rozwińzwiń

Rura

Okładka książki Rura Anatolij Krym
Okładka książki Rura
Anatolij Krym Wydawnictwo: Zysk i S-ka literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2011-05-10
Data 1. wyd. pol.:
2011-05-10
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375068238
Tłumacz:
Walentyna Mikołajczyk-Trzcińska
Tagi:
Ukraina literatura ukraińska
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
138
137

Na półkach:

Czy potraficie wymienić tytuł jakiejkolwiek polskiej powieści politycznej – nie musi być dobra – z ostatnich kilku lat? Nie martwcie się, ja również – może z wyjątkiem „Żywiny” Rafała A. Ziemkiewicza – miałem z tym problem. Czy nasza scena polityczna jest tak nudna i przewidywalna, że nie dostarcza rodzimym pisarzom ciekawych tematów, inspiracji? A może także ludzie pióra, jak gros społeczeństwa, mają już zwyczajnie dosyć popisów wybrańców narodu? Tymczasem na Zachodzie, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, ten gatunek literatury ma się dobrze. Ba, nawet sami politycy nierzadko sięgają po pióro… Nie wiem, jak rzecz ma się za naszymi wschodnimi granicami, ale sądząc po tym, że wydawane są u nas „ichnie” książki, tego typu literatury w księgarniach za Bugiem nie powinno brakować.

Najświeższym przykładem może być właśnie „Rura” Anatolija Kryma. Ukrainiec jest nie tylko prozaikiem, ale także popularnym w swojej ojczyźnie dramaturgiem i scenarzystą filmowym. Po kilku latach pracy w telewizji postanowił związać swoją przyszłość wyłącznie z pracą twórczą. W naszym kraju ukazały się dotychczas „Opowiadania o żydowskim szczęściu” i wybór dramatów pod tytułem „Testament cnotliwego rozpustnika”. Sztuki Kryma grywane są nie tylko na scenach ukraińskich i rosyjskich, ale także w Bułgarii, Polsce, Niemczech i we Włoszech. Pierwsza powieść Kryma ukazuje się nad Wisłą nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka. Wydawca wykonał swoją pracę jak należy, więc nie ma sensu skupiać się nad przecinkami postawionymi w niewłaściwych miejscach. Przejdźmy do akcji.

Głównym bohaterem i narratorem jest Sława Kandyboczka, niegłupi prawnik mający to szczęście, że jest dalekim krewnym prezydenta Ukrainy Stiepana Sopronowicza Goculenki. Przez więzy krwi już stosunkowo niedaleka droga do spokojnej i przede wszystkim intratnej posadki w kancelarii głowy państwa. Między produkowaniem nikomu niepotrzebnych analiz, przemówień i opracowań jest masa czasu na „uszczęśliwianie” rozlicznych sekretarek – żyć, nie umierać! Czar pryska, gdy na Ukrainie dochodzi do przewrotu. W parlamencie posłowie prują do politycznych przeciwników seriami z karabinów, a na ulice wyjeżdżają czołgi. Sława – wraz ze swoim mocodawcą, jego prawą ręką, proprezydencką aż do bólu deputowaną i dwójką opozycjonistów, którzy (nie)przypadkowo znaleźli się w czasie puczu w gabinecie prezydenta – ucieka do… tytułowej rury służącej do przesyłu gazu. Skąd w pałacu głowy państwa wejście do gazociągu? Mniejsza z tym, ważne, że można nim dostać się do bezpiecznej Polski, a stamtąd poinformować świat o bezprawnym pozbawieniu Goculenki władzy. Uciekinierzy zabierają ze sobą kilkanaście milionów dolarów w charakterystycznych dla targowisk kraciastych torbach. Jak wielkie będzie zaskoczenie naszych bohaterów, gdy w rurze znajdą nie tylko gaz. Spotkają tam starszego lejtnanta KGB, od trzydziestu lat – nieświadom upadku Związku Radzieckiego – nadal pilnującego gazociągu przed wrogami ludu, Żydami i reakcjonistami, który w końcu zostanie ich przewodnikiem, Cyganów handlujących czym się da i proprezydenckiego oligarchę, który kilka miesięcy wcześniej zaginął w tajemniczych okolicznościach. W ręce świty Goculenki wpadnie też dokument o tajemniczym kryptonimie „BB”, którego ujawnienie może wywołać trzecią wojnę światową.

Nie jest to powieść polityczna sensu stricto. Raczej – jak słusznie zauważa wydawca – satyra z gatunku political fiction, o lekkim purnonsensowym zabarwieniu. Postacie są nakreślone grubą kreską, ale nie na tyle przerysowane, żeby w ich cechach charakteru nie odnaleźć przywar prawdziwych polityków z pierwszych stron gazet i telewizyjnych wiadomości. Zdaniem wspomnianego już wydawcy, autor kpi ze sceny politycznej naszego wschodniego sąsiada sprzed wybuchu pomarańczowej rewolucji. Moim skromnym zdaniem nic bardziej mylnego – Goculenko do przesady zafascynowany wszystkim co ukraińskie (a zwłaszcza starymi żelazkami i garnkami) jest wzorowany na Juszczence, Żanna Władimirowna na Julii Tymoszenko, a tytułowa rura to nic innego jak czytelne nawiązanie do „wojen gazowych” toczonych między Kijowem a Moskwą. Nie wiem, jakie są sympatie polityczne autora, ale Krym pisze wyłącznie po rosyjsku, a stąd już krok do popierania obozu Wiktora Janukowycza (tak, wiem, że myślę stereotypowo…). Główni aktorzy pomarańczowej rewolucji znikli z ukraińskiej sceny politycznej praktycznie równie skutecznie co bohaterowie powieści.

Na pewno przesadzam, ale zdecydowana większość pisarzy za wschodniej granicy to świetni gawędziarze. Jeśli dodamy do tego bujną wyobraźnię, plastyczny język i zgoła oniryczne motywy, otrzymamy charakterystyczny styl, nie zmieniony od czasów carskich, przez lata sowietyzacji i ostatniego, „zdemokratyzowanego” dwudziestolecia. Anatolij Krym po trosze kontynuuje tradycje Bułhakowa i innych mistrzów rosyjskojęzycznej prozy. To oczywiście nie ta sama liga, ale kilka scen w „Rurze” jest wyjątkowo „smacznie” podanych. Zakończenie może trochę rozczarowuje, może jest zbyt fiction. Ale gdyby książkę potraktować tylko jako satyrę, to jest jak najbardziej na miejscu.

Jeśli chcecie się dowiedzieć, dokąd gazociąg z kancelarii prezydenta Ukrainy doprowadził bohaterów powieści, to ich tropem również wejdźcie do „Rury”. Tylko pamiętajcie, że trzeba się ciągle schylać i przyzwyczaić do oparów gazu (czyt.: absurdu)…

Czy potraficie wymienić tytuł jakiejkolwiek polskiej powieści politycznej – nie musi być dobra – z ostatnich kilku lat? Nie martwcie się, ja również – może z wyjątkiem „Żywiny” Rafała A. Ziemkiewicza – miałem z tym problem. Czy nasza scena polityczna jest tak nudna i przewidywalna, że nie dostarcza rodzimym pisarzom ciekawych tematów, inspiracji? A może także ludzie pióra,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
81

Na półkach:

Świetna satyra na elity polityczne,
ogólnie pojmowane, bez konkretnej
przynależność państwowej, zwłaszcza w obliczu utraty władzy. Fantastycznie przedstawione cechy służalczej gwardii rządowej, tępota, miernota, pazerność. Elementy fantastyczne plus przedni humor. Anatolij Krym to moje niedawne odkrycie, uwielbiam taki styl ironicznego opisu świata przedstawionego.

Świetna satyra na elity polityczne,
ogólnie pojmowane, bez konkretnej
przynależność państwowej, zwłaszcza w obliczu utraty władzy. Fantastycznie przedstawione cechy służalczej gwardii rządowej, tępota, miernota, pazerność. Elementy fantastyczne plus przedni humor. Anatolij Krym to moje niedawne odkrycie, uwielbiam taki styl ironicznego opisu świata przedstawionego.

Pokaż mimo to

avatar
631
20

Na półkach: ,

Szczerze mówiąc, po raz pierwszy zetknęłam się z gatunkiem political fiction, jednak niestety ta książka nie zachęciła mnie do wgłębiania się w literaturę o podobnej tematyce. Sam pomysł nie był zły - powieść wnikała wgłąb świata polityki, gdzie najważniejsze jest nie to, co się potrafi, a często jedynie to, z kim jest się spokrewnionym.
Rządy prezydenta, który był wujem głównego bohatera, nie są "wybielane" - przez całą powieść wplatane są drobne uwagi, historie... które dokładnie odzwierciedlają stosunek głowy państwa do swojego kraju. Dodatkowo poznajemy ludzi z bliskiego otoczenia prezydenta, które pozornie nie są osobami znaczącymi, ale podczas trwania akcji powieści dowiadujemy się na ich temat coraz więcej, często bardzo istotnych faktów.
Niestety, właśnie w tym momencie pojawia się znaczące ALE. Nie będę pisała na temat pomysłu ulokowania akcji powieści w gazociągu, bo to samo w sobie było dość interesujące, nie wspominając już o tym, jak ciekawym było stworzenie całego podziemnego świata, ale odniosę się do postaci. Być może ich historie byłyby bardziej intrygujące, gdyby nie wykreowanie ich (wszystkich, o zgrozo!) na imbecyli. Ich dialogi były bardzo sztuczne, często odnosiłam wrażenie, jakbym czytała rozmowy między małymi dziećmi, a nie dorosłymi i wykształconymi ludźmi. Barwne historie, które kryły się za każdą z osób, całkowicie przyćmiewały ich bezmyślne zachowania.
Niestety właśnie negatywny odbiór postaci zdominował odbiór całej powieści, choć - jak już wspomniałam - pomysł sam w sobie był dobry.

Szczerze mówiąc, po raz pierwszy zetknęłam się z gatunkiem political fiction, jednak niestety ta książka nie zachęciła mnie do wgłębiania się w literaturę o podobnej tematyce. Sam pomysł nie był zły - powieść wnikała wgłąb świata polityki, gdzie najważniejsze jest nie to, co się potrafi, a często jedynie to, z kim jest się spokrewnionym.
Rządy prezydenta, który był wujem...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
358
327

Na półkach: ,

Ukraina przez pomarańczową rewolucją. Kiedy następuje tak zwany zamach stanu, najważniejsi stołkiem uciekają z torbami pełnymi pieniędzy do… rury gazowej. Jeden z nich uznał, że to najlepszy sposób aby się ukryć przez rewolucjonistami. Rura gazociągowa niestety jest ciemna i… nie da się już zawrócić. Drzwi otwiera się tylko z zewnątrz. Więc nasi bohaterowie utknęli w jaskini gazowej. Następują perypetie tych, którzy tam zostali zamknięci. Wydawać się może, co tu ich takiego czeka? Ano śmierć, bo jak Rosjanie puszczą gaz to po nich. Koniec. Basta. Puf.

Ich przygoda wydaje się mieć cel humorystyczny, nieco sarkastyczny, taka zwykła ironia losu. Dla mnie to było wynudzenie się takie, że czytając błagałam kierowce by jechał szybciej, aby moja męka się skończyła i mogła schować do torby książkę i nigdy więcej jej nie otwierać. Pewnie czytałabym dalej gdyby nie fakt, że znów los chciał mi dopomóc i przysyłał listonosza. Więc...co ja widzę w tej powieści? Niewiele. Najzwyczajniej nie rozumiem humoru autora. Czytam i nie wiem śmiać się z głupoty dialogów bohaterów czy płakać nad ich poziomem intelektualnym.

Fabuła więc jest nużąca (piszę to już chyba trzeci raz?),nic się w niej nie dzieje. Idą sobie rurą i spotykają jakiegoś wojaka, który kompletnie stracił orientacje w czasie. Bo dla niego ZSRR nadal istnieje. Miał to być ten komiczny akcent, a wyszedł głupi i bezsensowny. Bohaterowie dla mnie są na jedno kopyto. Nikt nie jest ciekawy, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Każdy mówi gorzej od drugiego.

Podsumowując: Nikomu nie proponuje tej książki. Chyba, że rozumiesz całą historię i zamierzenie autora wobec tej zgrai ludzi gubiących się w rurach gazociągowych. Dla mnie… książka bezwartościowa. Tylko biedne drzewko zostało ogołocone. Chlip!

Wiecej na: http://recenzjedevi.blogspot.com/
Zapraszam!

Ukraina przez pomarańczową rewolucją. Kiedy następuje tak zwany zamach stanu, najważniejsi stołkiem uciekają z torbami pełnymi pieniędzy do… rury gazowej. Jeden z nich uznał, że to najlepszy sposób aby się ukryć przez rewolucjonistami. Rura gazociągowa niestety jest ciemna i… nie da się już zawrócić. Drzwi otwiera się tylko z zewnątrz. Więc nasi bohaterowie utknęli w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
153

Na półkach: ,

Dzisiaj chcę się pochwalić nowym osiągnięciem ,a mianowicie po raz pierwszy zetknęłam się i przeczytałam powieść z gatunku political fiction.Najpierw muszę się jednak przyznać ,że nie interesuję się polityką i w ogóle mnie ona w ostatnich czasach nie obchodzi ,a wiem,że choć trochę powinna , w końcu politycy w pośredni sposób decydują o mojej przyszłości i życiu, ale powieść Anatolija Kryma mimo ścisłego powiązania z życiem rządzących krajem mi się spodobała .


W książce poznajemy Sławę ( tak to męskie imię ;D) - pracownika kancelarii prezydenta Ukrainy.Wiedzie on dość beztroskie i udane życie,już na początku powieści opowiada nam nawet o swojej pięknej kochance ,która w pewien sposób również wpływa na jego życiowy sukces.Życiową sielankę przerywa jednak niespodziewany wybuch rewolucji na Ukrainie .Pracownicy kancelarii są dosłownie przerażeni i postanawiają zapakować wszystkie skradzione pieniądze do toreb i ukryć się w tytułowej rurze.Jak się okazuje wejście do gazociągu znajduje się w tym samym budynku ,w którym pracowali na co dzień urzędnicy ,a w rurze znajduje się nie tylko gaz ,ale też wiele niespodzianek, jak na przykład mieszkający w nim mężczyzna ,od lat niewidzący swojej żony ,który porozumiewa się z ludźmi żyjącymi na powierzchni alfabetem Morse'a stukając w rurę .


Jak już wspomniałam jestem kompletnym politycznym laikiem i niestety niektóre fragmenty tej książki,które były zbyt nią przepełnione niekiedy po prostu mnie z lekka nudziły. Ale mimo tego uważam tę powieść za dobrą .Dlaczego? Gdyż doszłam do wniosku ,że nie jest winą autora to ,że za jego dzieło chwyciła się osoba ,ogólnie niezbyt zainteresowana jego tematem przewodnim:-).
"Rura" napisana jest bardzo przystępnym językiem ,który od pierwszego momentu zabiera czytelnika do Ukrainy sprzed czasów pomarańczowej rewolucji.Powieść ta ukazuje także dość zwodniczą mentalnośc elit rządzących Ukrainą ,opisując te osoby czasem w satyryczny sposób.




W ramach podsumowania chcę jeszcze raz podkreślić ,że książka Anatolija Kryma jest naprawdę ciekawym i dobrym sposobem na spędzenie wolnego czasu nawet dla tych,którzy nie koniecznie przepadają za światem polityki .Obiecuję wam ,że w trakcie lektury poczujecie zapach zardzewiałej rury i ulatniającego się gazu ,mimo ,że te "odczucia" nie są opisywane na łamach powieści.

Dzisiaj chcę się pochwalić nowym osiągnięciem ,a mianowicie po raz pierwszy zetknęłam się i przeczytałam powieść z gatunku political fiction.Najpierw muszę się jednak przyznać ,że nie interesuję się polityką i w ogóle mnie ona w ostatnich czasach nie obchodzi ,a wiem,że choć trochę powinna , w końcu politycy w pośredni sposób decydują o mojej przyszłości i życiu, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
60
44

Na półkach:

Po prostu fantastyka. Zabawna.

Po prostu fantastyka. Zabawna.

Pokaż mimo to

avatar
61
53

Na półkach:

Ciekawa lekka na upalne dni-)

Ciekawa lekka na upalne dni-)

Pokaż mimo to

avatar
162
62

Na półkach:

Słaba opowieść. Czekałem do samego końca na zwrot akcji itp, niestety nic takiego nie było. Książka nudna, sama historia też nieciekawa. Szkoda czasu.

Słaba opowieść. Czekałem do samego końca na zwrot akcji itp, niestety nic takiego nie było. Książka nudna, sama historia też nieciekawa. Szkoda czasu.

Pokaż mimo to

avatar
202
152

Na półkach:

Mocno nierówna książka. Opis zachęcający, pierwsza połowa więcej niż dobra, a potem... pomysł, zdaje się, przerósł autora. A szkoda, bo historia ma potencjał.

Mocno nierówna książka. Opis zachęcający, pierwsza połowa więcej niż dobra, a potem... pomysł, zdaje się, przerósł autora. A szkoda, bo historia ma potencjał.

Pokaż mimo to

avatar
14
14

Na półkach:

Absurd! Jak można zatytułować tak książkę, która nie ma nic wspólnego z pracami hydraulicznymi! Jestem rozczarowana i nikomu nie polecam! Koszmarne nieporozumienie!

Absurd! Jak można zatytułować tak książkę, która nie ma nic wspólnego z pracami hydraulicznymi! Jestem rozczarowana i nikomu nie polecam! Koszmarne nieporozumienie!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    51
  • Chcę przeczytać
    25
  • Posiadam
    21
  • Sprzedam
    1
  • 2014
    1
  • 2017
    1
  • Stosik
    1
  • Małgosia biblioteka papierowa
    1
  • Filia 9
    1
  • 2016
    1

Cytaty

Więcej
Anatolij Krym Rura Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także