Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Niesamowita książka.

Niesamowita książka.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

nie wiedzieć czemu, ale nie podoba mi się. :c

nie wiedzieć czemu, ale nie podoba mi się. :c

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Słabe. Oczekiwałam czegoś innego. Zawiodłam się

Słabe. Oczekiwałam czegoś innego. Zawiodłam się

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Skończyły się strony świata, jednak to nie znaczy, że skończyła się opowieść. Ona się dopiero zaczyna!
W trzeciej książce z cyklu ponownie przenosimy się na stepy, ale zahaczamy też o góry. Ta książka to opowieść o północno-wschodnich krańcach imperiów. Tak jak w poprzednich częściach pełno tu magii, tajemnic, intryg ale i też epickich bitew czy charakterystycznych bohaterów.
W tym tomie pojawiają się moje kochane Czerwone Szóstki i Czaardan Laskolnyka. Te dwa zespoły to powody, dlaczego pokochałam poprzednie części. A połączenie ich razem, splątanie ich wątków w jedno - mistrzostwo.
Wegner w genialny sposób zilustrował to, co mówi ludowa mądrość. "Mężczyzna jest głową rodziny, a kobieta jest szyją, która tą głową kręci". Widać to idealnie w relacjach Ojciec Wojny-niewolnica. Yawenyr jest niezwykłą postacią, nie sposób go nie polubić, mimo że jest raczej bohaterem negatywnym, głównym wrogiem głównych bohaterów: Wozaków. Ojciec Wojny został pokazany jako genialny strateg, który zawsze jest na trzy kroki przed wrogami podczas planowania starcia. Mimo podeszłego wieku potrafi jeszcze złapać Synów Wojny za pyski i sprawić, że znienawidzą dzień swoich narodzin.
Inną wybijającą się postacią, która wywarła na mnie emocje jest Key'la. To cierpienie, które doznała; ten wszystkich ból, który przechodził jej młode ciało... Na końcu ksiązki to wszystko sprawiło, ofiara którą poniosła doprowadziła w końcu do końca tej strasznej walki. Mała Key'la ponownie stała się bohaterką. Nie tylko dla Wozaków, ale też dla mnie. Chciałabym w obliczu cierpienia mieć tyle odwagi i honoru by postąpić tak jak ona to zrobiła. Fakt, że wrogowie będąc pod wrażeniem tego co ta małą dokonała sprawiło, że sama poczułam dumę.
Jednak ta książka, to nie tylko chytrzy bohaterowie czy ich heroiczne czyny, ale też spektakularne bitwy. Uwielbiam Wegnera za świat który stworzył, wszystko jest tak dokładnie przemyślane. Łącznie z opisami bitw i formacjami wojskowymi. Sam fakt, że przez większość tego, liczącego prawie 700 stron, klocka to pis jednej bitwy, który wcale nas nie zanudza. Wręcz przeciwnie: chcemy więcej i więcej!
Nie mogę doczekać się aż zacznę "Pamięć wszystkich snów".

Skończyły się strony świata, jednak to nie znaczy, że skończyła się opowieść. Ona się dopiero zaczyna!
W trzeciej książce z cyklu ponownie przenosimy się na stepy, ale zahaczamy też o góry. Ta książka to opowieść o północno-wschodnich krańcach imperiów. Tak jak w poprzednich częściach pełno tu magii, tajemnic, intryg ale i też epickich bitew czy charakterystycznych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czytając tą książkę popełniłam ogromny błąd. Nie dlatego, że pozycja ta jest zła czy okropna, tylko dlatego, bo sięgnęłam po kolejną książkę z fantasy dla młodzieży zaraz po skończeniu powieści Grzędowicza, Sapkowskiego i Wegnera. Wyobraźcie sobie moje początkowe zniesmaczenie Zwiadowcami, po lekturze ciężkiej fantasy jaką jest Pan Lodowego Ogrodu albo Wiedźmin. Co prawda nie mam możliwości porównywać fantastyki młodzieżowej z tą dla dorosłych, ale mimo to nie smaczek pozostał. I ciągnął się tak przez pierwsze sto, sto pięćdziesiąt stron. Gdy w końcu przyzwyczaiłam się do tego, nagle książka się skończyła nie wiadomo jak szybko. Jeżeli chodzi o fabułę, już po niecałej połowie powieści widać, że to tylko wprowadzenie do nowego wątku przygody Willa (tak jak Płonący Most). Właśnie Will! Nie mogę się przyzwyczaić do głównego bohatera już jako pełnoprawnego członka Korpusu. Wciąż wyobrażając go sobie, widzę chłopca wspinającego się po zamkowej wieży, by przeczytać kartkę, którą tajemnicza postać zwiadowcy zostawiła dla barona. Mam nadzieje, że w kolejnych tomach już się oswoję z myślą o dorośnięciu ucznia Halta. Jeżeli chodzi o wątek Will-Allyss, mówiąc językiem internetu i fandomów - I shipp it!
Z niecierpliwością sięgam po kolejne tomy!

Czytając tą książkę popełniłam ogromny błąd. Nie dlatego, że pozycja ta jest zła czy okropna, tylko dlatego, bo sięgnęłam po kolejną książkę z fantasy dla młodzieży zaraz po skończeniu powieści Grzędowicza, Sapkowskiego i Wegnera. Wyobraźcie sobie moje początkowe zniesmaczenie Zwiadowcami, po lekturze ciężkiej fantasy jaką jest Pan Lodowego Ogrodu albo Wiedźmin. Co prawda...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po lekturze tej książki, zdałam sobie sprawę ze smutnego faktu: typy związków popierane przez Arfreda utrzymują się ciągle.

Po lekturze tej książki, zdałam sobie sprawę ze smutnego faktu: typy związków popierane przez Arfreda utrzymują się ciągle.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba mam nowego książkowego męża. Raffe <3

Chyba mam nowego książkowego męża. Raffe <3

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Tunele Roderick Gordon, Brian Williams
Ocena 6,8
Tunele Roderick Gordon, Br...

Na półkach: , , , , , ,

Do świetnych książek powraca się wielokrotnie. Czasami po kilkuletniej przerwie, czasami wcześniej. O ilości razy, kiedy czytało się książkę najczęściej świadczą ślady użytkowania: złamany grzbiet, poniszczona okładka, okruszki między kartkami czy zagięte rogi. Zgadzam się, takie rzeczy są czynieniem zła dla książek. Ale tak jak my z biegam lat, z każdym rokiem "użytkowania" zaczynamy siwieć oraz zyskujemy zmarszczki, tak książki podczas użytkowania zyskują kolejne "zmarszczki".
W mojej biblioteczce są dwie pozycje, które owych przejawów użytkowania mają najwięcej, gdyż po nie naprawdę często sięgam nie zależnie od tego co akurat robię. Po prostu mam ochotę na tą pozycje. Te książki to ostatnia część Pottera oraz pierwsza Tuneli.
Do tej książki naprawdę mam bardzo duży sentyment. I to z kilku powodów. Po pierwsze to pierwsza książka, którą kupiłam do swojej kolekcji. Można powiedzieć, że od niej zaczęła się moja obsesja na punkcie kupowania książek.
Po drugie, ta książka w niesamowity sposób nawiązuje do mitu o Atlantydzie Platona. Zawsze fascynował mnie nieodkryty świat, który funkcjonuje w tajemnicy przed nami, gdzieś tam.
Po trzecie, ten niesamowity zwrot akcji pod koniec książki. Gdy już się wydaje, że wszystkie jest dobrze, nagle tak przestaje być. A bohaterowie nie są do końca przewidywalni, ani schematyczni. Każdy z nich jest inny i w toku zdarzeń się zmienia. W tej grze o przetrwanie postacie pokazują swoje mocne strony oraz swe wady, które mogą zaważyć o ich życiu bądź śmierci.
Uwielbiam tą serię za ten niesamowity realizm. Fakt, że jest naprawdę duże prawdopodobieństwo, że to wszystko może się zdarzyć.

Do świetnych książek powraca się wielokrotnie. Czasami po kilkuletniej przerwie, czasami wcześniej. O ilości razy, kiedy czytało się książkę najczęściej świadczą ślady użytkowania: złamany grzbiet, poniszczona okładka, okruszki między kartkami czy zagięte rogi. Zgadzam się, takie rzeczy są czynieniem zła dla książek. Ale tak jak my z biegam lat, z każdym rokiem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie potrafię się o tym opowiadaniu wypowiedzieć. Po prostu wciąż mam przed oczami scenę, gdy matka wypiera się dziecka... Nie mogę...

Nie potrafię się o tym opowiadaniu wypowiedzieć. Po prostu wciąż mam przed oczami scenę, gdy matka wypiera się dziecka... Nie mogę...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niesamowite opowiadanie. Auschwitz zupełnie z innej perspektywy. Nigdybym nie pomyślała, że więźniowie mieli wewnątrz siebie hierarchię, na tych lepszych i tych gorszych.

Niesamowite opowiadanie. Auschwitz zupełnie z innej perspektywy. Nigdybym nie pomyślała, że więźniowie mieli wewnątrz siebie hierarchię, na tych lepszych i tych gorszych.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Niesamowita książka, dająca do rozmyśleń zarówno egzystencjalno-moralnych, jak i politycznych czy spiskowych.
Po prostu świetna.

Niesamowita książka, dająca do rozmyśleń zarówno egzystencjalno-moralnych, jak i politycznych czy spiskowych.
Po prostu świetna.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wreszcie, po jakiś kilkunastu latach przeczytałam pierwowzór, na bazie którego powstała bardzo luźna ekranizacja mojej ulubionej, zaraz po Tarzanie, animacji Disneya. Nie przeczę, że czytając dzieło Roberta L. Stevensona co chwilę porównywałam akcje powieści do animacji. Czytając opis kucharza okręgowego miałam przed oczami zamiast jednonogiego pirata, tylko cyborga z świdrującym połyskującym okiem. A jego nieodłączna papuga w mojej głowie wciąż była różowiutkim stworzonkiem zmieniającym kształty. Jednak teraz mowa nie o filmie wytwórni Disneya, tylko o książce.
Książka ta rozbudza wyobraźnie już od pierwszych stron. Akcja powieści dzieje się w czasach, gdy było tyle nieznanych lądów i wód do odkrycia. A wraz z nimi nowe bogactwa. Nic dziwnego, że szybko znaleźli się ludzie, chcący złupić te skarby, a ich przygody i potyczki, zmyślone czy nie, wciąż są równie interesujące.
Ludzie, nie mogąc przeżyć podobnych przygód chcą móc je obejrzeć na ekranie (dlatego taka duża popularność sagi filmowej o kapitanie Sparrow) lub przeczytać. Można powiedzieć, że to główny powód niesamowitości i aktualności tej książki. Czytając o nieznanych wyspach, o walkach w których główna stawka to niewyobrażalne bogactwo mamy poniekąd wrażenie, że sami w tym uczestniczymy. Postacie są w taki sposób ukazane, że mamy jasno określony podział na tych dobrych i tych złych. Nie możemy nie lubić tych dobrych i prawych postaci, tak samo jak nie możemy kochać tych podstępnych, dwulicowych.
Jednakże główny bohater działał mi na nerwy. Nie wiem czy to dlatego, że nie cierpię narracji pierwszoosobowej, czy przez jego brawurowość i lekkomyślność. Co prawda wszystko to co popełnił przez impuls chwili uchodziło mu na sucho, jednakże nadal nie potrafię jakość szczególnie pochlebnie wyrazić się o tej postaci.

Wreszcie, po jakiś kilkunastu latach przeczytałam pierwowzór, na bazie którego powstała bardzo luźna ekranizacja mojej ulubionej, zaraz po Tarzanie, animacji Disneya. Nie przeczę, że czytając dzieło Roberta L. Stevensona co chwilę porównywałam akcje powieści do animacji. Czytając opis kucharza okręgowego miałam przed oczami zamiast jednonogiego pirata, tylko cyborga z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Najlepsza książka z serii jak dotychczas. Druga część piątego już tomu przypadła mi najbardziej do gustu. Mimo śmierci pewnej osoby, którą kocham, mimo że zachowanie tej postaci działało mi na nerwy. Wszystko działo się tak niepostrzeżenie j w zawrotnym tempie. "Spiski, podstępy, szepty, kłamstwa, tajemnice wewnątrz tajemnic (...)" Ten cytat doskonale odnajdą klimat i fabułę tej książki. Dzięki tym rzeczą cały cykl zyskał taką popularność. Ludzie uwielbiają bohaterów, ale kochają tych cwanych i przebiegłych. Marzymy o tym by wykorzystywać swoją urodę i pozycję jak Cersei; śnimy o tym by swoje wady i ułomności wykorzystywać jako własne zalety jak Tyrion. Chcemy myśleć przyszłościowo i zapomnieć o urazach wyssanych z mlekiem matki jak Jon.... Chcemy tego wszystkiego. A ta książka nam to daje.

Najlepsza książka z serii jak dotychczas. Druga część piątego już tomu przypadła mi najbardziej do gustu. Mimo śmierci pewnej osoby, którą kocham, mimo że zachowanie tej postaci działało mi na nerwy. Wszystko działo się tak niepostrzeżenie j w zawrotnym tempie. "Spiski, podstępy, szepty, kłamstwa, tajemnice wewnątrz tajemnic (...)" Ten cytat doskonale odnajdą klimat i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W liceum podczas omawiania epoki romantyzmu przerobiliśmy chyba wszystkie dzieła Mickiewicza oraz Słowackiego. Zahaczyliśmy też o twórczość Norwida. Na tą epokę poświęciliśmy cały semestr, jednak nie wspomnieliśmy o żadnym dziele naszego polskiego, genialnego komediopisarza, gdyż Fredro genialnym komediopisarzem był.

Czytając te komedię, nie raz się uśmiałam mimo że od napisania ich minęły dwa stulecia. Przedstawieni bohaterowie, mimo że żyjący w tamtych czasach i swojego szlacheckiego pochodzenia, posiadają typowe, dla nas Polaków cechy. Myślę, że Fredro wręcz w mistrzowski sposób je demaskuje oraz obnaża.
Mimo, że te utwory bawią, to również skłaniają do myślenia. Nie jeden wieczór spędziłam rozmyślając nad problemami społecznymi przedstawionymi w "Mąż i żona" oraz "Pan Jowialski".

W liceum podczas omawiania epoki romantyzmu przerobiliśmy chyba wszystkie dzieła Mickiewicza oraz Słowackiego. Zahaczyliśmy też o twórczość Norwida. Na tą epokę poświęciliśmy cały semestr, jednak nie wspomnieliśmy o żadnym dziele naszego polskiego, genialnego komediopisarza, gdyż Fredro genialnym komediopisarzem był.

Czytając te komedię, nie raz się uśmiałam mimo że od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Wiele osób postać Róży irytuje, denerwuje oraz sprawia, że ma się ochotę rzucić tą książką w ścianę. Ja kocham tą postać. Jej zachowanie mnie bawi. Zapewnię jest tak dlatego, że postać Róży przypomina mi gderliwe, wredne, mogące powiedzieć to co myślą, stare matrony. Bo właśnie tak wyobrażałam sobie tą kobietę. To kobieta o ostrym i ciętym jak brzytwa języku. Ten typ ludzi lepiej mieć po swojej stronie.

Wiele osób postać Róży irytuje, denerwuje oraz sprawia, że ma się ochotę rzucić tą książką w ścianę. Ja kocham tą postać. Jej zachowanie mnie bawi. Zapewnię jest tak dlatego, że postać Róży przypomina mi gderliwe, wredne, mogące powiedzieć to co myślą, stare matrony. Bo właśnie tak wyobrażałam sobie tą kobietę. To kobieta o ostrym i ciętym jak brzytwa języku. Ten typ ludzi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nie rozumiem tej książki. Pierwszy raz,w jakiejkolwiek książce nie znalazłam postaci, którą bym polubiła. Nawet w "Lalce", uwielbiałam czytać sceny z niektórymi postaciami. A tu nic. Jak dla mnie ta lektura to strata czasu.

Nie rozumiem tej książki. Pierwszy raz,w jakiejkolwiek książce nie znalazłam postaci, którą bym polubiła. Nawet w "Lalce", uwielbiałam czytać sceny z niektórymi postaciami. A tu nic. Jak dla mnie ta lektura to strata czasu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Piękna, niesamowita, wciągająca książka o przyjaźni, odwadze i honorze. Nic dodać nic ująć

Piękna, niesamowita, wciągająca książka o przyjaźni, odwadze i honorze. Nic dodać nic ująć

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Nawet nie wiem kiedy tą książkę przeczytałam... ona jest tak rewelacyjna. Zakochałam się w niej. Ta okładka, ta historia...
Zacznijmy jednak od początku.
Na książkę czekałam od czerwca bodajże. Dostałam wtedy na urodziny kartkę podarunkową do Empika i przez cały ten okres czasu próbowałam się powstrzymać, by nie kupić czegoś innego. Naprawdę nie wiem jak tego dokonałam. Posiadam chyba jednak silną wolę.
Gdy przyszła paczka z książką, najpierw przez pierwsze kilka minut zachwycałam się tą przecudowną okładką. Potem przeszłam do "narkotyzowania się" zapachem. Przez bite półgodziny siedziałam w nosem w książce. Dosłownie! Uwielbiam zapach książek z tego wydawnictwa.
Jak wreszcie zabrałam się do lektury, nawet nie zauważyłam kiedy zbliżyłam się do ostatnich stron! Co prawda, przez szkołę głownie, lektura tych pięciuset stron zajęła mi około 4 dni. Jednak to były jedne z najlepiej spędzonych dni w moim życiu.
Na początku, gdy usłyszałam o nowej serii pisanej przez Riordana potraktowałam to jako próba zarobienia większej ilości pieniędzy. Myślałam, że będzie to bardziej na poziomie Kronik Rodu Kane, które mimo że pokochałam, nie dorastają do pięt Percy'emu Jacksonowi czy Olimpijskim Herosom. Myliłam się! Magnus Chase ma w sobie wszystko co najlepsze w historiach Ricka Riordana. Niecodzienny bohater, którego narracja i niecodzienne komentarze nie rzadko wywołują śmiech. Świat mitologiczny, taki przecież obcy dla współczesnych czytelników przedstawiony w sposób prosty i zrozumiały.
Czytając ciągle przyłapywałam się na porównywaniu Magnusa (ciągle wymawiam jak mango, nie jak magnez) do Percy'ego oraz Sam do Annabeth. (Gdy ona się pojawiała miałam fangirling w najczystszej postaci). Zestawiałam też mitologię oraz bogów greckich/rzymskich do tych nordyckich. Mimo niewielkich podobieństw, książka jest niesamowita, genialna, wspaniała, fantastyczna... Mogę długa wymieniać. Po prostu czuję, że zaczęłam kolejną niesamowitą serię.

Nawet nie wiem kiedy tą książkę przeczytałam... ona jest tak rewelacyjna. Zakochałam się w niej. Ta okładka, ta historia...
Zacznijmy jednak od początku.
Na książkę czekałam od czerwca bodajże. Dostałam wtedy na urodziny kartkę podarunkową do Empika i przez cały ten okres czasu próbowałam się powstrzymać, by nie kupić czegoś innego. Naprawdę nie wiem jak tego dokonałam....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po drugą część "Uczty dla wron" sięgnęłam pewny odstęp czasu po przeczytaniu pierwszej części. Można więc powiedzieć, że po tą część sięgnęłam raczej jak po osobny tom. Jednak muszę powiedzieć, że czytając obydwie książki miałam w głowie te same myśli. Książka jest genialna, tak idealnie zawikłana, wątki się tak cudownie przeplatają... po prostu coś niesamowitego.
Nie ukrywam, z serialem jestem na bieżąco, więc nie powinnam czuć typowego uczucia niewiedzy, które towarzyszy zawsze przy pierwszym czytaniu danej pozycji. Jednak czułam to! Mogę więc tylko dziękować twórcą serialowej ekranizacji za to, że wiele wątków zostało zmienionych lub po prostu pominiętych. Dzięki temu mimo znajomości, dość dobrze, ogólnej fabuły, nadal zdarzenia w Królewskiej Przystani mnie zadziwiały. Ciągle mam przed oczami scenę w Dorne: Książę Doran Martell ściskający figurkę smoka i mówiący "Ogień i krew". Nie macie pojęcia jak słowa wpłynęły na mój cały dzień.
W wielu książkowych TAGach pojawia się taka kategoria jak "Postać, którą jednocześnie kocham jak i nienawidzę". Zwykle nie miałam tutaj jakiegoś szczególnego bohatera książkowego... aż do teraz. Teraz bez namysłu daję Cercei. Kocham ją za jej spryt, inteligencję oraz sposób w jaki radzi sobie, i to fantastycznie!, w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Jednocześnie nienawidzę ją właśnie za to, jak usuwa wszelkie przeszkody na swojej drodze. Nie cierpię sposobów w jaki sposób chroni swoje dzieci, a przynajmniej myśli że to robi. To co zrobiła Małej Królowej... Ugh! (Myślę jednak, że moja sympatia do Margery jest spowodowana serialem nie książką. Za mało jej tam było!)
Jedynym minusem tej książki jest brak moich ukochanych postaci (mam nadzieje, że prędko nie zginą, chociaż znając Martina...). Co jakiś czas zastanawiałam się co słychać u Matki Smoków, Karła albo Bękarta na Murze. Oj zdecydowanie mi ich brakowało! Eunucha zresztą też (te jego rozmowy z Karłem!).

Po drugą część "Uczty dla wron" sięgnęłam pewny odstęp czasu po przeczytaniu pierwszej części. Można więc powiedzieć, że po tą część sięgnęłam raczej jak po osobny tom. Jednak muszę powiedzieć, że czytając obydwie książki miałam w głowie te same myśli. Książka jest genialna, tak idealnie zawikłana, wątki się tak cudownie przeplatają... po prostu coś niesamowitego.
Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Po przeczytaniu tej książki, żałuje jednego - okrojenia kanonu lektur. Co spowodowało, że właśnie ta pozycja nie jest poruszana na lekcjach. Przez co mojemu pokoleniu i tym późniejszym będzie coraz trudniej zrozumieć tą książkę, świat w niej przedstawiony. Jako osoba urodzona po '89 roku zupełnie nie rozumiem postawy tych ludzi, ich oddania, wielkości Partii oraz jej kultu. Dla mnie to całkowicie nie pojęte, jak można aż tak bardzo podporządkować się systemowi. Jako Polka, jestem wychowana w społeczeństwie, który walczy z władzą i systemem.
Czytając, nie raz porównywałam tą powieść, do współczesnych książek dystopijnych typu "Igrzyska Śmierci". Podczas gdy te współczesne są napisane pozytywnie, czytając "Rok 1984" czułam smutek, otaczającą mnie szarość i wszechobecny strach. (Czy nie tymi słowami dzisiaj opisuje się czasy PRL-u?). Naturalistyczny opis urwanej ręki leżącej na chodniku, czy fragment gdy O'Brian opisuje atak wygłodniałych szczurów na ludzką twarz wprawiały mnie w osłupienie i powodowały mdłości.
W przypadku Wielkiego Brata, podczas opisywania jego wyglądu na plakat, raz oczyma wyobraźni widziałam Hitlera a raz Stalina. Myślę, że to wiązało się z tym, czym w systemach wprowadzonych w Rzeszy i w ZSSR był pojedynczy człowiek. Nic nie znaczącym tworem.
Nie sposób nie przyznać, że książka jest mocna. Nawet bardzo. Naucza i pokazuje, jak bardzo system zarówno komunistyczny, jak i faszystowski, jest zły i nie odpowiedni dla człowieka.
Winston twierdził, że prole, czyli nic nie znaczące masy, stojące na samym spodzie drabiny społecznej, mają szansę skończyć z znanym mu światem. O'Brianen bardzo postarał się, wyperswadować to głównemu bohaterowi z głowy, co z resztą mu się udało. Ze mną jednak sobie nie poradził. Powstrzymuje teorię Smitha, ponieważ tak jak on, zauważyłam w tych ludziach... ludzi. Jakkolwiek by nie zabrzmiało. Członkowie Partii, zarówno tej Wewnętrzej jak i Zewnętrznej, przypominali mi bardziej zwierzęta lub zwykłe pudełka bez tego, co czyni nas ludzkością. Może WB i Partiia wypleniła człowieczeństwo ze swoich, ale z proletariatu nie.

Po przeczytaniu tej książki, żałuje jednego - okrojenia kanonu lektur. Co spowodowało, że właśnie ta pozycja nie jest poruszana na lekcjach. Przez co mojemu pokoleniu i tym późniejszym będzie coraz trudniej zrozumieć tą książkę, świat w niej przedstawiony. Jako osoba urodzona po '89 roku zupełnie nie rozumiem postawy tych ludzi, ich oddania, wielkości Partii oraz jej kultu....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to