rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Analiza genezy greckiego kryzysu przez pryzmat Greków z krwi i kości, przeplatana kartami z najnowszej historii tego malowniczego kraju. Poza tym nuta autobiograficzna i konfrontacja autora z krajem swoich przodków. Na plus lekka narracja, dużo ciekawych faktów i relacji. Na minus momentami niepotrzebnie i na siłę zbyt wulgarny język. Idealna pozycja na urlop przy hotelowym basenie.

Analiza genezy greckiego kryzysu przez pryzmat Greków z krwi i kości, przeplatana kartami z najnowszej historii tego malowniczego kraju. Poza tym nuta autobiograficzna i konfrontacja autora z krajem swoich przodków. Na plus lekka narracja, dużo ciekawych faktów i relacji. Na minus momentami niepotrzebnie i na siłę zbyt wulgarny język. Idealna pozycja na urlop przy hotelowym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna pozycja dla wszystkich miłośników nadmorskiego kurortu. W prosty sposób pokazana historia modnej Juraty. Od przedwojennej elitarnej osady, przez powojenny kurort dla pracujących mas pp chwilę obecną, kiedy Jurata określa się na nowo. Ciekawie zaprezentowane historyczne miejsca Juraty, poparte relacjami stałych gości i mieszkańców Juraty.

Świetna pozycja dla wszystkich miłośników nadmorskiego kurortu. W prosty sposób pokazana historia modnej Juraty. Od przedwojennej elitarnej osady, przez powojenny kurort dla pracujących mas pp chwilę obecną, kiedy Jurata określa się na nowo. Ciekawie zaprezentowane historyczne miejsca Juraty, poparte relacjami stałych gości i mieszkańców Juraty.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po "Wannie z kolumnadą" kolejna ciekawa architektoniczno-literacka pozycja Filipa Springera. To, co w Polsce mniej lub bardziej znane opowiedziane z architektonicznego i użytkowego punktu widzenia.

Po "Wannie z kolumnadą" kolejna ciekawa architektoniczno-literacka pozycja Filipa Springera. To, co w Polsce mniej lub bardziej znane opowiedziane z architektonicznego i użytkowego punktu widzenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lotnisko, krótka odprawa, palmy na przywitanie, transfer klimatyzowanym autokarem do hotelu all inclusive z basenami, restauracjami i rajskimi plażami. Człowiek pragnący przez tydzień luksusu nie zagłębia się w to, co dzieje się kilka kilometrów od wysokiego muru hotelowego oddzielającego obiekt od prawdziwej Dominikany. Żeby zaznać choć trochę tego, co zawarte jest w reportażu Wlekłego, wystarczy przejechać kilkadziesiąt kilometrów po drogach Dominikany. Prawdziwe oblicze tej rajskiej wyspy to nie tylko plaże, luksusowe hotele i wspaniała pogoda, ale traumatyczna krwawa dyktatura, problem molestowania seksualnego, ograniczone prawa kobiet i bezkarność pedofili w sutannach.
Pierwsza część reportażu pt. "Raj" dotyczy ściśle Dominikany. Przemiany obyczajowe, walka o prawa kobiet, problemy dzisiejszego społeczeństwa dominikańskiego, wszystko z dodatkiem krwawej dyktatury Trujillo. W drugiej części zatytułowanej "Piekło" autor pozornie koncentrując się na dominikańskim przykładzie opowiada historię walki o prawdę nt. pedofilii w Kościele. Powołując się m.in. na przykład abpa Wesołowskiego, autor pokazuje, jak w konserwatywnym katolickim społeczeństwie zakorzeniona jest wiara w nieomylność instytucji Kościoła i w jaki sposób próbuje się tuszować prawdziwe zbrodnie. Podobne przykłady można zresztą mnożyć na naszym własnym podwórku.
Mirosław Wlekły, absolwent Polskiej Szkoły Reportażu stworzył dobry reportaż. Niezbędne historyczne minimum, wartka fabuła. Może zbyt rozbudowana część "kościelna" w stosunku do obecnych problemów społecznych współczesnej Dominikany.

Lotnisko, krótka odprawa, palmy na przywitanie, transfer klimatyzowanym autokarem do hotelu all inclusive z basenami, restauracjami i rajskimi plażami. Człowiek pragnący przez tydzień luksusu nie zagłębia się w to, co dzieje się kilka kilometrów od wysokiego muru hotelowego oddzielającego obiekt od prawdziwej Dominikany. Żeby zaznać choć trochę tego, co zawarte jest w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przekraczając polską granicę od strony Czech lub Niemiec ma się wrażenie, że wjechało się do Rosji lub innego kraju bloku wschodniego. Filip Springer bezlitośnie rozprawia sie2 z naszą narodową przypadłością - brakiem jakiejkolwiek dbałości o wspólne dobro, jakim jest krajobraz. Uwielbienie tandety, brak jakiegokolwiek poczucia wspólnoty, rządza zysku. To sprawia, dlaczego w Międzyzdrojach, Zakopanem czy Karpaczu jest tak brzydko. Lektura obowiązkowa.

Przekraczając polską granicę od strony Czech lub Niemiec ma się wrażenie, że wjechało się do Rosji lub innego kraju bloku wschodniego. Filip Springer bezlitośnie rozprawia sie2 z naszą narodową przypadłością - brakiem jakiejkolwiek dbałości o wspólne dobro, jakim jest krajobraz. Uwielbienie tandety, brak jakiegokolwiek poczucia wspólnoty, rządza zysku. To sprawia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobry reportaż o ludziach, którzy tworzą System. System ochrony zdrowia, niesłusznie nazywany służbą zdrowia. Bo każdy system jest tworzony przez ludzi. Gdyby nie praca na 2-3 etaty, fikcja umów kontraktowych (lekarz-firma to nie lekarz, tu normy czasu pracy nie obowiązują), niedobory personelu i wieczne oszczędzanie na czym popadnie, system runąłby w ciągu kilku tygodni. Reportaż Pawła Reszki to tak naprawdę wywiad-rzeka z ludźmi, którzy ten system tworzą, w tym celu autor zatrudnił się jako sanitariusz w jednym z publicznych szpitali. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto ma dosyć niemiłych, przemęczonych konowalów za biurkiem i bezdusznych pielęgniarek. Bo głównymi bohaterami reportażu są ofiary tego samego systemu - pacjenci i personel medyczny.

Bardzo dobry reportaż o ludziach, którzy tworzą System. System ochrony zdrowia, niesłusznie nazywany służbą zdrowia. Bo każdy system jest tworzony przez ludzi. Gdyby nie praca na 2-3 etaty, fikcja umów kontraktowych (lekarz-firma to nie lekarz, tu normy czasu pracy nie obowiązują), niedobory personelu i wieczne oszczędzanie na czym popadnie, system runąłby w ciągu kilku...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pod jednym niebem Joseph Kim, Stephan Talty
Ocena 7,5
Pod jednym niebem Joseph Kim, Stephan...

Na półkach:

Po "Światu nie mamy czego zazdrościć" Barbary Demick kolejny reportaż o klęsce głodu lat 90. - tym razem ukazany z perspektywy dziecka. Dziecka bezdomnego, pozbawionego środków do życia, czego w świecie zachodnim człowiek nie doświadczy. Tym razem, abstrahując od propagandy Kimów i meandrów polityki, relacja skupia się na upadku funkcjonowania państwa z perspektywy ludzkiego śmiecia, jak opisuje sam siebie narrator. Książka przypomina narracją opowieść w stylu Jacka Hugo-Badera, przez co czyta się dobrze i szybko. Dla wszelkiej maści fanów tematyki północnokoreańskiej - absutny "must have"'.

Po "Światu nie mamy czego zazdrościć" Barbary Demick kolejny reportaż o klęsce głodu lat 90. - tym razem ukazany z perspektywy dziecka. Dziecka bezdomnego, pozbawionego środków do życia, czego w świecie zachodnim człowiek nie doświadczy. Tym razem, abstrahując od propagandy Kimów i meandrów polityki, relacja skupia się na upadku funkcjonowania państwa z perspektywy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dynamiczna akcja, częste niedokończone wątki sprawiają, że czyta się z dużym zainteresowaniem. Wciągający kryminał.

Dynamiczna akcja, częste niedokończone wątki sprawiają, że czyta się z dużym zainteresowaniem. Wciągający kryminał.

Pokaż mimo to

Okładka książki Życie to jednak strata jest Andrzej Stasiuk, Dorota Wodecka
Ocena 7,5
Życie to jedna... Andrzej Stasiuk, Do...

Na półkach:

Życie na wsi z baranami i owcami, brak wstydu przed powiedzeniem "nie wiem". Prosto, szczerze i czasem dosadnie. Taki jest Andrzej Stasiuk.

Życie na wsi z baranami i owcami, brak wstydu przed powiedzeniem "nie wiem". Prosto, szczerze i czasem dosadnie. Taki jest Andrzej Stasiuk.

Pokaż mimo to

Okładka książki Marzenia i tajemnice Piotr Adamowicz, Danuta Wałęsa
Ocena 6,0
Marzenia i taj... Piotr Adamowicz, Da...

Na półkach:

Wspomnienia Danuty Wałęsy to nie wielka literatura, ale warto poznać jej treść dlatego, że bez niej nie byłoby Lecha Wałęsy i Solidarności w takim kształcie, w jakim odegrała swoją historyczną rolę (niezależnie od oceny postaci Lecha Wałęsy w chwili obecnej). Danuta Wałęsa stworzyła dom, w którym z dala od polityki dorastała ósemka dzieci, jednocześnie reprezentując swojego męża, a potem nasz kraj jako Pierwsza Dama. Z jednej strony to, czego przez lata doświadczyła czyni ją szczęśliwą, ale z autobiografii wynika gorycz, niedosyt i poczucie samotności. Najpierw Sierpień 1980 i wielka polityka, które wciągnęły Lecha na wiele lat, co nasiliło się w ostatnich latach. Autobiografia to typowa historia Matki-Polki, która w cieniu swojego męża perfekcyjnie odegrała swoją rolę i zapisała w historii swoją rolę.

Wspomnienia Danuty Wałęsy to nie wielka literatura, ale warto poznać jej treść dlatego, że bez niej nie byłoby Lecha Wałęsy i Solidarności w takim kształcie, w jakim odegrała swoją historyczną rolę (niezależnie od oceny postaci Lecha Wałęsy w chwili obecnej). Danuta Wałęsa stworzyła dom, w którym z dala od polityki dorastała ósemka dzieci, jednocześnie reprezentując...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę na siłę, niczego odkrywczego w tej pozycji nie znalazłem.

Trochę na siłę, niczego odkrywczego w tej pozycji nie znalazłem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobre, konkretne kompendium dla przyszłych nie-zabiegowcow i do testów.

Dobre, konkretne kompendium dla przyszłych nie-zabiegowcow i do testów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wartka i dynamiczna akcja, niedopowiedziane wątki zmuszają do jak najszybszego czytania w celu poznania dalszej fabuły. Brown to na pewno zdolby twórca sensacji, którego czyta się dobrze i szybko, jednak sam "Kod" - przez krytykę środowisk kościelnych, jest zbyt przereklamowany. Pozycja obowiązkowa dla zwolenników spiskowej teorii dziejów i fanów dobrej sensacji.

Wartka i dynamiczna akcja, niedopowiedziane wątki zmuszają do jak najszybszego czytania w celu poznania dalszej fabuły. Brown to na pewno zdolby twórca sensacji, którego czyta się dobrze i szybko, jednak sam "Kod" - przez krytykę środowisk kościelnych, jest zbyt przereklamowany. Pozycja obowiązkowa dla zwolenników spiskowej teorii dziejów i fanów dobrej sensacji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek wydaje się być całkiem niezły: były NRD-owiec wyjeżdża na zorganizowaną wycieczkę do Korei Północnej - takiej relacji jeszcze na polskim rynku wydawniczym nie było. Niestety, później okazuje się, że bardziej od szczegółów dotyczących funkcjonowania państwa koreańskiego w stosunku do turysty z Zachodu liczy się relacja między głównymi bohaterami, którzy zachowują się jak niedojrzałe nastolatki na wycieczce szkolnej. Eisert zostawił w Niemczech żonę, ale próbuje na każdym kroku udowodnić czytelnikom, że z koleżanką nic go nie łączy - śpią na osobnych łóżkach i ubolewają nad faktem posiadania jednego pokoju hotelowego.
Korea Północna jest krajem totalitarnym - bez wątpienia. Ale autor, nie robiąc nic, co w tym zamordystycznym państwie uchodziłoby za wywrotowe, zachowuje się jak idiota: boi się przeciągów, w bagażu ma zapas batoników energetycznych niezbędnych do przeżycia, posługuje się szyfrem w kontakcie z matką poprzez pracowników hotelu. Autor i jego zachowanie niestety absorbują na tyle, że przyćmiewa to niekiedy ciekawe fakty dotyczące historii Korei Północnej.
Z punktu widzenia lepszego poznania Korei, zdecydowanie bardziej warto sięgnąć po pozycję Barbary Demick "Światu nie mamy czego zazdrościć" (historia wielkiej klęski głodu w latach 90.), i "Dziewczyna o siedmiu imionach" Hyeonseo Lee (Korea Północna i świat zachodni oczami azylantki politycznej).

Początek wydaje się być całkiem niezły: były NRD-owiec wyjeżdża na zorganizowaną wycieczkę do Korei Północnej - takiej relacji jeszcze na polskim rynku wydawniczym nie było. Niestety, później okazuje się, że bardziej od szczegółów dotyczących funkcjonowania państwa koreańskiego w stosunku do turysty z Zachodu liczy się relacja między głównymi bohaterami, którzy zachowują...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dziewczyna o siedmiu imionach David John, Hyeonseo Lee
Ocena 8,1
Dziewczyna o s... David John, Hyeonse...

Na półkach:

Historia opowiedziana z niezwykłą dbałością o szczegóły, wciągająca i pokazująca, jak żyje się w Korei Północnej rodzinie z dobrym songbun, czyli pochodzeniem - bohaterki nie dotyczy klęska wielkiego głodu lat 90. i represje polityczne, które nękają większość społeczeństwa północnokoreańskiego. Dopiero jakość towarów przemycanych z Chin, ofiary głodu spowodowanego przez upadek ZSSR unaoczniają Hyeonseo Lee, z jaką propagandą ma do czynienia "Najwspanialszy kraj na świecie" i jego społeczeństwo.
Również życie po ucieczce nie jest dla Koreańczyka z północy łatwe. Staranie się o azyl polityczny w Chinach jest wciąż niemożliwe, co znacznie utrudnia uzyskanie przez uchodźców normalności. Mechanizm propagandy dynastii Kimów sprawia, że w kapitalistycznej gospodarce Korei Południowej odnalezienie się jest dla Koreańczyka z Północy bardzo trudne. Niesamowicie wciąga, czyta się jednym tchem. Gorąco polecam!

Historia opowiedziana z niezwykłą dbałością o szczegóły, wciągająca i pokazująca, jak żyje się w Korei Północnej rodzinie z dobrym songbun, czyli pochodzeniem - bohaterki nie dotyczy klęska wielkiego głodu lat 90. i represje polityczne, które nękają większość społeczeństwa północnokoreańskiego. Dopiero jakość towarów przemycanych z Chin, ofiary głodu spowodowanego przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozycja Suki Kim była dla mnie swoistym dopełnieniem dostępnej na polskim rynku trylogii składającej się ze "Światu nie mamy czego zazdrościć" Barbary Demick i "Tajnej misji w kraju wielkiego blefu" Johna Sweeney'a. Pierwsza książka opowiada o klęsce głodu na początku lat 90., druga to podróż po reprezentacyjnych miejscach Korei z punktu widzenia delegacji zagranicznej. Opowieść Suki Kim to druga strona tego zatrważającego reżimu - życie codzienne dzieci północnokoreańskich elit. Elit, które mają możliwość uczenia się języka angielskiego w czasie, w którym w Korei z niewiadomych przyczyn zamknięto większość uczelni. Z drugiej jednak strony, życie tych elit tak mocno odbiega od zachodniego stylu życia. Warto przeczytać, żeby poznać reżim dynastii Kimów z innej, nieznanej dotychczas strony. Jest to wciągająca historia zetknięcia się zachodniego otwartego stylu myślenia z betonową ścianą północnokoreańskiej propsgandy. Warto!

Pozycja Suki Kim była dla mnie swoistym dopełnieniem dostępnej na polskim rynku trylogii składającej się ze "Światu nie mamy czego zazdrościć" Barbary Demick i "Tajnej misji w kraju wielkiego blefu" Johna Sweeney'a. Pierwsza książka opowiada o klęsce głodu na początku lat 90., druga to podróż po reprezentacyjnych miejscach Korei z punktu widzenia delegacji zagranicznej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Rolfa Bauerdicka nie jest taką, którą czyta się z zapartym tchem. Przede wszystkim, autor wykonał bardzo solidną reporterską robotę, która wydaje się być do bólu obiektywna.
Niemiecki reporter pokazuje wstrząsające warunki życia codziennego wielu europejskich Cyganów - molestowanie seksualne, pedofilia, przemoc i zmuszanie do prostytucji to codzienność w cygańskich gettach. Bauerdick nie bazuje na obiegowych opiniach, pobieżnych relacjach, ale osobiście rozmawia z tymi ludźmi i przekazuje czytelnikom bezpośrednią relację z niemieckich dzielnic imigranckich i rumuńskich wysypisk śmieci. Niemiecki autor w dobie politycznej poprawności nie boi się obarczyć winą mniejszości etnicznej za swoją izolację i wysoki odsetek przestępczości.
Z drugiej strony, Bauerdick umieszcza los Cyganów w kontekście geopolitycznym - wielu z nich po przemianach ustrojowych w krajach zza Żelaznej Kurtyny zostało odstawionych na boczny tor, analogicznie do wielu polskich wsi popegeerowskich. Ludzie żyjący na skraju socjalnego ubóstwa są skazani na pomoc państwa, bez żadnych perspektyw na wyjście ze status quo.
W książce są opisane również niewyjaśnione morderstwa na Cyganach, popełnione z pobudek rasistowskich.
W dobie poprawności politycznej ciężko napisać dobry reportaż na tematy newralgicznych mniejszości etnicznych. Problem Cyganów wymaga szczególnej uwagi ze strony europejskich polityków i społeczeństw, dobrą postawą do dyskusji może być solidny reportaż, jakim są "Rozmowy" Rolfa Bauerdicka.

Książka Rolfa Bauerdicka nie jest taką, którą czyta się z zapartym tchem. Przede wszystkim, autor wykonał bardzo solidną reporterską robotę, która wydaje się być do bólu obiektywna.
Niemiecki reporter pokazuje wstrząsające warunki życia codziennego wielu europejskich Cyganów - molestowanie seksualne, pedofilia, przemoc i zmuszanie do prostytucji to codzienność w cygańskich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, skąd tyle niepochlebnych opinii na temat tej książki. Doskonała parodia nowoczesnego korpo - świat najbardziej zgejowanych gejów i feministek w opozycji do wąsatego, bogobojnego Andrzeja z Podkarpacia. Kawa ze Starbunia (pochłania dużą część budżetu z 1200 brutto) i vege-kiełki w korpostołówce vs cebula na drugie śniadanie. Może naciągane, ale taka istota parodii i do tego wpisana w obecny podział sceny politycznej.

Nie wiem, skąd tyle niepochlebnych opinii na temat tej książki. Doskonała parodia nowoczesnego korpo - świat najbardziej zgejowanych gejów i feministek w opozycji do wąsatego, bogobojnego Andrzeja z Podkarpacia. Kawa ze Starbunia (pochłania dużą część budżetu z 1200 brutto) i vege-kiełki w korpostołówce vs cebula na drugie śniadanie. Może naciągane, ale taka istota parodii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasami zbyt dużo osobistych wątków ze strony autora, ale poza tym profesjonalnie przeprowadzona sekcja zwłok Detroit i analiza upadku potęgi gospodarczej miasta. Polecam!

Czasami zbyt dużo osobistych wątków ze strony autora, ale poza tym profesjonalnie przeprowadzona sekcja zwłok Detroit i analiza upadku potęgi gospodarczej miasta. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane odczucia. Z jednej strony, Autor pokazuje Amerykę w swój subiektywny sposób, będąc niejednokrotnie w samym centrum ważnych wydarzeń. Osobiste relacje z tragedii WTC, historia kolonializmu, opis zmian kulturowych zachodzących na przełomie dekad i terror political correction zdecydowanie na plus. niestety, treść książki pisana chaotycznie, gubienie wątków i grafomanski styl to bardzo duże minusy pozycji.

Mam mieszane odczucia. Z jednej strony, Autor pokazuje Amerykę w swój subiektywny sposób, będąc niejednokrotnie w samym centrum ważnych wydarzeń. Osobiste relacje z tragedii WTC, historia kolonializmu, opis zmian kulturowych zachodzących na przełomie dekad i terror political correction zdecydowanie na plus. niestety, treść książki pisana chaotycznie, gubienie wątków i...

więcej Pokaż mimo to