-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Biblioteczka
2015-02
2015-04-30
Niebanalna, wzruszająca, nieprzewidywalna. Oderwała mnie od świata zewnętrznego. Suzanne Collins świetnie zakończyła trylogię, tworząc nie gorszego od pierwszych dwóch książek "Kosogłosa". Śmierć Prim, Finnicka, Coin, zerwanie kontaktu Kattniss z Galem... Książka, choć popularna na całym świecie, wcale nie jest operą mydlaną.
Niebanalna, wzruszająca, nieprzewidywalna. Oderwała mnie od świata zewnętrznego. Suzanne Collins świetnie zakończyła trylogię, tworząc nie gorszego od pierwszych dwóch książek "Kosogłosa". Śmierć Prim, Finnicka, Coin, zerwanie kontaktu Kattniss z Galem... Książka, choć popularna na całym świecie, wcale nie jest operą mydlaną.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01
Kiedy w wieku dziewięciu lat sięgnęłam po "Alicję" nic we mnie się nie poruszyło. Po trzykrotnym obejrzeniu filmu Burtona zapragnęłam swojego własnego egzemplarza książki, gdyż tamten został gdzieś porzucony (czego bardzo żałuję). Jak się okazało, w naszym domu były kiedyś dwie "Alicje", wierną kopię jednego z tych wydań posiadam w swojej biblioteczce. Książka specyficzna, dziwna, niejednego zanudzi, mnie jednak zupełnie oczarowała. Kot Znikot jest częstym bywalcem moich rysunków, często cytuję Lewisa Carolla, podążam za swoim własnym białym królikiem (no dobrze, biało-rudym). Kiedy dowiedziałam się o istnieniu "Po drugiej stronie lustra", od razu zakupiłam (jestem w trakcie czytania) i tak oto na mojej półce goszczą dziś ponownie dwie książki. Nieodłącznym elementem "Alicji w Krainie Czarów" są ilustracje. Uwielbiam wydanie wydawnictwa BONA, które swoimi rysunkami wzbogaciła matka muminków - Tove Jansson. Każdy, kto chce w sobie poczuć dziecko, wybrać się w podróż do Krainy Czarów polecam dziewiętnastowieczną "Alę".
Kiedy w wieku dziewięciu lat sięgnęłam po "Alicję" nic we mnie się nie poruszyło. Po trzykrotnym obejrzeniu filmu Burtona zapragnęłam swojego własnego egzemplarza książki, gdyż tamten został gdzieś porzucony (czego bardzo żałuję). Jak się okazało, w naszym domu były kiedyś dwie "Alicje", wierną kopię jednego z tych wydań posiadam w swojej biblioteczce. Książka specyficzna,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-06
Daphne Sheldrick stworzyła wspaniałą książkę. Wzruszająca, prawdziwa, napisana z wielkim szacunkiem dla zwierząt. Raz rozśmiesza, raz wywołuje łzy. Cudowna dla każdego, kto interesuje się innymi istotami niż człowiek.
Daphne Sheldrick stworzyła wspaniałą książkę. Wzruszająca, prawdziwa, napisana z wielkim szacunkiem dla zwierząt. Raz rozśmiesza, raz wywołuje łzy. Cudowna dla każdego, kto interesuje się innymi istotami niż człowiek.
Pokaż mimo to
Srebrna Łania? Akademia? "Matt Hidalf" za bardzo przypomina "Harry'ego Pottera", który dla mnie jest i powinien pozostać jedyny w swoim rodzaju.
Srebrna Łania? Akademia? "Matt Hidalf" za bardzo przypomina "Harry'ego Pottera", który dla mnie jest i powinien pozostać jedyny w swoim rodzaju.
Pokaż mimo to