Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Zaczynając czytać nie wiedziałam o tej książce nic, oprócz tego, że to kryminał.
Historia okazała się wciągająca, ale i prawie odpychająco brutalna. Ma w sobie coś nowego, ale momentami czuć schemat...
Główny pozytywny bohater to postać sympatyczna, empatyczna i inteligentna - Sam Porter chicagowski policjant, który próbuje poukładać swoje życie po tragicznej śmierci żony, jednocześnie ściga psychopatycznego mordercę (i to od lat) , gdy więc wydaje się że ofiara wypadku jest poszukiwanym przestępcą problem rozwiązuje się sam? A może jednak nie? Może to jedynie gra w której nic nie jest takie jakie się wydaje?
Może psychopata planuje kolejny ruch, i chce aby Porter poznał jego koszmarną historię...
Ta książka z początku wydaje się "oczywista", a później zwroty w fabule następują jeden po drugim utrzymując czytelnika w ciągłym napięciu, nie tylko że względu na wyścig z czasem jaki prowadzi policja ale i makabryczną historię i chory umysł.
Jeśli w czasie czytania ma się wrażenie, że rozwiązanie jest już na wyciągnięcie ręki nic bardziej mylnego... To opowieść równie ciekawa i dobrze skonstruowania co pokręcona i odrażająca. Tak samo ciekawa jak momentami odpychająca i tak złożona, że chce się poznać dalszy ciąg.
Sięgnę po kolejny tom tego cyklu, ale dopiero za jakiś czas...

Zaczynając czytać nie wiedziałam o tej książce nic, oprócz tego, że to kryminał.
Historia okazała się wciągająca, ale i prawie odpychająco brutalna. Ma w sobie coś nowego, ale momentami czuć schemat...
Główny pozytywny bohater to postać sympatyczna, empatyczna i inteligentna - Sam Porter chicagowski policjant, który próbuje poukładać swoje życie po tragicznej śmierci żony,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Koniec przygody...
Zaczynając czytać kruczy cykl nie przypuszczałam, że ta seria będzie taką perełką.
Każdy tom to była bardzo przyjemna literacka podróż, ale każda podróż ma kiedyś swój koniec, dlatego też kiedy zaczełam czytać "Przebudzenie króla" towarzyszył mi dreszczyk bo wiedziałam, że zakończenie tej przygody jest już coraz bliżej, a mi szkoda żegnać się z bohaterami których już przecież zdążyłam polubić.
Czwarty tom. Ostatni.
Poszukiwania dobiegają końca...
Muszę powiedzieć, że tu akcja to majstersztyk, przyśpiesza, pędzi niczym kolejka górska by raptem zwolnić zaskakując czytelnika. A jeśli wydaje się, że już wiadomo co będzie dalej - nagle pojawia się zwrot fabuły. Książka jest nieco bardziej mroczna niż trzy poprzednie, z jeszcze większym klimatem z bohaterami którzy przez cały cykl zmienili się, rozwinęli i dorośli. "Przebudzenie króla" to opowieść, która zaskakuje zakończeniem w którym magia i legendy są ulotnie rzeczywiste,a jednocześnie rozczarowujące...
Tym co jest najmocniejszym chyba elementem tej historii - co stanowi o jej niezwykłości, to połączenie fabuły i bohaterów, a raczej ich wielowarstwowości. Muszę jednak przyznać że istnieją tu też takie wątki które wydają mi się wepchnięte na siłę (chyba jedynie dlatego, że są obecnie "modne" i chyba muszą pojawiać się wszędzie) Nie zmienia to jednak faktu, że Ronan nadaje też historii kolorytu swoim śnieniem tym co udało mu wyśnić i dobrym sercem które próbuje na siłę ukryć za maską "złego chłopca"
To taki cykl do którego chętnie kiedyś wrócę

Koniec przygody...
Zaczynając czytać kruczy cykl nie przypuszczałam, że ta seria będzie taką perełką.
Każdy tom to była bardzo przyjemna literacka podróż, ale każda podróż ma kiedyś swój koniec, dlatego też kiedy zaczełam czytać "Przebudzenie króla" towarzyszył mi dreszczyk bo wiedziałam, że zakończenie tej przygody jest już coraz bliżej, a mi szkoda żegnać się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejny tom Gigant poleca extra "Święta na wesoło", czyli rozrywka równie dobra jak wszystkie sygnowane przez disneyowską ferajnę.
Tym razem mamy okazje poznać świąteczne, i nie tylko, perypetie mysich i kaczych bohaterów, a w tym świątecznym wydaniu jest ich co niemiara: Od Sknerusa, który wykupi fabrykę mikołaja, ale w końcu i jemu zmięknie serce, po zagubioną pocztę i niefortunne życzenie Goofiego, a to tylko niektóre z dłuższych i krótszych historyjek zawartych w tym tamie. Myślę, że zarówno mniejszy jak i nieco fanów komiksów disneya zachwyci nie tylko humor, ale i uniwersalny morał pod nim ukryty i w subtelny i nienachalny sposób serwowany czytelnikowi.
Bo pomiędzy planami Sknerusa jak być jeszcze bogatszym, oczekiwaniem siostrzeńców na prezenty i szaloną pogonią Donalda za upominkami, jeśli dobrze się przyjrzymy odnajdziemy też uniwersalne wartości- czas spędzony z najbliższymi , pomoc innym i docenianie tego co się ma i co podarował nam los.
Ponadczasowa, mądra rozrywka w klasycznym wydaniu, które budzi sentyment.

Kolejny tom Gigant poleca extra "Święta na wesoło", czyli rozrywka równie dobra jak wszystkie sygnowane przez disneyowską ferajnę.
Tym razem mamy okazje poznać świąteczne, i nie tylko, perypetie mysich i kaczych bohaterów, a w tym świątecznym wydaniu jest ich co niemiara: Od Sknerusa, który wykupi fabrykę mikołaja, ale w końcu i jemu zmięknie serce, po zagubioną pocztę i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do drugiego tomu księżycowego miasta podchodziłam z dużym entuzjazmem- pierwszy był genialny, zrozumiałe jest, więc że miałam co do tej książki dość duże wymagania.
Czy część pierwsza je spełniła? Zarazem i tak i nie...
Choć opowieść jest naprawdę dobra, to nie zachwyciła mnie tak jak poprzedni tom.
Powiem więcej początek jest nieco rozwlekły, akcja toczy się wolno, ale na szczęście gdy się już rozkręci to czytelnika czeka kilka zaskakujących zwrotów akcji.
Bryce i Hunt przynajmniej w teorii powinni wieść teraz spokojne życie... ale nie, to chyba nie byłaby ta opowieść, pakują się w nowe tarapaty i intrygi, równie niebezpieczne jak te poprzednie i odkrywają mroczne tajemnice. Podoba mi się to, że naprawdę widać jak wydarzenia wpływają na postacie, na ich charakter i postrzeganie świata, choć nie są to zmiany diametralne to jednak niezaprzeczalnie widoczne, Choćby Bryce i jej Brat, oboje dalej są imprezowiczami z raczej lekkim podejściem do życia, ale kiedy trzeba potrafią być odpowiedzialni i "wyważeni" - choć to chyba niezbyt właściwe słowo, ale na pewno serce mają po właściwej stronie.
W pierwszej części jest wiele nowych pytań i bohaterów, jest też wiele niewiadomych, które mam nadzieje znajdą swoje rozwiązanie w drugiej części
Ta książka to spora dawka dobrej fantastyki, dla dorosłego czytelnika.

Do drugiego tomu księżycowego miasta podchodziłam z dużym entuzjazmem- pierwszy był genialny, zrozumiałe jest, więc że miałam co do tej książki dość duże wymagania.
Czy część pierwsza je spełniła? Zarazem i tak i nie...
Choć opowieść jest naprawdę dobra, to nie zachwyciła mnie tak jak poprzedni tom.
Powiem więcej początek jest nieco rozwlekły, akcja toczy się wolno, ale na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Drogi Edwardzie" to powieść która okazała się najlepszą przeczytaną przeze mnie książką tego roku, a wcale się na taką nie zapowiadała.
Zaczynając lekturę nie obiecywałam sobie po niej zbyt wiele, a spotkała mnie ogromna niespodzianka... Książka okazała się wręcz genialna, choć nie znajdziemy tu zaskoczeń w postaci nieoczekiwanych zwrotów akcji czy nagłej odmiany charakterów postaci. Niezwykłość tej książki polega na stylu i sposobie w jakim jest napisana. Historię poznajemy z dwóch punktów czasowych przed katastrofą - czyli w większości z pokładu samolotu. Daje to czytelnikowi szansę poznać postacie, które z jednej strony opowiadają swoje własne historie, a z drugiej stają się cieniami, które stale podążają za głównym bohaterem.
Druga oś czasu którą poznajemy, to ta z punktu widzenia Edwarda, dwunastoletniego chłopca, jedynej osoby ocalałej z katastrofy lotniczej.
Historia opowiedziana z tej perspektywy j to przejmująca próba pogodzenia się z tym co się stało, analizy i uporządkowania własnych uczuć i nauki życia na nowo, podczas gdy wszystko co do tej pory znane rozpadło się na dobre, a wszystko to oczami dwunastolatka.
Edward to postać wykreowana według mnie wprost fenomenalnie wykreowana. Poznajemy przestraszonego chłopca, który cudem przeżył niewyobrażalną tragedię, zamkniętego w sobie i niepewnego, który w miarę upływu czasu,(oraz dzięki przyjaźni), otwiera się na otoczenie, dorasta i stara sobie radzić- co wcale nie jest łatwe gdy traktowany jest po trosze jak turystyczna atrakcja, a po trosze jak osoba, która powinna żyć za wszystkie ofiary tamtego feralnego lotu.
Dostajemy bardzo trafną analizę ludzkich zachowań jak i niezwykle ciekawe przemyślenia samego Edwarda.
To wszystko sprawia, że "Drogi Edwardzie" to prawdziwa perełka. Jeżelii chcecie książki która wzruszy was, tak że nie będziecie mogli zasnąć, wywoła u Was emocjonalny niepokój by na koniec przynieść uczucie spokoju -przeczytajcie tę powieść koniecznie.

"Drogi Edwardzie" to powieść która okazała się najlepszą przeczytaną przeze mnie książką tego roku, a wcale się na taką nie zapowiadała.
Zaczynając lekturę nie obiecywałam sobie po niej zbyt wiele, a spotkała mnie ogromna niespodzianka... Książka okazała się wręcz genialna, choć nie znajdziemy tu zaskoczeń w postaci nieoczekiwanych zwrotów akcji czy nagłej odmiany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Muszę powiedzieć, że moją uwagę przyciągnęła najpierw okładka tej książki, kiedy potem spojrzałam na opis fabuły wydał mi się na tyle intrygujący i niecodzienny, że postanowiłam po nią sięgnąć.
Czy podobała mi się ta historia? Tak, ale...
Zacznijmy może od tego co wyróżnia "Zagubionego" spośród morza młodzieżówek i co sprawiło, że jest w tej książce to coś.
Pomysł, choć może to że główny bohater jest duchem nie jest jakieś super oryginalne, to już sposób przedstawienia tego tutaj daje pewien świeżości. Bo główny bohater jest duchem- zagubionym czyli takim który po śmierci nie poszedł dalej i teraz "błąka" się po ziemi. Co w tym takiego oryginalnego - Ryder może być jedynie biernym obserwatorem czyjegoś życia, nie widocznym, cichym.
Jednak gdy Ryder tak obserwuje życie innych zaczyna zakochiwać się w Maggie, jest tylko jeden problem Maggie żyje, więc nigdy nie dowie się że on coś do niej czuje, nigdy nie będą mogli porozmawiać... Tylko, że pewnego dnia Ryder ratuje jej życie.
jeżeli miałabym wymieniać jeszcze jakieś plusy tej książki to będzie to z pewnościom postać głównego bohatera, co tu dużo mówić na swój sposób ma ujmujący charakter. było o zaletach to teraz to co mnie w tej historii drażni. Ilość znaczących zwrotów akcji jest tu naprawdę znikoma w całej fabule znajdziemy dosłownie dwa takie momenty.
powiedziałabym nawet, że jeśli chodzi o akcje i rozbudowanie świata to " Zagubionego" można nazwać ascetycznym w tym względzie. ale tym co mnie najbardziej rozczarowało w tej książce jest do bólu wręcz przewidywalne zakończenie, i tak, pasuje ono do całości, jest odpowiednio "gorzko-słodkie, ale nie zmienia to faktu, że tak przewidywalne, że aż psuje efekt. Może to celowy zabieg autorki, jednak w moim odczuciu ta przewidywalność sprawia, że cała historia na tym traci.
Irytowało mnie również , że epilog był taki trochę na doczepkę, a ostać Jade została zostawiona sama sobie...
jednak pomimo tych wat ta opowieść ma w sobie "to coś " co czyni ją piękną i wartą poznania.

Muszę powiedzieć, że moją uwagę przyciągnęła najpierw okładka tej książki, kiedy potem spojrzałam na opis fabuły wydał mi się na tyle intrygujący i niecodzienny, że postanowiłam po nią sięgnąć.
Czy podobała mi się ta historia? Tak, ale...
Zacznijmy może od tego co wyróżnia "Zagubionego" spośród morza młodzieżówek i co sprawiło,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest taki rodzaj książek, które składają się z dwóch elementów: świetnego pomysłu i przeciętnego wykonania, które właściwie potrafi skopać nawet najlepszy pomysł. taka właśnie jest ta książka, choć nie do końca. Mamy tu mroczny świat sekty, dziewczynę która z niej ucieka i od razu pakuje się w ogromne kłopoty, tajemniczy pożar, poprawczak, brutalnie utracone dłonie...
Ale po kolei. Minnow wraz z rodzicami żyje w sekcie kevinian, pokręconym prymitywnym i brutalnym, świecie. Świecie, gdzie człowiek nie jest już sobą i odebrano mu to co najcenniejsze, wolną wolę. Gdzie każdy jest zmanipulowany... Gdy Minnow zaczyna dostrzegać, że świat na zewnątrz wygląda inaczej niż przedstawia do guru sekty, gdy zaczyna zadawać pytania i buntować się przeciw temu zniewoleniu i kontroli - traci obie dłonie...
A to dopiero początek historii.
To brutalna opowieść, pokazująca jak złe i niebezpieczne są sekty, jak pozbawiają człowieka wszystkiego: wolnej woli, własnego zdania, wolności i możliwości kwestionowania, patrzenia na świat po swojemu. Niszczy człowieka i zamienia go w bezrozumne zombi zabierając mu wszystko bez broni i bez krat,.
Jednak to ważne ostrzeżenie nie zmienia faktu, że niektóre postacie w tym główna bohaterka, zachowują się jakoś tak... "nieadekwatnie". Minnow przez całe życie, żyła w odosobnieniu z dala od świata i normalnych relacji z ludźmi, z dala od wszystkiego, a mimo to rozumie świat i ludzi tak jakby toksyczne relacje zachowania, co tu dużo mówić pranie mózgu nie odcisnęło na niej piętna. to mi w tej historii zgrzyta chyba najbardziej.
książka, przestroga, bo choć to w co uwierzyły postacie w książce może wydawać się śmieszne to problem i niebezpieczeństwo jest jak najbardziej realne.
Szkoda tylko, że niektóre postacie wydają się niedopracowane, papierowe...
Książka z niewykorzystanym potencjałem. Taka na raz już pewnie nie wrócę do tej historii.

Jest taki rodzaj książek, które składają się z dwóch elementów: świetnego pomysłu i przeciętnego wykonania, które właściwie potrafi skopać nawet najlepszy pomysł. taka właśnie jest ta książka, choć nie do końca. Mamy tu mroczny świat sekty, dziewczynę która z niej ucieka i od razu pakuje się w ogromne kłopoty, tajemniczy pożar, poprawczak, brutalnie utracone dłonie...
Ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Zostań ze mną", to z jednej strony historia, co tu dużo mówić schematyczna, a z drugiej wymykająca się odrobinę przewidywalności tego typu książek.
Jak to możliwe?
To jak zaczyna się ta książka ma w sobie coś "oklepanego", co każdy czytał już w niejednej obyczajówce czy widział w niejedym filmie, ale równocześnie cała ta opowieść ma w sobie olbrzymi ładunek emocjonalny. Nie chodzi tu jedynie o głównych bohaterów , ale emocje pomiędzy Callą a jej ojcem. Emocje trudne,tak samo jak ich początkowa relacja, a potem wszystko się zmienia...
To jest chyba jeden z lepszych elementów tej książki, że w pewnym momencie postacie zaczynają się rozumieć.
Jest coś co mnie w tej historii irytowało, bardzo, przynajmniej na początku - Calla główna bohaterka,skupiona na sobie, nieco egocentryczna patrząca na mieszkańców Alaski z politowaniem.
to postać, która w moim odczuciu ma silne poczucie wyższości. Calla czuje się osobą bardzo "światową" i dopiero na Alasce odkrywa, że życie jest piękne i ważne wszędzie i wszędzie ma sens, a z dala od wielkomiejskiego zgiełku czasami jest jeszcze prawdziwsze i piękne.
Jonah to postać pełna przekory, zadziorności, ale i buty oraz ciężkiego życiowego bagażu. Początkowe relacje jakie łączyły jego i Callę są co najmniej trudne, a równocześnie bardzo schematyczne - bo Ci dwoje wprost się nie znoszą iskrzy między nimi od złośliwości.... A później to się zmienia i sposób przedstawienia tej zmiany jest bardzo ujmujący, hoć w pełni przewidywalny.
to książka na upalny dzień na plaży, albo jesienny wieczór pod kocem, opowieść o odbudowywaniu dawno zniszczonych relacji i o tym, że życie nawet gdy coś nam zabiera, zwykle daje coś innego.

"Zostań ze mną", to z jednej strony historia, co tu dużo mówić schematyczna, a z drugiej wymykająca się odrobinę przewidywalności tego typu książek.
Jak to możliwe?
To jak zaczyna się ta książka ma w sobie coś "oklepanego", co każdy czytał już w niejednej obyczajówce czy widział w niejedym filmie, ale równocześnie cała ta opowieść ma w sobie olbrzymi ładunek emocjonalny....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wielka Wyprawa Giorgio Bordini, Rodolfo Cimino, Carlo Gentina
Ocena 7,4
Wielka Wyprawa Giorgio Bordini, Ro...

Na półkach: , ,

Kolejne spotkanie z jednymi z najbardziej znanych bohaterów komiksów.
W tym tomie kaczki oraz myszy (i nie tylko) wyruszą na górskie szlaki, będą się wspinać i zdobywać szczyty, ale też ponownie zmierzą się ze złoczyńcami, takimi jak bracia Be, którzy znowu będą chcieli dobrać się do skarbca Sknerusa.
Mikiego również czeka ciężka potyczka, natomiast Donald poprowadzi górskie schronisko, zostanie guru czy powalczy z Gogusiem o względy Daisy...
Ale to nie wszystkie przygody tej przesympatycznej zgrai.
Ten tom Mega Giga jest pełen ciekawych, dłuższych historii, które oprócz tego, że są niesamowicie zabawne, to w każdej znajdziemy jakiś, choćby drobny, element, który odnosi się do tej nie komiksowej rzeczywistości.
zresztą komiksy spod znaku Kaczora Donalda to marka sama w sobie, gwarantująca rozrywkę i humor , który rozbawi także starszego czytelnika. każda historyjka wydaje się być dobrze przemyślana, logiczna i zachowywać ciąg przyczyna- skutek, a to sprawia, że fabuła jest po prostu świetna.
Mega giga. Wielka wyprawa pozwala więc odbyć nam arcy zabawną i ciekawą podróż bo komiksowym świecie gór.

Kolejne spotkanie z jednymi z najbardziej znanych bohaterów komiksów.
W tym tomie kaczki oraz myszy (i nie tylko) wyruszą na górskie szlaki, będą się wspinać i zdobywać szczyty, ale też ponownie zmierzą się ze złoczyńcami, takimi jak bracia Be, którzy znowu będą chcieli dobrać się do skarbca Sknerusa.
Mikiego również czeka ciężka potyczka, natomiast Donald poprowadzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czwarty tom mangi Erased i chyba już nie muszę nawet pisać jakie to było dobre...
W kolejnej odsłonie tej niezwykłej przygody Satoru po raz kolejny udaje się wrócić do przeszłości. Tylko czy tym razem uda mu się coś zmienić? Uchylę tu rąbka tajemnicy i powiem... że a i owszem i to całkiem sporo.
A kluczowa okaże się pomoc ludzi wokół.
sama historia trzyma zarówno poziom jak i czytelnika w stanie ciągłej ciekawości.
Ale to dobrze, bo w końcu o to w tym właśnie chodzi.
w kolejnym tomie dostajemy kolejny mały element który jest jak fragment układanki, pozwalający nam odkryć rozwiązanie tej historii.
Trzeba przyznać, że fabuła rozwijana jest w pełen napięcia sposób, a to czyni lekturę jeszcze przyjemniejszą.

Czwarty tom mangi Erased i chyba już nie muszę nawet pisać jakie to było dobre...
W kolejnej odsłonie tej niezwykłej przygody Satoru po raz kolejny udaje się wrócić do przeszłości. Tylko czy tym razem uda mu się coś zmienić? Uchylę tu rąbka tajemnicy i powiem... że a i owszem i to całkiem sporo.
A kluczowa okaże się pomoc ludzi wokół.
sama historia trzyma zarówno poziom jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nie spodziewałam się, że będzie to tak fajna i co tu dużo mówić, na swój sposób romantyczna historia.
Ella miała wypadek samochodowy i nie pamięta 11 tygodni swojego życia, niby nic wielkiego... A może właśnie wcale nie.
Ella to postać która chyba idealnie pasuje do amerykańskich filmów, takich wiecie, o liceum. Ładna, popularna, otoczona wianuszkiem koleżanek, i to mnie w tej książce niezmiernie irytowała, bo główna bohaterka jest w pewien sposób płytka (i to niczym kałuża), choć może to celowy zabieg, aby w miarę rozwoju fabuły jej osobowość trochę się rozwinęła.
Ella tak się skupia na papierowych sercach, że momentami kompletnie ignoruje i jest protekcjonalna wobec Andyego, a ten naprawdę chce być dobrym przyjacielem. Tak Andy jest postacią, która daje się lubić już od pierwszego spotkania. To ten typ postaci, którego, aż chciałoby się przytulić i pogadać tak szczerze.
Jest jedna bohaterka która okazała się istnym kameleonem i to też taki ciekawy "wstrząs" w fabule, choć nie jest on do końca niespodziewany.
11 papierowych serc to taka słodka opowieść z nutką goryczy, i choć sama historia jest bardzo nastoletnia to szczególnie samo zakończenie ma w sobie coś głębszego (a zarazem prostego), co grzeje czytelnicze serduszko.
A sam pomysł z papierowymi sercami był dla mnie do końca nieoczywisty.

Nie spodziewałam się, że będzie to tak fajna i co tu dużo mówić, na swój sposób romantyczna historia.
Ella miała wypadek samochodowy i nie pamięta 11 tygodni swojego życia, niby nic wielkiego... A może właśnie wcale nie.
Ella to postać która chyba idealnie pasuje do amerykańskich filmów, takich wiecie, o liceum. Ładna, popularna, otoczona wianuszkiem koleżanek, i to mnie w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Listy do utracone" to historia, która na pewno nie jest typową młodzieżówką. W moim odczuciu nie mieści, albo raczej wykracza, poza schematy tego gatunku.
Dwoje bohaterów, dwa punkty widzenia i dwie historie, które w pewnym momencie się spotykają.
Juliet nie może pogodzić się ze stratą matki dlatego pisze do niej isty, które zostawia na cmentarzu. Declana prześladuje coś głupiego co kiedyś zrobił i co chyba już na zawsze przypięła mu łatkę "złego" dzieciaka.
Ich ścieżki połączył nagły impuls i zostawiony na cmentarzu list...
Niezwykle wydarzenie jest początkiem niezwyklej przyjaźni Cmentarnej dziewczyny i Mroka, wiedzą o sobie rawie wszystko, świetnie się rozumieją, ale nie wiedzą kim są naprawdę. A ta wiedza może zniszczyć ich kruchą przyjaźń.
Nie jest to jednak książka o internetowej przyjaźni, a może nie tylko o tym.
To opowieść o stracie smutku,złych wyborach- nie tylko tych których dokonujemy sami i o tym, że często otoczenie zanim wie co i czemu się stało już ocenia...
To historia o tym, że prawda czasami jest najtrudniejsza do "przełknięcia.
Muszę powiedzieć, że czytało mi się dobrze, ale z dwójki głównych bohaterów dużo bardziej polubiłam Declana, bo to on jest bardziej warstwową postacią, bardziej złożoną wewnętrznie, a jego przemyślenia choć nie pozbawione błędów, są ciekawe.
Juliet w pewnych momentach tej historii jest tak skupiona na sobie, że to aż komiczne, dopiero po jakimś czasie korespondenci z "Mrokiem" to się trochę zmienia, ale nadal jej osoby wpasowują się raczej w "owczy pęd" cale szkoły.
Aż momentami to jest żałosne.
to na pewno książka inna niż wszystkie, taka z czymś głębszym w środku, ale nie podaje nam tego na tacy - trzeba się wczytać, ale naprawdę warto.

"Listy do utracone" to historia, która na pewno nie jest typową młodzieżówką. W moim odczuciu nie mieści, albo raczej wykracza, poza schematy tego gatunku.
Dwoje bohaterów, dwa punkty widzenia i dwie historie, które w pewnym momencie się spotykają.
Juliet nie może pogodzić się ze stratą matki dlatego pisze do niej isty, które zostawia na cmentarzu. Declana prześladuje coś...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W potrzasku Maurizio Amendola, Massimo Asaro, Marco Bosco, Valentina Camerini, Enrico Faccini, Massimo Fecchi, Roberto Gagnor, Luciano Gatto, Marco Gervasio, Valerio Held, Augusto Macchetto, Paolo Mottura, Carlo Panaro, Giada Perissinotto, Daniele Regolo, Nino Russo, Giampaolo Soldati, Vito Stabile, Gorm Transgaard, Maria Luisa Uggetti, Massimiliano Valentini, Matteo Venerus, Daniela Vetro
Ocena 7,1
W potrzasku Maurizio Amendola, ...

Na półkach: , ,

Gigant poleca to seria już w pewien sposób kultowa. Można tu spotkać wszystkich bohaterów, znanych tym młodszym jak i tym starszym czytelnikom z magazynu "Kaczor Donald".
W dwieście drugim tomie znajdziemy kolejne przygody mieszkańców Myszo i Kaczogrodu.
W tym tomie większość historii skupia się na najbogatszym (a zarazem najbardziej skąpym) mieszkańcu Kaczogrodu, czyli Sknerusie McKwaczu- jego skarbcu oczywiście. Choć nie tylko, bo znajdziemy tu też inne historie. Nie zabraknie Donalda i jego trzech rozbrykanych siostrzeńców czy KlaraBelli.
Jeśli już o skarbcu Sknerusa mowa nie może tu zabraknąć też takich postaci jak, Magika de Czar czy Bracia Be, to wszystko sprawia, że czeka na nas inteligentny i przyjemny humor, który bawi już kolejne pokolenia.
Komiksy spod znaku Gigant poleca(a może powinnam powiedzieć Kaczora Donalda) po mistrzowsku świetny humor z ciekawą historyjką - najczęściej z jakimś morałem.
Pomimo, że pierwotnie komiks jest skierowany do młodszego czytelnika, to jest on rozrywką dla każdego.

Gigant poleca to seria już w pewien sposób kultowa. Można tu spotkać wszystkich bohaterów, znanych tym młodszym jak i tym starszym czytelnikom z magazynu "Kaczor Donald".
W dwieście drugim tomie znajdziemy kolejne przygody mieszkańców Myszo i Kaczogrodu.
W tym tomie większość historii skupia się na najbogatszym (a zarazem najbardziej skąpym) mieszkańcu Kaczogrodu, czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie była to najlepsza młodzieżówka, ale nie była też najgorsza - ot przeciętna. A zapowiadała się naprawdę dobrze . Sam pomysł już nieco wyświechtany - dziewczyna chłopak pierwsze płomienne uczucie, jednak w tej historii było coś świeżego ,słoik na dziesięć tysięcy pocałunków.
To mogła być naprawdę dobra wzruszająca opowieść , o młodzieńcza miłość, która zostaje wystawiona na próbę, na którą może nie być czasu. I choć sam pomysł na początku bardzo mi się podoba to m dalej tym bardziej książka, a właściwie główni bohaterowie mnie irytowali. Zachowanie i emocje Rune i Poppy momentami jest bardzo papierowe i płaskie, po prostu nijakie.
Poppy jest tak słodka, że czasami aż mdląca, a przecież mogłaby się wściekać w jej sytuacji byłoby to w pełni zrozumiałe...
a ona nic jest taka miałka, tak pogodzona z losem, że w zestawieniu z zachowaniem Rune sprawia wrażenie przerysowanego...
A przecież mogłaby być z tego całkiem fajna choć smutna historia, a jedyne co się wybija z tej opowieści to wiecznie powtarzające się "a serce prawie wyrwało mi się z piersi" powtarzane co stronę, traci to swój urok.
Epilog wygląda jak doklejony nie skończony fragment - chciałabym wiedzieć jak wyglądało życie Rune, ale autorka nie rozwinęła niestety tego wątku...
Książka, która młodszemu czytelnikowi może się podobać, dla mnie ma niewykorzystany potencjał...

Nie była to najlepsza młodzieżówka, ale nie była też najgorsza - ot przeciętna. A zapowiadała się naprawdę dobrze . Sam pomysł już nieco wyświechtany - dziewczyna chłopak pierwsze płomienne uczucie, jednak w tej historii było coś świeżego ,słoik na dziesięć tysięcy pocałunków.
To mogła być naprawdę dobra wzruszająca opowieść , o młodzieńcza miłość, która zostaje wystawiona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To już kolejna książka o. Adama Szustaka, która wpadła w moje łapki, ale niech was nie zmyli ten wstęp "Postne smaki nie były moją lekturą przypadkiem, sięgnęłam po ten tytuł świadomie. Czemu? Ta niepozorna cieniutka książeczka to rozważania wielkopostne-krótkie proste, ale bardzo celne..
Zaskakujące jest to, że coś tak krótkiego - rozważania na dany dzień mają zwykle nie więcej niż dwie strony- może mieść w sobie tyle treści.
Treści prostej i w pewien sposób pięknej, ale przede wszystkim takiej która zostaje w człowieku i coś w nim zmienia, pomaga odnaleźć ten najważniejszy bo religijny wymiar Wielkanocy, wymiar który w obecnym zgiełku i konsupcjoniźmie większość świata zdążyła już chyba zgubić.
"Postne smaki" ta takie "rekolekcje"na czas Wielkiego Postu, które pomagają coś w sobie zmienić i przypomnieć sobie Kto jest najważniejszy...
Dominikanin o. Adam Szustak Potrafi o Bogu nie tylko mówić tak,że chce się słuchać, ale i pisać w sposób niezwykły. Stworzone przez niego rozważania są wskazówką i drogowskazem na czas Wielkiego postu, ale est to wskazówka która w swojej prostocie nie daje o sobie zapomnieć.

To już kolejna książka o. Adama Szustaka, która wpadła w moje łapki, ale niech was nie zmyli ten wstęp "Postne smaki nie były moją lekturą przypadkiem, sięgnęłam po ten tytuł świadomie. Czemu? Ta niepozorna cieniutka książeczka to rozważania wielkopostne-krótkie proste, ale bardzo celne..
Zaskakujące jest to, że coś tak krótkiego - rozważania na dany dzień mają zwykle nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejny, trzeci już tom mangi "Erased Miasto z którego zniknąłem" okazał się równie dobry co dwie poprzednie części.
Satoru nie udało się uratować swojej szkolnej koleżanki w dodatku jego pobyt w przeszłości kończy się dość niespodziewanie...
w teraźniejszości główny bohater ma nie mniej kłopotów bowiem jest niesłusznie podejrzany o morderstwo, a w dodatku ma przeczucie, (całkiem słuszne)że ta sprawa wiąże się ze zbrodniami z przeszłości...
Jednak główny bohater nawet gdy nagle musi odnaleźć się w roli uciekiniera może liczyć na pomoc przyjaciół,,którzy jednak sami są w wielkim niebezpieczeństwie.
Intryga coraz bardziej się rozwija, widać, że jest dobrze przemyślana i wielowątkowa, a to sprawia, że cała opowieść jest jeszcze bardziej intrygująca...
A czytanie bardzo przyjemne.
Postacie są bardzo wiarygodne, choć niekiedy zachowują się infantylnie, lub nieadekwatnie.....
Muszę powiedzieć, że czytało mi się świetnie i nie mogę się doczekać co będzie dalej, a pojawia się tu coraz więcej tajemniczych wątków i postaci o nie najlepszych zamiarach. Wszystko to wskazuje na zwroty akcji w następnych tomach.

Kolejny, trzeci już tom mangi "Erased Miasto z którego zniknąłem" okazał się równie dobry co dwie poprzednie części.
Satoru nie udało się uratować swojej szkolnej koleżanki w dodatku jego pobyt w przeszłości kończy się dość niespodziewanie...
w teraźniejszości główny bohater ma nie mniej kłopotów bowiem jest niesłusznie podejrzany o morderstwo, a w dodatku ma przeczucie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czwórka przyjaciół i jeden nieopatrznie wysłany sms, niby nic takiego, co jednak gdy trzech chłopców ginie w wypadku samochodowym, a winą za to co się stało niektórzy chcą obarczyć jedynego żyjącego członka brygady Sos.
To trudna książka z jednej strony mamy tu tragedię i kuriozum amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, a z drugiej pewną brutalną prawdę nasze działania zawsze pociągają za sobą pewne skutki i zdarzenia nawet jeśli o tym nie myślimy i nie przewidujemy.
Boleśnie przekonał się o tej życiowej prawdzie Carver- główny bohater.
Jeff Zentner w bardzo plastyczny i wyraźny sposób w zawarł jeszcze jedną życiową prawdę człowiek nie jest jednolitą całością jest "mozaiką która składa się na całość, a to jak jest postrzegany zależy od tego, który fragment widzimy.
Mars, Blake Eli i Carver byli nierozłączni, ale gdy trzech członków tego kwartetu zabrakło Carver musi poradzić sobie nie tylko z poczuciem winy i żałobą, ale też z tym co myśli otoczenie.
""Goodbye days "to opowieść, że życie może zmienić się w jednej krótkiej chwili, ale też o uczuciach i o tym,że czasami najtrudniej wybaczyć również samemu sobie...
I powiedzieć "Do zobaczenia".
Miałam do tej książki mieszane uczucia najpierw mnie intrygowała, potem złościła, a nawet trochę rozczarowała, ale ostatecznie okazała się bardzo mądrą i dobrą historią.

Czwórka przyjaciół i jeden nieopatrznie wysłany sms, niby nic takiego, co jednak gdy trzech chłopców ginie w wypadku samochodowym, a winą za to co się stało niektórzy chcą obarczyć jedynego żyjącego członka brygady Sos.
To trudna książka z jednej strony mamy tu tragedię i kuriozum amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, a z drugiej pewną brutalną prawdę nasze działania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiecie jak to jest z bardzo znanymi czy popularnymi książkami... To albo wielkie zaskoczenie, albo rozczarowanie - tak też podchodziłam do tej książki czyli kompletnie nie wiedziałam jaka to będzie opowieść. Okazała się Wielkim zaskoczeniem. Historią cudowną z jednej strony chwytającą za serce i trochę budząca sprzeciw czytelnika wobec tych wszystkich niesprawiedliwości które spotykają, a raczej spotykały bohaterów. A z drugiej pełna życiowego okrucieństwa i szukania odpowiedzi na pytanie "Dlaczego?"
Bardzo podobało mi się w tej książce, że jest bardzo "subtelna". Skupia się na uczuciowej relacji Rachel i Jacoba, ale ta opowieść nie jest romansem, a przynajmniej nie jest takim szablonowym przykładem.
Owszem Jest tu "Chłopak, który zakochuje się w dziewczynie", ale tak naprawdę główną oś fabuły jest tutaj próba pogodzenia się z przeszłością.
Ta opowieść ma jedno ważne przesłanie "Każdego trzeba spróbować rozumieć" i jak ważną rzeczą w życiu jest łaskawość - Wobec innych ale i w wobec siebie.
Ta historia z pozoru wydaje się bardzo oklepana, ale to tylko pozory, bo to historia o przebaczeniu i o rozliczeniu z przeszłością.
Lektura co do której miałam wątpliwości okazała się książką z przesłaniem, a także opowieścią bardzo subtelną na tle innych "romansów - choć ta książka romansem (przynajmniej takim klasycznym) nie jest...
To moje pierwsze spotkanie z książkami tego autora, lecz dzięki "Dziennikowi Noel" z pewnością nie ostatnie.
Jedno muszę przyznać to historia z bardzo dobrym zakończeniem.

Wiecie jak to jest z bardzo znanymi czy popularnymi książkami... To albo wielkie zaskoczenie, albo rozczarowanie - tak też podchodziłam do tej książki czyli kompletnie nie wiedziałam jaka to będzie opowieść. Okazała się Wielkim zaskoczeniem. Historią cudowną z jednej strony chwytającą za serce i trochę budząca sprzeciw czytelnika wobec tych wszystkich niesprawiedliwości...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Gwiazdkowy prezent Antonello Dalena, Francesco Guerrini, Stefano Intini, Carlo Limido, Corrado Mastantuono, Carol McGreal, Carlo Panaro, Fabrizio Petrossi, Blasco Pisapia, Roberto Ronchi, Giuseppe Zironi
Ocena 7,2
Gwiazdkowy pre... Antonello Dalena, F...

Na półkach: , , ,

Sięgając po "Gwiazdkowy prezent" zapewniłam sobie ciekawą, sentymentalną, ale i niezwykle zabawną podróż do czasów własnego dzieciństwa. Czasów kiedy to co tydzień mogłam śledzić przygody Kaczora Donalda, Myszki Mickey oraz całej reszty disneyowskiej paczki z tygodnika Kaczor Donald.
Z tym większą ciekawością, ale i obawą sięgnęłam więc po ten tom "Gigant poleca extra, czy nie będzie zbyt dziecinny, infantylny, a może dla mnie okaże się mało zabawny? Wszak kierowany jest do młodszego niż ja czytelnika...
Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne, a ja po wtóre mogłam zanurzyć się w świecie znakomitego kaczo-myszego komiksu.
"Gwiazdkowy prezent to tom w którym wszystkie komiksy utrzymane są w zimowo-świątecznej atmosferze mamy tu więc uciekającego elfa i siostrzeńców czy Donalda, który nagle rezygnuje z... Bożego Narodzenia.
Okazuje się, że jak dawniej momentami komiksy ze świata Kaczora Donalda "bawiąc uczą" i to w bardzo subtelny sposób.
Okazało się też,że to disneyowskie uniwersum nie tylko nadal istnieje i mało tego ma się równie dobrze jak dawniej, ale też się rozwija i ewoluuje czego wyrazem są m.in nowi bohaterowie i ich przygody.
jeśli szukacie miłej dla oka, zabawnej i trzymającej poziom rozrywki, albo chcecie wrócić na chwile do dziecięcych lat to naprawdę dobry wybór.

Sięgając po "Gwiazdkowy prezent" zapewniłam sobie ciekawą, sentymentalną, ale i niezwykle zabawną podróż do czasów własnego dzieciństwa. Czasów kiedy to co tydzień mogłam śledzić przygody Kaczora Donalda, Myszki Mickey oraz całej reszty disneyowskiej paczki z tygodnika Kaczor Donald.
Z tym większą ciekawością, ale i obawą sięgnęłam więc po ten tom "Gigant poleca extra, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ciepła, subtelna, opowieść pachnąca cynamonem i domowym ciastem...
Historia przypadkowych spotkań, zrządzeń losu i gwiazdowej magii
Czasu gdy dzieją się rzeczy niezwykłe...
Autorka książek dla dzieci przyjeżdża do małego urokliwego pensjonatu w Vermont w poszukiwaniu pomysłu na nową opowieść,
Choć hotelikowi grozi bankructwo śnieżyca i splot niezwykłych okoliczności sprawia, że dzień przed wigilią jest pełen gości, stanowiących bardzo ciekawą mozaikę osobowości.
Wszyscy oni nie tak planowali spędzić ten czas, a jednak ten kilkudniowy pobyt w towarzystwie obcych ludzi pomaga wielu z nich odnaleźć to czego im brakowało.
Choć "Miłość na gwiazdkę" lekturą gdzie z pozoru dzieje się niewiele to potrafi zaskoczyć, zwroty akcji nie są tu może dramatyczne, ale mają w sobie dużą dawkę realizmu, a i miłosnych twistów tu nie zabraknie.
Postacie są bardzo sympatyczne i swojskie, a nawet mają w sobie nutkę tajemniczości.
Jeśli szukacie historii która będzie ciepła jak koc i kolorowa jak lampki na choince to jest to książka idealna nie ma w niej nawet grama wulgarności czy opisów "miłosnych uniesień" bohaterów - to jej atut.
Prosta, swojska i urocza, taka właśnie jest "Miłość na gwiazdkę".

Ciepła, subtelna, opowieść pachnąca cynamonem i domowym ciastem...
Historia przypadkowych spotkań, zrządzeń losu i gwiazdowej magii
Czasu gdy dzieją się rzeczy niezwykłe...
Autorka książek dla dzieci przyjeżdża do małego urokliwego pensjonatu w Vermont w poszukiwaniu pomysłu na nową opowieść,
Choć hotelikowi grozi bankructwo śnieżyca i splot niezwykłych okoliczności...

więcej Pokaż mimo to