-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-06
2024-04-24
2024-01-01
2023-07-23
2023-06-13
2023-01-07
2022-08-24
2022-01-29
2022-01-18
Miały być fajerwerki, sex & drugs and rock'n'roll a wyszedł podkręcony harlequin z ziołem w tle. "Bóg nas nienawidzi" sugeruje treści polemiczne i krytyczne względem zastanej rzeczywistości, próbę wadzenia się narratora z szeroko pojmowanym losem - nic tutaj z tego nie ma. Tytuł to nieobsadzone i niepokryte hasło w treści książki będącej próbą sprzedania klimatów z serialu "Californication", próbą ujechania paru kilometrów na koniku ze stajni Charlesa Bukowskiego. Wyszło "tak se": szybkie znajomości, szybkie rozstania, szybkie powroty, szybkie przygody tylko jakoś tak to wgryźć się nie pozwala, ucieka i umyka, książka się kończy i pozostaje się z trudnym pytaniem: "o czym tak książka jest"? Nie wiem. W zasadzie nie wiem. Liczyłem chociaż na grę słowem, zaczepne porównania, genialne podsumowania, jakąś mądrość sytuacyjną, grę znaczeniami, chociaż tuzin cytatów... Ech.
Miały być fajerwerki, sex & drugs and rock'n'roll a wyszedł podkręcony harlequin z ziołem w tle. "Bóg nas nienawidzi" sugeruje treści polemiczne i krytyczne względem zastanej rzeczywistości, próbę wadzenia się narratora z szeroko pojmowanym losem - nic tutaj z tego nie ma. Tytuł to nieobsadzone i niepokryte hasło w treści książki będącej próbą sprzedania klimatów z serialu...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-08
"Niech atom będzie robotnikiem, a nie żołnierzem!"
Noc z 25/26 kwietnia 1986, godzina 1:23, w reaktorze jądrowym RBMK-1000 (wrzący reaktor atomowy z moderatorem grafitowym, zaprojektowany w ZSSR w duchu potwornej megalomanii zderzonej z brakiem planowania kryzysowego i prezentującego od deski kreślarskiej do ostatniej zamontowanej śruby wszystkie ułomności radzieckiej myśli technicznej i wykonastwa) w bloku energetycznym nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej dochodzi do przegrzania się rdzenia reaktora w następstwie czego dochodzi wybuchu wodoru, pożaru oraz rozprzestrzenienia się substancji promieniotwórczych. W wyniku całkowitego zniszczenia reaktora skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar od 125 000 do 146 000 km² terenu na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji, a wyemitowana z uszkodzonego reaktora śmiercionośna chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się po całej Europie. W efekcie skażenia ewakuowano i przesiedlono ponad 350 000 osób, śmiertelne promieniowanie jonizacyjne zabija od 37 osób (oficjalne dane, bezpośrednie ofiary wybuchu i napromieniowania w trakcie likwidacji skutków wybuchu na terenie samej elektrowni) do ponad 200 000 tysięcy osób będących ofiarami przewlekłych chorób popromiennych. Książka stanowi reportaż z tej największej katastrofy w historii energetyki jądrowej i jednej z największych katastrof przemysłowych XX wieku.
W książce przedstawiono historie ludzi pracujących w elektrowni atomowej w Czarnobylu, którzy byli na terenie elektrowni w chwili awarii, ich późniejsze tragiczne dzieje: zgony w męczarniach, wieloletnie choroby, oskarżenia kolejnych władz i komisji ZSSR oraz ostracyzm opinii publicznej i niejednokrotnie tragiczną i osamotnioną walkę o prawdę, rzetelność i fachowość w tej radzieckiej koterii nauki i bezwzględnej i bezdusznej polityki. Książka to historia śledztw, dochodzeń i wyników przedstawianych przez kolejne komisje mające ustalić przyczyny awarii reaktora, ewolucja narracji zdarzeń i przyczyn w kontekście aktualnej wówczas sytuacji wewnętrznej ZSSR i na arenie międzynarodowej ukazana nie tylko z pozycji statystyk, ministerstw ale głównie obrazowo i przejmująco oczami dramatów i rozterek pojedynczych ludzi.
Autor oparł się na gigantycznej liczbie źródeł, 1579 pozycji bibliografii mogłaby przytłaczać i sparaliżować zarówno czytelnika jak i pisarza ale ta pozycja osiąga poziom, który mógłby być wzorem dla innych dziennikarzy śledczych – ogrom faktów, bardzo trudna materia opierająca się na naukach ścisłych a jednak prezentacja następuje w formie iście powieści sensacyjnej, która trzyma za gardło od pierwszej strony. Adam Higgibotham, poza genialnym w swej prostocie wprowadzeniem do tematyki cywilnego wykorzystania energii jądrowej, budowy i zasad funkcjonowania reaktorów atomowych, następnie przedstawienia przyczyn i przebiegu awarii w czarnobylskiej elektrowni, skutków i zasięgu awarii, prób niejednokrotnie desperackich i dramatycznych likwidacji skutków wybuchu przedstawia nadto dalsze losy tych, którzy katastrofę przeżyli, historie ludzi do których dotarł autor osobiście przeprowadzając wywiady z żyjącymi jeszcze osobami biorącymi udział w opisywanych wydarzeniach.
Książka, którą szczerze polecam bowiem jeśli chodzi o nasze pokolenie i miejsce w którym żyjemy – dotyka wydarzenia, które miało moc dzielenia czasu na „przed i po”, które było jednym z katów ZSSR i które na dziesiątki lat zmieniło postrzeganie atomu i wywróciło strategie energetyczne na całym świecie. Atom miał być robotnikiem a nie żołnierzem a okazało się, że w służbie cywilnej stał się przyczynkiem tragedii, strat i szkód na miarę prawdziwej wojny - a książka ta idealnie trafia w sedno problemu.
"Niech atom będzie robotnikiem, a nie żołnierzem!"
Noc z 25/26 kwietnia 1986, godzina 1:23, w reaktorze jądrowym RBMK-1000 (wrzący reaktor atomowy z moderatorem grafitowym, zaprojektowany w ZSSR w duchu potwornej megalomanii zderzonej z brakiem planowania kryzysowego i prezentującego od deski kreślarskiej do ostatniej zamontowanej śruby wszystkie ułomności radzieckiej...
2021-12-04
Jeśli chodzi o literaturę do czytania dla małych dzieci to jedna z moich ulubionych pozycji. Książka jest pięknie ilustrowana, cieszy oko niezależnie od wieku. Morska tematyka pozwala na spokojne czytanie z przerwami na poszumienie na ucho i pobujanie jak fale.
Mała wyderka musi się zmierzyć ze sztormem na morzu i samotnością pod nieobecność mamy, która odpłynęła na poszukiwanie jedzenia. Kluczem jest przełamanie się i poznanie innej wyderki w podobnej sytuacji i rozwijanie przyjaźni, która pozwala przetrwać burzowe kaprysy przyrody.
Jedyny minus: fabuła z niewiadomych względów została pozbawiona taty, wyderka radzi sobie ze wszystkim czekając tylko i wyłącznie na mamę - co wymaga modyfikowania w trakcie czytania.
Jeśli szukasz ładnej i klimatycznej książki do poczytania to jedna z tych pozycji, które polecam.
Jeśli chodzi o literaturę do czytania dla małych dzieci to jedna z moich ulubionych pozycji. Książka jest pięknie ilustrowana, cieszy oko niezależnie od wieku. Morska tematyka pozwala na spokojne czytanie z przerwami na poszumienie na ucho i pobujanie jak fale.
Mała wyderka musi się zmierzyć ze sztormem na morzu i samotnością pod nieobecność mamy, która odpłynęła na...
2021-11-30
"Jesteś tak wkurwiająca, że nie wiem, jak dożyłaś takiego wieku" - i to jest chyba esencja tej książki. Starsza Pani - miejski survivalowiec, wartkie dialogi, zorganizowana przestępczość a tle polska służba zdrowia, Policja i refleksje nad błędami w wychowaniu jedynego syna... Książka szybko wciąga i szybko się kończy. Moim zdaniem wybitna nie jest ale ma swoje momenty i humor sytuacyjny determinuje radosne rechotanie nad jej fragmentami. Czy polecam? Myślę, że nie dla każdego ale przez ciekawość warto po nią sięgnąć. Fanom kryminałów i bardziej absurdalnego niż czarnego humoru będzie łatwiej.
"Jesteś tak wkurwiająca, że nie wiem, jak dożyłaś takiego wieku" - i to jest chyba esencja tej książki. Starsza Pani - miejski survivalowiec, wartkie dialogi, zorganizowana przestępczość a tle polska służba zdrowia, Policja i refleksje nad błędami w wychowaniu jedynego syna... Książka szybko wciąga i szybko się kończy. Moim zdaniem wybitna nie jest ale ma swoje momenty i...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-07
Retrospekcja i powrót do dziecięcych przygód i zakopanych przez dorosłość wspomnień, okraszona subtelnym humorem, wszystko wierszem pisane. Dobrze się czyta z dziećmi ale jest taki moment, że dziecku trzeba wyjaśnić dlaczego się śmiejesz pod nosem...
Retrospekcja i powrót do dziecięcych przygód i zakopanych przez dorosłość wspomnień, okraszona subtelnym humorem, wszystko wierszem pisane. Dobrze się czyta z dziećmi ale jest taki moment, że dziecku trzeba wyjaśnić dlaczego się śmiejesz pod nosem...
Pokaż mimo to2021-10-30
2021-09-06
2020-12-26
Książka w której mama ubrała dziecko, spakowała dziecko, przyprowadziła do przedszkola, pożegnała, odebrała z przedszkola, rozpytała się i zainteresowała się tym co się działo w przedszkolu, ułożyła do snu. Tata zjadł sobie śniadanie, spakował swoje rzeczy i zniknął na samym początku i już się więcej nie pojawił. Jeśli chodzi o krzewienie wartości rodzinnych to jakaś farsa - ojciec to jakiś kosmita. W tym względzie nie polecam.
Na plus: ładnie ilustrowana, dużo się dzieje w treści i dużo można dziecku pokazać i opowiedzieć.
Książka w której mama ubrała dziecko, spakowała dziecko, przyprowadziła do przedszkola, pożegnała, odebrała z przedszkola, rozpytała się i zainteresowała się tym co się działo w przedszkolu, ułożyła do snu. Tata zjadł sobie śniadanie, spakował swoje rzeczy i zniknął na samym początku i już się więcej nie pojawił. Jeśli chodzi o krzewienie wartości rodzinnych to jakaś farsa...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-15
Tytuł chwytliwy ale stanowi zaczepkę autora względem czytelnika, książka jest raczej polemiką z jej własnym tytułem, dotyka problematyki komunikacji pomiędzy różnymi typami ludzi i niejednokrotnie w sposób mniej lub bardziej zwerbalizowany formułuje twierdzenie, że brak świadomości istnienia i zrozumienia dla tych różnic jest przejawem bycia tym właśnie tytułowym idiotą.
Autor niejednokrotnie i świadomie ucieka od pogłębiania na łamach swojej książki wiedzy i zagadnień, których dotyka i niejednokrotnie odsyła ciekawskich do samodzielnego poszukiwania specjalistycznej literatury przedmiotu. Książka stanowi swoisty i przystępny wstęp do problematyki ludzkich zachowań i zasad rządzących międzyludzkim dialogiem. Wstęp – jak ktoś chce więcej, na akademickim poziomie – literatura branżowa czeka w odpowiednich działach księgarń czy bibliotekach czy czytelniach uniwersyteckich.
Jeśli ktoś nie wgryzał się w swoich przemyśleniach w tematykę komunikacji z innymi ludźmi – śmiało można zacząć na tej pozycji, powinna być wystarczająco ciekawa.
Tytuł chwytliwy ale stanowi zaczepkę autora względem czytelnika, książka jest raczej polemiką z jej własnym tytułem, dotyka problematyki komunikacji pomiędzy różnymi typami ludzi i niejednokrotnie w sposób mniej lub bardziej zwerbalizowany formułuje twierdzenie, że brak świadomości istnienia i zrozumienia dla tych różnic jest przejawem bycia tym właśnie tytułowym...
więcej Pokaż mimo to