-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2017-11-01
2017-04-19
2017-04-15
2016-10-06
2016-08-18
I oto przestałam aż tak hejcić Henryka, za to, panie i panowie, powitajmy nowego Najgorszego Władcę w tym uniwersum - Edwarda Yorka! Co jak co, ale Henrysio przynajmniej wiedział, że król z niego żaden i się do tronu nie rwał. Za to szanowny starszy brat Ryszarda okazuje się jeszcze większym idiotą od Robba Starka, a przy tym cały czas święcie przekonany, że wszystko mu się należy. A figę, mam nadzieję, że hrabia Warwick (swoją drogą najrozsądniejszy ludź w całym tym uniwersum) sprawi mu porządne Krwawe Gody.
I oto przestałam aż tak hejcić Henryka, za to, panie i panowie, powitajmy nowego Najgorszego Władcę w tym uniwersum - Edwarda Yorka! Co jak co, ale Henrysio przynajmniej wiedział, że król z niego żaden i się do tronu nie rwał. Za to szanowny starszy brat Ryszarda okazuje się jeszcze większym idiotą od Robba Starka, a przy tym cały czas święcie przekonany, że wszystko mu się...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-12
No i wszystko po staremu: Ryszard w dalszym ciągu jest uroczy i tulaśny, nawet jeśli akurat masakruje Lancasterów; Joanna d’Arc nadal WTF-na; biały dziczek przekjutny i fokle gdyby jako dodatek do preorderów dawano plakat, zakładkę czy cokolwiek innego z tym źwierzaczkiem, brałabym w ciemno <3; Henryk VI głupi jak but z lewej nogi i mniej więcej tak samo nadający się na władcę; najstarszy brat Ryszarda sparklący; średni brat Ryszarda bezużyteczny; Anna Neville urocza i chłopczycowata, aż się chce historycznie kanonicznie shipować z main gierojem; polityki nadal za mało i jakoś tak niejasno, po łebkach przedstawiona; górnolotne cytaty z Szekspira nadal na początku brzmią trochę dziwnie obok kwestii potocznych, ale wywiera to ciekawy efekt i idzie się przyzwyczaić; akcja jakby się rozkręca, ale w gruncie rzeczy nie dzieje się nic, czego nie można było się spodziewać. I tylko jedna Małgorzata się coraz bardziej zmienia, tylko szkoda, że w Podłą Biczę. A taką mogła być fajną i ciekawą antagonistką ;p
Ogółem zawiodła mnie ta manga, spodziewałam się albo historii politycznej, albo przygodowo-nadnaturalnej, a tu… no właśnie takie szekspirowate niewiadomoco. Ale czyta się przyjemnie i kreską oczu nie wyżera, więc na dalsze tomy też się szykuję.
No i wszystko po staremu: Ryszard w dalszym ciągu jest uroczy i tulaśny, nawet jeśli akurat masakruje Lancasterów; Joanna d’Arc nadal WTF-na; biały dziczek przekjutny i fokle gdyby jako dodatek do preorderów dawano plakat, zakładkę czy cokolwiek innego z tym źwierzaczkiem, brałabym w ciemno <3; Henryk VI głupi jak but z lewej nogi i mniej więcej tak samo nadający się na...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-12
2016-06-11
Awww, uwielbiam, kiedy służba Ciela ma możliwość pokazać, na co ją stać ^^ Tym razem co prawda w porównaniu do arcu cyrkowego Mayleen i Bard mają trochę mniejsze pole do popisu, ale za to nader Awesome wypadają Snake, jego węże, Finny i Tanaka. O Sebastianie w zasadzie nie trzeba wspominać, bo wiadomo, że on jest klasą samą w sobie, ale mam wrażenie, że ostatnio jakby jeszcze bardziej. I w ogóle fajne rzeczy się dzieją, pomyśleć tylko, że dziesięć tomów temu bałam się, że nie będzie już nic ciekawego. Co prawda tajny ośrodek badawczy, niemiecka armia poprzebierana za wilkołaki, pościg przez las, czołgi i niszczenie czołgów, coraz fajniejszy Wolfram < 3, pojawienie się niemieckich Shinigami i wielkie wejście Diedericha to nie to, co zombie, Żniwiarze, demon, wicehrabia Druitt i „Feniksy” na tonącym statku, ale od teraz ten arc jest moim drugim ulubionym :D Mam tylko nadzieję, że Wolf jednak przeżyje…
Awww, uwielbiam, kiedy służba Ciela ma możliwość pokazać, na co ją stać ^^ Tym razem co prawda w porównaniu do arcu cyrkowego Mayleen i Bard mają trochę mniejsze pole do popisu, ale za to nader Awesome wypadają Snake, jego węże, Finny i Tanaka. O Sebastianie w zasadzie nie trzeba wspominać, bo wiadomo, że on jest klasą samą w sobie, ale mam wrażenie, że ostatnio jakby...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-10
2016-05-23
2016-05-22
2016-05-22
2016-05-12
Jak na historię o Wojnie Dwóch Róż to tej wojny i polityki tutaj IMO za mało. Oprócz tego dosyć WTF-ne są sny Ryszarda i nawiedzająca go Joanna d’Arc, ale mam nadzieję, że potem to się wyjaśni. Tak poza tym wszystko raczej zachęcające, fabuła interesująca, nawet jeśli niektóre rzeczy za wcześnie przewidziałam. Kreska nie rzuca na kolana, ale może być.
Bohaterowie przyjemni, przynajmniej na razie moje sympatie rozkładają się zgodnie z zamierzeniami autorskimi (czyli głównie lubimy i tulamy Ryszarda, a hejcimy jego mamuśkę) – no, prawie, bo jednak ciężko mi pałać sympatią do kreowanego na bidne niewiniątko Henryka VI. Sorry, facet, ale jak się jest królem, to najpierw powinno się ogarnąć swój kraj, a dopiero potem mówić paciorki i bawić w pastuszka ;P Za to jego żona wypada świetnie, aż szkoda, że zdaje się ma być schwarzcharakterem, bo nadaje się na tron bardziej, niż Ryszard Plantagenet i jego trzej synowie razem wzięci. Interesująco też zapowiada się książę Edward, aż będę musiała sprawdzić, co też się z jego historycznym odpowiednikiem stało. Ale tak naprawdę postacią, która wygrywa wszystko, jest kjutny biały warchlaczek Ryszarda <3
Z technikaliów – do tłumaczenia nie mam żadnych zastrzeżeń, momentami pompatyczne kwestie z Szekspira brzmią nieco dziwnie obok normalnych rozmów bohaterów, ale myślę, że tak było już w oryginale. Zresztą fajnie poczytać sobie w mandze dla odmiany takie cytaty i spolszczone imiona :3 Literówkę znalazłam jedną, no, można przymknąć oko. Co mi się natomiast mniej podoba, to okładka – pełno jakichś dziwnych kropek, smug, świetnie widocznych na tej czerni, do tego strasznie zaczęły się obdzierać brzegi – nie wiem, może mi się trafił jakiś trefny egzemplarz, całe szczęście jest obwoluta.
Ogółem wrażenia mam dość mieszane, ale raczej na plus. Na razie szykuję się do zbierania kolejnych tomików, potem się zobaczy.
Jak na historię o Wojnie Dwóch Róż to tej wojny i polityki tutaj IMO za mało. Oprócz tego dosyć WTF-ne są sny Ryszarda i nawiedzająca go Joanna d’Arc, ale mam nadzieję, że potem to się wyjaśni. Tak poza tym wszystko raczej zachęcające, fabuła interesująca, nawet jeśli niektóre rzeczy za wcześnie przewidziałam. Kreska nie rzuca na kolana, ale może być.
Bohaterowie przyjemni,...
2016-05-19
Um, wicehrabio Druitt? Jeśli *Grell* zaczyna przy tobie wyglądać na normalną i rozsądną osobę, to coś tu jest już mocno nie halo… xD
Chociaż muszę przyznać, że nawet Grell niespodziewanie zaczął być… No nie, sympatyczny to może nie, ale przynajmniej nieirytujący. Ale kto wie, może z czasem i jego polubię, skoro taka Lizzy, którą początkowo najchętniej zrzuciłabym z najbliższego mostu z kamieniem u szyi, aktualnie jest moją drugą naj- postacią w tym uniwersum.
Jak już o Shinigami mowa, wreszcie wychodzi na jaw Wielki Sekret Undertakera i muszę przyznać, że mocno mnie to zaskoczyło – z tym, że nie sam sekret, a to, że dopiero teraz Cielątko i Sebastian się o tym dowiedzieli. Przez cały czas byłam absolutnie pewna, że oni doskonale sobie zdają sprawę, z kim mają do czynienia, a tu się okazuje, że wcale nie. Cóż, uroki czytania fanfiction na dobre parę lat przed właściwym wciągnięciem się w fandom ;p
Oczywiście w dalszym ciągu mamy urocze mordolejstwo między demonem, Shinigami, eks-Shinigami i hordami zombie na tonącym statku, do tego dużo humoru i rozwiązanie zagadki żywych trupów, ale najlepsze dostajemy dopiero bliżej końca tomu – wspomnienia Sebastiana z początków służby u Ciela. Mam nadzieję, że jeszcze przez przynajmniej ze dwa rozdziały w tomie kolejnym zostaną pociągnięte, bardzo fajnie oglądać, jak to trudno jest zostać perfekcyjnym, ludzko nieperfekcyjnym kamerdynerem rozpuszczonego smarkacza ^^
Um, wicehrabio Druitt? Jeśli *Grell* zaczyna przy tobie wyglądać na normalną i rozsądną osobę, to coś tu jest już mocno nie halo… xD
Chociaż muszę przyznać, że nawet Grell niespodziewanie zaczął być… No nie, sympatyczny to może nie, ale przynajmniej nieirytujący. Ale kto wie, może z czasem i jego polubię, skoro taka Lizzy, którą początkowo najchętniej zrzuciłabym z...
2016-03-29
2016-01-26
Przypominania sobie tych kilku nabytych w czasach gimbazjalnych mang, z których już prawie nic nie pamiętam, część druga.
Ogólne wrażenia: jejujeju, jakie toto fajniuchne! <3
Serio, nie rozumiem, co ja w wieku tych ~14 lat miałam we łbie, że „Kuroshitsuji” się zachwycałam, a co do „Hetalii” byłam na meh. Oczywiście po trochu to kwestia tego, że moją pierwszą stycznością z hetaliowym uniwersum były świetne i całkiem poważne fanfiki, więc po zetknięciu z samym kanonem zaliczyłam szok; ale ostatecznie fiki do „Kuroshitsuji”, które czytałam, też były znacznie bardziej serio pisane niż pierwowzór… Nie, naprawdę nie wiem, jak mogłam wyrzucić kasę na dwa tomy wesołych przygód Sebastiana i spółki, a zostawić na sklepowej półce drugą „Hetalię”.
W każdym razie, bazując na wspomnieniach sprzed tych bodajże pięciu lat, przed ponowną lekturą nastawiałam się dość pesymistycznie na głupiutką, żenującą komedyjkę z wybitnie nie moim rodzajem humoru. A dostałam… No, głupiutką (acz nieżenującą) komedyjkę z chwilami mocno dziwnym humorem – ale za to jaką fajną! :D Za licho się nie spodziewałam, że znajdę w niej taki świetny poprawiacz nastroju. Nie, żeby „Hetalia” była jakimś wybitnym dziełem, co zresztą widać po mojej ocenie – ale jako leciuchna komedia na poprawę humoru sprawdza się doskonale. Szkoda, że w swoim czasie nie kupiłam więcej tomików.
Przypominania sobie tych kilku nabytych w czasach gimbazjalnych mang, z których już prawie nic nie pamiętam, część druga.
Ogólne wrażenia: jejujeju, jakie toto fajniuchne! <3
Serio, nie rozumiem, co ja w wieku tych ~14 lat miałam we łbie, że „Kuroshitsuji” się zachwycałam, a co do „Hetalii” byłam na meh. Oczywiście po trochu to kwestia tego, że moją pierwszą stycznością z...
2016-02-15
Przypominania sobie tych kilku nabytych w czasach gimbazjalnych mang, z których już prawie nic nie pamiętam, część trzecia i ostatnia.
Ogólne wrażenia: jeszcze fajniejsze, niż pierwszy tom :D
Przez kilka lat byłam święcie przekonana, że kupiłam tomy 1. i 2. Przy odgrzebywaniu z mrocznych zakamarków pokoju niespodziewanie okazało się, że jednak 1. i 3. O.o Cóż, przy tej serii to całe szczęście mała różnica.
Ogółem widać progres autora. Pierwszy tomik momentami bywał dość nużący, czytałam go po rozdziale; ten łyknęłam w jeden dzień. Humor lepszy, kreska lepsza, a do tego sporo Feliksa. Nic, tylko polować na kolejne tomiki :D
Przypominania sobie tych kilku nabytych w czasach gimbazjalnych mang, z których już prawie nic nie pamiętam, część trzecia i ostatnia.
Ogólne wrażenia: jeszcze fajniejsze, niż pierwszy tom :D
Przez kilka lat byłam święcie przekonana, że kupiłam tomy 1. i 2. Przy odgrzebywaniu z mrocznych zakamarków pokoju niespodziewanie okazało się, że jednak 1. i 3. O.o Cóż, przy tej...
2011
2016-05-21
2016-05-20
Meh, jak normalnie Kuroshitowa umowność w przedstawianiu realiów epoki mnie nie rusza, tak j-popowy zespół to już stanowcza przesada. Plus o wiele za szybko domyśliłam się, o co chodzi z tymi czterema gwiazdami, ba, nawet roboczo przypasowałam, która co oznacza. Całe szczęście reszta - klimat, postacie... - trzyma poziom. Mam nadzieję, że to tylko ten arc taki słaby albo może nawet tylko słabo się zaczyna, a potem seria wróci do formy.
Meh, jak normalnie Kuroshitowa umowność w przedstawianiu realiów epoki mnie nie rusza, tak j-popowy zespół to już stanowcza przesada. Plus o wiele za szybko domyśliłam się, o co chodzi z tymi czterema gwiazdami, ba, nawet roboczo przypasowałam, która co oznacza. Całe szczęście reszta - klimat, postacie... - trzyma poziom. Mam nadzieję, że to tylko ten arc taki słaby albo...
więcej Pokaż mimo to