Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Od dłuższego czasu miałam problem by wciągnąć się w pełni w jakąkolwiek książkę.
Ale ta pozycja pochłonęła mnie bez reszty. Czekałam tylko na chwilę by znów móc kontynuować czytanie! Historia jest naprawdę interesująca oraz pełna humoru! Przez prawie cały czas spędzony na czytaniu z mojej twarzy nie schodził uśmiech! Nie zabrakło też momentu smutku czy wzruszenia. Dawno żadna historia dwójki bohaterów tak na mnie nie wpływała!
Polecam z całego serca!
Z chęcią przeczytam coś podobnego!
Może macie coś do polecenia?

Od dłuższego czasu miałam problem by wciągnąć się w pełni w jakąkolwiek książkę.
Ale ta pozycja pochłonęła mnie bez reszty. Czekałam tylko na chwilę by znów móc kontynuować czytanie! Historia jest naprawdę interesująca oraz pełna humoru! Przez prawie cały czas spędzony na czytaniu z mojej twarzy nie schodził uśmiech! Nie zabrakło też momentu smutku czy wzruszenia. Dawno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Sztuka mówienia "NIE"" to książka, w której sam tytuł nam wskazuje jest o tym w jaki sposób możemy odmawiać, jak powiedzieć "nie" oraz jak być bardziej asertywną osobą. Ja osobiście spodziewałam się wiele po tej pozycji, ponieważ bycie asertywnym jest ważne i to w różnych sytuacjach i nigdy wiedzy o tym jak odmawiać nie jest zbyt wiele.

Na pewno nieraz każdemu zdarzyło się zgodzić na coś na co zupełnie nie miało ochoty. Sama należę do tej grupy! Dlatego z wielką chęcią zdecydowałam się sięgnąć po ten tytuł. Pomyślałam sobie, że to coś dla mnie!

Pierwsze na co zwróciłam uwagę podczas czytania książki to spis treści, który jasno daje nam do zrozumienia o czym będziemy czytać na dalszych stronach. Później rzucił mi się w oczy przyjemny styl jakim autor operował pisząc książkę. Zupełnie tak, jakby z nami rozmawiał. Dzięki temu bardzo szybko czyta się ta książkę. Mi osobiście zajęła niecały dzień z przerwami na obowiązki domowe.

A więc teraz czas napisać Wam o "minusach" "Sztuki mówienia "NIE""!
W trakcie czytania zauważyłam jak bardzo krótkie są rozdziały. Ledwo co autor zaczął opowiadać o danej sytuacji, a zaraz koniec i kolejna... Mam wrażenie, że autor kierował się zasadą KRÓTKO, ZWIĘŹLE i NA TEMAT co nie zawsze się sprawdza. Spokojnie Damon Zahariades mógł nam bardziej opisać rozdziały i wszystko wyjaśnić.
Druga sprawa to to, że mówienie "nie", bycie asertywnym jest potrzebne w wielu aspektach życia, na różnych jego etapach oraz w różnych sytuacjach, które nie zawsze muszą być przyjacielskie czy bezpieczne. Wręcz przeciwnie! Umieć mówić "nie" powinniśmy również w sytuacjach, skrajnych, niebezpiecznych, a także kryzysowych. Nie jestem nawet w stanie sobie wszystkich takich sytuacji wyobrazić. Jest ich naprawdę wiele! Ale dla autora widocznie nie... W książce autor przedstawił nam doskonale jak mówić "nie" gdy przyjaciele proszą nas o przysługi czy pomoc, oraz jak zachować się asertywnie w pracy. Ale dla mnie brakuje tu o wiele ważniejszych kwestii, czyli np. Jak kobieta powinna odmówić chłopakowi, który ją do czegoś chce zmusić, a ona nie boi się mu odmówić, bo go "kocha". To jest tylko jeden przykład, ale właśnie takiej "Sztuki mówienia NIE" mi brakuje w tej pozycji.

Autor się skupił na odmowie kolegom, znajomym, przyjaciołom czy komuś w pracy. Ok, to też jest ważne, ale czytając sposoby radzenia sobie w danych sytuacjach bardzo często myślałam, że przecież jest to oczywiste, i że większość zna te metody.

Ta pozycja zdecydowanie nie była dla mnie. Ja osobiście żadnej nowej wiedzy z niej nie wyniosłam. Lecz to tylko moja opinia.
Pewnie niektórym osobą ta książka okaże się być przydatna.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

"Sztuka mówienia "NIE"" to książka, w której sam tytuł nam wskazuje jest o tym w jaki sposób możemy odmawiać, jak powiedzieć "nie" oraz jak być bardziej asertywną osobą. Ja osobiście spodziewałam się wiele po tej pozycji, ponieważ bycie asertywnym jest ważne i to w różnych sytuacjach i nigdy wiedzy o tym jak odmawiać nie jest zbyt wiele.

Na pewno nieraz każdemu zdarzyło...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Echo przeszłości Justyna Leśniewicz, Ewelina Nawara
Ocena 7,4
Echo przeszłości Justyna Leśniewicz,...

Na półkach: , , ,

Ten kto czytał “Melodię serc” na pewno kojarzy Jamesa, który jest członkiem zespołu Kings of Sin! Tak więc “Echo przeszłości” jest o nim, a także przyjaciółce doskonale znanej nam z “Melodii serc” Jo - Celie.

James to młody mężczyzna, który został mocno zraniony w swoim życiu przez kobietę, dla której zrobiłby wszystko. To zraniło go dogłębnie. Zaczął mnie o siebie dbać, zatopić smutki w alkoholu, aż pewnego dnia doprowadziło to do tragedii…

Celia to dziewczyna z pewnością gadatliwa. Na pierwszy rzut oka pełna energii, optymizmu oraz chęci do życia. Lecz pod tą warstwą uśmiechu kryje się krucha dziewczyna, którą dręczą demony przeszłości.

Celia pojawiła się w życiu Jamesa dość w nietypowym momencie - gdy ten leżał w śpiączce. Wcześniej się znali lecz ten moment okazał się przełomowy dla tej dwójki.
Celia pomaga Jamesowi stanąć na nogi. Wprowadziła uśmiech do jego planu dnia. Ale również Celia dzięki Jamesowi zyskała “rodzinę”. Zyskała w nim podporę, której potrzebowała (choć tego nie przyznała).

Przez całą książkę obserwujemy jak relacja tej dwójki się zacieśnia. Jak na siebie działają. Jaki wpływ na swoje życie mają wzajemnie. Są razem podczas wzlotów i upadków co jest piękne!

W tej pozycji nie brakuje momentów, przy których łezka się kręci w oku, ale i również szczerego uśmiechu!

Serdecznie Polecam!
Nie mogę już doczekać się kolejnego tomu!

Ten kto czytał “Melodię serc” na pewno kojarzy Jamesa, który jest członkiem zespołu Kings of Sin! Tak więc “Echo przeszłości” jest o nim, a także przyjaciółce doskonale znanej nam z “Melodii serc” Jo - Celie.

James to młody mężczyzna, który został mocno zraniony w swoim życiu przez kobietę, dla której zrobiłby wszystko. To zraniło go dogłębnie. Zaczął mnie o siebie dbać,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dziś przychodzę do Was z książką “Femme Fatale” od cudownej Katarzyny Nowakowskiej, znanej szerszemu gronu jako K.N. Haner!
“Femme Fatale” to kontynuacja “Skandalu”, który szczerze mnie zachwycił i tu nie mogłoby być inaczej.

W tym tomie Julia zmaga się z złamanym sercem. Wyjeżdża, aż do Paryża by zacząć “nowe życie”. Czemu nie?! Nowy projekt, nowe miejsce, nowi ludzie, nowy szef… No właśnie! Nowy szef - Francuz, w którym jest jak na talerzu pokazane, co to znaczy mentalność francuzów. Oj, działo się! I na dodatek James niespodziewanie pojawi się w jej życiu, ponieważ to dobry przyjaciel naszego Francuza.

Jak pewnie sami zauważyliście po moim wstępie w tej książce naprawdę się dużo dzieje! Pełno sekretów, niewyjaśnionych spraw, które powoli wypływają na światło dzienne oraz rozterki głównej bohaterki będą nam towarzyszyć przez całą powieść. Również będziemy mogli zauważyć stopniową zmianę Julii, która zrobi się bardziej spontaniczna, ale ciii… O tym więcej w książce!

Tak więc podsumowując autorka stworzyła kolejne dzieło, które czyta się wręcz na bezdechu. Nie sposób nudzić się przy tej pozycji!

Serdecznie Polecam! Jak dla mnie zasługuje na 10/10!

Dziś przychodzę do Was z książką “Femme Fatale” od cudownej Katarzyny Nowakowskiej, znanej szerszemu gronu jako K.N. Haner!
“Femme Fatale” to kontynuacja “Skandalu”, który szczerze mnie zachwycił i tu nie mogłoby być inaczej.

W tym tomie Julia zmaga się z złamanym sercem. Wyjeżdża, aż do Paryża by zacząć “nowe życie”. Czemu nie?! Nowy projekt, nowe miejsce, nowi ludzie,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Grzeszne strony namiętności Angelika Łabuda, Kinga Litkowiec, Ana Rose, Katarzyna Rzepecka, Agata Sobczak, Anna Wolf
Ocena 7,0
Grzeszne stron... Angelika Łabuda, Ki...

Na półkach: , , ,

Jak często czytacie opowiadania? Preferujecie zbiory opowiadań czy powieści?
Ja zdecydowanie powieści, ale od czasu do czasu lubię sobie przeczytać opowiadania.

Ostatnio miałam okazję przeczytać Antologię od Wydawnictwa Pascal, a mianowicie chodzi o “Grzeszne Strony Namiętności”.
Byłam jej bardzo ciekawa, ponieważ znam twórczość trzech autorek, których opowiadania się w niej znalazłu, a mianowicie Kingi Litkowiec, Any Rose oraz Agaty Sobczak. Reszta autorek to była dla mnie jedna wielka niewiadoma, więc z wielką ciekawością podeszłam do tego zbioru.
Więc może zacznę od moich top opowiadań, które się tu znalazły?

Moim numerem jeden zdecydowanie jest opowiadanie autorki, z którą do tej pory nie miałam do czynienia, a mianowicie chodzi o Katarzynę Rzepecką i jej “Biwak w górach”. Cała historia niesamowicie mnie wciągnęła. Żałowałam, że to jedynie opowiadanie, a nie cała powieść. Autorka ma niesamowicie lekkie pióro. Z wielką chęcią w przyszłości sięgnę po jej inne dzieła.

Niemal na równi zachwyciło mnie opowiadanie “Druga szansa” Agaty Sobczak, której książka bardzo mi się podobała. W nim zdecydowanie nie jest nudno, gdyż rozpoczyna się ucieczką przed uzbrojonymi ludźmi i ucieczką z policjantem na drugi koniec kraju. W tym opowiadaniu mamy do czynienia z związkiem, który nie powinien się zdażyć. Z wielką chęcią przeczytałabym nie tylko opowiadanie, ale całą powieść, w której głównym wątkiem byłaby ta historia!

Moją topkę zamyka opowiadanie autorki, o której nawet do tej pory nie słyszałam, a mianowicie chodzi o Angelikę Łabudę i jej “Umowę na miłość”. Podobne historie często są wykorzystywane w filmach, lecz mi to nie przeszkadzało, gdyż ta poprostu mnie zachwyciła.

Pozostałe opowiadania niestety nie wywarły na mnie aż takiego wrażenia. Nie ukrywam, że do Kingi Litkowiec i Any Rose mogłam mieć zbyt wygórowane oczekiwania, gdyż uwielbiam ich twórczość. Tutaj niestety nie zrobiły na mnie zbyt ogromnego wrażenia. Natomiast opowiadanie Anny Wolf miało potencjał, lecz czegoś mi w nim zabrakło.

Jak często czytacie opowiadania? Preferujecie zbiory opowiadań czy powieści?
Ja zdecydowanie powieści, ale od czasu do czasu lubię sobie przeczytać opowiadania.

Ostatnio miałam okazję przeczytać Antologię od Wydawnictwa Pascal, a mianowicie chodzi o “Grzeszne Strony Namiętności”.
Byłam jej bardzo ciekawa, ponieważ znam twórczość trzech autorek, których opowiadania się w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kasta. Granice pokusy Kinga Litkowiec, Ana Rose
Ocena 6,8
Kasta. Granice... Kinga Litkowiec, An...

Na półkach:

Przychodzę dziś do Was z najnowszą książką duetu Any Rose oraz Kingi Litkowiec. A konkretnie chodzi o “Kasta. Granice pokusy”, której premiera odbyła się w Walentynki! Data premiery w tym przypadku idealnie pasuje do książki! Lecz nie jest to pozycja słodka, delikatna spokojna! Co to, to nie! Na tej pięknej okładce jest wyraźnie zaznaczone, iż “Kasta” jest dla osób 18+ i tu się zdecydowanie zgadzam! Osoby, które szukają romantycznej historii, pełnej kwiatów i amorów w tej pozycji tego nie znajdą! Jest to natomiast historia pełna łamania schematów, adrenaliny, akcji, siły oraz przede wszystkim pożądania.
Brak tutaj zbędnych, wlekących się opisów.
Dla czytelnika tej powieści autorki nie zostawiły chwili wytchnienia, całość niesamowicie wciąga, a niektóre fragmenty wręcz szokują!
Autorki stworzyły niepowtarzalną historię.
Zastanawia mnie skąd biorą pomysły na takie historie?
Z pewnością mogę stwierdzić, że ta książka jest zdecydowanie “mocna”, nie dla każdego.
Ja osobiście uwielbiam takie klimaty, choć jestem świadoma, że nie wszystkim “Kasta” przypadnie do gustu.

Serdecznie polecam!

Przychodzę dziś do Was z najnowszą książką duetu Any Rose oraz Kingi Litkowiec. A konkretnie chodzi o “Kasta. Granice pokusy”, której premiera odbyła się w Walentynki! Data premiery w tym przypadku idealnie pasuje do książki! Lecz nie jest to pozycja słodka, delikatna spokojna! Co to, to nie! Na tej pięknej okładce jest wyraźnie zaznaczone, iż “Kasta” jest dla osób 18+ i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dziś przychodzę do Was z książką, którą przeczytałam jeszcze w roku 2020!
A mianowicie jest to kryminał Kerry’ego Wilkinson’a pt. “Kobieta w czerni”. Jest to trzeci tom z cyklu o Detektyw Jessice Daniel.
Nie czytałam poprzednich części, ale to nie stanowiło żadnej przeszkody podczas czytania “Kobiety w czerni”.

Akcja książki dzieje się w Manchesterze, gdzie zostaje odnaleziona ludzka ręka i to jeszcze z brakującym palcem. Sprawca doskonale wie jak ukryć dowody. Jedynym czym dysponuje policja jest zapis z monitoringu, na którym widać kobietę w długim czarnym płaszczu. Po pewnym czasie zostaje znaleziona kolejna dłoń bez palca. I to zupełnie innej osoby. Co mają wspólnego te osoby. I najważniejsze pytanie to czy jeszcze żyją?

“Kobieta w czerni” wciągnęła mnie niesamowicie od pierwszych stron, mimo iż rzadko czytam kryminały. Pani Sierżant jest zdecydowanie osobą, która da się lubić. Stara się z całych sił rozwiązać sprawę, popimo ograniczonych możliwości, gdyż najważniejsze dla policji jest znalezienie żony wpływowego deputowanego, przez co do pomocy ma naprawdę niewiele osób.
Tajemnicza osoba wodzi za nos Jessice, ma naprawdę niewiele tropów. A gdy już wpadnie na jakiś trop to okazuje się, że jest fałszywy. Bezradność przy tej sprawie często towarzyszyła Pani Sierżant, a mimo to się nie poddawała.
A najważniejsze co mnie zachwyciło w tej książce to, to iż jest całkowicie nieprzewidywalna. Do samego końca praktycznie nie wiemy kim jest osoba podrzucająca dłonie. A gdy już to wychodzi na jaw, wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. Moja pierwsza myśl: Jak to możliwe, że to ta osoba! Niczego się nie spodziewałam!

Z wielką przyjemnością sięgnę, po resztę książek z cyklu, ponieważ naprawdę polubiłam Jessicę Daniels!

Dla mnie ta książka zasługuje na 10/10!

Polecam serdecznie!

Dziś przychodzę do Was z książką, którą przeczytałam jeszcze w roku 2020!
A mianowicie jest to kryminał Kerry’ego Wilkinson’a pt. “Kobieta w czerni”. Jest to trzeci tom z cyklu o Detektyw Jessice Daniel.
Nie czytałam poprzednich części, ale to nie stanowiło żadnej przeszkody podczas czytania “Kobiety w czerni”.

Akcja książki dzieje się w Manchesterze, gdzie zostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dziś przychodzę do Was z książką, która ma cudowną okładkę. Zdjęcie tego nie oddaje, ale na żywo jest piękna. A mowa tu o “The Darkest Moon” Anny Todd. Jest to drugi tom z cyklu autorki #STARS, pierwszym tomem jest “The Brightest Stars. Pożar zmysłów”, który jakiś czas temu pojawiał się często na bookstagramie. Muszę przyznać, że go nie czytałam tylko od razu zaczęłam drugi tom. Ale mogę stwierdzić, że bez znajomości pierwszego tomu można spokojnie czytać kolejną część, mimo iż jest to kontynuacja.

Cała akcja dzieje się w miasteczku gdzie cała populacja to wojskowi, ich żony, a także rodziny. Karina jest córką wojskowego ale pracuje jako masażystka. Jej brat bliźniak niedawno zaciągnął się do armii, co niesamowicie odcisnęło się na ich relacji, ponieważ Karina wie jakie konsekwencje to niesie za sobą. Również jej relacja z Kaelem nie jest przyjacielska. A przecież w przeszłości byli czymś więcej niż przyjaciółmi.

Gdy tylko przyszła do mnie ta książka nie mogłam przestać zachwycać się tą okładką. Naprawdę jest przepiękna. I miałam również nadzieję, że nad treścią równie mocno będę się zachwycać.
I tu się idealnie sprawdza powiedzenie “Nie oceniaj książki po okładce”.
Czytanie tej książki od początku przychodziło mi z trudem. Niestety nie wciągnęła mnie, no może jedynie przy ostatnich rozdziałach. Ani trochę nie polubiłam głównej bohaterki, zachowywała się jakby była pępkiem świata i każdy powinien błagać ją o wybaczenie… Unikała ludzi, a później kilka rozdziałów narzekała jaka to ona samotna… A ostatecznie rozbroił mnie jej ogromny zachwyt nad zdjęciem paznokci na tle FIOLETOWEGO fotela. Co jakiś czas ten temat powracał. Karina sprawiła, że miałam jej serdecznie dosyć! Ale za to ogromnym plusem tej książki jest postać Kaela. Bardzo go polubiłam. Miał swoje demony, swoją historię mimo młodego wieku. W końcu był w armii i był na misjach wojskowych. Nie użalał się nad sobą. Był dla każdego oparciem. Dzielnie znosił fochy Kariny.
Tą historię jak dla mnie uratował jedynie on.

Mimo wszystko mam ochotę sięgnąć po I tom.

Dziś przychodzę do Was z książką, która ma cudowną okładkę. Zdjęcie tego nie oddaje, ale na żywo jest piękna. A mowa tu o “The Darkest Moon” Anny Todd. Jest to drugi tom z cyklu autorki #STARS, pierwszym tomem jest “The Brightest Stars. Pożar zmysłów”, który jakiś czas temu pojawiał się często na bookstagramie. Muszę przyznać, że go nie czytałam tylko od razu zaczęłam drugi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

“Zagrywka” opowiada o Abi, doświadczonej w młodości przez los prezes klubu sportowego. Jest ona pewną siebie kobietą, która wie jak wykorzystać swój wygląd w firmie pełnej mężczyzn. Sprawia, że mężczyźni jedzą jej z ręki, lecz nigdy nie pozwala na zbyt wiele.
Pewnego dnia musi podpisać kontrakt z nowym zawodnikiem, którego jak się okazuje zna z przeszłości lecz on jej nie pamięta. Czy przeszłość znów dopadnie Naszą Panią Prezes? Co do jej życia wniesie nowy zawodnik, który kiedyś znaczył dla niej tak wiele?

Gdy sięgnęłam po tą pozycje, ona pochłonęła mnie bez reszty. Przerywałam czytanie gdy już naprawdę musiałam. Wciągnęła mnie od pierwszych stron! Ujęło mnie zdecydowanie to, że główna bohaterka jest wyjątkowo silną i pewną siebie kobietą. Nie jest zdecydowanie cichą myszką, która siedzi potulnie w świecie mężczyzn! Potrafi pokazać pazurki! Co prawda pojawienie Jacoba, wytrąciło ją z równowagi, ale ostatecznie odzyskała rezon.
Jacob jest postacią, którą niezwykle łatwo polubić. Jest typem lekkoducha. Za wszelką cenę chce zdobyć Panią Prezes, lecz nie wie, że już się dobrze znają z przeszłości.
Cała historia mnie niesamowicie wciągnęła! Bardzo szybko się ją czyta.
Gdy już skończyłam, nie mogłam się pozbierać. Chciałam więcej. Od razu oceniłam ją na 10/10, lecz teraz gdy już ochłonęłam zdecydowanie dam jej 9/10.
A dlaczego? Niestety przy końcówce Nasza Abi troszkę zaczęła mnie irytować. Wysunęła pochopne wnioski i do końca książki nie dała sobie jej wytłumaczyć. Moim zdaniem zachowywała się jak niedojrzała nastolatka.
Lecz i ta nie zmienia to faktu, że ta powieść jest niesamowita. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Serdecznie POLECAM!

“Zagrywka” opowiada o Abi, doświadczonej w młodości przez los prezes klubu sportowego. Jest ona pewną siebie kobietą, która wie jak wykorzystać swój wygląd w firmie pełnej mężczyzn. Sprawia, że mężczyźni jedzą jej z ręki, lecz nigdy nie pozwala na zbyt wiele.
Pewnego dnia musi podpisać kontrakt z nowym zawodnikiem, którego jak się okazuje zna z przeszłości lecz on jej nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Cyberpunk Girls Krystyna Chodorowska, Magdalena Kucenty, Gabriela Panika, Martyna Raduchowska, Jagna Rolska, Agata Suchocka
Ocena 6,7
Cyberpunk Girls Krystyna Chodorowsk...

Na półkach: , , , ,

W ostatnim czasie nastąpiła premiera polskiej gry "Cyberpunk 2077" długo wyczekiwanej przez społeczeństwo graczy.
Przyznam osobiście, że gdyby nie ta gra to nie miałabym bladego pojęcia czym jest termin CYBERPUNK. Sama nazwa kojarzyła mi się w sumie z ludźmi noszącymi irokezy i kolorowe fryzury. Lecz gdy zobaczyłam ile szumu jest wokół tej gry, postanowiłam zgłębić ten temat.
I muszę przyznać, że motyw Cyberpunku mnie szczerze zafascynował. Czytałam o nim naprawdę wiele, oglądałam gameplay'e tej gry! Miałam niezłego fioła na tym punkcie.

Więc gdy zobaczyłam, że istnieje Zbiór Opowiadań "Cyberpunk Girls" stwierdziłam, że muszę go przeczytać! Jeśli chodzi o Cyberpunk to długo się nie zastanawiam.

Pierwsze opowiadanie "Heartbyte" napisane przez Martynę Raduchowską mnie szczerze zachwyciło. Świat, który wykreowała mnie zafascynował. Również nawiązanie w nim do Naszej obecnej sytuacji pandemicznej o dziwo mnie nie odrzucało. Problem głównej bohaterki nie był błahy. W jej życiu liczyła się każda sekunda. Pandemia zmieniła jej życie o 180 stopni i to zdecydowanie na gorsze. By przeżyć musiała robić takie rzeczy, które wcześniej nie przyszłyby jej na myśl. Walka o każdy oddech, o życie było codziennością bohaterki.
Gdybym miała oceniać cały Zbiór tylko przez to opowiadanie to na pewno miałby 10/10 lecz to jest niemożliwe! Martyna Raduchowska zamiast jedynie opowiadania mogłaby napisać całą powieść na temat z motywem cyberpunku. Na pewno bym z wielką przyjemnością przeczytała.
Kolejne opowiadanie tej autorki w tym Zbiorze, mimo że jest niezwykłe krótkie to jest przejrzyste, jasne i na temat. Wiadomo o co w nim chodzi czego nie mogę napisać o pozostałych opowiadaniach.

Można zauważyć, że opowiadania mają tendencję spadkową z małymi wyjątkami tzn. im dalej tym mniej zrozumiałe z wyjątkiem opowiadania Pani Martny, które jest pod koniec!

Drugie opowiadanie w kolejności pt. "Dziewczyna, której nie było" Magdaleny Kucenty miało potencjał. Lecz brakowało mi podstawowej rzeczy, a mianowicie małego wyjaśnienia z jakiego powodu ludzie noszą maski? Im dalej szło to opowiadanie tym mniej je rozumiałam. W pewnym momencie wkradł się chaos, którego autorka nie opanowała, a on jedynie siał spustoszenie dalej. Do tej pory nie mam pojęcia o co chodziło na końcu.

Trzecie opowiadanie "Spandau" Jagny Rolskiej od samego początku mnie zainteresowało. Zaginiona dziewczyna, trup oraz para detektywów. Na początku mnie nawet wciągnęło i byłoby dobrze gdyby nie ten koniec. Nie rozumiem związku tytułowego "Spandau" z tym opowiadaniem. Miałam wrażenie, że zostało one wepchnięte na siło co popsuło moje pierwsze wrażenie na temat całej tej historii.

Czwarte opowiadanie moim zdaniem również jest wyjątkiem co do tendencji spadania w dół, a mianowicie chodzi o "Dotknąć ciemności" Krystyny Chodorowskiej oraz Gabrieli Paniki. Mamy tutaj przedstawioną pracę policji przy sprawie zaginięciu dzieci oraz tajemniczych kopców. Opowiadanie jest dobrze prowadzone, wszystko jest fajnie wyjaśnione tak, że nawet czytelnik nie orientujący się w tym motywie będzie miał jasność. O i zakończenie również jest jasne co jest rzadkością w tym Zbiorze!

Piąte opowiadanie jest Martyny Raduchowskiej.

Szóste opowiadanie jest napisane przez Agatę Suchocką i nosi tytuł "Nitro". Tutaj jest na odwrót gdyż początek może sprawiać wrażenie zagubienia, chaosu, lecz im dalej tym wszystko jest bardziej jasne. Również to, że do końca nie możemy przewidzieć wydarzeń jest wielkim plusem!

I ostatnie, czyli siódme opowiadanie napisane przez Agatę Suchocką pt. "Amber". To opowiadanie ma w sobie zdecydowanie najmniej cyberpunku. Podczas jego czytania przychodził mi na myśl serial "The 100". To opowiadanie jest nużące i zajęło mi najwięcej czasu by je przeczytać.

Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

W ostatnim czasie nastąpiła premiera polskiej gry "Cyberpunk 2077" długo wyczekiwanej przez społeczeństwo graczy.
Przyznam osobiście, że gdyby nie ta gra to nie miałabym bladego pojęcia czym jest termin CYBERPUNK. Sama nazwa kojarzyła mi się w sumie z ludźmi noszącymi irokezy i kolorowe fryzury. Lecz gdy zobaczyłam ile szumu jest wokół tej gry, postanowiłam zgłębić ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Claimed" od Alicji Skirgajłło to drugi tom z serii "Romans mafijny". Pierwszy tom to "Trapped", który zapewne wiele z Was zna lub choćby nawet go kojarzy.

Joshua nie przestawał szukać Miley, swojej miłości. Zawsze gdy natrafił na jakiś ślad nagle gubił trop. W końcu nadeszła chwila, w której mężczyzna się poddał i postanowił żyć dalej. Zaręczyny z Gabriellą, która była córką potężnego mafiosa były kolejnym etapem w jego życiu, aż przypadkiem pewna kelnerka na ich przyjęciu okazała się jego uciekającą miłością.
To wszystko zaczęło komplikować, Joshua za wszelką cenę chciał wrócić do Miley. Lecz niestety nie mógł tak poprostu zostawić Gabielli, ponieważ ona nie była tylko zwykłą dziewczyną, a zerwanie z nią mogłoby ponieść ogromne konsekwencje.
Joshua musi podjąć wiele ważnych decyzji.

W "Claimed" dostrzegamy innego Joshuę niż znaliśmy go z poprzedniego tomu. Sytuacja z ukochaną go zmieniła, zaczął być bardziej odpowiedzialny. Przez całą powieść jesteśmy świadkami jego metamorfozy. Dostrzegamy również odmienioną przez ostatnie trudności Miley.
Fanom Declana i Holly ta książka również powinna skraść serce, gdyż jest świetnie opisana w niej ta para. Oni nie jest tylko tłem ale ważną dla całej fabuły parą, choć nie główną.

W tej książce również mamy o wiele wiecej Siergieja, którego wprost uwielbiam. On oraz Jackob sprawiali, że uśmiech nie schodził mi z twarzy!

"Claimed" tak mnie wciągnęło, że przeczytałam ją mniej niż w 24 h. Zachwyca od pierwszych stron. Zdecydowanie nie brakuje w niej miłości, namiętności, mafii, intryg, zazdrości, tajemnic oraz tego do czego jest zdolny człowiek by dostać to co chce!

Za egzemplarz książki dziękuję @editio.red ❤️

Claimed" od Alicji Skirgajłło to drugi tom z serii "Romans mafijny". Pierwszy tom to "Trapped", który zapewne wiele z Was zna lub choćby nawet go kojarzy.

Joshua nie przestawał szukać Miley, swojej miłości. Zawsze gdy natrafił na jakiś ślad nagle gubił trop. W końcu nadeszła chwila, w której mężczyzna się poddał i postanowił żyć dalej. Zaręczyny z Gabriellą, która była...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pierwsze co pomyślałam o tej książce to, to że to jest pewnie kolejny zwykły mafijny, których jest coraz więcej na Naszym polskim rynku książkowym. Choć uwielbiam takie książki, to już poprostu mam dosyć ciągle powtarzającego się schematu, że przeważnie damska postać jest niewinna, skromna i niepewna siebie, która potrzebuję mężczyzny jako opiekuna.
I tu Rain Winter mnie zaskoczyła, ponieważ w "Drugiej Twarzy" wątek mafijny nie jest nam co chwila narzucany, a wręcz mam wrażenie, iż to kwestia drugoplanowa. Co jest dla mnie ogromnie miłym zaskoczeniem.
Również główna bohaterka Trisha, która jest lekarzem odbiega od schematu typowych bohaterek romansu mafijnego! Już samo to, ze jest lekarzem mówi nam, że jest niezwykle mądra kobietą. Trisha nie daje sobie w kasze dmuchać i nie ulega zbyt szybko urokowi przystojnego Cruza, który przypomina jej o przeszłości.
Ona układa sobie życie z dala od niego, ale los lubi płatać figle i sprawia, że chcąc nie chcąc spotykają się w różnych okolicznościach.
Lecz obydwoje są niesamowicie oporni. Nie chce Wam spoilerować ale nie jest to zdecydowanie zwykłe mafijne Love Story!
Książka "Druga Twarz" jest idealna na długie wieczory. Niesamowicie wciągająca czytelnika. Ja osobiście przez nią zawałam noc byle by ją skończyć ❤️
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Rain Winter, ale mam nadzieję, że nie ostatnie. Proszę o więcej takich dzieł.
Jak dla mnie książka zasługuje na 9/10 🌟.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję @waspos

Pierwsze co pomyślałam o tej książce to, to że to jest pewnie kolejny zwykły mafijny, których jest coraz więcej na Naszym polskim rynku książkowym. Choć uwielbiam takie książki, to już poprostu mam dosyć ciągle powtarzającego się schematu, że przeważnie damska postać jest niewinna, skromna i niepewna siebie, która potrzebuję mężczyzny jako opiekuna.
I tu Rain Winter mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Maxime Parker - autorka, o której słyszę pierwszy raz w życiu. Tym większe było moje zdziwienie, że jest to pseudonim artystyczny polskiej twórczyni. Ja, jako że ostatnio coraz częściej sięgam po dzieła Naszych rodowitych autorów byłam miło zaskoczona tym faktem i zwiększyło to moją ochotę na przeczytanie "Rywalki".

***

Karla, dziewczyna pochodząca z niewielkiego miasteczka, przeprowadziła się do wielkiego miasta z nadzieją na lepsze, szczęśliwsze życie. Studia, praca w banku z predyspozycją do banku, nowe znajomości oraz partner, z którym jakiś czas temu zamieszkała, czyż nie brzmi to wręcz idealnie? Aż do czasu...

Pewnego zwykłego dnia Karla otrzymuje list, który wywraca jej życie do góry nogami. A to za sprawą nadawcy, mianowicie Lily, która była jej przyjaciółką z dzieciństwa. Wraz z tym listem do Karli powraca przeszłość, od której dziewczyna tak bardzo chciała uciec. Czy jej się uda pokonać nowe przeciwności losu? Dlaczego dawna przyjaciółka nagle dała o sobie znać? I jak przede wszystkim poznała jej aktualny adres, o którym nikt nie wiedział?!

Te i wiele innych pytań będą gnębić Naszą bohaterkę!

"Rywalka" jest zakwalifikowana jako powieść obyczajowa lecz moim zdaniem bardziej pasuje do niej stwierdzenie thriller psychologiczny.
Ja - osoba woląca obyczajówki, romanse oraz fantasty zawsze omijałam szerokim łukiem thrillery ewentualnie czytałam je tylko wtedy gdy ktoś mi dany tytuł naprawdę polecał, ale ta powieść niezwykle mnie zainteresowała.
Pierwsze rozdziały niewiele wyjaśniały, wręcz czułam się skołowana. Czytanie szło mi niezwykle opornie, dziennie czytałam około 6 stron. Lecz z kolejnymi rozdziałami wszystko zaczęło nabierać sensu, choć skłamałabym gdybym powiedziała, że zaczęło się wyjaśniać. Cała powieść jest bardzo tajemnicza, a gdy już myślimy, że wszystko zaczyna układać się w spójną i sensowną całość, autorka robi zwrot o 180 stopni i tworzy zakończenie jakiego w życiu bym się nie spodziewała! Ostatnie strony "Rywalki" czytałam wręcz na bezdechu, nie mrugając oczami.
Ogromnym plusem całej powieści jest to, że jest napisana nie tylko z perspektywy głównej bohaterki, ale także innych postaci, co idealnie uzupełnia całą historię!

Jestem jak najbardziej na tak! Mimo początkowych problemów z czytaniem ostatecznie ta powieść skradła moje serce! Jest ona kolejnym przykładem, że nie warto się poddawać po kilku stronach!
Polecam serdecznie! <3

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Maxime Parker - autorka, o której słyszę pierwszy raz w życiu. Tym większe było moje zdziwienie, że jest to pseudonim artystyczny polskiej twórczyni. Ja, jako że ostatnio coraz częściej sięgam po dzieła Naszych rodowitych autorów byłam miło zaskoczona tym faktem i zwiększyło to moją ochotę na przeczytanie "Rywalki".

***

Karla, dziewczyna pochodząca z niewielkiego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bad Teacher W mroku zmysłów Kinga Litkowiec, Agata Sobczak
Ocena 7,0
Bad Teacher W ... Kinga Litkowiec, Ag...

Na półkach: , , , ,

Dziś przychodzę do Was z książką, która została wybrana jako ta z ,,Najpiękniejszą okładką w 2020r.” w Wydawnictwie WasPos. Zdecydowanie się zgadzam z tym wyborem, gdyż okładka jest boska! A dokładnie chodzi o najnowszy duet Kingi Litkowiec oraz Agaty Sobczak!
Znacie może twórczość tych autorek? Lubicie czytać duety?

“-Zadam ci pytanie. Liczę, na szczerą odpowiedź... Powiedz mi, co będzie, gdy wyzna ci, że się w tobie zakochała. Zastanawiam się, Jak mu na to odpowiedzieć i szybko dochodzę do wniosku, że muszę być z nim naprawdę szczery.
-Bardziej martwi mnie, co będzie, gdy ja wyznam jej, że się zakochałem i chcę mieć ją dla siebie do końca życia.”

Twórczość Kingi Litkowiec znam bardzo dobrze, gdyż jestem na bieżąco z jej powieściami od pierwszej książki. Z każdym kolejnym tytułem możemy zauważyć znaczny progres w pisaniu. Każda kolejna książka Kingi jest lepsza od poprzedniej, choć nawet pierwsza była świetna. Tak jest i również w tym przypadku.
Natomiast z twórczością Agaty Sobczak nie miałam jeszcze styczności, więc nie mam porównania, choć nie będę ukrywać, że słyszałam o niej wiele dobrego! Po przeczytaniu “Bad Teacher” na pewno sięgnę po książki twórczości Agaty Sobczak.

Książka “Bad Teacher” zdecydowanie należy do tych bardziej niegrzecznych powieści przez sam wątek BDSM, który jest coraz bardziej popularny w książkach. Wielkim plusem są wyjaśnienia podstawowych pojęć dotyczących BDSM na początku książki. Dodatkowo relacja uczennicy i nauczyciela, który jest bogatym biznesmenem stanowi obraz zakazanej miłości, co sprawia, że w powieści jest dużo niewiadomych odnośnie przyszłości ich relacji.
Ona jest Uległą, a On jest Panem.

“Bad Teacher” to powieść, która niesamowicie wciąga od pierwszych stron! Czytelnik nie jest się w stanie oderwać od czytania o czym świadczy nieprzespana noc w moim przypadku!
Bohaterzy naprawdę są świetnie wykreowani. Veronica - uczennica zachowuje się naprawdę dojrzale jak na swój wiek, natomiast Chris - nauczyciel nie jest takim sztywniakiem jakiego się spodziewałam co zdecydowanie jest na plus. Ale najważniejsze jest to, iż sam przed sobą się nie okłamuje co do uczuć jakie żywi do uczennicy.

Zdecydowanie POLECAM tą powieść wszystkim, którzy nie boją się niegrzecznych klimatów!

Dla mnie ta powieść zasługuje na 10/10!

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Kindze Litkowiec oraz Wydawnictwu WasPos!

Dziś przychodzę do Was z książką, która została wybrana jako ta z ,,Najpiękniejszą okładką w 2020r.” w Wydawnictwie WasPos. Zdecydowanie się zgadzam z tym wyborem, gdyż okładka jest boska! A dokładnie chodzi o najnowszy duet Kingi Litkowiec oraz Agaty Sobczak!
Znacie może twórczość tych autorek? Lubicie czytać duety?

“-Zadam ci pytanie. Liczę, na szczerą odpowiedź......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy po zobaczeniu okładki to to, że książka jest zapewne o striptizerce oraz pracy w klubach nocnych. Nic bardziej mylnego! Taniec na rurze kojarzy się przede wszystkim z striptizem i to przychodzi do głowy jako pierwsze, lecz taniec na rurze tzw. pole dance to oficjalna dyscyplina sportowa i mimo że żyjemy w XXI w. wielu pole dance jest kojarzony tylko z jednym.

Główna bohaterka książki – Nicole miała niezwykle ciężkie dzieciństwo przez toksyczną matkę, która do tej pory utrudnia jej życie. Postanowiła się wyprowadzić i zamieszkać w Portland, gdzie imo wszystko nie ma lepiej przez… toksycznego szefa. Jedyną ucieczką od jej trudnego życia jest jej hobby, trenowanie pole dance.
Na jej drodze staje wpływowy Damon Black, niesamowicie przystojny biznesmen, który prowadzi drugie życie, a w nim jest właścicielem klubu nocnego. Nicole mimo wielkiej niechęci zostaje zmuszona do pracy u niego, lecz nie jako tancerka w klubie, ale jego osobista!

Ileż w tej książce było emocji… Intrygi, tajemnice oraz apodyktyczność to coś czego w tej książce nie brakuje! Autorka zdecydowanie wie co porwie czytelników. „Pole girl” mimo iż jest książką pełną erotyzmu oraz wątków BDSM to nie jest wulgarna co można powiedzieć o innych tego typu książkach.
„Pole girl. Taniec zmysłów” to zdecydowanie tytuł, który powinien znaleźć się w każdej biblioteczce osób lubiących romans, namiętność, intrygi oraz tajemnice. Zdecydowanie polecam!

Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy po zobaczeniu okładki to to, że książka jest zapewne o striptizerce oraz pracy w klubach nocnych. Nic bardziej mylnego! Taniec na rurze kojarzy się przede wszystkim z striptizem i to przychodzi do głowy jako pierwsze, lecz taniec na rurze tzw. pole dance to oficjalna dyscyplina sportowa i mimo że żyjemy w XXI w. wielu pole dance jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dopadła mnie świadomość, że wróciłam do rzeczywistości, której nienawidziłam, która mnie przerażała."
Powyższy cytat pochodzi z książki, którą dumnie miałam zaszczyt zostać ambasadorem, a mianowicie chodzi o "Zły czas" K. N. Haner. Nie ukrywam, że każdą książkę Kasi pokochałam całym sercem, również z tą nie mogło być inaczej. Gdy w lutym przeczytałam "Złe miejsce", wiedziałam że będę musiała jak najszybciej poznać kontynuację historii Blair i Phixa. Gdy dostałam"Zły czas" do ręki nie mogłam się oprzeć i od razu zaczęłam czytać.
W tej części Blair wraca do życia jakie prowadziła zanim poznała Phixa, lecz nie wszystko było takie samo, gdyż ona została "królową koki" i to ona zaczęła rozdawać wszelkie karty.
Lecz Phix ponownie pojawił się w jej życiu i przysporzył jej wiele zmartwień.

Tom drugi podobał mi się o wiele bardziej niż poprzednia część. Przede wszystkim Blair jest w nim ukazana jako silna kobieta, która próbuje sprostać ogromnemu wyzwaniu, jakim jest przejęcie interesów jej ojca. Jednak by to zrobić musi się zmierzyć z demonami przeszłości oraz poznać swoją wartość co bardzo dobrze jej wychodzi. W poprzednim tomie nie pałałam do niej sympatią lecz w "Złym czasie" się to zmieniło.
Natomiast Phix pozostał równie tajemniczy jak w pierwszym tomie. W żaden sposób nie mogłam odczytać jego intencji. Wręcz owiała go maska tajemniczości, przez co polubiłam go jeszcze bardziej.
Fabuła książki jest niesamowicie wciągająca, wręcz nie mogłam się oderwać od lektury.
Niesamowicie polecam tą książkę wszystkim fanką książek gdzie jest pełno mafijnych intryg ❤️.
Jak dla mnie "Zły czas" zasługuje na 10/10.
Serdecznie dziękuję wydawnictwu oraz K.N. Haner za egzemplarz książki ❤️.

"Dopadła mnie świadomość, że wróciłam do rzeczywistości, której nienawidziłam, która mnie przerażała."
Powyższy cytat pochodzi z książki, którą dumnie miałam zaszczyt zostać ambasadorem, a mianowicie chodzi o "Zły czas" K. N. Haner. Nie ukrywam, że każdą książkę Kasi pokochałam całym sercem, również z tą nie mogło być inaczej. Gdy w lutym przeczytałam "Złe miejsce",...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Swojego czasu bardzo rzadko sięgałam po polskich autorów, ba nawet się przed nimi wzbraniałam. Moja przygoda z czytaniem zaczęła się od powieści Amerykańskich więc przez dłuższy czas sięgałam tylko po znane amerykańskie powieści, ponieważ bałam się, że po prostu się zrażę do czytania. Wiem, wtedy miałam bardzo głupie rozumowanie, lecz w tamtym okresie co polskie kojarzyło mi się niekoniecznie z dobrym. Zmieniło się to około dwa lata temu, gdy przeczytałam “Skazani na ból” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Wtedy szczerze się zakochałam w tej książce. Dała mi ona ogromną nadzieję, że reszta polskiej twórczości jest równie wspaniała. To był dla mnie moment przełomowy. Od tej pory systematycznie poznaje polską twórczość. Czasami jest lepiej, a czasami gorzej, ale do tej pory z wielkim uśmiechem na twarzy sięgam po kolejne polskie pozycje!

Kolejną taką pozycją była książka “Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc” Weroniki Tomali. Nie miałam pojęcia czego się spodziewać, ponieważ była to moja pierwsza styczność z twórczością autorki. Do przeczytania zdecydowanie zachęcił mnie opis książki, a najbardziej to, że akcja toczy się na Śląsku, co mnie szczególnie zainteresowało, ponieważ jeszcze nie miałam okazji poznać bliżej tego regionu Polski.

Główna bohaterka książki Daria to zdecydowanie kobieta sukcesu z wielkiego miasta, którą bardzo ciężko sobie wyobrazić wśród “hanysów”. Ona sama siebie również nie widzi w takim otoczeniu, ale jak to się mówi “jak mus to mus”. Nie miała pojęcia, że niespodziewany wyjazd służbowy wywróci jej życie do góry nogami!

W książce znajdują się wstawki śląskiej gwary podczas dialogów, co mimo ciężkiego języka jest bardzo fajnym urozmaiceniem powieści. Dzięki temu książka bardzo fajnie przypomina nam gdzie toczy się akcja. Również jak dla mnie ogromnym plusem jest to, że narracja jest prowadzona z perspektyw dwóch głównych postaci, a nie tylko jednej, co daje nam lepszy obraz decyzji podejmowanych przez nie.

Podczas czytania powieści Pani Weroniki nie brakowało momentów wzruszenia, radości, a także niewyobrażalnego smutku. Niejednokrotnie łza w oku mi się zakręciła.

Zdecydowanie polecam przeczytać tą pozycję!

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl!

Swojego czasu bardzo rzadko sięgałam po polskich autorów, ba nawet się przed nimi wzbraniałam. Moja przygoda z czytaniem zaczęła się od powieści Amerykańskich więc przez dłuższy czas sięgałam tylko po znane amerykańskie powieści, ponieważ bałam się, że po prostu się zrażę do czytania. Wiem, wtedy miałam bardzo głupie rozumowanie, lecz w tamtym okresie co polskie kojarzyło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Twórczość Kingi Litkowiec nie jest mi obca. Miałam tę przyjemność by przeczytać jej gorący debiut pt. "Miasto Mafii" , który mnie szczerze zachwycił.
Więc gdy usłyszałam, że autorka ma w planach wydać kolejną powieść to wręcz skakałam z radości. Na moje szczęście ten dzień bardzo szybko nadszedł, ponieważ już 29 maja premierę miał "Nie mój dług"!

Gdy otrzymałam egzemplarz książki, nie wiedziałam czego się spodziewać. Miałam szczerą nadzieję, że mnie zachwyci równie bardzo jak "Miasto mafii".
Bardzo miło się zaskoczyłam, gdy "Nie mój dług" okazał się o niebo lepszy. Strony wręcz rozpływały mi się w dłoniach, a losy głównych bohaterów były tak wciągające, że aż musiałam zarwać noc. Uwielbiam książki mafijne, a w tej pozycji znalazło się wszystko co w nich kocham.
Całym sercem pokochałam Liama, który jest zimnym, wyrachowanym oraz pełnym władzy gangsterem. Może mieć wszystko czego by tylko zapragnął. Sam o sobie mówi, że nie ma serca, lecz jestem osobiście innego zdania. Szczególnie urzekło mnie jego bardziej osobiste oblicze.

Jessica jak dla mnie to mega silna babka. Ja bym na jej miejscu chyba 24 godziny na dobę płakała i użalała się nad sobą. A ona wręcz przeciwnie. Co prawda poddała się szybko danej sytuacji, ale czy miała inne wyjście?

Dzięki tej pozycji jeszcze bardziej pokochałam twórczość Kingi. Już wypatruje jej kolejnych dzieł i szczerze nie mogę się doczekać! Biorę każdą jej książkę w ciemno!

A Wy czytaliście już "Nie mój dług"?
Lubicie mafijne romanse?

Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu WasPos oraz autorce!

Twórczość Kingi Litkowiec nie jest mi obca. Miałam tę przyjemność by przeczytać jej gorący debiut pt. "Miasto Mafii" , który mnie szczerze zachwycił.
Więc gdy usłyszałam, że autorka ma w planach wydać kolejną powieść to wręcz skakałam z radości. Na moje szczęście ten dzień bardzo szybko nadszedł, ponieważ już 29 maja premierę miał "Nie mój dług"!

Gdy otrzymałam egzemplarz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Gdy dostrzegłam tą pozycję sierdziłam, że muszę ją przeczytać, ponieważ osobiście uwielbiam reportaże o lekarzach, a numer 112 z nimi w szczególności mi się kojarzył. Zawsze bardzo interesowała mnie praca operatorów obsługujących numer 112, a także znane szczególnie kilkanaście lat temu 999, 998 czy 997.
Numer 112 jest numerem "ogólnym" tych trzech. Operator tego numeru kieruje rozmowę do danego dyspozytora. Pomaga to danym służbom, gdyż nie muszą już odbierać głuchych czy zupełnie bezcelowych telefonów.

Zapewne wielu z Nas do końca nie wie z czym wiąże się praca operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Ta książka idealnie ton wszystko wyjaśnia. Muszę przyznać szczerze, iż ta pozycja dała mi do zrozumienia jak niewiele wiem o numerze 112, jak ciężką psychicznie pracę mają operatorzy.

Zawsze sądziłam, że operator numeru ratunkowego 112 odbiera telefony oraz udziela pomocy osobom rannym przez telefon. Zupełnie jak w serialu „Na ratunek”. A w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Operatorzy tak naprawdę nie mogą udzielać pomocy telefonicznie osobą rannym, którym potrzebują porady lekarskiej. W takich sytuacjach operator jest zobowiązany jak najszybciej przełączyć rozmowę do dyspozytora służb medycznych. Choć na znanych mi filmach i serialach całą „robotę” odwala 112.

Ten jeden przykład daje nam do zrozumienia ww jak ogromnej niewiedzy żyje społeczeństwo. Media zamiast nas uświadamiać to dodatkowo sprawiają, że mamy mylne wyobrażenie na temat tego zawodu.

Zdecydowanie polecam KAŻDEMU tą książkę. Nasze mylne wyobrażenie tego zawodu, może nanieść swoje piętno na to do czego służy numer 112.

„Operator 112. Relacja z centrum ratowania życia” Romana Klasy to bardzo dobry reportaż o zawodzie operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Autor dał nam się poznać dzięki czemu rozumiemy jego decyzje oraz działania. Jest wiele podrozdziałów co jest wielkim plusem, ponieważ nie tworzy się chaos, który jest częsty w reportażach. Osobiście jednak zaznaczę, że spodziewałam się więcej rozmów operatora z zgłaszającym co jest jak dla mnie chyba jedynym minusem.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Gdy dostrzegłam tą pozycję sierdziłam, że muszę ją przeczytać, ponieważ osobiście uwielbiam reportaże o lekarzach, a numer 112 z nimi w szczególności mi się kojarzył. Zawsze bardzo interesowała mnie praca operatorów obsługujących numer 112, a także znane szczególnie kilkanaście lat temu 999, 998 czy 997.
Numer 112 jest numerem "ogólnym" tych trzech. Operator tego numeru...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

https://swiat-ksiazek-aleksandry.blogspot.com/2020/05/miosc-i-inne-obsesje-liane-moriarty.html

Dostrzegając nazwisko autorki, pierwsze co pomyślałam, że to będzie kryminał. Jestem ogromną fanką Sherlocka Holmesa, a przecież Moriarty to był jego największy wróg.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Liane Moriarty. Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać.
Zdecydowałam się przeczytać ten tytuł, ponieważ jeszcze nie czytałam powieści, jednym z głównych motywów będzie stalking, a muszę przyznać, że ten temat bardzo mnie intryguje.

W powieści poznajemy Ellen. Jest ona hipnoterapeutką, która nie ma szczęścia w miłości.
Wszystko się zmienia gdy poznaje Patricka - przystojnego geodetę, który samotnie wychowuje syna.
Ale by nie było tak pięknie, to nowy mężczyzna w życiu Ellen jest nękany przez swoją byłą dziewczynę.


Czytając opis książki, spodziewałam się , że będzie w niej wiele z thrillera, a tu się miło zaskoczyłam, ponieważ z thrillera w niej naprawdę niewiele. Całą historię mamy okazję poznać z dwóch perspektyw: z perspektywy Ellen, która bardziej jest zaintrygowana całą sytuacją, aniżeli przerażona oraz z perspektywy Saskii, stalkerki, która nie jest świadoma, że to co robi jest tak naprawdę złe, przecież ona chce dla nich jak najlepiej. Prawda?

Ta pozycja bardzo dobrze przedstawia nam obraz stalkera, który nie jest świadom jak jego działania wpływają na innych ludzi. Nie wie, że to co on robi myśląc o dobru swoich “ofiar” tak naprawdę wyrządza im wielką krzywde. Pierwszy raz spotkałam się z prześladowcą, który nie kieruje się złymi pobudkami. W filmach, czy innych książkach jest zapewne wiele historii o stalkerach, którzy robią to z złych pobudek. A tu jest na odwrót.

“Miłość i inne obsesje” wciąga czytelnika od pierwszych stron. Stopniowo poznajemy, głównych bohaterów, oraz ich motywy postępowania. Nie jest tu wszystko wyłożone od razu na tacy co jest wielkim plusem. Praktycznie cały czas dzieje się coś co jest ważne dla całokształtu. Każda z postaci ma swój charakterek, zdecydowanie nie są one bezosobowe.
Jedynie główna bohaterka - Ellen, zachowuje się czasami naprawdę irytująco.
Nie myśli o bezpieczeństwie najbliższych, ani swoim, bo jest po prostu bardzo ciekawa.
Natomiast Patrick z początku wydaje się zagadką, ponieważ naprawdę o nim niewiele wiemy, ale z czasem po kolejnych informacjach z jego życia wszystko ładnie nam się układa. Mamy tu do czynienia z trudem samotnego ojcostwa, oraz nadal o sobie przypominającą miłością do zmarłej żony.
Jednak najciekawszą i najbardziej tajemniczą postacią jest tu Saskia. Z początku nic o niej nie wiemy, poza tym, że jest stalkerem. Motywy jej działań są różne, ale sprowadzają się do miłości. Z czasem gdy poznałam jej historię lepiej to w sumie nie dziwiłam się, że została stalkerem.

Ta historia zdecydowanie zasługuje na 8/10!

Czy możecie mi polecić jakieś książki z motywem stalkera?
A może czytaliście tą pozycję? Z chęcią poznam Wasze zdanie!

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova!

https://swiat-ksiazek-aleksandry.blogspot.com/2020/05/miosc-i-inne-obsesje-liane-moriarty.html

Dostrzegając nazwisko autorki, pierwsze co pomyślałam, że to będzie kryminał. Jestem ogromną fanką Sherlocka Holmesa, a przecież Moriarty to był jego największy wróg.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Liane Moriarty. Zupełnie nie wiedziałam czego się...

więcej Pokaż mimo to