-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2013-05-13
Przepisy trochę za mało zróżnicowane, ale w dalszym ciągu jest kilka perełek (m. in. babeczki z masłem orzechowym, które wypróbowałam już kilka razy). Szczerze mówiąc, uważam, że w Internecie można znaleźć wiele znacznie lepszych i ciekawszych przepisów.
Przepisy trochę za mało zróżnicowane, ale w dalszym ciągu jest kilka perełek (m. in. babeczki z masłem orzechowym, które wypróbowałam już kilka razy). Szczerze mówiąc, uważam, że w Internecie można znaleźć wiele znacznie lepszych i ciekawszych przepisów.
Pokaż mimo to
Staram się zrozumieć, co kierowało autorką podczas pisania tej powieści, ale nie potrafię.
Nudna, przekłamana, a z gejszami i ich życiem ma tyle wspólnego, co ja z rosyjskim baletem.
Nie polecam nikomu, zwłaszcza miłośnikom kultury Japonii, gdyż przeczytanie tego potworka grozi permanentnym wstrętem do tegoż kraju.
Bardzo żałuję, że wydałam pieniądze na tę książkę.
Staram się zrozumieć, co kierowało autorką podczas pisania tej powieści, ale nie potrafię.
Nudna, przekłamana, a z gejszami i ich życiem ma tyle wspólnego, co ja z rosyjskim baletem.
Nie polecam nikomu, zwłaszcza miłośnikom kultury Japonii, gdyż przeczytanie tego potworka grozi permanentnym wstrętem do tegoż kraju.
Bardzo żałuję, że wydałam pieniądze na tę książkę.
2011-11-22
2011-10-13
Nie chcę pisać zbyt wiele, żeby nie zburzyć tego odczucia, które kołacze się jeszcze gdzieś w mojej głowie. Właśnie skończyłam czytać tę książkę i muszę powiedzieć, że jestem zszokowana. Pozytywnie. Bardzo długo nie mogłam zabrać się za lekturę, ale kiedy w końcu postanowiłam otworzyć książkę, nie potrafiłam się od niej oderwać. Wydawało mi się, że po "Hyperionie" i "Upadku Hyperiona" długo nie znajdę powieści, która bez reszty zawładnie moją wyobraźnią. Na swoje szczęście, myliłam się - "Metro 2033" wciągnęło mnie bez reszty, a zakończenie przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Nie będę rozpisywać się na temat samej fabuły, ale warto zwrócić uwagę na towarzyszące czytelnikowi przez cały czas poczucie zagrożenia. Niesamowity klimat uniwersum tej powieści jest z jednej strony nieco przerażający, ale z drugiej strony przyciąga urokiem czegoś niebezpiecznego i nieznanego. Ciężko opisać emocje, jakie pojawiają się podczas czytania. Dość powiedzieć, że zagłębiwszy się w któryś z rozdziałów, przegapiłam przystanek podczas powrotu do domu;).
Nie ma jednak róży bez kolców i muszę przyznać, że początkowo powieść była nieco monotonna i żaden z dialogów nie wnosił wiele do fabuły. Nie narzucało się to jednak na tyle, aby przerwać czytanie i rzucić książką w kąt. Ot, po prostu przepływa się między kolejnymi stronicami, czekając na coś, co zwróci akcję na inne tory. A takich momentów było sporo, co z kolei zaliczam na spory plus i ostatecznie wystawiam taką, a nie inną ocenę.
Zaryzykuję stwierdzenie, iż jest to powieść magiczna. Oczywiście nie w sensie pięknych powieści o miłości i szlachetnych rycerzach, ale o ludzkiej naturze i sposobie pojmowania nowej rzeczywistości, z którą przyszło się ludziom skonfrontować. Polecam wszystkim miłośnikom literatury science fiction.
Nie chcę pisać zbyt wiele, żeby nie zburzyć tego odczucia, które kołacze się jeszcze gdzieś w mojej głowie. Właśnie skończyłam czytać tę książkę i muszę powiedzieć, że jestem zszokowana. Pozytywnie. Bardzo długo nie mogłam zabrać się za lekturę, ale kiedy w końcu postanowiłam otworzyć książkę, nie potrafiłam się od niej oderwać. Wydawało mi się, że po "Hyperionie" i "Upadku...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej subtelna książka post-apo, jaką czytałam. Klimat lekko melancholijny, ale zupełnie inny od tego, jaki zaserwowano nam w "Drodze" - tutaj jest COŚ, jakaś nadzieja, jakieś cele i człowieczeństwo (choć "Drogę" również uwielbiam). Jeśli ktoś szuka piękna w codzienności, ta książka paradoksalnie może w tym pomóc - sposób narracji sprawia, że przywiązujemy się nie tylko do bohaterów, ale i obrazów, uczuć. Z pewnością jeszcze nie jeden raz wrócę do tej historii.
Zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej subtelna książka post-apo, jaką czytałam. Klimat lekko melancholijny, ale zupełnie inny od tego, jaki zaserwowano nam w "Drodze" - tutaj jest COŚ, jakaś nadzieja, jakieś cele i człowieczeństwo (choć "Drogę" również uwielbiam). Jeśli ktoś szuka piękna w codzienności, ta książka paradoksalnie może w tym pomóc - sposób narracji...
więcej Pokaż mimo to