-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-05-27
2013-06-23
"Basia i podróż" to historia małej dziewczynki, która wraz z mamą i rodzeństwem wyruszyła w długą podróż. Od samego początku prześladował ich pech. Nie obyło się bez awarii samochodu. Jak skończyła się ta wyprawa? Oczywiście dobrze :)
Zbliża się okres wakacyjny, a więc część rodzin gdzieś wyjedzie. Książeczka o Basi pomoże przygotować dziecko do podróży. Po jej lekturze warto z dzieckiem porozmawiać, o tym jak nie wolno się zachowywać. Można razem zastanowić się nad tym, jak zapobiec nudzie podczas długiej podróży.
Książeczka jest pouczająca nie tylko dla dzieci, ale również dla rodziców. Przypomina o tym, że nawet jak jesteśmy zdenerwowani, musimy panować nad tym co mówimy. Dzieci słuchają i zapamiętują wszystkie brzydkie słowa, a później powtarzają.
"Basia i podróż" to pierwsza i z pewnością nie ostatnia książeczka z serii o Basi, którą przeczytałam z Wiki. Inne tomy poruszają takie tematy jak: przedszkole, nowe dziecko w rodzinie, pieniądze, słodycze, pieluchy ...
yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com
"Basia i podróż" to historia małej dziewczynki, która wraz z mamą i rodzeństwem wyruszyła w długą podróż. Od samego początku prześladował ich pech. Nie obyło się bez awarii samochodu. Jak skończyła się ta wyprawa? Oczywiście dobrze :)
Zbliża się okres wakacyjny, a więc część rodzin gdzieś wyjedzie. Książeczka o Basi pomoże przygotować dziecko do podróży. Po jej lekturze...
2013-07-15
Franek, młodszy brat Basi, zapragnął załatwiać się tak jak tata. Ściągnął więc pieluchę i ... cóż nie trafił do sedesu. Oczywiście wywołało to w nim złość, zapewne obawiał się, że siostra będzie się z niego śmiała. Siostra jednak postanowiła mu pomóc, przyniosła stołeczek, dzięki, któremu Franek mógł stanąć na wysokości zadania.
Myślę, że książeczka "Basia, Franek i pielucha" doda maluchowi odwagi i zachęci go nauki kontrolowania swoich potrzeb. Dzięki niej dziecko będzie wiedziało, że nie tylko jemu zdarza się przykładowo nie trafić do nocnika, czy po prostu zapomnieć. Zofia Stanecka porusza również temat złości u malucha oraz chęci naśladowania dorosłych. Przy okazji lektury, możemy z dzieckiem spróbować porozmawiać o tym.
Tekstu w tej książeczce nie ma za wiele, jednak rysunki nadrabiają ten fakt. Czyli wszystko idealnie, bo Maluchom trudniej jest się skupić na tekście niż na rysunkach. Oczywiście nasz komentarz do rysunków jest jak najbardziej wskazany :)
Książeczka przewidziana jest dla takich szkrabów w wieku przed-przedszkolnym, które jeszcze pieluchy używają, albo właśnie uczą się żyć bez niej.
Książeczkę macie szansę wygrać w moim KONKURSIE, zapraszam.
yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com
Franek, młodszy brat Basi, zapragnął załatwiać się tak jak tata. Ściągnął więc pieluchę i ... cóż nie trafił do sedesu. Oczywiście wywołało to w nim złość, zapewne obawiał się, że siostra będzie się z niego śmiała. Siostra jednak postanowiła mu pomóc, przyniosła stołeczek, dzięki, któremu Franek mógł stanąć na wysokości zadania.
Myślę, że książeczka "Basia, Franek i...
2013-05-26
Elmer to wesoły słoń, który na tle szarego stada wyróżnia się swoim kraciastym ciaukiem :) Jest tak charakterystyczny, że wszystkie zwierzęta poznają go bez problemy i już z daleka witają. Jednak Elmer, sam nie wie jaki z niego świetny Gość ;) Przychodzi moment, w którym Elmer zauważa swoją inność i postanawia zrobić coś, by stać się zwyczajnym słoniem ...
Elmer to bajka z morałem - bycie innym wcale nie oznacza, że jest się gorszym. Warto być sobą. Myślę, że dzieci przedszkolne bez problemu odczytają ten przekaz.
Książka jest bardzo ładnie ilustrowana. Kolorowe obrazki przyciągną nie tylko przedszkolaka, ale również młodsze dzieci. Moja córcia ma dopiero półtora roku, a ta książka bardzo jej się podoba.
Przeczytałyśmy ją, a teraz skupiamy się na oglądaniu i opowiadaniu :) Oczywiście koniecznie muszę nazwać każde zwierzątko :) Jak córcia otworzy książkę na stronie z napisem BUUU! to domaga się, żebym przeczytała go głośno, a potem się śmieje, przewraca stronę i wskazuje roześmiane słonie :)
Książka ma twardą okładkę i dobrej jakości papier. Jednak dla wewnętrznego spokoju Mam, Elmera powinni wydawać również w wersji "sztywnej" :)
Bajka napisana jest dużą, wyraźną czcionką. Tekst jest prosty i nie ma go zbyt wiele. Opowiadanie jest interesujące. Myślę, że książeczka świetnie nadaje się również do nauki czytania :)
https://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com
Elmer to wesoły słoń, który na tle szarego stada wyróżnia się swoim kraciastym ciaukiem :) Jest tak charakterystyczny, że wszystkie zwierzęta poznają go bez problemy i już z daleka witają. Jednak Elmer, sam nie wie jaki z niego świetny Gość ;) Przychodzi moment, w którym Elmer zauważa swoją inność i postanawia zrobić coś, by stać się zwyczajnym słoniem ...
Elmer to bajka...
2013-09-11
Tym razem Elmer zostaje poinformowany przez przyjaciół, że nieopodal, na polanie, pojawił się nieznajomy. Zwierzęta zaniepokoiły się dziwnym zachowaniem gościa. Elmer, jak wiemy z poprzedniej części, sam czuł się inny, więc nie miał uprzedzeń wobec nieznajomego. Postanowił poznać go i spróbować pomóc mu w rozwiązaniu problemu. Czy Elmerowi udało się?
Elmer to niesamowity słoń, który emanuje pozytywną energią, o powodzenie sprawy, w którą się zaangażuje nie ma potrzeby się martwić :)
"Elmer i nieznajomy" uczy tolerancji i otwartości na innych. Pokazuje, że "inny" nie znaczy gorszy. Wskazuje, że powinniśmy pomagać osobom bez względu na to czy przystają one do znanego nam wzorca, czy wręcz przeciwnie. Nieznajomy w bardzo prosty sposób może stać się nie tylko znajomym, ale nawet przyjacielem.Wystarczy dać mu szansę, spróbować go poznać, a przekonamy się, że nie ma powodu do strachu.
Książka "Elmer i nieznajomy" została ładnie wydana. Ma twardą okładkę i śliskie strony. Jest niesamowicie kolorowa, swoimi ilustracjami przyciąga wzrok dzieci. Moja córka od pierwszej chwili zachwyciła się nią. Książki o Elmerze, są pierwszymi, po które sięga rano :)
Ilustracje książeczki możecie zobaczyć na moim blogu yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com
Tym razem Elmer zostaje poinformowany przez przyjaciół, że nieopodal, na polanie, pojawił się nieznajomy. Zwierzęta zaniepokoiły się dziwnym zachowaniem gościa. Elmer, jak wiemy z poprzedniej części, sam czuł się inny, więc nie miał uprzedzeń wobec nieznajomego. Postanowił poznać go i spróbować pomóc mu w rozwiązaniu problemu. Czy Elmerowi udało się?
Elmer to niesamowity...
2014-10-01
"Mała księżniczka" to książka po którą musiałam sięgnąć. Gdy zobaczyłam ten tytuł na liście nowości Wydawnictwa Egmont powróciły wspomnienia z dawnych lat. Jako dziecko z przejęciem oglądałam film o małej dziewczynce, która z dnia na dzień została biedną sierotą. Pamiętam, jak płakałam ze szczęścia, gdy po wszystkich przejściach, w końcu los Sary odmienił się. Wraz z książką "Mała księżniczka" mogłam jeszcze raz przeżyć historię Sary, tylko tym razem patrząc na nią okiem matki.
Sara Crewe dzieciństwo spędziła w Indiach, otoczona miłością samotnie wychowującego ją ojca. Gdy osiągnęła wymagany wiek, ojciec odwiózł ją do Londynu. Tam na pensji dla dziewcząt rozpoczęła naukę pod czujnym okiem Pani Minchin.
Sara nie była zwyczajną, małą dziewczynką. Po mimo przepychu w jakim dorastała i wyjątkowego traktowania, była dzieckiem skromnym, kulturalnym i do wszystkich przyjaźnie nastawionym. Ponad to, wyróżniała się niesamowitą wyobraźnią i szeroką wiedzą zaczerpniętą z książek. Potrafiła na poczekaniu wymyślić tak niesamowitą historię, że słuchacze nie mogli się od niej oderwać. Niezwykły charakter sprawił, że Sara od razu znalazła przyjaciół. Życie dziewczynki wydawało się sielanką, aż do dnia jedenastych urodzin. Wówczas, w raz z informacją o śmierci ojca, życie Sary obróciło się o 360 stopni. Jednego dnia była małą księżniczką, następnego stała się niemalże żebraczką. Z wyróżnianej uczennicy, zdegradowana została do pozycji dziewczyny na posyłki.
"Mała księżniczka" to pozycja poruszająca między innymi takie tematy jak przyjaźń, zazdrość, funkcjonowanie w grupie rówieśniczej, ubóstwo, wykorzystywanie dzieci, czy wygórowane oczekiwania rodziców. Sara, główna bohaterka książki prezentuje postawę godną naśladowania i jednocześnie wzbudzającą podziw nawet wśród dorosłych. Ta mała dziewczynka pomimo tego, że z dnia na dzień zostaje sama na świecie, do tego pozbawiona środków do życia, nie traci hartu ducha. W beznadziejnej sytuacji, w której się znalazła, nie użala się nad sobą, nie załamuje się, tylko przyjmuje z godnością to co los dla niej przewidział. Pomimo złego traktowania, poniżających warunków w jakich przyszło jej żyć i pracy ponad siły potrafi dalej się uśmiechać, a wszelkie docinki ze strony zawistnych koleżanek przyjmuje z godnością księżniczki. Sara po mimo strasznej sytuacji w jakiej się znalazła, nie przestała zwracać uwagi na tych co mają jeszcze gorzej. Dzieli się tym co ma w danej chwili, jeśli nie jedzeniem, to chociaż opowieścią pozwalającą przetrwać najgorsze chwile.
"Mała księżniczka" to klasyka. Takiej książki nie trzeba analizować, nie ma co się zastanawiać czy jest ona dobra, wartościowa, bo to jest pewnik. Taką książkę można jedynie polecać. Więc ja polecam ją Wam, a Wy zaproponujcie ją swoim dzieciom, na prawdę warto.
http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/2014/10/maa-ksiezniczka-f-h-burnett-recenzja.html
"Mała księżniczka" to książka po którą musiałam sięgnąć. Gdy zobaczyłam ten tytuł na liście nowości Wydawnictwa Egmont powróciły wspomnienia z dawnych lat. Jako dziecko z przejęciem oglądałam film o małej dziewczynce, która z dnia na dzień została biedną sierotą. Pamiętam, jak płakałam ze szczęścia, gdy po wszystkich przejściach, w końcu los Sary odmienił się. Wraz z...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-22
Książki potrafią porywać i przenosić w świat fantazji, o tym wiemy doskonale, ale kto by pomyślał, że jest to możliwe na prawdę? Tymczasem mała Asia może potwierdzić, że książka "Odwiedzając czarownice" faktycznie teleportuje do zaczarowanego świata, w którym wszystko jest możliwe.
Pewnego dnia, ośmioletnia Asia wybrała się do biblioteki. Na najwyższej półce znalazła olbrzymią księgę, która wyraźnie przyciągała jej uwagę. Asia zdecydowała się ją przeczytać. Jeszcze tego samego wieczoru, zabrała grube tomiszcze ze sobą do łóżka i krótko po tym, jak przeczytała pierwsze zdania, niepostrzeżenie przeniosła się do świata, w którym żyją siostry czarownice. Tylko nie zakładajcie z góry, że te czarownice były straszne. Asia na początku faktycznie trochę się ich obawiała, jednak szybko zmieniła o nich zdanie. Czarownice okazały się kobietami trochę śmiesznymi, trochę nieszczęśliwymi, a przede wszystkim potrzebującymi pomocy i towarzystwa.
"Odwiedzając czarownice" to niezwykła książka, którą z olbrzymią przyjemnością już trzy razy przeczytałam Wiktorii przed snem. Nie mogę się nadziwić temu jak pięknie Lidia Miś, autorka wcześniej przeze mnie opisywanej i równie dobrej książki "W pewnym teatrze lalek", pisze. Książka jest dość gruba jak na lekturę dla 3latka, jednak czyta się ją wyjątkowo szybko. Wpływ na to ma nie tylko styl autorki, ale również ciekawa i wciągająca fabuła. Lidia Miś w swojej książce skorzystała z powszechnie wykorzystywanego motywu czarownic, nawiązała również do bajki o Jasiu i Małgosi, jednak całość jest niepowtarzalna i świadcząca o niezwykłej wyobraźni i wrażliwości autorki.
Pamiętacie wiersz Tuwima "Wszyscy dla wszystkich"? Jeśli nie to przypomnę Wam, że jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni, bo przecież
Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?
Lidia Miś w swojej opowieści również odniosła się do tego przesłania. Każda czarownica miała jakiś problem, który rozwiązać można było tylko dzięki zdolnościom innej czarownicy. Jednak dawno temu, siostry pokłóciły się. Ciężko jest prosić o pomoc kogoś, z kim nie rozmawia się od tak dawna, że już nawet nie pamięta się powodu kłótni. Na szczęście w ich świecie pojawiła się Asia i ... o nie :) nie zdradzę Wam jaką rolę w tym wszystkim odegrała :) Sami się przekonajcie :)
Książka jest oczywiście pięknie wydana, ilustracje możecie obejrzeć na blogu, zapraszam :) http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/2014/10/odwiedzajac-czarownice-lidia-mis.html
Książki potrafią porywać i przenosić w świat fantazji, o tym wiemy doskonale, ale kto by pomyślał, że jest to możliwe na prawdę? Tymczasem mała Asia może potwierdzić, że książka "Odwiedzając czarownice" faktycznie teleportuje do zaczarowanego świata, w którym wszystko jest możliwe.
Pewnego dnia, ośmioletnia Asia wybrała się do biblioteki. Na najwyższej półce znalazła...
2012-04-28
2012-06-03
2011-09-07
Wyjątkowy przewodnik. Być może nie wszystko da się odnieść do Polskiej rzeczywistości (pogotowie pieluszkowe? jeszcze nie słyszałam, żeby takie istniało, przynajmniej w Toruniu) jednak większość informacji jest zdecydowanie przydatna. Natomiast sposób ich przekazania niesamowity. Czytając tę książkę popłakałam się ze śmiechu :) wiele spraw przemyślałam, spojrzałam na siebie i swoje problemy z większym dystansem. Zdecydowanie polecam
Wyjątkowy przewodnik. Być może nie wszystko da się odnieść do Polskiej rzeczywistości (pogotowie pieluszkowe? jeszcze nie słyszałam, żeby takie istniało, przynajmniej w Toruniu) jednak większość informacji jest zdecydowanie przydatna. Natomiast sposób ich przekazania niesamowity. Czytając tę książkę popłakałam się ze śmiechu :) wiele spraw przemyślałam, spojrzałam na siebie...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-09-02
Cieszyłam się z przeczytania tej książki jak szestnastolatka z róż od chłopaka :) Książka dla dzieci i dorosłych :)
Cieszyłam się z przeczytania tej książki jak szestnastolatka z róż od chłopaka :) Książka dla dzieci i dorosłych :)
Pokaż mimo to2014-06-08
2013-09-08
"Dzięcioł puka, sroczka skrzeczy" to zbiór 20 krótkich, rymowanych wierszyków, z których dzieci w szybki i przyjemny sposób przyswoją dużą wiedzę o świecie zwierząt. Być może lektura książki Pani Ostrowskiej będzie pierwszym źródłem wiedzy o istnieniu niektórych, opisywanych stworzeń. Dzieci dowiedzą się z niej jak wygląda dany ptak, owad, zwierzątko, czym się żywi, gdzie mieszka, jakie ma zwyczaje, z czego słynie.
Dla pięciolatka to, że kret żyje pod ziemią i nie lubi słońca, że mrówki budują mrowisko, a zające są strachliwe to będzie zupełna nowość, a jednocześnie niezwykle ciekawa informacja. Oczywiście sam wierszyk nie wystarczy. Jestem pewna, że w czasie czytania tej książki, dziecko zada mnóstwo pytań. Dla rodziców będzie to świetna okazja na wzbogacenie wiedzy ich pociech.
Oprócz wiedzy na temat przyrody dzieci będą miały okazję poznać kilka nowych wyrazów. Pojawią się takie słowa jak: kurhan (odnośnie kopca kreta), wiorsta, krasnopióry, nizane (nawlekane), wspak. Są to trudne wyrazy i jednocześnie niezbędne do zrozumienia tekstu. Tu konieczna jest pomoc rodziców.
Wiersze Bronisławy Ostrowskiej bardzo fajnie się czyta. W większości są rytmiczne, wręcz melodyjne. Tylko w przypadku 2 utworów mam wrażenie, że rymy są trochę niezgrabne, ale biorąc pod uwagę całość książki, jest to niewielki mankament.
Książka "Dzięcioł puka, sroczka skrzeczy" została bardzo ładnie wydana. Okładka jest twarda, papier gruby, a całość jest szyta. Jeżeli chodzi o szatę graficzną, pierwotnie stwierdziłam, że jest zbyt prosta, nieprzyciągająca wzroku małego czytelnika. Jednak te realistyczne ilustracje świetnie uzupełniają tekst. Zając jest szary, kret czarny, a wróbel szarobury. Tak je stworzyła natura i tak je mają zobaczyć dzieci.
"Dzięcioł puka, sroczka skrzeczy" to bardzo wartościowa książka, pełna niezwykłej i ciekawej dla dziecka wiedzy. Cieszę się, że dostałam ją na spotkaniu blogerek, bo nawet jeżeli trafiłabym na nią w księgarni, kierując się pierwszym wrażeniem, mogłabym zwyczajnie ją odłożyć na półkę.
Jak książka wygląda od środka można zobaczyć na mojej stronie. Zapraszam
yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com
"Dzięcioł puka, sroczka skrzeczy" to zbiór 20 krótkich, rymowanych wierszyków, z których dzieci w szybki i przyjemny sposób przyswoją dużą wiedzę o świecie zwierząt. Być może lektura książki Pani Ostrowskiej będzie pierwszym źródłem wiedzy o istnieniu niektórych, opisywanych stworzeń. Dzieci dowiedzą się z niej jak wygląda dany ptak, owad, zwierzątko, czym się żywi, gdzie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-09
Elmer to ulubieniec mój i mojej córci. Ta książeczka jak i inne z serii posiada morał:
"- Są rzeczy, które można dawać i dawać, i wcale ich nie ubywa. Na przykład szczęście, miłość ..."
Warto po nią sięgnąć :)
Recenzję oraz zdjęcia książeczki znajdziecie na moim blogu
http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/2014/05/wydawnictwo-papilon-rok-wydania-2014.html
Elmer to ulubieniec mój i mojej córci. Ta książeczka jak i inne z serii posiada morał:
"- Są rzeczy, które można dawać i dawać, i wcale ich nie ubywa. Na przykład szczęście, miłość ..."
Warto po nią sięgnąć :)
Recenzję oraz zdjęcia książeczki znajdziecie na moim blogu
http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/2014/05/wydawnictwo-papilon-rok-wydania-2014.html
2015-01-28
Nie tak dawno, pisałam o książce "Opowiem Ci, mamo, co robią żaby". Książka ta przypadła mojej córci bardzo do gustu, ale odkąd w domu pojawiła się kolejna książeczka z serii, żaby zeszły na dalszy plan. Teraz to auta królują w naszym domu.
"Opowiem Ci, mamo, co robią auta" to dużych rozmiarów (20x28 cm) cała kartonowa książka, w której przeważają rysunki, a krótkie teksty są proste i rymowane. Ilustracje szczelnie zapełniają całe strony książki i charakteryzują się niezwykłą szczegółowością. Są barwne i wesołe, a przedstawione na nich pojazdy, tak jak ludzie robią różne rzeczy i mają różne humory (spójrzcie na ich miny :))
"Opowiem Ci, mamo, co robią auta" pomimo tak niewielkiej ilości tekstu, "czyta" się bardzo długo. Wszystko dlatego, że każda strona książki to nie tylko wierszyk, ale również wiele historii, które wyczytać można z ilustracji. Dodatkowo, na niektórych kartach pojawiają się zadania typu: policzyć, znaleźć różnice, albo niepasujące rzeczy. Policzenie pojazdów jest stosunkowo proste, ale dwa pozostałe zadania wymagają zdecydowanie więcej spostrzegawczości, cierpliwości i skupienia. Nie śmiejcie się, ale ja sama miałam za pierwszym razem problem ze znalezieniem wszystkich poszukiwanych elementów :)
"Opowiem Ci, mamo, co robią auta" to książka, która stwarza okazję do opowiedzeniu dziecku o najróżniejszych pojazdach. Wśród ilustracji znajdziemy kombajny, traktory, dźwigi, śmieciarki, wozy strażackie i policyjne, holowniki, a nawet helikopter. Spodoba się to zapewne wszystkim chłopakom, ale także i dziewczynki zainteresuje.
Moja Wiki lubi auta, także ta książka bardzo ją zainteresowała. Przy pierwszym oglądaniu spędziłyśmy na szczegółowym czytaniu, wykonywaniu zadań, oglądaniu i zabawie sporo ponad pół godziny. Szkoda, że nie byłam w stanie uwiecznić jej zachwytu, kiedy zobaczyła na końcu książki labirynt dróg i to do tego ze znakami. Po tym labiryncie jeździł już dziadzio i babcia jeździła, i ciocia i oczywiście my rodzice. To jest pierwsza rzecz, którą Wiki pokazuje w książce :)
Polecam dla maluchów od lat 3, bez względu na płeć. I zapowiadam, że już niedługo na blogu pojawi się również recenzja "Samochodowego bloku rysunkowego".
Ilustracje można zobaczyć na moim blogu, zapraszam http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/2015/01/opowiem-ci-mamo-co-robia-auta-m.html
Nie tak dawno, pisałam o książce "Opowiem Ci, mamo, co robią żaby". Książka ta przypadła mojej córci bardzo do gustu, ale odkąd w domu pojawiła się kolejna książeczka z serii, żaby zeszły na dalszy plan. Teraz to auta królują w naszym domu.
"Opowiem Ci, mamo, co robią auta" to dużych rozmiarów (20x28 cm) cała kartonowa książka, w której przeważają rysunki, a krótkie teksty...
2012-08-23
2012-08-05
2012-09-02
2011-11-14
Ciężki początek. Przerwa w czytaniu, zamiana na coś łatwego, przyjemnego ... Powrót do pierwszej strony i dalej to już prawie na jednym oddechu :)
Cieszę się, że mimo początkowych trudności i zniechęcenia wróciłam do lektury tej skłaniającej do rozmyślań książki. Bardzo mi się podobała, Polecam
Ciężki początek. Przerwa w czytaniu, zamiana na coś łatwego, przyjemnego ... Powrót do pierwszej strony i dalej to już prawie na jednym oddechu :)
Cieszę się, że mimo początkowych trudności i zniechęcenia wróciłam do lektury tej skłaniającej do rozmyślań książki. Bardzo mi się podobała, Polecam
2014-03-15
Wiem, że jestem dorosła :) jednak książeczka "W pewnym teatrze lalek" sprawiła, że zupełnie zapomniałam ile mam lat :) W sumie wcale nie zamierzałam przeczytać jej tak za pierwszym ujęciem w dłonie, jednak jak już zaczęłam to nie mogłam się oderwać. Muszę przyznać, że Lidia Miś stworzyła piękną opowieść.
Perełka, to wspaniała marionetka, o porcelanowej twarzy i pięknych dużych oczach. Stworzył ją mistrz Zenon, a jego żona uszyła dla niej piękną suknię. Perełka trafiła do teatru lalek, a tam poznała przyjaciół, wśród których uczyła się nie tylko aktorstwa, ale również życia.
Książka "W pewnym teatrze lalek" w pierwszej kolejności zachwyciła mnie swoimi ilustracjami. Do tej pory nie mogę napatrzeć się na piękną twarzyczkę, kruchej Perełki. Wkrótce po rozpoczęciu czytania, okazało się, że nie tylko ilustratorka ma talent do malowania. Ma go również autorka, z tym, że pani Lidia Miś maluje słowami. Podczas czytania, opisywane sytuacje dosłownie stawały mi przed oczami. Widziałam jak lalkarz wykańcza swoje dzieło, widziałam tańczącą Perełkę zapatrzoną w swego partnera i kaczkę, która wpadła w panikę na wieść o wymianie lalek na nowe. Całą historię obejrzałam oczami wyobraźni tak jakbym oglądała ją w teatrze, czy też na ekranie telewizora.
Bohaterami książki "W pewnym teatrze lalek" są marionetki, pacynki, jawajki, ale te wszystkie lalki nabierają ludzkich cech i przeżywają emocje tak jak i my. One odczuwają niepokój, strach, ciekawość, podekscytowanie, radość, dumę, wdzięczność. Denerwują się, wstydzą, martwią, mają poczucie winy. Pomagają sobie. Rywalizują. Zazdroszczą. Z nadmiaru emocji nie mogą spać. Tęsknią za bliskimi.
Książka uczy rozróżniać i nazywać emocje. Pokazuje, że w życiu ważna jest przyjaźń, empatia oraz umiejętność bycia sobą w każdej sytuacji. Pokazuje, że piękno zewnętrzne jest kruche, a prawdziwą wartość ma nasze wnętrze. Wiedza ta zawarta jest w niezwykle ciekawej, wciagającej i wzruszającej opowieści, która zainteresuje nie tylko dzieci, ale i dorosłych.
http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/2014/03/w-pewnym-teatrze-lalek-lidia-mis.html#more
Wiem, że jestem dorosła :) jednak książeczka "W pewnym teatrze lalek" sprawiła, że zupełnie zapomniałam ile mam lat :) W sumie wcale nie zamierzałam przeczytać jej tak za pierwszym ujęciem w dłonie, jednak jak już zaczęłam to nie mogłam się oderwać. Muszę przyznać, że Lidia Miś stworzyła piękną opowieść.
Perełka, to wspaniała marionetka, o porcelanowej twarzy i pięknych...
"Artur czarodziej" to opowieść o chłopcu, który pewnego dnia znalazł starą księgę, zawierającą magiczne zaklęcia. Od tej chwili w jego życiu ciągle coś się dzieje. Artur zmienia się kolejno w myszkę, żabę, ptaka, kreta, królika i lisa. Poznaje świat, przeżywa wiele przygód, udziela pomocy przyjaciołom.
Każde kolejne wcielenie Artura, to kolejny rozdział książki i kolejne przygody, a na koniec sprawdzian :) Spokojnie, taki sprawdzian z pewnością nie zniechęci dziecka do dalszego czytania :) Pytania sprawdzają spostrzegawczość dziecka, ćwiczą jego pamięć, motywują do słuchania w jeszcze większym skupieniu.
Książka, jest pięknie ilustrowana. Właściwie każda kolejna strona to kolejny bajkowy obrazek, w który wpisany jest niedługi fragment teksu.
Tekst jest prosty, litery duże, rozdziały dość krótkie. Dziecko, które potrafi już czytać, poradzi sobie samo z tą książką, choć oczywiście wspólne czytanie daje dodatkowe korzyści :)
Dodam jeszcze, że książka ma twardą okładkę, kartki z dobrej jakości papieru i jest szyta.
Dzieckiem nie jestem, ale bardzo miło spędziłam czas przy lekturze tej książeczki, tym bardziej polecam
http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/
"Artur czarodziej" to opowieść o chłopcu, który pewnego dnia znalazł starą księgę, zawierającą magiczne zaklęcia. Od tej chwili w jego życiu ciągle coś się dzieje. Artur zmienia się kolejno w myszkę, żabę, ptaka, kreta, królika i lisa. Poznaje świat, przeżywa wiele przygód, udziela pomocy przyjaciołom.
więcej Pokaż mimo toKażde kolejne wcielenie Artura, to kolejny rozdział książki i kolejne...