Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Beznadziejna, nudna. Ani to sensacja, ani obyczaj. I po co aż tyle wulgaryzmów? Nie ma dla nich żadnego uzasadnienia. Autor pisze, że zbierał się do tej powieści 10 lat. I nic to nie dało.

Beznadziejna, nudna. Ani to sensacja, ani obyczaj. I po co aż tyle wulgaryzmów? Nie ma dla nich żadnego uzasadnienia. Autor pisze, że zbierał się do tej powieści 10 lat. I nic to nie dało.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwa pierwsze tomy oceniłam bardzo nisko Ten, trzeci i ostatni - bardzo wysoko. Nie mogłam się oderwać i książkę przeczytałam w 1 dzień. Autorka rozwinęła skrzydła. Dałabym najwyższą ocenę, ale niestety znalazłam 1 błąd merytoryczny.
Pod koniec książki ciężko ranny Patryk wypowiada takie słowa: "To...mąż mojej siostry", mając na myśli człowieka, który do niego strzelił (str. 256, wyd. II). I rzeczywiście to był mąż jego siostry, Gabriel. Kilka stron dalej (str. 260) jest przypomnienie tych słów, ale brzmią one kompletnie inaczej: " Brat mojej żony. Uratuj go. To były ostatnie słowa Patryka, zanim zemdlał." No pomieszanie z poplątaniem. Tak mógłby powiedzieć ten, który do niego strzelał, czyli Gabriel, a nie Patryk. Brawo dla redaktora!

Dwa pierwsze tomy oceniłam bardzo nisko Ten, trzeci i ostatni - bardzo wysoko. Nie mogłam się oderwać i książkę przeczytałam w 1 dzień. Autorka rozwinęła skrzydła. Dałabym najwyższą ocenę, ale niestety znalazłam 1 błąd merytoryczny.
Pod koniec książki ciężko ranny Patryk wypowiada takie słowa: "To...mąż mojej siostry", mając na myśli człowieka, który do niego strzelił...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom jeszcze gorszy niż pierwszy. Bohaterka wciąż irytująco infantylna, postaci płytkie, fabuła rozciągnięta na siłę, nuda.

Drugi tom jeszcze gorszy niż pierwszy. Bohaterka wciąż irytująco infantylna, postaci płytkie, fabuła rozciągnięta na siłę, nuda.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię Katarzynę Michalak. Po przeczytaniu kilku ostatnio wydanych książek z ciekawością sięgnęłam po debiutancką. I tu - rozczarowanie. Bohaterka jak na swój wiek okropnie infantylna, dialogi marne. Postaci nieciekawe. Może w kolejnym tomie się coś zmieni na lepsze?

Lubię Katarzynę Michalak. Po przeczytaniu kilku ostatnio wydanych książek z ciekawością sięgnęłam po debiutancką. I tu - rozczarowanie. Bohaterka jak na swój wiek okropnie infantylna, dialogi marne. Postaci nieciekawe. Może w kolejnym tomie się coś zmieni na lepsze?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeci tom tej serii jest najlepszy.

Trzeci tom tej serii jest najlepszy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten tom jest jeszcze lepszy od poprzedniego. W życiu głównych postaci wiele się dzieje, nie są przerysowane, a wszelkie zło, które im się przydarza, nie przytłacza i nie dołuje czytelnika - to wielki plus dla autorki. Jedyna merytoryczna uwaga - w jednym miejscu (str. 79, wyd. z 2012 r.) autorka pisze, że wójt z własnej kieszeni ufundował nowy dzban zwieńczający fontannę, a już na 195 str., że zrobiła to Adela. Szkoda, że żadna z 2 redaktorek tego nie wyłapała.

Ten tom jest jeszcze lepszy od poprzedniego. W życiu głównych postaci wiele się dzieje, nie są przerysowane, a wszelkie zło, które im się przydarza, nie przytłacza i nie dołuje czytelnika - to wielki plus dla autorki. Jedyna merytoryczna uwaga - w jednym miejscu (str. 79, wyd. z 2012 r.) autorka pisze, że wójt z własnej kieszeni ufundował nowy dzban zwieńczający fontannę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze napisana, niebanalne postacie, wszystko jak to w życiu, trochę radości, trochę smutku. Chętnie sięgnę po następny tom.

Dobrze napisana, niebanalne postacie, wszystko jak to w życiu, trochę radości, trochę smutku. Chętnie sięgnę po następny tom.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To już 6 tom serii o Zawrociu. Jest okropnie rozwlekły - można było to spokojnie zmieścić na 200-300 stronach, a nie na ponad 600. Ale nie to mnie zniesmaczyło. Przede wszystkim jak to możliwe, że autorka w tomie 6 kompletnie zapomniała, jakiej rasy jest pies Remi należący do głównej bohaterki. Pies, który we wszystkich poprzednich tomach ma znaczącą rolę i pojawia się często. A mianowicie od 1 do 5 tomu jest to doberman (t.1, wyd. II " Tego lata w Zawrociu" str. 24 i w wielu miejscach w innych tomach), a już w tomie 6 Remi okazuje się dogiem ( t. 6 " Cztery rzęsy nietoperza" wyd. I, str. 29).
Powieść jest ogólnie męcząca - wokół bohaterki jest tylu wrednych, wręcz patologicznie nienawistnych znajomych i członków rodziny, że wydaje się to życiowo niemożliwe. Ta ogólna nieżyczliwość i ciągłe knowania przytłaczają i zniechęcają. Nie ma w tych książkach "wentylu" w postaci zabawnej sytuacji, czy choćby odrobiny poczucia humoru. Ciężkie toto i przytłaczające. Został mi już tylko 1 tom do końca serii. Przeczytam, bo wciąż mam nadzieję, że autorka wyprowadzi siebie i czytelnika z nastroju bliskiego depresji.

To już 6 tom serii o Zawrociu. Jest okropnie rozwlekły - można było to spokojnie zmieścić na 200-300 stronach, a nie na ponad 600. Ale nie to mnie zniesmaczyło. Przede wszystkim jak to możliwe, że autorka w tomie 6 kompletnie zapomniała, jakiej rasy jest pies Remi należący do głównej bohaterki. Pies, który we wszystkich poprzednich tomach ma znaczącą rolę i pojawia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety równie słaba jak tom 1, czyli "Miłość w płatkach śniegu" . Mam dokladnie te same uwagi na temat treści, języka, postaci jak w mojej recenzji 1.tomu. W dodatku książka ma również sporo błędów. Oszczędnosci na korekcie? Nie polecam. I nie przeczytam 3.tomu.

Niestety równie słaba jak tom 1, czyli "Miłość w płatkach śniegu" . Mam dokladnie te same uwagi na temat treści, języka, postaci jak w mojej recenzji 1.tomu. W dodatku książka ma również sporo błędów. Oszczędnosci na korekcie? Nie polecam. I nie przeczytam 3.tomu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo słaba, infantylna, płytko zarysowane postacie. Nic się ciekawego nie dzieje. Treść na siłę rozciągnięta do ponad 400 stron. Trudny do wytrzymania styl pisania - afektowany, egzaltowany, nienaturalny, np. "Konrad trafił w jej ramiona". Dalej to zdanie jest jeszcze lepsze: "Konrad trafił w jej ramiona, czując zapach ciasta biszkoptowego, był ciekawy, czy dziś też go upiekła i czy dla niego zostało" (str. 64). GO UPIEKŁA, czyli upiekla Konrada??? No, humor zeszytów szkolnych. Takich błędów językowych jest dużo, i to pomimo pracy redaktora i aż 2 korektorów. Dodam jeszcze kolejny przykład z wielu: "Konrad popatrzył na obojga rodziców" (str.72). Powinno być OBOJE rodziców, o czym wiedzą nie tylko maturzyści. Książki nie polecam.

Bardzo słaba, infantylna, płytko zarysowane postacie. Nic się ciekawego nie dzieje. Treść na siłę rozciągnięta do ponad 400 stron. Trudny do wytrzymania styl pisania - afektowany, egzaltowany, nienaturalny, np. "Konrad trafił w jej ramiona". Dalej to zdanie jest jeszcze lepsze: "Konrad trafił w jej ramiona, czując zapach ciasta biszkoptowego, był ciekawy, czy dziś też go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo słaba. Wręcz nudna. Problematyka LGBT niby jest, a jakby jej nie było. Postacie płytkie.

Bardzo słaba. Wręcz nudna. Problematyka LGBT niby jest, a jakby jej nie było. Postacie płytkie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo słaba. Infantylna. Szkoda czasu.

Bardzo słaba. Infantylna. Szkoda czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbyt rozwlekła, dialogi, dialogi, dialogi... Ale najgorsze jest to, że te dialogi sztuczne, drewniane, na granicy grafomanii. W dialogach osoba, która coś mówi określana jest mianem zawodu: "powiedziała rękodzielniczka" lub płci "powiedziała kobieta" (choć ta kobieta to jedna z bohaterek, a nie obca baba), a najczęściej występuje jako "rozmówczyni". Na przykład rozmawiają dwie dobre koleżanki: "- Przykro mi. Nie chciałam ci zrobić krzywdy - zapewnia jej rozmówczyni". "- Jej rozmówczyni zaśmiała się gorzko". Takie dialogi są potwornie sztywne. Nie do przełknięcia. A tutaj przykład kolejnej nieudolności, opis tej scenki brzmi jak humor zeszytów szkolnych: "- Daj mi telefon - zażądała od koleżanki. Gdy ta podała jej swoje urządzenie..."
Do tego dochodzi cała masa literówek, jakby korektę wykonał tylko Word - który nie podkreśla błędów wtedy, gdy wyrazy z literówką coś znaczą, niekoniecznie to co chciałby autor.

Zbyt rozwlekła, dialogi, dialogi, dialogi... Ale najgorsze jest to, że te dialogi sztuczne, drewniane, na granicy grafomanii. W dialogach osoba, która coś mówi określana jest mianem zawodu: "powiedziała rękodzielniczka" lub płci "powiedziała kobieta" (choć ta kobieta to jedna z bohaterek, a nie obca baba), a najczęściej występuje jako "rozmówczyni". Na przykład rozmawiają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo słaba. Nie trzyma w napięciu. Nudna. Nie pomógł jej nawet pomysł cofania się w czasie. Rozwijanie akcji "od tyłu", kolejność rozdziałów od ostatniego do pierwszego - zabieg ten wydaje się udziwniony na siłę. I niestety nie pomógł książce. Zabrakło w niej sensacji.

Bardzo słaba. Nie trzyma w napięciu. Nudna. Nie pomógł jej nawet pomysł cofania się w czasie. Rozwijanie akcji "od tyłu", kolejność rozdziałów od ostatniego do pierwszego - zabieg ten wydaje się udziwniony na siłę. I niestety nie pomógł książce. Zabrakło w niej sensacji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czyta się nieźle choć denerwujący jest język - miejscami zbyt kwiecisty, w stylu kiepskich romansideł. Sporo błędów korektorskich, literówek. Są też błędy merytoryczne. Np. na str.86 /wyd.1 2020r./ napisano, że rodzina wspólnie zamieszkująca liczyła 8 osób - w tym matka, ojciec, 3 synów i dziadkowie. Czyli raczej 7, a nie 8. Na syr. 112 jest uwaga, że bajkę o Czerwonym Kapturku czytała Irena Kownacka. Raczej Irena Kwiatkowska. Za te wpadki winę ponosi wydawnictwo. Autorce dam szansę i przeczytam kolejne 2 tomy serii kwiatowej.

Czyta się nieźle choć denerwujący jest język - miejscami zbyt kwiecisty, w stylu kiepskich romansideł. Sporo błędów korektorskich, literówek. Są też błędy merytoryczne. Np. na str.86 /wyd.1 2020r./ napisano, że rodzina wspólnie zamieszkująca liczyła 8 osób - w tym matka, ojciec, 3 synów i dziadkowie. Czyli raczej 7, a nie 8. Na syr. 112 jest uwaga, że bajkę o Czerwonym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo słaba pod każdym względem. Treść, styl, język, bohaterowie. Brak pomysłu. Nuda.

Książka bardzo słaba pod każdym względem. Treść, styl, język, bohaterowie. Brak pomysłu. Nuda.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest niesamowita. Wydawałoby się, że tematyka więzienna jest trudna do przełknięcia, jednak te opowiadania wciągają. Są tak prawdziwe, że zastanawiam się, czy Autor nie opisał własnych doświadczeń. Jeśli nie, to znaczy, że jest Mistrzem. Doskonałe jest w niej to, że w chwilach największego napięcia pojawia się coś co mogłabym nazwać czarnym poczuciem humoru. Dla mnie ta książka ma chyba też wartości "wychowawcze". Dziś wiem na pewno, że nigdy, przenigdy nie chciałabym się znaleźć za kratkami. Bo to piekło na ziemi.

Książka jest niesamowita. Wydawałoby się, że tematyka więzienna jest trudna do przełknięcia, jednak te opowiadania wciągają. Są tak prawdziwe, że zastanawiam się, czy Autor nie opisał własnych doświadczeń. Jeśli nie, to znaczy, że jest Mistrzem. Doskonałe jest w niej to, że w chwilach największego napięcia pojawia się coś co mogłabym nazwać czarnym poczuciem humoru. Dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka, świetne rysunki...

Świetna książka, świetne rysunki...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znakomita książka. Ostra, napisana mocnym, soczystym językiem, który akurat tutaj nie razi. Ociekająca erotyką. Autorem jest mężczyzna i to widać, słychać i czuć. Całe życie głównego bohatera kręci się bowiem wokół seksu. Jak twierdzi, w życiu szuka miłości, ale mam wrażenie, że zabrał się do tych poszukiwań nie z tej strony, co trzeba. Książka od połowy niesamowicie zaskakująca, sensacyjna. Do ostatniej strony trzyma w napięciu. Zakończenie szokujące. Ogólne wrażenia bardzo pozytywne. Polecam!

Znakomita książka. Ostra, napisana mocnym, soczystym językiem, który akurat tutaj nie razi. Ociekająca erotyką. Autorem jest mężczyzna i to widać, słychać i czuć. Całe życie głównego bohatera kręci się bowiem wokół seksu. Jak twierdzi, w życiu szuka miłości, ale mam wrażenie, że zabrał się do tych poszukiwań nie z tej strony, co trzeba. Książka od połowy niesamowicie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najnowsza książka K.S. Rutkowskiego „ W niewoli seksu” zaskoczyła mnie. Nie tym, że napisana jest świetnym językiem, jest ostra i że wciąga jak wir w odmęty mętnej rzeki, bo poprzednie książki takie właśnie były. Po raz kolejny przekonałam się, że Rutkowski ma dar obserwacji, podgląda życie i opisuje je takim, jakie jest. Bez lukru. Widzi jego ciemną stronę i podaje nam na tacy. Zmusza przy tym do zastanowienia się, dlaczego to my nie dostrzegamy wokół brudu, nienawiści, przemocy. Dlaczego wypieramy rzeczywistość? Czy dlatego, że tak jest łatwiej? Bo nie trzeba się zastanawiać, pochylić nad czymś lub nad kimś, może nawet wyciągnąć do kogoś pomocnej dłoni? Rutkowski zmusza nas do zatrzymania się, pomyślenia i być może próby przeprowadzenia zmian we własnym życiu. I tym wyróżnia się spośród większości autorów współczesnych książek, które poza rozrywką tak niewiele nam dają.
A zatem czym zaskoczyła mnie jego nowa książka? Tym, że „przeczytała się” za szybko! Tym, że nie mogłam po niej zasnąć, bo męczyły mnie własne przemyślenia. Tym, że gdy opadła kurtyna, chciałam bić brawo i krzyczeć „Autor!, Autor!”

Najnowsza książka K.S. Rutkowskiego „ W niewoli seksu” zaskoczyła mnie. Nie tym, że napisana jest świetnym językiem, jest ostra i że wciąga jak wir w odmęty mętnej rzeki, bo poprzednie książki takie właśnie były. Po raz kolejny przekonałam się, że Rutkowski ma dar obserwacji, podgląda życie i opisuje je takim, jakie jest. Bez lukru. Widzi jego ciemną stronę i podaje nam na...

więcej Pokaż mimo to