Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Czytałam te książkę w liceum. W mojej bańce był na nią ogromny bum

Czytałam te książkę w liceum. W mojej bańce był na nią ogromny bum

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na prawdę bardzo dobre postapo.
Czytałam tę książkę w liceum i wtedy zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Główny bohater, choć nieco irytujący, zabiera czytelnika w niezapomnianą podróż po metrze w postapokaliptycznej Rosji. Różnorodność świata, intrygi poszczególnych frakcji, świetnie poprowadzona narracja sprawiają, że książkę czyta się z zapartym tchem! Czy Artem podoła swemu zadaniu? Co czyha na niego w odmętach metra? Serdecznie polecam dowiedzieć się na własnej skórze ;)

Na prawdę bardzo dobre postapo.
Czytałam tę książkę w liceum i wtedy zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Główny bohater, choć nieco irytujący, zabiera czytelnika w niezapomnianą podróż po metrze w postapokaliptycznej Rosji. Różnorodność świata, intrygi poszczególnych frakcji, świetnie poprowadzona narracja sprawiają, że książkę czyta się z zapartym tchem! Czy Artem podoła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsza książka Jakuba Zulczyka, którą czytałam oraz jedyna do której wracałam kilkukrotnie.
Moim zdaniem jest to pewna wariacja na temat Lolity Nabokova, wrzucona w realia Polibudy. Nie do końca akceptowalna różnica wieku, intensywne i gwałtowne uczucie oraz podróż okraszona cukierkowym happyendem. Ma ta historia w sobie coś głupkowatego i naiwnego, a zarazem rozczulającego i pozytywnego. Sprawia, że gdy mam doła chciałabym do niej wrócić i "wtulić się" w tę historię niczym w ogromną bluzę dawno niewidzianego kochanka.
Jest absolutnie odmienna od wszystkiego, co pan Jakub napisał później.

Pierwsza książka Jakuba Zulczyka, którą czytałam oraz jedyna do której wracałam kilkukrotnie.
Moim zdaniem jest to pewna wariacja na temat Lolity Nabokova, wrzucona w realia Polibudy. Nie do końca akceptowalna różnica wieku, intensywne i gwałtowne uczucie oraz podróż okraszona cukierkowym happyendem. Ma ta historia w sobie coś głupkowatego i naiwnego, a zarazem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzwoneczek, a razem z nią zagubieni chłopcy powracają!

Wprost ubóstwiam książki Jakuba Ćwieka, ale szczerze powiedziawszy po lekturze "Chłopców" miałam mieszane uczucia co do drugiej części. Na szczęście pan Ćwiek mnie nie zawiódł i książka "Chłopcy 2: Bangarang" niesamowicie przypadła mi do gustu.
W Drugiej Nibylandii sporo się pozmieniało. Chłopcy musieli zrezygnować z handlu magicznym proszkiem i ich ukochany lunapark stoi na granicy bankructwa... ale to nie jedyny problem. Szykuje się poważny bunt, zdrada. Zagubieni Chłopcy będą musieli stawić czoła tajemniczym Battle Snakes. Kruszyna i Dzwoneczek stawią czoła demonom przeszłości, a Pan Proper będzie miał łapy pełne roboty. Pojawi się również dobrze znany z poprzedniej części biznesmen Luby, wraz z nim kłopoty. Stalówka, Milczek, Bliźniaki, Kędzior i Kruszyna będą zmuszeni stanąć twarzą w twarz ze swoim najgorszym wrogiem... dorosłością.
Tę część "Chłopców" przeczytałam niemalże jednym tchem. To jedna z tych książek podczas czytania których mówisz sobie "jeszcze jedna strona" po czym rozpoczynasz kolejny rozdział ... i kolejny .... i następny... i zupełnie nie czujesz upływu czasu. Jednakże niezbyt załapałam ogół w rozdziale (jeśli tak można to nazwać) "Koci łapki", po prostu nie rozumiem co się wydarzyło.
Czekam na następną część bo ta skończyła się dość dramatycznie. Książkę gorąco polecam!

Dzwoneczek, a razem z nią zagubieni chłopcy powracają!

Wprost ubóstwiam książki Jakuba Ćwieka, ale szczerze powiedziawszy po lekturze "Chłopców" miałam mieszane uczucia co do drugiej części. Na szczęście pan Ćwiek mnie nie zawiódł i książka "Chłopcy 2: Bangarang" niesamowicie przypadła mi do gustu.
W Drugiej Nibylandii sporo się pozmieniało. Chłopcy musieli zrezygnować z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W maju zeszłego roku na ekranach kin pojawił się "Wielki Gatsby" z Leonardo DiCaprio w tytułowej roli. Trafiłam na ten film zupełnie przypadkiem, ale wywarł on na mnie niesamowite wrażenie. Dlatego też, gdy ujrzałam powieść Fitzgeralda na półce w księgarni bez wahania ją kupiłam.
Książka opowiada historię nieszczęśliwej miłości widzianej oczami wrażliwego młodego mężczyzny w czasach amerykańskiej prohibicji.
Nick Carraway w poszukiwaniu nowych doświadczeń wprowadza się do małego domku w West Egg. Od tej pory zaczyna być częścią Nowojorskiej elity, a to za sprawą jego dalekiej kuzynki Daisy i jej męża Toma Buchanana. Jego uwagę przykuwa jednak postać nieco ekscentrycznego i tajemniczego sąsiada, bogacza Jay'a Gatsby'ego. Z czasem poznaje sekrety nowych znajomych i jego życie zmienia się na zawsze.
Powieść Scotta Fitzgeralda to absolutna klasyka, jedna z najważniejszych książek XX w. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, jednakże momentami była zwyczajnie nudna. Postać Daisy była trochę zbyt pretensjonalna, a sprawa ze śmiercią pani Willson zakończona była troszeczkę za szybko. Skłaniam się ku stwierdzeniu, że "Wielki Gatsby" to jedna z tych niewielu pozycji gdzie film góruje nad książką. Pomimo to niesamowicie spodobał mi się styl pisania F. S. Fitzgeralda.

W maju zeszłego roku na ekranach kin pojawił się "Wielki Gatsby" z Leonardo DiCaprio w tytułowej roli. Trafiłam na ten film zupełnie przypadkiem, ale wywarł on na mnie niesamowite wrażenie. Dlatego też, gdy ujrzałam powieść Fitzgeralda na półce w księgarni bez wahania ją kupiłam.
Książka opowiada historię nieszczęśliwej miłości widzianej oczami wrażliwego młodego mężczyzny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Alicja w Krainie Zombi", tytuł sugeruje kolejną powieść inspirowaną kultową książką Lewisa Carrolla. Z racji na moją obsesję na punkcie "Alicji w Krainie Czarów" musiałam ją mieć. Niestety już po paru rozdziałach zauważyłam, że poza imieniem głównej bohaterki powieść Geny Showalter nie ma z nią kompletnie nic wspólnego.
17-letnia Alicja "Ali" Bell traci rodziców i siostrę w tragicznym wypadku. Dzięki temu zyskuje dar widzenia zombich. Zostaje przygarnięta przez dziadków. Idzie do nowej szkoły, w której poznaje tajemniczego Cole'a i jego ekipę. Niebawem dowiaduje się, że jej nowi znajomi skrywają mroczny sekret, a ona sama będzie musiała stawić czoła niebezpiecznym zombim.
W zasadzie jak widać, typowy romans pseudo paranormalny pisany według typowego schematu. Niezdarna dziewczyna + nowa szkoła + mega przystojny chłopak o paranormalnych zdolnościach = niesamowicie gorący romans z heroiczną walką w tle. Każdy fan sagi "Zmierzch" czy "Szeptem" będzie wręcz wniebowzięty. Mnie jednak czegoś tu brakowało.
Moim zdaniem rozdziały zatytułowane są po prostu totalnie nieadekwatnie do ich treści, W dodatku niesamowicie denerwowała mnie postać głównej bohaterki, chociaż może oceńcie ją sami.

"Alicja w Krainie Zombi", tytuł sugeruje kolejną powieść inspirowaną kultową książką Lewisa Carrolla. Z racji na moją obsesję na punkcie "Alicji w Krainie Czarów" musiałam ją mieć. Niestety już po paru rozdziałach zauważyłam, że poza imieniem głównej bohaterki powieść Geny Showalter nie ma z nią kompletnie nic wspólnego.
17-letnia Alicja "Ali" Bell traci rodziców i siostrę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O jej poczynaniach do dziś krążą legendy: kąpiele w krwi dziewic, liczni kochankowie obojga płci i oskarżenia o czary. Kim na prawdę była Elżbieta Bathory? Rebecca Johns rzuca zupełnie nowe światło na sprawę Krwawej Hrabiny.
Jedenastoletnia Erzsebet zostaje zmuszona do zaręczyn ze starszym od siebie Ferencem Nadasdym. Opuszcza dom rodzinny i szybko musi odnaleźć się w roli żony. Jedynie dzięki niebywałej przenikliwości i inteligencji udaje jej się przetrwać w świecie pełnym intryg, przemocy i walki o władzę. Jej życie nie jest łatwe, zmaga się z nieodwzajemnioną miłością i wyzierającą zewsząd hipokryzją. Ulega złudzeniu, że dzięki przelanej krwi uda jej się zyskać posłuch.
"Hrabina" pisana jest w formie wspomnień Elżbiety zaadresowanych do jej syna. Krok po kroku czytelnik poznaje bezwzględny świat węgierskiej szlachty. Johns ukazuje obraz osamotnionej kobiety, która próbuje zyskać odrobinę zrozumienia. Powieść jest świetnie napisana, utrzymana w gotyckim klimacie. Pomimo zgodności historycznej i niebywałej realistyczności jest zupełną fikcją literacką. Jeśli ktoś poszukuje w tej książce jedynie hektolitrów przelanej krwi i scen łóżkowych rodem z "Pięćdziesięciu twarzy Gray'a" może poczuć się rozczarowany. Jednakże według mnie "Hrabina" Rebbecy Johns zasługuje na miano arcydzieła.

O jej poczynaniach do dziś krążą legendy: kąpiele w krwi dziewic, liczni kochankowie obojga płci i oskarżenia o czary. Kim na prawdę była Elżbieta Bathory? Rebecca Johns rzuca zupełnie nowe światło na sprawę Krwawej Hrabiny.
Jedenastoletnia Erzsebet zostaje zmuszona do zaręczyn ze starszym od siebie Ferencem Nadasdym. Opuszcza dom rodzinny i szybko musi odnaleźć się w roli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W październiku pojawiła się plotka, że Sapkowski zamierza wydać nową część sagi Wiedźmin. Plotka okazała się prawdą i w listopadzie, bez zbędnej reklamy, na półkach księgarń pojawił się "Sezon Burz".
Jako, że jestem fanką pana Sapkowskiego była to dla mnie lektura obowiązkowa.
Pierwszy rozdział wróżył kolejne arcydzieło, niestety następnych kilka zupełnie mnie rozczarowało. Język jakby nie ten, z resztą akcja też niezbyt porywająca. Wszystko ratował sarkazm Geralta (choć i on zrobił się nieco markotny) oraz mistrzowskie opisy walki. Dopiero w miarę czytania powieść zaczynała naprawdę wciągać.
"Sezon Burz" skupia się w większości na czarodziejach, akcja ulokowana jest gdzieś po środku sagi. Nie brakuje intryg, nieoczekiwanych zwrotów akcji i niesamowitych, fantastycznych stworzeń. Wydarzenia jednak przewijają się jak w kalejdoskopie i czasem naprawdę można się pogubić.
Ogólne wrażenie książka robi dobre. Jednakże pozostawia czytelnika z pytaniami bez odpowiedzi, pozostawia niedosyt. Wyjaśniona jest tam śmierć Geralta, a końcówka daje autorowi furtkę do kolejnych części.

W październiku pojawiła się plotka, że Sapkowski zamierza wydać nową część sagi Wiedźmin. Plotka okazała się prawdą i w listopadzie, bez zbędnej reklamy, na półkach księgarń pojawił się "Sezon Burz".
Jako, że jestem fanką pana Sapkowskiego była to dla mnie lektura obowiązkowa.
Pierwszy rozdział wróżył kolejne arcydzieło, niestety następnych kilka zupełnie mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy Lewis Carroll opublikował "Alicję w Krainie Czarów" nie podejrzewał nawet, że zainspiruje swoją powieścią tak wielu artystów. Jednym z nich jest Patrick Senecal, pisarz ewidentnie unikatowy. Jego "Alicya" to bezkompromisowo najdziwniejsza interpretacja powieści Carrolla jaką czytałam.
Osiemnastoletnia Alicja Rivard ma dosyć monotonii przedmieść Montrealu. W poszukiwaniu innego życia opuszcza dom rodzinny i za sprawą tajemniczego matematyka Karola trafia do osobliwej dzielnicy. Tam Alicja pokonuje kolejne granice absurdu by przetrwać w niezwykłym świecie rządzącym przez despotyczną Czerwoną Królową i dowiedzieć się kim na prawdę jest.
Brzmi znajomo? No dobra, teraz dodajmy do tego dwa konkurujące ze sobą domy publiczne i mnóstwo narkotyków. Nasza bohaterka nie jest cnotką. Zaczynając od night clubu Andromachy (odpowiadającej Carrollowej księżnej) Alicja stopniowo traci swoją niewinność; uzależnia się od narkotyków, a następnie trafia do Pałacu, klubu Czerwonej Królowej. Wszystko to aby stać się nadkobietą, odpowiednikiem nadczłowieka Nietzschego i udowodnić coś samej sobie.
Trochę to skomplikowane i zdecydowanie za dużo w tym wszystkim seksu, lecz pomysł pan Senecal miał niewątpliwie oryginalny. Na mnie "Alicya" jakoś specjalnie nie zrobiła wrażenia, chociaż przyjemnie się ją czytało.

Gdy Lewis Carroll opublikował "Alicję w Krainie Czarów" nie podejrzewał nawet, że zainspiruje swoją powieścią tak wielu artystów. Jednym z nich jest Patrick Senecal, pisarz ewidentnie unikatowy. Jego "Alicya" to bezkompromisowo najdziwniejsza interpretacja powieści Carrolla jaką czytałam.
Osiemnastoletnia Alicja Rivard ma dosyć monotonii przedmieść Montrealu. W poszukiwaniu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim koleżanka podrzuciła mi "Szklany Klosz" o Sylvii Plath wiedziałam tylko tyle, że jest bożyszczem amerykańskich feministek. Nie bardzo byłam przekonana do tej książki, ale po przeczytaniu pierwszego rozdziału zakochałam się w stylu autorki.
"Szklany Klosz" ukazuje życie młodej studentki - Esther Greenwood. Opowieść zaczyna się, gdy ambitna dziewczyna z Bostonu w pogoni za marzeniami przyjeżdża do Nowego Jorku na miesięczny staż w jednym z najlepszych pism kobiecych. Wszystko wydaje się być idealnym początkiem wielkiej kariery, lecz w miarę upływającego czasu Esther odkrywa, że tak na prawdę nie wie co chce osiągnąć w życiu. Targana sprzecznymi uczuciami wraca do domu by przekonać się, że nie przyjęto jej na upragniony letni kurs. Wrażliwa dziewczyna pogrąża się w smutku. Wkrótce popada w depresję, która popycha ją do próby samobójczej. Czytelnik śledzi jej poczynania w miejskim szpitalu psychiatrycznym, następnie w prywatnej klinice. Razem z bohaterką wychodzi spod tytułowego "szklanego klosza".
Powszechnie wiadomo, że powieść jest autobiografią Sylvii Plath. Ukazuje skutki izolacji przed światem, problemy z którymi poetka nie potrafiła sobie poradzić. Zmusza czytelnika do zastanowienia się nad własnym życiem i walki z przeciwnościami losu.

Zanim koleżanka podrzuciła mi "Szklany Klosz" o Sylvii Plath wiedziałam tylko tyle, że jest bożyszczem amerykańskich feministek. Nie bardzo byłam przekonana do tej książki, ale po przeczytaniu pierwszego rozdziału zakochałam się w stylu autorki.
"Szklany Klosz" ukazuje życie młodej studentki - Esther Greenwood. Opowieść zaczyna się, gdy ambitna dziewczyna z Bostonu w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

po prostu wybitna. momentami zabawna, wzruszająca... zrobiła na mnie ogromne wrażenie

po prostu wybitna. momentami zabawna, wzruszająca... zrobiła na mnie ogromne wrażenie

Pokaż mimo to