-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
Do sięgnięcia po tę książkę skusiło mnie miejsce akcji całego cyklu - "W Trójkącie Beskidzkim", że niby góry, ciemne lasy, wąwozy, dziwni mieszkańcy, do tego zbrodnia w jakiejś zapomnianej przez Boga głuszy i tym podobne. Jakże się pomyliłem! Piszę od razu, że nie jest to zła książka ale jak na kryminał to jest to zdecydowanie mocno naiwny romans z policyjnym tłem, w którym lista bzdur i "wydziwaczeń" autorki jest tak duża, że trzeba sporo samozaparcia lub uwielbienia dla tak opowiedzianej historii, aby ją ukończyć. Książka ma elementy kryminalne, które czyta się tak jakby napisała to osoba posiadająca zerową wiedzę na temat śledztwa. I nie piszę tu o jakiejś wiedzy specjalistycznej. Podam malutki przykład, żeby nie spojlerować - sam początek książki: policjant prowadzący sprawę zabójstwa zaczyna oficjalnie "chodzić" z jedną z głównych podejrzanych, opowiada jej wszystko o tajemnicach śledztwa, dyskutuje z nią o śledztwie a następnie dzieli się tą wiedzą z jej przyjaciółką. Dochodzi do tego, że obie panie domagają się kolejnych relacji, biorą udział w przesłuchaniach, szukają sprawcy, a przypominam - są to osoby cywilne, w tym jedna związana ze śledztwem. Dodać można, że policjanci, ochroniarze i mafiozi to do rany przyłóż super chłopaki o złotych sercach. Jedyny mocny plus to świetnie opisana psychika zabójcy, tu autorce należy się pochwała. Elementy romansu również przyprawiają mnie o zgrzytanie zębami. Ta część historii jest napisana albo przez "chichoczącą pensjonarkę", opowiadającą koleżance o "tych sprawach", albo przez "ryczącą pięćdziesiątkę" lub "ciotunię z dobrego domu", chcącą opowiedzieć koleżankom "pikantną historyjkę" przy kawusi. Przykład - proszę bardzo: co kilka stron mowa o seksie w taki sposób, jakby dorośli ludzie nie umieli normalnie funkcjonować tylko co chwila rzucali się na siebie, zaciągali w kółko do łóżka, ciągle mówili i myśleli o kochaniu się. No ile można. Główni bohaterowie to nie nastolatki tylko ludzie dorośli. Poza tym co chwila ktoś "parska śmiechem", "wybucha głośnym śmiechem", "krztusi się od śmiechu" - normalnie wesoła sielanka nie kryminał. Na osobną uwagę zasługują dialogi, szczególnie riposty bohaterów i ich ksywy wraz z wyjaśnieniem dlaczego takie a nie inne - to jest tak "krindżowe", że bardziej się chyba nie da. Nikt tak jak nasi bohaterowie normalnie nie mówi, nie dostaje w taki sposób i takich pseudonimów. No ale mamy taki a nie inny świat stworzony przez pisarkę i albo to się komuś spodoba albo nie. Ja mam mieszane uczucia i raczej szybko nie wrócę do tej serii. Polecam raczej płci pięknej, lubiącej miłe i fajne romanse.
Do sięgnięcia po tę książkę skusiło mnie miejsce akcji całego cyklu - "W Trójkącie Beskidzkim", że niby góry, ciemne lasy, wąwozy, dziwni mieszkańcy, do tego zbrodnia w jakiejś zapomnianej przez Boga głuszy i tym podobne. Jakże się pomyliłem! Piszę od razu, że nie jest to zła książka ale jak na kryminał to jest to zdecydowanie mocno naiwny romans z policyjnym tłem, w którym...
więcej mniej Pokaż mimo toTorfowisko - kraina na pograniczu życia i śmierci - ni las ni jezioro. Bagno, spowite mgłą, skrywające, zachowujące w swoim wnętrzu, jak w słoju z formaliną, dawno zastygłe życie, pochłaniające i łączące istoty z różnych czasów w jedną znieruchomiałą, zamarłą zbiorowość. "Torfowisko" to klimatyczny szwedzki kryminał, który bardzo polecam. "Torfowisko" wciąga już od pierwszej strony. Daję wysoką ocenę ze względu na klimat i oryginalność miejsca, co do akcji - z tym już trochę gorzej.
Torfowisko - kraina na pograniczu życia i śmierci - ni las ni jezioro. Bagno, spowite mgłą, skrywające, zachowujące w swoim wnętrzu, jak w słoju z formaliną, dawno zastygłe życie, pochłaniające i łączące istoty z różnych czasów w jedną znieruchomiałą, zamarłą zbiorowość. "Torfowisko" to klimatyczny szwedzki kryminał, który bardzo polecam. "Torfowisko" wciąga już od...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bee-bee-beeee be bee-bee? Bee-bee-bee beee! Bee beee-bee bee beeee be-bee. Beee-be-bee beee be-be-be, bee-beee bee-bee. Bee-be bee be-be-be. Bee-be: be-bee, bee-be-be be-be, bee-be-bee, be-be-bee-be. Be beee-be-be bee-bee-bee, beee be-beee-be. Be-bee-be-be!
No cóż - nie do końca zgadzam się z przedmówczynią a przeczytawszy książkę nie rozumiem aż takiego hype'u na nią. Opowiadanie posiada wyjątkowo "owczy" klimat i akcję - czytaj: akcja nie jest tu znów tak pasjonująca, przynajmniej dla człowieka. W zasadzie to jak na kryminał to za dużo się tu nie dzieje - są za to owce ze swoim "owczo-filozoficznym" rozumieniem świata. Ich przemyślenia, rozterki, postrzeganie rzeczywistości, ludzi, życia i śmierci to najmocniejsza strona tej historii i dla nich można ją przeczytać. Moim zdaniem "Sprawiedliwość owiec", jako wakacyjne słuchowisko radiowej Trójki, którego niestety nie słyszałem, było z pewnością strzałem w dziesiątkę ale już jako książka, poza oryginalnym głównym bohaterem zbiorowym, nie jest szczególnie porywająca. Ogólnie - takie sobie.
Bee-bee-beeee be bee-bee? Bee-bee-bee beee! Bee beee-bee bee beeee be-bee. Beee-be-bee beee be-be-be, bee-beee bee-bee. Bee-be bee be-be-be. Bee-be: be-bee, bee-be-be be-be, bee-be-bee, be-be-bee-be. Be beee-be-be bee-bee-bee, beee be-beee-be. Be-bee-be-be!
No cóż - nie do końca zgadzam się z przedmówczynią a przeczytawszy książkę nie rozumiem aż takiego hype'u na nią....
Zaliczam się do wielbicieli kryminałów skandynawskich, zarówno tych w wersji książkowej jak i filmowej. Historie te charakteryzują się fabułą często sięgającą wiele lat wstecz, do czasów minionych. Czerpiące pełnymi garściami ze staroskandynawskich sag, te kryminalne dzieła niejednokrotnie pokazują, że zawarte w nich historie, z pozoru błahe, oczywiste na pierwszy rzut oka, biorą swój początek gdzieś dawniej, w zdarzeniach, które przemilczano, które zatajono. Często kilkadziesiąt lat wstecz a niejednokrotnie i w przeszłych pokoleniach. Ich geneza jest zdecydowanie bardziej złożona i dotyczy zdarzeń i osób, których motywy odkrywamy wraz z głównymi bohaterami powieści. Z pozoru spokojne, małe miasteczka skandynawskie, ukryte na zboczach fiordów czy przycupnięte wśród pustkowi omiatanych śniegiem i lodowym wiatrem, wraz z jego z pozoru zwykłymi, przeciętnymi mieszkańcami, niejednokrotnie skrywają prawdy, historie i zdarzenia, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Takie opowieści kocham i do takich chętnie powracam. Taką jest właśnie "Księżniczka z lodu".
Zaliczam się do wielbicieli kryminałów skandynawskich, zarówno tych w wersji książkowej jak i filmowej. Historie te charakteryzują się fabułą często sięgającą wiele lat wstecz, do czasów minionych. Czerpiące pełnymi garściami ze staroskandynawskich sag, te kryminalne dzieła niejednokrotnie pokazują, że zawarte w nich historie, z pozoru błahe, oczywiste na pierwszy rzut oka,...
więcej mniej Pokaż mimo toCiężkie, toksyczne związki i przyjaźnie, przemilczane pretensje i zmarnowane szanse - takie oto skojarzenia nasuwają się po przeczytaniu tego fascynującego kryminału, osadzonego w cichej, spokojnej, odciętej od hałasu świata zewnętrznego głuszy. Pozorny spokój i beztroska podszyte są tu tajemnicą i strachem. Choroba trawiąca od wewnątrz tą słodką idyllę tętni podskórnym, jadowitym życiem. Toksyczność relacji bohaterów jest nieznośna, namacalna a zbrodnia, niczym cierń - uwiera i domaga się finału.
Ciężkie, toksyczne związki i przyjaźnie, przemilczane pretensje i zmarnowane szanse - takie oto skojarzenia nasuwają się po przeczytaniu tego fascynującego kryminału, osadzonego w cichej, spokojnej, odciętej od hałasu świata zewnętrznego głuszy. Pozorny spokój i beztroska podszyte są tu tajemnicą i strachem. Choroba trawiąca od wewnątrz tą słodką idyllę tętni podskórnym,...
więcej mniej Pokaż mimo toWspaniały kryminał, wciągający i klimatyczny. "Thriller medyczny", bo taki termin pojawia się w wikipedii przy twórczości autora, ukazany jest oczami antropologa sądowego, a więc "chemia" zawarta w tytule jest tu jak najbardziej na miejscu. Makabryczne opisy rozkładu i samej śmierci przyprawiają o mdłości jednocześnie dodając grozy i realizmu całości. Mała mieścina, hermetyczna społeczność, otaczające bagna i lasy tworzą klimat izolacji i odosobnienia w dzisiejszej, zapełnionej zgiełkiem medialnym cywilizacji.
Wspaniały kryminał, wciągający i klimatyczny. "Thriller medyczny", bo taki termin pojawia się w wikipedii przy twórczości autora, ukazany jest oczami antropologa sądowego, a więc "chemia" zawarta w tytule jest tu jak najbardziej na miejscu. Makabryczne opisy rozkładu i samej śmierci przyprawiają o mdłości jednocześnie dodając grozy i realizmu całości. Mała mieścina,...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Nieuchwytny" to dobry kryminał - taki mocny "średniak". Na uwagę zasługuje fakt, że autorem jest policjant Londyńskiej Policji Metropolitalnej, który wiele widział i niejedno przeszedł. Autor obala tu "amerykańskie" stereotypy na temat pracy policji czy to na miejscu zbrodni czy już podczas dochodzenia lub akcji. Ze względu na taką a nie inną przeszłość zawodową autora najmocniejsze opisy nadające mroczny, ciężki klimat to opisy scen zbrodni i pracy śledczych.
Czytając "Nieuchwytnego" nie czuję jednak klimatu miasta, w którym się dzieje akcja. Wydaje mi się, że zaułki Londynu, miejsca omijane przez turystów, widziane oczyma policjanta mogłyby odsłonić niejedno oblicze dotąd nieznane zwykłemu zjadaczowi chleba.
"Nieuchwytny" to dobry kryminał - taki mocny "średniak". Na uwagę zasługuje fakt, że autorem jest policjant Londyńskiej Policji Metropolitalnej, który wiele widział i niejedno przeszedł. Autor obala tu "amerykańskie" stereotypy na temat pracy policji czy to na miejscu zbrodni czy już podczas dochodzenia lub akcji. Ze względu na taką a nie inną przeszłość zawodową autora...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka skusiła mnie zapowiedzią mrocznego klimatu starego miasteczka z jego wąskimi uliczkami, starymi domami, dziwnymi mieszkańcami, zawiłą historią i oczywiście głównym wątkiem czyli tajemniczymi zaginięciami dzieci. Niestety, nieco się zawiodłem na tej lekturze. Opowieść zaczyna się bardzo obiecująco. Ciężki klimat miasta pochłania czytelnika, obejmuje go swoimi wilgotnymi, chłodnymi mackami. Postacie są pełne, mają swoje tajemnice i swoją historię. Jednakże w miarę czytania, uprzedzenia polityczne lewicującej autorki sprawiają, że książka traci swoją niezależność. Wielokrotnie opisywany czarny motłoch bogobojnych, zaślepionych, fanatycznych katolików, będący zapewne spuścizną po marszach słuchaczy Radia Maryja, czy czuwaniu przy krzyżu po tragedii Smoleńskiej, jest tak niedorzeczny i naciągany, że gdyby nie on, to właściwie autorka nie miałaby się na czym wyżywać. Poza tym, ku mojemu przerażeniu, książka ta z czasem staje się dość naiwnym opowiadaniem dla wielbicieli kotów. Koty zaczynają wyłazić z każdego wiersza, każdej strony. Rozumiem, że koty są tajemnicze, mają dziewięć żyć, dziwnie patrzą i w ogóle, ale bez przesady - to jest kryminał, a nie bajka o kotach! Pomimo, opisanych, słabych punktów, opowiadanie to ma także mocne strony. Jedną z nich jest historia głównej bohaterki, jej powrót do wspomnień z lat młodości i zapomnianych tajemnic. Książka nierówna - niby kryminał niby bajka (także o kotach).
Książka skusiła mnie zapowiedzią mrocznego klimatu starego miasteczka z jego wąskimi uliczkami, starymi domami, dziwnymi mieszkańcami, zawiłą historią i oczywiście głównym wątkiem czyli tajemniczymi zaginięciami dzieci. Niestety, nieco się zawiodłem na tej lekturze. Opowieść zaczyna się bardzo obiecująco. Ciężki klimat miasta pochłania czytelnika, obejmuje go swoimi...
więcej mniej Pokaż mimo toKolejna książka z serii. Lepsza od pierwszej. Klimat cięższy, mroczniejszy. Brudne uliczki i zakazane speluny Bangkoku. Nareszcie mam książkę, którą chciałem (w porównaniu do pierwszej). Kit, że nie o Norwegii, ale jest klimat i tajemnica. Także książka na wakacje.
Kolejna książka z serii. Lepsza od pierwszej. Klimat cięższy, mroczniejszy. Brudne uliczki i zakazane speluny Bangkoku. Nareszcie mam książkę, którą chciałem (w porównaniu do pierwszej). Kit, że nie o Norwegii, ale jest klimat i tajemnica. Także książka na wakacje.
Pokaż mimo toPoczątek serii o Harrym Hole (czyt. Hule). Jak na norweskiego pisarza przystało, akcja książki dzieje się w... Australii (sic!). Kto spodziewa się norweskich klimatów ten się srogo zawiedzie. Chciałem norweskiego kryminału, ciężkiego i mrocznego - a tu masz... :) Żar leje się z nieba, jest zagadka, są kolejne trupy. Człowiek Nietoperz zbiera krwawe żniwo. Taki kryminał na wakacje. Może być.
Początek serii o Harrym Hole (czyt. Hule). Jak na norweskiego pisarza przystało, akcja książki dzieje się w... Australii (sic!). Kto spodziewa się norweskich klimatów ten się srogo zawiedzie. Chciałem norweskiego kryminału, ciężkiego i mrocznego - a tu masz... :) Żar leje się z nieba, jest zagadka, są kolejne trupy. Człowiek Nietoperz zbiera krwawe żniwo. Taki kryminał na...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Cynamonowe dziewczyny" to drugi tom serii "W Trójkącie Beskidzkim" Hanny Greń. Drugi i zarazem nieco lepszy od pierwszego, choć równie naiwny, denerwujący i miejscami żenujący. Miałem skończyć tą serię na pierwszej książce ale, pomimo minusów tego kryminału lub romansidła - jak kto woli, historia wciąga. Głównych bohaterów - policjantów z Wisły i Bielska-Białej i ich partnerki oraz postacie drugoplanowe poznaliśmy już w części pierwszej. Wydziwaczone dialogi, koszmarnie krindżowe ksywki bohaterów i sceny miłosne godne pikantnych historyjek dla "ryczących pięćdziesiątek" lub grzecznych panienek to tutaj norma. Normą jest tu też ujawnianie szczegółów śledztwa osobom trzecim, jak żony i partnerki stróżów prawa i angażowanie się pań w samo śledztwo. Na plus zasługują opisy mordercy, jego psychiki i jego dzieciństwa, co jest charakterystyczne dla tej pisarki. Ogólnie polecam osobom lubiącym romanse z dreszczykiem.
"Cynamonowe dziewczyny" to drugi tom serii "W Trójkącie Beskidzkim" Hanny Greń. Drugi i zarazem nieco lepszy od pierwszego, choć równie naiwny, denerwujący i miejscami żenujący. Miałem skończyć tą serię na pierwszej książce ale, pomimo minusów tego kryminału lub romansidła - jak kto woli, historia wciąga. Głównych bohaterów - policjantów z Wisły i Bielska-Białej i ich...
więcej Pokaż mimo to