-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać292
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2017-04-08
2017-05-09
2017-07-23
Niedawno pisałam o tym, że "Mansfield Park" jest trochę inną książką Austen, a co mam powiedzieć o tej? "Opactwo Northanger" jest całkiem inne, na tyle, na ile była w stanie zmienić swój styl autorka. Podejrzewam, że takie odczucia mogę mieć tylko jeszcze przy "Lady Susan".
Ta metamorfoza, która mogła być powodem kłopotów z wydaniem powieści, w połączeniu z poprzednią dość wolną lekturą była prawdopodobnie przyczyną tego, że tak szybko przeczytałam tę książkę. Przypadła mi także do gustu, cieszę się, że mogłam poznać i taką Jane.
Główną bohaterką jest Katarzyna Moreland, miłośniczka powieści gotyckich, która poznaje w Bath rodzeństwo Thorpe'ów i Tilney'ów. Jedna para jest dobra, druga obłudna (kolejność przypadkowa). Czy Katarzyna będzie miała dobrego nosa do ludzi? Sprawdźcie sami. Nasza heroina nie będzie się nudziła, przeżyje "mnóstwo" przygód, po części z powodu swojej wybujałej wyobraźni. Czyżby czytanie niektórych książek miało swoją straszną stronę? Na to wychodzi. :D No i czy w każdej sytuacji okaże się skłonna do podszeptów? Tego nie zdradzę. Ale miłość na pewno będzie. :D
Ta parodia powieści gotyckich i w pewnym sensie ostrzeżenie przed niektórymi aspektami życia udała się Jane Austen bardzo dobrze, przynajmniej w moim mniemaniu. świetnie się bawiłam przy śledzeniu perypetii naszej heroiny oraz uważam, że specyficzny humor dodał powieści uroku.
"Lady Susan. Watsonowie. Sanditon" - tylko to mi zostało. Bardzo szkoda.
Niedawno pisałam o tym, że "Mansfield Park" jest trochę inną książką Austen, a co mam powiedzieć o tej? "Opactwo Northanger" jest całkiem inne, na tyle, na ile była w stanie zmienić swój styl autorka. Podejrzewam, że takie odczucia mogę mieć tylko jeszcze przy "Lady Susan".
Ta metamorfoza, która mogła być powodem kłopotów z wydaniem powieści, w połączeniu z poprzednią...
2017-07-22
2017-09-05
Skoki narciarskie i lekkoatletyka to jedyne dyscypliny, które interesowałyby mnie nawet wówczas, gdyby nie występowali w nich polscy sportowcy. Wszystkie inne, które oglądam w TV lub internecie, to dlatego, że lubię kibicować naszym rodakom.
Kilka lat temu Justyna Kowalczyk zaczęła odnosić znaczne sukcesy w narciarstwie biegowym, stąd usłyszałam o niej i od tej pory chętnie oglądam zawody z jej udziałem. Z tego powodu czasem podejrzę jakieś statystyki, poczytam o historii biegów... O książce Ludwińskiego dowiedziałam się już spory czas temu i zaciekawiła mnie ona, więc gdy wczoraj przypadkiem ujrzałam ją w saloniku prasowym, to musiałam koniecznie kupić, zwłaszcza, że wiele nie kosztowała. I dziś ją połknęłam, co źle o niej nie świadczy. :D
Autor postawił na atrakcyjną formułę, najpierw opowiada o zagranicznych biegaczach, a potem przechodzi do polskich (nawet tych mniej znanych). Stara się też robić to chronologicznie, a w międzyczasie wstawia różne ciekawostki na temat mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich itp. Niektóre historie były naprawdę zajmujące, lecz da się zauważyć, że do zbytnich gawędziarzy nie należy, co chyba w tym przypadku jest dobre. Poza tym w rozdziale poświęconym Justynie Kowalczyk przyłapałam go na dwóch błędach, nasuwa się więc pytanie czy wpadek nie ma więcej. Justyna występuje nadal, więc sporo o niej wiem, ale o innych nie, a nie mam czasu i ochoty na sprawdzanie autora. :D I to jest ten minus... mimo tego polecam tę książkę osobom, które lubią zapoznawać się z historią sportu. Pokazuje nasz udział z perspektywy dnia dzisiejszego... może są to ślady dość skromne, ale one istnieją i zrobiły na mnie wrażenie. Wciągnęłam się w te opowieści.
Skoki narciarskie i lekkoatletyka to jedyne dyscypliny, które interesowałyby mnie nawet wówczas, gdyby nie występowali w nich polscy sportowcy. Wszystkie inne, które oglądam w TV lub internecie, to dlatego, że lubię kibicować naszym rodakom.
Kilka lat temu Justyna Kowalczyk zaczęła odnosić znaczne sukcesy w narciarstwie biegowym, stąd usłyszałam o niej i od tej pory...
2017-07-22
"Mansfield Park" to najpoważniejsza z wszystkich książek tej autorki. Nadal można zauważyć znajome, tak uwielbiane elementy, ale ma się świadomość, że nastąpiła jakaś odmiana. Nie wiem czy powodem tego były osobiste przeżycia, czy może Jane Austen zapragnęła pisarskiego urozmaicenia, cała fabuła ma jednak bardziej melancholijny wydźwięk.
Zmysł obserwacji, jak zawsze nade wszystko ukierunkowany na dogłębną kreację postaci, jest trochę bardziej uszczypliwy dla nich niż zwykle. Akcja, która skupia się na codziennych wydarzeniach, charakterystycznych dla ludzi tamtej epoki jest jeszcze w większym stopniu leniwa, wlecze się i wlecze, by końcowe, skądinąd ciekawe, rzeczy streścić na kilku tylko stronach. Może z tego powodu czytelnik czuje niedosyt i ma wrażenie, że zakończenie było zrobione na siłę, niedopracowane itd.
Ale... Jane Austen lubi tak pisać, jeśli się dobrze temu przyjrzeć. Stąd ja odczuwam tylko wyżej wspomniany niedosyt. Historia miłosna nie zawsze musi być porywająca, protagoniści nie zawsze potrafią być sugestywni. Choć trochę drażni mnie ich bliskie pokrewieństwo, mimo że często o tym zapominałam. No i nachodzi mnie myśl, jak potoczyłyby się ich losy, gdyby każde z nich związało się z osobą o nazwisku Crawford.
Polecam zapoznanie się z trochę inną książką Austen.
"Mansfield Park" to najpoważniejsza z wszystkich książek tej autorki. Nadal można zauważyć znajome, tak uwielbiane elementy, ale ma się świadomość, że nastąpiła jakaś odmiana. Nie wiem czy powodem tego były osobiste przeżycia, czy może Jane Austen zapragnęła pisarskiego urozmaicenia, cała fabuła ma jednak bardziej melancholijny wydźwięk.
Zmysł obserwacji, jak zawsze nade...
2017-03-21
2017-05-03
2017-07-08
Po kilku miesiącach powróciłam do papy Poirota i nie zawiodłam się, oprócz małych wyjątków jego detektywistyczne przygody wciągają i zachęcają do prób rozwiązywania zagadek wraz z nim. Tym razem odniosłam sukces. Początkowo obstawiłam pewną osobę jako czysty strzał, potem w toku czytania wydało mi się, że nasuwa się tutaj jeden bohater/jedna bohaterka, ale nie wierzyłam w niego/nią, bo sądziłam, że to wygląda na zbyt oczywiste wyjaśnienie. Byłam zaskoczona, że moja teoria się sprawdziła.
Tym razem do morderstwa dochodzi w samolocie, więc krąg winnych jest zawężony. W tym gronie znajduje się Herkules, który próbuje odkryć kto stoi za otruciem starszej pani. Zmarła była lichwiarką (brzmi znajomo co nie?), posiadała dużo pieniędzy, które przekazała w spadku, także potencjalnych motywów mogło się nazbierać. Szkoda tylko, że w akcja w powietrzu była dość krótka, a potem wróciliśmy na ląd i tam już zostaliśmy. Jeśli chodzi o osobę mordercy, to nie zdradzę czy miała takie wyrzuty sumienia jak Raskolnikow, czy może była wytrawnym i mrocznym graczem. Przekonajcie się sami.
Namieszała ta osa, oj namieszała.
Po kilku miesiącach powróciłam do papy Poirota i nie zawiodłam się, oprócz małych wyjątków jego detektywistyczne przygody wciągają i zachęcają do prób rozwiązywania zagadek wraz z nim. Tym razem odniosłam sukces. Początkowo obstawiłam pewną osobę jako czysty strzał, potem w toku czytania wydało mi się, że nasuwa się tutaj jeden bohater/jedna bohaterka, ale nie wierzyłam w...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-16
Ileś tomów wcześniej były tereny dawnej Mezopotamii, dziś razem z Herkulesem Poirot poznałam Egipt. Cieszę się, że autorka przenosi nas w różne miejsca. Dobre powieści kryminalne muszą cechować się różnorodnością, choć w tej i kilku wcześniejszych da się zauważyć pewien schemat. Nie będę jednak o tym szerzej mówiła, ponieważ przeczytałam pewną wskazówkę, no i dlatego dość łatwo było mi obstawić mordercę. Trzymałam się tego typu od początku, pojawiały się rzeczy dla zmyłki, ale nie dałam się nabrać. Jedyny błąd to taki, że tak skupiłam się na jednym sprawcy, że prawie zapomniałam o innym/innych. Nie ma więc chyba pełnego sukcesu. :D
Piękna, młoda i bogata Linnet Doyle zostaje zamordowana. Późno w nocy, kiedy nastąpił szereg wstrząsających, jak i bardziej prozaicznych wydarzeń. Zrobił się z tego istny węzeł gordyjski, a Poirot jak prawdziwy Aleksander Macedoński poradził sobie z jego rozwiązaniem. Jego małe, szare komórki potrafią przeciąć niecne intrygi niczym stalowy miecz. Wciągnęłam się w jego przygody i w przeciwieństwie do autorki polubiłam tego nietuzinkowego bohatera. Jest świetnym detektywem, lecz także dobrym swatem. Nie ma co tego pomijać. :D Polecam kryminały Christie.
Ileś tomów wcześniej były tereny dawnej Mezopotamii, dziś razem z Herkulesem Poirot poznałam Egipt. Cieszę się, że autorka przenosi nas w różne miejsca. Dobre powieści kryminalne muszą cechować się różnorodnością, choć w tej i kilku wcześniejszych da się zauważyć pewien schemat. Nie będę jednak o tym szerzej mówiła, ponieważ przeczytałam pewną wskazówkę, no i dlatego dość...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-22
Sam tytuł mówi wiele, zostaje zamordowany lord Edgware, niestety nie będzie to jedyna zbrodnia. Podejrzanymi są jego żona pragnąca poślubić księcia, bratanek miewający problemy finansowe, córka nienawidząca ojca, zraniony amant, może ktoś jeszcze... W tym tomie Poirot obraca się w środowisku aktorskim i wyższych sfer, często się myli, ale ostatecznie prawda znowu zatriumfuje, wszystko z powodu wydawałoby się małych potknięć sprawcy. Ale nasz mały detektyw jest sprytny i bardzo spostrzegawczy!
Przez chwilę jako mordercę wskazywałam właściwą osobę, ale szybko porzuciłam ten pomysł. Odnoszę wrażenie, że rozwiązanie było podobne w stosunku do poprzedniego tomu. Jednak tym razem nie byłam taka zaskoczona i nie czytało mi się tak dobrze. Oczywiście Christie nie zeszła poniżej pewnego poziomu. To nadal wciągająca lektura. Dialogi pomiędzy Hastingsem i Poirotem nadal bawią, małe szare komórki głównego bohatera ciągle zadziwiają.
Co do samej intrygi, pozory nie zawsze mylą. ;)
Sam tytuł mówi wiele, zostaje zamordowany lord Edgware, niestety nie będzie to jedyna zbrodnia. Podejrzanymi są jego żona pragnąca poślubić księcia, bratanek miewający problemy finansowe, córka nienawidząca ojca, zraniony amant, może ktoś jeszcze... W tym tomie Poirot obraca się w środowisku aktorskim i wyższych sfer, często się myli, ale ostatecznie prawda znowu...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-15
Prawie od początku miałam wrażenie, że coś podobnego już czytałam. Mianowicie w jednym z opowiadań Christie pojawia się dość podobny wątek. W każdym razie z tego powodu obstawiłam daną osobę jako winną, licząc że rozwiązanie będzie identyczne, ale pamięć mnie zawiodła, bo ta osoba nie okazała się wtedy mordercą. :D Choć święta nie była... Teraz mogę stwierdzić, że pewna zbieżność w poprowadzeniu końcowej akcji jednak istnieje (mimo mojej pomyłki), niemała nawet, lecz trochę na opak, więcej nie zdradzę.
Zło czai się wszędzie... a przynajmniej na Wyspie Przemytników, gdzie przebywają wycieczkowicze, w tym detektyw Herkules Poirot. Aktorka Arlena Marshall została uduszona, pytanie przez kogo? Kilka osób jest najbardziej podejrzanych, w tym zdradzani małżonkowie i jeszcze ktoś. Lecz wydaje się, że mają alibi. Więc kto zabił? Nawet Poirot zmienia zdanie, tyle tropów jest mylnych.
Zaskoczyłam się w połowie, historia tym razem wydała mi się prawdopodobna, więc jestem zadowolona. Nie należę do urodzonych śledczych, dlatego mogę być zmylana, byle nie Poirot. :D
Prawie od początku miałam wrażenie, że coś podobnego już czytałam. Mianowicie w jednym z opowiadań Christie pojawia się dość podobny wątek. W każdym razie z tego powodu obstawiłam daną osobę jako winną, licząc że rozwiązanie będzie identyczne, ale pamięć mnie zawiodła, bo ta osoba nie okazała się wtedy mordercą. :D Choć święta nie była... Teraz mogę stwierdzić, że pewna...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-10
Elinor Carlisle zostaje oskarżona o otrucie Mary Gerrard, dziewczyny z powodu której zerwała zaręczyny ze swoim narzeczonym. Nie wszyscy jednak wierzą w jej winę, dlatego Herkules Poirot próbuje przyjrzeć się faktom, które działają na niekorzyść pozwanej. Wyjścia są dwa, albo wszystko się zgadza albo pozory mylą.
Zabójcy nie odgadłam, od początku stawiałam na jedną osobę i się jej trzymałam. Niesłusznie. :D Zawiodłam się na wytłumaczeniu zagadki, oczekiwałam pozytywnego szoku, ale nie doczekałam się. Oczywiście Poirot podał wyjaśnienie, lecz muszę przyznać, że akurat tutaj nie błyszczał, nie grał głównej roli. Tego mi brakowało, choć z drugiej strony to chyba dobrze, bo tutaj mnie autorka zaskoczyła.
Także od momentu uzasadnienia książka jakby stała się gorsza, ale zanim do tego doszło czytało mi się super, historia była wciągająca, byłam ciekawa dalszego ciągu. Poirot dociekał i węszył, odkrywał sekrety, aż był pewny co się naprawdę stało. Morfina, słowo klucz.
Elinor Carlisle zostaje oskarżona o otrucie Mary Gerrard, dziewczyny z powodu której zerwała zaręczyny ze swoim narzeczonym. Nie wszyscy jednak wierzą w jej winę, dlatego Herkules Poirot próbuje przyjrzeć się faktom, które działają na niekorzyść pozwanej. Wyjścia są dwa, albo wszystko się zgadza albo pozory mylą.
Zabójcy nie odgadłam, od początku stawiałam na jedną osobę i...
2017-09-17
Pani Ariadna Oliver zostaje poproszona o urządzenie Polowania na Mordercę, jedną z zabaw na festynie w Nassecombe. Intuicja podpowiada jej, że dzieje się coś niedobrego, dlatego zaprasza Poirota, pod pretekstem wręczenia nagrody dla zwycięzcy. Poirot przygląda się otoczeniu oraz incenizacji "zbrodni na niby", ale nie znajduje niczego podejrzanego, choć z drugiej strony nie lekceważy słów swojej znajomej. Na nieszczęście dochodzi do prawdziwego zabójstwa i nasz detektyw długo nie ma konkretnego pomysłu... ale oczywiście w końcu daje sobie radę. :D
Można powiedzieć, że czułam kto jest winny (w jednym przypadku), ale przypasowałam tej osobie inny zły uczynek. Właściwie poniosłam więc porażkę. :D Finałowy rozdział przyniósł sensowne wyjaśnienia motywów przestępstw, ale odgadnąć plan ich wykonania jest chyba niemożliwością. W tym wszystkim brakuje jakby wspomnienia o pani Oliver, która została przecież w jakiś sposób wykorzystana.
Pani Ariadna Oliver zostaje poproszona o urządzenie Polowania na Mordercę, jedną z zabaw na festynie w Nassecombe. Intuicja podpowiada jej, że dzieje się coś niedobrego, dlatego zaprasza Poirota, pod pretekstem wręczenia nagrody dla zwycięzcy. Poirot przygląda się otoczeniu oraz incenizacji "zbrodni na niby", ale nie znajduje niczego podejrzanego, choć z drugiej strony nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-11
Po chwilowej przerwie nastąpił powrót do tego co najbardziej lubię u Agathy Christie. Zabójcy oczywiście nie odgadłam. :D
Ruth Kettering, córka milionera Rufusa Van Aldina, wsiada do Błękitnego Expressu, żeby u kresu podróży spotkać się z pewną osobą. W czasie jazdy zwierza się Katarzynie Grey i podejmuje jakąś decyzję. Planów nie poznajemy, ponieważ zostaje zamordowana, na dodatek znika jej drogocenny rubin znany jako Serce Płomienia... potencjalnych winnych nie brakuje. Mąż, jego kochanka, dawny ukochany, przypadkowy złodziej, niebezpieczny intrygant? Zaplanowana zbrodnia czy "pomyślny" zbieg okoliczności? Sprawa mogłaby pozostać nierozwiązana, gdyby pociągiem nie jechał sam Herkules Poirot. Z pomocą dwóch kobiet rozwiązuje zagadkę...
Ten tom upłynął pod znakiem spraw kryminalnych, wielu zawirowań miłosnych i klejnotów. Ścierały się ze sobą sprzeczności. Gorący temperament ze spokojem, prawda z kłamstwem, miłość z obojętnością, bogactwo z biedą. Pojawił się także George, służący naszego detektywa. Zbyt podobni oni do siebie nie są, ale Poirot chyba lubi takich ludzi.
Po chwilowej przerwie nastąpił powrót do tego co najbardziej lubię u Agathy Christie. Zabójcy oczywiście nie odgadłam. :D
Ruth Kettering, córka milionera Rufusa Van Aldina, wsiada do Błękitnego Expressu, żeby u kresu podróży spotkać się z pewną osobą. W czasie jazdy zwierza się Katarzynie Grey i podejmuje jakąś decyzję. Planów nie poznajemy, ponieważ zostaje zamordowana,...
2017-02-07
Ale zakończenie!
Często jestem zaskoczona przy czytaniu kryminałów Agathy, choć w różnym stopniu, dzisiejsze prawie dorównuje "I nie było już nikogo".
Właściwie nie odgadłam mordercy. Poirot wygłosił swoją, że tak się wyrażę mowę końcową - wyjaśniającą skrótowo przebieg wypadków oraz co istotniejsze szczegóły - i dopiero w jej trakcie mnie olśniło, trochę za późno. Nie spodziewałam się, że to będzie TA osoba, nawet przez myśl mi nie przeszło takie wyjaśnienie.
A w jakim stylu on to zrobił! Jakby był aktorem, a my zwykłymi widzami, wręcz marionetkami. Stopniowo zwiększał napięcie, aż nadszedł TEN moment... to ??? jest mordercą! Moje ostatnie trzy zdania mają podwójne dno, kto czytał książkę chyba się domyśli o co mi teraz chodzi.
Nasz detektyw jako hodowca dyni? Dobrze, że w końcu je porzucił i powrócił do tego, co wychodzi mu najlepiej. I wilk syty, i owca cała. :D
Gorąco polecam!
Ale zakończenie!
Często jestem zaskoczona przy czytaniu kryminałów Agathy, choć w różnym stopniu, dzisiejsze prawie dorównuje "I nie było już nikogo".
Właściwie nie odgadłam mordercy. Poirot wygłosił swoją, że tak się wyrażę mowę końcową - wyjaśniającą skrótowo przebieg wypadków oraz co istotniejsze szczegóły - i dopiero w jej trakcie mnie olśniło, trochę za późno. Nie...
2017-10-08
Ostatnimi czasy Herkules Poirot często widuje się z autorką kryminałów (ich bohaterem jest fiński detektyw :D) Ariadną Oliver, a przy okazji napotyka na jabłka, które uwielbia jego znajoma. :D Jednak nie są one zwiastunem dobrych wieści... tak dzieje się i tym razem.
Wydawałoby się niewinne przyjęcie dla dzieci z okazji Halloween, lecz w trakcie przygotowań do niego młoda dziewczyna rzuca intrygujące słowa, że widziała morderstwo, ale nikt jej nie wierzy. Kilka godzin później zostaje zamordowana. Pani Oliver zaniepokojona jej śmiercią i niepokojącym wyznaniem zwraca się o pomoc do swojego przyjaciela.
W ten oto sposób nasz detektyw wkracza do akcji i choć jest już staruszkiem jego umysł nadal pozostaje bystry. Prawdziwy przebieg zdarzeń okazuje się skomplikowany i jednocześnie bardzo prosty. Cała historia spodobała mi się i mogę powiedzieć, że znalazłam właściwego winowajcę. Aczkolwiek miał wspólnika w innych przestępstwach, tutaj się trochę pogubiłam kto jaki czyn popełnił. :D
Ostatnimi czasy Herkules Poirot często widuje się z autorką kryminałów (ich bohaterem jest fiński detektyw :D) Ariadną Oliver, a przy okazji napotyka na jabłka, które uwielbia jego znajoma. :D Jednak nie są one zwiastunem dobrych wieści... tak dzieje się i tym razem.
Wydawałoby się niewinne przyjęcie dla dzieci z okazji Halloween, lecz w trakcie przygotowań do niego młoda...
2017-02-09
Widziałam gdzieś opinie, że wątki szpiegowskie i dotyczące przejęcia władzy nad światem są jednymi ze słabszych tej autorki. Na tę chwilę się zgadzam, ale co będzie dalej, to się zobaczy.
Zaczęło się nieźle. Numer Jeden, Dwa, Trzy, Cztery. Pod tymi cyframi kryją się osoby, które chcą mieć wielką władzę i skutecznie dążą do tego. Wielka Czwórka - to ich symbol, to ich broń. Ktoś stanie im na przeszkodzie, często będzie na nich napotykał. Kto? Oczywiście Herkules Poirot i jego przyjaciel Hastings. Zacznie się gra w kotka i myszkę...
Akcja zrobiła się mniej interesująca, gdy owe gierki weszły w fazę zaawansowaną. Według mnie za dużo kombinowania i zamieszania. Zagadki też jakby nie było, takie pomniejsze tylko. Jednak wolę jak jest jedna intryga, jeden zabójca i jedno rozwiązanie. Taka jest najlepsza Wielka Trójka u Christie.
Co do zakończenia, to mam wrażenie, że jest ono niejasne i że ciąg dalszy nastąpi... Było też nawiązanie do dyń, o których czytałam w poprzedniej książce. ech. :D
Widziałam gdzieś opinie, że wątki szpiegowskie i dotyczące przejęcia władzy nad światem są jednymi ze słabszych tej autorki. Na tę chwilę się zgadzam, ale co będzie dalej, to się zobaczy.
Zaczęło się nieźle. Numer Jeden, Dwa, Trzy, Cztery. Pod tymi cyframi kryją się osoby, które chcą mieć wielką władzę i skutecznie dążą do tego. Wielka Czwórka - to ich symbol, to ich broń....
2017-10-15
Hastings i Poirot występują razem w wielu z osiemnastu opowiadań umieszczonych w tomie, klimat jak za dawnych ich czasów. Nieprzypadkowo, bo część historii powtarza się z innych książek, poza tym odnoszę wrażenie, że autorka musiała je wszystkie (a nie tylko niektóre) napisać we wcześniejszych latach swojej twórczości. Lecz może się mylę...
Zgadłam w ośmiu przypadkach, ale nie liczy się to zbytnio, bo po prostu pamiętałam rozwiązania kilku z nich. :D Mamy przyjemność poznać przeróżne zdarzenia i motywy. Morderstwa, zniknięcia, kradzieże, szantaże, rodzinne klątwy... Chęć zysku, próba powstrzymania złego człowieka... Nie będę zdradzała wszystkiego. Opowiadania są krótkie (dla mnie to minus), więc tym bardziej szkoda pisać coś więcej. Ale o jednym warto jeszcze wspomnieć. Raz Poirotowi przydarzyła się porażka, uznał niewłaściwą osobę za winną i jak można się domyśleć minę miał nietęgą. :P
Hastings i Poirot występują razem w wielu z osiemnastu opowiadań umieszczonych w tomie, klimat jak za dawnych ich czasów. Nieprzypadkowo, bo część historii powtarza się z innych książek, poza tym odnoszę wrażenie, że autorka musiała je wszystkie (a nie tylko niektóre) napisać we wcześniejszych latach swojej twórczości. Lecz może się mylę...
Zgadłam w ośmiu przypadkach, ale...
2017-09-28
Młoda dziewczyna przychodzi do mieszkania Poirota i wygłasza dwa zaskakujące zdania. Prawdopodobnie popełniła morderstwo oraz stwierdza, że belgijski detektyw jest za stary. Nie podniosła go tym na duchu... ale jednocześnie zaniepokoiła swoją osobą. Słusznie, ponieważ naprawdę działo się coś złego.
Otoczenie uważa ją za nienormalną, sama zainteresowana obraca się w środowisku cyganerii artystycznej, sprawia wrażenie błądzącej myślami, czasami rzuca niepokojące słowa o nienawiści, nie dogaduje się z ojcem i macochą. Brzmi podejrzanie, czyż nie? Na dodatek co jakiś czas znajduje u siebie podejrzane rzeczy.
Całość nie jest jednak taka oczywista, przynajmniej nie do końca. Herkules Poirot bardzo długo nie może połapać się we wszystkich dopływających do niego informacjach, ale jak zawsze daje sobie radę. Z pomocą Ariadny Oliver, autorki kryminałów. Do momentu poznania prawdy książkę czytało mi się dobrze, ale wyjaśnienie nie przypadło mi do gustu w kilku elementach. I to w tych, których nie byłam w stanie przewidzieć. Sprawcę jednocześnie zgadłam i nie zgadłam. :D
Młoda dziewczyna przychodzi do mieszkania Poirota i wygłasza dwa zaskakujące zdania. Prawdopodobnie popełniła morderstwo oraz stwierdza, że belgijski detektyw jest za stary. Nie podniosła go tym na duchu... ale jednocześnie zaniepokoiła swoją osobą. Słusznie, ponieważ naprawdę działo się coś złego.
Otoczenie uważa ją za nienormalną, sama zainteresowana obraca się w...
Czytanie o okrucieństwie ludzkim jest niczym w porównaniu z doświadczeniem go, lecz i tak się trochę przymierzałam do tej książki. Ominęła mnie literatura wojenna w liceum, więc do tej pory zapoznałam się tylko z "Kamieniami na szaniec" oraz wierszami.
Byłam w Bełżcu i na Majdanku, więc przewijają mi się teraz przed oczyma tamte wspomnienia. Ogrom ofiar, cierpienia, bólu i bestialstwa jest nie do ogarnięcia. Najgorsze jest to, że w pewnym sensie taki stan nie przeminął, trwa nadal, choć w innej formie. Jak to świadczy o naszym gatunku?
"Medaliony" Zofii Nałkowskiej to zbiór siedmiu opowiadań i jednej krótkiej próby podsumowania realiów z czasów II wojny światowej. W okrojonej wersji, ale prawdziwej, bez patosu, lecz z prostotą chwytającą za serce.
Zdaję sobie doskonale sprawę, że opisy mogły być bardziej wstrząsające, ponieważ w rzeczywistości było o wiele gorzej.
"Ludzie ludziom zgotowali ten los"
Czytanie o okrucieństwie ludzkim jest niczym w porównaniu z doświadczeniem go, lecz i tak się trochę przymierzałam do tej książki. Ominęła mnie literatura wojenna w liceum, więc do tej pory zapoznałam się tylko z "Kamieniami na szaniec" oraz wierszami.
więcej Pokaż mimo toByłam w Bełżcu i na Majdanku, więc przewijają mi się teraz przed oczyma tamte wspomnienia. Ogrom ofiar, cierpienia, bólu...