-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać354
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik16
Biblioteczka
2023-02-02
2023-02-10
Ależ to było dobre. Mam wrażenie, że autor napisał coś idealnie dopasowanego do mnie. Co prawda dość szybko rozpoznałem głównego złoczyńcę, niemniej - nie mając pewności czytałem z wielkim napięciem i nie mogłem się oderwać. Dość powiedzieć, że po 60 stronach w poniedziałek w piątek tuż po północy (czyli na koniec czwartku) zakończyłem lekturę, która miała stron ponad 900.
Podobało mi się tam absolutnie wszystko, więc pierwszy raz w tym roku daję 10 z czystym sumieniem i braku jakichkolwiek wątpliwości...
Ależ to było dobre. Mam wrażenie, że autor napisał coś idealnie dopasowanego do mnie. Co prawda dość szybko rozpoznałem głównego złoczyńcę, niemniej - nie mając pewności czytałem z wielkim napięciem i nie mogłem się oderwać. Dość powiedzieć, że po 60 stronach w poniedziałek w piątek tuż po północy (czyli na koniec czwartku) zakończyłem lekturę, która miała stron ponad 900....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-07
Jak na razie to najlepszy Crichton, jakiego czytałem, ale też zacząłem od starszych jego pozycji, więc być może te późniejsze są po prostu lepsze. Czytało się to świetnie - lekko i szybko. Świetna powieść przygodowa, którą spokojnie moge polecić każdemu miłośnikowi książek.
Jak na razie to najlepszy Crichton, jakiego czytałem, ale też zacząłem od starszych jego pozycji, więc być może te późniejsze są po prostu lepsze. Czytało się to świetnie - lekko i szybko. Świetna powieść przygodowa, którą spokojnie moge polecić każdemu miłośnikowi książek.
Pokaż mimo to2023-10-01
Masterton raczej nie zawodzi, zrobił swoje i tym razem. Po stosunkowo nudnym początku im dalej - tym było coraz ciekawiej. Katie Maguire - nadkomisarz i bohaterka serii książek ściga mordercę, który obciął dłonie i zmasakrował twarz swojej ofiary. Policja uważa, że chodzi o utrudnienie identyfikacji, ale powód jest zupełnie inny. Dobrze napisany kryminał jednego z moich ulubionych pisarzy.
Masterton raczej nie zawodzi, zrobił swoje i tym razem. Po stosunkowo nudnym początku im dalej - tym było coraz ciekawiej. Katie Maguire - nadkomisarz i bohaterka serii książek ściga mordercę, który obciął dłonie i zmasakrował twarz swojej ofiary. Policja uważa, że chodzi o utrudnienie identyfikacji, ale powód jest zupełnie inny. Dobrze napisany kryminał jednego z moich...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-26
Bardzo dobrze napisana opowieść. Masterton przez lata był dla mnie klasykiem horroru. To jego Manitou było pierwszą nowoczesną książką, jaką kupiłem po zmianie systemu w 1989 roku (razem z Doktorem No Fleminga).
Jak się okazuje doświadczenie z gatunku i łatwość tworzenia makabr bardzo pomaga przy pisaniu krwawych kryminałów. Drugą powieść o Katie Maguire przeczytałem błyskawicznie, z wielkim zainteresowaniem i bez chwili znużenia.
Tematyka też jest mi bliska, bo moja ocena instytucji, jaką jest Kościół jest zbliżona do tej przedstawionej w powieści i bliska prawdy, jaką w tajemnicy opowiadają polscy księża. Nie ma tam Boga, jest interes.
Wszystko więc było jak należy i z ciekawością czekam na kolejne części (kolejna dla przypomnienia, bo już ją znam), które czekają na półce. Bardziej słodko na pewno nie będzie...
Bardzo dobrze napisana opowieść. Masterton przez lata był dla mnie klasykiem horroru. To jego Manitou było pierwszą nowoczesną książką, jaką kupiłem po zmianie systemu w 1989 roku (razem z Doktorem No Fleminga).
Jak się okazuje doświadczenie z gatunku i łatwość tworzenia makabr bardzo pomaga przy pisaniu krwawych kryminałów. Drugą powieść o Katie Maguire przeczytałem...
2023-01-25
Kolejna poprawna, nawet dobra jak na cykl książka. Szkoda, że całość - książki spoza głównego wątku nie były już tak błyskotliwe, a może to kwestia bohaterów i sposobu pisania? W każdym razie kolejna prosta historia w świecie Smoczej Lancy utrzymuje poziom.
Kolejna poprawna, nawet dobra jak na cykl książka. Szkoda, że całość - książki spoza głównego wątku nie były już tak błyskotliwe, a może to kwestia bohaterów i sposobu pisania? W każdym razie kolejna prosta historia w świecie Smoczej Lancy utrzymuje poziom.
Pokaż mimo to2023-07-17
Niestety, ale mocno ze sobą walczyłem, by dotrwać do ostatnich stron. I tylko dlatego, że obiecałem sobie przeczytać wszystkie wydane w Polsce części Dragonlance (wszystkie mam) - udała mi się sztuka przebrnięcia przez całość.
To była książka o lataniu. Smoki wciąż gdzieś latały, a gdzieś między tymi eskapadami toczyła się historia świata. Co parę tysięcy lat dobre smoki wygrywały ze złymi, a potem złe wracały i znów toczyła się długa wojna.
Przypuszczam, że przez takie "dzieła" zainteresowanie serią spadło. Główny wątek też od pewnego momentu zaczynał nużyć, ale mimo wszystko jakiś poziom trzymał. Tu szorował on po dnie.
Niestety, ale mocno ze sobą walczyłem, by dotrwać do ostatnich stron. I tylko dlatego, że obiecałem sobie przeczytać wszystkie wydane w Polsce części Dragonlance (wszystkie mam) - udała mi się sztuka przebrnięcia przez całość.
To była książka o lataniu. Smoki wciąż gdzieś latały, a gdzieś między tymi eskapadami toczyła się historia świata. Co parę tysięcy lat dobre smoki...
2023-06-01
Taka sobie opowiastka o czasach, gdy ludzie byli jeszcze niewolnikami. To najdawniejsza historia osadzona w świecie Dragonlance, przynajmniej z tych - wydanych w Polsce.
Poza nielicznymi przypadkami pozostałe książki serii, nie wchodzące w skład głównego tematu są raczej średnie. Tak było i tym razem.
Taka sobie opowiastka o czasach, gdy ludzie byli jeszcze niewolnikami. To najdawniejsza historia osadzona w świecie Dragonlance, przynajmniej z tych - wydanych w Polsce.
Poza nielicznymi przypadkami pozostałe książki serii, nie wchodzące w skład głównego tematu są raczej średnie. Tak było i tym razem.
2023-01-03
Koontz, jak to Koontz - solidny, choć akurat tu tylko dobry. Ciekawy pomysł, solidna realizacja, wartka akcja i nawet podobało mi się, w jakim całość poszła kierunku. Nie było wielkiego rozmachu (zresztą w wielu książkach mi go brakuje), który sieje spustoszenie nie tylko punktowo, ale i globalnie (Bastion Kinga - uwielbiam tamtejszy rozmach epidemii...).
Niemniej to książka do polecenia tym, którzy Koontza znają, ale nie jako pozycja do zachęcenia do zostania jego fanem...
Koontz, jak to Koontz - solidny, choć akurat tu tylko dobry. Ciekawy pomysł, solidna realizacja, wartka akcja i nawet podobało mi się, w jakim całość poszła kierunku. Nie było wielkiego rozmachu (zresztą w wielu książkach mi go brakuje), który sieje spustoszenie nie tylko punktowo, ale i globalnie (Bastion Kinga - uwielbiam tamtejszy rozmach epidemii...).
Niemniej to...
2023-01-10
Trochę się zawiodłem. Rozumiem, że autor miał swoją koncepcję zachwycania się zwycięzcami, ale miałem potrzebę poznania też trochę bardziej tych przegranych - mniejszych, którzy muszą zmagać się z potentatami i czasem dają radę. Ale powtarzam - rozumiem - koncepcja była inna. Jednak straszny dysonans poczułem w opisie dwóch przygód polskich drużyn. Legia została opisana dość szczegółowo, Widzew dostał kilka linijek.
Grałem przez wiele lat w futsal, nawet zostałem mistrzem Polski w 1992 roku - miło mi było więc zobaczyć na łamach książki nazwisko wicekróla strzelców tamtego turnieju - Dzidosława Żuberka, który u nas w Carignoli Łódź grał w obronie, a w ŁKS jako napastnik, który zresztą jako jedyny oddał celny strzał na bramkę Schmeichela w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi United.
Miło też było wrócić wspomnieniami do początków LM, prześledzić po kolei pierwszą połowe historii rozgrywek.
Były więc plusy, ale choć drugi tom kupię, to czuję się lekko zawiedziony.
Trochę się zawiodłem. Rozumiem, że autor miał swoją koncepcję zachwycania się zwycięzcami, ale miałem potrzebę poznania też trochę bardziej tych przegranych - mniejszych, którzy muszą zmagać się z potentatami i czasem dają radę. Ale powtarzam - rozumiem - koncepcja była inna. Jednak straszny dysonans poczułem w opisie dwóch przygód polskich drużyn. Legia została opisana...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-18
Naprawdę niezła książka. Niestety najpierw obejrzałem serial i Amaia ma już na zawsze twarz Marty Etury (to akurat nic złego, ale wolę sam kształtować bohaterów na podstawie treści książki).
Natomiast czyta się to fajnie, treść jest pięknie, lekko zabarwiona okultyzmem i przesądami, co nadaje powieści niesamowitego klimatu, co - przyznaję - udało się też uchwycić w filmie.
Niestety Redondo napisała ledwie pięć książek, cztery mam, dwie już za sobą, więc zostało mi do poznania całej jej twórczości niewiele. Ale jak dotychczas - i prequel i Świadectwo kości stały na bardzo wysokim poziomie.
Naprawdę niezła książka. Niestety najpierw obejrzałem serial i Amaia ma już na zawsze twarz Marty Etury (to akurat nic złego, ale wolę sam kształtować bohaterów na podstawie treści książki).
Natomiast czyta się to fajnie, treść jest pięknie, lekko zabarwiona okultyzmem i przesądami, co nadaje powieści niesamowitego klimatu, co - przyznaję - udało się też uchwycić w...
2023-01-23
Czytałem to kiedyś na telefonie jako e-booka. Zacząłem tak czytać trzy serie - Zafona, Bena Bovy i właśnie to. Dwie pierwsze serie mam już w całości na półce jako normalne książki. Tamte serie pokochałem. Ta była trochę słabsza, więc zająłem się nią w trzeciej kolejności.
Przyjemny horror, z fajną postacią głównego bohatera cyklu. Stylem przypomina mi to trochę Koontza. Myślę, że kto polubił tamtego autora, to i polubi przynajmniej pierwsze tomy cyklu o Pendergaście. Potem zaczyna się dziwniej...
Czytałem to kiedyś na telefonie jako e-booka. Zacząłem tak czytać trzy serie - Zafona, Bena Bovy i właśnie to. Dwie pierwsze serie mam już w całości na półce jako normalne książki. Tamte serie pokochałem. Ta była trochę słabsza, więc zająłem się nią w trzeciej kolejności.
Przyjemny horror, z fajną postacią głównego bohatera cyklu. Stylem przypomina mi to trochę Koontza....
2023-01-26
Trudno ocenić książkę na podstawie filmu. Sam film lepszy od 1 i 3, ale dużo słabszy niż 2. Mimo wszystko obraz nie był zły, a książka doskonale go oddała. Może nawet lepiej się czytało niż oglądało, przez co podniosłem ocenę.
Cała seria Obcych wydana przez Vesper stała na bardzo wysokim poziomie pod każdym względem. A teraz czekam z niecierpliwością na nowe pozycje o Obcym. Liczę, że też się nie zawiodę.
Trudno ocenić książkę na podstawie filmu. Sam film lepszy od 1 i 3, ale dużo słabszy niż 2. Mimo wszystko obraz nie był zły, a książka doskonale go oddała. Może nawet lepiej się czytało niż oglądało, przez co podniosłem ocenę.
Cała seria Obcych wydana przez Vesper stała na bardzo wysokim poziomie pod każdym względem. A teraz czekam z niecierpliwością na nowe pozycje o...
2023-02-06
Kolejny sympatyczny Conan, który doskonale spełnia oczekiwania. Ani nie zachwyca, ani nie męczy. Tym razem mamy kontynuację jednego z wcześniejszych tomów, gdy to Conan wspierał księżniczkę, by do władzy doszedł jej brat. Będziemy mogli ocenić efekty tej pomocy. Choć oczywiście treść skupia się na całkowicie nowej przygodzie, a tamto jest tylko miłym uzupełnieniem pozwalającym poczuć, że uniwersum Conana jest choć trochę spójne. W każdym razie kolejny tom już za mną jeszcze trochę ponad 30 przede mną...
Kolejny sympatyczny Conan, który doskonale spełnia oczekiwania. Ani nie zachwyca, ani nie męczy. Tym razem mamy kontynuację jednego z wcześniejszych tomów, gdy to Conan wspierał księżniczkę, by do władzy doszedł jej brat. Będziemy mogli ocenić efekty tej pomocy. Choć oczywiście treść skupia się na całkowicie nowej przygodzie, a tamto jest tylko miłym uzupełnieniem...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-02
Mam bardzo mieszane uczucia. Mam wrażenie, że był to najsłabszy tom tetralogii, a jednocześnie po jego skończeniu poczułem straszną pustkę. Miałem świadomość, że jeśli wrócę do tego świata, to już tylko, żeby odświeżyć go, a nie by poznawać jego nowe aspekty. Szkoda.
Cały cykl robi gigantyczne wrażenie, choć nie czyta się go łatwo. Ostatni tom miał momenty, że nie mogłem się oderwać, ale były też długie fragmenty, przy których nie mogłem się skupić, nie mogłem się zebrać do czytania, przez co lektura zabrała mi blisko dwa tygodnie. Ostatnie 400 stron to były trzy dni.
Książka bardzo nierówna, ale jako zakończenie serii opowieści - cudowna i Dan Simmons kupił mnie tą serią całkiem. Gdy przypomnę sobie, że sześć kolejnych książek autora już na mnie czeka - jestem spokojny, bo na 2023 rok jestem zabezpieczony.
Mam bardzo mieszane uczucia. Mam wrażenie, że był to najsłabszy tom tetralogii, a jednocześnie po jego skończeniu poczułem straszną pustkę. Miałem świadomość, że jeśli wrócę do tego świata, to już tylko, żeby odświeżyć go, a nie by poznawać jego nowe aspekty. Szkoda.
Cały cykl robi gigantyczne wrażenie, choć nie czyta się go łatwo. Ostatni tom miał momenty, że nie mogłem...
2023-03-03
Ocena 5 jest tu mocno na wyrost. Nie wiem czy dziś jakikolwiek wydawca choćby przez chwilę pochylił się nad tą opowieścią. Ale, że zostało to napisane 150 lat temu - jestem zachwycony.
Oczywiście historia nie jest dla mnie nowa. Pierwszy raz opowieść o szalonym doktorze przeczytałem mając 6-8 lat (gdzieś tak). Wówczas książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i pewnie była jedną z tych, po których sam zamarzyłem, by zostać pisarzem. Nie do końca się to udało, choć parę dobrych opowiadań napisałem (dobrych, bo takie były recenzje).
Wracając do książki - czyta się to całkiem nieźle także dziś. Trochę za mało w tym dramaturgii i mocniejszych momentów, ale powtórzę - jak na sf sprzed 150 lat - bardzo dobre i przede wszystkim oryginalne, o co dziś bardzo trudno.
Ocena 5 jest tu mocno na wyrost. Nie wiem czy dziś jakikolwiek wydawca choćby przez chwilę pochylił się nad tą opowieścią. Ale, że zostało to napisane 150 lat temu - jestem zachwycony.
Oczywiście historia nie jest dla mnie nowa. Pierwszy raz opowieść o szalonym doktorze przeczytałem mając 6-8 lat (gdzieś tak). Wówczas książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i pewnie była...
2023-02-17
Świetna książka. A biorąc pod uwagę fakt, że napisana została prawie 60 lat temu - wręcz rewelacyjna. Profesjonalne, wiarygodne i wciągające, choć oczywiście Crichton pisał później lepsze rzeczy. W każdym razie zostałem miło zaskoczony, a lektura zaostrzyła mi tylko apetyt na kolejne książki autora, które już leżą na półce.
Na razie Crichton nigdy mnie nie zawiódł. Klasa!
Świetna książka. A biorąc pod uwagę fakt, że napisana została prawie 60 lat temu - wręcz rewelacyjna. Profesjonalne, wiarygodne i wciągające, choć oczywiście Crichton pisał później lepsze rzeczy. W każdym razie zostałem miło zaskoczony, a lektura zaostrzyła mi tylko apetyt na kolejne książki autora, które już leżą na półce.
Na razie Crichton nigdy mnie nie zawiódł. Klasa!
2023-04-05
Niestety widziałem film, a mając wiedzę o tym co się stanie książki nie czyta się z zapartym tchem, na co zasługuje, bo jest dobrze napisana pod każdym względem.
Drugi tom zaczyna nas powoli przybliżać do zakończenia, podając coraz więcej informacji o głównym wątku. Coraz lepiej poznajemy też Amaię Salazar, jej straszne dzieciństwo i potworną matkę. Całość jest bardzo dobra i z pewnością może wciągnąć. Mnie niestety nie aż tak, bo wiem, jak to się wszystko skończy.
I niepokoi mnie też, że chyba to książka na raz i nie będę do niej wracał. Na pewno się jej nie pozbędę bo jest zbyt dobra, ale trafi raczej do kartonu, niż na półkę (te niestety mają swoje ograniczenia).
Niestety widziałem film, a mając wiedzę o tym co się stanie książki nie czyta się z zapartym tchem, na co zasługuje, bo jest dobrze napisana pod każdym względem.
Drugi tom zaczyna nas powoli przybliżać do zakończenia, podając coraz więcej informacji o głównym wątku. Coraz lepiej poznajemy też Amaię Salazar, jej straszne dzieciństwo i potworną matkę. Całość jest bardzo...
2023-04-05
Drugi tom przygód agenta Pendergasta jest nieco mroczniejszy od pierwszego, ale dostajemy znów tę samą grupę bohaterów. Natomiast adwersarz jest znacznie poważniejszy.
Totalny chaos w mieście, które chowa w sobie dwa światy - nasz i ten podziemny, nikomu na dobre nie wyjdzie. Autorzy z nieco większym rozmachem wprowadzają dużo zamieszania, ale i sporo fantastyki i sensacji. Czyta się dobrze, ale bez achów i ochów. Na pewno jednak przeczytam kolejne części.
Drugi tom przygód agenta Pendergasta jest nieco mroczniejszy od pierwszego, ale dostajemy znów tę samą grupę bohaterów. Natomiast adwersarz jest znacznie poważniejszy.
Totalny chaos w mieście, które chowa w sobie dwa światy - nasz i ten podziemny, nikomu na dobre nie wyjdzie. Autorzy z nieco większym rozmachem wprowadzają dużo zamieszania, ale i sporo fantastyki i...
2023-03-31
Kolejny Conan, który ani nie zawodzi, ani nie jest lepszy od poprzednich tomów. A szkoda, bo nadal liczę na jakąś perełkę (jedna się dotąd zdarzyła).
Tu jak zawsze akcja jest dynamiczna, mamy trochę magii, trochę powieści podróżniczo-przygodowej. Są też kosmiczne bestie, więc to, czego oczekujemy po Conanie dostajemy. Jest za to zaskakująco mało pięknych kobiet, ale myślę, że kolejne tomy to nadrobią.
Kolejny Conan, który ani nie zawodzi, ani nie jest lepszy od poprzednich tomów. A szkoda, bo nadal liczę na jakąś perełkę (jedna się dotąd zdarzyła).
Tu jak zawsze akcja jest dynamiczna, mamy trochę magii, trochę powieści podróżniczo-przygodowej. Są też kosmiczne bestie, więc to, czego oczekujemy po Conanie dostajemy. Jest za to zaskakująco mało pięknych kobiet, ale...
Jakże inna jest ta opowieść od Hyperiona. Edymion, choć umiejscowiony w świecie wspomnianej dylogi nie jest już tak ciężki i duszny, to bardzo przygodowa opowieść, choć wcale przez to nie gorsza. Choć początkowo dość ciężko wchodziło mi się w świat blisko 300 lat po wydarzeniach opisanych w Hyperionie - ostatnie kilkaset stron przeczytałem w błyskawicznym tempie.
Bardzo dobra książka, już nie mogę się doczekać zakończenia historii (jak dobry nałogowiec muszę mieć z góry rozpisaną kolejność czytania - różne cykle i autorzy - dzięki czemu czuję komfort psychiczny), ale to pewnie za około miesiąc... W każdym razie na półce pojawiły się Olimp i Ilion, a czekają jeszcze Dzieci nocy i Terror, więc przygoda z Simmonsem jeszcze długo się nie skończy.
Jakże inna jest ta opowieść od Hyperiona. Edymion, choć umiejscowiony w świecie wspomnianej dylogi nie jest już tak ciężki i duszny, to bardzo przygodowa opowieść, choć wcale przez to nie gorsza. Choć początkowo dość ciężko wchodziło mi się w świat blisko 300 lat po wydarzeniach opisanych w Hyperionie - ostatnie kilkaset stron przeczytałem w błyskawicznym tempie.
więcej Pokaż mimo toBardzo...