-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2019-07-05
2019-07-10
2019-07-27
2019-07-24
Moje pierwsze od dawna spotkanie z młodzieżówką i, o dziwo, bardzo udane spotkanie. Powieść dla nastolatków poświęcona chorobie bardzo łatwo może popaść w nadmierny kicz i egzaltację, tak jednak się nie stało. Autorka przedstawiła w książce losy piętnastoletniego Jonny'ego, chłopaka, który niemal całe swoje życie spędził w szpitalu, podpięty do maszyn, które usprawniały pracę jego serca. Nieoczekiwanie dla chłopaka pojawia się szansa - nowe serce. Po przeszczepie nastolatek zaczyna zmagać się z pytaniem - komu zawdzięcza życia? Kim była osoba, której smierć umożliwiła mu normalne, zdrowe życie? Poszukiwania naprowadzą ją na Niamh - siostra bliźniaczkę niedawno zmarłego Leo. Dwójka nastolatków, znajdujących się w trudnych momentach swojego życia, poznaje się i nieoczekiwanie zbliża do siebie. Dziewczyna nie wie jednak, że w ciele Jonny'ego bije serce jej zmarłego brata.
Książka bardzo mnie zaskoczyła, oczywiście w pozytywny sposób. Autorce udało się wejść w umysł i psychikę osoby chorej. Jonny nie jest jednak sprowadzony jedynie do swojej wady serca - przeżywa emocje, buntuje się, usiłuje odnaleźć w nowej sytuacji - żyć pełnią życia i zapomnieć o chorobie. Momentami jego zachowanie wzbudzało moją ogromną irytację, ale, sama mając odrobinę podobne problemy, rozumiałam go i odnajdywałam w nim moje myśli sprzed lat. Równie dobrze wykreowana została Niamh - widać było jej zagubienie, żałobę (choć brat wcale nie był jej bardzo bliski) i brak akceptacji rzeczywistości. "Drugie bicie serca" ukazuje nastolatków w trudnym okresie ich życia. Uwrażliwia na chorobę i daje jasny sygnał o tym, by nie bać się prosić o pomoc, jeśli czujemy się źle. Książka napisana jest w bardzo przyjemny sposób, więc myślę, że doskonale nadaje się nawet dla młodszych nastolatków.
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Moje pierwsze od dawna spotkanie z młodzieżówką i, o dziwo, bardzo udane spotkanie. Powieść dla nastolatków poświęcona chorobie bardzo łatwo może popaść w nadmierny kicz i egzaltację, tak jednak się nie stało. Autorka przedstawiła w książce losy piętnastoletniego Jonny'ego, chłopaka, który niemal całe swoje życie spędził w szpitalu, podpięty do maszyn, które usprawniały...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-21
Proza Janusza Leona Wiśniewskiego jest dziwna. Nietypowa. Niełatwa do czytania i nie jestem pewna, czy warta wysiłku, jaki się w nią wkłada. Było to moje drugie spotkanie z twórczością tego autora. Książka zdawało się idealna dla mnie - wątek wojenny,romans - czego chcieć więcej. Tymczasem książka sprawiła mi duże problemy. Początkowo ciężko mi było przebrnąć przez styl autora, zresztą, do końca mnie on nie przekonał. Janusz Leon Wiśniewski stara się ukazać jako osoba obyta, więc antycypuje fakty albo popada w nadmierny encyklopedyzm, przynudzając czytelnika danymi, o których bohaterowie nie mogli wiedzieć. Mylny jest nieco opis z okładki - zapowiada romans, tymczasem bohaterowie spotykają się dopiero za połową książki, a i ich relacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Dopiero po pewnym czasie fabuła wciągnęła mnie na tyle, że przestałam zwracać uwagę na toporny styl. Do zalet powieści z całą pewnością zaliczyłbym kreację bohaterów. Nie są oni wyidealizowani, autorowi bardzo dobrze wyszło ukazanie ich zagubienia w wojennej rzeczywistości, ich niezgody na zło i świadomość własnej bezradności. Sama w sobie fabuła jest piękna - to wielki krzyk przeciwko głupiej wojnie, przeciwko nienawiści, przeciwko dzieleniu ludzi na "ich" i "nas". Powieść jest niezwykle aktualna, autor świetnie przenosi schematy zachować ludzi i ukazuje, że zagrożenie totalitaryzmami jest wciąż aktualne.
Proza Janusza Leona Wiśniewskiego jest dziwna. Nietypowa. Niełatwa do czytania i nie jestem pewna, czy warta wysiłku, jaki się w nią wkłada. Było to moje drugie spotkanie z twórczością tego autora. Książka zdawało się idealna dla mnie - wątek wojenny,romans - czego chcieć więcej. Tymczasem książka sprawiła mi duże problemy. Początkowo ciężko mi było przebrnąć przez styl...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-16
2019-07-08
"To właśnie milczenie w obliczu zła sprawia, że jesteśmy martwi, choć żyjemy". W mojej opinii ten cytat idealnie podsumowuje całą treść książki. Justyna Kopińska, uznana reporterka, po raz kolejny śledzi patologie polskiego państwa i społeczeństwa oraz staje w obronie najbardziej prześladowanych. To druga pozycja tej reportażystki, którą miałam przyjemność poznać. Autorka po raz kolejny opisuje krzywdy, zwraca uwagę na te obszary naszej rzeczywistości, których nie jesteśmy świadomi. Lektura "Z nienawiści do kobiet" często boli, irytuje, denerwuje. Nie sposób uwierzyć w całe to zło, którego poniekąd stajemy się świadkami. Na spotkaniu autorskim, podczas którego zakupiłam ten zbiór, Justyna Kopinska powiedziała, że jej celem jest to, żeby świat dowiedział się o źle, które spotkało jej bohaterów, by ich krzywda nie była ich bolesną tajemnicą i by można było powstrzymać kolejnych złych ludzi. Tym razem niestety książka była dużo słabsza. "Polska odwraca oczy" mnie zmieniła. Bolała. Otworzyła oczy Może byłam wtedy bardziej naiwna, a teraz moja świadomość zła w świecie jest dużo większa. Otwierając książkę poczułam się jednak oszukana. Wydanie wygląda tak, jakby specjalnie dano największą możliwą czcionką, z największymi możliwymi interliniami, tylko po to, by "nabić" objętność. Reportaży było natomiast stosunkowo niewiele. Zmylił mnie także tytuł - byłam przekonana, że skupi się właśnie na tematyce przemocy wobec kobiet. Niestety, spektrum tematów było bardzo szerokie, a i nie wszystkie reportaże były jednakowo pasjonujące. To wciąż bardzo dobra książka, jednak po pani Justynie spodziewałam się więcej.
"To właśnie milczenie w obliczu zła sprawia, że jesteśmy martwi, choć żyjemy". W mojej opinii ten cytat idealnie podsumowuje całą treść książki. Justyna Kopińska, uznana reporterka, po raz kolejny śledzi patologie polskiego państwa i społeczeństwa oraz staje w obronie najbardziej prześladowanych. To druga pozycja tej reportażystki, którą miałam przyjemność poznać. Autorka...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-04
30/52 "Biegając boso" Amy Harmon
Po raz pierwszy od miesiąca przeczytałam książkę #sesjadepresja. Na pierwszy ogień po tym okresie poszła książka, która miała mnie rozerwać, nie będąc jednocześnie głupią. W takim wypadku wybór nasuwa się sam - coś od Amy Harmon, która obecnie jest jedną z niewielu autorek młodzieżowych, po których dzieła sięgam. "Biegając boso" to opowieść o wielkiej miłości, która łączy dwie osoby z różnych światów. Pół-Indianin i dziewczyna, która przedwcześnie musiała dorosnąć pomimo różnicy wieku stają się sobie najbliższymi ludźmi. Wiedzą jednak, że ich uczucie nie prowadzi do niczego pozytywnego, że dla dobra własnego i innych będą musieli z siebie zrezygnować. Uwielbiam książki Amy Harmon za to, że są niezwykle życiowe. W odróżneniu od innych autorów, ta pisarka przedstawia trudne, smutne oblicze życia i miłości. Tym razem ukazała, że nasze marzenia nie zawsze muszą realzować się tu i teraz, że czasem Bóg (bo miejsce Boga jest bardzo wyraźnie zaznaczone w całej twórczości autorki) ma dla nas inne plany. Powieść działa na emocje czytelnika, inspiruje go i wzrusza. Ogromną jej zaletą jest wplecenie muzycznych wątków -, które zachęcają do poznania twórczości klasycznych kompozytorów. Powieść oceniam jednak ciut niżej niż pozostałe dzieła autorki, ponieważ poirytowała mnie postać Samuela, który bardzo wiele wymagał i w mojej opinii bardzo ranił Josie, mimo tego, że ją kochał. Nie do końca przekonał mnie też tak szybki rozwój relacji pomiędzy Samuelem a Josie - gdyby nie końcówka, byłabym naprawdę zakochana, a jednak jestem "jedynie" niezwykle zadowolona!
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)
30/52 "Biegając boso" Amy Harmon
Po raz pierwszy od miesiąca przeczytałam książkę #sesjadepresja. Na pierwszy ogień po tym okresie poszła książka, która miała mnie rozerwać, nie będąc jednocześnie głupią. W takim wypadku wybór nasuwa się sam - coś od Amy Harmon, która obecnie jest jedną z niewielu autorek młodzieżowych, po których dzieła sięgam. "Biegając boso" to...
2019-07-04
Co to była za książka! Jedna z najlepszych powieści historycznych, jakie czytałam W OGÓLE, a trochę ich było. Po tę powieść sięgnęłam zupełnie przypadkowo, zachęciła mnie jej okładka w bibliotece.Spodziewałam się po niej zwykłego, obfitującego w sceny erotyczne romansidła - i szczerze mówiąc, po męczącej nauce do sesji nawet trochę tego oczekiwałam. Tymczasem "Księżniczka Watykanu" to pełna intryg i zwrotów akcji powieść o potędze rodziny Borgiów, a także o wszystkich jej grzechach i podłościach. W centrum zdarzeń postawiona została młodziutka Lukrecja, ukochana córka papieża Aleksandra VI. Wbrew krążącym opiniom C.W. Gortner ukazał ją jako dobrą, zagubioną dziewczynę, będącą pionkiem w rękach swej bezwzględnej rodziny. Ku mojej niewysłowionej radości, autor postanowił skupić się na historii Włoch i Europy bardziej niż na łóżkowych ekscesach bohaterów. Tutaj jednak mam lekki zarzut - powieść osadzona jest w okresie wojen włoskich, ja sama, będąc 4 dni po egzaminie z historii Włoch wszystko w miarę dobrze rozumiałam, brakowało mi jednak wyjaśnienia, naświetlenia tła. Na pochwałę zasługuje jednak sposób, w jaki pisarz oddał realia historyczne i zwyczaje panujące na dworze watykańskim - intrygi, spiski, miłosne knowania. Powieść zachwyciła mnie także kreacją bardzo życiowych, wielowymiarowych postaci. W świetny i porszuający sposób ukazała, jak niewiele znaczyły kiedyś kobiety i jak łatwo nimi było pomiatać. Łamie serce, wzrusza, ciekawi.
Ocena: 10/10 (arcydzieło)
Co to była za książka! Jedna z najlepszych powieści historycznych, jakie czytałam W OGÓLE, a trochę ich było. Po tę powieść sięgnęłam zupełnie przypadkowo, zachęciła mnie jej okładka w bibliotece.Spodziewałam się po niej zwykłego, obfitującego w sceny erotyczne romansidła - i szczerze mówiąc, po męczącej nauce do sesji nawet trochę tego oczekiwałam. Tymczasem...
więcej Pokaż mimo to