-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2024-05-16
2024-01-15
2023-10-28
2023-08-15
2023-07-16
2023-04-17
2023-03-09
2023-01-22
2022-12-15
2022-12-11
2020-08-29
2020-08-27
Ta część podobała mi się odrobinę bardziej niż poprzednia. Fabuła trochę mnie zaskoczyła. Albo autorka nie wiedziała o tym, co się wydarzy między Rosie a Deanem kiedy pisała pierwszą część albo celowo chciała podkreślić, że prawda jest subiektywnym pojęciem i zawsze zależy od punktu widzenia.
Polubiłam pyskatą Rosie bardziej niż dającą sobie wejść na głowę Millie. Młodsza z sióstr mimo swojej choroby stara się być jak najbardziej samodzielna i momentami mi imponowała. Dean też wzbudził więcej mojej sympatii niż Brutal. Był zabawniejszy i bardziej ludzki przez swoje nałogi (chociaża autorka przedstawiła to trochę niefrasobliwie). Daleko mu do księcia na białym koniu.
W tej części podobało mi się to, że autorka wprowadziła element tajemnicy, która w pewnym momencie odciągnęła moją uwagę od głównego wątku. Pomyślałam o sprawie Niny dokładnie to samo, co Rosie.
W "Chaosie" pojawiła się też fajna zapowiedź kolejnej części. Trent nie bez powodu wlepiał oczy w Edie. Zakładam też, że to dzięki niej Luna zacznie mówić. To będzie banał, ale czuję, że mi się spodoba.
Ta część podobała mi się odrobinę bardziej niż poprzednia. Fabuła trochę mnie zaskoczyła. Albo autorka nie wiedziała o tym, co się wydarzy między Rosie a Deanem kiedy pisała pierwszą część albo celowo chciała podkreślić, że prawda jest subiektywnym pojęciem i zawsze zależy od punktu widzenia.
Polubiłam pyskatą Rosie bardziej niż dającą sobie wejść na głowę Millie. Młodsza...
2020-08-28
To rzeczywiście był skandal. 33 letni współzałożyciel świetnie prosperujacej firmy i 18 letnia córka jego wspólnika. Dodam, że wspólnika, który go nienawidzi. Jakby mało było tej różnicy wieku, to jeszcze ten tatuś...
Trent to ten cichy. Ten, który ze stoickim spokojem znosi wszystkie ciosy, które dostaje od życia. Nie można powiedzieć, że mu się nie powodzi, ale to nie znaczy, że wciąż dopisuje mu szczęście. Trent całe życie ciężko pracuje i choć los czasem podcina mu skrzydła, to on się nie poddaje. Jest jak superbohater. I jak każdy superbohater ma też swoją mroczną stronę.
Czasem życie sprawia, że dorasta się szybciej. Dorosłość nie ma nic wspólnego z ilością przeżytych lat. Edie sporo przeszła. W wieku 18 lat ma w głowie lepiej poukładane niż większość dorosłych. Czasem robi głupie rzeczy, ale zna priorytety. Ma silny instynkt macierzyński, choć nie jest matką. Jest lojalna, opiekuńcza i waleczna jak lwica.
Podobało mi się to jak autorka opisała relacje Trenta z Luną. Trent jest dobrym tatą, ale popełnia błędy. Córka jest dla niego najważniejsza, choć przyznaje, że wcale jej nie chciał. Jednak w porównaniu z Val poradził sobie z rodzicielstwem o niebo lepiej.
Chyba trudno o gorzej dobraną parę niż Trent Rexroth i Edie Van Der Zee. Jednak jakimś cudem to działa. Nie wszystkie ich problemy zostają rozwiązane. Niektóre pewnie nigdy nie znikną, ale to nie przeszkadza im być najszczesliwszą parąna świecie. Bo niby kto im zabroni?
To rzeczywiście był skandal. 33 letni współzałożyciel świetnie prosperujacej firmy i 18 letnia córka jego wspólnika. Dodam, że wspólnika, który go nienawidzi. Jakby mało było tej różnicy wieku, to jeszcze ten tatuś...
Trent to ten cichy. Ten, który ze stoickim spokojem znosi wszystkie ciosy, które dostaje od życia. Nie można powiedzieć, że mu się nie powodzi, ale to nie...
2020-08-30
Nie spodziewałam się, że autorka poświęci czwartą część Szakalowi. Poprzednie miały wspólny mianownik w postaci chłopaków z HotHoles, ale tu ich zabrakło. Tą część z poprzednimi wiąże jednak dość specyficzne miasteczko Todos Santos.
Szakal jest recydywistą, kłamcą, złodziejem, oszustem, żigolakiem, ale też biznesmenem. W Polsce takich ludzi nazywamy zaradnymi. Szakal ma niezwykły talent do manipulowania ludźmi, zawsze potrafi skłonić ich do uległości. Potrafi przewidzieć ruchy przeciwnika co najmniej na kilka kroków do przodu. Problem jednak w tym, że nie sklasyfikował Darrena Morgansena jako wroga, a nieszkodliwego sepleniącego bogacza.
To, co spotkało Jesse jest niewyobrażalnie podłe. Jeszcze bardziej podła jednak jest reakcja otoczenia. Dlaczego ofiary gwałtu muszą zmagać się z takimi dylematami? Czy ktoś mi uwierzy? To tylko ich słowo przeciwko mojemu. Mają więcej pieniędzy i lepszych prawników. Co jeśli wezmą mnie za puszczalską i obwinią za wszystko? I dlatego właśnie gwałciciele często nie płacą za swoje zbrodnie. A poczucie bezkarności z czasem może w nich wzbudzić chęć do powtórki. To, co wydaje mi się najbardziej wartościowe w tej historii to właśnie sprawa gwałtu i jej konsekwencje. Domagając się sprawiedliwości, ofiary ratują inne potencjalne ofiary.
Wiele rzeczy wydało mi się tu naciągniętych. Jesse tak bardzo przeżyła to, co ją spotkało, że przez ponad dwa lata bała się wychodzić z domu i nie pozwalała się nikomu dotykać. Za chwilę rozpoczęła pracę w kawiarni i w magiczny sposób przestała być dzikusem. Początek tej historii był nawet ciekawy i wiarygodny, ale potem fabuła jakby zaczęła na łeb na szyję dążyć do zakończenia. Niekoniecznie w logiczny sposób.
Przez pierwszą połowę myślałam, że to najlepsza część, ale potem coś się popsuło i stwierdziłam, że wszystkie są na równym poziomie. To dobra rozrywka na letni urlop. Jest nawet element tajemnicy, który czasem wciąga bardziej niż wątek romansowy. Ciekawe czy autorka pokusi się o kolejne historie mieszkańców Todos Santos.
Nie spodziewałam się, że autorka poświęci czwartą część Szakalowi. Poprzednie miały wspólny mianownik w postaci chłopaków z HotHoles, ale tu ich zabrakło. Tą część z poprzednimi wiąże jednak dość specyficzne miasteczko Todos Santos.
Szakal jest recydywistą, kłamcą, złodziejem, oszustem, żigolakiem, ale też biznesmenem. W Polsce takich ludzi nazywamy zaradnymi. Szakal ma...
2021-05-22
2022-11-18
2021-05-24
2021-07-19
2021-11-12
2022-11-20
"Intryga" to takie typowe babskie czytadło. On bogaty, ona biedna. On zimny jak lód, ona milutka i uprzejma. To schemat powielany przez wiele autorek. Tę historię dobrze się czyta, to świetna wakacyjna rozrywka, ale drażniły mnie niektóre elementy.
Przede wszystkim Emilia ma syndrom sztokholmski. Nie mogę nazwać inaczej tego, co jest między głównymi bohaterami. Przez to jakoś trudno było mi się z nią utożsamiać, a to ważne w tego typu powieściach. Bawi mnie też to jak bohaterowie rozpoznają luksusowe marki odzieżowe. Emilia, która ubiera się w lumpeksach na pierwszy rzut oka widzi, że Jo ma na sobie sukienkę Prady. Skąd ona to wie? Nadrukowane jest na spódnicy, czy co? Bo nie wierzę, że śledzi najnowsze kolekcje ciuchów, na które jej nie stać. Poza tym wydaje mi się trochę szkodliwe przedstawienie relacji damsko męskich w ten sposób. W realnym życiu jeżeli on jest dla ciebie podły, to nie znaczy, że cię tak bardzo kocha i twoja miłość go zmieni. Jest podły, bo taki ma charakter, to nie jest żadna maska, którą możesz z niego zdjąć. Takie historie nabijają dziewczynom do głowy, że bad boya można zmienić w anioła. Nie można.
Poza tym wszystkim, muszę przyznać, że mam słabość do takich książkowych przyjaźni jak te między HotHoles. Bardzo utkwiło mi w pamięci to, co w swojej autobiografii Steven Tyler pisze o swoim najlepszym przyjacielu, gitarzyście Aerosmoth. Joe Perry wzbudza jego najskrajniejsze uczucia, od miłości i podziwu po nienawiść i zazdrość. I tak właśnie trochę jest z Trentem, Jamie'em, Deanem i Brutalem.
"Intryga" to takie typowe babskie czytadło. On bogaty, ona biedna. On zimny jak lód, ona milutka i uprzejma. To schemat powielany przez wiele autorek. Tę historię dobrze się czyta, to świetna wakacyjna rozrywka, ale drażniły mnie niektóre elementy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzede wszystkim Emilia ma syndrom sztokholmski. Nie mogę nazwać inaczej tego, co jest między głównymi bohaterami. Przez to...