rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zdecydowanie czekam! :)

Zdecydowanie czekam! :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Naprawdę, naprawdę śliczna, wzruszająca, cudowna pozycja. Jest to książka mojego dzieciństwa do której jeszcze niejednokrotnie będę wracać.

Naprawdę, naprawdę śliczna, wzruszająca, cudowna pozycja. Jest to książka mojego dzieciństwa do której jeszcze niejednokrotnie będę wracać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy zarwałam kolejną noc, nie mogąc oderwać się od ukochanego Kinga, powiedziałam sobie: dość, czas poszukać przyjemnego odmóżdżacza na dobranoc. Poszłam więc z tymże postanowieniem do biblioteki, pogrzebałam i trafiłam na "Klasę pani Czajki". Pomyślałam sobie, ze wygląda całkiem sensownie przy Zmierzchach i innych Naznaczonych, dlatego też wróciłam z nią do domu. Pewna przyjemnego czytadła zaczęłam czytać jeszcze tego samego wieczora.
I... jeden wielki zgrzyt.
Już na samym początku w oczy rzuciło mi się kilka (hehe) małych (hehehe) szczegółów, które skutecznie przeszkadzały mi w lekturze.

Po pierwsze, zachowanie gimnazjalistów i cała ta sceneria jest tak uroczo naiwna, że od czasu do czasu MUSIAŁAM sobie kwiknąć. Ja rozumiem, że to były inne czasy (choć nie tak dawne, skoro w ruch poszło gimnazjum), że inne priorytety itepe. Ale z pewnym rozrzewnieniem stwierdziłam, że jeśli dziewczyna wybiega z płaczem po złośliwym przytyku (nawet cenzuralnym - albinoska. Ot wsio), to ona by u nas w szkole dnia nie przeżyła. Reakcja przytyk (okularnik, łamaga, kobra itd.) - płacz - widowiskowy wybieg z sali/stołówki/whateva pojawiała się na kartach tej powieści tak często, że chwilami miałam wrażenie, że dziewczęta nie zajmują się niczym innym tylko bieganiem.
Jest jeszcze kilka takich kwiatków - klasa, która poznaje się na charakterze Tej Złej w tydzień to marzenie, moja poznaje się ponad dwa lata i jakoś jej nie idzie. Poza tym po sytuacji, w której pani Czajka na forum klasy stwierdza dziewczynie, delikatnie mówiąc, że się nieodpowiednio ubrała do szkoły (ta wybiegła z płaczem, a jakże), uznałam, iż połowie naszej szkoły by musiała tak powiedzieć.

Po drugie, chwilami historyjki są wręcz obrzydliwie moralizatorskie, wszystko kończy się dobrze, uczciwość zawsze zwycięża, Ta Zła tak naprawdę nie jest zła tylko niezrozumiana, a wnioski są podsuwane czytelnikowi pod nos. Widać, nawet bardzo widać, że początkowo książka (w odcinkach) trafiała do Victora Gimnazjalisty.

Po trzecie, trochę irytował mnie motyw przewodni Harry'ego Pottera. Ja sama bardzo go lubię (to nawet mało powiedziane), ale wzmianka o nim co drugą stronę była dla uciążliwa. Poza tym jestem ciekawa, czy to tylko w moim wydaniu imię J.K Rowling notorycznie pisano jako Joane, zamiast Joanne.

Podsumowując, zamiast się ozmóżdżyć, zajęłam się wyłapywaniem zgrzytów. Ogólnie dla mnie ciut niestrawna, naiwna no i (moja największa bolączka) bohaterowie są nieco schematyczni. Wracam do thrillerów i kryminałów z podkulonym ogonem.

Kiedy zarwałam kolejną noc, nie mogąc oderwać się od ukochanego Kinga, powiedziałam sobie: dość, czas poszukać przyjemnego odmóżdżacza na dobranoc. Poszłam więc z tymże postanowieniem do biblioteki, pogrzebałam i trafiłam na "Klasę pani Czajki". Pomyślałam sobie, ze wygląda całkiem sensownie przy Zmierzchach i innych Naznaczonych, dlatego też wróciłam z nią do domu. Pewna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Napiszę krótko - historia z kart tej powieści chwyta za serce i jednocześnie przeraża, zmusza do refleksji i wdzięczności za to, co mamy.
To, co przeżyły tysiące kobiet, co stało się "królom", te wszystkie cierpienia, walkę o zachowanie resztek siebie, człowieczeństwa, tam, gdzie go już nie było, a wreszcie godność i dumę króli nawet w obliczu śmierci - wszystko autorka opisała dokładnie, stylem jasnym i ujmującym.
Dawno już książka nie dostarczyła mi tylu emocji.
I pomyśleć, że trafiłam na nią przypadkiem...

Napiszę krótko - historia z kart tej powieści chwyta za serce i jednocześnie przeraża, zmusza do refleksji i wdzięczności za to, co mamy.
To, co przeżyły tysiące kobiet, co stało się "królom", te wszystkie cierpienia, walkę o zachowanie resztek siebie, człowieczeństwa, tam, gdzie go już nie było, a wreszcie godność i dumę króli nawet w obliczu śmierci - wszystko autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo niewiele jest książek, które wywołują u mnie tak silną obawę i niepokój jak "Misery".
A było się czego obawiać. A raczej kogo.
Z każdą kolejną stroną, ba, słowem, Annie Wilkes stawała się bardziej przerażająca. Zamierałam, gdy wchodziła do pokoju Paula (niezależnie od tego, czy się uśmiechała czy nie). King doskonale stworzył tę postać, jej zachowanie jako osoby chorej było realistyczne i napawające lękiem.

Poza tym miło było wejść do (ciekawego) umysłu Paula, pisarza, który walcząc o życie musi ożywić znienawidzoną bohaterkę swych książek. Który staje się swoją własną Szeherezadą. Który w końcu tworzy dzieło dobre, może nawet wybitne.

Szczerze mówiąc, nie byłam przygotowana na niepokój i napięcie, gdy sięgałam po tę powieść. "Misery" dostarcza ogromu emocji, zwłaszcza, gdy odkrywa się przeszłość pewnej szalonej byłej pielęgniarki...

Bardzo niewiele jest książek, które wywołują u mnie tak silną obawę i niepokój jak "Misery".
A było się czego obawiać. A raczej kogo.
Z każdą kolejną stroną, ba, słowem, Annie Wilkes stawała się bardziej przerażająca. Zamierałam, gdy wchodziła do pokoju Paula (niezależnie od tego, czy się uśmiechała czy nie). King doskonale stworzył tę postać, jej zachowanie jako osoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już kolejna powieść Kinga, na której się nie zawiodłam :)
Przeczytawszy najpierw nie do końca pochlebne opinie o tej powieści (jak to ja), nie mogłam się za nią zabrać. Ale gdy już zaczęłam ją czytać, wciągnęła mnie niesamowicie.
Historia małej dziewczynki zgubionej w wielkim, dzikim lesie niesamowicie podziałała na moją wyobraźnię i sama czułam niepokój patrząc na ciemne kąty w pokoju ;) Choć fabuła jest prosta, a bohaterów drugoplanowych jak na lekarstwo, nie przeszkadzało mi to w lekturze. Mogę nawet stwierdzić, że poznawanie świata oczyma głównej bohaterki mi się spodobało.
Wielkim plusem powieści jest niewątpliwie sama Trisha. Posiada bardzo bujną wyobraźnię, co staje się zarówno jej wybawieniem jak i przekleństwem. Dziecko to jest rozsądne, zaradne i rezolutne, potrafiące radzić sobie samo, do płaczliwej histeryczki mu daleko (na szczęście). Ale King nie przesadza również w drugą stronę. Mała również płacze, załamuje się, ma chwile słabości, jak każdy człowiek. Jej siłą jest jednak to, że się nie poddaje.
Wstawki baseballowe również przypadły mi do gustu, w końcu Trisha jest jego wielką fanką, a my patrzymy na świat przez jej pryzmat. A zakończenie jest cudowne.
Mogę też powiedzieć, że niezaprzeczalnie pokochałam Toma Gordona :)

To już kolejna powieść Kinga, na której się nie zawiodłam :)
Przeczytawszy najpierw nie do końca pochlebne opinie o tej powieści (jak to ja), nie mogłam się za nią zabrać. Ale gdy już zaczęłam ją czytać, wciągnęła mnie niesamowicie.
Historia małej dziewczynki zgubionej w wielkim, dzikim lesie niesamowicie podziałała na moją wyobraźnię i sama czułam niepokój patrząc na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ech. Z własnej woli bym po nią nie sięgnęła, bo romantyczne powieści dla nastolatek mnie odstraszają. Ale skoro jest lekturą, mus to mus ;)
Od samego początku powieści nudziłam się i byłam w stanie przewidzieć, jak potoczy się akcja, a to już bardzo źle świadczy o pozycji czytanej. Więcej, miałam nieprzyjemne wrażenie, że fabuła jest stereotypowa i powielana.
Poza tym, porównując z innymi postaciami, bohaterowie "Zapałki..." to płaskie ludziki z papieru. Mada nigdy nie wie czego chce, a Marcin, w założeniu mroczny i ironiczny, w praktyce jest bardziej otwarty niż swoja dziewczyna. Naprawdę, tajemniczy to nie cecha, która ciśnie mi się na usta, gdy chcę opisać chłopaka pytającego dziewczynę, jak myje włosy (WTF w ogóle?). Mam wrażenie, że przy kreacji bohatera pani Siesicka wahała się pomiędzy Chodzącym Spełnieniem Mokrych Snów Nastolatek a Mrocznym Mężczyzną Ze Straszną I Równie Mroczną Przeszłością.Niestety, nie można jednocześnie zjeść ciastko i je mieć, o czym autorka najwyraźniej nie wiedziała.
Podsumowując, podejrzewam u siebie alergię na książki o miłości.

Ech. Z własnej woli bym po nią nie sięgnęła, bo romantyczne powieści dla nastolatek mnie odstraszają. Ale skoro jest lekturą, mus to mus ;)
Od samego początku powieści nudziłam się i byłam w stanie przewidzieć, jak potoczy się akcja, a to już bardzo źle świadczy o pozycji czytanej. Więcej, miałam nieprzyjemne wrażenie, że fabuła jest stereotypowa i powielana.
Poza tym,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo sympatyczna pozycja. Subtelne połączenie akcji, fantastyki i rzeczy niesamowitych z życiem codziennym.
Bohaterowie są dowcipni i przyjemni w odbiorze, zwłaszcza Net :3

Bardzo sympatyczna pozycja. Subtelne połączenie akcji, fantastyki i rzeczy niesamowitych z życiem codziennym.
Bohaterowie są dowcipni i przyjemni w odbiorze, zwłaszcza Net :3

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tutaj jeszcze Gaba nie była dzielna ani wychwalana pod niebiosa. Jako zwykła siedemnastolatka okazała się nawet sympatyczna (skutki czytania serii nie po kolei), Pyziak niebucowaty, A Ignac znośny.
Za to mała Pulpa mnie urzekła

Tutaj jeszcze Gaba nie była dzielna ani wychwalana pod niebiosa. Jako zwykła siedemnastolatka okazała się nawet sympatyczna (skutki czytania serii nie po kolei), Pyziak niebucowaty, A Ignac znośny.
Za to mała Pulpa mnie urzekła

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudownie się ją czyta, zwłaszcza w święta.
Mały Tygrysek jak zwykle bezbłędny :)

Cudownie się ją czyta, zwłaszcza w święta.
Mały Tygrysek jak zwykle bezbłędny :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Anielka, mimo wszystkich swoich wad, podbiła moje serce. Chyba dzięki Franciszce Wyrobek i nietuzinkowemu poczuciu humoru.

Anielka, mimo wszystkich swoich wad, podbiła moje serce. Chyba dzięki Franciszce Wyrobek i nietuzinkowemu poczuciu humoru.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mila Borejko - ironiczna i nieco despotyczna pani domu - zawsze pozostawała w cieniu córek. Jako że bardzo ja polubiłam, strasznie się ucieszyłam, że to ona będzie grała tu pierwsze skrzypce.
Cofamy się aż do lat przedwojennych, obserwując całe życie Mili. Urzekł mnie klimat wojenny, to, ze mimo zniszczeń i gruzów dzieci potrafią się po prostu cieszyć. Gizela, opiekunka małej Melanii, mimo swojej niezgrabności w okazywaniu uczuć, bardzo mnie urzekła. Wielokrotnie widziałam jej troskę o dziewczynkę, co mnie wzruszało. Poza tym charakterek miała niczego sobie ;)
Zakochany, rudy Ignac - tego nie da się opisać. To trzeba przeczytać.

Jeden z najlepszych tomów serii, jak dla mnie ostatni trzymający fason.

Mila Borejko - ironiczna i nieco despotyczna pani domu - zawsze pozostawała w cieniu córek. Jako że bardzo ja polubiłam, strasznie się ucieszyłam, że to ona będzie grała tu pierwsze skrzypce.
Cofamy się aż do lat przedwojennych, obserwując całe życie Mili. Urzekł mnie klimat wojenny, to, ze mimo zniszczeń i gruzów dzieci potrafią się po prostu cieszyć. Gizela, opiekunka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Khę. Nie lubię Pyzy. Takie toto spokojne, dobroduszne, rozmemłane ciut. Frycka zresztą też.

Za to Tygrys jeszcze w pełnej Tygrysowatości swego charakteru :3

Khę. Nie lubię Pyzy. Takie toto spokojne, dobroduszne, rozmemłane ciut. Frycka zresztą też.

Za to Tygrys jeszcze w pełnej Tygrysowatości swego charakteru :3

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ida, niezmiennie i od lat, jest moją ulubioną częścią Jeżycjady.
Główna bohaterka jest narwana i uczuciowa, wszystko przeżywa dwa razy mocniej, najpierw myśli potem robi. I jak to często bywa w wieku nastoletnim, ma ogromne kompleksy.
W tej powieści, lekkiej i przyjemnej, obserwujemy przemianę Idusi z rozhisteryzowanego brzydkiego kaczątka w pewnego siebie łabędzia.
Poza tym życie Borejków jest takie przyjemnie bezproblemowe, mimo biedy nie martwią się co będzie jutro. Czasem aż im tego zazdrościłam. Przez całą powieść czuje się tę cudowną, rodzinną atmosferę.

Pani Musierowicz pokazuje, że książki opisujące problemy nastolatek wcale nie muszą być infantylne i głupie.

Ida, niezmiennie i od lat, jest moją ulubioną częścią Jeżycjady.
Główna bohaterka jest narwana i uczuciowa, wszystko przeżywa dwa razy mocniej, najpierw myśli potem robi. I jak to często bywa w wieku nastoletnim, ma ogromne kompleksy.
W tej powieści, lekkiej i przyjemnej, obserwujemy przemianę Idusi z rozhisteryzowanego brzydkiego kaczątka w pewnego siebie łabędzia.
Poza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwsze, Ignacy Miągwa Stryba jest dla mnie absolutnie niestrawny, razem ze swoim loczkiem i odstającymi uszami. Ugh, najchętniej bym go wysłała do jakiejś szkoły z internatem (daaaaaleko stąd) coby go nie oglądać.
Po drugie, Ignacy Senior również. Z sympatycznego, rozkojarzonego tatka (np. Kwiat Kalafiora) zmienił się w zdziadziałego uzurpatora, który zabija swoim wnuczkom drzwi do balkonu.
Przełknąwszy jednak te dwa minusy, książka całkiem przyjemna.

Po pierwsze, Ignacy Miągwa Stryba jest dla mnie absolutnie niestrawny, razem ze swoim loczkiem i odstającymi uszami. Ugh, najchętniej bym go wysłała do jakiejś szkoły z internatem (daaaaaleko stąd) coby go nie oglądać.
Po drugie, Ignacy Senior również. Z sympatycznego, rozkojarzonego tatka (np. Kwiat Kalafiora) zmienił się w zdziadziałego uzurpatora, który zabija swoim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stara, dobra Jeżycjada. Patrząc na ostatnie pozycje, aż się tęskni do Belli (świetna postać, cudowna) i Przeszczepa ;)

Stara, dobra Jeżycjada. Patrząc na ostatnie pozycje, aż się tęskni do Belli (świetna postać, cudowna) i Przeszczepa ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z ulubionych książek za dzieciaka, zwłaszcza dzięki bosmanowi Nowickiemu i jego przygodom. Oraz Sally - pamiętam jak się ucieszyłam, że w końcu pojawiła się jakaś dziewczynka.

Jedna z ulubionych książek za dzieciaka, zwłaszcza dzięki bosmanowi Nowickiemu i jego przygodom. Oraz Sally - pamiętam jak się ucieszyłam, że w końcu pojawiła się jakaś dziewczynka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z pierwszych książek, którą pamiętam.
Wciągnęłam się niesamowicie i ilekroć ją wspominam, kojarzy mi się ona z dzieciństwem, przygodą i dobrą zabawą.

Jedna z pierwszych książek, którą pamiętam.
Wciągnęłam się niesamowicie i ilekroć ją wspominam, kojarzy mi się ona z dzieciństwem, przygodą i dobrą zabawą.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przebrnęłam.
Aby zapobiec komentarzom typu "Oesu, nie czytałaś to nie mów", sięgnęłam po ten sparklący koszmar. Khy.
Isabella żyje po to, aby gotować i sprzątać swemu tatulkowi, co to głównie siedzi i ogląda telewizję (jak prawdziwy mężczyzna).
Spotyka Edwarda, bucowatego dziwaka, do którego pała niespotykaną sympatią.
Co z tego, ze jest wampirem, że może ja zabić i jest najwyraźniej niestabilny psychicznie, PRZECIEŻ JEST TAAAAKI PIĘKNY.
Bella jest wyprana z charakteru, Pan i Władca decyduje za nią. A ona zachwyca się jego cudownie zimnym (ugh) marmurowym ciałem.
No niby ktoś tam chce ją zabić, ale przecież nie można temu wątkowi dać za dużo miejsca, trzeba się pozachwycać Marmurowym Przystojniakiem.

Przebrnęłam.
Aby zapobiec komentarzom typu "Oesu, nie czytałaś to nie mów", sięgnęłam po ten sparklący koszmar. Khy.
Isabella żyje po to, aby gotować i sprzątać swemu tatulkowi, co to głównie siedzi i ogląda telewizję (jak prawdziwy mężczyzna).
Spotyka Edwarda, bucowatego dziwaka, do którego pała niespotykaną sympatią.
Co z tego, ze jest wampirem, że może ja zabić i jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam takie książki. Inny świat, apokalipsa, przetrwanie. (Tu brawa dla autorki, świetny pomysł)
Ciekawi bohaterowie, zwłaszcza Katniss, Rue i Gale. W końcu nie ma podziału na dobrych i złych, są tylko ludzie, w których budzą się najbardziej pierwotne instynkty. Przyjemnie patrzyło się też na Igrzyska Głodowe oczyma kogoś, kto jest człowiekiem z krwi i kości, z zaletami i wadami (ostatnio szalenie trudno o realistycznego głównego bohatera)
Poza tym opisy, dynamiczne i plastyczne, pozwalały mi się wczuć w walkę o życie bohaterów, mam wrażenie, że to może i za sprawą języka teraźniejszego (do którego na początku nie byłam przekonana)? Denerwowałam się, cieszyłam i płakałam, przeżywałam tę powieść.

Ale w tej książce był jeden spory minus. Minus ten uniemożliwił mi sięgniecie po dalsze tomy. Peeta. Matko, nie wiem dlaczego mnie on denerwuje, ale denerwuje. Mam wrażenie, że ograniczał Katniss i wywierał na nią presję. Nie żeby coś, ale mi oni do siebie nie pasują. *Wymachuje transparentem TEAM GALE*

Uwielbiam takie książki. Inny świat, apokalipsa, przetrwanie. (Tu brawa dla autorki, świetny pomysł)
Ciekawi bohaterowie, zwłaszcza Katniss, Rue i Gale. W końcu nie ma podziału na dobrych i złych, są tylko ludzie, w których budzą się najbardziej pierwotne instynkty. Przyjemnie patrzyło się też na Igrzyska Głodowe oczyma kogoś, kto jest człowiekiem z krwi i kości, z...

więcej Pokaż mimo to