-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Książka urzekła mnie przepiękną okładką i tematyką, i chociaż nie sięgam często po polską fantastykę to wiedziałam, że Necrovet chcę przeczytać. I przeczytałam. Od razu zaznaczę, że jako zadeklarowana 'królicza madka' mogę nie być obiektywna, bo jeśli są króliki, nawet ze skrzydłami i rogami, to jestem kupiona ; ) Nie miałam okazji czytać wcześniej tej autorki, jednak z chęcią sięgnę po kontynuację jeśli powstanie. Necrovet opisuje kilkanaście dni z życia Florki, która porzuciła pracę w stolicy na rzecz nowej kliniki na wsi. Na wsi, gdzie dużo częściej niż w mieście można spotkać magiczne zwierzęta, które Florkę fascynują. I tych zwierząt pojawia się sporo, akcja dzięki temu gna i czyta się bardzo szybko, jednak wolałabym gdyby autorka skupiła się na zwierzakach bardziej. Gdyby jakoś bardziej zarysowała ten świat, bo jedyne co wiemy to że nagle magia się pojawiła, niedawno, ludzie nadal jej nie ufają i tyle. Ale dlaczego się pojawiła, dlaczego ludzie jej nie ufają, czy w jakiś sposób ktoś jest za pojawienie się magii odpowiedzialny? Na te pytania w książce odpowiedzi nie znajdziemy. Szkoda, bo dobrze przedstawiony świat to coś, co w fantastyce bardzo cenię.
Książka urzekła mnie przepiękną okładką i tematyką, i chociaż nie sięgam często po polską fantastykę to wiedziałam, że Necrovet chcę przeczytać. I przeczytałam. Od razu zaznaczę, że jako zadeklarowana 'królicza madka' mogę nie być obiektywna, bo jeśli są króliki, nawet ze skrzydłami i rogami, to jestem kupiona ; ) Nie miałam okazji czytać wcześniej tej autorki, jednak z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Totalne dno. Autorka ma zero wiedzy o okresie o którym pisze, to raz. A dwa to fabuła... Szkoda gadać. Skończyłam tylko dlatego, że pomijałam praktycznie całe strony, byleby dotrwać jakoś do końca. Reklama zawiodła, wydawnictwo pisze o książce, że jest podobna do serii Bridgentonów, ale kaman, nie ma tu nic podobnego. I nawet najsłabszy tom Bridgentonów był lepszy od tego tworu.
Totalne dno. Autorka ma zero wiedzy o okresie o którym pisze, to raz. A dwa to fabuła... Szkoda gadać. Skończyłam tylko dlatego, że pomijałam praktycznie całe strony, byleby dotrwać jakoś do końca. Reklama zawiodła, wydawnictwo pisze o książce, że jest podobna do serii Bridgentonów, ale kaman, nie ma tu nic podobnego. I nawet najsłabszy tom Bridgentonów był lepszy od tego...
więcej Pokaż mimo to