne!
Bardzo dobra książka, która daje do myślenia.
Ogólnie trochę podobny vibe do "1984" Orwella.
Dlatego pamiętajcie ludzie, czytanie książek jest ważne!
2022-10-27
Czytałem ją, ową książkę, w której upadł Horus...
Myślę, że każdy, kto przeczytał "Fałszywi Bogowie", może wypowiedzieć na głos to samo zdanie.
Kiedy zabierałem się za tą serię książek, w pierwszej z nich (Czas Horusa) dane nam było Horusa jako przykład pewnego ideału, nieskazitelności, bohatera i wojownika - dosłownie Mistrza Wojny.
Jednakże ten cykl książek nosi niesławną nazwę "Herezja Horusa", zatem myślę, że każda osoba, która zabrała się za owy cykl, z góry wiedziała czego oczekiwać. Pytanie pozostawało tylko jedno - w jaki sposób do tego dojdzie? I niestety doszło do tego w sposób wręcz odrażający i smutny.
"Fałszywi Bogowie" w bardzo dobitny sposób ukazują, iż Adeptus Astartes niczym się nie różnią od zwykłych ludzi, mimo iż przez cały czas sami Astartes próbują dowieść, że tak nie jest.
Astartes to nie bogowie, to też ludzie! I mają swoje słabości; chciwość, zazdrość i gniew, a przede wszystkim pychę. I między innymi to właśnie to ostatnie zgubiło Horusa Luperkala.
Historia ta ukazuje nam, w jaki sposób działa Chaos. Jak wdziera się do umysłu człowieka i mąci w nim, nawet kogoś tak doskonałego jak Mistrz Wojny. Sam Horus również nie jest bez winy, po kimś takim jak on moglibyśmy się spodziewać, że nic nie będzie w stanie zachwiać jego fundamentów, jego miłości do Imperatora, jego honoru oraz przysiąg, które złożył. Tak się jednak nie stało. Po lekturze tej książki można stracić do Horusa cały szacunek, który się wcześniej miało. Tak samo, jak i do innych Astartes.
Za to moją sympatię zdecydowanie zyskał Garviel Loken, który jako jedyny pozostał trzeźwy, w tej całej burzy zwanej szaleństwem.
Oczywiście nie mówię, że sam Imperator, jak i imperium ludzkości jest bez skaz, im też mam wiele do zarzucenia i nigdy nie uważałem Imperatora oraz jego prawa za coś dobrego. Ale po prostu sam Horus sprawiał, że za Imperatora aż chciało się walczyć, a za imperium ludzkości - umierać. Teraz już tak nie jest...
Witamy w świecie Warhammera 40K - świecie, w którym nie ma tych dobrych i tych złych. Jest to świat, w którym wszyscy są obrzydliwi na równi.
Czytałem ją, ową książkę, w której upadł Horus...
Myślę, że każdy, kto przeczytał "Fałszywi Bogowie", może wypowiedzieć na głos to samo zdanie.
Kiedy zabierałem się za tą serię książek, w pierwszej z nich (Czas Horusa) dane nam było Horusa jako przykład pewnego ideału, nieskazitelności, bohatera i wojownika - dosłownie Mistrza Wojny.
Jednakże ten cykl książek nosi...
Dzwon Śmierci był definitywnie jedną z książek Guy'a Smitha, którą chciałem przeczytać najbardziej. I nie zawiodłem się. Smith to chyba mój ulubiony autor horrorów, zaraz obok Lovecrafta, i Dzwon Śmierci tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu.
Nie chcę się tu za bardzo rozpisywać o treści samej historii, bo jak na Smitha przystało, jest ona dosyć prosta. Morderczy dzwon zabijający ludzi swym dźwiękiem. I to w zasadzie wystarczy, aby wyrazić 50% tego co działo się w książce.
Fanom horrorów klasy B gorąco polecam! Guy Smith był mistrzem w tej dziedzinie sztuki.
Dzwon Śmierci był definitywnie jedną z książek Guy'a Smitha, którą chciałem przeczytać najbardziej. I nie zawiodłem się. Smith to chyba mój ulubiony autor horrorów, zaraz obok Lovecrafta, i Dzwon Śmierci tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu.
więcej Pokaż mimo toNie chcę się tu za bardzo rozpisywać o treści samej historii, bo jak na Smitha przystało, jest ona dosyć prosta. Morderczy dzwon...