rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Właśnie skończyłam „Układ” autorstwa Elle Kennedy i muszę Wam powiedzieć, że jest to najlepsza książka, jaką miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Nie dziwię się ani troszkę informacji, która pojawia się na okładce. Stwierdzenie, że to „Najlepszy romans 2015 w ibook store jest najprawdziwszą prawdą. Ale zacznijmy od początku. Książkę zdecydowałam się przeczytać, ponieważ już po raz kolejny zachęciła mnie okładka. Potem przeczytałam opis z tyłu lektury, który trochę mnie zniesmaczył, ale zdecydowałam, że spróbuję przeczytać, bo przecież nie muszę od razu pisać dobrej recenzji. Jeszcze powinnam powiedzieć, że na lekturę czekałam bardzo, ale to bardzo długo przez co zastanawiałam się czy w ogóle ją dostanę. W rezultacie książka doszła, więc odebrałam ją na poczcie (chyba pierwszy raz poczta była pusta) i zaczęłam czytać. Informacja na pierwszej stronie o tym, że główna bohaterka została zgwałcona zdenerwowała mnie. „Super, znowu ten sam motyw, za chwile pokaże się Holder, a laska nie ma na imię Hanna, tylko Sky” - taka była moja pierwsza myśl. Czytałam dalej, bo akurat zaczęłam 40-minutową podróż tramwajem, a nie miałam niczego innego pod ręką.
Hanna jest studentką i jako jedna z nielicznych zaliczyła egzamin, a połowa jej kolegów z zajęć po prostu go oblała. Wiedzie spokojne życie, pracuje, miesza się w tłum. Jest zwykłą, szarą studentką niczym niewyróżniającą się. Obiektem jej westchnień jest futbolista - Justin, który nawet nie wie o jej istnieniu. Przez swoją nieuwagę z drzwiach zderza się z Garettem Grahamem. Jej papiery się rozsypują, a przy stopach kolegi ląduje jej wspaniałe zaliczenie. Chłopak prosi ją, aby pomogła mu w przygotowaniu się do poprawki. Ot „Podryw na korki”. Należy tez wspomnieć, że Garett Graham to nie byle kto, gdyż jest synem gwiazdy hokeja, a jego ojciec chce, aby on odziedziczył po nim ten tytuł. Hanna zbywa chłopaka na wszystkie możliwe sposoby, ale niestety on nie daje za wygraną. Zakochany sportowiec to typ, który nie odpuści, zanim nie osiągnie zamierzonego celu.
Książkę, pomimo początkowego odtrącenia, oceniam bardzo wysoko. Jestem w stanie pokusić się na zareklamowanie tytułu, stawiając jej ocenę 10/10. Lektura wciąga od pierwszej aż do ostatniej strony. Dodam, że cudem udało mi się wysiąść z tramwaju, bo tak mnie zaciekawiła. Autorka wpadła na wspaniały pomysł z podzieleniem rozdziałów na „dwa światy” - ten widziany oczami Hanny i ten widziany oczami Garetta, dzięki czemu możemy w pełni dowiedzieć się o uczuciach i odczuciach głównych bohaterów, a nie tylko domyślać się. Świat przedstawiony z perspektywy dwóch osób o przeciwnych płciach jest bardzo pożądany przez dzisiejszych czytelników. Według mnie lektury z rodzaju Young Adult powinny posiadać coś takiego, ponieważ osoba czytająca lekturę, może poznać myślenie drugiego człowieka. Przecież nikt nie myśli tak samo. Każdy ma inne podejście do niektórych spraw i odmiennie zdanie na różne tematy. Kolejną mocną stroną i argumentem za tym, że powinniście wziąć „Układ” do ręki jest kreacja bohaterów. Tak naprawdę Garett i Hannah to same przeciwieństwa - on znany, a ona szara myszka. Fabuła, jak na typową młodzieżówkę przystało, nie jest bardzo rozbudowana, a akcja nie dzieje się za szybko. Nie uważam tego za minus, bardziej za plus. Przez to dokładnie mogłam poznać bohaterów; ich historie i problemy. Żeby nie było tak kolorowo, muszę wspomnieć o fakcie, który mnie bardzo denerwował, a mianowicie słownictwo. Rozumiem, że studenci mogą przeklinać, ale nie cały czas. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Dowiedziałam się z lubimyczytać.pl, ze „Układ” jest dopiero pierwsza częścią serii Off-campus, którą obowiązkowo będę musiała przeczytać, bo pokochałam tę lekturę.
Na zakończenie. „ Układ” jest bardzo dobrą propozycją lekkiej lektury dla młodzieży. Nie dość, że będzie znakomitą zabawą, to okaże się też nauką funkcjonowania drugiej osoby. Chciałabym polecić tę książkę licealistom, bo przy niej odpoczną oraz poznają wspaniałe życie Hanny i Garetta i ich zmagań. A teraz idę przetrząsnąć Internet, aby sprawdzić, kiedy wydawnictowo Zysk i S-ka planuje wydać kolejną część, na którą czekam z wielką niecierpliwością.

Właśnie skończyłam „Układ” autorstwa Elle Kennedy i muszę Wam powiedzieć, że jest to najlepsza książka, jaką miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Nie dziwię się ani troszkę informacji, która pojawia się na okładce. Stwierdzenie, że to „Najlepszy romans 2015 w ibook store jest najprawdziwszą prawdą. Ale zacznijmy od początku. Książkę zdecydowałam się przeczytać,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obserwowaliście kiedyś gwiazdy? Godzinami patrzyliście, jak układają się na niebie? Uwielbiam sierpniowe niebo, kiedy podczas wakacji siedzę u babci na wsi, śpię w pokoju na poddaszu i mam wielkie okno z widokiem na całe niebo. Gdy robię krótką przerwę w czytaniu, patrzę i obserwuję malutkie gwiazdeczki. Kiedy nie mogę zasnąć, to zaczynam je liczyć. Niebo pełne gwiazd jest piękne! Jak byłam małą dziewczynką i nie mogłam usnąć, dziadek przychodził do mojego pokoju i mówił, że kiedyś uda mi się dotknąć, którejś z nich. Do dziś się nie udało. Ale ja nie o tym.

Po przeczytaniu „Poradnika pozytywnego myślenia”, zaczęłam szukać książki do niej podobne. Gdy znalazłam „Niezbędnik obserwatorów gwiazd” tego samego autora, oczywistym stało się, że musi trafić na moją półkę. Mój egzemplarz należy do tych „starszych” – tło jest czarne, a po bokach strony widzimy twarze głównych bohaterów. Wyglądają oni bardzo tajemniczo i zagadkowo, tak jak sam tytuł.

Teraz w księgarniach możemy znaleźć głównie te z niebieskim tłem i dwoma malutkimi postaciami. Moja wersja okładki jest lepsza! Chociaż i z tym są małe problemy. Seria trzech książek Quicka zaadresowanych do młodzieży ma pastelowe okładki, natomiast „Poradnik” należący do literatury dla dorosłych – ciemne, więc poprzednia okładka może zmylić wielu fanów Pana Quicka.

Książka opowiada historię Finley’a, cichego spokojnego chłopaka. Mieszka w Bellmont, gdzie królują czarni koszykarze, a on, „biały królik”, cudem dostał się do drużyny. Wcale nie jest taki najgorszy, ale czuje się samotny z powodu swojego koloru skóry. Erin – dziewczyna „białego królika” również gra z nim w kosza, razem trenują, a wieczorami obserwują gwiazdy z dachu domu chłopaka. Finley „jest” z Erin tylko wtedy, gdy nie trwa sezon, ponieważ dziewczyna jest najlepszą koszykarką w całym Bellmont, a chłopak nie chce przeszkodzić jej w wielkiej karierze, która ją czeka.

Pewnego dnia trener drużyny, prosi chłopaka o niewielką przysługę. Filney dowiaduje się od trenera o Russellu Allenie – najcenniejszym koszykarzu, którego rodzice zostali zamordowani w nieznanych okolicznościach. Chłopak będzie musiał pomóc Russellowi w zaaklimatyzowaniu się w nowej szkole oraz pogodzeniem się ze stratą najbliższych, co nie jest wcale takie łatwe. Dodatkowo Allen nie zachowuje się normalnie, karze wszystkim nazywać się „Numerem 21”, ponieważ ubzdurał sobie, że przybył z kosmosu i ma do wypełnienia pewną misję na Ziemi.

„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” jest bardzo ciekawą i miłą lekturą, którą na pierwszy rzut oka można byłoby przeczytać w jeden wieczór. Nie dajcie się zmylić, książka wiele ukrywa, przez co nie uporamy się z nią tak szybko. Trzeba się w niej dokładnie zagłębić, by móc razem z Finley’em i Russellem przeżyć ten rok. Śledzić ich poczynania, grę w kosza, jak i również przemianę „Numeru 21” w normalnego chłopaka.

Narratorem książki jest Finey, który opowiada nam o swoich przeżyciach i przemyśleniach. Ten rodzaj narracji idealnie pasuje do tej książki, ponieważ trzecioosobowa nie sprawdziłaby się, bo bohaterowie prawie wcale nie mówią, a czytanie pustych opisów bohaterów czy otaczającej przyrody, byłoby nudne jak 24h film o całym dniu dziobaka (no dobra, może Agent P jest wyjątkiem). Patrzymy na sytuacje oczami białego królika, przez co razem z nim przeżywamy to wszystko.

Fabuła jest cudowna, czytelnik z każdym rozdziałem (bo są krótkie, nawet 2 stronicowe) coraz lepiej poznaje wszystkich bohaterów. Każda postać ma dokładnie wykreowany charakter i można opisać ją w dwóch słowach, po których od razu będziemy wiedzieć o kogo chodzi. Lektura ukazuje czytelnikowi prawdziwe życie, bez koloryzowania, bez pokazywania tylko dobrych stron i zalet bohaterów. Dzisiejsza moda, która niestety pojawia się w literaturze, gdzie motywem przewodnim jest alkohol, horrendalne sumy pieniężne, za które bawią się nastolatkowie, nie jest dobre, sprzecza się to z naszymi polskimi realiami, gdzie w 80% tak nie jest. Książka doskonale odzwierciedla życie i dotyka wielu poważnych tematów, z którymi każdy młody człowiek powinien się zaznajomić.

Lekturę chciałabym polecić młodzieży, ale również dorosłym, którym może uda się powrócić wspomnieniami do czasów młodości.

Obserwowaliście kiedyś gwiazdy? Godzinami patrzyliście, jak układają się na niebie? Uwielbiam sierpniowe niebo, kiedy podczas wakacji siedzę u babci na wsi, śpię w pokoju na poddaszu i mam wielkie okno z widokiem na całe niebo. Gdy robię krótką przerwę w czytaniu, patrzę i obserwuję malutkie gwiazdeczki. Kiedy nie mogę zasnąć, to zaczynam je liczyć. Niebo pełne gwiazd jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba każdy z nas zna historię o biednej dziewczynie - Kopciuszku. Wykorzystywanej przez siostry i podłą macochę. Do której w magiczny sposób uśmiechnęło się życie w czasie, kiedy najbardziej w nie zwątpiła. Może i “Rywalki” Kiery Cass, mają coś podobnego do tej prastarej baśni opowiadanej dzieciom do snu. W końcu, każde brzydkie kaczątko musi przemienić się w ślicznego, śnieżnobiałego łabędzia, tylko na jedna stopę może pasować pantofelek. Tylko książę może zdecydować, która z młodych kobiet jest najbliższa jego sercu.

“Czasami, aby coś ukryć,
najlepiej robić to na oczach wszystkich.”

Do przeczytania lektury zachęciła mnie bardzo okładka (a mówi się, że nie można oceniać książek po okładce), która w przypadku “Rywalek była prześliczna. Dziewczyna w błękitnej sukni balowej, aż na chwilę, sama chciałabym móc taka ubrać i przejść w niej chociaż kilka kroków, aby poczuć się jak prawdziwa księżniczka.

“Nie da się kochać kogoś przez dwa lata,
a potem zapomnieć o nim w jedną noc.”

America Singer - główna bohaterka, znakomicie gra na skrzypcach, fortepianie i innych instrumentach, jest utalentowana muzycznie, tak samo jak jej matka. Dziewczyna pochodzi z rodziny piątek czyli kasty artystów. Aby pomóc rodzinie w utrzymaniu trójki dzieci zarabia śpiewając w domach wyżej postawionych ludzi. Natomiast w nocy od dwóch lat potajemnie spotka się z Aspenem, chłopakiem z szóstek.

“Dlaczego wszyscy uważali, że chodzi tylko o urodę?”

Pewnego dnia wszyscy mieszkańcy Illei dowiadują się o tym, że książę Maxon szuka panny z którą będzie mógł spędzić resztę życia. W związku z tym rozpoczynają się eliminację, ze wszystkich dziewcząt, które kandydują na miejsce przyszłej królowej Illei tylko 35 z nich zamieszka w pałacu, aby starać się o względy przyszłego Króla. America niechętnie zgłasza swoją kandydaturę, robi to ze względu na Aspena, który prosił ją o to.

“To było trudne pytanie:
czy zgodziłabym się prowadzić życie,
jakiego nigdy nie pragnęłam?”

Okazuje się, że dziewczyna wygrała prawdziwy los na loterii, udaje jej się dostać do pałacu króla. Choć nie jest tym specjalnie zadowolona. Lecz mimo wszystko dziewczyna chce pozostać jak najdłużej na zamku, ponieważ rodzina każdej z kandydatek dostaje pieniądze za przebywanie córki na zamku, a pieniądze rodzinie bardzo się przydadzą. Americe jako pierwszej udaje się poznać księcia Maxona i również wtedy tłumaczy mu sytuację w jakiej się znajduje, oczywiście nie wspomina mu o miłości jaką darzy Aspena. Maxon wraz z Americą decydują się zostać przyjaciółmi. Spędzają wiele chwil razem na rozmowach i wielogodzinnych spacerach.

“Maxon uśmiechnął się swobodnie.
- America Singer - oznajmił. - Moja najbliższa przyjaciółka.”


W tej książce można zakochać się od pierwszej strony. Choć przedstawia ona wielokrotnie powtarzany motyw. Jakaś tam dziewczyna dostaje szanse na lepsze życie, hmmmm… czemu ma nie skorzystać? Oczywiście narratorką książki jest dziewczyna, która wygra wszystko (to nie jest spoiler, tylko moje przypuszczenia), szansa, że jej się nie uda jest równa -5. Trochę to nudne, no, ale cóż. Choć każda książka posiada jednak to coś, przez co nie skończymy czytać jej, dopóki nie dobrniemy do ostatniej strony. Robimy to często, aby sprawdzić czy zakładana przez nas teza się sprawdzi.

“W moich marzeniach wszystko układało się idealnie.
W moich marzeniach wszyscy byli szczęśliwi..”

Choć mimo tych wszystkich moich narzekań, książka jest wspaniała. Porwała mnie w wir opowieści, że odciągnąć mnie od lektury było naprawdę ciężko. Pokochałam prawie wszystkich bohaterów. Najbardziej Maxona, który stara się zdobyć Am w dość nietypowy sposób. Jest niezwykle uprzejmy, wychowany itd, ale autorka nie idealizuje go, jakby był nie wiadomo kim, ukazuje równiez jego wady, których ma kilka, w końcu to, że jest księciem, nie przekresla go z bycia człowiekiem. Każda postać posiada i zalety jaki i również wady, przez co są podobni do ludzi, bo według mnie nie ma nic gorszego od czytania książki w której postacie, nie bardzo przypominają ludzi.

“Wydaje mi się, że na tym właśnie polega piękno Eliminacji.
Każda z dziewcząt będzie inna pod względem urody,
zainteresować i charakteru. “

Autorka wszystko dokładnie wyjaśnia, jak i doskonale opisuje bohaterów, ale nie jest do opis rodem ze szkolnej lektury w której więcej opiów niż treści. Wszystko jest perfekcyjnie dopasowane, przez co książkę czyta się łatwo. Książka jest rewelacyjną pozycją do poduszki, choć trzeba położyć się do łóżka około 9 rano, aby przeczytać wszystkie części, bo nie dokończone wątki nie dają spać. Lekturę czytałam z pryjaciółka wymieniając się co chwila smsami, typu: “ o nie tak być nie może >.<”, “czemu on to zrobił -.-”, “ kiedy ją pocałuje?”, “ ooooo… nareszcie sie spotkali *.*”. W cały weekend przeczytałyśmy wszystkie trzy części, teraz czekają nas tylko dodatki.

“W większości przypadków, kiedy kobieta płacze,
wcale nie chce, żeby ktoś rozwiązał jej problem.
Chce tylko usłyszeć, że wszystko będzie w porządku.”

Podsumowując, tę książkę chcę polecić każdej młodej damie, by choć na chwilę mogła się przenieść w magiczny świat księżniczek i baśni. Jesień się pojawiła, rozpoczęły się długie wieczory, przecież nie ma nic lepszego od spedzenia kilku godzin pod kocem z pyszną herbatką ( z babcinym sokiem mmmmm <3 )

http://kroczkowabiblioteczka.blogspot.com/

Chyba każdy z nas zna historię o biednej dziewczynie - Kopciuszku. Wykorzystywanej przez siostry i podłą macochę. Do której w magiczny sposób uśmiechnęło się życie w czasie, kiedy najbardziej w nie zwątpiła. Może i “Rywalki” Kiery Cass, mają coś podobnego do tej prastarej baśni opowiadanej dzieciom do snu. W końcu, każde brzydkie kaczątko musi przemienić się w ślicznego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“- Czytałeś książki z serii?
- Widziałem filmy.
Cath tak mocno wywróciła oczami, że aż ją zabolało.”

Każdy z nas ma swój własny świat. Nie raz możemy usłyszeć, że ktoś zamyka się na innych ludzi, bo ma pasję, która organizuje mu perfekcyjnie czas. Wtedy taki “ktoś” zapomina całkowicie o otaczającym go świecie, daje się porwać swej pasji na tyle, że na nic innego nie znajduje czasu. Po co komuś takiemu znajomi, po co szkoła, skoro można siedzieć godzinami w pokoju, czytając książkę? Wielu książkoholików przyzna mi rację. Gdy zaczynamy czytać, odchodzimy na dobre kilka godzin z realnego świata i przenosimy się do tego książkowego. Telefon może dzwonić, sąsiadka pukać do drzwi, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Poświęcamy się swojej pasji, minuta po minucie.
Na pewno w swoim otoczeniu macie kogoś takiego, a może sami tacy jesteście? Macie jakieś pasje? :)

“Żyli długo i szczęśliwie", a nawet samo "żyli długo" nigdy nie jest kiczowate.
To najszlachetniejsza i wymagająca ogromnej odwagi rzecz,
na jaką mogą się zdecydować dwie osoby.”

Jestem pewna, że każdy książkoholik miał w rękach chociaż na minutkę “Fangirl”. W moje ręce też musiała wpaść! Był to obowiązek! Wpadła więc szybko... I, niestety, równie szybko “wypadła”, za to “kac książkowy” pozostał na dobre 3 dni. Ale cóż się dziwić, lektura zbiera same pozytywne opinie. Co więcej, jest to jedna z lepszych lektur, jakie miałam okazję przeczytać w ostatnim okresie. Dzieło, bo tak możemy nazwać “Fangirl”, jest cudowne... Ale moje zdanie na końcu, jeszcze chwilkę potrzymam Was na blogu :)

“- Musimy poznawać nowych ludzi […]
- Nie potrzebuję nowych ludzi
- To właśnie dowodzi jak bardzo ich potrzebujesz…”

Cath - blogerka i zapalona książkoholiczka, zakochana po uszy w fikcyjnych mężczyznach, o których pisze fanfiki, czyli opowiadania dalsze, bądź alternatywne losy.
Wren - siostra bliźniaczka Cath, jest jej totalnym przeciwieństwem. Rozstała się z siostrą, aby poszukać nowych, “lepszych” znajomych.
Levi - pracownik “Starbucksa”, robi najlepszą kawę na świecie (według własnej receptury). Pokochał fanfiki Cath, uwielbia, gdy dziewczyna czyta je dla niego.
Reagan - współlokatorka Cath, nie rozumie pasji dziewczyny i nie lubi Simona!
Nick - kolega z wykładów; spotyka się z Cath w bibliotece, aby razem mogli pisać teksty na zajęcia.
Profesor Piper - nauczycielka zajęć z pisania, nienawidzę kobiety, uważa, że wszystko, co tworzy Cath, jest plagiatami. Ona jest złaaaa…

“Uszczęśliwianie ludzi sprawia mi przyjemność.
I jeśli już, to daje mi to jeszcze więcej energii,
którą przeznaczam dla osób, na których mi zależy.”

Siostry przyjeżdżają do kampusu, aby przygotować się do rozpoczęcia roku akademickiego. Niestety, za decyzją Wren bliźniaczki muszą się rozdzielić. Fakt ten bardzo nie podoba się Cath, która zdaje sobie sprawę, że wiele osób z różnych względów jej nie akceptuje.
Dziewczyna od razu po przyjeździe wnosi do swojego nowego pokoju mnóstwo rzeczy związanych z jej ulubioną lekturą: “Simonem Snowem”. To właśnie o tytułowym bohaterze pisze swoje fanfiki. Nie dramatyzujmy! Jakoś da sobie radę. Pomimo różnic, jakie są pomiędzy Cath, a jej współlokatorką jednak się dogadują. Dodatkowo, na zajęciach z pisania dziewczyna poznaje Nika, z którym zaczyna pracować. Razem stwarzają dwuosobowy team, któremu nikt nie jest w stanie dorównać! Są wspaniałą drużyną, do czasu gdy profesor Piper nie stwierdza plagiatów w ich pracach. Co to ma być?! Czy będąc studentem nie można dobrze pisać?!

“W książkach, kiedy ktoś się budzi w obcym miejscu,
zdezorientowany nigdy nie wie, gdzie się znajduje.”

Lektura zachwyciła mnie pod wieloma względami, aż trudno będzie mi to wszystko wymienić! Ale, przede wszystkim, urzekła mnie kreacja bohaterów. Każdy z nich miał swoją cechę charakterystyczną, bądź atrybut z którym można go identyfikować. Do grona moich książkowych przyjaciół dołączyła Cath, myślę, że gdybym poznała ją w dzisiejszym świecie, od razu byśmy się zaprzyjaźniły. Może nawet pomagałabym jej w pisaniu fanfików?

“ To idealny chłopak - mówiła Cath.
- Jest jak nocny stolik - kwitowała Wren.
- Zawsze przy mnie stoi.
-... żebyś mogła odłożyć na niego gazetę.”
[pokochałam ten cytat :P ]

Książka była dla mnie wspaniałą przygodą. Oprócz Cath, poznałam Simona - ukochanego, fikcyjnego mężczyznę bohaterki. Autorka wykazała się nie lada pomysłowością. W lekturze pojawiały się fragmenty “Simona” oraz wpisy Cath na bloga, przez co nie czytało się cały czas suchego tekstu, bo był on podparty tymi dodatkami. Po prostu cudo!

“W każdej nowej sytuacji wychodzi na jaw,
że nikt człowiekowi nie wyjaśnił akurat tych najbardziej podchwytliwych zasad.”

“Fangirl” czyta się szybko, nawet nie ma czasu na mrugnięcie okiem. Zabiera ona czytelnika do świata studentów, ukazując ich problem, nie wspominając już o imprezach zakrapianych alkoholem. Język, jakim posługuje się autorka, jest prosty w odbiorze. Wszystko wypisane jest czarno na białym, ale pomimo tego lektura kieruje do nas przesłanie.

“Czasem pisanie jest jak zbieganie z górki.
Palce zostają na klawiaturze, tak samo jak nogi zostają w tyle,
nie nadążając za resztą ciała.”

Tego, że lektura jest wspaniała, nie muszę chyba powtarzać. Książka wywołała wielką euforię wśród młodych ludzi, ale czemu się dziwić? Wszyscy czytają “Fangirl” i mają na nią wielką “zajawkę”. Podczas targów książki w Krakowie, miałam nawet okazję porozmawiać z Panią z wydawnictwa Otwarte [które było przeprzecudowne]. Rozmowa trwała dobre piętnaście minut, na zakończenie dostałam fangirlowe pocztówki i dostąpiłam zaszczytu podpisania się na ściance! Było wspaniale!

“Nie wierzę, że jeszcze nikt mi nie zdradził zakończenia - powiedziała.
- Ja ci za to zdradzę, że planowałem cię później pozbawić odzienia.”

Podsumowując [piszę to już 10 raz], książka jest wspaniała! Jest bardzo dobrą propozycją dla każdej nastolatki, bez szczególnego wyróżniania, po prostu każda dziewczyna musi to przeczytać! Nie przyjmuję odmowy!!!

“Prawdopodobnie będę wariatką do końca życia.
Pewnie będę podejmować pojebane decyzje i robić nienormalne rzeczy,
nie zdając sobie nawet sprawy, że są nienormalne.”

“- Czytałeś książki z serii?
- Widziałem filmy.
Cath tak mocno wywróciła oczami, że aż ją zabolało.”

Każdy z nas ma swój własny świat. Nie raz możemy usłyszeć, że ktoś zamyka się na innych ludzi, bo ma pasję, która organizuje mu perfekcyjnie czas. Wtedy taki “ktoś” zapomina całkowicie o otaczającym go świecie, daje się porwać swej pasji na tyle, że na nic innego nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Nie mam zamiaru marzyć o idealnym życiu.
Wszystkie niepowodzenia to tak naprawdę sprawdziany.”

“Hopeless” książka autorstwa Colleen Hoover porwała mnie na dobre trzy godziny, przez co musiałam dać sobie spokój z jakimkolwiek sprzątaniem. Na razie powiem tylko, że jest wspaniała.

“Doskonale to wiem, dzielimy przecież ten sam ból.
Tak się właśnie dzieje, gdy ludzie stają się jednością: od tej pory dzielą się nie tylko miłością.
Wspólny jest także ich ból, smutek, rozpacz.”

Sky wiedzie spokojnie życie, mieszka razem ze swoją przyszywaną matką, która adoptowała ją wieki temu. Dziewczyna nie ma ani telefonu, ani komórki, ani żadnych urządzeń tego typu. Uczy się w domu, a jedyną jej rozrywką są lody i całogodzine oglądania filmów z “najlepsiejszą przyjaciółką na całym bożym świecie” Six. No i są jeszcze chłopcy, którzy przez okno wchodzą do pokoju Sky, aby choć na chwilę się zabawić.

“Jedną z rzeczy, za które kocham książki, jest to,
że dzieli się w nich ludzkie losy na rozdziały.
To niesamowite, ponieważ nie można tego zrobić w prawdziwym życiu.”

Jednym z największych marzeń dziewczyny jest nauka w takiej prawdziwej szkole. Na szczęście Sky udaje się przekonać mamę, by w ostatnim roku mogła chodzić do niej. Ehhh… szkoła, kto powiedział, ze będzie kolorowo, już w pierwszym dniu szafkę dziewczyny zaczynają pokrywać niezliczone ilości karteczek z niemiłymi, wręcz wulgarnymi treśćmi. Oczywiste jest, ze Sky się nie podda, więc zaciskając zęby nie mówi nic matce i dalej chodzi do szkoły.

“Zakochiwać się. Szukałeś słowa mocniejszego od "lubić", ale słabszego od "kochać". Oto ono.”

Wracając do domu poznaje przystojnego Holdera, o którym marzą wszystkie dziewczęta w okolicy. Udaje im się spotkać kilka krotnie jeszcze w innych miejscach. Wydawać by się mogło, że Holder jest zupełnie innym facetem niż wszyscy, ale czy na pewno? Chłopak pojawia się na dość długą chwilę w życiu dziewczyny. A wszyscy dobrze wiedzą, że Holder ściąga kłopoty.

Jak dziewczyna poradzi sobie w szkole?
Co z Holderem, może jakiś związek?

“Wmawiam sobie, że to był tylko zły sen, i oddycham. Oddycham po to, żeby się upewnić, że jeszcze żyję, ponieważ to wcale nie wygląda na życie.”

Biorąc do rąk tę książkę zastanawiałam się czy w ogóle ją skończę, ponieważ myślałam, ze to kolejna z tych wokół których jest duży szum i nic poza tym. Okazało się jednak inaczej. Lektura jest wspaniała i nie ma się co dziwić dlaczego podbiła serca tak wielu młodych czytelników.

“Obiecasz mi, że za każdym razem, kiedy znów zrobi ci się smutno z jego powodu, pomyślisz o niebie, dobrze?”

Lektura zachwyciła mnie od samego początku, wielkiej ochoty na książkę narobiły mnie pierwsze strony, które według mnie, były zapowiedzą czegoś wielkiego. Choć kolejne nie oczekiwanie zmieniły moje doświadczenie. “Boże, co ja czytam! to jakaś książka o dzi*ce”. Odłożyłam na półkę i nie ruszałam przed dobrych parę dni. Aż do czasu, gdy znalazłam chwilę i wtedy zaczęłam czytać, książka wciągła mnie, aż tak bardzo, ze nie odeszłam od niej nawet na chwilę. Pomimo cukierowego początku w czasie, którego myślałam, ze po prostu wstanę i rzucę gdzieś tą książką. Tęczy na moim dywanie było mnóstwo do tego skakały tam jednorożce.

“Do tej pory nie wierzyłam,
że będę w stanie dzielić serce z jakimkolwiek mężczyzną, a co dopiero że oddam mu je w całości.”


Dlatego mimo wszystko przymknę oko na ten koszmarny początek. W książce zachwyciły mnie przede wszystkim postacie, choć momentami zachowanie Sky najnormalniej w świecie mnie denerwowało. Sceny opisywane przez nią według mnie były za bardzo koloryzowane, oprócz tego dziewczyna zachowywała się tak samo jak każda narratorka “O Boże, o Boże jaki on śliczny, nie mogę oderwać od niego oczu…”. Mimo wszystko ta lektura mnie urzekła, cała książka była magiczna i poleciłam ją chyba wszystkim możliwym osobą. W czasie czytania wysłałam sms’a do przyjaciółki: “Musisz przeczytać “Hopeless””, po kilku chwilach dostałam odpowiedź:”Właśnie czytam, a Ty jak w którym momencie jesteś?”.

“I chociaż żyję teraz w nowym świecie
pełnym smutku i kłamstw, temu beznadziejnemu chłopcu po raz kolejny udaje się sprawić, że się uśmiecham.”

Podsumowując jest to wspaniała lektura dla każdego, bo może wiele nauczyć. Polecam ją wszystkim, nie ważne, czy sięgnie po nią kobieta czy mężczyzna, czy młody lub stary.

“Nie mam zamiaru marzyć o idealnym życiu.
Wszystkie niepowodzenia to tak naprawdę sprawdziany.”

“Hopeless” książka autorstwa Colleen Hoover porwała mnie na dobre trzy godziny, przez co musiałam dać sobie spokój z jakimkolwiek sprzątaniem. Na razie powiem tylko, że jest wspaniała.

“Doskonale to wiem, dzielimy przecież ten sam ból.
Tak się właśnie dzieje, gdy ludzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Pozory mylą” to kolejna część serii “The Lying Game” autorstwa Sary Shepard. Tak samo jak wcześniej lekturę w formie ebooka znalazłam w czasie czytania poprzedniej części “ Nigdy, przenigdy”. Zabrałam się do czytania od razu po przeczytaniu ostatniego zdania, nawet bez najmniejszej przerwy.

“Czasami czyny przemawiają lepiej niż słowa.”

“Pozory mylą” heh, nie raz oceniamy ludzi po samym wyglądzie, tak na prawdę ich nie znając, po prostu dajemy się zwieść pozorom i wszystkim możliwym stereotypom. Dla większości osób, ktoś kto nosi okulary jest kujonem, ktoś kto jest gruby w 100% cały czas je, a ten wychudzony to pewnie anorektyk itd. Dopiero po bliższym poznaniu, krótkiej rozmowie możemy zobaczyć, że osoba, która nie wygląda niczym bogata, mądra i piękna osoba rodem z Upper East Side, lecz skromnie ubrana może być wiele więcej warta, niż kolega szpanujący wszystkim co się da, oprócz mózgu. Natomiast osoba wyglądająca dorosło i poważnie może się okazać prawdziwym dzieckiem. Przecież nie problem pomalować sobie rzęsy, czy nałożyć ciemniejsze cienie do powiek.

MOJA RECENZJA ZAWIERA SPOILER POPRZEDNICH CZĘŚCI!

Emma nadal naśladuje siostrę. jest już coraz bliżej odgadnięcia wielkiej tajemnicy. Niestety, okrutny los musi znów kłaść jej kłody pod nogi. Okazuje się, że Tyler - brat Mads, obiekt westchnień Laurel i (były) przyszły chłopak Sutton, posądzany przez Emmę o zabójstwo - odnalazł się, a dokładniej pojawił się ni stad ni zowąd w domu Sutton. Na szczęście został złapany, a Emma może spać spokojnie. Oczywiście nie na długo. Przyjaciółki Sutton zauważają, ze dziewczyna jest w dość dziwnych stosunkach z Ethanem, a “Gra w kłamstwa” trwa nadal. Char, Mads i Laurel planują wywinąć jakiś dowcip chłopakowi, bo za wszelką cenę chcą wiedzieć czy ich przyjaciółka ma chłopaka, czy też nie. Zapowiada się ciekawie! Pozostaje jeszcze sprawa twitterowych bliźniaczek, które po wielu miesiącach starań zostały przyjęte do klubu “Gry w Kłamstwa”. Nie zapominajmy o tym, że bliźniaczki są na liście Emmy pt.”OSOBY, KTÓRE MOGŁY ZABIĆ MOJĄ SIOSTRĘ”, ponieważ Sutton zdążyła namieszać również w ich życiu i zrobiła im wiele psikusów.


Co uda się dowiedzieć Emmie na temat Tylera i czy wypuszczą go z więzienia?
Czy psikus dziewczyn rozwali świeżo upieczony związek Emmy i Ethana?
Czy nowe uczestniczki “Gry w kłamstwa” wykażą się znakomitymi pomysłami i czy będą chciały się odegrać za to co było kiedyś?
Czy wypuszczą z więzienia Tylera i czego na jego temat dowie się Emma?


Chyba wpadłam w jakiś bardzo poważny nałóg czytania jej serii. Lektura zaskakuje, a pomysły Pani Shepard nie mają końca. Zazdroszczę tak bujnej wyobraźni! Wszystko mi się podoba i nie mam totalnie żadnych zastrzerzeń. Prosty styl dostosowany specjalnie dla młodego czytelnika przez co tę lekturę “wchłania” się tak szybko niczym odkurzacz na moim futrzanym dywanie. Narracja czyli coś co po prostu uwielbiam w tej lekturze, oczywiście to dzięki wspaniałemu narratorowi, którym jest Sutton. Oczywiście, że pokochałam wszystkich bohaterów, ale w tej części najbardziej urzekły mnie, o ile tak można powiedzieć, twitterowe bliźniaczki - specjalistyki od Facebook’a Twitter’a i komputerów. Perfekcjonistki w tym co robią, no oczywiście wszytko od razu pojawia się na portalach społecznościowych. Która nastolatka tak nie robi? Myślę, że w “Grze w Kłamstwa” mogą na prawdę sporo namieszać. Co do fabuły, zaczyna się robić coraz straszniej, pojawia się coraz więcej podejrzeń, sama już nie wiem kogo obstawiam, że będzie zabójcą, a może okaże się tak samo jak w PLL, że poszukiwana tak na prawdę żyje?

“Pozory mylą” to kolejna część serii “The Lying Game” autorstwa Sary Shepard. Tak samo jak wcześniej lekturę w formie ebooka znalazłam w czasie czytania poprzedniej części “ Nigdy, przenigdy”. Zabrałam się do czytania od razu po przeczytaniu ostatniego zdania, nawet bez najmniejszej przerwy.

“Czasami czyny przemawiają lepiej niż słowa.”

“Pozory mylą” heh, nie raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Nigdy, przenigdy” to nie tylko nazwa gry, ale równiez tytuł książki Sary Shepard autorki serii “The Lying Game”. Kończąc pierwsza część od razu znalazłam ebooka kolejnej książki o życiu bliźniaczek, aby ani na momencik nie odejść od zagmatwanego życia Sutton i Emmy. A teraz mogę sobie pozwolić na wielogodzinne nic nie robienie, tylko leżenie w łóżku z książką i gorącą herbatką albo kisielem <3 Tak, więc gra “Nigdy, przenigdy” wspominała juz była w pierwszej cząści, jej zasady są banalnie proste. Jedna z osób w kręgu mówi czego nigdy, przenigdy nie zrobiła, jeśli w kręgu jest ktoś, kto kiedykolwiek to zrobił pije kieliszek. Heh, jeszcze nigdy, przenigdy w to nie grałam, może przez to, że mam 16 lat i jeszcze nie chodz na tego typu imprezy. No, ale zacznijmy od początku. (Ta recenzja może być spoilerem wcześniejszej części).

“Można być uśmiechniętym, ciągle uśmiechniętym i być skończonym łotrem.”

Emma nadal wciela się w postać swojej siostry bliźniaczki Sutton Mercer. Idzie jej dość dobrze, nie dość, że zerwała z Garrettem, chłopakiem, z którym Sutton nie miała odwagi zerwać. Teraz Emma/Sutton zaczyna umawiać się z Ethanem - chłopakiem, outsiderem, który zamiast “wyrywać” śliczne koleżanki, woli pisać wiersze i godzinami patrzyć w gwiazdy. Razem z pomocą chłopaka nadal próbuje odkryć wielką tajemnicę zabójcy swojej siostry bliźniaczki, aby dostać się na komisariat, szybciej i mieć załatwione przesłuchanie, okrada sklep na oczach sprzedawcy. W czasie przesłuchania udaje jej się przejrzeć wielką teczkę z imieniem siostry, aby dowiedzieć się co ona zbroiła, że ktoś musiał jej się odpłacić, nie zauwazając ze posunął się kilka kroków za daleko i ją zabił. W kartotece znajduje opis wydarzenia “Gry w Kłamstwa” w czasie, której samochód Sutton został zabrany.

Czy Emma odkryje sekretnego zabójce?
Czy Emmie (Sutton) uda sie związek z Ethanem, czy będzie to tylko przyjaźń?

“Czasem bowiem ci, których najmniej podejrzewamy, mogą stanowić dla nas największe zagrożenie.”

Jak w poprzedniej części Pani Shepard miło zaskoczyła czytelnika, nie tylko pod względem kracji bohaterów, ale i równiez i fabuły, która zmieniała sie w mgnieniu oka. Choć momentami zdarzało mi się pogubić, od razu udawało mi sie domyślić o co chodzi. Pani Shepard znakomicie łączy charaktery bliźniaczek, które są totalnymi przeciwieństwami. Emma dziewczyna błąkająca sie od rodziny do rodziny zachaczając jeszcze o dom dziecka, zastanawiająca się nad wydaniem centa, niezwykle miła i spokojna, natomiast Sutton totalna szczęściara, trafiła do kochającego domu, jest przywódcza i ma wszystko czego dusza tylko zapragnie.
W tej części moim ulubionym bohaterem okazał sie Ethan, szczerze mówiąc jest on dość dziwną postacią, pojawia się ni stąd ni zowąd, a oferuje pomoc dziewczynie i którą nigdy wcześniej nie rozmawiał, a co najważniejsze jako jedyny wierzy Emmie.
Najmocniejszą stroną książki jest według mnie narracja, trzecio i pierwszo osobowa! UBÓSTWIAM JĄ! W kolejnej książce Pani Shepard, będzie musiała wymyślić coś lepszego, co wcale nie będzie takie łatwe. Najbardziej w tym wszystkim uwielbiam komentarze i doping jaki daje Sutton siostrze, bo mimo wszystko dziewczyna jest miłą osobą, dalej nie wiem czemu w oczach znajomych wypada tak źle. Heh, cóż więcej można napisać, skoro lektura jest tak samo dobra jak jej wcześniejsza część.
Chciałabym polecić tę lekturę wszystkim, ponieważ jest znakomitym oderwaniem od szarej i nudnej rzeczywistości, która czeka nas po wyjściu na zewnątrz.

“Nigdy, przenigdy” to nie tylko nazwa gry, ale równiez tytuł książki Sary Shepard autorki serii “The Lying Game”. Kończąc pierwsza część od razu znalazłam ebooka kolejnej książki o życiu bliźniaczek, aby ani na momencik nie odejść od zagmatwanego życia Sutton i Emmy. A teraz mogę sobie pozwolić na wielogodzinne nic nie robienie, tylko leżenie w łóżku z książką i gorącą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kłamstwa, wszędzie kłamstwa. Każdemu zdarzyło się kiedyś skłamać czasem w ważnej, a czasem w mniej ważnej sprawie. Kłamać trzeba umieć, albo chociaż pamiętać co przed kilkoma dniami się wciskało innej osobie, bo jak się pogubimy to pojawia się wielki problem, wiele nie domówień. To są te poważniejsze, ale na pewno każdy pamięta jak rodzice mówili: “Jaki śliczny rysunek, masz talent córeczko”, a tak naprawdę była to jedna wielka bazgranina, nie przypominająca niczego innego tylko huraganu kolorów.

“Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas był normalny, wiesz? Wszyscy mamy jakieś mroczne sekrety.”

Emma jest sierotą, mama zostawiła ją u koleżanki i już nigdy nie wróciła, od tego czasu dziewczyna błąka się po domach dziecka i rodzinach zastępczych. Pewnego dnia przyszywany brat pokazuje jej filmik, w którym niby ona bierze udział, a dokładniej jest ofiarą przemocy. Emma szybko odszukuje dziewczynę o imieniu Sutton na facebooku i twierdzi, że jest jej biologiczną siostrą bliźniaczką. Dziewczyny umawiają się na spotkanie, oczywiście Sutton się nie pojawia, a Emma zostaje porwana przez zwariowane przyjaciółki siostry, które nawet nie zauważają, że porwały nie tę osobę co trzeba. Emma od początku dobrze wie co robić - główne zadanie - naśladować Sutton. Znakomicie odnajduję się w tej funkcji. Kto by pomyślał biedna Emma tułająca się od domu do domu, a jej siostra bliźniaczka żyje jak księżniczka. Gdzie jest ta sprawiedliwość? Dzień po przyjeździe po wstąpienia do świata Sutton, Emma dostaje list, że musi być Sutton, bo inaczej ona zginie tak samo jak jej siostra. No, to zacznie się prawdziwa GRA W KŁAMSTWA!

Czy Emmie uda się znaleźć morderce siostry?
Czy znajomi, przyjaciele, rodzina zauważą, że coś z Sutton jest nie tak, jak być powinno?

“Twoje najlepsze przyjaciółki mogą być twymi najgorszymi wrogami.”

Sara Shepard jest amerykańską pisarką znaną głównie z serii “Pretty Little Liars” i "The Lying Game”. Jako nastolatka chciała być gwiazdą oper mydlanych, projektantką klocków Lego lub genetykiem. Inspiracją bestsellerowych powieści z serii “Pretty Little Liars” oraz “The Lying Game” stały się jej wspomnienia z czasów szkolnych.(lubimyczytac.pl)

Dawno nie miałam okazji przeczytać tak wspaniałej i innej książki. Najbardziej w całej lekturze zachwyciła mnie narracja jest ona pierwszoosobowa, a zarazem trzecioosobowo, a narratorem jest Sutton, to ona obserwuje poczytania swojej siostry w czasie, gdy Emma stara się jak najlepiej spełnić powierzone zadanie i jakoś ujść z życiem. Może i na początku książki trochę mnie to denerwowało, bo strasznie się gubiłam, ale po dwóch czy trzech rozdziała ogarnęłam dokładnie o co chodzi. Heh, nie ma to jak czytać o pośmiertnych przemyśleniach dziewczyn, które coś łączy, ale nigdy nie spotkały się twarzą w twarz, ani nie zamieniły ze sobą ani jednego zdania. Dla mnie zaskakująca była równiez fabuła, pomysł ze stworzeniem sióstr bliźniaczek, do tego zamordowanie jednej, coś wspaniałego. Choć to troszkę wydaje mi się być podobne do “Pretty Little Liars”, czyż nie, dość podobne motywy, poszukiwanie zaginionej osoby. Mam nadzieję, że “The Lying Game” nie będzie koleną serią z n+4 ilością książek jak jest w przypadku PLL (nawet nie wiem, czy to się skończyło czy nie?) Kolejnym plusem są bohaterowie, jasno ukazani, każda z postaci była oryginalna na swój sposób. Najbardziej “Zaprzyjaźniłam” się z Sutton była zupełnie inna, niż jej koleżanki, niby taka zwykła tępa idiotka, przewodnicząca całej grupy, bezlitosna i bezuczuciowa jaką wszyscy widzieli, dopiero po przeczytaniu jej przemyśleć, można stwierdzić, jednak nie jest zła, potrafi być miła i tak dalej, ale nie potrafi, albo lepiej nie potrafiła okazać. Styl pisania Pani Shepard jest wspaniały, książkę czyta się szybko i nie pozwala się oderwać choćby na minutę.

“Śpij zawsze z jednym okiem otwartym.”

“Gra w kłamstwa” jest lekturą głównie dla dziewczyn, chyba nie wyobrażam sobie faceta czytającego jakąś z książek Pani Shepard, no, ale bardzo gorąco polecam, a teraz biorę sie za czytanie kolejnej części :)
http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/2014/11/gra-w-kamstwa-sara-shepard.html

Kłamstwa, wszędzie kłamstwa. Każdemu zdarzyło się kiedyś skłamać czasem w ważnej, a czasem w mniej ważnej sprawie. Kłamać trzeba umieć, albo chociaż pamiętać co przed kilkoma dniami się wciskało innej osobie, bo jak się pogubimy to pojawia się wielki problem, wiele nie domówień. To są te poważniejsze, ale na pewno każdy pamięta jak rodzice mówili: “Jaki śliczny rysunek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cassidy Kay jest autorką literatury młodzieżowej, która nie jest oparta na jej życiu, choć bardzo by sobie tego życzyła. W college’u była cheerleaderką i członkinią stowarzyszenia studenckiego. Stworzyła Great Scavanger Hunt Contest™, program czytelniczy dla dzieci i młodzieży, prowadzi projekt Living Your Five™ Web. Kay ma nadzieję, że Stowarzyszenie Kopciuszków, jej pierwsza powieść, zainspiruje czytelniczki i pozwoli im odkryć w sobie Kopciuszka. (strona wydawnictwa)

“Są takie momenty w życiu, gdy wiesz,
że nic już nie będzie takie samo.
Kiedy stoisz na krawędzi przygody,
gotowa się uwolnić… “

Każdy zna bajkę o Kopciuszku, biednej dziewczynie nękanej przez dwie złe siostry i jeszcze gorszą macochę. Niekoniecznie każda dziewczyna chciałaby być taka. Ale co dzieje się, gdy pojawia się szansa zostania Kopciuszkiem, a zarazem możliwość wstąpienia do szkolnej elity?

“Czasem nie widzialność jest błogosławieństwem”

Jess Parker, normalna nastolatka, “nowa” w szkole, trochę nękaną przez Lexy i jej bandę z byle powodu. Jej życie to totalny koszmar do czasu... .
W torbie znajduje list z informacją o spotkaniu w ekskluzywnej kawiarni oraz malutką broszkę. Udaje się na spotkanie, gdzie spotyka Sarę Jane - bardzo popularną dziewczynę ze szkoły. Wszystko wydaje się być spiskiem, który uknuła Lexy, ale na szczęście tak nie jest. Okazuje się, że dziewczyna została zaproszona do ściśle tajnego tytułowego “Stowarzyszenia Kopciuszków”. U Jess następuje przemiana z brzydkiego, szarego kaczątka w pięknego łabędzia, a to wszystko za sprawą sióstr kopciuszków. To dzieki nim stanie się popularna i uda jej się zdobyć chłopaka marzeń. Jest tylko mały problem, zadaniem każdego Kopciuszka jest walka ze złem, które rozprzestrzenia się przez działanie Wiedzm (odwiecznych wrogów)oraz ochrona “Zwyczajnych” czyli dziewczyn nie wiedzących nic o walce dwóch światów: wiedzm i kopciuszków.


“Nasze dłonie pasowały do siebie idealnie,
co bez watpienia było znakiem,
że powinny pozostać splecione ze sobą na wieczność.
Nie wolno sprzeciwiać się temu przeznaczeniu.”

Czy Jess podoła zadaniu?
Czy wymarzony chłopak, okaże się naprawdę tym wymarzonym?


Książka jest wspaniała. Autorka jasno kreśli postacie, które posiadają cechy ludzkie, czasami upadają, a nie wszystko w ich życiu jest piękne i kolorowe. Książka napisana jest prostym językiem. Mimo, wszystko autorka przedstawiła schemat, którym kieruje się większość książek: szara myszka, która dostaje szanse by stać się kimś zauważalnym, oczywiście wykorzystuje ją, gdzie tam pojawia się wymarzony chłopak, który oczywiście będzie jej… . Trochę to nudne skoro pojawia się to samo w co drugiej lub co trzeciej książce, którą czytam. Czytelnika do przeczytania “Stowarzyszenia Kopciuszków” mogą bardzo zachęcić słowa Bekki Fitzpatrick, przez które pewnie jakieś 40% osób wzięło książkę do ręki. Lektura jest bardzo dobrym sposobem oderwania się od szarej i (niestety) mokrej codzienności.

Cassidy Kay jest autorką literatury młodzieżowej, która nie jest oparta na jej życiu, choć bardzo by sobie tego życzyła. W college’u była cheerleaderką i członkinią stowarzyszenia studenckiego. Stworzyła Great Scavanger Hunt Contest™, program czytelniczy dla dzieci i młodzieży, prowadzi projekt Living Your Five™ Web. Kay ma nadzieję, że Stowarzyszenie Kopciuszków, jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pod koniec października na lekcji języka polskiego omawiałam mitologię autorstwa Jana Parandowskiego. Pisząc zadanie o herosach i opisując historię Perseusza, syna Zeusa, zdecydowałam, że przeczytam o jego przygodach w lepszym wg mnie tłumaczeniu czyli najprościej mówiąc wzięłam do ręki pierwszą część przygód Percy’iego Jackson’a pt. “ Złodziej Pioruna”. Do lektury zabierałam się od dłuższego czasu, a jego ekranizacje widziałam parokrotnie, wydaje mi się, że to był duży błąd, powinnam pierwsze przeczytać!

“Wiesz co, ja wcale nie chciałem być osobą półkrwi”


Rick Riordan jest amerykańskim pisarzem. Sławę przyniosła mu seria powieści dla młodzieży o Percym Jacksonie, nastoletnim herosie synu greckiego boga Posejdona. Studiował historię i anglistykę na Uniwersytecie w Teksas, obecnie mieszka tam wraz z żoną i dwoma synami.

“Idź tam, gdzie prowadzi Cię serce, inaczej utracisz wszystko.”

Percy jest normalnym nastolakiem z dysleksją i ADHD. Tak mu się wydaje. Ale czy do normalności należy to, że na oczach ucznia pani od matematyki zmienia się w potwora i rząda oddania pioruna Zeusa, którego nikt nigdy nie widział na oczy? Naszczęście wszystko zostaje zatarte. A chłopak wylatuje ze specjalnej szkoły z internatem. Ale to nie koniec kłopotów. Wokół Perciego dzieje się coraz więcej dziwnych rzeczy. W końcu mama wraz z jego kolegą kaleką od urodzenia - Groverem, dostarczają go na obóz herosów. A co to takiego? Miejsce, gdzie półbogowie mogą doskonalić swoje siły, aby w końcu kiedyś wykonać swoją wielką misję. Na obozie Percy dowiaduje się, że jest synem Posejdona. Musi ruszyć na swoją wielką misję - musi odzyskać tytułowy piorun Zeusa, bo inaczej rozpocznie się wojna. Wyrusza z nim dwójka przyjaciół Grover, który tak naprawdę nie jest kaleką tylko satyrem (coś na kształt człowieka z nogami kozy (?)) i Annabeth, córka Ateny.

Czy uda im się odnaleźć zgubę?
Kogo spotkają w tej wędrówce?

“Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory. Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart.”

Czytając lekturę spotkałam się z komentarzem mojego brata, a minowicie stwierdził, że nadrabiam dzieciństwo i czytam książki dla dzieci. Myślę, że nie jest to książka dla dzieci, porusza ona bardzo poważne tematy, takie jak: przyjaźń, zaufanie, smutek. Porównując ze szkolną mitologią można powiedzieć, że opowiada ona historię zupełnie innego Perseusza, a mimo to spotykają go podobne przygody, co tego mitycznego, bardzo się różnią. Nie tylko faktem, że Percy jest synem Posejdona, a Perseusz Zeusa.

“Zdrady doświadczysz tego, co cię druhem woła. (...)
Tego, co najważniejsze, ocalić nie zdołasz.”

Lektura przysporzy czytelnikowi na pewno wiele zabawy, gdy razem z Percym będzie pokonywał wszystkie przeciwności, które bogowie stawiają na jego drodze. Myślę, że jest to jedna z tych książek, które pokazują młodemu człowiekowi jak ważne w życiu jest czytanie i ile wspaniałych, nie zapomnianych przygód dzięki niemu możemy przeżyć.
W lekturze narratorem jest Percy i to on wprowadza nas w nieznane tajniki mitycznego życia, którego on sam też dobrze nie rozumie. Dzięki niej czytelnik może poznać lepiej historię bogów olimpijskich inaczej, a nie za sprawą szkolnej mitologi, która nie oszukujmy się, jest nudna. Czytając lekturę siedziałam z telefonem w ręce, aby czasem zapytać wujka Googla kim jest dana postać, a on przekierowywał mnie do cioci Wikipedii, a tam czytałam o różnych mitologicznych stworach. Moje czytanie było chyba dłuższe, bo częste zerkanie do internetu troszkę czasu zabiera.
Lekturę chciałabym polecić każdemu nie tylko dziecią, młodzieży, ale również dorośli, może za pośrednictwem zwariowanego ucznia przypomną sobie czasy, gdy to oni męczyli mitologie.

http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/2014/11/zodziej-pioruna-rick-riordan.html

Pod koniec października na lekcji języka polskiego omawiałam mitologię autorstwa Jana Parandowskiego. Pisząc zadanie o herosach i opisując historię Perseusza, syna Zeusa, zdecydowałam, że przeczytam o jego przygodach w lepszym wg mnie tłumaczeniu czyli najprościej mówiąc wzięłam do ręki pierwszą część przygód Percy’iego Jackson’a pt. “ Złodziej Pioruna”. Do lektury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jussi Adler-Olsen urodził się 2 sierpnia 1950, jest duńskim autorem. W 1984 roku zadebiutował jako pisarz non-fiction, a później w 1997 jako fiction. Jest najmłodszym z czwórki rodzeństwa, jego ojciec był psychiatrą. Mieszka w Allerød koło Kopenhagi. Ma żonę i dorosłego syna. Wolny czas poświęca na renowację starych domów oraz kompozycję.

“Wybawienie” stanowi trzecią część serii kryminałów o Departamencie Q, stworzonej przez duńskiego mistrza nordic noir.

Przyznam szczerze, że wartka narracja tej lektury zaczyna się już od pierwszego rozdziału i trwa, aż do samiuteńkiego końca. Treść przykłuwa uwagę, a losy bohaterów wtapiają się idealnie w myśl czytelnika, tak, że nie można się od tego kryminału oderwać.

Główną bohaterką tej lektury jest butelka, a raczej jej zawartość. Otóż w środku naczynia umieszczony jest rozpaczliwy list, którego treść jest błaganiem o ratunek porwanych dla okupu braci. Los sprawił, że wyłowiona z wody butelka trafiła, o ironio, na parapet okienny posterunku policji w Szkocji, gdzie zapomniana przeleżała wiele lat. Kiedy wiadomość w butelce trafiła do kopenhaskiego Departamentu Q, zajmującego się sprawami szczególnej wagi. Odsłaniają się przerażające zdarzenia z przeszłości. Carl Morch (detektyw) i jego asystent Assad odkrywają, że wołanie na pomoc, które jest napisane ludzką krwią, jest prawdopodobnie ostatnim znakiem życia dwóch chłopców.

Dlaczego rodzice nie zgłosili zaginięcia chłopców? Czy jest możliwe, że po kilkunastu latach od wysłania listu w butelce dzieci jeszcze żyją? A co ze sprawcą? Czy tylko uprowadzenie chłopców to jedyne wykroczenie porywacza? Czy sprawca porywał, więził i mordował inne dzieci? Co spowodowało, że pomimo nie zgłoszenia uprowadzenia dzieci na policję, sprawą tą jednak zajęli się detektywi z elitarnego Departamentu Q? Jakie wydarzenia, motywy miały wpływ na tak drastyczne i okrutne metody działania sprawcy? Fakt nie ujęcia sprawcy nasuwa jedną myśl - otóż szaleniec z całą pewnością jest na wolności. Co dalej czyni? Jak żyje? Czy ma rodzinę i dzieci?

Ta lektura jest jedną wielką nie wiadomą. A odpowiedzi na te pytania znajdziecie tylko na kartkach tego kryminału. Gwarantuję Wam, że nie sposób się od niej oderwać, aż nie znajdzie się odpowiedzi na powyższe pytania. Ale i nie tylko, bo akcja niesie za sobą wiele zaskakujących wątków, które spójnie są ze sobą połączone. Wartka akcja wpisana w duński krajobraz, pokazuje, że są jeszcze miejsca, gdzie żyją ludzie fanatycznie działający w sektach. Wyznający we współczesnym świecie ideologe, które mogą prowadzić do zatracenia pełni człowieczeństwa, moralności i racjonalnych uczuć.

Gorąco polecam przeczytać tę książkę, ale najlepiej rozpocząć wcześniej, bo wieczorem nie będzie można spokojnie zasnąć!

http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/2014/10/wybawienie-jussi-adler-olsen.html

Jussi Adler-Olsen urodził się 2 sierpnia 1950, jest duńskim autorem. W 1984 roku zadebiutował jako pisarz non-fiction, a później w 1997 jako fiction. Jest najmłodszym z czwórki rodzeństwa, jego ojciec był psychiatrą. Mieszka w Allerød koło Kopenhagi. Ma żonę i dorosłego syna. Wolny czas poświęca na renowację starych domów oraz kompozycję.

“Wybawienie” stanowi trzecią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Jesteśmy uosobieniem nadziei w świecie, w którym jej brak.”

Chyba postaci Pani Collins, nie muszę Wam przedstawić, zrobiłam to ostatnio, ale wydaje mi się, że większość z Was zna tę wyśmienitą pisarkę. Jak dla mnie jest to jedna z tych pisarek, której twórczość mogę polecić z zamkniętymi oczami.

“Katniss Everdeen, dziewczyna,
która igra z ogniem, wznieciła iskrę,
a ta, nie ugaszona w porę, podpali całe Panem”

Zwycięzcami 74. igrzysk głodowych została para zakochanych - Katniss Everdeen i Peeta Mellark z dystryktu dwunastego. Po wygranej czeka ich odwiedzenie wszystkich dystryktów oraz udawanie wielkiej miłości, której tak na prawdę nie ma. W jedenastce rebelianci zaczynają się buntować, ludzie zdecydowali się postawić przez wybryk Katniss w czasie igrzysk. Zakochani sprzeciwili się Kapitolowi, a wygrali tylko dzięki garści trujących owoców. Co na to Panem? Szykuje się wojna? Coraz to większymi krokami zbliża się ćwierćwiecze poskromienia czyli 75. igrzyska głodowe. Bunt ostatnich zwycięzców musi zostać ukarany, więc władze zaplanowały bardzo huczną rocznicę. Mianowicie w tegorocznych igrzyska będą musieli wziąć udział byli zwycięscy. Cały Kapitol jest niemile zaskoczony, w końcu wszyscy zwycięzcy to ich wielcy faworyci! Oprócz tego pojawia się mały problem, bo dystrykt 12 ma trzech zwycięzców - Katniss, Peetę i Haymitcha. Do przewiedzenia od samego początku jest fakt, że zostanie wybrana para zakochanych. Igrzyska wszystko zepsuły, miał być ślub i co z nim? Ale spokojnie, Kapitol znajdzie odpowiedź na wszystko, ślub odbędzie się. Tylko kiedy?

“Katniss, kiedy trafisz na arenę [...] Wtedy pamiętaj, kto jest twoim prawdziwym wrogiem.”

Teraz nie będą to takie zwykłe igrzyska, rozpocznie się czas zawiązywania znajomości, sojuszy. Przecież i tak wszyscy się znają, a niedługo będą musieli złapać za narzędzie zbrodni, aby zabić przyjaciela.
Bunt by przerwać igrzyska? Raczej nie, choć… . W czasie prezentacji Peeta zdradza Caesarowi małą tajemnicę.

“-Caesarze, czy twoim zdaniem nasi przyjaciele
tutaj potrafią dochować tajemnicy?
-Ani trochę w to nie wątpię-zapewnił Caesar.
-Jesteśmy już małżeństwem-wyjawił Peeta cicho.
[...]
-Przecież nawet krótkie chwile szczęścia są lepsze niż nic.
-Pewnie też bym tak uważał, Caesarze-
oświadcza Peeta z goryczą.
-Gdyby nie dziecko”

Czy przez to zostaną odwołane igrzyska?
Co na to władza, a co lud?
Czy Peeta odegra jakąś rolę w życiu Katniss czy to wszystko tylko na potrzeby rozrywki?

“W pewnym momencie trzeba przestać uciekać,
odwrócić się i stawić czoło tym,
którzy pragną twojej śmierci.
Najtrudniej jest znaleźć w sobie odwagę."

Trudno opisać mojej zdenerwowanie po tym jak dowiedziałam się, że Katniss i Peeta znów muszą wziąć udział w igrzyskach. Jak Pani Collins, mogła to zrobić? Z zaciśniętymi zębami jakoś to przeżyłam. Czytając kolejne zdania, stwierdziłam, że może powtórzyć się to samo co w pierwszej części, lecz i tym razem autorka przygotowała dla nas bardzo miłą niespodziankę, wszystko inne, nowe, jeszcze lepsze… Mimo, wszystkich plusów, pojawia sie minus, który od pierwszej części mnie bardzo denerwuje, Ci co czytali powinni się domyślić. Nie podoba mi się sposób w jaki Katniss podchodzi do miłości… Był Gale, któremu “robiła nadzieję” od dawna, ale pojawiła się szansa by ułożyć sobie życie z Peetą to Gale musiał odejść na dalszy plan. O ile w pierwszej części nie było to tak widoczne, to w drugiej dość często. Temat “facetów” Katniss jest dość często powtarzany w rozmowach z moją przyjaciółką, gdzie ja kibicuję Gale’owi. No, ale cóż dziewczyna idealnie pasuję do wizerunku wszystkich nastolatek. “Mam faceta, ale skoro tamten fajniejszy chłopak coś czuje to mnie to czemu z nim nie spróbować?”
Książkę czytała się bardzo szybko, bo jest napisana prostym, łatwym w odbiorze dla czytelnika języku. Myślę, że spodoba się ona większości czytelników, który zaznajomili się wcześniej z twórczością Pani Collins.
Pomału zaczynają się długie jesienne wieczory, to czemu nie spędzić kilku z nich w fotelu, pod kocem z dużym kubkiem gorącej herbaty z babciną konfiturą z tegorocznych malin?

http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/2014/10/w-pierscieniu-ognia-suzanne-collins.html

“Jesteśmy uosobieniem nadziei w świecie, w którym jej brak.”

Chyba postaci Pani Collins, nie muszę Wam przedstawić, zrobiłam to ostatnio, ale wydaje mi się, że większość z Was zna tę wyśmienitą pisarkę. Jak dla mnie jest to jedna z tych pisarek, której twórczość mogę polecić z zamkniętymi oczami.

“Katniss Everdeen, dziewczyna,
która igra z ogniem, wznieciła iskrę,
a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Zasady igrzysk są proste. Dwudziestu czterech trybutów zostaje uwięzionych na ogromnej arenie. (...) Przez kilka tygodni uczestnicy turnieju walczą na śmierć i życie. Zwycięża ostatni trybut zdolny utrzymać się na własnych nogach”

Suzanne Collins swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła w 1991 roku. Przed napisaniem “Igrzysk śmierci”, które recenzuję, stworzyła pięcioczęściowy cykl kronik o podziemnym świecie i Gregorze - chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obszary. Jej książki przez wiele tygodni utrzymywały się na liście bestsellerów "The New York Times". Jest posiadaczką trzech dzikich kotów wraz z którymi i oczywiście rodziną mieszka w Connecticut. W maju 2010 roku magazyn TIME zaliczył ją do setki najbardziej wpływowych ludzi świata. (na podstawie lubimy czytać.pl)

„Dwunasty dystrykt - mamroczę. - Tu można spokojnie umrzeć z głodu.”

Niedługo rozpoczną się 74. głodowe igrzyska znane bardziej jako tytułowe “Igrzyska śmierci”. Rozgrywa się to w państwie Panem, które jest podzielone na Kapitol (czyli część w którym ludzie nie znają smutku i innych żali normalnego życia)i 12 dystryktów otaczające Kapitol. Raz do roku każdy z dystryktów musi złożyć w ofierze mężczyznę i kobietę czyli 24 młode osoby muszą ponieść śmierć w imię wolności. To nie wszystko, aby umilić zabawę Kapitolowi biorą oni udział w krwawych bratobójczych walkach, na śmierć i życie, gdzie zwycięzca może być tylko jeden. Gdzie zgłoszenie się do igrzysk w niektórych dystryktach jest chwałą, to w innych takich jak dwunastka jest strasznym przymusem. W tym roku wylosowani zostali Prim Everdeen i Peeta Mellark, choć nie, oni nie wezmą w nich udziału, albo połowa z nich. Za Prim zgłasza się jako ochotnik Katniss, jej starsza siostra. Para razem jedzie do Kapitolu, aby tam jak najlepiej przygotować się na śmierć, albo zwycięstwo. Po przyjeździe do Kapitolu czeka ich wiele niespodzianek, nie tylko cała elektronika z którą nie mieli nigdy styczności, dziwni ludzie, zupełnie inny, nowy świat. Czas przygotować się do igrzysk, prezentacje i te sprawy, przecież “jedzenie” musi się dobrze prezentować. To wszystko by znaleźć ludzi, którzy pomogą im: a) przedłużyć czas nadchodzącej śmierci, b) wygrać igrzyska, chyba bardziej prawdopodobne to pierwsze. Wszystko rozegra się na arenie.

„-Chcę dowieść, że jestem kimś więcej niż zaledwie pionkiem w ich igrzyskach -Ale nie jesteś kimś więcej. Nikt z nas nie jest. Na tym polegają igrzyska”

Co się tam stanie?
Czy Peeta i Katniss pomogą sobie?
Kto wygra 74. Igrzyska Głodowe?

Jak już wspominałam “Igrzyska śmierci” i całą trylogię czytałam kilkakrotnie, za każdym razem odkrywałam coś nowego, może z wiekiem zmieniło się moje spojrzenie na niektóre sprawy. Książka pod każdym względem jest cudowna i niesamowita. Narratorem lektury jest Katniss, to z nią przeżyjemy straszny czas walki. Może wielu z Was uświadomi sobie, że życie nie jest takie piękne jakby mogło się wydawać. Każdy z nas musi stoczyć swoje własne “igrzyska”. Nie jest taka prosta lektura jak mogłoby się wydawać, trzeba poświęcić jej dłuższą chwilę czasu na przemyślenia. Akcja książki jest wspaniała, nie pozwala się oderwać nawet na sekundę. Książka adresowana jest do młodego odbiorcy, ale też dorośli nie powinni ją pogardzić, najlepszym przykładem jest moja babcia z którą wybrałam się na film, potem przeczytała książkę, a następnie całą trylogię.

„Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia”

[UWAGA RECENZJA OKŁADKI]Zdecydowałam powiedzieć słów kilka o okładce. Reklama reklamą, ale po co zmieniać okładki? Dużo bardziej podobają mi się okładki te normalne, zaprojektowane, rysowane. Te na których znajdują się jakieś elementy z ekranizacji nie są ładne. Wydaje mi się, że są one robione dla osób które są nastawione tylko na adaptacje filmowe, bo łatwiej skojarzyć obrazek niż przeczytać tytuł.

Podsumowując: Książka jest wspaniała i z czystym sumieniem mogę polecić ją każdemu. Teraz zbliżają się chłodne wieczory wiec czemu nie usiąść w miękkim fotelu z kubkiem gorącej herbaty z pysznym sokiem malinowym?

http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/2014/09/igrzyska-smierci-suzanne-collins.html

“Zasady igrzysk są proste. Dwudziestu czterech trybutów zostaje uwięzionych na ogromnej arenie. (...) Przez kilka tygodni uczestnicy turnieju walczą na śmierć i życie. Zwycięża ostatni trybut zdolny utrzymać się na własnych nogach”

Suzanne Collins swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła w 1991 roku. Przed napisaniem “Igrzysk śmierci”, które recenzuję, stworzyła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„...słowa żyją tak długo, jak długo ludzie je pamiętają.”



Magia.
Życie.
Dotyk.
Miłość.
Ucieczka.
Ratunek.
Strach.
Wygrana?

„Samotność to dziwna rzecz.
Zakrada się cicho i niepostrzeżenie.
Siada obok ciebie w ciemności.
Głaszcze cię po włosach, kiedy śpisz. (...)
Zostawia kłamstwa w twoim sercu. ”

Nareszcie się udało! Julia i Adam uciekają z Komitetu Odnowy Warnera, znajdują idealną kryjówkę – stary dom chłopaka w którym mieszka jego młodszy brat. Idealną może nie do końca, każdy z żołnierzy Warnera ma wstrzykiwany jakiś magiczny płyn – lokalizator. Dzięki któremu dziewiętnastoletni władca, może obserwować położenie swoich obrońców. Na szczęście Adam pozbył się swojego w czasie, gdy prowadził badania na terenach zagrożonych, a lokalizator, można powiedzieć, że skończył swoje działanie.

„Nie można obronić się przed samym sobą.”

Niestety nie wszystko jest takie piękne. Parę znajduję Kenji – przyjaciel chłopaka, który chce im pomóc, ale przez to niechcący informuje Warnera o prawdopodobnym miejscu pobytu Julii i Adama. Wszyscy muszą się przenieść w jakieś bezpieczne miejsce. Winowajca całego zamieszania zaprowadza ich do Punktu Omega.

„- Prawda - mówi - to tylko brutalne przypomnienie, dlaczego wolę żyć w kłamstwie.”

A tam, miejsce dla ludzi takich jak Julia, dzięki temu uświadamia sobie, że jednak jest normalna. Spotyka osoby podobne do siebie z wielkoma z nich się zaprzyjaźnia. Mieszka w pokoju z siostrami bliźniaczkami, które leczą osoby po wypadkach dzięki swojej nieziemskiej mocy. Również tam dziewczyna dowiaduję się o darze Adama, o którym nikt nie wiedział, nawet on sam. Okazuję się, że chłopak potrafi osłabić moc innej osoby przez co “bezkarnie” może dotykać Julii. Niestety przez to słabnie jego moc, a przez to może się wykończyć. Dlatego nie powinien tego robić.

Czy Adam jeszcze kiedyś dotknie Julii?
Jak dalej potoczy się ich życie?
Czy Warner będzie szukał dziewczyny?
Czy szykuje się wojna?

„Nadzieja. Jest jak kropla miodu, jak pole kwitnących tulipanów na wiosnę. (...) Jedyne, co mnie trzyma przy życiu.”

Jest to druga książka Pani Mafi, którą miałam okazję przeczytać. Zdecydowałam się na nią głównie dzięki wielkiemu wrażeniu, jakie zrobiła na mnie pierwsza część o Julii. Szczerze mówiąc, bardziej podobał mi się pierwsza część, bo posiadała jakiś bliżej nieokreślony magiczny element, którego zabrakło w tej części. Choć książka jest jak najbardziej godna polecenia, tym razem znów porwie czytelnika w daleki świat, pełen zakamarków i niezapowiedzianych zwrotów akcji. Jest to pamiętnik, pisany w sposób, który uznaje, że wszystko jest dobrze, rzadko co pojawiały się przekreślenia, mówiące o przemyśleniach autorki, brakowało mi ich, bo przyzwyczaiłam się do tego stylu czytając pierwszą część.

http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/2014/09/sekret-julii-tahereh-mafi.html

„...słowa żyją tak długo, jak długo ludzie je pamiętają.”



Magia.
Życie.
Dotyk.
Miłość.
Ucieczka.
Ratunek.
Strach.
Wygrana?

„Samotność to dziwna rzecz.
Zakrada się cicho i niepostrzeżenie.
Siada obok ciebie w ciemności.
Głaszcze cię po włosach, kiedy śpisz. (...)
Zostawia kłamstwa w twoim sercu. ”

Nareszcie się udało! Julia i Adam uciekają z Komitetu Odnowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje.”

Niestety coraz to większymi krokami zbliża się początek roku szkolnego, korzystając z ostatnich chwil beztroskiego lenistwa chciałabym zrecenzować dla Was książkę autorstwa John'a Green'a pt. " Gwiazd Naszych Wina" (ang. "The Fault in Our Stars"). Zdecydowałam się przeczytać tę lekturę głównie dlatego, że zobaczyłam trailer filmu o tym samym tytule, który bardzo przypadł mi do gustu, więc wybrałam się na poszukiwania cudeńka do księgarni. Cały czas przed przeczytaniem lektury miałam wielką ochotę, aby obejrzeć ekranizacje. Ale nie zrobiłam tego, bo kieruję się zasadą " pierwsze czytam, dopiero później oglądam" i tak było.

,,Bez smutku nie zaznaibyśmy smaku radości.”

John Green to autor książek dla młodzieży, które bez problemów trafiają na listy bestsellerów New York Timesa. W 2006 wygrał nagrodę Printz Award za debiut “Szukając Alaski, w 2012 jego powieść “Gwiazd naszych wina” osiągnęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów. (lubimyczytac.pl i wikipedia.org)
Ból.
Choroba.
Walka.
Miłość.
Rak.
Modlitwa.
Radość.
Młodość.
Leki.
Książka.
Lęk.
Płuca.
Marzenia.

“Tak cię pochłania bycie sobą, że nie masz nawet pojęcia, jaka jesteś nadzwyczajna”

Hazel Grace na pierwszy rzut oka: chora, dziwna, niepełnosprawna siedemnastolatka.
Czy może normalnie żyć, skoro ani nie chodzi do szkoły, ani nie imprezuje po nocach, ani nie posiada znajomych?
Odpowiedź nie jest prosta. Nasza bohaterka niczym nie przypomina dzisiejszych nastolatek. Zamiast super modnych ciuchów lubi stare powycierane jeansy, byle jaką koszulkę i trampki zamiast kilku centymetrowych szpilek. Nieodłącznym gadżetem są wąsy oraz dwu kilogramowa butla dostarczająca tlen do płuc, które już dawno zapomniały o swoich funkcjach w ciele Hazel. Człowiek, który ma raka często popada w depresje, jego myśli skupiają się tylko na wizji śmierci. Czy tak powinno być? Przecież, siedemnastoletnia osoba, nie powinna mieć takich problemów, powinna cieszyć się życiem, a nie martwić się powolnym umieraniem.

“ Może "okay" będzie naszym "zawsze".”

Dziewczyna od niepamiętnych czasów jest członkinią grupy wsparcia osób chorych na raka, podczas jednego ze spotkań poznaje Gusa, chłopaka, który wygrał (prawie) walkę z rakiem, choć ten pozbawił go jednej nogi. Zaprzyjaźniają się ze sobą, choć czy można nazwać to przyjaźnią? Podczas pierwszej rozmowy Hazel poleca Gusowi książkę pt. " Cios udręki", lektura opowiada historię dziewczynki chorej na raka, nie posiada zakończenia, niespodziewanie kończy się w połowie zdania, tak jak niespodziewanie kończy się życie człowieka... Chłopakowi bardzo się podoba. Przez co razem za wszelką cenę chcą się dowiedzieć jak potoczyły się dalsze losy postaci. Hazel już wcześniej napisała kilka listów do autora, choć ten nie odpowiedział, ale Gusowi udało się otrzymać list zwrotny, choć autor nie chce pisać nic o życiu wykreowanych przez siebie bohaterów. Zgadza się jedynie na spotkanie podczas którego udzieli im odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania. Wydawało by się dziecinnie proste, gdyby nie fakt, że pisarz mieszka w Amsterdamie, a oni w Indianapolis (USA). Skąd wziąć pieniądze, aby odwiedzić inny kontynent? Jak by nie patrzyć chorym dzieciom przysługuje 'marzenie, niestety Hazel wykorzystała już swoje, ale Gus nie.


“Czasami ludzie nie rozumieją wagi obietnic, gdy je składają”


Na co Gus wykorzysta swoje 'marzenie'?
Czy zaiskrzy coś między nimi czy to tylko przyjaźń?
Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?
Czy uda im się wygrać wielką walkę, której stawką jest życie?

“To żenujące, że wszyscy idziemy przez życie,
ślepo akceptując to,
iż jajecznica musi być kojarzona wyłącznie z porankami”

Lektura była niesamowita. Narratorem jest Hazel, to dzięki niej poznajemy tę nie zapomnianą historię. Bohaterowie jakich wykreował John Green ją wspaniali, z pewnością, gdybym oczywiście mogła zaprzyjaźniłabym się z nimi. Można powiedzieć, że za bardzo nie przypominają normalnych nastolatków, są zupełnie inni. Jestem pewna, że zaledwie kilka osób w wieku Hazel mogłoby tak dojrzale się zachować. Fabuła książki jest znakomita, nie można przewidzieć co stanie się później, jak to bywa w większości książek. Pokazuje życie, ale nie od tej kolorowej strony, od kuchni, tak jak mało kto chciałby je opisać. Lektura bardzo wyróżnia się na tle innych, bo bohaterzy są bardzo naturalni, a nie napakowani sztucznością. Książka przez cały czas daje do myślenia, kilka krotnie czytając zatrzymywałam się specjalnie, aby przemyśleć wszystko. Mimo tych wszystkich plusów zdarzył się jeden minus i tutaj trochę zaspoilerować. [UWAGA SPOILER] Zdenerwowało mnie bardzo to, że John Green ie wykazał się oryginalnością jeśli chodzi o zakończenie książki, zakończył ją tak samo jak autor “Ciosu udręki: czyli w połowie zdania. [KONIEC SPOILERU]

“Niektóre nieskończoności są większe niż inne.”

Podsumowując “Gwiazd naszych wina” jest wspaniałą lekturą dla każdego, czasami pozwoli uronić łzy, ale też da powód by ryczeć ze śmiechu.

http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/2014/08/gwiazd-naszych-wina-john-green.html

“Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje.”

Niestety coraz to większymi krokami zbliża się początek roku szkolnego, korzystając z ostatnich chwil beztroskiego lenistwa chciałabym zrecenzować dla Was książkę autorstwa John'a Green'a pt. " Gwiazd Naszych Wina" (ang. "The Fault in Our Stars"). Zdecydowałam się przeczytać tę lekturę głównie dlatego, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakbyś się czuł, gdybyś nie mógł nikogo dotknąć, bo Twój dotyk zabija, no może nie do końca zabiera energie drugiemu człowiekowi.

“Śmierć wydaje się upragnionym wyzwoleniem
od tych ziemskich rozkoszy,
których dane mi było poznać.”

Na tym polega problem Julii, czy człowiek z takim problemem może w ogóle śmieć myśleć o akceptacji przez środowisko?

“Świat jest ponurym miejscem.
Czasem musisz strzelać pierwsza.”

W czasie wakacyjnej nudy całkiem przypadkowo w moje ręce wpadła książka autorstwa Tahereh Mafi pt. 'Dotyk Julii'. Zaczęło się wszystko od tego, że wyjeżdżając na ponad dwu tygodniowe wakacje z rodzicami wzięłam tylko jedna książkę, którą udało mi się przeczytać w czasie jazdy samochodem. Na całe dwa tygodnie nie zostało mi nic do roboty, oprócz wielogodzinnego siedzenia na plaży, rozwiązując sudoku. Pisząc z przyjaciółką na facebook’u, poleciła mi tę książkę i nawet wysłała mi na e-malia e-booki, aby choć trochę uratować moje wakacje. "A przeczytam, co mi szkodzi" - stwierdziłam.

“Jestem niemal pewna, że w tej chwili mnie nienawidzi.
Nienawidzi mnie za to, że ja nienawidze siebie”

Dotyk.
Magia.
Życie.
Wiezienie.
Pułapka.
Cztery ściany.
Liczby.
Niewiadoma.
WSZĘDZIE LICZBY.

Nasza przygoda z Julią zaczyna się, gdy ma siedemnaście lat i od 284 dni jest więziona w szpitalu zakładzie na chorych umysłowo. Przebywa tam, ponieważ kilka lat wcześniej nie świadoma swojej mocy zabiła malutkie dziecko, któremu chciała pomóc pomogła. Tułając się po zakładach poprawczych dla nieletnich, tak spędza swoje bardzo trudne dzieciństwo. Nawet wyparli się jej rodzice, nie miała nikogo.

“Czasem wydaje mi się, że moja samotność eksploduje rozsadzając mnie od środka. [...]
Czasem pragnienie dotyku, bycia dotykaną jest tak silne, że porywa mnie do jakiegoś innego wszechświata. “

Pewnego dnia w szarej codzienności patrzenia w cztery ściany, można powiedzieć, że dokonuje się przełom, drzwi pokoju w zakładzie zawsze zamknięte, otwierają się. Okazuje się, że Julia ma mieszkać ze współlokatorem, jest nim nieziemsko przystojny Adam. Od pierwszej chwili Julia rozpoznaje miłość swojego życia kolegę z byłej szkoły, takiego samego outsidera jak ona. Czy oni chcą by już do reszty zwariowała? Niestety, nie wszystko jest takie piękne. W tym wszystkim pojawia się spisek.

“- Idź spać.
- Idź do diabła.
- Jestem już w połowie drogi.”

Po kilku dniach oboje opuszczają zakład i przenoszą się w miejsce, gdzie sposób w jaki traktują Julię zmienia się o 360 stopni jest jeszcze gorzej. Dziewczyna jest proszona przez niejakiego Warnera o pomoc w zagładzie całego świata, można powiedzieć, że chodzi o współprace, polegającą na trudzie wkładanym przez jedną osobę, gdy ta druga zbiera laury. Choć mężczyzna prawdopodobnie nie przewidział, że Julia może się nie zgodzić. Warner za wszelką cenę chcę poznać moc dziewczyny, aby wiedzieć jak potężną broń posiada.

Czy uda mu się?
Jakiego wyboru dokona Julia?
Jak potoczy się dalej jej życie?
Czy będzie to życie u boku Adama, a może Warnera?

“Nadzieja jest kieszenią pełną możliwości.”

“Dotyk Julii” jest wspaniałą książką dla młodzieży. Można zaliczyć ją do klasycznych romansów pomieszanych nieco z fantastyką dla nastolatków. Lekturą bardzo przypomina pamiętnik, jest napisana w pierwszej osobie, a dodatkowo w książce można znaleźć dużo przekreśleń, które ją udoskonalają, bo pokazują co tak na prawdę myśli bohater, a nie to co mówi, ponieważ to często może być sprzeczne. Dla mnie była to jedna z tych lektur, w których kibicuję bohaterowi oraz bardzo przeżywam wszystkie chwile jego życia. Dzieło jest niesamowicie ciekawe, czyta je się dość szybko, ponieważ cały czas chce się wiedzieć co dzieje się później. Zakochałam się w tej książce, po skończeniu jej, szybko napisałam krótką wiadomość do kilku znajomych książkoholików: “ Czytałaś/eś “Dotyk Julii”, jak nie, to musisz ją przeczytać!”. Ku mojemu zdziwieniu z całego tego grona tylko kilka osób jej nie znało , a wszyscy, którzy czytali zachwalali ją tak samo jak ja. Jeszcze raz polecam Wam tę książkę i życzę miłego ostatniego tygodnia wakacji.

http://zwariowana-ksiazkoholiczka.blogspot.com/

Jakbyś się czuł, gdybyś nie mógł nikogo dotknąć, bo Twój dotyk zabija, no może nie do końca zabiera energie drugiemu człowiekowi.

“Śmierć wydaje się upragnionym wyzwoleniem
od tych ziemskich rozkoszy,
których dane mi było poznać.”

Na tym polega problem Julii, czy człowiek z takim problemem może w ogóle śmieć myśleć o akceptacji przez środowisko?

“Świat jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Dobrze widzi się tylko sercem.
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”

Chyba większość ludzi zna te słowa. Pochodzą one z niesamowitej książki autorstwa Antoine de Saint-Exupéry’ego - “Małego Księcia”, którą chcę dla Was zrecenzować.

„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym.”

Zastanawiając się co można wybrać dla moich uczestników “do poduszki” w czasie rekolekcji mówiących o przyjaźni z drugim człowiekiem, wybór natychmiastowo padł na “Małego Księcia” - moją ulubioną lekturę z czasów dzieciństwa. Każdemu wydawać by się mogło, że to tylko króciutka bajeczka o dzieciaku, który jak nie ma co robić to zwiedza planety. Choć to wcale takie nie jest.

„Zawsze się wydaje, że w innym miejscu będzie lepiej.”

Antoine Marie Jean-Baptiste Roger de Saint-Exupéry był francuskim lotnikem, pisarzem i poetą. Na "lotniczym szlaku" - nad Saharą, Andami i Atlantykiem powstały wszystkie jego książki. Podczas wojny brał udział w lotach zwiadowczych nad Francją i w jednej z takich misji zginął. Przedtem napisał piękną opowieść poetycką Mały Książę oraz rozpoczął pracę nad dziełem życia, traktatem Twierdza. Tej książki nie zdążył dokończyć, ukazała się pośmiertnie w 1948 roku. (lubimyczytać.pl)

„Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.”

Autorem lektury jest podróżnik, który nie ma talentu rysunkowego - umie narysować tylko węża Boa otwartego i zamkniętego, który połknął słonia (zamknięty wyglądał nieco jak kapelusz). Nie lubi dorosłych, bo nie podoba mu się ich spojrzenie na świat przez pryzmat liczb i wszystkiego co materialne.

“Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.”

W czasie swojej podróży spotyka Małego Księcia, który znakomicie rozumie jego przekonanie o starszych. Chłopiec opowiada mu swoją wielką historię o tym jak poznał wielu ludzi na innych planetach i jak docenił największą wartość : “PRZYJAŹŃ”.

„Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.”

Najbardziej podobało mi się spotkanie Małego Księcia z lisem, ponieważ ono bardzo dużo mnie nauczyło. Uświadomiło mi jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywa przyjaźń i co z nią się wiąże. Znakomicie zostało ujęte oswojenie czyli czas kiedy poznaje się drugą osobę i dopiero wtedy można uznać, czy chcę się z nią przyjaźnić czy też nie. Pokazywało jak z dnia na dzień zmniejszała się bariera między nimi, aż w końcu zostali przyjaciółmi, na tyle, że nie chcieli się ze sobą rozstawać.

„Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.”

Książka jest znakomitą lekturą dla osób w każdym wieku. Jest ona pouczająca oraz zawiera wiele myśli, które mogą stać się mottem życiowym niejednego człowieka. Dzięki niej można dowiedzieć się wielu ważnych rzeczy. Pomaga dostrzec te, które w codziennym zabieganym świecie są zapomniane. Dzięki niej człowiek uświadamia sobie jakimi wartościami powinien się kierować w życiu i co jest najważniejsze.

“Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną,
kto go znalazł, skarb znalazł” Syr 6, 14

Dzięki tej książce ja wraz z moimi podopiecznymi zauważyliśmy ile dla człowieka znaczy przyjaźń. Bez przyjaźni świat na pewno nie był taki jaki jest. Każdy powinien posiadać przyjaciela, bo przez niego życie staje się lepsze, piękniejsze. Przyjaciel jest osobą na którą zawsze możemy liczyć i nigdy nie zawiedzie nas, jest z nami wtedy, gdy jest dobrze, ale też wtedy kiedy pojawi się zło. Znaczenie przyjaźni bardzo dobrze oddają słowa niedźwiedzia w wierszu Adama Mickiewicza z wiersza pt.”Przyjaciele” - “Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”.

„Dobrze widzi się tylko sercem.
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”

Chyba większość ludzi zna te słowa. Pochodzą one z niesamowitej książki autorstwa Antoine de Saint-Exupéry’ego - “Małego Księcia”, którą chcę dla Was zrecenzować.

„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym.”

Zastanawiając się co można wybrać dla moich uczestników “do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Trzy osoby mogą dochować tajemnicy,
jeśli dwie z nich nie żyją." - Benjamin Franklin


Na pewno większość nastolatek kojarzy serię książek Sary Shepard pt. “Pretty Little Liars”, bardziej znane jako polskie “Słodkie kłamstewka”. Oczywiście również musiałam zacząć ją czytać. A zaczęło się to dzięki krótkiej rozmowie z koleżanką na korytarzu o oglądanych serialach. Zapytała czy oglądałam “Słodkie kłamstewka” moja odpowiedź była oczywista, że “nie”. Po powrocie do domu znalazłam serial i zaczęłam oglądać. Był wspaniały. Wciągnął mnie od pierwszej minuty, obejrzałam cztery odcinki i stwierdziłam, że lepiej będzie jak przeczytam książkę, ponieważ wolę lektury niż ich ekranizacje. Wiec czym prędzej zabrałam się za poszukiwania książki, znalazłam ją na półce przyjaciółki blogerki, a dokładniej Moni. Za co jej niezmiernie dziękuję, bo od niej pożyczam kolejne części.

Sara Shepard jest amerykańską pisarką znaną głównie z serii “Pretty Little Liars” i "The Lying Game”. Jako nastolatka chciała być gwiazdą oper mydlanych, projektantką klocków Lego lub genetykiem. Inspiracją bestsellerowych powieści z serii “Pretty Little Liars” oraz “The Lying Game” stały się jej wspomnienia z czasów szkolnych.(lubimyczytac.pl)

Tajemnice.
Szantaże.
Kłamstwa.
Dręczenie.
Oszustwa.
Śmierć.
Romanse.
Wielka niewiadoma.


Rosewood - wydawać by się mogło, że jest to nieduże miasteczko w stanie Pensylwania. Zakładam, że połowa z Was nawet nie wie, gdzie ten stan znajduje się na mapie świata. Ale czy na pewno jest takie spokojne? Przecież nie w każdym mieście, zdarzają się takie rzeczy.

„Nigdy nie ufaj pięknej dziewczynie z brzydkim sekretem.”

Alison najbardziej popularna dziewczyna w całym Rosewood i okolicy. Piękna, zabawna, bogata czego chcieć więcej? Każdy chłopak chciałby z nią chociaż przez chwilę porozmawiać, nie myśląc o niczym więcej, przecież i tak nie miałby szans. To jej zaginiecie, a później odnalezienie było najbardziej sekularnym wydarzeniem w Rosewood. Tylko czemu odnaleziono ją martwą?
Kto mógłby pomyśleć, że szkolną gwiazda zaprzyjaźni się z czwórką dziewczyn, których nikt nie zna. Dzięki niej dziewczyny z szarych myszek zmieniły się nie do poznania, odważyły się pokazać swoje prawdziwe ja, nie chowając się za podręcznikami czy innymi szkolnymi sprawami.


„Wciąż tu jestem, suki. I wiem o wszystkim. A.”

Hanna - prosiaczek jak nazywał ją tata, z racji tego, że nieco przypominała to zwierzątko, godzinami opychając się tłustym żarciem. Bardzo dobrze wiedziała, że musi coś zmienić, bo po pierwsze, ani nie miała przyjaciół, po drugie nie miała chłopaka, a po trzecie żadnemu na pewno się nie podobała. Podsumowując koszmar, koszmar i jeszcze raz koszmar. Choć i tutaj nastąpiła przemiana, gdy Hanna zobaczyła córkę, kobiety z która jej ojciec miał się ożenić. Była to śliczna wysoka blondynka - Isabel . Hanna też chciała tak wyglądać. Przez co zachorowała na bulimię.
Razem z przyjaciółką - Alison zaczęła się jej gruntowna przemiana. Brzydkie kaczątko zmieniło się w pięknego łabędzia. Hanna stała się śliczną dziewczyną, ma chłopaka Sean'a o którym wcześciej mogła tylko pomarzyć. Wszystko jest dla niej na wyciągnięcie ręki. Jak się mówi 'ładnemu łatwiej'.

„Jestem Spencer. (...) Ta druga. (...). Ta, którą trzymają w piwnicy.”

Kolejna kłamczucha - Spencer. Pani idealna. Wszystko musi być doskonałe i perfekcyjne. Wszystkie jej grafiki zajęć, planów na sto lat do przodu są zapełnione po brzegi. Nie wspominając, że zamiast spędzać wakacje tak jak każdy normalny, młody człowiek - imprezując, to ona godzinami zakuwa, czy to normalne?
Dziewczyna od dzieciństwa rywalizuje z siostrą - Melissą o to która więcej osiągnie, która będzie przewodniczacą jakiegoś tam kółka zainteresowań. Oczywiście, że wszystko wygrywa wyidealizowana, ukochana córeczka rodziców - Melissa. Może mieć każdego chłopaka, ale czy ten dochowa jej wierności dobierając się do młodszej Spence?
Dziewczyna nie przepadała za Ali, bo ona podważała jej IQ śmiejąc się z chorej rywalizacji. Wydawać by się mogło, że jako jedna z niewielu kłamczuch cieszy się z zaginięcia Alison. Cóż nastaną rządy nowej królowej - królowej Spencer.

„Siedzę w domu, piję szkocką i myślę o tobie.”

Aria, czy ktoś pamięta jeszcze dziewczynę z różowymi pasemkami, tą najbardziej zwariowaną? Oczywiście, że nie! Kłamczucha wraca do Rosewood, bo bardzo długim pobycie w Islandii, gdzie jej ojciec - pan profesor - prowadził badania. Powrót na pewno nie będzie łatwy, każde miejsce kojarzy jej się z zaginioną przyjaciółką, a do tego powracają sprawy sprzed lat, które nigdy nie mogą wyjść na jaw.
Aby się rozerwać Aria wybiera się na piwo do starego baru. W cuchnącym miejscu na obrzeżach miasta poznaje tajemniczego, mega przystojnego faceta - Ezrę. Oczywiście, nie kończy się na rozmowie na temat podróży czy innych spraw, ale na namiętnych pocałunkach w łazience baru.
Następnego dnia w szkole zamiast starego nauczyciela literatury pojawia się nowy i jest nim Ezra Fitz- ten sam z którym obmacywała się poprzedniego wieczora.

„Myślałam, że popływamy. Dalej, rozbieraj się.”

Emily - pływaczka. Ma postawione najważniejsze zadanie - spełnić marzenia rodziców - wyjechać z Rosewood i rozpocząć karierę pływacką. To ona z całej czwórki najbardziej kochała Alison, może oddałby za nią życie? Kto wie?
Ma chłopaka Bena, ale to chyba nie jest szczyt jej możliwości, czy tak na prawdę chce mieć chłopaka?
Do domu Alison wprowadza się Maya - mulatka w której Em od razu odnajduję jakąś część Ali, no nie tylko to, że mieszkają w tym samym miejscu. Dziewczyny od razu się zaprzyjaźniają, nareszcie Em będzie mieć prawdziwą przyjaciółkę jakiej nie miała od trzech lat.
Po zaprzyjaźnieniu się z Mayą pływaczka ostatecznie decyduje, ze związek z Benem nie ma przyszłości, skoro faceci jej nie kręcą. Więc znajduje sobie dziewczynę - Mayę.

Ten rok dla dziewczyn będzie zupełnie inny, oprócz szkoły, będą musiały stawić czoła potworowi - “A”. “A” wysyła do nich listy, odnotowuje każdy ich nawet najmniejszy krok, śmieje się z każdej porażki, a kpi ze zwycięstwa, no i oczywiscie szantażuje. Pamięta wszystkie ich kłamstwa i chce ogłosić je światu (może nie od razu). Dziewczyny, aby ukryć przeszłość, wykonują posłusznie powierzone zadania, ale i tak bez skutecznie, bo rodzina oraz znajomi dowiadują się prawdy (tej najprawdziwszej). Ciekawe czy kłamczuchą uda się rozszyfrować zagadkę i zakończyć ten cały koszmar.
Powiem tyle - nie w tej części.

Wspaniała - tak mogę określić tą książkę. Ma w sobie wszystko czego młody czytelnik potrzebuje: trochę deszczyku, szczyptę wątków romantycznych, tajemnice nie do rozszyfrowania.
Narracja trzecioosobowa niesamowicie oddaje życie dziewczyn, nie skupia się na jednej, ale opisuje życie wszystkich czterech z najmniejszymi szczegółami. W lekturze pojawia się wiele wątków, które wzajemnie się przeplatają, to dzięki nim książka tworzy logiczną całość. Dzieło nie pozwala opuścić ani jednej strony, bo po pierwsze, wtedy nie będzie można się połapać, a po drugie życie bohaterów nie da spokoju przed zakończeniem książki, po trzecie po co opuszczać jak na każdej stronie dowiadujemy się o kolejnym misternie przygotowanym planie "A". Najbardziej intrygująca postacią jest nikomu nie znane “A”.

Przede wszystkim lekturę chciałbym polecić gimnazjalistką i licealistką, bo jestem prawie pewna, że mężczyzną tego typu lektura do gustu nie przypadnie.

"Trzy osoby mogą dochować tajemnicy,
jeśli dwie z nich nie żyją." - Benjamin Franklin


Na pewno większość nastolatek kojarzy serię książek Sary Shepard pt. “Pretty Little Liars”, bardziej znane jako polskie “Słodkie kłamstewka”. Oczywiście również musiałam zacząć ją czytać. A zaczęło się to dzięki krótkiej rozmowie z koleżanką na korytarzu o oglądanych serialach....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki. Śmierć. Holocaust. Pożar.
Głód. Bieda. Żydzi. Hitler. Zagłada.
Ukrycie. Przyjaźń. Prawda.
Kradzież. Książki. Książki. Książki.

Wszystko to zawiera lektura autorstwa Markusa Zusaka pt. 'Złodziejka książek'. Główną role odgrywają książki, które są tutaj czterokrotnie wyszczególnione.

„Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.”


Przeczytałam ją głównie dlatego, że bardzo interesują mnie wojny, które były stoczone w XX w., mimo, że czytałam dużo na ten temat, stwierdziłam, że po tą książkę również sięgnę. Kolejnym powodem były znakomite recenzje tej pozycji, które znalazłam na wielu blogach, do przeczytania tej książki bardzo zachęciła mnie Wiktoria(za co jej bardzo dziękuję), po krótkiej rozmowie stwierdziłam muszę przeczytać 'Złodziejkę książek' i od razu zadzwoniłam do mamy : 'Mamuś, kup mi 'Złodziejkę Książek' Marcusa Zusaka, muszę ją koniecznie przeczytać!' Niestety nie udało się kupić, bo nie było jej w księgarni, a na nowy egzemplarz musiała bym czekać ponad tydzień, więc znalazłam inne rozwiązanie rano czekałam pod drzwiami szkolnej biblioteki aby pożyczyć 'Złodziejkę' oczywiście była, więc czym prędzej zabrałam się do czytania!

„Jak niemal każde nie szczęście historia
zaczęła się szczęśliwie.”

Jest rok 1939, dokładniej styczeń. Dziewięcioletnia Liesel zostaje zmuszona by zostawić matkę i wraz z bratem udać się do bogatszej rodziny, którą będzie stać na wychowanie dwójki dzieci, przybranych dzieci. Młodszy brat dziewczynki umiera w pociągu z wychłodzenia. Na pogrzebie brata Liesel zabiera książkę, która wypadła z kieszeni czternastolatniemu chłopakowi był to 'Podręcznik grabarza'. Pierwsza akcja złodziejki była udana.
Po przyjeździe do nowego domu, do nowych rodziców Liesel chce przeczytać znalezioną lekturę, niestety nie umie jeszcze czytać. Całe noce spędza w piwnicy na nauce z przybranym tatą - Hansem Hubermannem, znakomitym akordeonistą znanym dzięki temu w Monching.

„Co jest gorsze od chłopaka, który cię nienawidzi? Zakochany chłopak.”

Liesel, oprócz czytania, zaprzyjaźnia się z Rudym, razem z którym gra w piłkę nożną, oczywiście ona jako 'nowa' stoi na bramce, dopóki nikt 'nowy' nie zamieszka na Himmelstrasse. Razem z przyjacielem poznaje miasto, nowych ludzi, razem przezywyciężają głód kradnąc jedzenie. To on nadał jej przydomek 'Złodziejki książek'. Od początku znajomości z dziewczynką domaga się by go pocałowała.


Przybrana matka Liesel, Rosa pracuje jako miejscowa praczka. Dziewczynka pomaga jej zarobić pieniądze na jedzenie zbierając ubrania od ludzi. Pukając do drzwi domu burmistrza zostaje zaproszona do środka przez jego żonę, która pokazuje złodziejce gigantyczną bibliotekę. Dziewczynka od tego czasu często tam przesiaduje, czytając coraz to nowe tytuły.
Pewnego dnia Liesel dowiaduje się dokładnie o życiu swojego przybranego ojca, o tym, że służył w wojsku i poznał tam Erika Vanderburga - żyda, po którego śmierci odziedziczył stary akordeon. Ponieważ zginał on na wojnie mając rodzinę, Hans odnalazł jego żonę i zostawił swójadres, by w razie problemów zgłosiła się do niego.

“Czy słuchanie własnego strachu jest tożsame z tchórzostwem? Czy tchórzostwem jest radość z tego, że żyjemy?”

Po jakimś czasie do drzwi Hansa zapukał Max - syn zmarłego przyjaciela - potrzebuje on pomocy, bo jest żydem, a czas wojny to czas prześladowania wyznawców judaizmu, przez co są uważani za gorszych. Nie jest to łatwe zadanie, muszą ukrywać Maksa w piwnicy, nikt nie może się o mim dowiedzieć, bo jeśli ktoś by to odkrył i wydał, śmierć całej rodziny była by nie unikniona. Liesel zaprzyjaźnia się z Maxem, przynosi mu stare gazety w zamian za to Żyd uczy jej robić pompki. Pewnego dnia ofiaruje jej niezwykłą książkę.

Ile książek znajdzie się w posiadaniu Złodziejki książek?
Czy ktoś przyłapie ją na kradzieży?
Czy Rudy dostanie wymarzony pocałunek?
Jak długo Max będzie ukrywał się w piwnicy?
Czy go znajdą?
Czy przeżyją wojnę?



Markus Zusak urodził się w Sydney w 1975 roku. Jest znany czytelnikom na całym świecie, największą sławę przyniosła mu “Złodziejka Książek”. Pracuje również jako nauczyciel języka angielskiego, czasami gra w piłkę nożną.

“Powiadają, że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci.”

O ile książka jest ciekawa, gdy pisze ją główny bohater, to tutaj narrator jest kimś zupełnie innym, nikt na pewno się nie domyśla kim. Możecie mi nie wierzyć, ale narratorem lektury pt. 'Złodziejka książek' jest Śmierć. Równie dobrze tą role mogłaby odegrać dziewczynka - Liesel, ale ona nie oddała powagi sytuacji wojny, bo jako dziecko na pewno nie myślała o tym, że w tym strasznym czasie ktoś z jej bliskich może umrzeć. Wojna to czas gdzie Śmierć każdemu zagląda w oczy, cieszy się z każdej duszy, która spocznie na jej łożu i odda się w spokojny, wieczny sen. Choć są tacy, którzy do końca sił, ostatniej minuty swojego życia będą walczyć, wtedy i ona może okaże miłosierdzie. W czasie wojny narrator jest bardzo zapracowany, musi zbierać duszę i jeszcze zapisywać swoje przemyślenia.

“Nienawidziłam słów i kochałam je. Mam nadzieję, że nauczyłam się ich używać.”

Lektura porusza wiele ciekawych tematów. Nie tylko mówi o wojnie i stratach jakie przynosi. Porusza sprawę przyjaźni , która jest bardzo ważna i odgrywa dużą rolę w lekturze. Ukazuje ile dla ludzi, nie tylko dorosłych, ale również dzieci w tamtych czasach znaczyły książki. Teraz dużo dzieci nie lubi czytać, bo mając wybór: komputer czy książka bez dłuższego namysłu wybiera komputer, bo po co czytać książkę jak można zobaczyć ekranizacje na komputerze? Może 1-3% dzieci w czasie, gdy dotknęła by ich wielka bieda zdecydowała by się postąpić jak Liesel.
Jeszcze raz gorąco polecam lekturę

Książki. Śmierć. Holocaust. Pożar.
Głód. Bieda. Żydzi. Hitler. Zagłada.
Ukrycie. Przyjaźń. Prawda.
Kradzież. Książki. Książki. Książki.

Wszystko to zawiera lektura autorstwa Markusa Zusaka pt. 'Złodziejka książek'. Główną role odgrywają książki, które są tutaj czterokrotnie wyszczególnione.

„Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.”


Przeczytałam ją głównie dlatego, że bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ludzki rozum może usprawiedliwić każde zło; dlatego jest takie ważne, że nie polegamy na nim.”

Po długich oczekiwaniach mogłam przeczytać “Niezgodną” autorstwa Veronicy Roth. Mimo, że nie byłam przekonana do tej pozycji, głównie dlatego, że kieruje się zasada - nie czytam książek których ekranizacja ma premierę, wtedy gdy zwykli zjadacze chleba rzucają się na dane dzieła. Ponieważ, wśród moich znajomych jestem uważana za chodzącą bibliotekę, bo co mnie spotkają to albo czytam, albo kupuje książki. Byli zdziwieni, ze gdy zaczynali temat: 'czytałaś może 'Niezgodna'? Słyszeli inna odpowiedź niż się spodziewali. Wtedy zaczynały się godzinne zachwalania lektury. Po kilku tego typu rozmowach praktycznie znałam książkę. Ale przeczytałam, a następnie obejrzałam jej ekranizacje.

„Jestem Niezgodna. I nie można mnie kontrolować.”

Beatrice - główna i tytułowa bohaterka. Należy do altruizmu - jednej z pięciu frakcji, na które podzielone jest Chicago. Każdy mieszkaniec w wieku szesnastu lat ma obowiązek wybrać frakcje, może pozostać w obecnej, albo ją zmienić. Wszystkim przyświeca hasło 'frakcja ponad krew', przez co młodzież dołącza do wybranej frakcji przez krople krwi. Mają patrzyć tylko na siebie, muszą wziąć pod uwagę swoje możliwości, chęć samorealizacji. Jest to bardzo trudne, bo po jednej stronie szali stoi własne ja, a na drugiej rodzina i przyjaciela.Beatrice wybiera nieustraszonych. Choć dobrze wie, że jej test przynależności wykazał niezgodność, co jest nie dopuszczane, bo przez to będzie ścigana. W swojej nowej frakcji poznaje Christine z którą się zaprzyjaźnia, oprócz tego poznaje swoich nowych wrogów. Razem z Christine pokonują morderczą codzienność życia nieustraszonych. Teraz przed Tris pojawiają się godziny treningów, zmagań, aby jak najlepiej przygotować się, by jako nieustraszona strzec bram państwa, albo pozostać instruktorem. Jak w każdej książce nie może zabraknąć przystojnego chłopaka w którym zakochuje się Tris, na domiar złego jest to instruktor.

„Tłumię strach. Kiedy podejmuję decyzję, udaję, że on nie istnieje.”

Ale czy ze wzajemnością?
Czy oprócz zabójczych treningów jest szansa na miłość?
Czy ktoś odkryje niezgodność Tris?
Jak skończy się cała historia?

Książka była wspaniała, niesamowita, najlepsza, najciekawsza… Długo tak można. Dawno nie znalazłam podobnej książki, która na pierwszej stronie wyrwałaby mnie ze świata rzeczywistego i ‘oddała’ na ostatniej. Narracja pierwszoosobowa jest wspaniała, bo dzięki niej możemy czuć się tak jakbyśmy chodzili obok Tris. Jest to wspaniałe.
Bardzo podobała mi się wizja świata jaki przedstawiony jest w lekturze. Chociaż nie chciałabym, żeby społeczeństwo zostało w ten sposób podzielone. Postacie w książce nie są wyidealizowane, a ich charaktery nie opływają koloryzacją. Pokazują one prawdziwych ludzi wraz z ich słabościami, wadami, nie dociągnięciami.
Bardzo gratuluje sukcesu jaki odniosła Veronica Roth, ponieważ jest bardzo młodą osobą, a w wieku 20 lat odniosła tak wielki sukces.
Pozdrawiam

„Ludzki rozum może usprawiedliwić każde zło; dlatego jest takie ważne, że nie polegamy na nim.”

Po długich oczekiwaniach mogłam przeczytać “Niezgodną” autorstwa Veronicy Roth. Mimo, że nie byłam przekonana do tej pozycji, głównie dlatego, że kieruje się zasada - nie czytam książek których ekranizacja ma premierę, wtedy gdy zwykli zjadacze chleba rzucają się na dane dzieła....

więcej Pokaż mimo to