-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownikaTo co stworzyła Cassandra Clare - ten świat, w tej książce powinno nosić miano geniuszu! Książka tak zachwycająca, że nie można się od niej oderwać ani na chwilę. Pochłania się ją jednym tchem :) Serdecznie polecam!
To co stworzyła Cassandra Clare - ten świat, w tej książce powinno nosić miano geniuszu! Książka tak zachwycająca, że nie można się od niej oderwać ani na chwilę. Pochłania się ją jednym tchem :) Serdecznie polecam!
Pokaż mimo to
RECENZJA ZNAJDUJE SIĘ TAKŻE NA BLOGU http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Druga próba. Drugie podejście. Zachwyt dopiero za drugim razem. Po Złodziejkę książek sięgnęłam kilka lat temu, chyba w 1 gimnazjum. Oddałam do biblioteki, przeczytawszy 29 stron, nie zainteresowana losem Liesel Meminger. Było to jeszcze przed zekranizowaniem jej i nowym wydaniem, zanim zrobił się wokół niej należyty szum. Myślę, że ten czas, który minął był mi potrzebny, abym była gotowa na tę powieść. I oto po przerobieniu II wojny światowej, a raczej w trakcie jej przerabiania, znowu sięgnęłam po Złodziejkę i tym razem pokochałam ją od pierwszych słów.
Liesel Meminger to złodziejka. Swoją pierwszą książkę ukradła po pogrzebie braciszka. Był to "Podręcznik grabarza", ale to właśnie głównie dzięki niemu nauczyła się pisać i czytać, odkryła wartość słów. W swoim życiu dopuściła się jeszcze kilku kradzieży. Na swojej drodze spotkała kilkoro wspaniałych ludzi, dzięki którym życie w niebezpiecznej codzienności, stało się bardziej znośne.
Nie należy wiedzieć dużo o tej powieści, kiedy się po nią sięga. Najlepiej wiedzieć jak najmniej i odkrywać kolejne fakty wraz z jej biegiem. Ja właśnie tak zaczęłam. Pamiętałam tylko, że narratorem była Śmierć, a główną bohaterką dziewczynka, której umiera braciszek.
Wspomniałam już o narracji, więc może zacznijmy od tego właśnie. Jest dość nietypowa, ponieważ w niewielu książkach, a myślę, że w żadnej jeszcze, autor nie przedstawił narratora jako Śmierć. Bardzo oryginalne posunięcie. Trzeba też dodać, że narracja jest prowadzona tak, że czytelnik naprawdę ma wrażenie, że mówi do niego właśnie Ona albo On, jak to w przypadku Zusaka.
Jak już jesteśmy przy Śmierci to nie należy zapominać, że niejednokrotnie serwuje czytelnikowi spoilery. Myślę, że to czysta intryga, aby czytający nie mógł się oderwać od lektury i podążał za akcją, aby odkryć zaspoilerowany moment. No i trzeba przyznać, że udała Ci się Marcusie!
Główna bohaterka to mała dziewczynka, a mimo to lektura zdecydowanie dla młodszych nie jest odpowiednia. Uważam też, że kiedy sięgamy po tę pozycję, powiniśmy mieć odpowiedni staż historyczny, aby zrozumieć główne aspekty w powieści.
Styl autora jest tak leciutki, że płyniemy po tych kilkuset stronach. Marcus Zusak obdarzył Śmierć mrocznym humorem, co bardzo mi się spodobało. Wielokrotnie uśmiechamy się przy tej książce, ale na zakończenie należy się ubezpieczyć w paczkę (albo dwie) chusteczek.
Marcus Zusak funduje czytelnikowi ogromnego kaca książkowego po przeczytaniu tej powieści. Na jej kartach serwuje, jak w najdroższej restauracji, same specjały. W przejmujący sposób opisuje życie zwykłych ludzi w czasie II wojny na terenie III Rzeszy. Stereotypowe myślenie co niektórych, że wszyscy Niemcy byli źli i mordowali, zostało zatarte. Marcus Zusak przedstawił nam bolesną rzeczystość w tamtych czasach i chociaż sam nie żył w nich, idealnie to oddał. Ból matek, żon i córek, kiedy mężczyżni i chłopcy szli na front. Przemarsze Żydów do obozów koncentracyjnych ulicami miast. Głód i bieda. Konflikt idei w rodzinie między indoktrynowanymi dziećmi a rodzicami. Szczera przyjaźń żołnierzy na froncie. Cierpienie po stracie syna, brata, przyjaciela. Dziecięca przyjaźń po grób. Strach ludzi w schronach podczas nalotów. To wszystko można znaleźć właśnie na kartach Złodziejki.
Jeżeli jeszcze jej nie czytaliście, to koniecznie zróbcie to jak najszybciej. Ta poruszająca historia to najlepsza książka z przeczytanych przeze mnie w tym roku. Marcus Zusak stał się w moich oczach geniuszem i arcymistrzem w swoim fachu. Jak wielki trzeba mieć dar, żeby wywoływać w ludzkich głowach zamęt, dopracować do łez i wtrząsać nimi(ludźmi, nie łzami). To niby tylko słowa, które nienawidziła i kochała Złodziejka książek, ale jak wielką mają moc!
RECENZJA ZNAJDUJE SIĘ TAKŻE NA BLOGU http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Druga próba. Drugie podejście. Zachwyt dopiero za drugim razem. Po Złodziejkę książek sięgnęłam kilka lat temu, chyba w 1 gimnazjum. Oddałam do biblioteki, przeczytawszy 29 stron, nie zainteresowana losem Liesel Meminger. Było to jeszcze przed zekranizowaniem jej i nowym wydaniem, zanim zrobił się...
W czasie przerwy wiosennej Britt wcale nie zamierza jechać na Hawaje, jak większość znajomych. Postanawia wraz Korbie i jej chłopakiem udać się w góry Teton do letniej rezydencji rodziców przyjaciółki. Towarzyszyć im ma niestety brat Korbie, który jest jednocześnie byłym chłopakiem Britt. Dziewczynie nie podoba się ten pomysł, ponieważ nadal nie jest pewna swoich uczuć do niego. Mimo zapowiadanych burz przyjaciółki wyruszają. Warunki pogodowe pogarszają się do tego stopnia, że zmuszone są do poszukania innego schronienia niż własny samochód. Oddychają z ulgą, kiedy znajdują małą chatkę, w której spotykają dwóch niesamowicie przystojnych mężczyzn. Z czasem okazuje się, że to zbiegi, a dziewczyny stały się ich zakładniczkami i przeżyją tylko, jeśli wyprowadzą ich z gór.
Black Ice było moim pierwszym spotkaniem z tą autorką. Na początku - do piątego rozdziału - książka nie interesowała mnie do tego stopnia, że nie mogłam się od niej oderwać. Później z każdym kolejnym rozdziałem byłam ciekawa, czy Britt uda się wybrnąć z tej beznadziejnej sytuacji.
Styl Becci bardzo mi się spodobał. Na pewno sięgnę po inne książki jej autorstwa.
Fitzpatrick dopracowała bohaterów w każdym calu. Spodobało mi się, że mieli swoje nawyki, a ich nastroje były szczegółowo opisane.
To thriller pełen zwrotów akcji. Były momenty, kiedy sama już gubiłam się we własnych myślach i przypuszczeniach. Nie bez powodu możemy przeczytać z tyłu okładki napis: NIE DAJ SIĘ ZWIEŚĆ POZOROM. Autorka udowadnia jak prawdziwe jest stwierdzenie, że pozory mylą. Wielokrotnie "obstawiałam", kto jest mordercą i nie trafiłam ani razu.
Jeżeli szukacie lekkiego romansu na letnie dni to Black Ice nie jest dla Was. To książka, która zmrozi Waszą krew w żyłach i sprawi, że nawet w upalne popołudnie zrobi Wam się chłodno. Black Ice bardzo mi się spodobała. To nieprzewidywalny w żadnym stopniu thriller. Najlepszy jaki czytałam.
http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
W czasie przerwy wiosennej Britt wcale nie zamierza jechać na Hawaje, jak większość znajomych. Postanawia wraz Korbie i jej chłopakiem udać się w góry Teton do letniej rezydencji rodziców przyjaciółki. Towarzyszyć im ma niestety brat Korbie, który jest jednocześnie byłym chłopakiem Britt. Dziewczynie nie podoba się ten pomysł, ponieważ nadal nie jest pewna swoich uczuć do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lana Jean ma nietypowy sposób na radzenie sobie z uczuciami, którymi darzy niektórych chłopców. Pisze do nich listy i przechowuje je na dnie starego pudełka na kapelusze. Dziewczyna bez skrępowania wylewa na papier wszystkie myśli dotyczące ukochanego. Pewnego dnia pudełko na kapelusze znika, a wraz z nim listy. Pięciu chłopców dostaje adresowaną do siebie pocztę. Wtedy wszystko zaczyna się komplikować.
O polskim wydaniu Do wszystkich chłopców... dowiedziałam się od Klaudii z bloga totallnerdbook7 i jeszcze raz bardzo jest za to dziękuję!
Ta książka "opanowała" cały zagraniczny bookstagram. Miałam wielką nadzieję, że wkrótce przetłumaczą ją na polski, bo bardzo chciałam ją przeczytać (tak, mondra Ada nie sprawdzała nigdzie w księgarniach, czy jest dostępna w naszym języku), a potem obejrzałam filmik Klaudii. Dosłownie skakałam z radości. Obiecałam sobie, że kupię ją, a kilka tygodni później na empik.com była niesamowita przecena i Do wszystkich chłopców... kupiłam za jedyne 12 złotych!
Do wszystkich chłopców, których kochałam było moją przyjemnym przerywnikiem od science-fiction. To niesamowicie wciągająca książka. Jeżeli macie coś do zrobienie to na pewno jej nie zaczynajcie. Czyta się bardzo szybko i lekko. Mimo że ma siedemdziesiąt trzy rozdziały to w ogóle się tego nie odczuwa podczas czytania, a wręcz chciałoby się, żeby było ich jeszcze więcej, bo książka kończy się w takim momencie, że... no!
Styl Jenny Han bardzo mi się spodobał. Jest prosty, ale jednocześnie nie taki zwykły, pospolity. Z pewnością sięgnę jeszcze po twórczość tej autorki.
Muszę pochwalić też oryginalność fabuły. Akcja dobrze rozwinięta, choć trochę przewidywalna.
Uwielbiam książki, w których bohaterki wykreowane są do tego stopnia, że mają własne przyzwyczajenie, nawyki, styl. Taką właśnie postacią jest Lara Jean. Nie mogę się przyczepić także do reszty bohaterów. Oni również są cudowni! Charakterna mała Kitty, doskonała Margot, wspaniały Josh. No i nie można zapomnieć też o tym, że rzadko w literaturze pojawiają się boahterki z korzeniami azjatyckimi. Lara Jean jest pół-Koreanką.
Jedyne do czego mogę się przyczepić nie zależało od autorki. Wydanie. Nie podoba mi się ta okładka i uważam, że czasami nie powinno się w ogóle zmieniać zagranicznych okładek lub po prostu projektować takie, które pasowałyby do książki i były ładne.
Do wszystkich chłopców, których kochałam to urocza historia. Moim zdaniem, jest nawet lepsza od Eleonory i Parka i szkoda, ze nie jest tak popularna, jak powieść Rainbow Rowell. Książka ta to opowieść o pierwszych zauroczeniach, rodzinnych rozterkach, siostrzanych więziach i przyjaźni. Nie jest to banalna miłosna powiastka dla nastolatek, ale historia pełna morałów. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tej pozycji to koniecznie sięgnijcie po nią. Gwarantuję, ze się nie zawiedziecie.
http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Lana Jean ma nietypowy sposób na radzenie sobie z uczuciami, którymi darzy niektórych chłopców. Pisze do nich listy i przechowuje je na dnie starego pudełka na kapelusze. Dziewczyna bez skrępowania wylewa na papier wszystkie myśli dotyczące ukochanego. Pewnego dnia pudełko na kapelusze znika, a wraz z nim listy. Pięciu chłopców dostaje adresowaną do siebie pocztę. Wtedy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Od wydawcy: "Czasami odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa. To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans - wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia."
Przyznam, że chyba pierwszy raz odkąd piszę recenzje zdarzyło mi się, że kiedy chciałam streścić książkę, miałam w głowie za dużo myśli i za wiele z nich było spoilerami. Dlatego posłużyłam się opisem od wydawcy. Do pisania tej recenzji zbierałam się kilka dni, a mimo to teraz siedzę przy klawiaturze i nie mam pomysłu, co napisać. TA KSIĄŻKA MNIE ZMIAŻDŻYŁA! Nie bezpodstawnie obawiałam się jej. Nie mogłam robić nic innego, musiałam ją czytać. Kiedy tylko po nią sięgnęłam, poczułam się wessana w świat Sky.
Pokochałam styl pisania autorki. Sposób, w jaki opisuje wszystko, jest niesamowity. Mimo że pojawia się w niej motyw miłosny, nie jest to banalny romans. Autorka mistrzowsko nakreśliła nam całą akcję. Spodobało mi się, iż mimo że Colleen poruszyła poważne tematy, nie zapomniała o dawce humoru. Nie jest to łatwa historia, ale naprawdę warto po nią sięgnąć. Czytało mi się bardzo przyjemnie. Nawet łapałam się na tym, że odkładam ją, żeby tak szybko nie skończyć, mimo że umierałam z ciekawości.
Kojarzycie może moment w niektórych filmach, kiedy jakaś osoba dotyka przedmiotu i widzi przeszłość lub przyszłość? Ja, kiedy dotykam tej książki, jeszcze raz jestem przy Sky i Holderze. Ich postacie były dopracowane. Są idealnymi przykładami książkowych bohaterów. Tacy jak oni powinni być wszyscy!
To książka, po której na pewno nie pozostaniecie obojętni. Wywoła u Was wszystkie możliwe emocje! Strach, smutek, radość, złość - to wszystko jest na kartach tej powieści. Będziecie myśleć o niej, kiedy nie będziecie jej czytać. Zapomnicie o całym świecie, bo będziecie przy Sky. Wszyscy, którzy jeszcze jej nie czytaliście, idźcie pożyczcie, kupcie, po prostu PRZECZYTAJCIE! Nie mam już słów, żeby nadal mówić o tej książce. Autorka pokazała w niej swój geniusz i na pewno sięgnę po kolejną część Hopeless i inne powieści Colleen Hoover.
Od wydawcy: "Czasami odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa. To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje...
więcej mniej Pokaż mimo to
Rewolucja trwa. Odmieńcy wreszcie postanowili się ujawnić i zmienić dotychczasową rzeczywistość. Lena tkwi w centrum działań wojennych rozdarta pomiędzy Alexem i Julianem, a także zaczyna wahać się, czy na pewno walczy o właściwe wartości.
W tym samym czasie Hana zostaje narzeczoną burmistrza Portland i razem z nim prowadzi politykę przeciw Odmieńcom. Obawia się też, że remedium nie zadziałało.
Los znów połączy ich ścieżki i doprowadzi do konfrontacji, która okaże się rozstrzygającą.
Jak żyć z poczuciem winy? Czy można oszukać samego siebie?
Po Pandemonium dość niechętnie sięgnęłam po kolejną część. Zrobiłam sobie dwutygodniową przerwę i dopiero rozpoczęłam.
W Requiem pojawia się mnóstwo nowych postaci. Wpływa to na lepszą fabułę powieści. W tej części możemy lepiej poznać Tacka i Raven. Autorka pokazuje nam na ich przykładzie, jak człowiek potrafi -----> całość na http://czytam-z-pasja.blogspot.com/2015/09/35-requiem-lauren-oliver-krotkie-info.html
Rewolucja trwa. Odmieńcy wreszcie postanowili się ujawnić i zmienić dotychczasową rzeczywistość. Lena tkwi w centrum działań wojennych rozdarta pomiędzy Alexem i Julianem, a także zaczyna wahać się, czy na pewno walczy o właściwe wartości.
W tym samym czasie Hana zostaje narzeczoną burmistrza Portland i razem z nim prowadzi politykę przeciw Odmieńcom. Obawia się też, że...
RECENZJA ZNAJDUJE SIĘ TAKŻE NA BLOGU http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Winter dowiaduje się całej prawdy o sobie i Mocy. Dręczy ją myśl, że płynie w niej krew Dwóch Ras - ludzkiej i wampirzej. Nie może poradzić sobie z nowymi doświadczeniami. Pakt wisi na włosku. Coraz częściej dochodzi do wampirzych ataków. Istnienie tajemniczego świata może wyjść na jaw. Winter opuszcza Cae Mefus, aby zrobić, co w jej mocy, żeby chronić bliskich. Do czego gotowa jest posunąć się? Do czego zmusi ją sytuacja?
Po skończeniu Winter byłam tak zaciekawiona, co będzie dalej, że zapomniawszy zrobić zdjęcie do Podsumowania miesiąca, poszłam do biblioteki, oddałam książkę i szukałam Silver. Możecie wyobrazić mój zawód, kiedy nie było go na półce. Zostałam zmuszona do czytania ebooka. Nie zniechęciło mnie to, przeczytałam i jestem wstrząśnięta.
Książkę czytało mi się na początku trochę wolniej niż Winter, ale kiedy akcja się rozwinęła, wszystko nabrało tempa i moje czytanie także.
A już jeśli mowa o akcję to po prostu jest jej mnóstwo. Wiele zwrotów akcji. Wciąż coś się dzieje. Może nie na samym początku, ale gdzieś tak przy 15 rozdziale wszystko zaczyna się toczyć gwałtowniej. Trzeba zauważyć, że bardzo dobrze wpłynęło to na książkę.
Nie mogę nie poruszyć tutaj kwestii ostatnich rozdziałów. Autorka tak wstrząsnęła czytelnika, że nawet nie umiem tego określić. Możecie sobie wyobrazić, jak wielkie musiało być moje zaskoczenie i wstrząs, że odłożyłam telefon i musiałam chodzić przez kilka minut po pokoju, żeby ochłonąć i wrócić do czytania.
No i kwestia bohaterów, czyli o tym, jak trudno mi dogodzić. Druga część jest obfita w wiele postaci. Pojawiają się nowe, a "stare" może bardziej poznać, np. Wielkiego Mistrza Zakonu czy Egzekutora. Główna bohaterka przeżywa coś, z czym nie do końca jest w stanie się pogodzić. I ponownie zdobywa moją sympatię. Rhys irytuje mnie jeszcze bardziej niż w Winter, a Gareth jest uznany przeze mnie za zdrajcę, mimo że rozumiem jego decyzję (hipokrytka w małym stopniu XD).
Silver to opowieść o poświęceniu, przede wszystkim. Autorka pokazuje nam jak niebezpieczna i rwąca jak rzeka potrafi być miłość, czym jest prawdziwa przyjaźń i jak jest potężna. Zakończenie zostawia czytelnika z mnóstwem emocji. Skończyłam czytać Silver dwa dni temu, a kiedy dzisiaj piszę tę recenzję, nadal mam dreszcze, myśląc o niej. Jeżeli po Winter czuliśmy niedosyt, nie podobała Wam się wystarczająco to koniecznie sięgnijcie po Silver!
RECENZJA ZNAJDUJE SIĘ TAKŻE NA BLOGU http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Winter dowiaduje się całej prawdy o sobie i Mocy. Dręczy ją myśl, że płynie w niej krew Dwóch Ras - ludzkiej i wampirzej. Nie może poradzić sobie z nowymi doświadczeniami. Pakt wisi na włosku. Coraz częściej dochodzi do wampirzych ataków. Istnienie tajemniczego świata może wyjść na jaw. Winter...
Od tragicznego wypadku Mii minęły trzy lata. W tym czasie dziewczyna stała się sławną wiolonczelistką, a Adam - jej chłopak - rockmanem z tysiącami fanek. Każde z nich zajęło się własnym życiem i poszło w swoją stronę. Jednak pewnego wieczoru los postanawia znowu ich połączyć. Przynajmniej na jedną noc! Co wydarzy się, kiedy zapadnie zmrok? Czy młodzi wrócą do siebie?
Wróć, jeśli pamiętasz to historia spisana z punktu widzenia Adama trzy lata później. To właśnie w niej dowiadujemy się, jak Mia wychodziła ze śpiączki i co się wydarzyło kilka miesięcy po wypadku.
Autorka po raz kolejny zaskakuje nas, a jej prosty i łatwy w odbiorze styl pozostaje nie zmienny. Czytelnik szybko przekłada kolejne strony, a na końcu dostaje tyle, że jest zaspokojony. Forman ponownie wywołuje w czytelniku różne emocje. Płaczemy, śmiejemy się i jesteśmy zamyśleni.
Postać Adama polubiłam już w pierwszym tomie cyklu. Cieszę się, że w tej części mogłam poznać ją bliżej.
Dzięki tej powieści możemy przekonać się, że niektóre sprawy wyglądają całkiem inaczej z różnych punktów widzenia, a także, że los kieruje naszym życiem niespodziewanie i nie zawsze mamy wpływ na to, co się dzieje.
Wróć, jeśli pamiętasz nie potrzebuje długiej recenzji, aby uzasadnić, że to bardzo dobra książka. Jeżeli spodobała Wam się pierwsza część, to z pewnością spodoba Wam się i druga. Mimo wielu opinii, że jest nawet lepsza od Zostań, jeśli kochasz, uważam, że jest tak samo dobra!
http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Od tragicznego wypadku Mii minęły trzy lata. W tym czasie dziewczyna stała się sławną wiolonczelistką, a Adam - jej chłopak - rockmanem z tysiącami fanek. Każde z nich zajęło się własnym życiem i poszło w swoją stronę. Jednak pewnego wieczoru los postanawia znowu ich połączyć. Przynajmniej na jedną noc! Co wydarzy się, kiedy zapadnie zmrok? Czy młodzi wrócą do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nasza rzeczywistość to tylko jeden z nieskończonej liczby wszechświatów. Alex, Jenny i Marco doświadczyli tego na własnej skórze już w pierwszej części. Po uderzeniu asteroidy w Ziemię znajdują się w Pamięci. W miejscu zamkniętym jak klatka, która wydaje im się więzieniem. Nie mają pojęcia, jak z niego się wydostać i nie popaść w obłęd. Wspomnienia są tutaj wszystkim. Od końca ich świata minęły wieki, teraz nastała nowa era Ziemi. Czy uda im się wyjść z Pamięci? "Dotarcie do jakich tajemnic z przeszłości zagwarantuje im przebudzenie w przyszłości?"
Muszę przyznać, że niechętnie rozpoczęłam tę pozycję. Byłam nienasycona po pierwszej części, ale do drugiej nie chciałam sięgnąć ze strachu przed tak samo ciężkim czytaniem. Pomyliłam się. Druga część, już na wstępie to powiem, jest dużo lepsza niż pierwsza. Myślę, że jest to spowodowane tym, że autor zyskał jakieś doświadczenie w pisaniu.
Książkę czyta się płynnie. Przyzwyczaiłam się już do sposobu pisania Leonarda i nie przeszkadzał mi często zmieniany punkt widzenia. Nie należy zapominać również o pojawieniu się nowych bohaterów, którzy zostali doskonale wykreowani. Powieść jest pełna emocji tak jak pierwsza część. Wzrusza, rozśmiesza, intryguje. Końcowe rozdziały są naprawdę niesamowite i nie można się od nich oderwać. Wadą jest wydanie, o czym pisałam w recenzji Wszechświatów (klik).
Uważam, że trzeba też wspomnieć o tym, że Leonardo stworzył nowy świat prawie 500 lat po naszej cywilizacji. Dopracował każdy szczegół! Wymyślił nową rzeczywistość i tutaj składam mu wieeeelki ukłon!
Podsumowując! Wszechświaty. Pamięć to wybitna powieść, lepsza od pierwszej części. Wszystkich, którzy zostali zaintrygowani historią Alexa, Marco i Jenny zachęcam do sięgnięcia po kolejną część cyklu Wszechświaty!
http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Nasza rzeczywistość to tylko jeden z nieskończonej liczby wszechświatów. Alex, Jenny i Marco doświadczyli tego na własnej skórze już w pierwszej części. Po uderzeniu asteroidy w Ziemię znajdują się w Pamięci. W miejscu zamkniętym jak klatka, która wydaje im się więzieniem. Nie mają pojęcia, jak z niego się wydostać i nie popaść w obłęd. Wspomnienia są tutaj wszystkim. Od...
więcej mniej Pokaż mimo to
Allie łączy z bratem niesamowita więź. Kiedy pewnego dnia znika, dziewczyna jest zdruzgotana. Zaczyna rozrabiać i jest wulgarna. Kiedy zostaje aresztowana po raz kolejny, a dyrektor szkoły, do której właśnie zaczęła chodzić, prosi o jej przeniesienie, rodzice nie wytrzymują. Postanawiają zapisać Allie do elitarnej szkoły z internatem, o której słyszeli tylko nieliczni. Dziewczyna jest pewna, że znienawidzi nową placówkę. Jednak los bywa przewrotny. Kiedy życie dziewczyny wreszcie zaczyna się układać, w szkole następuje pewien incydent. Wtedy Allie zaczyna zastanawiać się, gdzie trafiła i jaki sekret wszyscy przed nią ukrywają. W jej życiu pojawiają się dwa chłopaki. Którego z nich wybierze Allie? Który okaże się tym, za kogo się podaje? I kim właściwie jest dziewczyna, skoro trafiła tutaj - do szkoły, do której uczęszczają dzieci wpływowych i wysoko postawionych rodziców ?
Kiedy zaczynałam ją czytać, nie sądziłam, że tak się w nią wciągnę! Z każdym zdaniem zaczynała mnie coraz bardziej ciekawić. Nie mogłam się od niej oderwać! I muszę przyznać, że to, co mówi Ewelina Lisowska o tej książce, to prawda! Ta powieść jest istną "czarną dziurą".
Autorka świetnie utrzymuje napięcie. Akcja nie rozwija się gwałtownie, nie jesteśmy też w stanie przewidzieć co nastąpi za chwilę.
Bardzo spodobali mi się bohaterowie. Pani Daugherty dopracowała główną bohaterkę w każdym calu. Sprawiła, że Allie byłaby równie realna w naszym świecie, gdyby było to możliwe. Dobrała do niej nawyki, sposób radzenie sobie z życiem, zachowanie w poszczególnych sytuacjach. Jednak to Carter pozostaje moim ulubieńcem. Nie chciałabym Wam zdradzać za bardzo, dlaczego akurat on mi się spodobał, ale może sami się przekonacie ;)
Styl tej pisarki bardzo przypadł mi do gustu. Jest prosty w odbiorze i w żadnym momencie nie wyczuwamy, że pani Daughrty nigdy wcześniej nie miała do czynienia z pisaniem.
Wybrani bardzo przypadli mi do gustu. Nie mogę doczekać się, kiedy sięgnę po kolejną część. Będę jej bacznie wypatrywała w bibliotece lub u koleżanek na półkach :D Jeżeli szukacie książki, w której nie ma wilkołaków, wampirów czy innych postaci fantasy ani nie jest to romansidło dla nastolatek, to sięgnijcie koniecznie po Wybranych. Na pewno nie pożałujecie!
http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
Allie łączy z bratem niesamowita więź. Kiedy pewnego dnia znika, dziewczyna jest zdruzgotana. Zaczyna rozrabiać i jest wulgarna. Kiedy zostaje aresztowana po raz kolejny, a dyrektor szkoły, do której właśnie zaczęła chodzić, prosi o jej przeniesienie, rodzice nie wytrzymują. Postanawiają zapisać Allie do elitarnej szkoły z internatem, o której słyszeli tylko nieliczni. ...
więcej mniej Pokaż mimo to
W Oregonie spada śnieg. Władze stanu odwołują w tym dniu zajęcia w szkole. Mia z rodzicami i bratem Teddy'm wybiera się na wycieczkę do rodziny. Niestety, w czasie podróży zderzają się z samochodem ciężarowym, wskutek czego bliscy dziewczyny umierają. Po tym tragicznym wypadku siedemnastolatka znajduje się w dziwnym stanie. Widzi co się dzieje, ale inni jej nie widzą. Nie jest jednak duchem, więc nie może przenikać przez ściany. Śledzi wszystko, co się dzieje z boku i zastanawia się, jaką decyzję podjąć. Zostać czy odejść?
Czytałam tę książkę w tamtym roku, zanim jeszcze powstała ekranizacja i już wtedy mi się spodobała. To niesamowita historia, która wciąga już od pierwszych zdań. Styl autorki jest bardzo przyjemny. Czyta się lekko i szybko. Wielokrotnie się przy niej śmiałam, ale i płakałam. Mimo że akcja dzieje się w przeciągu kilku godzin, razem z Mią wspominamy minione wydarzenia. Spodobały mi się te retrospekcje, które pozwalają czytelnikowi bliżej poznać bohaterów.
Kiedy dostawałam pytania, np. przy Liebster Blog Award lub w tagach, z jakim bohaterem się utożsamiam, odpowiadałam, że nie natrafiłam jeszcze na taką postać. Myliłam się. Przeczytawszy tę książkę jeszcze raz mogę powiedzieć, że postacią, która jest najbardziej podobną bohaterką do mnie jest właśnie Mia.
To historia o potędze miłości, przyjaźni i podejmowaniu trudnych decyzji. To książka, po którą na pewno sięgnę jeszcze nie raz i nie żałuję nawet minuty spędzonej z nią.
http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
W Oregonie spada śnieg. Władze stanu odwołują w tym dniu zajęcia w szkole. Mia z rodzicami i bratem Teddy'm wybiera się na wycieczkę do rodziny. Niestety, w czasie podróży zderzają się z samochodem ciężarowym, wskutek czego bliscy dziewczyny umierają. Po tym tragicznym wypadku siedemnastolatka znajduje się w dziwnym stanie. Widzi co się dzieje, ale inni jej nie widzą. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
August ma dziesięć lat i przeszedł już 27 operacji z powodu zdeformowanej twarzy. Jest inteligenty i dowcipny, a na punkcie Gwiezdnych wojen ma obsesję. Do tej pory chłopiec uczył się w domu, w tym roku jednak rodzice postanowili wysłać go do szkoły. Auggie musi zmierzyć się z okrutnością świata i przeróżnymi reakcjami ludzi na jego widok. Jakie skutki poniesie ze sobą decyzja rodziców chłopca? Czy Augustowi uda się znaleźć prawdziwych przyjaciół?
Przy tej pozycji nie trzeba wiele mówić. To książka, która powinna znajdować się na liście powieści, które każdy z nas musi przeczytać. Świetnie napisana, niezwykle poruszająca i skłaniająca do refleksji lektura o walce z przeciwnościami losu. Autorka tak dokładnie opisała całą akcję, że żaden reżyser nie miałby problemu, jeśli zechciałby zekranizować Cud chłopaka, a i my możemy podczas czytania bardzo dokładnie sobie wszystko wyobrazić. Spodobało mi się to, że Palacio dostosowała styl pod osobę, w imieniu której pisała. Rozdziały są króciutkie, więc lektura jest przyjemna i lekka.
Cud chłopaka na pewno umieściłabym w must have na lato. Ta książka jest absolutnie niesamowita. Zachwyciła mnie i na pewno dołączę ją do mojej ogromnej listy książek, które w przyszłości chcę mieć u siebie. Jeżeli jeszcze jej nie czytaliście to koniecznie idźcie do biblioteki, pożyczcie od znajomych, kupcie i przeczytajcie!
http://czytam-z-pasja.blogspot.com/
August ma dziesięć lat i przeszedł już 27 operacji z powodu zdeformowanej twarzy. Jest inteligenty i dowcipny, a na punkcie Gwiezdnych wojen ma obsesję. Do tej pory chłopiec uczył się w domu, w tym roku jednak rodzice postanowili wysłać go do szkoły. Auggie musi zmierzyć się z okrutnością świata i przeróżnymi reakcjami ludzi na jego widok. Jakie skutki poniesie ze sobą...
więcej Pokaż mimo to