Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jean Bricmont
1
7,5/10
Pisze książki: filozofia, etyka, popularnonaukowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
97 przeczytało książki autora
425 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Modne bzdury. O nadużywaniu pojęć z zakresu nauk ścisłych przez postmodernistycznych intelektualistów
Alan David Sokal, Jean Bricmont
7,5 z 66 ocen
509 czytelników 12 opinii
2004
Najnowsze opinie o książkach autora
Modne bzdury. O nadużywaniu pojęć z zakresu nauk ścisłych przez postmodernistycznych intelektualistów Alan David Sokal
7,5
Luce Irigaray: E=mc2
"Czy E = mc2 to równanie seksistowskie? Zapewne tak. Przyjmijmy hipotezę, że tak jest istotnie, w takiej mierze, w jakiej przyznaje się uprzywilejowany status prędkości światła, kosztem innych prędkości, które są nam konieczne do życia. Moim zdaniem, na seksistowski charakter tego równania wskazuje nie tyle jego znaczenie dla budowy broni jądrowej, ale raczej uprzywilejowanie tego, co najszybsze..."
Bełkot, bełkot i jeszcze raz bełkot. Autorzy bez ogródek rozprawiają się z czymś co pragnie być poważanym a jednocześnie jest niczym jak pseudonaukowym bełkotem. Mowa o postmodernizmie. Książka rozpoczyna się od słynnego eksperyment Sokala - i już w tym początkowym fragmencie mówi otwarcie "Król jest nagi!". Postmodernizmowi juz dziękujemy.
Modne bzdury. O nadużywaniu pojęć z zakresu nauk ścisłych przez postmodernistycznych intelektualistów Alan David Sokal
7,5
"Transgresja granic: ku hermeneutyce transformatywnej grawitacji kwantowej." Dobre, co nie?
Poważne amerykańskie czasopismo "Social Text" opublikowało w 1996 roku artykuł pod wyżej wspomnianym tytułem. Rzesze jajogłowych "łamały" mózgownice nad niesamowitymi koncepcjami przedstawionymi przez autora, a dyskusjom poważanych intelektualistów nie było końca. Jak bezcenne musieli mieć miny, gdy okazało się, że cała treść jest pozbawionym sensu zlepkiem (autentycznych!) cytatów amerykańskich i francuskich erudytów.
Sokal miał dość powszechnego postmodernistycznego bełkotu. Wyśmiał środowiska quasinaukowców, którzy wplatając przypadkowo i bezczelnie żargon swiata fizyki kwantowej czy matematyki do swoich wywodów, dodawali sobie niezasłużonej estymy.
Mimichodem na myśl przychodzą mi "znawcy" sztuki współczesnej kiwający potakująco głowami nad pobazgranymi bezsensem płótnami...
Na podobną prowokację zdecydował się Tomasz Witkowski, którego artykuł pt.:"Wiedza prosto z pola" ukazał się swego czasu w miesięczniku "Charaktery". Treść dotyczyła nowej metody psychoterapii, a była niczym więcej niż czystą blagą i fantazją autora. Gdy sprawa wyszła na jaw redaktor naczelny Bogdan Białek został zwolniony, a przecież sam o swojej gazecie pisał następująco...
"Nikt ze znanych mi fachowców od mediów nie wierzył, że pismo przetrwa nie idąc na kompromisy, nie stając się jeszcze jedną papką medialną z łatwo strawną psychologią „życia codziennego."
Jednak grono doktorów habilitowanych oraz profesorów rzekomo nadzorujących wszelkie publikacje nie zadało sobie trudu weryfikacji prawdziwości tekstu. Chodzi przecież o treści mające m.in. służyć ludziom szukającym pomocy i specjalistom, którzy chcą im tę pomoc nieść.
W dzisiejszym tempie życia niewiele zostaje nam czasu na weryfikację każdej informacji, z którą mamy styczność. Bądźmy jednak czujni. "Modne bzdury" mogą wydawać się zabawne, dopóki nie staną się szkodliwe...