-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2020
2022-08
2022-08
2022-08
2022-06
2022-02-11
2021-12-31
2021-10
2021-08-11
2021-08-20
2021-05-16
2018
2021-04-04
2021-03-05
2021-03-04
2021-02-23
Nie sposób wydać jednoznaczny sąd o tej książce (tak jak i nie sposób sklasyfikować jej bohaterów według prostego dualizmu dobry/zły, biały/czarny.
Z jednej strony unikam powieści, których miejscem akcji jest Auschwitz, a bohaterowie inspirowani są historycznymi postaciami. Mamy świetną, lagrową literaturę faktu, szereg wspomnień obozowych, etc, po które jako pierwsze należy sięgać. Forma powieściowa, tworzona przez autorów niemających w przeszłości osobistych związków z obozowym życiem, zwykle mnie mierzi i wydaje się niegodna. Zgrzyt etyczny wybrzmiewa zwłaszcza, gdy na pisaniu o Shoah ktoś zarabia. Stąd po przeczytaniu dopisku do tytułu, a więc: "prawdziwa historia miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w piekle Auschwitz", spodziewałam się kolejnej tkliwej historyjki.
Z drugiej strony, Wojciech Dutka jest doktorem historii specjalizującym się w nowożytności. W związku z tym byłam ciekawa czy, co i jak udało mu się stworzyć oraz przekazać poprzez formę powieściową i tylko dlatego sięgnęłam po jego książkę.
Po przeczytaniu potwierdzam zamieszczone w posłowiu zapewnienia autora: "W mojej książce, która - podkreślam - nie rości sobie pretensji do bycia dokumentem, sportretowałem obóz w tle historii fikcyjnych postaci (...)". Są to niezwykle ważne słowa, gdyż poprzez nie zaświadcza o swojej uczciwości i nie próbuje wmawiać czytelnikowi eufemistycznego sloganu, że oddaje mu do rąk "historię opartą na faktach".
Można wnioskować, że Dutka miał na celu zapoznanie czytelnika - laika z realiami obozu koncentracji i zagłady, co zrobił rzetelnie. Walor edukacyjny mają też nakreślane przez autora polityczne tła przełomu lat trzydziestych i czterdziestych na terenach Słowacji, Austrii, Niemiec, Polski, ZSRR, Włoch. Jeśli chodzi o postaci, mimo że wolałabym przeczytać obszerny dokument o Helenie Citronovej oraz Franzu Wunschu (których miała połączyć miłość; jeśli można użyć tu słowa miłość, to tylko mając na myśli miłość platoniczną), to szanuję autora również za umieszczenie na końcu choć kilku stron z faktami dotyczącymi pierwowzorów postaci występujących w powieści jako Milena Zinger i Franz Weimert. Być może Dutka sportretował specyfikę obozową za pomocą powieści, chcąc edukować w sposób przystępny i licząc, że po taką formę sięgnie więcej czytelników.
Odnośnie języka i stylu, oceniam jako przeciętne.
Podsumowując, polecam przede wszystkim starą dobrą literaturę lagrową. Jak już przeczyta się wszystko z tej klasyki, można ewentualnie sięgnąć po "Czerń i purpurę".
Nie sposób wydać jednoznaczny sąd o tej książce (tak jak i nie sposób sklasyfikować jej bohaterów według prostego dualizmu dobry/zły, biały/czarny.
Z jednej strony unikam powieści, których miejscem akcji jest Auschwitz, a bohaterowie inspirowani są historycznymi postaciami. Mamy świetną, lagrową literaturę faktu, szereg wspomnień obozowych, etc, po które jako pierwsze...
2021-02-18
"(...) można by pokusić się o stwierdzenie, że na świecie istnieją dwie rasy ludzi, lecz tylko w tym jednym sensie: "rasa" ludzi przyzwoitych oraz "rasa" tych, którzy nie wiedzą czym jest przyzwoitość. Wszędzie można spotkać przedstawicieli obu tych "ras", przeniknęli bowiem do każdej grupy społecznej. Żadna z nich nie składa się wyłącznie z ludzi przyzwoitych albo nieprzyzwoitych. Pod tym względem żadna grupa nie jest "czysta rasowo" (...).
Choć polski przekład tytułu książki może sugerować, że czytelnik będzie miał do czynienia z kolejnym z popularnych w ostatnim czasie poradników, rzeczywistość jest zupełnie inna. W książce austriackiego psychiatry i byłego więźnia czterech obozów koncentracyjnych znajdziemy osobistą historię oraz interesujące obserwacje i spojrzenie na egzystencję w obozie - przez pryzmat bycia lekarzem psychiatrą. Książka Viktora E. Frankla może być odpowiedzią na wielokrotnie stawiane przez Herlinga Grudzińskiego w "Innym świecie" pytania czy człowiek jest tylko człowiekiem i dostosowuje się do warunków, czy też człowiek jest aż człowiekiem i może zdystansować się do okoliczności, wznieść się ponad nie.
Prócz tego, poprzez studium nad logoterapią i pojęciem sensu, współczesny czytelnik otrzymuje ogrom kwestii, które zmuszają go do refleksji i własnej interpretacji, nawet jeśli daleki jest od religijnych wartości wyznawanych i proponowanych przez autora.
Życzyłabym sobie by "Człowiek w poszukiwaniu sensu" znalazł swoje miejsce w kanonie lektur dla uczniów szkół średnich.
"(...) można by pokusić się o stwierdzenie, że na świecie istnieją dwie rasy ludzi, lecz tylko w tym jednym sensie: "rasa" ludzi przyzwoitych oraz "rasa" tych, którzy nie wiedzą czym jest przyzwoitość. Wszędzie można spotkać przedstawicieli obu tych "ras", przeniknęli bowiem do każdej grupy społecznej. Żadna z nich nie składa się wyłącznie z ludzi przyzwoitych albo...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-13
2021-01-27
"Chochoły" co prawda nie zachwyciły mnie tak jak poprzednie pozycje autora - nieco inny poziom języka, gry słowa, wieloznaczności. Nic w tym dziwnego - raczej nie znajdziemy pisarza, którego wszystkie książki będą na podobnym poziomie i podobnie będą trafiały w gusta czytelników. Jednak to, co urzekło mnie w pierwszej części trylogii krakowskiej to historia wielopokoleniowej rodziny Chochołów, zamieszkujących wspólnie pewną kamienicę przy ulicy S., przekształconą w jeden dom, zwany Domem. Drugi urzekający aspekt to pełne realizmu magicznego opisy Krakowa na kształt Wenecji, wędrówki uliczkami, które i ja na co dzień przemierzam. Trzecia rzecz to to, za co ceni się literaturę w ogóle - możliwość przejrzenia się w niej niczym w zwierciadle 😉.
"Chochoły" co prawda nie zachwyciły mnie tak jak poprzednie pozycje autora - nieco inny poziom języka, gry słowa, wieloznaczności. Nic w tym dziwnego - raczej nie znajdziemy pisarza, którego wszystkie książki będą na podobnym poziomie i podobnie będą trafiały w gusta czytelników. Jednak to, co urzekło mnie w pierwszej części trylogii krakowskiej to historia...
więcej Pokaż mimo to