Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"W gaju" pochłonąłem tuż po zachłyśnięciu się "Za lasami".
Akcja idzie dalej, pojawiają się kolejne wątki i postacie, oscylujące wokół głównej osi wydarzeń. Robi się tego dużo, kilka rzeczy pojawia się znikąd, parę pozostaje bez echa (mam nadzieję, że kolejne części rozwiną pewne wątki).
Główna historia jest napisana dobrze, choć czasem czułem, że użyto grubszych nici do szycia.
Postacie niejednowymiarowe, z charakterem..
Bardzo spodobało mi się wplecenie wątku rodzimowierstwa, choć liczyłem, że może uda się z niego wycisnąć nieco więcej.
Niemniej część pierwsza kryminalnych przygód Artura Gawrona zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu.

"W gaju" pochłonąłem tuż po zachłyśnięciu się "Za lasami".
Akcja idzie dalej, pojawiają się kolejne wątki i postacie, oscylujące wokół głównej osi wydarzeń. Robi się tego dużo, kilka rzeczy pojawia się znikąd, parę pozostaje bez echa (mam nadzieję, że kolejne części rozwiną pewne wątki).
Główna historia jest napisana dobrze, choć czasem czułem, że użyto grubszych nici do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Święto Ognia" zaintrygowało mnie już po pierwszych kilku stronach, gdzie pierwszym narratorem okazuje się dziewczyna z porażeniem mózgowym.
Dalej jest wciąż dobrze, historia zostaje nam zaprezentowana także z perspektywy dwóch pozostałych bohaterów: siostry i ojca wspomnianej wyżej Anastazji.
Każdy walczy ze swoimi demonami, wywołanymi nierzadko przez siebie i osoby trzecie z ich przeszłości.
To książka o relacjach międzyludzkich, walce z sobą i o siebie. O trudach poszukiwania szczęścia w życiu, w którym los rzuca nam pod nogi nieszczęścia. O ucieczce. I znalezieniu pomocy i wytchnienia w objęciach dawnych trosk.

"Święto Ognia" zaintrygowało mnie już po pierwszych kilku stronach, gdzie pierwszym narratorem okazuje się dziewczyna z porażeniem mózgowym.
Dalej jest wciąż dobrze, historia zostaje nam zaprezentowana także z perspektywy dwóch pozostałych bohaterów: siostry i ojca wspomnianej wyżej Anastazji.
Każdy walczy ze swoimi demonami, wywołanymi nierzadko przez siebie i osoby...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa, intrygująca wciągająca historia kryminalna z moich rodzinnych okolic Konina. Co ważne historia ta jest bardzo przemyślana z bajkowym motywem przewodnim, który nadał całości charakteru i stanowił interesującą oś dla wszystkich wydarzeń.
Akcja płynie bardzo wartko, dialogi są dynamiczne, nie ma przynudzania, czy też zbędnych, przynudzających opisów.
Postacie są bardzo dobrze zaprezentowane, główne wiadomo nieco bardziej szczegółowo, choć i tak pozostawiają w cieniu tajemnic, które dają pole do popisu przy kolejnych częściach.
Na kolejne części z resztą liczę, bo potencjał i możliwości kontynuacji rozpoczętej historii jest mnóstwo.
Bardzo dobry kryminał.

Ciekawa, intrygująca wciągająca historia kryminalna z moich rodzinnych okolic Konina. Co ważne historia ta jest bardzo przemyślana z bajkowym motywem przewodnim, który nadał całości charakteru i stanowił interesującą oś dla wszystkich wydarzeń.
Akcja płynie bardzo wartko, dialogi są dynamiczne, nie ma przynudzania, czy też zbędnych, przynudzających opisów.
Postacie są...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna kontynuacja.

"Schronisko, które przetrwało" jest kolejna odsłoną kryminalnej historii dziejącej się na terenie Karkonoszy.
Druga część to opowieść zupełnie nowego wątku, który jednak pewnymi elementami sięga i łączy się z pierwszym tomem. Nowa historia to także nowa główna bohaterka i postacie drugoplanowe, pośród których pojawiają się też znane nam już osobistości.
Fabuła płynie bardzo wartkim strumieniem, z każdą stroną przybiera na tempie niczym górskim potok w trakcie ulewy. Jest sensacyjnie, akcja rozkręca się stosunkowo szybko i z łatwością pochłania uwagę czytelnik. Dialogi i opisy są stworzone bardzo sprawnie, nie ma tutaj przydługich i zbędnych treści. Kontekst historyczny również bardzo czytelny i przejrzysty. Na ogromny plus zasługuje "Posłowie", które wyjaśnia nam co jest fikcją, faktem, inspiracją dla wydarzeń, itd.
Bardzo dobra książka, która im bliżej końca tym mocniej mnie wciągała, by na koniec pozostawić po sobie bardzo dobre wrażenia i odczucia. Postacie są prosto napisane, ale też dzięki temu prawdziwe, łatwo jest sobie wyobrazić je w rzeczywistości. Wszystkie wątki bardzo dobrze się zazębiają, żadne pytania i wątpliwości nie pozostają bez odpowiedzi.

A po samej lekturze człowiek czuje głód znalezienia się na górskim szlaku.

Ocena "rewelacyjna" w pełni zasłużona.

Pozostaje czekać na kolejne części kryminalnej historii Karkonoszy.

Rewelacyjna kontynuacja.

"Schronisko, które przetrwało" jest kolejna odsłoną kryminalnej historii dziejącej się na terenie Karkonoszy.
Druga część to opowieść zupełnie nowego wątku, który jednak pewnymi elementami sięga i łączy się z pierwszym tomem. Nowa historia to także nowa główna bohaterka i postacie drugoplanowe, pośród których pojawiają się też znane nam już...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Koniec. Czas podsumowania.
Oceniając "Blask ostatecznego kresu", będę poniekąd oceniał całą trylogię. A ta z perspektywy czasu, okazała się cholernie zawiła, wymagając ogromu skupienia i uwagi w trakcie czytania. To nie jest lekka wakacyjna lektura. To trzy konkretne książkowe "cegły" pełne treści, wątków, intryg, postaci, wydarzeń, które dzieją się w różnych miejscach i różnych okresach czasu.
Momentami ta mnogość wątków mnie przytłaczała, sprawiała że zapominałem o tym co się działo kilkanaście stron wcześniej, chcąc jak najlepiej zorientować się w nowych wydarzeniach. Historia, która długi czas toczyła się trzema torami, również sprawiała, że człowiek musiał poświęcić mnóstwo skupienia, co najmniej jakby próbował uchwycić kan.
Sama fabuła bardzo spójna, doprawdy autorowi udało się bardzo satysfakcjonująco zamknąć wszystkie wątki, w szczególności ten główny, będący osią dla całej historii. Co prawda momentami człowiek podejrzewał co się może stać, ale przynajmniej ja, do ostatnich kilku stron nie byłem pewien jaki będzie finał.
Jedyne co mnie momentami mierziło, to nadmiar różnych zachować postaci typu: zmrużył oczy, wydął usta, postukał się w zęby. W mojej opinii odbierały nieco dynamiki dialogom.
Poza tym całość bardzo przyjemna, choć zdecydowanie wymagająca. Sama trzecia część była rewelacyjna 8/10, aczkolwiek całej trylogii dałbym ocenę bardzo dobrą.

Koniec. Czas podsumowania.
Oceniając "Blask ostatecznego kresu", będę poniekąd oceniał całą trylogię. A ta z perspektywy czasu, okazała się cholernie zawiła, wymagając ogromu skupienia i uwagi w trakcie czytania. To nie jest lekka wakacyjna lektura. To trzy konkretne książkowe "cegły" pełne treści, wątków, intryg, postaci, wydarzeń, które dzieją się w różnych miejscach i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom "Trylogii Licaniusa" to kawał rozbujanej konstrukcji, która wymaga wiele skupienia i kojarzenia faktów i postaci.
Oj tak, czytając tą książkę skupienie i dobra pamięć to według mnie mus, dłuższe przerwy w czytaniu z pewnością wybiją z rytmu i sprawią, że człowiek za chwilę zada sobie pytanie "Moment... co się działo wcześniej?". Historia przez 3/4 książki nie jest zbyt dynamiczna, jednakże niesie ze sobą mnogość, doprawdy ogromną ilość wątków z przeszłości, powiązań postaci, wyjaśnień obecnych wydarzeń. Na szczęście w tym wszystkim autor pomyślał o słowniczku pojęć i postaci, bez którego nie połapałbym się we wszystkich postaciach. Dobrą analogią tego jak zawiła robi się przedstawiana w książce historia, jest serial "Dark", gdyż momentami przeszłość i teraźniejszość zdają się być solidnie przeplecione i powiązane w dość nieoczywisty sposób.
Przez znaczną część fabułę poznajemy z perspektywy 4 bohaterów i o ile Davian, Asha i Wirr, którzy operują w teraźniejszości, dają się łatwo śledzić, o tyle Caeden, który co rusz bombardowany jest wspomnieniami z nierzadko bardzo odległej przeszłości, pełnej nowych postaci, nowych lokacji i innego rysu historycznego, wprawiał mnie niejednokrotnie w zakłopotanie i zagubienie.
Na szczęście im bliżej końca, tym pewne rzeczy zaczęły się zazębiać, choć przeszłość Caedena to dla mnie nadal historia nie do ogarnięcia, dla której przydałoby się solidne streszczenie i analiza.
Ciekaw jestem jak to wszystko rozwiąże się w ostatniej części.
Drugi tom był w porządku.

Drugi tom "Trylogii Licaniusa" to kawał rozbujanej konstrukcji, która wymaga wiele skupienia i kojarzenia faktów i postaci.
Oj tak, czytając tą książkę skupienie i dobra pamięć to według mnie mus, dłuższe przerwy w czytaniu z pewnością wybiją z rytmu i sprawią, że człowiek za chwilę zada sobie pytanie "Moment... co się działo wcześniej?". Historia przez 3/4 książki nie jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kawał grubej, treściwej i przemyślanej lektury.
Szczerze powiedziawszy początki były trudne, jakoś ostatnimi czasy zupełnie odzwyczaiłem się od książek fantasy, gdzie głównymi bohaterami są osoby w wieku nastoletnim/młodzi dorośli. Budziło to we mnie obawy czy cała książka nie będzie nosiła znamion infantylności i uproszczeń.
Na szczęście nie. Pan Islington stworzył ciekawy świat i choć zdawać by się mogło, że w fantastyce trudno stworzyć coś nowego, tak tutaj zasady rządzące historią mają w sobie powiew świeżości. Istnieje magia, która nie jest wszechpotężna, ma swoje ograniczenia, jest piętnowana, dwuznaczna, pozbawiona prestiżu i zaufania. Istnieje zagrożenie, którego postępowanie nie do końca jest zrozumiałe. Toczą się intrygi, których zawiłości nierzadko zakrawają o odległą przeszłość, czy nawet inny "wymiar".
Historia jest bardzo spójna, choć czasem trzeba dobrze się wysilić, żeby połapać się w pojawiających się wątkach i postaciach, których imiona czasem nazbyt podobne, potrafiły mi się poplątać. Ponadto wątki przez dużą część książki toczą się trzema/czterema równoległymi torami, by na koniec część z nich związała się w jedność.
Jedyną chyba rzeczą, która mi przeszkadzała momentami, to różnego rodzaju zapychacze w postaci "postukał palcem w zęby", "wydął usta" itp., których czasem był zbyt dużo i gęsto, a które miałem wrażenie odbierały dynamiki i powagi dialogom.
Niemniej książka bardzo fajna, choć potrzebuje chwili by się rozruszać i wchłonąć czytelnika w historię. Zobaczymy jak kolejny tom.

Kawał grubej, treściwej i przemyślanej lektury.
Szczerze powiedziawszy początki były trudne, jakoś ostatnimi czasy zupełnie odzwyczaiłem się od książek fantasy, gdzie głównymi bohaterami są osoby w wieku nastoletnim/młodzi dorośli. Budziło to we mnie obawy czy cała książka nie będzie nosiła znamion infantylności i uproszczeń.
Na szczęście nie. Pan Islington stworzył...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Chołod"
Pozycja, której może nie połknąłem jednym tchem, ale której lektura była dla mnie "przyjemnością". Słowo przyjemność, umyślnie wrzucam w cudzysłów, gdyż niekiedy trudno nazwać było czytanie o torturach, występkach I innych potwornościach, jakie znalazły się na stronach, przyjemnością.
Niemniej historia stojąca na Konradem Widuchem wciąga, intryguje. Jest wielopoziomowa, wielowątkowa, a ilość dygresji, za które główny bohater sam się karci, pozwala dokładnie poznać jego losy. Na tyle dokładnie, na ile wiernie sam Konrad je opisał w swoim dzienniku. Dzienniku którego treść niejednokrotnie pozostawia znak zapytania jeśli chodzi o wiarygodności, gdyż sam autor wiele razy niczym tolkienowski Gollum dyskutuje gryzie się sam ze sobą w myślach przelewanych na papier.
Sama historia, trzon "Chołodu", to podróż z głównym bohaterem, czy raczej przetrwanie, które zaczyna się od aresztowania, toczy przez przesłuchanie, łagr, ucieczkę, tytułowy Chołod, wygnanie i finalnie... No właśnie finalnie trudno powiedzieć czym się ta historia kończyn. Historia pełna brutalności, starć z bezlitosną machiną rewolucji zjadającej własne dzieci, nadziei na przetrwanie, dla którego człowiek zrobi wszystko i tajemniczego Chołodu. Historia gdzie nie wiadomo co jest faktem, a co fikcją. Jedyne co wiadomo, to że Konrad Widuch Najduch jest Niezwyciężony.

"Chołod"
Pozycja, której może nie połknąłem jednym tchem, ale której lektura była dla mnie "przyjemnością". Słowo przyjemność, umyślnie wrzucam w cudzysłów, gdyż niekiedy trudno nazwać było czytanie o torturach, występkach I innych potwornościach, jakie znalazły się na stronach, przyjemnością.
Niemniej historia stojąca na Konradem Widuchem wciąga, intryguje. Jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Upadek Hyperiona wymaga dużej dozy skupienia w trakcie lektury. Mamy bowiem kilka postaci, których historie dzieją się równolegle, choć niekiedy w innym czasie i przestrzeni. Przeskakiwanie między wątkami jest częste, więc czasem wystarczy odrobina nieuwagi, by umknęło nam jakieś ważne wydarzenie.
Niemniej akcja ściele się gęsto, atmosfera jest bardzo mroczna, zagadkowa i pozostawiająca czytelnika w napięciu. Fabuła w pełni rozwinięta, z efektownie wykorzystanym potencjałem. Mamy intrygi, poezję, przestrogi, historie i wiele wiele więcej. Całość składa się na wielowarstwową książkę, która zaskakuje odbiorcę swoją formą i historią.

Upadek Hyperiona wymaga dużej dozy skupienia w trakcie lektury. Mamy bowiem kilka postaci, których historie dzieją się równolegle, choć niekiedy w innym czasie i przestrzeni. Przeskakiwanie między wątkami jest częste, więc czasem wystarczy odrobina nieuwagi, by umknęło nam jakieś ważne wydarzenie.
Niemniej akcja ściele się gęsto, atmosfera jest bardzo mroczna, zagadkowa i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ciężkiego kalibru.
Atmosfera od początku jest ciężka i gęsta, niczym ołowiana kula.
Mroczna historia w stylu sci-fi składająca się w głównej mierze z sześciu historii i głównego wątku. Dzięki temu mamy okazje poznać stworzony przez autora świat, jego reguły, historię i realia z różnych perspektyw.
Świetnie napisana, wciągający świat, choć wymagający momentami dużej dozy dociekliwości, skupienia i wykreowania opisanej rzeczywistości we własnej głowie.
Zdecydowanie ciekawa lektura, choć nie dla każdego.

Książka ciężkiego kalibru.
Atmosfera od początku jest ciężka i gęsta, niczym ołowiana kula.
Mroczna historia w stylu sci-fi składająca się w głównej mierze z sześciu historii i głównego wątku. Dzięki temu mamy okazje poznać stworzony przez autora świat, jego reguły, historię i realia z różnych perspektyw.
Świetnie napisana, wciągający świat, choć wymagający momentami dużej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałem tak nierównej książki, czy też w sumie całego cyklu, w którym na przestrzeni kilkunastu stron odczuwałbym "niech to się w końcu skończy" i "niech to trwa dalej, co się jeszcze może wydarzyć".
Tom III przynosi końcowe rozstrzygnięcia. No właśnie rozstrzygnięcia. Czasem mam wrażenie, że z pozoru ważne wydarzenia, o których mowa była w poprzednich częściach, które jawiły się jako kamienie milowe historii, nagle zostają rozwiązane w postaci dziwnego wypadku, dwóch zdań i po sprawie, nie wracajmy do tego więcej. Z drugiej strony mamy natomiast rozwleczone pewne inne aspekty, w dodatku tak, że nic z nich nie wynika, trzeba natomiast przeczytać fragment kilka razy by w ogóle zaskoczyć o co chodzi.
W ogóle czasem wszystko jest strasznie pomieszane, rozterki bohaterów, momentami absurdalne wręcz zachowania.
Meredith, zdawać by się mogło ważna postać, po ostatnich stronach zdaje się, że równie dobrze, mógł w ogóle nie istnieć na potrzeby fabuły. Ot umarł i tyle. Jegp walka z czarownikiem zakonu to ledwie 3 zdania. A zanosiło się na wydarzenie pokroju walki Ahai z Virionem.
Epilog wyjaśnia losy główniejszych bohaterów, lecz i tutaj mam wrażenie, że dużo zostaje spłaszczone, pominięte, a opisane są jakieś nieistotne elementy wnoszące zamęt.
Tak to jeden z problemów tej trylogii: skróty tam gdzie nie trzeba i niemiłosierne ściany rozważań plączące w głowie czytelnika.
Cała trylogia to właśnie takie 5/10, bo dało się to mome taki świetnie czytać, z zapartym tchem, a czasem właśnie tylko się liczyło "ile jeszcze stron do końca" i zastanawiało, co autor miał na myśli.
Nierówna strasznie jest to trylogia, pełna brutalności, wulgaryzmów, pozbawiona subtelności, ale przecież to nie wada, tylko styl, klimat. Ciężki, prawdziwy, niepodrabialny. Pełen akcji, ale i skrótów, udziwnień, niezrozumiałości.
Tak było jej tyle, że pisząc tą ocenę, sam mam problem pozbierać myśli.

Dawno nie czytałem tak nierównej książki, czy też w sumie całego cyklu, w którym na przestrzeni kilkunastu stron odczuwałbym "niech to się w końcu skończy" i "niech to trwa dalej, co się jeszcze może wydarzyć".
Tom III przynosi końcowe rozstrzygnięcia. No właśnie rozstrzygnięcia. Czasem mam wrażenie, że z pozoru ważne wydarzenia, o których mowa była w poprzednich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest ok.
To w sumie moja jedyna myśl, która pojawiła się po skończeniu drugiego tomu Achai.
Zacznę od tego co mi totalnie przeszkadza w odbiorze tej części. Otóż wątek czarownika Mereditha. Te długie opisy, rozważania odnośnie świata, bogów, Ziemców. To wszystko jak dla mnie jest podane w tak ciężkiej i trudnej w odbiorze formie, że nierzadko czekałem tylko aż rozdział poświęcony tej postaci się skończy, bo nie czerpałem wówczas żadnej przyjemności z czytania.
O wiele lepiej prezentuje się sam wątek Achai, czy też Zana. Wojna, intrygi, wartka akcja. Coś się dzieje, coś co ma widoczny wpływ na fabułę, historię, postacie. Jest dobrze, choć momentami narracja sprawiała, że się gubiłem w tym co ktoś powiedział i musiałem cofnąć się o stronę.
Opisy bitewne momentami mało przejrzyste, zdecydowanie brakuje mi mapki, która pokazałaby rozkład świata, ziem i królestw.
Ogólnie chciałem dać szóstkę, ale za hamulcowego Mereditha niestety obniżam ocenę o oczko w dół.

Jest ok.
To w sumie moja jedyna myśl, która pojawiła się po skończeniu drugiego tomu Achai.
Zacznę od tego co mi totalnie przeszkadza w odbiorze tej części. Otóż wątek czarownika Mereditha. Te długie opisy, rozważania odnośnie świata, bogów, Ziemców. To wszystko jak dla mnie jest podane w tak ciężkiej i trudnej w odbiorze formie, że nierzadko czekałem tylko aż rozdział...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Doprawdy, dostałem nauczkę żeby nie sugerować się opiniami innych, póki sam nie zapoznam się z tym co dana pozycja i auto sobą oferują.
"Achaję" miałem zamiar przeczytać już od dłuższego czasu, jednakże oceny i opinie krążące w sieci sprawiały, że wahałem się czy nie rozpocząć od "Pomnika Cesaorzej Achai".
Trafiła się jednak okazja i "Achaja" znalazła się w moich rękach. Zacząłem czytać, jednocześnie trafiając na kolejne negatywne recenzje i opinie o "dziadach polskiej fantastyki". Naprawdę byłem bliski rezygnacji z lektury...
Na szczęście uznałem, że chcę sam sobie wyrobić zdanie o tej trylogii. Na całe szczęście.
"Achaja" to kawał dobrej, wciągającej lektury. To tak w totalnym skrócie.
Mamy trzy równolegle toczące się historie i w sumie czwórkę "głównych" bohaterów, choć jakby nie było to Achaja zdaje się być tutaj postacią wiodącą. Historie i wydarzenia są spójne. Świat przedstawiony zdecydowanie brutalny, prostacki, ale wszystko jest utrzymane w bardzo spójnym klimacie, w którym nie wyobrażam sobie innej narracji, tekstów, rozwiązań, czy dialogów. To jest po prostu świat przemocy, brutalności, intryg, gdzie drugiego człowieka można sprowadzić do roli "nawozu". I nie widzę tutaj jak niektórzy jakichś nadmiernych elementów seksualnego zafiksowania. Owszem temat się pojawia, nierzadko jest wspominany, ale jest dobrze wkomponowany w historię i nie jest narzucany nachalnie.
Bohaterowie są wyraziści, historie za nimi stojące logiczne i czytelne.
Fabuła wciąga, pewne wątki naprawdę aż chciało się czytać i czytać.
Owszem, pewne wydarzenia, opisy sprawiały, że momentami jeden akapit musiałem przeczytać kilkukrotnie żeby załapać o co chodzi.
Owszem zdarzają się jakieś redakcyjne niedociągnięcia, czy też czasem irytujące ciągi liter, imitujące okrzyki, rozkazy itp.
Ale z pewnością "Achaja" nie jest złą książką, traktującą tylko o "sikaniu", niespełnionych fantazjach gimnazjalisty i tym podobnych.
To po prostu książka posiadająca swój może nietypowy, ale wyrazisty klimat, który zdecydowanie zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejne części.

Doprawdy, dostałem nauczkę żeby nie sugerować się opiniami innych, póki sam nie zapoznam się z tym co dana pozycja i auto sobą oferują.
"Achaję" miałem zamiar przeczytać już od dłuższego czasu, jednakże oceny i opinie krążące w sieci sprawiały, że wahałem się czy nie rozpocząć od "Pomnika Cesaorzej Achai".
Trafiła się jednak okazja i "Achaja" znalazła się w moich rękach....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyjemne i lekkie w odbiorze opowiadania, które obrazują nam jak powstał oddział do zadań specjalnych pod przewodnictwem Kociołka.
"Przed wyruszeniem w drogę" przeczytałem już po pochłonięciu całej trylogii. Jest to świetne uzupełnienie treści, która nie znalazła już miejsca w głównym wątku, a daje kolejne powody do uśmiechu i polubienia głównych bohaterów.
Poszczególne opowiadania są bardzo spójne i praktycznie łączą się w jedną całość, która jest ciągiem przyczynowo-skutkowym.
Jest śmiesznie, jest wartko, jest przygodowo i jest fantastycznie.

Bardzo przyjemne i lekkie w odbiorze opowiadania, które obrazują nam jak powstał oddział do zadań specjalnych pod przewodnictwem Kociołka.
"Przed wyruszeniem w drogę" przeczytałem już po pochłonięciu całej trylogii. Jest to świetne uzupełnienie treści, która nie znalazła już miejsca w głównym wątku, a daje kolejne powody do uśmiechu i polubienia głównych bohaterów....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakończenie?
To słowo wybrzmiewało w mojej głowie, gdy skończyłem czytać "Skrzynię pełną dusz".
Teoretycznie sytuacja w Dolinie została opanowana, największe zagrożenia zażegnane, a jednak cała fabuła potoczyła się w ten sposób, że pewne wątki, aż się proszą by dać im jeszcze szansę w postaci kolejnych rozdziałów. Innymi słowy, jest potencjał na kolejne tomy.
Akcja jak w poprzednich tomach tak i w "Skrzyni pełnej dusz" nie zwalnia tempa. Kluczowe wydarzenia, momenty zwrotu pojawiają się jedne za drugimi, przez co możemy na własnej skórze poczuć szaleńczy bieg przez Dolinę jaki musiała wykonać drużyna Kociołka. A to wszystko w towarzystwie żartów, słownych przepychanek, intryg, bójek i pozwalających chwilę odetchnąć rozmów między głównymi bohaterami, które pozwalają lepiej poznać zarówno ich jak i historię ich świata.
Postacie to z resztą najmocniejszy element tej serii i już się nie mogę doczekać, by lepiej je poznać dzięki opowiadaniom z "Przed wyruszeniem w drogę" oraz historii w "Koszyczku dla Doli".

Zakończenie?
To słowo wybrzmiewało w mojej głowie, gdy skończyłem czytać "Skrzynię pełną dusz".
Teoretycznie sytuacja w Dolinie została opanowana, największe zagrożenia zażegnane, a jednak cała fabuła potoczyła się w ten sposób, że pewne wątki, aż się proszą by dać im jeszcze szansę w postaci kolejnych rozdziałów. Innymi słowy, jest potencjał na kolejne tomy.
Akcja jak w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo udana kontynuacja!
"Głodna Puszcza" to kolejna część serii, gdzie przeżywamy przygody razem z nietuzinkową grupą sześciu osobników, którym przewodzi niezawodny Kociołek.
Wydarzenia, które mamy przyjemność śledzić są kontynuacją przygód z wcześniejszego tomu. Powiązania są wykonane bardzo zgrabnie, nie ma tutaj miejsca na jakiekolwiek skróty, niedomówienia, pominięcia. Jest po prostu ciąg przyczynowo-skutkowy, który też kończy się lekkim zarysowaniem fabuły na trzeci tom.
Coraz lepiej mamy okazję poznać postaci i historie za nimi stojące, a także zagłębić się w te bardziej tejemnicze rejony świata. Przygoda toczy się bardzo wartko, nie ma tutaj zbyt wiele czasu na zatrzymanie się, bo nawet jeśli dostajemy opis, który uspokaja szaleńcze tempo akcji, to niemal natychmiast po nim trafiamy w kolejny wir niosący nas przez Głodną Puszczę
Niezmiernie cieszy mnie, że w tej części znalazła się mapka świata, a także samej karczmy Kociołka oraz drzewo genealogiczne tegoż bohatera.
Ogólnie rzecz biorąc tom II przypadł mi do gustu bardziej niż "jedynka" i nie mogę się doczekać, co z sobą będzie niosła trzecia część, po którą sięgam lada chwila.

Bardzo udana kontynuacja!
"Głodna Puszcza" to kolejna część serii, gdzie przeżywamy przygody razem z nietuzinkową grupą sześciu osobników, którym przewodzi niezawodny Kociołek.
Wydarzenia, które mamy przyjemność śledzić są kontynuacją przygód z wcześniejszego tomu. Powiązania są wykonane bardzo zgrabnie, nie ma tutaj miejsca na jakiekolwiek skróty, niedomówienia,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kawał stosunkowo prostej, aczkolwiek bardzo przyjemnej fantastyki w klasycznym rozumieniu tego gatunku.
Tak, "Nie ma tego złego" to zdecydowanie klasyk, który można znać z wielu gier, filmów i innych książek, gdzie świat fantasy bazuje na świecie w którym pojawiają się elfy, krasnoludy, smoki, gobliny, ludzie i oczywiście magia.
Klasyk, który korzysta ze sprawdzonych rozwiązań, ale jednak przedstawia historię, której do tej pory jednakowoż nie spotkałem, choć drużyny najemników niejednokrotnie przewijają się w wielu książkach. Tutaj ta drużyna to zbitka postaci z różnych "światów", która skoczyłaby za sobą w ogień, przez co niejednokrotnie z tego ognia muszą się później wykaraskać. Każdy jest inny, każdy ma swój charakter, który niejednokrotnie wpędza ich wszystkich w kłopoty, by kilkadziesiąt stron dalej uratować w ten sam sposób.
Historia przedstawiona w książce jest spójna, przyjemna, może niezbyt skomplikowana, czy odkrywcza, ale jednak dająca się porwać i zaangażować.
Całkiem niezły początek, ciekaw jestem kolejnej części, do którek właśnie zasiadam.

Kawał stosunkowo prostej, aczkolwiek bardzo przyjemnej fantastyki w klasycznym rozumieniu tego gatunku.
Tak, "Nie ma tego złego" to zdecydowanie klasyk, który można znać z wielu gier, filmów i innych książek, gdzie świat fantasy bazuje na świecie w którym pojawiają się elfy, krasnoludy, smoki, gobliny, ludzie i oczywiście magia.
Klasyk, który korzysta ze sprawdzonych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wciągająca i zaskakująca powieść o niezbyt udanym napadzie na bank, który kończy się wzięciem zakładników w mieszkaniu na sprzedaż. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości to historia o ludziach, relacjach, życiu i tym co czasem skrywamy głęboko w sobie. Gorzko-słodka fikcja pełna prawdy. Chaotyczna, by finalnie spiąć wszystko pięknymi klamrami. Zaskakująca, gdy wydaje się, że wszystko już jasne i nic nie może się wydarzyć. Pouczająca, choć serwująca, zdawać by się mogło, lekcje które każdy z nas powinien mieć odrobione.
Innymi słowy: świetna, pełna charakteru i wartości powieść.

Wciągająca i zaskakująca powieść o niezbyt udanym napadzie na bank, który kończy się wzięciem zakładników w mieszkaniu na sprzedaż. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości to historia o ludziach, relacjach, życiu i tym co czasem skrywamy głęboko w sobie. Gorzko-słodka fikcja pełna prawdy. Chaotyczna, by finalnie spiąć wszystko pięknymi klamrami. Zaskakująca, gdy wydaje się,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Proszę Państwa, oto książka przez duże "K". Czy raczej, chcąc być bardziej dokładnym, zbiór opowiadań przez duże "Z" i "O".
"Mężczyzna, który uderzy dziecko" to debiutancki zbiór opowiadań Radosława Kotarskiego.
Debiut, w którym rozpoczynając każdą historię trafiamy w sam środek akcji, czy raczej, sam środek życia danego bohatera lub bohaterki. Nie mamy tutaj rozwlekłych wstępów, by poznać cały dotychczasowy żywot. Nie, tutaj wszystko co musimy wiedzieć w tej historii jest nam podawane ze smakiem, w miarę rozwoju sytuacji. Nic na siłę.
Naturalnie też wczytując się w treść, poznając postać, wskakując niejako w jej buty, czułem, trafiający do mnie ładunek emocjonalny jaki niosła ze sobą każda historia. Radość, zażenowanie, niepewność, smutek, rozbawienie, zaintrygowanie. Czasem jedno przez dłuższą część opowieści, czasem kilka w przeciągu paru stron.
I tak jak każda historia niosła swój unikatowy ładunek emocjonalny, tak każda ma swój "temat", który jest unikatowy, nie ma tutaj mowy o powtórzeniach. Nawet jeśli zagadnienie zdaje się być bliźniacze do przedstawionego kilka opowiadań wcześniej, to tak naprawdę poznajemy je z innej perspektywy, a to samo z siebie sprawia, że całość odbieramy w zupełnie inny sposób.
No właśnie perspektywa, to chyba słowo które w mojej opinii definiuje ten zbiór opowiadań. Mamy kilkunastu bohaterów, każdy ze swoją historią, jednakże już po pierwszych opowiadaniach zauważamy, że te historie mają wspólny pierwiastek. Gdzieś, w każdej opowieści, przemyka nam postać, którą poznamy za kilkanaście stron, lub którą już znamy. W danej chwili, w danym akapicie zjawia się, by za moment zniknąć z obecnej historii. Nieistotna, z perspektywy aktualnego bohatera. A jednak posiadająca własną historię, będąca osobnym bytem, pełnowartościowy indywiduum, a nie jedynie statystą grającym tło.
To chyba jedna z ważniejszych lekcji, które niesie ze sobą "Mężczyzna, który uderzy dziecko". To pokaz tego jak istotne są życia ludzi, którzy dla nas są nieistotni. Wystarczy zmienić perspektywę.

Proszę Państwa, oto książka przez duże "K". Czy raczej, chcąc być bardziej dokładnym, zbiór opowiadań przez duże "Z" i "O".
"Mężczyzna, który uderzy dziecko" to debiutancki zbiór opowiadań Radosława Kotarskiego.
Debiut, w którym rozpoczynając każdą historię trafiamy w sam środek akcji, czy raczej, sam środek życia danego bohatera lub bohaterki. Nie mamy tutaj rozwlekłych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kocia kawiarnia" to prosta, relaksująca propozycja na jeden dzień lub dwa wieczory.
W mojej opinii ta książka ma jedno główne zadanie: odprężyć. I w tej roli sprawdza się bodaj najlepiej.
Nie ma tutaj wyszukanej historii, tajemnic, głębokich rozprawek.
Jest bardzo prosta i stosunkowo krótka opowieść o kobiecie, która znajdując się na zakręcie, otrzymuje szansę na odmianę swojego życia w sposób, na który nigdy sama by się nie zdecydowała. Ten sposób, który okazuje się obcowaniem z kotami, czyli rezydentami kociej kawiarnia, przynosi jej zupełnie nowe spojrzenie na świat. Spojrzenie z perspektywy kotów, które "uczą" ją uniwersalnych prawd o świecie, dzięki którym żyje się lepiej.
Brzmi to dość banalnie i w sumie poniekąd takie jest.
Jednakże całość została tak skonstruowana i ubrana w słowa, że mnie osobiście czytało się to nad wyraz lekko, szybko i odprężająco. A wszak tego nieraz oczekujemy od lektury: przyjemnej rozrywki przy kubku kawy.

"Kocia kawiarnia" to prosta, relaksująca propozycja na jeden dzień lub dwa wieczory.
W mojej opinii ta książka ma jedno główne zadanie: odprężyć. I w tej roli sprawdza się bodaj najlepiej.
Nie ma tutaj wyszukanej historii, tajemnic, głębokich rozprawek.
Jest bardzo prosta i stosunkowo krótka opowieść o kobiecie, która znajdując się na zakręcie, otrzymuje szansę na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to