-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant18
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać419
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2024-05-26
2024-04-11
2024-04-02
2024-03-24
2017-02-05
2016-02-04
Nie jest to łatwa lektura. Autorka posługuje się charakterystycznym językiem, często nieoczekiwanie wplata w bieżącą fabułę wspomnienia z przeszłości, więc można się trochę pogubić. Ale jako wielka fanka Tudorów nie dawałam za wygraną i po początkowych trudnościach książka przyniosła mi ogromną przyjemność. Kilka postaci z epoki otrzymało nowe, interesujące cechy – Tomasz Morus zyskał dla mnie inną niż zwykle twarz, a i Maria Boleyn (którą bardzo lubię w „Kochanicach króla” Philippy Gregory) nie jest tutaj taka oczywista. Ciekawie było śledzić wszystko z perspektywy Cromwella, zatem nie nudziłam się ani przez chwilę, chociaż doskonale znam tę historię. Wspaniała lektura, która uzupełniła mi dotychczasową wiedzę i dała wiele przyjemności. Polecam!
Nie jest to łatwa lektura. Autorka posługuje się charakterystycznym językiem, często nieoczekiwanie wplata w bieżącą fabułę wspomnienia z przeszłości, więc można się trochę pogubić. Ale jako wielka fanka Tudorów nie dawałam za wygraną i po początkowych trudnościach książka przyniosła mi ogromną przyjemność. Kilka postaci z epoki otrzymało nowe, interesujące cechy – Tomasz...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-07
2022-07-02
2022-04-29
2022-02-17
Bardzo polubiłam Cala oraz jego relacje z miejscowym dzieciakiem, który prosi byłego policjanta o pomoc w poszukiwaniu zaginionego brata. Ciekawie ukazana prowincjonalna mieścina z jej tajemnicami i układami. Nie jest to klasyczny kriminał, a raczej obyczajówka z niezbyt skomplikowaną zagadką kryminalną. Dla mnie nie było to wadą, a wręcz przeciwnie! Lubię takie nieśpieszne opowieści, w których nacisk kładzie się na emocje, przemyślenia bohaterów i ukazuje się relacje między nimi.
Maciej Więckowski odwalił kawał dobrej roboty jako lektor! Dzięki niemu słuchanie było przyjemnością, a mnie jeszcze trudniej było oderwać się od tej historii.
Bardzo polubiłam Cala oraz jego relacje z miejscowym dzieciakiem, który prosi byłego policjanta o pomoc w poszukiwaniu zaginionego brata. Ciekawie ukazana prowincjonalna mieścina z jej tajemnicami i układami. Nie jest to klasyczny kriminał, a raczej obyczajówka z niezbyt skomplikowaną zagadką kryminalną. Dla mnie nie było to wadą, a wręcz przeciwnie! Lubię takie nieśpieszne...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-08
Zanim zaczęłam czytać, nie wiedziałam o czym dokładnie jest ta książka. Przyciągnęło mnie do niej nazwisko autorki, bo bardzo lubię jej „Opowieść podręcznej”. Tytuł sugerował, że może to być kryminał, a ja za kryminałami nie przepadam. Jak wielka była moja radość, gdy te przewidywana okazały się błędne. Myślałam, że obyczajówek też nie lubię, ale kilka ostatnich lektur oraz ta sprawiło, że zaczynam się przekonywać do tego gatunku. Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła; nowy rok rozpoczął się dla mnie wspaniale, jeśli chodzi o czytanie.
Myślę, że pod pewnymi względami można „Ślepego zabójcę” porównać do „Opowieści podręcznej”. Obie te książki są bardzo kobiece. Nie lubię takiego szufladkowania, ale tak właśnie jest. Tutaj najważniejsze są kobiety, mężczyźni są dla nich tłem. Obie pozycje są trochę melancholijne, refleksyjne, czasem lekko sarkastyczne, opowiadają o dosyć zamkniętym świecie – świecie uczuć i intymności. Podoba mi się, że bohaterki Atwood się nad sobą nie użalają; snują swoje opowieści bez zbędnego melodramatyzmu czy histerii, zdają sobie sprawę z własnych wad i błędów. Potrafią być zabawne i krytyczne w stosunku do siebie samych.
Styl autorki jest świetny. Posługuje się ona pięknym i plastycznym językiem. Czytanie jest przyjemnością, słowa płyną swobodnie, kartki przekręcają się same. Przyznaję, że nie mogłam się oderwać, a kiedy nie czytałam, myślałam sporo o tej książce. Chociaż historia tutaj opisana nie jest szczególnie skomplikowana czy niezwykła, to wciąga. Sporo w niej podsumowań i życiowej, kobiecej mądrości. Ja po prostu lubię zaglądać innym w duszę, chętnie śledzę losy innych, podoba mi się, gdy postacie literackie rozliczają się ze sobą i swoją przeszłością. Myślę, że właśnie tym oczarowała mnie Atwood. Mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się sięgnąć po kolejną książkę tej autorki!
Zanim zaczęłam czytać, nie wiedziałam o czym dokładnie jest ta książka. Przyciągnęło mnie do niej nazwisko autorki, bo bardzo lubię jej „Opowieść podręcznej”. Tytuł sugerował, że może to być kryminał, a ja za kryminałami nie przepadam. Jak wielka była moja radość, gdy te przewidywana okazały się błędne. Myślałam, że obyczajówek też nie lubię, ale kilka ostatnich lektur oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-18
2018-08-22
2020-04-05
Autorka nie skupia się na historii czy polityce. Przygląda się kobiecie i próbuje zrekonstruować ostatnie chwile smutnej królowej. Ja takie portretowanie uwielbiam i cenię sobie bardziej niż przekazywanie czytelnikowi suchych faktów historycznych. Właśnie dlatego książka bardzo przypadła mi do gustu. Lesiak kreuje postać ciekawą, a jej opowieść wzbudza emocje. Na szczególną uwagę zasługuje styl autorki. Barwnie, pięknie, szczegółowo opisuje przedstawiony świat. Już same opisy strojów mnie zachwyciły. Słuchałam audiobooka, zajęło mi to dosłownie chwilę, zabieram się od razu za inne książki autorki. Polecam tym, których interesuje ludzkie wnętrze, historycy będą raczej zawiedzeni. :)
Autorka nie skupia się na historii czy polityce. Przygląda się kobiecie i próbuje zrekonstruować ostatnie chwile smutnej królowej. Ja takie portretowanie uwielbiam i cenię sobie bardziej niż przekazywanie czytelnikowi suchych faktów historycznych. Właśnie dlatego książka bardzo przypadła mi do gustu. Lesiak kreuje postać ciekawą, a jej opowieść wzbudza emocje. Na szczególną...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-03
Moje drugie spotkanie z Londonem i drugi raz jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się historii dla dzieci, napisanej językiem dla dzieci. Tymczasem styl autora mnie oczarował! Biały Kieł został obdarzony przez autora wieloma uczuciami ludzkimi, dlatego jego obserwacje otaczającego świata są tak ciekawe. Zagłębiamy się w zwierzęcą psychikę, która okazuje się fascynująca. Różne relacje człowiek - zwierzę ukazane przez autora skłaniają do przemyśleń. Sama historia jest dosyć prosta, ale właśnie te niezwykłe opisy i sposób rozumienia świata przez wilka mnie zachwyciły. Uniwersalna historia, dobra dla dużych i małych.
Moje drugie spotkanie z Londonem i drugi raz jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się historii dla dzieci, napisanej językiem dla dzieci. Tymczasem styl autora mnie oczarował! Biały Kieł został obdarzony przez autora wieloma uczuciami ludzkimi, dlatego jego obserwacje otaczającego świata są tak ciekawe. Zagłębiamy się w zwierzęcą psychikę, która okazuje się...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-02
2019-01-20
2019-01-10
2018-10-23
2018-09-20
W „W komnatach Wolf Hall” trzeba było się wgryźć, zrozumieć styl pisania autorki, pozorny chaos, sposób prowadzenia narracji. Natomiast ciąg dalszy historii w „Na szafocie” jest łatwiejszy w odbiorze, bardziej klarowny. Oczywiście Mantel wciąż ma specyficzny styl opowiadania o Cromwellu oraz wprowadza do bieżącej fabuły wspomnienia. Obrazy tych dwóch światów, przeszłości i teraźniejszości Tomasza, nakładają się na siebie, przenikają, tworząc melancholijną opowieść. Myśli głównego bohatera, jego wspomnienia, działania dla króla, tęsknoty, plany, polityczne zagrywki zlewają się w jeden fascynujący obraz. Cromwell, główny uczestnik wydarzeń jest jakby od tych wydarzeń oddzielony, zdystansowany. I to również czyni z niego ciekawego bohatera – jest jednocześnie w centrum, ale i zupełnie z boku, chowający się głąb siebie samego.
Czy Mantel idealizuje Cromwella? Być może. Nie jest to jednak nachalne. Autorka nie krzyczy do czytelnika: „Patrz! Patrz! Masz przed oczami świętego!”. Główny bohater do świętych nie należy, na swoje grzechy na sumieniu. Nie jest jednoznaczny, dlatego wydaje się tak bardzo pociągający. Czytelnik po prostu ma ochotę zajrzeć w głąb tego tajemniczego człowieka, który wpiął się na sam szczyt. Wersja wydarzeń ukazana przez autorkę trafia do mnie, chociaż wcześniej nie powiedziałabym, że Cromwell miał aż taki wpływ na upadek Anny Boleyn; że kierowały nim takie, a nie inne pobudki. Było to miłe zaskoczenie, bo wydawało mi się, że w tej historii już nic mnie nie zdziwi.
Język powieści jest wciąż piękny, a styl unikatowy. Mantel zachwyca mnie po raz drugi, a ja z niecierpliwością czekam na ostatnią część tej interesującej opowieści. Jako wielka fanka Tudorów wprost nie mogę się tego doczekać! ;)
W „W komnatach Wolf Hall” trzeba było się wgryźć, zrozumieć styl pisania autorki, pozorny chaos, sposób prowadzenia narracji. Natomiast ciąg dalszy historii w „Na szafocie” jest łatwiejszy w odbiorze, bardziej klarowny. Oczywiście Mantel wciąż ma specyficzny styl opowiadania o Cromwellu oraz wprowadza do bieżącej fabuły wspomnienia. Obrazy tych dwóch światów, przeszłości i...
więcej Pokaż mimo to