-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2015-10-07
Recenzja znajduje się na moim blogu: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/10/nie-pozwol-mi-odejsc-catherine-ryan-hyde.html
"- Wolę pamiętać dobre rzeczy, a zapomnieć o reszcie.
- Tak się nie da - powiedziała Grace.
- Co się nie da? [...]
- To tak, jakby ktoś chciał czuć się tylko szczęśliwy, ale nie smutny - wyjaśnia - To się nie uda. Albo coś czujesz, albo nie. Nie możesz wybierać, co chcesz czuć. Przynajmniej ja tak myślę"
Koło tej książki po prostu nie da się przejść obojętnie. Tak smutna okładka musi przyciągnąć wzrok, a opis po prostu przybija do podłoża. Kiedy przeczytałam słowa małej dziewczynki, która siedzi samotna na patio: "Jeśli będę siedzieć w środku, nikt nie zauważy, że mam kłopoty. I nikt mi nie pomoże", wiedziałam, że to jest lektura, której sobie nie odpuszczę! Ta historia, ku mojej uciesze, okazała się zupełnie wyjątkowa!
Trzeba przyznać, że opis nie jest przesadzony. Z prawdziwą przyjemnością zaczytywałam się w losach Billy`ego, Grace i reszty. Tym większą, ponieważ bohaterowie nie są w żadnym wypadku zbyt idealni, piękni czy bogaci. Każdy z nich tworzy swoistą układankę. Choć wiele elementów na pierwszy rzut oka do siebie nie pasuje, po uważniejszych obserwacjach zauważamy ich wyjątkowość i specyfikę. Małe kawałeczki tworzą osoby, ich charaktery, lęki, oczekiwania i nadzieje, które układają się z kolejnymi większymi kawałkami w jeden, wielki, barwny obraz.
"- Ten dzień jest do dupy.
- Nie bardziej niż inne, jeśli ktoś pyta.
- No to następnym razem nie zapytam - stwierdziła Grace."
Autorka ma na swoim koncie również inną inspirującą powieść Podaj dalej, na której podstawie nagrano film. Pani Ryan posiada niezwykłą łatwość i lekkość pisania, trudne tematy opisuje bardzo prostym językiem, takim, którym mogłaby przemawiać mała dziewczynka. W końcu połowę akcji śledzimy oczami Grace, która, swoją drogą, wydaje mi się najmądrzejszą dziewięciolatką pod słońcem. Uwielbiam jej "złote myśli", dziecięcy entuzjazm, odwagę oraz szczerość. Tak pozytywna postać mogłaby zmieniać świat samym uśmiechem i zapałem!
Przez drugą połowę akcji przeprowadza nas Billy, który cierpi na agorafobię i napady paniki (swoją drogą, ciekawie było poznać myśli kogoś, kto boi się otwartych przestrzeni itp.). Choć choroba to nic śmiesznego, nie poradzę na to, że niektóre zachowania naszego bohatera doprowadzały mnie do śmiechu. Jest on tak specyficzny, elokwentny i kulturalny, że uwierzcie mi- ciężko go nie polubić. Ma swoje przyzwyczajenia, których nienawidzi zmieniać, co oczywiście następuje częściej, niż by sobie życzył. A wszystko dzięki Grace. Od kiedy pojawiła się w jego życiu, rutyna zniknęła, pojawiło się całe grono ludzi, którzy bez przerwy pukają do jego drzwi. Chyba nie muszę dodawać, że niezmiernie go to irytuje, prawda?
"Znowu zapadła cisza. To była kolejna rzecz, jaką Grace zaobserwowała u dorosłych. Ciężko było wyciągnąć z nich jakąś informację, bo bali się siebie, a zwłaszcza informację o nich samych. Gdy chodziło o to, co dzieci powinny robić to mieliby mnóstwo do powiedzenia."
W korowodzie niezwykłych postaci pojawiają się również przemiła i odpowiedzialna Rayleen, bardzo niesympatyczny Pan Lafferty, starsza pani Hinman, meksykanin Felipe i wiele innych. Grupa ta odegrała ogromną rolę w życiu Grace i jej matki. Matki, która jest narkomanką. Trudna sytuacja wymogła na wszystkich wytoczenie ciężkiej artylerii, co było głównym wątkiem powieści. Akcja toczy się głównie w obrębie kamienicy, w której wszyscy rezydują, co wcale nie oznacza, że jest nudno czy pospolicie. O nie! Fabuła jest starannie przemyślana, inspirująca i pouczająca. Nie można również narzekać na brak emocji. Nasza barwna gromadka dostarcza nam zarówno tajemnic, momentów smutku, rozczarowania jak i tych weselszych chwil, pozytywnego zaskoczenia i wzruszenia.
Podsumowując, polecam tę książkę każdemu, kto zwątpił w drugiego człowieka. Ta pozycja potrafi podnieść na duchu i sprawić, że powraca wiara, iż w każdym tli się choć odrobina dobra. Dzięki niej zrozumiałam jak ciężkie życie mają osoby cierpiące z powodu licznych lęków. Każdy, kto ma styczność z takimi osobami może się zainteresować Nie pozwól mi odejść. Na pewno nie pożałuje, że po nią sięgnął! W sumie... jest to książka dla każdego! A moja ocena to 8/10!
Recenzja znajduje się na moim blogu: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/10/nie-pozwol-mi-odejsc-catherine-ryan-hyde.html
"- Wolę pamiętać dobre rzeczy, a zapomnieć o reszcie.
- Tak się nie da - powiedziała Grace.
- Co się nie da? [...]
- To tak, jakby ktoś chciał czuć się tylko szczęśliwy, ale nie smutny - wyjaśnia - To się nie uda. Albo coś czujesz, albo nie. Nie...
Recenzja: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/10/oddam-ci-sonce-jandy-nelson.html
Książka ta, całkiem niedawno, wywołała niemałe poruszenie wśród czytelników. Zastanawiałam się Co w niej jest takiego wyjątkowego? Przyznam szczerze, że przez pierwsze pięćdziesiąt stron nie mogłam do tego dojść... Narracja okazała się fantastyczna, styl i krajobrazy malowane słowami były wprost kosmiczne. Jednak nie mogłam się wczuć, wbić w świat widziany oczami bliźniąt. Najgorszą przeprawę miałam z Noahem, nie mogłam określić, co właściwie sprawia, że mam tę blokadę! Z Jude szło prościej, jej tok myślenia nie był tak zawiły i barwny, mniej artystyczny. Na szczęście mur, który pojawił się na początku, runął wraz z topniejącą w zastraszającym tempie liczbą stron do przeczytania.
"Otrząsam się z tego wszystkiego. Liczą się tylko światy, które mogę stworzyć, nie ten syf, w którym muszę żyć. W światach, które tworzę wszystko może się zdarzyć. W s z y s t k o."
Autorka stworzyła powieść, którą trzeba poczuć, zrozumieć, a pochłonie Cię bez reszty! Zagłębiamy się we współczesnym świecie, tak znajomym, a jednocześnie tak innym! Jest to świat, o który dwójka rodzeństwa toczy batalie, dzieli między sobą.
Czy nie byłoby wspaniale widzieć wewnętrzną twarz człowieka? To prawdziwe ja? Być tak wyczulonym na zmiany zachodzące w drugiej osobie, że aż jawiłaby się nam jako feeria barw? Artystyczna dusza Noaha i jego niecodzienny tok myślenia pozwala nam właśnie tak dostrzegać świat. Jako prawdziwą eksplozję kolorów. Nasz bohater jest nieśmiałym i raczej cichym nastolatkiem, a przez otoczenie postrzegany jest jako "kosmita".
Z kolei Jude patrzy na życie przez pryzmat mądrości babci Sweetwine. Mogłoby się wydawać, że jest tą mniej zdolną z dwójki rodzeństwa, tą bardziej przyziemną. Jej szkice nie są tak fantazyjne jak jej brata, nie jest tak asertywna jak on. Działa często pod wpływem impulsu, co niejednokrotnie pakuje ją w kłopoty. Jedynym jej pragnieniem jest pozyskanie upragnionej miłości matki i wpasowanie się w otoczenie. Czy pragnienie miłości i akceptacji może być złe?
"Tego właśnie bym chciała: chwycić swojego brata za rękę i pobiec z powrotem przez czas, gubiąc kolejne lata jak płaszcze spadające nam z ramion."
Jest to historia o bliźniętach, które korowód zdarzeń poróżnił i zmienił. Uczestniczymy w ich życiu, na przemian z perspektywy prawie czternastoletniego Noaha i szesnastoletniej Jude. Choć podobnie opowiedziana fabuła, nieumiejętnie skonstruowana może dezorientować, Pani Nelson tak nią pokierowała, że wszystkie wątki w cudowny sposób łączą się ze sobą i zazębiają. W ten sposób dostajemy szansę, aby samodzielnie poskładać wszystkie fakty i stworzyć spójną, zachwycającą i pouczającą całość.
Przez akcję po prostu przepływamy, wchłaniając wszystkie szczegóły, cudowne opisy i niewysłowione pokłady emocji, które targają bohaterami. Wzloty i upadki, miłość i zdrada, momenty szczerości i kłamstwa, uczucie braterskiej/siostrzanej miłości i zazdrość. Cała gama uczuć zawarta w jednej historii. "Oddam ci słońce" potrafi zarówno rozbawić, jak i doprowadzić czytelnika do łez. Moja ocena nie mogła być inna niż 10/10. Jeśli jeszcze nie czytaliście, polecam nadrobić lekturę! Uwierzcie, naprawdę warto!
Recenzja: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/10/oddam-ci-sonce-jandy-nelson.html
Książka ta, całkiem niedawno, wywołała niemałe poruszenie wśród czytelników. Zastanawiałam się Co w niej jest takiego wyjątkowego? Przyznam szczerze, że przez pierwsze pięćdziesiąt stron nie mogłam do tego dojść... Narracja okazała się fantastyczna, styl i krajobrazy malowane słowami...
2015-09-24
"Byłam przekonana, że każdy na świecie ma innego bzika i, co najfajniejsze, myślałam, że gdzieś tam jest osoba pokręcona w ten sam sposób co ja, a przynajmniej taką miałam nadzieję. Pomysł odnalezienia kogoś równie zwichrowanego bardzo mi się podobał. Nadal go szukałam."
Każdy z nas zna ból utraty kogoś bliskiego. Czy byli to babcia, dziadek, którzy umarli, ponieważ żaden człowiek nie żyje wiecznie. Czy też ktoś inny, młodszy, któremu nie dane było przeżyć życia do końca. Ktoś, kto jeszcze nie miał prawa umrzeć. Strata zawsze boli. Przekonali się o tym bohaterowie powieści Brittainy C.Cherry. Zostali ciężko doświadczeni, ich serca rozsypały się na milion kawałeczków, a duszom zadano głębokie rany. Jednak złamane serce, to otwarte serce. Kiedyś, ktoś ponownie je poskłada i sprawi, że życie odzyska sens, nabierze barw.
Ashlyn Jennings właśnie straciła siostrę bliźniaczkę, swoją drugą połowę. Jej matka nie radzi sobie ze stratą ukochanej córki, więc coraz bardziej pogrąża się w nałogu. Dziewczyna zostaje odesłana do ojca, który nigdy nie odgrywał ważnej roli w ich życiu. Z uczuciem odtrącenia przez matkę wyrusza w podróż ku nowemu życiu. Bez siostry. Los jednak chce, że w pociągu poznaje chłopczyznopaka o cudnych, niebieskich oczach, na których widok serce ściska jej się w piersi. Zapewne wszystko skończyłoby się jak najlepiej, gdyby nie fakt, że Pan Cudne Oczęta jest panem Danielsem- nauczycielem literatury w liceum Ashlyn.
Uczucie, które między nimi się zrodziło jest zakazane i niebezpieczne, może przysporzyć im nie lada kłopotów. Ktoś odpowiedzialny za niejeden dylemat w życiu Daniela powróci i znów zacznie sprowadzać nieszczęścia. Czy w takich okolicznościach jest możliwe, aby miłość przetrwała? Jeśli jesteście ciekawi, przeczytajcie koniecznie książkę!
Miałam wielkie oczekiwania względem tej powieści. Sprostała im w stu dziesięciu procentach! Ktoś może powiedzieć: Phi, motyw związku uczennica-nauczyciel jest oklepany, już tyle powieści o tym napisano... Widocznie ten nasz ktoś nie czytał Kochając pana Danielsa! Mówię Wam, zachwyty w tym przypadku są jak najbardziej na miejscu!
Zacznę od tego, że wydanie jest po prostu magiczne. Takie romantyczne i delikatne. Pasuje idealnie do zawartości i, cóż, miło na nie po prostu popatrzyć.
Rozdziały są pisane z perspektywy Ashlyn oraz Daniela, a każdy zaczyna się krótkim fragmentem piosenki z repertuaru Misji Romea (zespołu Daniela). Co ciekawe wszystkie teksty zespołu inspirowane są dziełami Szekspira. Co może być niezłą gratką dla jego fanów, do których osobiście nie należę, ale jest to całkiem miły akcent.
Na wielkość czcionki i długość rozdziałów nie możemy narzekać, są po prostu w sam raz.
Autorka wykreowała wspaniałe, wyraziste postacie, bardzo prawdziwe ze swymi uczuciami, problemami, popełnianymi błędami, myślami... Można się z nimi niesamowicie zżyć, co w moim przypadku nastąpiło już od pierwszych przeczytanych stron.
Każdy z bohaterów tej pełnej emocji powieści zasługuje na naszą sympatię. Moje serce skradł zawadiacki, pełen uroku Ryan, który skrywa przed matką tajemnicę oraz bierze na siebie winę za tragiczną śmierć ojca. Z zewnątrz jest popularnym i lubianym chłopakiem, jednak w środku to bardzo wrażliwy i kochający człowiek, który zasługuje na zrozumienie i miłość. Sprawił, że kilka razy musiałam przecierać oczy, ponieważ litery rozmazywały mi się przez pryzmat łez...
"— Każdy z nas ma jakieś złoto. To może być cokolwiek: piosenka, książka, zwierzę, człowiek. Cokolwiek, co sprawia, że czujesz się tak szczęśliwy, że twoja dusza płacze z czystej radości. To uczucie jak po zażyciu narkotyków, tyle, że lepsze, bo to naturalny odlot. Szekspir jest moim złotem."
Słodko-gorzki wątek miłości między Ash i Danielem został wysunięty na pierwszy plan, jednak w jego tle tyle się działo, że aż ciężko to opisać! W trakcie czytania poznajemy historię tragedii rodzinnej Daniela; śledzimy przemiany, które zachodzą w ojcu dziewczyny; jesteśmy świadkami dramatu rozgrywającego się w nowej rodzinie Henry`ego, czyli wcześniej wspomnianego ojca; obserwujemy proces aklimatyzacji Ashlyn w nowym otoczeniu oraz walki o zachowanie samodzielności w nowym życiu... Tak wiele zostało zawarte w tych ponad czterystu stronach!
Zupełnie nic nie jest tutaj przesadzone czy przesłodzone. Przynajmniej ja, jako wielbicielka historii miłosnych nie miałam na co narzekać. Dylemat goni dylemat a historia zatacza koło. Powieść świetnie opisują słowa zamieszczonego z tyłu opisu: Nasza historia to nie tylko opowieść o miłości. Opowiada także o rodzinie. O stracie. O życiu i o śmierci. Jest pełna bólu, ale także śmiechu. To nasza historia. Wspaniale podsumowują to, czego jesteśmy świadkami zanurzając się w opowieść, która wyszła spod pióra Brittainy C.Cherry. Prawdziwa burza emocji jest gwarantowana! Każda romantyczka spragniona lektury o miłości, smutku przeplatanym radością i nadzieją, będzie usatysfakcjonowana oraz uroni niejedną łzę.
Ocena nie mogła być inna niż 10/10!
Recenzja: http://niczymszeherezada.blogspot.com/
"Byłam przekonana, że każdy na świecie ma innego bzika i, co najfajniejsze, myślałam, że gdzieś tam jest osoba pokręcona w ten sam sposób co ja, a przynajmniej taką miałam nadzieję. Pomysł odnalezienia kogoś równie zwichrowanego bardzo mi się podobał. Nadal go szukałam."
Każdy z nas zna ból utraty kogoś bliskiego. Czy byli to babcia, dziadek, którzy umarli, ponieważ...
2015-01-16
Początkowo byłam dosyć sceptycznie nastawiona... Głowiłam się nad tym czy przeczytać, czy może jednak nie... A niepotrzebnie! Książkę naprawdę przyjemnie się czyta, pochłonęłam ją raz-dwa, sama byłam zaskoczona :D Im byłam bliżej końca książki, tym większą miałam ochotę sama wybrać się w taką "włóczęgę" ;) Polecam :)
Początkowo byłam dosyć sceptycznie nastawiona... Głowiłam się nad tym czy przeczytać, czy może jednak nie... A niepotrzebnie! Książkę naprawdę przyjemnie się czyta, pochłonęłam ją raz-dwa, sama byłam zaskoczona :D Im byłam bliżej końca książki, tym większą miałam ochotę sama wybrać się w taką "włóczęgę" ;) Polecam :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-12
Recenzja z bloga: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/10/we-dnie-w-nocy-agata-koakowska.html
"- Od nowa się nie da. - Siąkam nosem. [...]
- Rozumiem - mówi mama.
- Ale można zacząć na nowo - dodaję. - A przynajmniej tak słyszałam. Całkiem niedawno."
Książka, która ma dawać otuchę i odwagę w wyrażaniu siebie. Autorka, która pragnie pisać dla kobiet powieści z przesłaniem. Opowieść wzruszająca, momentami szokująca i poruszająca wciąż aktualne problemy i wartości.
Słowa opisu: "Przejmująca opowieść o nadziei. Wielkich marzeniach, życiowych błędach i troskliwej opiece, która czasem wykracza poza nasze wyobrażenia" skutecznie przekonały mnie, że ta historia może mnie poruszyć i warto ją przeczytać. Czy tak było w rzeczywistości?
"Wokół matrymonialny bum. Znajomi z pracy zaręczają się, żenią, a potem rozmnażają. Owczy pęd, tylko do czego? Czy oni naprawdę wierzą, że podstawowa komórka społeczna da im szczęście? I tak wcześniej czy później wszyscy obudzą się wśród wzajemnych pretensji i oskarżeń."
Historia zaczyna się całkiem normalnie i swobodnie. Ot, zapracowana matka w końcu ma weekend dla siebie, kiedy mąż z córeczką jadą do teściów. Miał być to wieczór przyjemny, prosty, wolny od wspomnień. Jednak zaczyna podsumowywać swoje dotychczasowe życie i dochodzi do wniosku, że czegoś lub kogoś jej brakuje. Może jej samej? Czy przypadkiem nie zatraciła gdzieś swojego "ja"? A może... zostało jej ono odebrane? Dręczy ją sekret, którego, oprócz jej rodziców i przyjaciółki, nie zna nikt. Prześladuje ją widmo przeszłości i skrawki wydartej pamięci.
Jest jeszcze Piotr. Posiada dobrą pracę, śliczne córeczki i wspaniałą żonę. Ma wszystko. Jednakże jego życie nie było proste i niewinne. Ma na swoim koncie niejedno przewinienie. Grzeszki, o których sumienie nie pozwala zapomnieć.
Można zapytać, co łączy tych dwoje ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą zupełnie nic wspólnego? Łączy ich tajemnica. Tajemnica, do której z czasem się przybliżamy, a gdy nadchodzi moment kulminacyjny... jesteśmy w totalnym szoku, a wzburzenie towarzyszy nam już do ostatnich stron.
Akcja została rozpisana na trzy osoby i dwa czasy. O wydarzeniach opowiadają nam Anna, Piotr i (co ciekawe) postać fantastyczna, Anioł Stróż Anny. Na przemian zagłębiamy się w roku 1997 i 2013. Taki rodzaj przeprowadzenia czytelnika przez historię może być dezorientujący, jednak kiedy już poukładamy sobie wszystkie wydarzenia, całość nabiera spójności i sensu.
Mogłoby się wydawać, że wprowadzenie nutki fantastyki w postaci Anioła, nie będzie pasować do tak współczesnej opowieści, a jednak! Wspaniale się wpasowuje w akcję, uzupełnia i uświadamia, jak chwila nieuwagi może wpłynąć na całe życie.
"Zapewne z czasem ludzie, zamiast rozmawiać twarzą w twarz, będą rozmawiali z ekranami komputerów. Zamiast uściskać się pokrzepiająco, będą przesyłać wirtualne całusy, twierdząc, że się wspierają, że są blisko. Tylko co ja mogę wiedzieć? W końcu jestem zaledwie zwykłym aniołem."
Jest to niewątpliwie powieść z przesłaniem. W czasach kiedy narkotyki czy inne używki są dostępne, trzeba oczekiwać niespodziewanego. Szczególnie kobiety wydają się zagrożone, na co Agata Kołakowska zwraca uwagę w swojej książce. Historia, którą opisała jest oparta na faktach i mogłaby się przydarzyć każdej z nas. Szokuje, wzbudza skrajne emocje, które wzbierają niczym fala i doprowadzają do prawdziwego tsunami! Znajdziemy tutaj wiele wzbudzających niechęć momentów, ale również dużą dawkę tych wzruszających czy przepełnionych miłością i nadzieją. Na naszych oczach rozgrywa się dramat o niespełnionych marzeniach i poszukiwaniu utraconej części siebie. Ale! Nie myślcie, że ominie Was uśmiech! I zabawne momenty pojawiają się w swoim czasie!
"- Nie będę tego słuchał, Wolański! Zrozum wreszcie, że jesteś od tego jak dupa od srania! I to wszystko w temacie! Słyszysz?
Dlaczego ludzie używają tak osobliwych porównań? Nie wiem i chyba nigdy tego nie pojmę."
Polecam przeczytać każdej kobiecie! To taka... bardzo dobra kobieca literatura. Nie tylko przestrzega przed niebezpieczeństwami, ale również pokazuje piękno prawdziwej miłości i troskliwej opieki. Cudowna, gorzko-słodka powieść, idealna dla przedstawicielek płci pięknej lubujących się w obyczajówkach!
Recenzja z bloga: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/10/we-dnie-w-nocy-agata-koakowska.html
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"- Od nowa się nie da. - Siąkam nosem. [...]
- Rozumiem - mówi mama.
- Ale można zacząć na nowo - dodaję. - A przynajmniej tak słyszałam. Całkiem niedawno."
Książka, która ma dawać otuchę i odwagę w wyrażaniu siebie. Autorka, która pragnie pisać dla kobiet powieści z...