-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
Srodze mnie ta książka zawiodła. Zbiór, a raczej kalejdoskop luźno powiązanych anegdotek na poziomie kanału Discovery, który do nikąd nie zmierza oprócz próby przytłoczenia czytelnika erudycją w rodzaju ławicy bardzo drobnych połyskliwych rybek. Ma się wrażenie oglądania jakiegoś wyszczekanego YouTube'a, który dokonuje 15 minutowej syntezy tematu na 5 wieków literatury. Ktokolwiek spodziewa się rzetelnej twardej wiedzy niech sobie daruje ten prospekcik udający książkę.
Srodze mnie ta książka zawiodła. Zbiór, a raczej kalejdoskop luźno powiązanych anegdotek na poziomie kanału Discovery, który do nikąd nie zmierza oprócz próby przytłoczenia czytelnika erudycją w rodzaju ławicy bardzo drobnych połyskliwych rybek. Ma się wrażenie oglądania jakiegoś wyszczekanego YouTube'a, który dokonuje 15 minutowej syntezy tematu na 5 wieków literatury....
więcej mniej Pokaż mimo toGrafomania I odkrywczość na poziomie 15 latki. Nie mam pojęcia kto ten balon tak rozdmuchał i dlaczego to byli socjaliści. Frazesy na miarę Lenina zmiksowane z egzaltacją zachwyconej sobą królewny rewolucji.
Grafomania I odkrywczość na poziomie 15 latki. Nie mam pojęcia kto ten balon tak rozdmuchał i dlaczego to byli socjaliści. Frazesy na miarę Lenina zmiksowane z egzaltacją zachwyconej sobą królewny rewolucji.
Pokaż mimo toStrasznie się czyta ten potok grafomanii i pretensjonalnych metafor. Onanizm na miarę Kydryńskiego w trójce. Klasyczny przykład użycia "modnych bzdur". Czego do tego tygla erudycji rodem z panoramicznych krzyżowek nie wrzucono?! Znajdziemy wszystko: fizykę kwantową, teorię struktury czasu, czarne dziury, psychoanalizę, archetypy itp, itd. miłość do francuskiej postmoderny wylewa się z każdej stronicy. Egzaltowany pseudonaukowy bełkot, z którego absolutnie nic nie wynika, ale który zachwyci każdego studenta Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku socjologia i kulturoznawstwo. Muzykologiczne brednie nie poparte żadną argumentacją za to w ornamentyce złoconej barokowej ramy splecionej z dowolnie mieszanych pojęć.
Strasznie się czyta ten potok grafomanii i pretensjonalnych metafor. Onanizm na miarę Kydryńskiego w trójce. Klasyczny przykład użycia "modnych bzdur". Czego do tego tygla erudycji rodem z panoramicznych krzyżowek nie wrzucono?! Znajdziemy wszystko: fizykę kwantową, teorię struktury czasu, czarne dziury, psychoanalizę, archetypy itp, itd. miłość do francuskiej postmoderny...
więcej mniej Pokaż mimo toTendencyjne bzdury dawno naprostowane przez znacznie rzetelniejszych, chociaż mniej krzykliwych naukowców. Wydano kilka sporych polemik miażdżących "metodę" naukową Ehrmana, ale oczywiście nie w języku polskim. Kolejny po Dawkinsie guru gimboateistów.
Tendencyjne bzdury dawno naprostowane przez znacznie rzetelniejszych, chociaż mniej krzykliwych naukowców. Wydano kilka sporych polemik miażdżących "metodę" naukową Ehrmana, ale oczywiście nie w języku polskim. Kolejny po Dawkinsie guru gimboateistów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZnakomita demaskacja takich pozerów i kabareciarzy języka jak J. Podsiadło, wanna be poeta.
Znakomita demaskacja takich pozerów i kabareciarzy języka jak J. Podsiadło, wanna be poeta.
Pokaż mimo toZabawa językiem owszem, ale do poezji temu bardzo daleko.
Zabawa językiem owszem, ale do poezji temu bardzo daleko.
Pokaż mimo toFatalny przekład. Tłumaczka słabo zna zarówno polski jak i hiszpański. Poetyka oryginału zachowana nawet w ascetycznym przekładzie angielskim jest tu okropnie okaleczona. Nie rozumiem ludzi zachwyconych tym wydaniem bo tutaj wszystko kuleje. Muza SA bardzo się spieszyła, więc także typografia nie należy do mistrzowskich. Mam nadzieję, że kolejne wydanie znajdzie godnych tej literatury profesjonalistów. To odstręcza każdego kto mierzy w poziom wyższy niż sagi o nastoletnich wampirach i czarodziejach.
Fatalny przekład. Tłumaczka słabo zna zarówno polski jak i hiszpański. Poetyka oryginału zachowana nawet w ascetycznym przekładzie angielskim jest tu okropnie okaleczona. Nie rozumiem ludzi zachwyconych tym wydaniem bo tutaj wszystko kuleje. Muza SA bardzo się spieszyła, więc także typografia nie należy do mistrzowskich. Mam nadzieję, że kolejne wydanie znajdzie godnych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bajdurzenia i fantazje
Bajdurzenia i fantazje
Pokaż mimo to