-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-09-19
2021-05-22
2021-05-24
2021-07-19
2021-11-12
2021-12-27
2021-12-25
2021-12-24
2021-12-22
2021-12-20
2021-12-17
2021-12-15
2021-12-14
2021-12-11
2021-11-21
2021-11-19
2021-11-14
Elle Kennedy za każdym razem rozbawia mnie do łez swoimi opowieściami. Za każdym razem też w pozornie błahej historyjce o studenckiej miłości potrafi przemycić coś wartościowego.
Tym razem postawiła na siostrzaną solidarność. Bo możemy się nie lubić, w końcu każda z nas jest inna, a nawet zupa pomidorowa nie każdemu smakuje. Możemy nie szanować i nie popierać swoich wyborów. Ale są sytuację, w których musimy stawać ramię w ramię i walczyć o wspólną sprawę. Molestowanie, poniżanie, uprzedmiatawianie nie jest tylko problemem dziewczyny, która tego bezpośrednio doświadcza. To nasz wspólny problem. Dziś ona, ale jutro to mogę być ja. I żadna z nas nigdy nie będzie szła sama.
Oczywiście para głównych bohaterów jak zwykle jest dobrana idealnie. Oboje zakompleksieni, ale każde z innego powodu. Wyciągają z siebie nawzajem to, co najlepsze. Uczą się otwartości, szczerości i przyjmowania pomocy.
Absolutnie nie jestem w stanie pożegnać się jeszcze ze studentami z Briar, więc mam nadzieję, że to nie jest koniec.
Elle Kennedy za każdym razem rozbawia mnie do łez swoimi opowieściami. Za każdym razem też w pozornie błahej historyjce o studenckiej miłości potrafi przemycić coś wartościowego.
Tym razem postawiła na siostrzaną solidarność. Bo możemy się nie lubić, w końcu każda z nas jest inna, a nawet zupa pomidorowa nie każdemu smakuje. Możemy nie szanować i nie popierać swoich...
2021-11-11
2021-11-07
Anna Gacek po prostu chwyciła mnie za rękę i wciągnęła w wehikuł czasu. Oczarowała mnie swoimi opowieściami o grunge'u i modzie. Nawet te znane mi dobrze fakty z historii Nirvany przedstawiła z innej perspektywy. Znów wróciłam do tej muzyki. Jestem rocznikiem "Nevermind", "Ten", "Achtung Baby", "Use Your Illusion", "Gish", "Pretty on the inside", "Blood Sugar, Sex Magic", "Badmotherfinger" i czarnego albumu Metalliki. I zaczynam myśleć, że moja miłość do muzyki nie wzięła się znikąd. To był po prostu fenomenalny rok.
Anna Gacek po prostu chwyciła mnie za rękę i wciągnęła w wehikuł czasu. Oczarowała mnie swoimi opowieściami o grunge'u i modzie. Nawet te znane mi dobrze fakty z historii Nirvany przedstawiła z innej perspektywy. Znów wróciłam do tej muzyki. Jestem rocznikiem "Nevermind", "Ten", "Achtung Baby", "Use Your Illusion", "Gish", "Pretty on the inside", "Blood Sugar, Sex...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie ma to jak odgrzać wszystkie kotlety na raz i zaserwować je gościom na ozdobnym półmisku.
Z jednej strony, jeżeli nie przeczytasz poprzednich części, nie zrozumiesz co się tu dzieje. Jednak jeżeli przeczytasz - umrzesz z nudów. Jedyne, co mi się podobało, to nowy sposób Dantego na umocnienie swojej pozycji. To w sumie jedyny w miarę nowy wątek, który pewnie będzie się rozwijał w kolejnych częściach serii.
Nie ma to jak odgrzać wszystkie kotlety na raz i zaserwować je gościom na ozdobnym półmisku.
więcej Pokaż mimo toZ jednej strony, jeżeli nie przeczytasz poprzednich części, nie zrozumiesz co się tu dzieje. Jednak jeżeli przeczytasz - umrzesz z nudów. Jedyne, co mi się podobało, to nowy sposób Dantego na umocnienie swojej pozycji. To w sumie jedyny w miarę nowy wątek, który pewnie będzie się...