rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wspaniała. Jedna z tych książek, które w stosownej chwili polecę moim dzieciom. O ile wcześniej nie trafi do kanonu lektur.
Sam uczyłem się przy niej Polski, wiary i honoru.
Jedna z nielicznych pozycji, które tak skutecznie pozwalają nawiązać kontakt z naszymi prawdziwymi korzeniami, od których oddziela nas długa epoko komunizmu.
Zdecydowanie polecam.

Wspaniała. Jedna z tych książek, które w stosownej chwili polecę moim dzieciom. O ile wcześniej nie trafi do kanonu lektur.
Sam uczyłem się przy niej Polski, wiary i honoru.
Jedna z nielicznych pozycji, które tak skutecznie pozwalają nawiązać kontakt z naszymi prawdziwymi korzeniami, od których oddziela nas długa epoko komunizmu.
Zdecydowanie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Widać, że Harrisa nie opuszcza zainteresowanie tematyką religijną. Ciekawy głos w dyskusji.
Nie wiem, dlaczego tłumacz zmienił tytuł.

Widać, że Harrisa nie opuszcza zainteresowanie tematyką religijną. Ciekawy głos w dyskusji.
Nie wiem, dlaczego tłumacz zmienił tytuł.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałem z wielkim przejęciem. Pisane z wielkim poczuciem chrześcijańskiego realizmu. Gorąco polecam

Czytałem z wielkim przejęciem. Pisane z wielkim poczuciem chrześcijańskiego realizmu. Gorąco polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Marai wydał tę książkę w wieku 28 lat. Duża dojrzałość jak na ten wiek. Już wtedy celnie przeczuwał,, czym jest przemijanie.

Marai wydał tę książkę w wieku 28 lat. Duża dojrzałość jak na ten wiek. Już wtedy celnie przeczuwał,, czym jest przemijanie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby nie było w tym Boga, można by uznać św. Pawła od Krzyża za niebezpiecznego fanatyka. Wystarczy wspomnieć o jego krwawych umartwieniach. A jednak Pan Bóg w tym ewidentnie był i to od samego początku. Trzeba się więc raczej pytać, co nam chce dziś powiedzieć przez postać św. Pawła od Krzyża i jego radykalizm.

Gdyby nie było w tym Boga, można by uznać św. Pawła od Krzyża za niebezpiecznego fanatyka. Wystarczy wspomnieć o jego krwawych umartwieniach. A jednak Pan Bóg w tym ewidentnie był i to od samego początku. Trzeba się więc raczej pytać, co nam chce dziś powiedzieć przez postać św. Pawła od Krzyża i jego radykalizm.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielokrotnie podczas lektury żałowałem, że książka nie została jeszcze przetłumaczona na żaden zachodni język. Oddaje bowiem to, co obcokrajowcom ciężko jest zrozumieć w Polsce. Kwaśnicka trafnie ujęła marzenia, zmagania, rozczarowania, ale też wytrwałość swego pokolenia, a przynajmniej pewnej jego części.
Widzę w tym swoiste credo młodego pokolenia intelektualistów, którzy chcą pojmować swoje życie w konfrontacji z intelektualną spuścizną naszej cywilizacji, chcą myśleć na własny rachunek, czują, że warto to robić.
A przy tym wielki spokój, brak histerii. Bardzo mi się podobał fragment, w którym opisuje powrót wiary. Naturalnie, spokojnie, jakby był to naturalny bieg rzeczy, jeden z etapów dojrzewania.
Zdecydowanie polecam i czekam na kolejne książki Kwaśnickiej.

Wielokrotnie podczas lektury żałowałem, że książka nie została jeszcze przetłumaczona na żaden zachodni język. Oddaje bowiem to, co obcokrajowcom ciężko jest zrozumieć w Polsce. Kwaśnicka trafnie ujęła marzenia, zmagania, rozczarowania, ale też wytrwałość swego pokolenia, a przynajmniej pewnej jego części.
Widzę w tym swoiste credo młodego pokolenia intelektualistów, którzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

De Wohl zatytułował tę biograficzną powieść “Oblężenie niebios”. Właściwsze byłoby “Posłaniec niebios”, bo Katarzyna Sieneńska należy do tej rzadkiej kategorii mistyków, których Bóg już w młodości czy dzieciństwie sobie wybiera, by posłać ich w swym imieniu na świat. Ktoś jak Faustyna Kowalska, Ojciec Pio czy poniekąd Jan Paweł II. Katarzyna była odpowiedzią Boga na kryzys Kościoła i społeczeństwa w późnym średniowieczu. Warto przeczytać właśnie ze względu na samą Katarzynę, które jest niewątpliwie jedną z najważniejszych kobiet cywilizacji zachodniej.

De Wohl zatytułował tę biograficzną powieść “Oblężenie niebios”. Właściwsze byłoby “Posłaniec niebios”, bo Katarzyna Sieneńska należy do tej rzadkiej kategorii mistyków, których Bóg już w młodości czy dzieciństwie sobie wybiera, by posłać ich w swym imieniu na świat. Ktoś jak Faustyna Kowalska, Ojciec Pio czy poniekąd Jan Paweł II. Katarzyna była odpowiedzią Boga na kryzys...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra, a przy tym krótka lektura na czas epidemii. Nie trzeba być bohaterem, by stawić czoła burzy. Wystarczy elementarne poczucie przyzwoitości. Rola przywódcy w czasie kryzysu. I jego samotność.

Dobra, a przy tym krótka lektura na czas epidemii. Nie trzeba być bohaterem, by stawić czoła burzy. Wystarczy elementarne poczucie przyzwoitości. Rola przywódcy w czasie kryzysu. I jego samotność.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawe uzupełnienie Wyznań Augustyna. Nie może oczywiście z nimi konkurować. Nie taki też był zamiar autora. Augustyn pisał swą autobiografię dla współczesnych. De Wohle pomaga nam przenieść się w realia życia młodego Augustyna. I na tym polega wartość tej książki.

Ciekawe uzupełnienie Wyznań Augustyna. Nie może oczywiście z nimi konkurować. Nie taki też był zamiar autora. Augustyn pisał swą autobiografię dla współczesnych. De Wohle pomaga nam przenieść się w realia życia młodego Augustyna. I na tym polega wartość tej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Takich książek jest dziś bardzo mało. Urzeka prostotą narracji, ale też i samą historią, bardzo pozytywną, niekiedy aż nazbyt, tak iż wydaje się tytułowym “snem”. Zarazem jest to opowieść bardzo prawdziwa, bo ujęto w niej naprawdę coś o nas Polakach, czy raczej o ideale nas Polaków, dla których ważna jest rodzina, wiara, tradycja, Ojczyzna…
Warto się w tę książkę wczytać, nie zżymając się, że takiej Polski nie ma. Owszem jest to sen, ale dobry sen, który może mieć wpływ na nasze życie.
Tą książką Neugebauer wstępuje do pierwszej ligii gdańskich pisarzy, takich jak Grass, Chwin czy Huelle. I odnoszę wrażenie, że z Gdańskiem radzi sobie lepiej niż Grass i Huelle.

Takich książek jest dziś bardzo mało. Urzeka prostotą narracji, ale też i samą historią, bardzo pozytywną, niekiedy aż nazbyt, tak iż wydaje się tytułowym “snem”. Zarazem jest to opowieść bardzo prawdziwa, bo ujęto w niej naprawdę coś o nas Polakach, czy raczej o ideale nas Polaków, dla których ważna jest rodzina, wiara, tradycja, Ojczyzna…
Warto się w tę książkę wczytać,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Życie rodzinne Zanussich.Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem. Barbara Gruszka-Zych, Elżbieta Zanussi, Krzysztof Zanussi
Ocena 7,8
Życie rodzinne... Barbara Gruszka-Zyc...

Na półkach:

To dobra i mądra książka. Jestem wdzięczny Państwu Zanussim, że zechcieli się podzielić doświadczeniem długiego życia, mądrością, do której dojrzewali na przestrzeni wielu lat małżeństwa, wiele dłuższego niż moje, dlatego tym cenniejsze są dla mnie ich zwierzenia. Szczególnie wartościowe jest to, że bez najmniejszego skrępowania mówią o Panu Bogu. Być może są już na tym etapie życia, że wiedzą iż Bóg jest tak naprawdę najważniejszy. Pomijanie Go w rozmowie o własnym życiu byłoby fałszem. Dziękuję. Zdecydowanie zachęcam do lektury.

To dobra i mądra książka. Jestem wdzięczny Państwu Zanussim, że zechcieli się podzielić doświadczeniem długiego życia, mądrością, do której dojrzewali na przestrzeni wielu lat małżeństwa, wiele dłuższego niż moje, dlatego tym cenniejsze są dla mnie ich zwierzenia. Szczególnie wartościowe jest to, że bez najmniejszego skrępowania mówią o Panu Bogu. Być może są już na tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Taki chrześcijański “1984”, miejscami nie całkiem na serio.
Nie rozumiem histerii skierowanej przeciw Lisickiemu po opublikowaniu tej książki. Utożsamianie papieża Judasza z Papieżem Franciszkiem jest obraźliwe dla samego Franciszka. Autor nie daje ku temu żadnych podstaw. Skłania raczej do zastanowienia się nad tym, co się może stać z chrześcijaństwem, jeśli Kościół pójdzie w kierunku wskazywanym przez najbardziej radykalnych interpretatorów Franciszka, jak na przykład Eugenio Scalfari, założyciel włoskiego dziennika La Repubblica.

Taki chrześcijański “1984”, miejscami nie całkiem na serio.
Nie rozumiem histerii skierowanej przeciw Lisickiemu po opublikowaniu tej książki. Utożsamianie papieża Judasza z Papieżem Franciszkiem jest obraźliwe dla samego Franciszka. Autor nie daje ku temu żadnych podstaw. Skłania raczej do zastanowienia się nad tym, co się może stać z chrześcijaństwem, jeśli Kościół...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W Popiołach Żeromski genialny, przede wszystkim pod względem językowym. Ile razy zatrzymywałem się w lekturze nad bogactwem jego języka. Wyjątkowe doświadczenie.
Wielkie jest też bogactwo życiowych sytuacji, które Żeromskiemu udało się oddać w tej książce.
Najtrudniejsze do strawienia są fragmenty mówiące o kampanii napoleońskiej w Hiszpanii i polskim udziale w tym barbarzyństwie.

W Popiołach Żeromski genialny, przede wszystkim pod względem językowym. Ile razy zatrzymywałem się w lekturze nad bogactwem jego języka. Wyjątkowe doświadczenie.
Wielkie jest też bogactwo życiowych sytuacji, które Żeromskiemu udało się oddać w tej książce.
Najtrudniejsze do strawienia są fragmenty mówiące o kampanii napoleońskiej w Hiszpanii i polskim udziale w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze napisane biografie świętych to książki o niezrównanej wartości. Pokazują, jak rzeczywistość wiary, Ewangelia wciela się w życie konkretnego człowieka. A nas uczą, jak żyć.
Krótka biografia św. Filipa autorstwa Louisa Bouyera to dzieło wyjątkowe. Bouyer to konwertyta, duchowy syn św. Filipa, a przede wszystkim jeden z największych i najmądrzejszych teologów XX w. Nikt nie mógł tego napisać lepiej.
A św. Filip, na czym polegał jego geniusz? To świętość kapłańska na 100 proc. Taka, która rozpala serca. I niczego nie zaniedbuje. Filip dociera więc do zwyczajnych rzymian, pociąga ludzi kultury, opiekuje się najuboższymi, buduje kościoły, które zasłyną potem z dzieł Caravaggia, Guida Reni czy Rubensa. I w tym wszystkim jest mistykiem, ale ukrytym. Wszystko zamienia w żart, robi z siebie błazna, aby jego wewnętrzne poruszenia nie wyszły na jaw. Gorąco polecam. Ale lojalnie ostrzegam, że język francuski Bouyera jest dość wymagający.

Dobrze napisane biografie świętych to książki o niezrównanej wartości. Pokazują, jak rzeczywistość wiary, Ewangelia wciela się w życie konkretnego człowieka. A nas uczą, jak żyć.
Krótka biografia św. Filipa autorstwa Louisa Bouyera to dzieło wyjątkowe. Bouyer to konwertyta, duchowy syn św. Filipa, a przede wszystkim jeden z największych i najmądrzejszych teologów XX w. Nikt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Arcydzieło. Wielokrotnie w trakcie czytania tej książki miałem nieodparte wrażenie, że obcuję z arcydziełem światowej literatury. Od pierwszych stron aż po ostatnie słowa. Książka świadczy o mądrości i dojrzałości autora.
Tematem jest oczywiście zagłada Ormian, pierwsze wielkie ludobójstwo, pierwowzór Holokaustu. Czy Warfel wiedział, że kilka lat po napisaniu tej książki sam jako Żyd podzieli los Ormian?
Po mistrzowsku przedstawione zostały zachowania różnych uczestników desperackiej obrony ormiańskiej społeczności na Musa Dah. Bez żadnego makijażu, widać ich słabości, ludzkie ograniczenia, ale i wielkość. Dzięki temu, być może, Warfel, uczy, jak żyć, jak zachować się w sytuacjach granicznych. Zagłada to trudny temat. Nikt nie przedstawił tego tak dobrze, jak Warfel.
Tematów jest dużo więcej. Miłość, jak może zgasnąć i znów ożyć. Wielokulturowość w małżeństwie. Ojcostwo. Odkrywanie własnej tożsamości i zmaganie się z nią... by pozostać tylko przy głównych bohaterach.
A ponadto trafne, aforystyczne spostrzeżenia na różne tematy, którymi przeplatana jest narracja.
Zdecydowanie polecam, do osobistej lektury i do kanonu lektur, w trzeciej klasie liceum, nie wcześniej.

Arcydzieło. Wielokrotnie w trakcie czytania tej książki miałem nieodparte wrażenie, że obcuję z arcydziełem światowej literatury. Od pierwszych stron aż po ostatnie słowa. Książka świadczy o mądrości i dojrzałości autora.
Tematem jest oczywiście zagłada Ormian, pierwsze wielkie ludobójstwo, pierwowzór Holokaustu. Czy Warfel wiedział, że kilka lat po napisaniu tej książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawy debiut we włoskiej literaturze. Książka dobrze napisana, nic dziwnego, że wzbudziła zainteresowanie jury prestiżowej nagrody Premio Calvino.
Dla nas jest tym ciekawsza, że główna bohaterka jest prawdopodobnie Polką, żyjącą we Włoszech, a dokładniej w Rzymie. Autor nie mówi tego wprost. Wiadomo jednak, że Maria pochodzi z Europy wschodniej, z kraju katolickiego, oddalonego od Rzymu o tysiące kilometrów. W rachubę wchodzi Polska, Litwa, ewentualnie Białoruś. Przeciętny włoski czytelnik rozpoznaje w tym opisie Polkę.
Silną stroną książki jest zagłębienie się w mroczne realia życia tej ogromnej armii migrantów, zazwyczaj kobiet, które całe swoje życie, 24 godziny na dobę, spędzają u boku starych, zniedołężniałych Włochów. Praca niby nie ciężka, wygodna, ale, jeśli przyjrzeć się jej z bliska, jak to robi Martirani, to w wielu wypadkach jest dosłownym zamknięciem w klatce. Dzięki niewątpliwemu talentowi młodego pisarza już na pierwszych kartach książki doświadczamy grozy tego położenia.
Równie dobrze Martirani opisuje też realia życia rzymskich prostytutek. Maria do ich grona nie należy. W chwili kryzysu znajduje u nich pomocną dłoń.
Tyle mocne strony książki. Problem w tym, że Martiraniego nie interesują wyłącznie sprawy społeczne. Jego ambicje sięgają dalej, chce pisać o duchowym życiu człowieka i tu ujawnia się jego niedojrzałość. Niestety nie jest to przypadek odosobniony. Wielu pisarzom wydaje się, że o relacjach człowieka z Panem Bogiem można napisać cokolwiek, można puścić wodze fantazji, bo i tak są to sprawy, które nie podlegają weryfikacji. Tak jednak nie jest. Oczywiście, Bóg jest tajemnicą, jest niepojęty, ale jest też wierny, samemu sobie, swemu słowu i człowiekowi, który Go szuka i na Niego się otwiera. Dlatego, na przykład, mądry i doświadczony kapłan, mnich, pustelnik... potrafi nami pokierować, bo wie, jak Bóg postępuje z człowiekiem. Tego doświadczenia nabiera też z czasem każdy z wierzących. I ono też pozwala nam oceniać wiarygodność narracji dotyczącej życia duchowego. To, co opisuje Martirani jest bardzo niewiarygodne i to zdecydowanie obniża wartość jego debiutanckiej książki. A szkoda, bo pisarz o takim talencie potrafiłby się zmierzyć z rzeczywistością, zamiast uciekać w wymysły. Tym bardziej, że nie są one wcale oryginalne. Odżywa w nich stara gnoza i wiara w predestynację. W tym wypadku, jest to tym mroczniejsze, że świat widzimy z punktu widzenia Marii, która została przeznaczona do życia nie z Bogiem, lecz z diabłem, który w jej życiu ma ostatnie słowo.
Książkę polecam ludziom o dojrzałej wierze, bo im książka nie wyrządzi krzywdy. Odradzam ludziom młodym, ludziom o słabym doświadczeniu w wierze, bo może w nich zasiać cudze wątpliwości, które niepotrzebnie zakłócą ich relacje z Bogiem.

Ciekawy debiut we włoskiej literaturze. Książka dobrze napisana, nic dziwnego, że wzbudziła zainteresowanie jury prestiżowej nagrody Premio Calvino.
Dla nas jest tym ciekawsza, że główna bohaterka jest prawdopodobnie Polką, żyjącą we Włoszech, a dokładniej w Rzymie. Autor nie mówi tego wprost. Wiadomo jednak, że Maria pochodzi z Europy wschodniej, z kraju katolickiego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę słabsze niż Szkaplerz Wandejski, ale i tak bardzo dobre. Warto przeczytać, zwłaszcza gdy ktoś szuka lieratury chrześcijańskiej, czyli takiej, która w losach człowieka uwzględnia również rolę Opatrzności.

Trochę słabsze niż Szkaplerz Wandejski, ale i tak bardzo dobre. Warto przeczytać, zwłaszcza gdy ktoś szuka lieratury chrześcijańskiej, czyli takiej, która w losach człowieka uwzględnia również rolę Opatrzności.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra wakacyjna lektura, z wyraźnym akcentem na “wakacyjna”. To znaczy, dobrze się czyta, trzyma w napięciu, ale nie można jej traktować zbyt dosłownie. Choć odwołuje się do lęków i wydarzeń, które dziś są dość realne, zwłaszcza wśród wierzących, którzy obawiają się przejęcia sterów Kościoła, jeśli nie przez siły czysto piekielne, to przez lobby szkodzące wierze.
Jak w wielu współczesnych książkach wadzi mi zagęszczenie wulgarnej erotyki. Z tego na przykład powodu nie mogę polecić tej książki najstarszemu synowi, choć bardzo bym chciał.

Dobra wakacyjna lektura, z wyraźnym akcentem na “wakacyjna”. To znaczy, dobrze się czyta, trzyma w napięciu, ale nie można jej traktować zbyt dosłownie. Choć odwołuje się do lęków i wydarzeń, które dziś są dość realne, zwłaszcza wśród wierzących, którzy obawiają się przejęcia sterów Kościoła, jeśli nie przez siły czysto piekielne, to przez lobby szkodzące wierze.
Jak w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to ważne wydarzenie w moim życiu.
Helak stawił czoła wyzwaniu, z którym borykają się w literaturze ludzie wierzący. Z doświadczenia bowiem wiedzą, że własnego życia nie pisze się w pojedynkę. Jest w nim Opatrzność, “przypadki”, głosy... I jeśli literatura nie potrafi czy nie chce tego uwzględnić, to nie jest na miarę życia.
Jest więc “Nad Zbruczem” opowieścią o kreśleniu własnego życia. Główny bohater, wcale się tego nie spodziewając, musi się uczyć współtworzyć swoje życie, a nie jedynie je tworzyć.
“Nad Zbruczem” otwiera w czytelniku wiele wątków. Skłania do refleksji na tematy bardzo różne. Kwestią podjętą bardzo dojrzale jest na przykład ojcostwo, zmaganie o ojcostwo, o odzyskanie syna.
No i jest też rozpisana na 400 stron refleksja nad polskością, jej ideałem.
Ja tą książką jestem zachwycony. Dosłownie ją pochłaniałem, od pierwszych stron, i bałem się tylko, by autor aż do końca utrzymał poziom. Na szczęście, nie zawiodłem się.
Teraz zachęcam do lektury moją żonę, która nie jest Polką, ale po polsku czyta. To będzie nasz domowy test na uniwersalność tej książki.
Ja na pewno do niej powrócę, bo jest piękna i dojrzała.

Ta książka to ważne wydarzenie w moim życiu.
Helak stawił czoła wyzwaniu, z którym borykają się w literaturze ludzie wierzący. Z doświadczenia bowiem wiedzą, że własnego życia nie pisze się w pojedynkę. Jest w nim Opatrzność, “przypadki”, głosy... I jeśli literatura nie potrafi czy nie chce tego uwzględnić, to nie jest na miarę życia.
Jest więc “Nad Zbruczem” opowieścią o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warto do niej wracać. Niestety, wciąż coraz bardziej aktualna.

Warto do niej wracać. Niestety, wciąż coraz bardziej aktualna.

Pokaż mimo to