Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To co najbardziej lubię w kryminałach - nigdy nie robi się nudno.
W "Osaczonych" autor doskonale podtrzymuje akcję: gdy powolutku zaczynałam się nudzić.. bum! Jakiś nowy wątek, poszlakę, informację bądź wyjaśnienie problemu. Więc czytało się doskonale :)
Bohaterowie mogliby być bardziej dopracowani, niektóre związki bardziej wyjaśnione.. Ale nie jest źle, podoba mi się to, że jest ich tak wielu i są dość różnorodni.
Szokujące zakończenie oczywiście, choć pewnie można było się go w jakiś szalony sposób domyślić ;)
Bardzo przystępny język moim zdaniem choć może trochę ZA potoczny. Ale autor nie bał się używać słów typowych dla danej postaci, co bardzo cenię.
Kilka niedociągnięć, ale porządny wciągający kryminał z wątkiem psychologicznym :)

To co najbardziej lubię w kryminałach - nigdy nie robi się nudno.
W "Osaczonych" autor doskonale podtrzymuje akcję: gdy powolutku zaczynałam się nudzić.. bum! Jakiś nowy wątek, poszlakę, informację bądź wyjaśnienie problemu. Więc czytało się doskonale :)
Bohaterowie mogliby być bardziej dopracowani, niektóre związki bardziej wyjaśnione.. Ale nie jest źle, podoba mi się to,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed ostatnimi rozdziałami miałam ułożone kilka zdań o książce, ale .. cóż, potem dokończyłam czytać ;)
Kłamstwem byłoby napisać, że się nie nudziłam. Nudziłam i to bardzo w pewnym momencie, chciałam jak najszybciej dobić do końca i zacząć żyć czymś innym. Taa, udała się tylko jedna rzecz.
Dobra, bo zaczynam się rozpisywać właściwie o niczym :D
Warto przeczytać te 200 stron (które mnie troszeczkę wynudziły) dla choćby samych refleksji i pięknych myśli w ostatniej części książki. A tych wiele, bo wypisałam sobie 11 cytatów :)
Ojejku, po prostu to trzeba przeczytać, nawet tylko dlatego, by poznać zakończenie tej niezwykłej opowieści o Chicago - zrozumieć dlaczego powstały frakcje, kim są Niezgodni i co znajduje się za murami miasta. Niestety to co zaproponowała autorka nie zadowala mnie do końca, czuję niedosyt i nie rozumiem wszystkiego.. Ale zobaczymy czy nie czekają nas jakieś dodatkowe wyjaśnienia ;)
Dobra.. trzeba pisać o czymś konkretnym. Fourtris <3 <4 <3
Na pewno nie mogę przyczepić się do bohaterów, którzy moim zdaniem są ciekawi i zachowują się naturalnie oraz cudownie :* Mogliby pewnie być jeszcze bardziej wyraziści, ale to tam :D
No i końcówka.. matko, ale się popłakałam.. A potem chodziłam jakieś 4 godziny myśląc tylko o tej książce. A miewam tak rzadko, więc to świadczy o super lekturze ;)
Koniec!! Co mogę powiedzieć o tej trylogii? Na pewno to, że nauczyła mnie odwagi. Jestem tego pewna, a przynajmniej tego jak kontrolować strach, "jak iść mimo wszystko". Nigdy nie zapomnę manifestu Nieustraszonych, a nawet Prawych czy Erudytów. Były - są - to piękne słowa, mobilizujące do tego by być Niezgodnymi łączącymi w sobie cechy wszystkich frakcji. Ale "Wierna" pokazała także, że to nie frakcje, testy, ludzie rządzący, sytuacje pokazują kim jesteśmy - robią to nasze wybory, miłość, przyjaźń, gotowość do poświęceń..
Oj czytajcie książkę zamiast moich wymysłów!
Pozdrawiam :*
NA

Przed ostatnimi rozdziałami miałam ułożone kilka zdań o książce, ale .. cóż, potem dokończyłam czytać ;)
Kłamstwem byłoby napisać, że się nie nudziłam. Nudziłam i to bardzo w pewnym momencie, chciałam jak najszybciej dobić do końca i zacząć żyć czymś innym. Taa, udała się tylko jedna rzecz.
Dobra, bo zaczynam się rozpisywać właściwie o niczym :D
Warto przeczytać te 200...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu czuję niedosyt. Niby książka była cudowna, zabawna, pełna akcji i po prostu przyjemna, ale jednak nie pochłonęła mnie całkowicie tak jak 1. część. Fabuła, motyw Garou, zagadka, wszystko przemyślane, dobrze wprowadzone i porządne. Ale jednak oczekiwałam.. więcej.
A tam! Sama nie wiem co ja wygaduję! Skupmy się na zaletach! A tych w powieści nie mało.
Pomijając te, o których już wspominałam (mianowicie humor, akcja..) zwrócę szczególną uwagę na jeden prosty element. Bohaterowie! Tak, cudowne owce z Glennkill są stworzone idealnie! Zachowały swoją świeżość i sympatyczność z poprzedniej historii i teraz tylko rozwijały swoje unikatowe cechy. Dla mnie bomba, mówiąc najzwyczajniej w świecie ;) Całe stado (razem z moją ukochaną Zorą na czele) zapada w pamięć (niczym u Białego Wieloryba) i.. po prostu tkwi tam, a ja żyjąc sobie normalnie z dnia na dzień, momentami przypominam sobie puszyste runo Chmurki albo bieg Bystrej bądź odwagę Otella.. I jakoś tak weselej i cieplej na sercu ;)
Już tylko ten jeden powód wystarcza, by znów sięgnąć po opowieść o stadzie George'a/Rebeki. A to, że nie wciągnęło mnie i momentami czytałam "aby" jest raczej nieistotne. Dużo ważniejsze jest to, że zdarzały się momenty, gdy szeptałam przerażona lub zaskoczona "co??" prosto w kartki "Triumfu owiec".

Po przeczytaniu czuję niedosyt. Niby książka była cudowna, zabawna, pełna akcji i po prostu przyjemna, ale jednak nie pochłonęła mnie całkowicie tak jak 1. część. Fabuła, motyw Garou, zagadka, wszystko przemyślane, dobrze wprowadzone i porządne. Ale jednak oczekiwałam.. więcej.
A tam! Sama nie wiem co ja wygaduję! Skupmy się na zaletach! A tych w powieści nie mało....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowicie wciągająca!! I wiem, że słyszeliście to pewnie już wiele razy, ale... rodzice musieli mnie wręcz siłą odciągać od lektury, żebym pomagała w przygotowaniach do świąt. Nie to, że nie chciałam, ale "Chirurg" znalazł się w centrum mojego zainteresowania.
Nie mam siły się rozpisywać, bo teraz ciągnie mnie do kolejnej części ;)
Wiedzcie tylko, że bohaterzy są fantastyczni - na czele z głównym detektywem; wątek psychologiczny? oczywiście, że genialny! tytułowy Chirurg jest.. cóż, porządnie chory, a wiadomo, że zjawiska dziwne i przerażające przyciągają ludzi (i czytelników), więc mimo odrazy i zdenerwowania, niecierpliwie czekałam na dalsze poczynania oraz wstrząsające monologi Chirurga.
Jak to zwykle u Tess napięcie rośnie wraz z ilością przewróconych kartek, ojej! i to nie byle jakie napięcie! A śledztwu towarzyszy oczywiście wątek miłosny i jakże by inaczej? - jest doskonały.
To ja już nie wyszukuję dalszych zalet, bo sporo czasu by mi to zajęło! :) Serdecznie polecam!!

Niesamowicie wciągająca!! I wiem, że słyszeliście to pewnie już wiele razy, ale... rodzice musieli mnie wręcz siłą odciągać od lektury, żebym pomagała w przygotowaniach do świąt. Nie to, że nie chciałam, ale "Chirurg" znalazł się w centrum mojego zainteresowania.
Nie mam siły się rozpisywać, bo teraz ciągnie mnie do kolejnej części ;)
Wiedzcie tylko, że bohaterzy są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykła książka.
Po pierwsze, zakochałam się w języku - jest momentami potoczny, prawie zawsze zabawny oraz czasem podniosły, magiczny. Jest to wspaniała mieszanka gwarantująca całkowite wciągnięcie w mistyczny świat.
Nie warto nawet tracić czasu na czytanie mojej recenzji, proponuję od razu iść do biblioteki, pożyczać, kupować czy szukać innych sposobów na zdobycie tej książki.
Tym nieprzekonanym powiem jeszcze, że oprócz humoru powieść zawiera także trochę dramatyzmu, wrażliwości i oczywiście akcji. Działania bohaterów są przemyślane i pełne brawury. Wszyscy wraz z rozwojem akcji zaprzyjaźniają się, a czytelnik może obserwować siłę oddania i poświęcenia.
Nie brakuje cudownego wątku miłosnego, choć - taki mały minus - wtrąconego troszkę dziwnie i bardzo krótko, ale jednak... Jest przewspaniały.
A już chyba ostateczną rzeczą jest umiejętne odkrywanie tajemnic. Ktoś może powiedzieć, że łatwo się domyślić... Może i tak, ale ja tego nie oceniam - dla mnie najważniejsze jest to, że jak już myślałam, że przeżyłam szok, doświadczam kolejnego 10 razy potężniejszego. I wcale nie wyolbrzymiam!
" - Brać go! - polecił tym idiotom, którzy mu zaufali.
- Stać! - rozkazałem spokojnie. Dzieci, rzecz jasna, znieruchomiały. - A teraz w tył zwrot i zjeżdżać mi stąd! Do domu, dzieciaki!"
"W KOŃCU JESTEM WŁADCĄ."

Niezwykła książka.
Po pierwsze, zakochałam się w języku - jest momentami potoczny, prawie zawsze zabawny oraz czasem podniosły, magiczny. Jest to wspaniała mieszanka gwarantująca całkowite wciągnięcie w mistyczny świat.
Nie warto nawet tracić czasu na czytanie mojej recenzji, proponuję od razu iść do biblioteki, pożyczać, kupować czy szukać innych sposobów na zdobycie tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wahałam się przy ocenianiu. Nawet bardzo, bo to skomplikowana sprawa. Jak ocenić, żeby nie zaniżyć, ale zarazem nie postawić na równi z książkami iście ciekawszymi. I zdecydowałam się na 7/10.
Powieść jest interesująca i całkiem wciągająca, ALE brakowało mi tego "zupełnego wciągnięcia". Uczucia, że dopóki nie rozwiążę tej zagadki nie zrobię absolutnie nic.
Ale to taka drobnostka. Ważne, że książkę miło i (w miarę) szybko się czytało. Na początku nie cierpiałam Ruth, bo była taką idiotką, ofiarą i strachliwą bezużyteczną panną. Może to właśnie jest morał tej książki: by nie oceniać "książki" po okładce? Bo, gdybym przeszła to samo co bohaterka to możliwe, że byłabym jeszcze gorsza.
No i tytuł powieści, a zarazem istotna część książki: DRUGA POŁOWA ŻYJE DALEJ... Uwielbiam to zdanie, a właściwie jego sens. Ale ciii, ja nic nie powiem, czytajcie!
Więc czy polecam? Jak najbardziej, ale jeśli miałabym do wyboru jeszcze inną książkę to bym się zastanowiła :)

Wahałam się przy ocenianiu. Nawet bardzo, bo to skomplikowana sprawa. Jak ocenić, żeby nie zaniżyć, ale zarazem nie postawić na równi z książkami iście ciekawszymi. I zdecydowałam się na 7/10.
Powieść jest interesująca i całkiem wciągająca, ALE brakowało mi tego "zupełnego wciągnięcia". Uczucia, że dopóki nie rozwiążę tej zagadki nie zrobię absolutnie nic.
Ale to taka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię czytać powieści, których akcja dzieje się w troszkę innym świecie niż nasz. Po wybuchu, przed planowanym wybuchem, podczas katastrofy, w kapsułach, kopułach czy wszelakich pudełkach. Tia.
Moja rówieśnica Neva żyje sobie w takiej Kopule. Dokładnej informacji czemu ona i jej podobni się tam znaleźli nie mamy. Wiemy tylko, że Ziemia nie przeżywa aktualnie swoich najlepszych chwil.
Tak w skrócie to mamy to co zwykle: buntującą się dziewczynę, jej przyjaciółkę, przystojnego chłopaka i władzę ustalającą takie zasady, że aż proszą się, by je złamać.
Książka troszkę wciągająca, bardzo przyjemna - odpowiednia na jakiś deszczowy albo przeciwnie: zbyt słoneczny dzień. Była moim zdaniem odrobinę zbyt przewidywalna: wiadomo kto, gdzie i kiedy wpadnie w kłopoty, a motyw zaufania taki jak w wielu innych powieściach, czyli "nie ufaj nikomu".
Ogółem tylko dobra, ale dałam jej punkt w górę, bo... zostawiła mnie z takim przyjemnym uczuciem. Dała nadzieję i powód do rozmyśleń. I właściwie nie wiem nad czym i dlaczego, ale po prostu przez chwilę można było udawać, że jest się płatkiem śniegu. Ulotnym i wyjątkowym :)

Bardzo lubię czytać powieści, których akcja dzieje się w troszkę innym świecie niż nasz. Po wybuchu, przed planowanym wybuchem, podczas katastrofy, w kapsułach, kopułach czy wszelakich pudełkach. Tia.
Moja rówieśnica Neva żyje sobie w takiej Kopule. Dokładnej informacji czemu ona i jej podobni się tam znaleźli nie mamy. Wiemy tylko, że Ziemia nie przeżywa aktualnie swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak na szybko, bo już mnie wzywa 3. część! Ha! To chyba najlepsze co mogłam powiedzieć o tej książce: wciąga, już chcę kolejną, mało tego zaczynam rozglądanie się za czwartą :)Ale jest też mnóstwo innych powodów dla których spodobała mi się ta książka. Właśnie przed chwilą odkryłam pewną drobnostkę. Przeczytałam opis innej książki Chloe Neil, "Czar ognia" i jakieś drzwi się otworzyły, coś zaskoczyło. Mały powód dla którego tak mi się ta książka podoba. Otóż, jak często mamy do czynienia w tej nieszczęsnej fantastce, że bohaterka jest kompletnie zielona i gapi się na grupkę tych wielkich wojowników? Eem.. prawie zawsze! Przesadzam, wiem. Ale doceniam tą kochaną i nieznośną Merit za jej umiejętności. Nie jest kulą u nogi, nie opóźnia akcji, nie prosi się o opiekę.
Bo to ona jest w środku wydarzeń! To ona zapewnia innym bezpieczeństwo!
Owszem, na początku była tylko mądrą dziewczyną z minimalnym życiem towarzyskim, ale się zmieniła. Nieśmiertelność ją zmieniła, ale nie chodzi tylko o siłę i wytrzymałość. Coś zaskoczyło w niej. Może opiekuńczość, może wiadomość o własnej sile? Pozwolę sobie zacytować wujka Bena z mojego ukochanego Spidermana: "Wielka siła wiąże się z wielką odpowiedzialnością". Hah, może tylko ja to odkryłam, może coś sobie ubzdurałam, ale próbuję wam przekazać, że jest jakiś potencjał drzemiący w "Piątkowych nocach wampirów".

Skończę już z tą filozofią, bo boję się co jeszcze wymyślę.!

Ale co więcej znajdę w tej książce?
Humor, dużo humoru - jak zwykle, walka - w dalszym ciągu dobrze opisana, zagadki - nigdy się nie kończą, miłość... - ku mojemu niezadowoleniu mało jej.., ale ma się rozkręcić w części 3. ;))

Jakiś cytacik na koniec? Ale tyle ich do wyboru!!

"Doceniałam to, że miłość facetów do jedzenia była prawie tak wielka jak moja" :D
I do pary:
- Przerwę? Przerwę na co?
- Muszę coś zjeść.
- Zawsze musisz coś zjeść.

I tym miłym akcentem, żegnam i chwytam w dłonie trzecią część :)

Tak na szybko, bo już mnie wzywa 3. część! Ha! To chyba najlepsze co mogłam powiedzieć o tej książce: wciąga, już chcę kolejną, mało tego zaczynam rozglądanie się za czwartą :)Ale jest też mnóstwo innych powodów dla których spodobała mi się ta książka. Właśnie przed chwilą odkryłam pewną drobnostkę. Przeczytałam opis innej książki Chloe Neil, "Czar ognia" i jakieś drzwi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnimi czasy praktycznie każda bohaterka serii fantastycznych posługuje się sarkazmem. Raz lepiej, raz gorzej, ale pisarze to ubóstwiają chyba. I tak samo jest w tej książce, tylko, że Chloe Neil ma duże poczucie humoru. :)
Ale od początku.. Byłam dosyć sceptyczna sięgając po tę powieść. To chyba kwestia wampirów, za którymi nie przepadam (konkretniej: nie przepadałam, bo Wampiry z Chicagolandu mi podpasowały). Nie chce mi się dużo pisać, więc w skrócie: główna bohaterka - cudo. No może za dużo powiedziane, ale w czasach, gdy prawie każda jest naiwną, płaczliwą idiotką, Merit się wyróżnia. Jest miła, bardzo zabawna, odważna, ale bez przesady. Jej odruchy są w 100% ludzkie: tam gdzie sytuacja jest nieznana - Merit jest ostrożna. Silna, ale delikatna. Ma normalne przemyślenia, dotyczące człowieczeństwa i planów, które właśnie się rozsypały, a co równie ważne: nie rzuca się na każdego faceta z seksownymi oczami. (hah, równie ważne :p) Jej przyjaciele - jak się można domyślić - są genialni. I tyle.
Fabuła... Kwestia polityczna, zagadka kryminalna.. Moim skromnym zdaniem, rewelacyjnie opisane. I coś na koniec: walka. Nie będę spoilerować, ale sceny walki, nauki i przygotowania do niej były naprawdę bardzo, bardzo dobre. Dodając do tego kim stała się na końcu Merit... Cudo :)

Taki cytacik:

- "Tak - powiedziałam jej - To jest to.
Spojrzała na mnie, czekając na cios, potem kiwnęła głową - Okej.
- Okej.
- Dobrze.
Uśmiechnęła się do mnie szeroko - Dobrze.
Odwzajemniłam uśmiech - Świetnie.
- Świetnie, znakomicie, wspaniale, Jezu, po prostu wyjdźmy z tego auta.

Ostatnimi czasy praktycznie każda bohaterka serii fantastycznych posługuje się sarkazmem. Raz lepiej, raz gorzej, ale pisarze to ubóstwiają chyba. I tak samo jest w tej książce, tylko, że Chloe Neil ma duże poczucie humoru. :)
Ale od początku.. Byłam dosyć sceptyczna sięgając po tę powieść. To chyba kwestia wampirów, za którymi nie przepadam (konkretniej: nie przepadałam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bezapelacyjnie najlepsza książka Nory Roberts (jak na razie).

Często powtarzający się motyw - zmarła gwiazda, jej rodzina, przekleństwo Hollywood. Powiecie: to już było, ale to nie prawda.

Zacznijmy od tego, że jest w niej coś magicznego. I tyle. Wciągające, pochłania się momentalnie. Gdyby autorka zostawiła tu po prostu historię o perypetiach rodziny byłoby w porządku. Ale nie, Pani Roberts musi robić wszystko doskonale i wplotła tu wątek kryminalny, stworzyła tajemniczego prześladowce i wandala, a wręcz napastnika i mordercę. Wszystko w jednym.
Młoda dziewczyna - Cilla - postanawia odciąć się od wielkiego miasta, a już na pewno zerwać z karierą aktorską. Przyjeżdża do opuszczonego domu jej babki - wielkiej Janet Hardy, by odnaleźć spokój i oddać się swojej pracy oraz pasji: remontowaniu. I znowu Nora Roberts zapoznaje nas z tym aspektem życia o którym mamy średnie lub małe pojęcie; tym razem to budownictwo. Opisane oczywiście przyjemnie i ciekawie.

Jednak Cilla nie spodziewała się (a jakże), że w tym zapomnianym miejscu nadal żyje duch jej babki. Jakby czekając właśnie na swoją wnuczkę aura niesamowitości, którą przez życie otoczona była Janet Hardy dodaje sił Cilli i pomaga jej zrozumieć siebie. Ale nie tylko jej jestestwo stanowi zagadkę. Tajemnice sprzed lat wychodzą na jaw i tylko wnuczka aktorki może odkryć prawdę. Pomoże jej w tym pewien uroczy sąsiad (a jakże x2). Tu wkraczają moje uczucia i śmiało mogę powiedzieć, że jest to jeden z moich ulubionych męskich bohaterów wszech czasów :) Wygórowane, to prawda. Przekupił moje serce tym, że jest autorem komiksów, to prawda.. I ma cudownego psa :)

"Bohater, bogini i super pies".

Zdecydowanie musicie poznać tą trójkę.

Bezapelacyjnie najlepsza książka Nory Roberts (jak na razie).

Często powtarzający się motyw - zmarła gwiazda, jej rodzina, przekleństwo Hollywood. Powiecie: to już było, ale to nie prawda.

Zacznijmy od tego, że jest w niej coś magicznego. I tyle. Wciągające, pochłania się momentalnie. Gdyby autorka zostawiła tu po prostu historię o perypetiach rodziny byłoby w porządku....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam coraz więcej powodów, by lubić Norę Roberts. Nie ma wątpliwości, że kryminały z wątkiem romantycznym wychodzą jej najlepiej. A może myślę tak dlatego, że jest to mój ulubiony gatunek. Tak czy inaczej, autorka doskonale się spisała tworząc "Błękitny dym". Główna bohaterka jest w pewnym sensie taka jak zawsze: młoda, piękna, odważna, wrażliwa i ma cel w życiu. Po raz kolejny także pisarka zapoznaje nas z nowym zawodem, tym razem wciąga nas w świat policjantów z Wydziału Podpaleń. Jest to kolejna zabawa Pani Roberts z ogniem (czytałam "Lasy w płomieniach" - także genialne), która udowadnia, że potrafi opisać pożar w sposób przerażający i fascynujący, mroczny i pociągający. Czyli po prostu taki jaki jest on naprawdę. Kolejną cechą wspólną dla wielu książek tej pisarki jest to jaki nacisk kładzie się na więzy rodzinne i wspomnienia z dzieciństwa. Przerzucając kartki tej książki, raz się śmiejemy z wyczynów rodziny Hale, byt za chwilę ze zgrozą dowiedzieć się co się dzieje w chorym umyśle podpalacza. Nie wspominając już o tych paru momentach, gdzie po prostu wzdychamy do chłopaka wiecznie goniącego za Dziewczyną z marzeń. Cudo :) Więc książka łączy wszystko: dramatyczną akcję, przyjemną i nie banalną obyczajówkę, narastające zagrożenie, bajkowy romans i poprawnie prowadzone śledztwo.

Nagle znacznie bardziej doceniam rodzinę, a za to należy się wyższa ocena niż wcześniej planowałam = awans o jedną gwiazdkę. Naprawdę, doskonała.

Mam coraz więcej powodów, by lubić Norę Roberts. Nie ma wątpliwości, że kryminały z wątkiem romantycznym wychodzą jej najlepiej. A może myślę tak dlatego, że jest to mój ulubiony gatunek. Tak czy inaczej, autorka doskonale się spisała tworząc "Błękitny dym". Główna bohaterka jest w pewnym sensie taka jak zawsze: młoda, piękna, odważna, wrażliwa i ma cel w życiu. Po raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cieszę się, że sięgnęłam po tę pozycję. A właściwie, że ciocia mnie zainteresowała tym pisarzem.
Po pierwsze, świetny styl. Niby nic niezwykłego, ale wciąga i pozostawia niedosyt. Główny bohater to inspektor Harry Hole, dosyć ciekawa postać, miły, zabawny, ale z demonami przeszłości. Przyjeżdża on do Sydney, by pomóc, a właściwie ma rozkaz tylko popatrzeć na prowadzenie śledztwa w sprawie zabójstwa obywatelki Norwegii. Została ona zgwałcona i zamordowana.
Policja usiłuje coś wymyślić. Jest wiele teorii: czy to były chłopak, może przypadkowa zbrodnia, a może seryjny morderca? Sprawa nabiera rozmachu, gdy okazuje się, że w ostatnim czasie zgwałcono i zamordowano wiele niezamężnych blondynek...
Książka oferuje sporą dawkę prostych wiadomości o Australii jak i mnóstwo ciekawostek, legend i historii. Śledztwo prowadzone jest powoli, ale zarazem dynamicznie. Harry szybko zdobywa przyjaciół, którzy są naprawdę interesujący, a także zakochuje się w pięknej kobiecie.
Tak więc mamy prawie wszystko, łącznie z podróżą w głąb siebie i próbą pokonania nałogu. Serdecznie polecam, a sama nie mogę się doczekać, aż przeczytam kolejną część.

Cieszę się, że sięgnęłam po tę pozycję. A właściwie, że ciocia mnie zainteresowała tym pisarzem.
Po pierwsze, świetny styl. Niby nic niezwykłego, ale wciąga i pozostawia niedosyt. Główny bohater to inspektor Harry Hole, dosyć ciekawa postać, miły, zabawny, ale z demonami przeszłości. Przyjeżdża on do Sydney, by pomóc, a właściwie ma rozkaz tylko popatrzeć na prowadzenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowałam się napisać recenzję właśnie tej - 3. części cyklu Psi i Zmiennokształtni jako pierwszą z tej serii. Dlaczego? Bo (dotychczas) jest to moja ulubiona część.
Skoro postanowiliście przeczytać opinie o tej książce to prawdopodobnie znaczy, że wiecie jak wygląda sytuacja.
"W swojej Ciszy Psi są doskonali" lub cytat z prologu: "Rada Psi nie pozwala na bunt".
Szybkie wprowadzenie dla niezorientowanych jednak zrobię: Psi, skrót od ich psychicznych mocy są zimni, są obojętni, są zrównoważeni, są wyrafinowani, są puści i są martwi (nie, nie są zombie). Ale czy wszyscy? Nalini Singh za pomocą Zmiennokształtnych (zwłaszcza kochanych lampartów i wilków) udowadnia, że nie, są wyjątki i to całkiem sporo :)
Naszło mnie teraz, że można tą fabułę przełożyć na nasze codzienne życie: kiedy myślimy, że nie ma już dla nas nadziei zawsze może znaleźć się coś lub KTOŚ i pokazać nam, że możemy się zmienić na lepsze.
Tylko, że my przynajmniej nie mamy zaszczepionego Protokołu 1.
A Judd Lauren ma. Była Elitarna Strzała, od dziecka wychowywany na zabójcę z powodu zdolności kinetycznych o takiej sile, że jedną myślą może wyłączyć mózg wroga. A jednak żyje wśród SnowDancer. Jego Cisza jest złamana i dobrze wiemy, że skoro zaryzykował dla dobra rodziny to jednak ma jakieś niewskazane dla Psi uczucia, ale...
Pamiętacie Brennę? Zgwałconą umysłowo wilczycę? Pobitą, zakrwawioną młodą kobietę uprowadzoną przez chorego psychiczne Psi. To co, cudem przeżyła Brenna, trudno opisać. Morderca wkradał jej się do głowy, naruszył tą najintymniejszą strefę i powoli rozbijał jej mózg, jej uczucia, badając przy tym możliwości jej ciała, odporność na ból.
Ale koszmar się skończył. Dziewczyna żyje teraz wśród stada, opiekują się nią nadgorliwi bracia, znowu jest bezpieczna i kochana, ale źle napisałam: koszmar się nie skończył. On nadal trwa. Można wyleczyć rany fizyczne, nawet bardzo szybko - w końcu jest Zmiennokształtną, ale wspomnienia pozostały.
I kiedy Brenna powoli i cichutko pogrąża się w coraz większej rozpaczy, poznaje Judda.
Kiedy Judd wypełnia zadania dla tajemniczego Ducha, pomaga stadu wilków i porzuca wątłą nadzieję na złamanie Protokołu, poznaje Brennę.
Wilczycy łatwo jest się zakochać, ale jak zaufać Psi o tych samych zdolnościach co jej prześladowca.
Mężczyzna szybko się zakochuje i marzy tylko o tym, by pogrążyć się w namiętności, ale co zrobić, gdy każdy dotyk sprawia ból. Bo tak go wychowano.
Brenna chce pomóc ukochanemu.
Judd boi się o swoje życie, ale jeszcze bardziej o życie ukochanej.
Oboje śmiertelnie niebezpieczni dla siebie nawzajem.

I powiedzcie mi, że was to nie zainteresowało :)

Moja ulubiona książka Nalini Singh, bo porusza głównie tematykę psychiki. Co ja bardzo lubię, ale myślę też, że niezainteresowani psychologią zostaną wciągnięci w tą opowieść. Pokusą dla fanów DarkRiver jest to, że w końcu Psi jest mężczyzną. Hahah, i to nie byle jakim! ^^

Zdecydowałam się napisać recenzję właśnie tej - 3. części cyklu Psi i Zmiennokształtni jako pierwszą z tej serii. Dlaczego? Bo (dotychczas) jest to moja ulubiona część.
Skoro postanowiliście przeczytać opinie o tej książce to prawdopodobnie znaczy, że wiecie jak wygląda sytuacja.
"W swojej Ciszy Psi są doskonali" lub cytat z prologu: "Rada Psi nie pozwala na bunt"....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z całą pewnością zasługuje na taką ocenę, w mojej opinii.
Sięgnęłam po książkę z uwagi na autorkę i moją ukochaną serię: Akademia Wampirów. I mało tego, że się nie zawiodłam to na dodatek cenię ją wyżej niż wspomnianą Akademię. Dlaczego?
Wciągające,interesujące, przyjazny język, świetna bohaterka, potencjalna miłość, doskonała zagadka.
I właśnie! Moja ubóstwiająca kryminały strona osobowości widzi w tej książce praktycznie tylko genialny kryminał. Nawet nie wiem co mnie tak urzekło, ale zagadka zbrodni (i pobić i napaści) była interesująca oraz niełatwa do rozwiązania (choć pewnie niektórzy "detektywi" twierdzą inaczej).
Co więcej? Wybaczcie, że ta recenzja jest taka chaotyczna, ale tak czytałam tą książkę dosyć dawno i mogę sobie przypomnieć teraz tylko najważniejsze rzeczy. Właśnie! Przyjaciele Georginy! Możecie teraz przewrócić oczami i mruknąć: a jakże! pewnie jakaś paczka wyróżniająca się na tle innych niezwykłych paczek z niezwykłych książek..
Ale oni są świetni i tyle! Jest w nich coś takiego, że nikogo nie da się nie lubić: diablik chirurg plastyczny, młody wampir szukający miłości, jego starszy kolega po fachu kochający święta, gotowanie i maniery oraz - od czasu do czasu - przechodzący kryzys wieku średniego (to w ogóle możliwe u wampirów?! :D), demoniczny arcydemon i... anioł! Ale nie byle jaki! Zapijaczony, ubrany jak bezdomny, o wielkiej sile, sarkastycznych charakterze i lubiący często wtrącać filozoficzne uwagi.
No nie powiecie, że czytaliście kiedyś o takiej paczce! ;))
I już, więcej nie pamiętam. Najważniejsze jest to, że już dobrych kilka razy wróciłam nie tylko do "Melancholii sukuba", ale do całej serii o Georiginie Kincaid. I mówię wam: warto ją poznać :)

Z całą pewnością zasługuje na taką ocenę, w mojej opinii.
Sięgnęłam po książkę z uwagi na autorkę i moją ukochaną serię: Akademia Wampirów. I mało tego, że się nie zawiodłam to na dodatek cenię ją wyżej niż wspomnianą Akademię. Dlaczego?
Wciągające,interesujące, przyjazny język, świetna bohaterka, potencjalna miłość, doskonała zagadka.
I właśnie! Moja ubóstwiająca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu gra Assassin's Creed II. I to chyba dobrze. Jak ktoś nie grał to bardzo ciekawa opowieść i cudowny bohater, a jak ktoś walczy z Templariuszami na poważnie, to miła do czytania książka i... cudowny bohater ;) Ja należę do szeregów Asasynów od dawna i przyjemnością było przypomnienie sobie fabuły bez konieczności siedzenia przez komputerem.
Co prawda do kolejnych części mnie nie ciągnie, może kiedyś.
Ale kocham tą książkę głównie za kilka kartek: opisy skoków Wiary i moment w którym Ezio oficjalnie zostaje Asasynem.
I tyle. Podsumowując, jeśli nazwisko Auditore nic wam nie mówi, gorąco polecam :)

Po prostu gra Assassin's Creed II. I to chyba dobrze. Jak ktoś nie grał to bardzo ciekawa opowieść i cudowny bohater, a jak ktoś walczy z Templariuszami na poważnie, to miła do czytania książka i... cudowny bohater ;) Ja należę do szeregów Asasynów od dawna i przyjemnością było przypomnienie sobie fabuły bez konieczności siedzenia przez komputerem.
Co prawda do kolejnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Hah, znalazłam po prostu starą recenzję z dawno zapomnianego bloga. Ale minęły niecałe dwa lata, a moje uczucia nadal się nie zmieniły. No to kopiuj - wklej :)

Po pierwsze. Jak to się stało, że w mojej biblioteczce znalazły się już 4 części tego bestselleru (aktualnie 7 plus Kronika). Bo jest to świetna, cudowna książka. Jest wyjęta z życia, zupełnie jakby Pan John sięgnął do półki z napisem młodzi bohaterzy wojenni i wydobył stamtąd najbardziej niezwykłą i interesującą historię. Ale zacznijmy od początku.

"Mam na imię Ellie. Coś wam opowiem." I faktycznie opowiada. Pierwszy rozdział zaczyna się od błahej chwili. Ostatnie wydarzenia, opis miejsca, przeżyć. Można pomyśleć – po co nam to? A otóż potrzebne. Ellie tego potrzebuje. A my dzięki temu wczuwamy się w sytuację, jak to jest, gdy nie ma cywilizacji, rodziny, spokoju. Masz tylko kilkoro przyjaciół, namiot i twoje własne Piekło. Tak, dosłownie. I tu zaczyna się akcja. Siedmioro nastolatków wyrusza na biwak, który odmienia ich życie, ale tym samych ratuje ich. Ponieważ są jednymi z niewielu, którym się udało. Reszta – ich rodziny, znajomi, sąsiedzi – straciła wolność z dnia na dzień. Znaczna część Australii zostaje podbita przez obce wojska. Od teraz nie ma już żadnych zasad, a jutro trzeba tworzyć własne. Rozpoczyna się walka, nie myślcie sobie, że młodzież się podda. Nie, młodzi ludzie walczą, mają odwagę i doskonale znają te tereny. Mimo, że nie wygrają wojny sami, to na pewno się do tego przyczynią.

Książka zmienia ludzi. Zmienia pogląd na świat. Nie możemy czuć się bezpieczni, nigdy. Bo człowiek jest nieprzewidywalny. Jako pretekst do zabicia twoich najbliższych może mieć tylko to, że masz więcej ziemi, jesteś bogatsza. A śmierć dla niego nic nie znaczy. To książka naprawdę niezwykła. W prosty, wciągający sposób przedstawia bardzo poważną kwestię “żyć czy zabijać”. Bo szczerze, co byśmy wybrali. Zawsze uważałam, że postawiłabym czyjeś życie ponad swoje, ale teraz, gdy myślę, że byłby to żołnierz, maszyna do zabijania – nie jestem już tego taka pewna. Nie jestem pewna też jutra. Naprawdę trudno mi wypisać powody dla których warto przeczytać tą książkę – jest ich tak dużo. To nie jest jakaś lektura o miłości(którą również bym nie pogardziła, tak w ogóle), ale książka o życiu, wojnie, wyborach, przyjaźni. Te hasła tak prosto brzmią – każda książka jest o tym, ale ta … To…, kurcze pierwszy raz recenzja sprawia mi kłopot.

A na dodatek masz tylu bohaterów do wyboru. Możesz się wcielić w każdą rolę. Jesteś tchórzliwy jak Kevin. Nie martw się, przecież on nas jeszcze w tylu rzeczach zadziwi. Może jesteś delikatna i przerażona tak jak Fi. Spokojnie, ona jest stworzona do rzeczy wielkich. Albo twoja wiara jest na tyle silna, że wiesz, iż nikogo nie zabijesz? Wzoruj się na Robyn – ona wszystkich uratowała. Możesz się też niczym nie wyróżniać, jak Corrie. Albo być luzakiem jak Chris. Starasz się być poważny, ale nie poddasz się, gdy ktoś zrani twoich najbliższych. O – masz wiele wspólnego z Lee. A może jesteś szaleńcem jak Homer, którego wszyscy uwielbiamy. Możliwe też, że jesteś taki jak ja i Ellie – odważny, silny(a przy tym wrażliwy) i masz duszę przywódcy. Jestem pewna, że któraś z tych osobowości pasuje do ciebie.

Więc chwytaj za książkę, nie wiadomo czy jutro będziesz mógł. Bo jutra może już nie być…

Hah, znalazłam po prostu starą recenzję z dawno zapomnianego bloga. Ale minęły niecałe dwa lata, a moje uczucia nadal się nie zmieniły. No to kopiuj - wklej :)

Po pierwsze. Jak to się stało, że w mojej biblioteczce znalazły się już 4 części tego bestselleru (aktualnie 7 plus Kronika). Bo jest to świetna, cudowna książka. Jest wyjęta z życia, zupełnie jakby Pan John sięgnął...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ma co się rozpisywać.
Książka się udała w 100%! Od początku pociągały mnie te skreślenia, coś, czego nie ma w żadnej innej książce (mam nadzieję, że się mylę) i szkoda, że były praktycznie tyko w 1. rozdziale, ale.. były genialne!
"Minęło 6336 godzin, odkąd dotykałam innej istoty ludzkiej"
Tajemnica, miłość, wróg, ucieczka. Proste, monotonne? Nie w tej książce! Tu wszystko nabiera nowego wymiaru. Tajemniczy dar jest śmiertelnie niebezpieczny, miłość.. ah, miłość jest wieczna, wróg jest bezwzględny, a ucieczka spektakularna.
Warte przeczytania, bardzo!
I kiedy w końcu będzie druga część?!

Nie ma co się rozpisywać.
Książka się udała w 100%! Od początku pociągały mnie te skreślenia, coś, czego nie ma w żadnej innej książce (mam nadzieję, że się mylę) i szkoda, że były praktycznie tyko w 1. rozdziale, ale.. były genialne!
"Minęło 6336 godzin, odkąd dotykałam innej istoty ludzkiej"
Tajemnica, miłość, wróg, ucieczka. Proste, monotonne? Nie w tej książce! Tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo mi się podoba to słowo: wybitna. Bo tak doskonale pasuje do tej książki.
Zaczęłam czytać, bo przyjaciółce się spodobała i bardzo chciała ją kupić. Ja przeczytałam e-booka. Cóż, jakby tu zacząć..?

Wciągnęło mnie od początku. Może to złe słowo. Pochłonęło? Nie. Chwyciło mnie, przyciągnęło do siebie i nie wypuszczało przez kilka dni. A ja zamiast się wyrywać, bo to tak jakby trzymał mnie wielki zmutowany szczur z oczami bez białek, czarnymi niczym tunel rosyjskiego metra. Ja przytuliłam się do tego i dałam się porwać.
Dawno nie miałam tak, że jakaś dosyć poważna książka wciąga mnie od dosłownie 1. strony. Bo nie jest trudno czytać o jakichś tam fantastycznych przygodach mojej rówieśniczki(to wciąga, bo jest lekkie i przyejmne), i jak się okazało za sprawą Metra 2033, nie jest także trudno czytać o apokalipsie, Czarnych i Stalkerach.
To poważny temat. To co się wydarzyło w książce nie jest niemożliwe. I podczas, gdy można było po prostu pisać o metrze i na każdej stronie uśmiercać ludzi, Dymitry zrobił coś pięknego.
CO JEST NAJLEPSZE W TEJ KSIĄŻCE? Oprócz klimatu(kliamtu, klimatu!!), bohaterów, wydarzeń, fabuły.. Moim zdaniem, zachowania ludzi po tym wszystkim. To w jaki sposób autor pokazał nowe (i stare) religie oraz poglądy jest niezwykłe, magiczne. Każdy człowiek, grupa ludzi próbuje sobie jakoś ułożyć życie, mamy tu satanistów drążących dziurę do piekła, wyznawców jakiegoś tam robala (zapomniałam jak on tam był..), takich jakby katolików. Ludzie są tak różni! Ostatnie wcielenie Czyngis-Chana, dwoje mężczyzn, którzy opowiadają o przeznaczeniu.
MY wszyscy na tym, NASZYM świecie bardzo się różnimy, więc ci w metrze tym bardziej i ta książka idealnie to obrazuje.
Przeczytałam ją już równo miesiąc temu, zdążyłam poznać wiele innych historii, zakochać się w różnych bohaterach, przebyć filozoficzne zapaści, a mimo to METRO 2033 CIĄGLE SIEDZI W GŁOWIE.
Nie ma co więcej pisać, spójrzcie w dół - na inne opinie( najbardziej podoba mi się to co napisała 'nigrum', doskonale oddaje klimat Moskwy i jej mieszkańców) - chyba sami widzicie, że ta książka jest po prostu świetna.
Ale skoro już to czytacie, to obiecajcie mi coś :)
Nieważne co by się działo, jak by was to nudziło lub się nie chciało: przeczytajcie Metro 2033 do ostatniej kartki.! Bo uczucia, których doznaje się na końcu są.. epickie. Zaczyna się od satysfakcji, potem atakuje cię pytanie: CO?!, wybucha w tobie radość, czysta, nieokiełznana, aż się płakać chce ze szczęścia!, ale coś siedzi z tyłu głowy i dokucza, na początku to ignorujesz, a potem uderza w ciebie pełną mocą, jeszcze chwilę błądzisz oczami po kartce, szukasz jakiejś krzty nadziei i ostatecznie popadasz w otchłań rozpaczy, spadasz, spadasz i walisz w podłoże tak, że całe powietrze ucieka ci z płuc.
A potem... potem spada ci na twarz Ewangelia według Artema... :))

To tyle, więc ruszajcie czytać! :D A ci co przeczytali jak chcą to mogą dołączyć do mnie. Bo wybieram się na górę, by popatrzeć na Kreml.

Bardzo mi się podoba to słowo: wybitna. Bo tak doskonale pasuje do tej książki.
Zaczęłam czytać, bo przyjaciółce się spodobała i bardzo chciała ją kupić. Ja przeczytałam e-booka. Cóż, jakby tu zacząć..?

Wciągnęło mnie od początku. Może to złe słowo. Pochłonęło? Nie. Chwyciło mnie, przyciągnęło do siebie i nie wypuszczało przez kilka dni. A ja zamiast się wyrywać, bo to...

więcej Pokaż mimo to