rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Zabierz mnie ze sobą David Levithan, Jennifer Niven
Ocena 7,5
Zabierz mnie z... David Levithan, Jen...

Na półkach: , , ,

"Zabierz mnie ze sobą" to niezwykle wartościowa, dobrze napisana książka. Pokazuje obraz rodziny takiej, jaka jest w środku, bez koloryzowania po to, aby z zewnątrz inni widzieli tylko idealny obrazek.
Powieść pełna jest bardzo dobrych wątków i cytatów, które w krótki sposób podsumowują całe cierpienie dzieci. Momentami wręcz rozrywa serce i ma się ochotę płakać. Podkreśla także, że często dzieci i nastolatkowie, którzy wydają się "trudni i problematyczni" wcale nie są tacy tylko ze względu na wyrahowanie. Za każdym dzieckiem bądź nastolatkiem, który sprawia jakiekolwiek problemy, stoją lata traktowania go w sposób, którego nigdy nie powinni doświadczyć od swoich rodziców - głównych opiekunów i przewodników w życiu.

"Zabierz mnie ze sobą" to niezwykle wartościowa, dobrze napisana książka. Pokazuje obraz rodziny takiej, jaka jest w środku, bez koloryzowania po to, aby z zewnątrz inni widzieli tylko idealny obrazek.
Powieść pełna jest bardzo dobrych wątków i cytatów, które w krótki sposób podsumowują całe cierpienie dzieci. Momentami wręcz rozrywa serce i ma się ochotę płakać. Podkreśla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Jest to niewątpliwie jeden z najlepszych reportaży, jakie do tej pory czytałam.
Autor bardzo szczegółowo podszedł do każdego "etapu" dotyczącego strzelaniny w Columbine - zarówno kilka lat przed samym tragicznym wydarzeniem; podczas; w najbliższym czasie po; jak i omówił różne wydarzenia w okresie 10 lat po masakrze.
Reportaż zawiera zarówno wiele opisów konkretnych sytuacji, wspomnień osób związanych z masakrą, ale nie tylko dotkniętych nią uczniów. Dodatkowo, dzięki informacjom od specjalistów, książka pozwala nam poznać wiele zagadnień także od zupełnie innej, naukowej strony (w szczególności z dziedziny psychologii).

Jest to niewątpliwie jeden z najlepszych reportaży, jakie do tej pory czytałam.
Autor bardzo szczegółowo podszedł do każdego "etapu" dotyczącego strzelaniny w Columbine - zarówno kilka lat przed samym tragicznym wydarzeniem; podczas; w najbliższym czasie po; jak i omówił różne wydarzenia w okresie 10 lat po masakrze.
Reportaż zawiera zarówno wiele opisów konkretnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka, która - dosłownie - potrafi czytelnika przytulić. Nie dzieje się w niej nic nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę, że przedstawione postacie są różnymi fantastycznymi istotami.
Świat, mimo swojej prostoty, jest dobrze wykreowany, a postacie mają ze sobą ciekawe relacje - najczęściej takie, które rozczulają.
Z pewnością czytelnik, który chce znaleźć skomplikowany świat pełen zwrotów akcji takich wątków tutaj nie znajdzie, natomiast jest to niezaprzeczalnie bardzo dobra książka, gdy potrzebujemy czegoś dla odprężenia, poprawy nastroju i przywrócenia wiary, że wokoło nas da się znaleźć dobrych przyjaciół.

Książka, która - dosłownie - potrafi czytelnika przytulić. Nie dzieje się w niej nic nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę, że przedstawione postacie są różnymi fantastycznymi istotami.
Świat, mimo swojej prostoty, jest dobrze wykreowany, a postacie mają ze sobą ciekawe relacje - najczęściej takie, które rozczulają.
Z pewnością czytelnik, który chce znaleźć skomplikowany świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka bardzo mi się podobała, natomiast uważam, że tytuł jest nieadekwatny - postać księżniczki Małgorzaty zajmowała zdecydowanie pierwszy plan, a królowa Elżbieta i jej losy były jedynie tłem dla opisania życia jej siostry.

Książka bardzo mi się podobała, natomiast uważam, że tytuł jest nieadekwatny - postać księżniczki Małgorzaty zajmowała zdecydowanie pierwszy plan, a królowa Elżbieta i jej losy były jedynie tłem dla opisania życia jej siostry.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

W przypadku książek historycznych i reportaży najczęściej przeznaczam na ich czytanie wiele dni - trudno jest mi zachować równy poziom skupienia, aby treści faktycznie zapamiętać, a nie jedynie odznaczyć kolejną pozycję jako przeczytaną. W przypadku "Brakującej połowy dziejów" miałam jednak zupełnie odwrotną sytuację - wszystko, co napisała autorka wręcz pochłaniałam z niesłabnącym zaangażowaniem i odkładając ją z wielkim żalem.
Oprócz przedstawienia niezwykle istotnej treści (książka przedstawia historię kobiet w Polsce z podziałem na różnorodną tematykę, m.in. odnosiła się do edukacji, pracy, wojny, kobiet w polityce itd), autorka ma niezwykle wciągający styl pisania.
Uwielbiam reportaże i książki historyczne, w których autor_ka nie skupia się wyłącznie na datach i najważniejszych postaciach, ale także (a może przede wszystkim) na społecznościach - na tym, jak ludzie żyli w danych okresach; z jakimi problemami borykali się zwykli mieszkańcy; jak postrzegali świat. Wszystko to otrzymałam w książce "Brakująca połowa dziejów".
Moim marzeniem byłoby, aby tego typu treści były uwzględniane na lekcjach historii - sama autorka zwraca uwagę, jak niewiele postaci kobiecych przewija się przez cały kurs szkolny. Niestety nie mając żadnego wpływu na ten fakt, ze swojej strony mogę jedynie polecać tę pozycję każdemu, niekoniecznie tylko miłośnikom historii i niekoniecznie tylko osobom dorosłym - myślę, że gdybym sięgnęła po tę książkę będąc w liceum, podobałaby mi się równie mocno.

W przypadku książek historycznych i reportaży najczęściej przeznaczam na ich czytanie wiele dni - trudno jest mi zachować równy poziom skupienia, aby treści faktycznie zapamiętać, a nie jedynie odznaczyć kolejną pozycję jako przeczytaną. W przypadku "Brakującej połowy dziejów" miałam jednak zupełnie odwrotną sytuację - wszystko, co napisała autorka wręcz pochłaniałam z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę od samego początku mnie wciągnęła - autorka w bardzo ciekawy sposób potrafiła przedstawić kraj, który od kilkunastu lat jest jej świadomie wybranym domem.
Ukraina ukazana jest w reportażu w sposób bardzo ciepły, ale niepozbawiony wad. Autorka wskazuje, z jakimi problemami borykają się jej obywatele, którzy często w zależności od regionu, z jakiego pochodzą, mają zupełnie inne podejście do tych samych, bardzo istotnych problemów.
Niestety nigdy w Ukrainie nie byłam, ale w trakcie czytania Pani Katarzyna przenosiła mnie do Ukrainy i jej miast w tak interesujący sposób, że chciałabym wręcz odwiedzić te same miejsca, aby sprawdzić, czy miałabym podobne odczucia.
Książka niestety została wydana w momencie, który dla Ukrainy i jej obywateli stał się spełnieniem najgorszego scenariusza. Myślę jednak, że tym bardziej jest to pozycja godna uwagi na ten trudny moment - pozwoli nam spojrzeć na rozgrywające się wydarzenia przez pryzmat wcześniejszych doświadczeń i związanych z nimi pragnień. Pozwoli nam także zobaczyć, jak różnorodna jest Ukraina, jak różnorodni są tam ludzie i jak bardzo od dawna starali się budować swoją świadomość narodową.

Książkę od samego początku mnie wciągnęła - autorka w bardzo ciekawy sposób potrafiła przedstawić kraj, który od kilkunastu lat jest jej świadomie wybranym domem.
Ukraina ukazana jest w reportażu w sposób bardzo ciepły, ale niepozbawiony wad. Autorka wskazuje, z jakimi problemami borykają się jej obywatele, którzy często w zależności od regionu, z jakiego pochodzą, mają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Szamanka od umarlaków" jest bardzo lekką, przyjemną lekturą. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam i myślę, że to dobra powieść na poprawę nastroju/zastój czytelniczy. Drażniły mnie jednak w wielu momentach dialogi, które wydawały się być na dużo niższym poziomie niż opisy i treść sama w sobie. Jeśli miałabym oceniać książkę pod względem opisów uznałabym, że jest bardzo dobrą fantastyką, natomiast kwestie wypowiadane przez bohaterów były nierealne i bardzo często chyba na siłę prowadzone w sposób, który irytuje (a już w szczególności wypowiedzi głównej bohaterki, którą z tego powodu średnio dało się polubić). Mimo wszystko jednak myślę, że warto ją przeczytać

"Szamanka od umarlaków" jest bardzo lekką, przyjemną lekturą. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam i myślę, że to dobra powieść na poprawę nastroju/zastój czytelniczy. Drażniły mnie jednak w wielu momentach dialogi, które wydawały się być na dużo niższym poziomie niż opisy i treść sama w sobie. Jeśli miałabym oceniać książkę pod względem opisów uznałabym, że jest bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trudno mi z całą stanowczością stwierdzić, dlaczego "Lolita" jest tak znanym klasykiem światowym. W przypadku "Lolity" czytelnik (przynajmniej w wydaniu, który posiadam) już z opisu na tylnej okładce może wywnioskować, czego dotyczy fabuła. I tenże opis wręcz mnie zmroził - a w szczególności wytłumaczenie, że powieść opisuje losy zakochanego 40-letniego mężczyzny w 12-letniej tytułowej Lolicie. Chciałam jednak dać szansę temu światowemu klasykowi uznając, że prawdopodobnie taka rozpoznawalność musi z czegoś wynikać.
Forma powieści a jej fabuła są dla mnie zupełnie czymś innym, ocenianym na kompletnie różnym poziomie. Tak jak styl bardzo mi się podobał (choć momentami był dość przydługi, nic nie wnoszący), tak jeśli chodzi o fabułę, to cały czas miałam z tyłu głowy, że ten wręcz fanatycznie zakochany mężczyzna jest o 28 lat starszy od swojego obiektu westchnień. A ów obiekt westchnień to dziecko, które samo nie rozumie wielu kwestii. Choć bohater przyznaje, że jego pragnienia nie są normalne, nie mogłam jednak pozbyć się wrażenia, jak bardzo ta sytuacja jest obrzydliwa. Wiele wypowiedzi wskazywało, że Humbert wręcz obwiniał za zaistniałą sytuację nimfetki (jak to bardzo często nazywał młode dziewczyny spełniające szczególne wymagania) i w szczególności Lolitę, jakby jego popędy seksualne były winą młodych, nastoletnich (lub nawet nie) dziewczyn i fakt, że nie potrafi ich kontrolować, nie był tylko jego problemem.
Nie jestem pewna, czy to powieść dla każdego. Ze względu na styl pisania nie mamy do czynienia z bardzo dosadnym opisywaniem rzeczywistości - jest to raczej uczynione w sposób poetycki. W powieści znajduje się także wiele bardzo interesujących przemyśleń. Mimo wszystko jednak ciągle z tyłu głowy chodzi taka myśl, jak bardzo ta sytuacja jest nienormalna i jak powinniśmy ją piętnować.

Trudno mi z całą stanowczością stwierdzić, dlaczego "Lolita" jest tak znanym klasykiem światowym. W przypadku "Lolity" czytelnik (przynajmniej w wydaniu, który posiadam) już z opisu na tylnej okładce może wywnioskować, czego dotyczy fabuła. I tenże opis wręcz mnie zmroził - a w szczególności wytłumaczenie, że powieść opisuje losy zakochanego 40-letniego mężczyzny w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Rozmowy z przyjaciółmi" to pierwsza książka autorstwa Sally Rooney, z której twórczością miałam okazję się zapoznać.
Niewątpliwie powieść została napisana w sposób wyróżniający się spośród innych dzieł, natomiast dla mnie osobiście nie było to bardzo znacząca zaletą książki. Trudno nawet określić, czy faktycznie była to zaleta - chodzi mi przede wszystkim o styl pisania. Choć bardzo wciągający (przeczytałam te książkę w jeden dzień), opisywane wydarzenia rozgrywały się jakby jedynie na powierzchni. Mimo, teoretycznie, jakichś przemyśleń głównej bohaterki, w moim odczuciu były one bardziej techniczne. Nie skupiano się na odczuciach bohaterów, a raczej na reakcjach na poszczególne sytuacje, bez wnikania w psychikę postaci. W pewnych momentach nie odczuwałam potrzeby zapoznania się z dokładną analizą zachowań, ale były takie sytuacje, że z chęcią chciałabym sięgnąć głębiej w myśli postaci, a tego niestety tutaj nie było.
Mam mieszane uczucia co do głównej bohaterki - przez większą część książki raczej ją lubiłam, natomiast były sytuacje, w których chciała uwypuklać jak bardzo jest na kogoś obrażona, przez co czułam się, jakbym miała do czynienia z małym dzieckiem, które chce pokazać, jak bardzo cierpi, bo nie dostało zabawki.
Przez brak wnikania w psychikę postaci myślę, że w pewnym stopniu sami mamy możliwość wybierać, czy dana postać jest pozytywna czy negatywna. Pewne sytuacje (w większości bez jakichś komentarzy) mogą być odebrane w różny sposób, ale kolejną istotną sprawą jest fakt, że w innym momencie, mimo wcześniejszych sprzeczek czy kłótni, nagle bohaterka rozmawia z daną osobą i wydaje się, że między nimi wszystko jest w porządku. W związku z tym, tak jak napisałam wcześniej, raczej my sami decydujemy, jaka jest konkretna postać.
Myślę że tę książkę warto przeczytać, chociaż raczej z nastawieniem na lekką lekturę (chociaż czasami mnie irytowała, ale nie na tyle, by ją odłożyć). Otrzymamy powieść ze skomplikowanymi powiązaniami między postaciami, które często godzą się na relacje, które w społeczeństwie nie są raczej znormalizowane, ale być może przez to jeszcze bardziej intrygujące.

"Rozmowy z przyjaciółmi" to pierwsza książka autorstwa Sally Rooney, z której twórczością miałam okazję się zapoznać.
Niewątpliwie powieść została napisana w sposób wyróżniający się spośród innych dzieł, natomiast dla mnie osobiście nie było to bardzo znacząca zaletą książki. Trudno nawet określić, czy faktycznie była to zaleta - chodzi mi przede wszystkim o styl pisania....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wydaje mi się, że nie bez przesady mogę uznać tę książkę jako jedną z najlepszych, a jednocześnie najważniejszych, jakie kiedykolwiek do tej pory czytałam. Trzeba jednak przyznać, że ciężko ocenia się takie pozycje, kiedy ma się na uwadze, że wszystkie opisane w nich wydarzenia wydarzyły się naprawdę.
Myślę, że każdy z nas choć kilka razy natknął się na informacje dotyczące Korei Północnej - czasami przecieraliśmy oczy ze zdziwienia, próbując zrozumieć, jak kult jednej osoby i ślepe zawierzenie partii nadal może mieć miejsce, w XXI wieku; a czasami kult wodza Kim Jong-un'a wydawał się wręcz komiczny (wydarzenia mające miejsce w książce rozgrywają się pod panowaniem Kim Il-Sung'a, ale wydaje mi się, że zdecydowanie mniej osób kojarzy to nazwisko). I choć zdajemy sobie sprawę, że w Korei Północnej "nie dzieje się dobrze", nie zastanawiamy się raczej dokładniej czym jest owe "niedobrze".
Książka opisuje niemal całe życie autora, od czasów, kiedy mieszkał jeszcze w Japonii, zanim jego rodzina, oczarowana perspektywą "raju na ziemi", nie zdecydowała się na skorzystanie ze swojej szansy na lepsze życie. Jak się łatwo można domyślić, praktycznie wszystko w ich życiu od tamtego momentu zaczęło się toczyć zupełnie w złym kierunku.
Niejednokrotnie podczas lektury tej książki musiałam na chwilę ją zamknąć i wręcz dać sobie kilka chwil na krótkie rozważanie. Na krótkie wręcz dojście do siebie po uświadomieniu, że to wszystko działo się naprawdę. Kilka wątków przytłoczyło mnie do tego stopnia, że się rozpłakałam. A jestem tylko czytelnikiem, który mógł w wygodnych warunkach zapoznać się z tematem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ciężko kogokolwiek z otoczenia głównego bohatera winić. Wszystkie nadużycia wynikały nie ze strony pojedynczej toksycznej jednostki, ale były głosem i odbiciem całego systemu i jego indoktrynacji.
Książka jest napisana bardzo wciągającym językiem i chociaż jest bardzo trudna, całkowicie potrafi pochłonąć czytelnika. Serdecznie polecam tę lekturę każdemu, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że opisywane jest w niej bardzo dużo ludzkiego cierpienia, którego nic nie jest w stanie usprawiedliwić.

Wydaje mi się, że nie bez przesady mogę uznać tę książkę jako jedną z najlepszych, a jednocześnie najważniejszych, jakie kiedykolwiek do tej pory czytałam. Trzeba jednak przyznać, że ciężko ocenia się takie pozycje, kiedy ma się na uwadze, że wszystkie opisane w nich wydarzenia wydarzyły się naprawdę.
Myślę, że każdy z nas choć kilka razy natknął się na informacje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jest to pozycja, która z całą pewnością mogłaby być dobrym opracowaniem w szczególności dla młodszej czytelniczki/czytelnika lub osoby, która dopiero poznaje zagadnienia związane z feminizmem. W innym wypadku wiele z zawartych w książce treści będzie po prostu przypomnieniem informacji, które
w większości już znamy. Nie mogę jednak powiedzieć, abym wszystkie spośród tych treści miała opanowane - jako osoba, która namiętnie zaznacza strony w książkach, w tej również znalazłam dla siebie takie, do których chciałabym wrócić.
Styl pisania dla mnie nie wpływał negatywnie na odbiór całości, natomiast trzeba zwrócić uwagę, że faktycznie jest on dość swobodny. Myślę że w szczególności dla młodszego czytelnika to mogłoby być na plus. Książkę ogólnie czytało się bardzo szybko.
Sposób wydania książki jest jej największą zaletą jak i wadą. Muszę się zgodzić z tym, co sama Autorka pisała na Instagramie - książka jest bardzo ładnie wydana. Okładka jest faktycznie przemyślana. Problemem dla mnie jednak jest to, że wiele stron sprawiało wrażenie dodanych na siłę. Książka ogólnie nie jest zbyt długa, a mimo wszystko istotna treść została jeszcze bardziej wyszczuplona w ten sposób. Dodatkowo bardzo nie podobał mi się spis treści - rozumiem, że miał być interesujący graficznie, ale przez przesunięcia po całej powierzchni strony ciężko było mi skupić wzrok i znaleźć informacje od której strony rozpoczyna się konkretny rozdział (a rozdziałów nie było wiele).

Jest to pozycja, która z całą pewnością mogłaby być dobrym opracowaniem w szczególności dla młodszej czytelniczki/czytelnika lub osoby, która dopiero poznaje zagadnienia związane z feminizmem. W innym wypadku wiele z zawartych w książce treści będzie po prostu przypomnieniem informacji, które
w większości już znamy. Nie mogę jednak powiedzieć, abym wszystkie spośród tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam bardzo duży problem z przyznaniem oceny tej książce. Gdyby nie fakt, że dostałam ją w prezencie, prawdopodobnie nie zwróciłaby mojej uwagi na półce w księgarni (lub zwróciła tylko pod względem graficznym, bo trzeba przyznać, że okładkę ma cudowną).
Opis z tyłu książki dawał nam do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z osobami z bogatych i wpływowych środowisk, i właściwie można uznać, że kompletnie nie minął się z prawdą, bo wszystko, co przeczytałam z tyłu, miało swoje odzwierciedlenie w treści książki. Problem w tym jednak, że to było złe. Bardzo złe.
Samemu stylu pisania nie miałam aż tyle do zarzucenia, może prócz tego, że momentami (ale na szczęście nie było tego aż tyle, jednak dało się wyczuć) wrzucano nas do kompletnie innego przedziału czasowego w sposób chaotyczny. Niektóre rozdziały wydawały się urwane, by nagle w kolejnym być już zupełnie w innym momencie, bez dopowiedzenia, co się działo w międzyczasie. A wydaje mi się to istotne, gdyż w jednej chwili bohaterka jest w Nowym Jorku, by po chwili być w zupełnie innym miejscu, bez jakiejkolwiek informacji, że w ogóle się tam jakoś przemieszczała (być może ktoś lubi takie niedopowiedzenia i przeskoki, ale mi niezbyt odpowiadały). Styl był nawet wciągający, więc gdyby o to chodziło, książka dostałaby ode mnie wyższą ocenę.
Niestety całe wrażenie psuły źle wykreowane (albo tak dobrze, ale kompletnie nie dla mnie) postacie. Mam wrażenie, że postacie same w sobie były dość chaotyczne. Czasami miałam problem ze zrozumieniem kto jest kim i jaką odgrywa rolę w życiu bohaterki. Sama Evelyn była najbardziej denerwującą postacią w całej książce, kompletnie nie zwracającej uwagi na innych. Bardzo prawdopodobne, że właśnie o wykreowanie takiej osoby chodziło, która zrobi wszystko, aby tylko znaleźć się wśród elit, natomiast momentami jej przemyślenia i działania były tak głupie, że aż ciężko się czytało. Bohaterka jest chyba przerysowanym obrazem tego, jak ludzie mogą się zatracić, aby tylko być docenianym przez innych, teoretycznie "lepszych". Jedyną postacią, która brzmiała wiarygodnie, była najlepsza przyjaciółka Evelyn, Charlotte.
Mam duży problem ze zrozumieniem pewnego zjawiska - głównej bohaterce zdarzyło się użalać nad sobą w odniesieniu do bogactwa. Myślała, że wszystko, co mieli jej bogaci znajomi, a czego nie posiadała sama, było wyłącznie wynikiem ich pochodzenia. Jest to częściowo prawda, gdyż faktycznie - nawet przyjaciele z dzieciństwa pochodzili z bogatych rodzin i mieli lekki start. Sama jednak nie pochodziła wcale z najbiedniejszej rodziny. Jeśli chodzi o jej znajomych, to praktycznie podczas wszystkich spotkań w większych grupach rozmawiali o ideach i rozwiązaniach stosowanych w ich firmach, pomysłach, projektach itd. a nie o eventach i drogich ubraniach czy tych aspektach, które zajmowały tak znaczącą część pragnień bohaterki. Oznacza to więc, że mimo zabezpieczenia finansowego ze strony rodziny, w większości starali się sami do czegoś dochodzić (być może oprócz Camilli, ale to kolejna specyficzna postać, której kompletnie nie da się lubić). Rozumiem to w odniesieniu do całokształtu książki i (chyba) zamysłu, ale tak z perspektywy czytelnika, który miałby się utożsamić z bohaterką - kompletnie nie.
Książka prawdopodobnie miała być satyrą i właściwie można uznać, że nią jest, natomiast kompletnie ta forma nie przypadła mi do gustu.

Mam bardzo duży problem z przyznaniem oceny tej książce. Gdyby nie fakt, że dostałam ją w prezencie, prawdopodobnie nie zwróciłaby mojej uwagi na półce w księgarni (lub zwróciła tylko pod względem graficznym, bo trzeba przyznać, że okładkę ma cudowną).
Opis z tyłu książki dawał nam do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z osobami z bogatych i wpływowych środowisk, i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szczerze mówiąc, tę powieść czytało się dość ciężko. Nie mam tu na myśli tego, że książka była męcząca i słaba, więc w związku z tym przebrnięcie przez każdą kolejną stronę było ciężkim wyczynem. Autorka podeszła do tematu od strony psychologicznej. Oba przeplatające się wątki skupiają się co prawda na wydarzeniach, które doprowadzają finalnie do pewnych punktów, ale poznajemy wiele przemyśleń głównych bohaterek. Jest to niezwykle istotne ze względu na zakończenie. Rzeczywistość, do której wróciła po około dwudziestu latach Frankie jest mroczna i budzi uśpione wspomnienia, o których bohaterka chciała zapomnieć. Czytelnik wraz z nią odczuwa strach i paranoje, w których kobieta żyje przez ten - wydawałoby się - krótki tydzień. Powieść jest napisana w taki sposób, że - przynajmniej mnie - było żal Frankie nawet, kiedy dowiedziałam się co zrobiła. Żal, ponieważ poznałam świat z jej perspektywy, dowiedziałam się, że pod pozorami pewnej siebie, światowej kobiety kryje się dziecko błagające o uwagę, które nie wiedząc czym jest prawdziwa miłość, myli je z pożądaniem i chęcią posiadania czegoś, czego akurat mieć nie może.
Samo zakończenie, choć w pewnym momencie było częściowo oczywiste (lub chociażby dało się wyczuć, w którym kierunku będzie zmierzało), rozczarowało mnie. Dla tak rozbudowanej powieści wydarzyło się po prostu zbyt szybko, pozostawiając czytelnika z pewnym niedosytem.

Szczerze mówiąc, tę powieść czytało się dość ciężko. Nie mam tu na myśli tego, że książka była męcząca i słaba, więc w związku z tym przebrnięcie przez każdą kolejną stronę było ciężkim wyczynem. Autorka podeszła do tematu od strony psychologicznej. Oba przeplatające się wątki skupiają się co prawda na wydarzeniach, które doprowadzają finalnie do pewnych punktów, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wszystkie wątki zakończyły się w dosyć przewidywalny sposób, jednak książka bardzo mi się podobała, bo mimo poruszanych ciężkich problemów głównych bohaterów była dość lekka. Co prawda spodziewałam się, że będzie bardziej świątecznie, ale i tak pozycja godna polecenia dla "rozgrzania serca" :)

Wszystkie wątki zakończyły się w dosyć przewidywalny sposób, jednak książka bardzo mi się podobała, bo mimo poruszanych ciężkich problemów głównych bohaterów była dość lekka. Co prawda spodziewałam się, że będzie bardziej świątecznie, ale i tak pozycja godna polecenia dla "rozgrzania serca" :)

Pokaż mimo to

Okładka książki Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek Annie Barrows, Mary Ann Shaffer
Ocena 7,4
Stowarzyszenie... Annie Barrows, Mary...

Na półkach: , , , ,

Do przeczytania "Stowarzyszenia Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" przede wszystkim zachęcił mnie nietypowy tytuł. Tak jak Juliet, zaintrygowało mnie, co tak naprawdę oznacza jego nazwa - jak powstało i dlaczego placek z kartoflanych obierek miałby zasługiwać na jakąkolwiek uwagę.
Książka, choć poruszająca niezwykle bolesną i trudną problematykę, sprawiała, że czytelnik mógł spojrzeć na czas wojny nie tylko od (bardzo słusznej oczywiście) strony cierpienia, ale także dostrzec działanie, które podejmowano, by móc zachować człowieczeństwo. Członkowie stowarzyszenia cierpieli z powodu głodu i braku najbardziej podstawowych rzeczy, jednak odnaleźli swojego rodzaju pociechę w literaturze i w tym, że mogli się dzielić nią z innymi. Byli zawsze dla siebie jak rodzina i mimo braku łączącego ich jakiegokolwiek pokrewieństwa, starali się dbać o siebie nawzajem w najtrudniejszych chwilach. Wbrew pozorom, dla mnie przedstawienie postaci tak bardzo serdecznych względem siebie nawzajem, spotęgowało poczucie bezradności i smutku, że ktokolwiek musiał dzielić taki los.

Do przeczytania "Stowarzyszenia Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" przede wszystkim zachęcił mnie nietypowy tytuł. Tak jak Juliet, zaintrygowało mnie, co tak naprawdę oznacza jego nazwa - jak powstało i dlaczego placek z kartoflanych obierek miałby zasługiwać na jakąkolwiek uwagę.
Książka, choć poruszająca niezwykle bolesną i trudną problematykę,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Dziennik" Anne Frank niewątpliwie należy do dzieł, wobec których nie można przejść obojętnie. Czytelnik jednak nie spotka tutaj treści, których w szczególności mógłby się spodziewać po książce z okresu II wojny światowej, dodatkowo pisanej przez dziecko z rodziny żydowskiej.
Anne Frank to pełna życia nastolatka, która przez okoliczności zostaje zmuszona do szybszego wydoroślenia. Nie dzieje się to jednak z dnia na dzień - Anne, choć zmuszona do życia w zamknięciu przez ponad dwa lata, zaczyna zastanawiać się nad sobą i swoim postępowaniem. Całe jej życie, jak i życie pozostałych ukrywających się, każdego dnia odbywa się według ustalonego schematu, dzięki któremu zachowywane są wszelakie środki ostrożności. Anne nie poświęca jednak w swoim dzienniku miejsca wyłącznie na rozważania o wojnie. Zajmują one istotne miejsce, będąc dla Anne rzeczywistością, a sama autorka - mimo młodego wieku i niemożliwości wyrażania swoich opinii w gronie dorosłych, często zwierza się swojej papierowej przyjaciółce Kitty na ich temat.
Co najbardziej przeraziło, a jednocześnie zafascynowało mnie w tej książce jest fakt, że kłótnie między ukrywającymi się czy jakiekolwiek rozważania na temat przyjaźni, miłości, rodzicielstwa, seksualności itd stanowią większość wpisów. Przerażające, ponieważ nie potrafię sobie nawet wyobrazić co musieli czuć ludzie wiedząc, że każdy ich dzień może być ostatnim, a jednocześnie próbowali znajdować w sobie siłę, by wstawać każdego dnia i się nie poddawać.

"Dziennik" Anne Frank niewątpliwie należy do dzieł, wobec których nie można przejść obojętnie. Czytelnik jednak nie spotka tutaj treści, których w szczególności mógłby się spodziewać po książce z okresu II wojny światowej, dodatkowo pisanej przez dziecko z rodziny żydowskiej.
Anne Frank to pełna życia nastolatka, która przez okoliczności zostaje zmuszona do szybszego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trudno jest mi określić, jakie wrażenie wywarła na mnie ta książka. Ukazywała bowiem w retrospekcjach niezwykle ważną problematykę, a mianowicie miłość w czasach wojny, jednak - według mnie - przedstawione postacie nie do końca sprostały oczekiwaniom. Ich ogólny zarys nie był zły, jednak mimo wszystko wydawały mi się bezbarwne (a miały potencjał).
Uważam, że historie, które były opisane na kartach tej książki, toczyły się niezależnie od siebie (a to wielka szkoda). Zabrakło "spoiwa" między nimi, gdyż poprzez odnajdowanie listów i ogólnych poszlak wszystko wskazywało na to, że te dwa wątki w końcu się połączą. Zakończenie było jednak jakby... niezakończone.
Lubię książki, które zostawiają czytelnika z mnóstwem pytań, jednak uważam, że przy tej powieści ewidentnie czytelnik zasługiwał na wyjaśnienia, czego niestety nie otrzymał.

Trudno jest mi określić, jakie wrażenie wywarła na mnie ta książka. Ukazywała bowiem w retrospekcjach niezwykle ważną problematykę, a mianowicie miłość w czasach wojny, jednak - według mnie - przedstawione postacie nie do końca sprostały oczekiwaniom. Ich ogólny zarys nie był zły, jednak mimo wszystko wydawały mi się bezbarwne (a miały potencjał).
Uważam, że historie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra, poruszająca niezwykle istotną problematykę, książka. Choć pozornie może się wydawać, że jest jedynie wymysłem autora, to jednak ukazuje, jak mogą kończyć się zbyt duże ingerencje człowieka w coś, czego do końca sam nie rozumie.
W powieści, oprócz oczywistej fabuły, zwracają uwagę różnorodne, dobrze wykreowane postacie - choć często przez świat uważani są za geniuszy, tutaj możemy poznać ich od innej, mrocznej strony.

Bardzo dobra, poruszająca niezwykle istotną problematykę, książka. Choć pozornie może się wydawać, że jest jedynie wymysłem autora, to jednak ukazuje, jak mogą kończyć się zbyt duże ingerencje człowieka w coś, czego do końca sam nie rozumie.
W powieści, oprócz oczywistej fabuły, zwracają uwagę różnorodne, dobrze wykreowane postacie - choć często przez świat uważani są za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc, po raz pierwszy zetknęłam się z gatunkiem political fiction, jednak niestety ta książka nie zachęciła mnie do wgłębiania się w literaturę o podobnej tematyce. Sam pomysł nie był zły - powieść wnikała wgłąb świata polityki, gdzie najważniejsze jest nie to, co się potrafi, a często jedynie to, z kim jest się spokrewnionym.
Rządy prezydenta, który był wujem głównego bohatera, nie są "wybielane" - przez całą powieść wplatane są drobne uwagi, historie... które dokładnie odzwierciedlają stosunek głowy państwa do swojego kraju. Dodatkowo poznajemy ludzi z bliskiego otoczenia prezydenta, które pozornie nie są osobami znaczącymi, ale podczas trwania akcji powieści dowiadujemy się na ich temat coraz więcej, często bardzo istotnych faktów.
Niestety, właśnie w tym momencie pojawia się znaczące ALE. Nie będę pisała na temat pomysłu ulokowania akcji powieści w gazociągu, bo to samo w sobie było dość interesujące, nie wspominając już o tym, jak ciekawym było stworzenie całego podziemnego świata, ale odniosę się do postaci. Być może ich historie byłyby bardziej intrygujące, gdyby nie wykreowanie ich (wszystkich, o zgrozo!) na imbecyli. Ich dialogi były bardzo sztuczne, często odnosiłam wrażenie, jakbym czytała rozmowy między małymi dziećmi, a nie dorosłymi i wykształconymi ludźmi. Barwne historie, które kryły się za każdą z osób, całkowicie przyćmiewały ich bezmyślne zachowania.
Niestety właśnie negatywny odbiór postaci zdominował odbiór całej powieści, choć - jak już wspomniałam - pomysł sam w sobie był dobry.

Szczerze mówiąc, po raz pierwszy zetknęłam się z gatunkiem political fiction, jednak niestety ta książka nie zachęciła mnie do wgłębiania się w literaturę o podobnej tematyce. Sam pomysł nie był zły - powieść wnikała wgłąb świata polityki, gdzie najważniejsze jest nie to, co się potrafi, a często jedynie to, z kim jest się spokrewnionym.
Rządy prezydenta, który był wujem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety jest mi bardzo trudno ocenić tę książkę. Z jednej strony zachwalana przez mnóstwo kobiet - najwidoczniej mężczyzn również, skoro pojawiła się opinia pana Żmijewskiego - i poruszająca wiele serc, a z drugiej... cóż, moje odczucia skłaniają się właśnie bardziej ku "tej drugiej".
Postacie dwóch "sióstr", które siostrami nie były (ja rozumiem, że mogły CZUĆ się siostrami, ale po co innym opowiadać takie brednie?) przez cały czas mnie irytowały. Dominika? Litości! Przyjaciel ma oczywiście być stanowczy i "kopnąć", żeby pomóc wstać, ale mnie jej postać skojarzyła się z niedojrzałą nastolatką, która zawsze wszystko i wszystkich chce podporządkować sobie.
Jeśli chodzi o Hankę (pani Irence wybaczam to jej Hanuś, ale... nie, nie. Stop, nie ma tematu - nie chcę się denerwować przez zbyt duże pokłady cukierkowatości :D) to oczywiście była pokaleczona przez życie, czego nie podważam. Nie wiem jednak dlaczego autorka starała się na wszelakie możliwe sposoby pokazać, że Hanka nie myślała o sobie, tylko o innych... (to było ukryte w dialogach) a właśnie według mnie to jej postać była chyba najbardziej egoistyczna spośród wszystkich! Poza tym wystawiała Mikołaja na poważną próbę - według mnie niesłusznie. Oczywiście wszystko pięknie, w końcu miłość jest cierpliwa, ale to była przesada. Jeśli kogoś NIE chcesz to mu to powiedz, a nie się biedny stara. Strasznie niezdecydowana kobieta - z jednej strony chce, z drugiej nie. Kompletnie bezbarwna postać, bo prócz użalania się nad sobą (wiem, że usprawiedliwionego, ale... litości! Wszystko ma swoje granice) to właściwie nie wiem co mogę o niej napisać.
Śmieszy mnie właściwie fakt, że każdy z bohaterów ma dużo pieniędzy, dobrą pracę itd kiedy nie przekroczyli jeszcze trzydziestego roku życia. Oj, każdy by chciał znaleźć się w takiej sytuacji! ;)
Sama książka była nieco rozwleczona. Stanowczo zbyt dużo opisów, które nijak wnosiły cokolwiek sensownego do powieści. Poza tym myślę, że dialogi były często zbyt sztuczne.
Szczerze powiedziawszy to nie wiem czy sięgnę po kolejną część. Być może z czystej ciekawości - może to niezdecydowanie się skończy i zacznie się COŚ DZIAĆ, bo w tej części właściwie co chwilę powracaliśmy do punktu wyjścia...

Niestety jest mi bardzo trudno ocenić tę książkę. Z jednej strony zachwalana przez mnóstwo kobiet - najwidoczniej mężczyzn również, skoro pojawiła się opinia pana Żmijewskiego - i poruszająca wiele serc, a z drugiej... cóż, moje odczucia skłaniają się właśnie bardziej ku "tej drugiej".
Postacie dwóch "sióstr", które siostrami nie były (ja rozumiem, że mogły CZUĆ się...

więcej Pokaż mimo to