-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus2
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz2
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2015-10-13
Skończyłam wczoraj wieczorem, ale musiałam się przespać z tą historią przed wyrażeniem jakiejś konstruktywnej krytyki.
,,Joyland'' pojawił się przypadkiem w moich rękach dobre pół roku temu. I co robił? Leżał, a kiedy podjęłam próbę czytania przebrnęłam przez ponad połowę i doszłam do niezbyt pozytywnych wniosków. Książka wydawała mi się o niczym i porzuciłam Kinga nie dając mu w zasadzie szansy, a traf chciał, że to była jego pierwsza powieść po którą sięgnęłam. I tak King stracił w moich oczach na długo. Dziś jednak wiem, że chyba nie dojrzałam by czytać tę powieść.
Dwa dni temu dałam mu szansę i doznałam szoku. Nie jestem pewna, czy to była odpowiednia pozycja na rozpoczęcie przygody z tym autorem, ale jeśli kolejne tak przypadną mi do gustu, to utknę w światach Kinga na długo. Jonesy jest bohaterem do którego szybko się przywiązałam, a pod koniec powieści zwlekałam z kończeniem jej, bo nie chciałam by już ode mnie odchodził. Już za nim tęsknię, jakby z końcem powieści umarł świat skonstruowany przez autora.
Bałam się przesady jeśli chodzi o grozę w powieści, ale tutaj jej.. Nie ma. Zwyczajnie nie ma. Element zagadki jest tylko dodatkowym smaczkiem, który jest motorem działania bohatera i całej fabuły. Obojętnie nie można również przejść obok tego jak bardzo realny jest świat skonstruowany przez Stephena Kinga.
Wniknęłam w głąb niego i pochłaniałam kolejne rozdziały zupełnie tak, jakbym sama spacerowała po lunaparku w stroju Wesołego Psa Howiego.
Skończyłam wczoraj wieczorem, ale musiałam się przespać z tą historią przed wyrażeniem jakiejś konstruktywnej krytyki.
,,Joyland'' pojawił się przypadkiem w moich rękach dobre pół roku temu. I co robił? Leżał, a kiedy podjęłam próbę czytania przebrnęłam przez ponad połowę i doszłam do niezbyt pozytywnych wniosków. Książka wydawała mi się o niczym i porzuciłam Kinga nie...
Zdecydowanie jedna z najbardziej wartościowych lektur okresu licealnego. To przykre, że dzisiejsza młodzież tak na nią narzeka. Moim zdaniem podobnie jak w przypadku ''Lalki'' Prusa - do tego utworu trzeba dojrzeć mentalnie. Za pierwszym razem można nie przebrnąć, za drugim przeciska się jak przez masło za późno wyjęte z lodówki, a za trzecim i czwartym pochłania się ją z przyjemnością! Nietuzinkowa historia opisana w niezwykły sposób!
Zdecydowanie jedna z najbardziej wartościowych lektur okresu licealnego. To przykre, że dzisiejsza młodzież tak na nią narzeka. Moim zdaniem podobnie jak w przypadku ''Lalki'' Prusa - do tego utworu trzeba dojrzeć mentalnie. Za pierwszym razem można nie przebrnąć, za drugim przeciska się jak przez masło za późno wyjęte z lodówki, a za trzecim i czwartym pochłania się ją z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Obok ''Procesu'' Kafki to lektura, którą czytało mi się najprzyjemniej. Przeczytałam ją raz, ale czuję, że jeśli jeszcze kiedyś do niej sięgnę to odkryję zupełnie nowy świat. Bo kiedy przedrzeć się przez zasłonę groteski można znaleźć odpowiedzi na wiele filozoficznych pytań. Kim jest człowiek? Czym jest zło? Skąd się ono bierze? Dlaczego nikogo nie dziwi kot pijący wódkę? W Moskwie lat 30. XX wieku Bułhakow znajduje odpowiedzi.
Obok ''Procesu'' Kafki to lektura, którą czytało mi się najprzyjemniej. Przeczytałam ją raz, ale czuję, że jeśli jeszcze kiedyś do niej sięgnę to odkryję zupełnie nowy świat. Bo kiedy przedrzeć się przez zasłonę groteski można znaleźć odpowiedzi na wiele filozoficznych pytań. Kim jest człowiek? Czym jest zło? Skąd się ono bierze? Dlaczego nikogo nie dziwi kot pijący wódkę?...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to