rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Kimmo, owdowiały policjant Święta od śmierci żony spędza w pracy. Są to spokojne dni na komisariacie, jest tam pusto. Można w spokoju powypełniać papierkową robotę. W wigilię jednak ten spokój zakłóca prostytutka, chcąca zgłosić doniesienie o gwałcie. Jednak to nie koniec Bożonarodzeniowych sensacji. W górach znaleziono martwego lekarza sadowego, Patrika Laukkanena, niedaleko jego domu, w którym została jego zona i dziecko w wieku niemowlęcym. dwa dni później ginie twórca manekinów, Harri Makela. Obie ofiary łączy jedynie wspólny występ w talk show popularnym w Finlandii. Autor w utworze wprowadził urywki przeżyć nieznanej nam kobiety. Możemy po nich wywnioskować, ze łączy ją coś z tymi morderstwami.

Fabuła nie jest jakaś niesamowita i wciągająca, ale tematyka jaką porusza jest ważna. Autor świetnie "dobiera się" do psychiki głównych bohaterów i opisuje ją w taki sposób, że czuję jakbym to była ja. Mamy tutaj cały wachlarz negatywnych uczuć, od wściekłości, po rozpacz. Pozytywne równiez występują, ale nie omieszkam dodać, że rzadziej. Ta część jest trochę słabsza od poprzedniej zwłaszcza przez przewidywany finał. Zima lwów pokazuje , że nie ważne co nam się w życiu zdarzy, przyjdą te lepsze chwile i trzeba je wykorzystać, nie można pozwolić im odejść.

To moja druga książka tego autora, ale już sobie wyrobiłam o nim zdanie. Pisze dobre kryminały, ale nie są one zachwycające. Wątpię, że znajdzie się osoba, która będzie je wychwalała pod niebiosa, ale fani zdecydowanie istnieją, a ja jestem jedną z nich. Gorąco polecam fanom kryminałów, literatury skandynawskiej i każdemu, kto ma ochotę na chwilę relaksu z intrygującym i przystojnym (w mojej głowie ;D) policjantem.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/zima-lwow-jan-costin-wagner.html

Kimmo, owdowiały policjant Święta od śmierci żony spędza w pracy. Są to spokojne dni na komisariacie, jest tam pusto. Można w spokoju powypełniać papierkową robotę. W wigilię jednak ten spokój zakłóca prostytutka, chcąca zgłosić doniesienie o gwałcie. Jednak to nie koniec Bożonarodzeniowych sensacji. W górach znaleziono martwego lekarza sadowego, Patrika Laukkanena,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sinikka zaginęła. Znaleziono jej rower, torbę i ślad krwi w miejscu, gdzie trzydzieści trzy lata temu porwano Pię. Kilka miesięcy później ciało Pii znaleziono na dnie jeziora z oznakami gwałtu i morderstwa. Oddział śledczych z Turku szybko uświadamia sobie podobieństwo owych sytuacji. Policjanci zostają postawieni przed pytaniem, na które nie znają odpowiedzi: To sprawca z 1974, czy może jego naśladowca?

Rzecz dzieje się w ciągu kilku dni. Utwór nie nudzi, ale akcja nie ma zawrotnego tempa. Nie ma też wielu jej zwrotów. W dziele jest wprowadzona wielowątkowość. Nie wiem, czy to działa bardziej na plus, czy na minus. Czasami miałam ochotę lepiej poznać bohaterów, ale często wolałabym, aby wszystko szybciej się rozwinęło, bez zbędnych opisów. Poznajemy bliżej życie detektywów śledczych, zwłaszcza głównego bohatera Kimmo Joenty oraz policjanta na emeryturze - Antoniego Ketoli, a także rodziny obu dziewczynek, jak i obu sprawców przestępstwa sprzed lat.

Milczenie podejmuje trudny temat pedofilii i zbrodni na dzieciach. Ukazuje również skomplikowane relacje międzyludzkie, miedzy dorastającą młodzieżą, a ich rodzicami, między wspólnikami przedawnionej zbrodni. Uświadamia nam również, że nigdy nie pogodzimy się ze śmiercią bliskiej nam osoby. Nie możemy usunąć wszystkich pamiątek związanych z tym człowiekiem, nie możemy zapomnieć, że kiedykolwiek była w naszym życiu. Ona zawsze będzie obecna. W sercu. Pewnie wielu z nas doskolane to wie. Ja również zaliczam sie do tego grona. Niestety.

Jest to dobra książka, ale nie porywająca. Dobry kryminał ze świetnym finałem. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Jest to zdecydowanie plus! Polecam fanom tego gatunku.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/milczenie-jan-costin-wagner.html

Sinikka zaginęła. Znaleziono jej rower, torbę i ślad krwi w miejscu, gdzie trzydzieści trzy lata temu porwano Pię. Kilka miesięcy później ciało Pii znaleziono na dnie jeziora z oznakami gwałtu i morderstwa. Oddział śledczych z Turku szybko uświadamia sobie podobieństwo owych sytuacji. Policjanci zostają postawieni przed pytaniem, na które nie znają odpowiedzi: To sprawca z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co byście zrobili, gdyby pewnego razu, kiedy jak zwykle popijaliście herbatkę w ulubionej kawiarni, przysiadłaby się do Was osiemdziesięcioparoletnia osóbka z tatuażem na przedramieniu?

Alex w podobny sposób poznał Janusza. Alex Amberg, Niemiec, mieszkający w Warszawie, uczy w niemieckiej szkole w tymże mieście. Pozostaje w szczęśliwym związku z Brittą. Na początku mężczyźni spotykają się w lokalu "Corso" (sprawdziłam - istnieje na prawdę) i rozmawiają. Ich znajomość owocuje w wycieczkę do Muzeum Auschwitz-Birkenau. Alex pomaga również Januszowi uporać się ze sprawami z przeszłości.

Czytanie tej książki było dla mnie wielką przyjemnością oraz ogromną lekcją historii. Dowiedziałam się wiele o Holokauście, o II wojnie światowej, o Niemcach. W utworze poznajemy powojenne losy SS-man'ów oraz jeńców obozowych. Zaznajamiamy się z relacjami Polsko - Niemieckimi oraz ze stosunkiem Niemców do ich nazistowskiej przeszłości.

"Nieprzyznawanie się do własnej winy nie jest zjawiskiem spowodowanym przez położenie Słońca, lecz na wskroś ludzką słabością" (str. 249)

Książka dała mi możliwość poznania polskiej pisarki - Zofii Posmycz. Była uwięziona w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Napisała kilka książek o tematyce lagrowej, mogących być interesującą lekturą (za którymi pewnie się rozejrzę w jakiejś bibliotece) i nadal się trzyma mimo swoich dziewięćdziesięciu lat. Dwie z jej książek zostały zekranizowane. Są oczywiście czarno-białe, ale znalazłam miejsca w sieci, gdzie można je obejrzeć. Jest ona autorką recenzji Cafe Auschwitz, która znajduje się we wstępie oraz fragmentami na skrzydełkach.

Książka ma lekki posmak kryminału, czy nawet powieści sensacyjnej - Alex parokrotnie odwiedza swoją ojczyznę, aby poznać pewnego człowieka. Prowadzi więc pewnego rodzaju śledztwo, jakby dziennikarskie śledztwo. Aby wiedzieć, czy mu się powiedzie musicie sięgnąć po książkę! :D


Z doświadczenia wiem, że historia jest trudnym przedmiotem. Takie utwory to dobre rozwiązanie do nauki. Wiele się można dowiedzieć i to w ciekawej formie. W Cafe Auschwitz jest może więcej fikcji niż faktów, ale te najważniejsze prawdy są zachowane.

Reasumując, jeśli ktoś jest nie doedukowany lub chciałby poczytać o Holokauście to książka jest jak najbardziej dla niego. Jeśli ktoś lubi historie wojenne to książka jest jak najbardziej dla niego. Jeśli ktoś ma ochotę poznać przygody Janusza z obozu i już po odzyskaniu wolności to książka jest jak najbardziej dla niego. Mnie do przeczytania książki przekonał tytuł i informacja, że nie znalazła ona wydawcy w Niemczech, w kraju autora, jej debiut jest tu, w Polsce. Mogę z czystym sumieniem polecić dzieło Dirka Braunsa wszystkim, którzy mają ochotę na interesującą, mądrą, niebanalną lekturę i chcą się przy okazji dowiedzieć czegoś ważnego i wartościowego.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/cafe-auschwitz-dirk-brauns.html

Co byście zrobili, gdyby pewnego razu, kiedy jak zwykle popijaliście herbatkę w ulubionej kawiarni, przysiadłaby się do Was osiemdziesięcioparoletnia osóbka z tatuażem na przedramieniu?

Alex w podobny sposób poznał Janusza. Alex Amberg, Niemiec, mieszkający w Warszawie, uczy w niemieckiej szkole w tymże mieście. Pozostaje w szczęśliwym związku z Brittą. Na początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Internet... W internecie można wszystko. W dzisiejszych czasach wyręcza nas on w wielu czynnościach,w pewnym stopniu nawet zastępuje nam rzeczywistość. Robimy tam zakupy, rozmawiamy ze znajomymi, poznajemy ludzi.

Weronika ma 41 lat i od dłuższego czasu jest mężatką. Ma również dorosłego syna. Loguje się w "Okolicach Samotności", portalu internetowym. Pragnie poznać kogoś nowego, wyrwać się ze swojego życia. Ku jej radości pisze go niej pan P. Od samego początku świetnie się dogadują, czują jakby się znali od zawsze. Jednak każde z nich ma swoje tajemnice, swoją niekoniecznie miłą przeszłość. Dzieli ich również odległość od Gdańska do Puław.
"...człowiek, który nigdy nie zaznał, czym jest Miłość, musi uznać swoje życie za nieistotne". (str. 180)
Zadziwia mnie to, że polscy autorzy płci męskiej piszą tak świetne książki z punktu widzenia kobiet. Opisują ich uczucia, ich wnętrze. Rozumieją je. Spotykam się z tym już po raz kolejny i nie mogę przestać się dziwić. A przecież powszechnie się mówi, że kobiety są niezrozumiałe, nie rozumieją siebie nawzajem, ani nawet samych siebie. A tu takie piękne utwory powstają.

Książka zapisana jest w formie dialogu między dwoma głównymi bohaterami, przeplatane refleksjami, przemyśleniami narratorki. Kochanankowie są świetnie skrojeni, nie są idealni, ich życie też takie nie jest. Inne postacie przytaczane są tylko przez nich w wypowiedziach.

Gdy recenzuje rewelacyjne debiuty mało znanego pisarza lubię przybliżyć Wam jego sylwetkę. Chciałam się dowiedzieć czegoś o nim również dla siebie, bo opis z okładki był taki ogólny. Po przekopaniu dwóch stron w google dotarłam do zadowalających mnie informacji.

Robert Kamiński urodził się w 1973 roku w Koszalinie. Jest absolwentem II Liceum Ogólnokształcącego im. Wł. Broniewskiego w Koszalinie. Ukończył filozofię i historię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przez kilka lat studiował również filologię klasyczną. Bibliofil, szachista, gra w brydża sportowego, miłośnik muzyki klasycznej renesansu i baroku (gitarzysta), jak również klasycznej literatury rosyjskiej i francuskiej, a także Tadeusza Śliwiaka, Roberta de Visee i Glenna Goulda. Lubi polskie kino lat 60. Film wszechczasów wg pana Roberta to "Shine" z 1996 roku. "Melisa", jego debiutancka książka, jest jak na razie jego jedyną, ale mam nadzieję, że nie ostatnią!

"P...:Gdybym miał do dyspozycji tylko jedno zdanie, jedno jedyne, które mogę powiedzieć swemu dziecku, z którym chciałbym zostawić je na tym świecie, wiesz co bym jej powiedział?W...:Nie. P...:Powiedziałbym jej, że Miłość pachnie melisą. W...:Dlaczego właśnie melisą? P...:Nie wiem dlaczego. I nie chcę wiedzieć. To tajemnica. Ale tak właśnie pachnie".(str. 180)

Piękna opowieść o Miłości pachnącej melisą, tej prawdziwej, wielkiej, wytęsknionej, oczekiwanej i wymarzonej przez każdego z nas. Miłości głębokiej, absolutnej, odbywającej się na poziomie dusz. Dzieło zmusza do refleksji nad własnym życiem, przeżywanymi miłościami i do poszukiwanie tej wyjątkowej. Polecam każdemu, bardzo przyjemna lekturka.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/melisa-robert-kaminski.html

Internet... W internecie można wszystko. W dzisiejszych czasach wyręcza nas on w wielu czynnościach,w pewnym stopniu nawet zastępuje nam rzeczywistość. Robimy tam zakupy, rozmawiamy ze znajomymi, poznajemy ludzi.

Weronika ma 41 lat i od dłuższego czasu jest mężatką. Ma również dorosłego syna. Loguje się w "Okolicach Samotności", portalu internetowym. Pragnie poznać kogoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie zawsze może być dobrze. Zycie nie jest idealne. Raz jest się na górze, innym razem na dole. Ważne, żeby się nigdy nie poddawać. Uparcie walczyć, dożyć do czegoś lepszego. Nie ważne jak nisko upadniemy, jakie to nasze życie będzie okropne, ważne żeby mieć nadzieję, wierzyć że lepsze "jutro" nadejdzie.

Poznajemy Dorotę, czterdziestoparolatkę, która w 2006 roku zostaje właścicielką restauracji "Leśna" w miejscowości Obora, koło Raciborza. Prowadzenie tego interesu jest dla niej nowością, wcześniej z racji, że jest doktorem teologii dogmatycznej nauczała religii w pobliskim liceum. Mając na utrzymaniu czwórkę dzieci i zero wsparcia ze strony męża próbuje poradzić sobie z nową sytuacją.

"Podejmując walkę i trud, jaki niesie nam życie, trzeba przede wszystkim obronić wartości, obronić siebie jako człowieka". (str. 209)

Jest to prawdziwa autentyczna historia pełna walki w sądach, walki o przeżycie, o przetrwanie. Pani Dorota powinna stanowić przykład dla wielu ludzi znajdujących się w nieciekawej sytuacji. Główna bohaterka odznacza się naprawdę silnym charakterem, nie poddawała się, twardo walczyła, niejednokrotnie dokonała cudu, ,jej zachowanie było momentami wręcz bohaterskie. Ja na jej miejscu bym sobie nie poradziła.

Wszystko utrzymane w lekkiej i zabawnej tonacji. W ten sposób nie martwimy się tak bardzo losami pani Doroty, zyskuje ona nasza sympatię. Zabawne sytuacje pomieszane z tragicznymi. Książka podnosi nas na duchu, niejednokrotnie rozśmiesza, rzadko martwi.

"... tylko człowiek ma taką zdolnośc, że może być szczęśliwym".

Książka pokazuje, to jak ważna jest wiara w poprawę sytuacji, w lepsze jutro. Niesie ze sobą przesłanie filozoficzne, dość łatwe do odczytanie, dzięki temu przujmie się w szerszym gronie. Polecam wszystkim strudzonym życiem oraz ciekawym dalszych losów Doroty Frączek.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/zycie-w-oborze-dorota-fraczek.html

Nie zawsze może być dobrze. Zycie nie jest idealne. Raz jest się na górze, innym razem na dole. Ważne, żeby się nigdy nie poddawać. Uparcie walczyć, dożyć do czegoś lepszego. Nie ważne jak nisko upadniemy, jakie to nasze życie będzie okropne, ważne żeby mieć nadzieję, wierzyć że lepsze "jutro" nadejdzie.

Poznajemy Dorotę, czterdziestoparolatkę, która w 2006 roku zostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wszystko wynika z czegoś, nic nie wynika z niczego. Wszystko ma swój początek, nie ma czegoś nic nieznaczącego.

Poznajemy rodzina Jarmoców. Zefiryna i Wacław mają czwórkę dzieci: Krzysia, Mareczka oraz bliźniaków, Marlenę i Antosia. Mieszka z nimi matka Zefiryny, Amelia. Towarzyszymy im przez dłuższy czas, jak sąsiad z naprzeciwka - o wszystkim wie, ale się nie wtrąca. Główne skrzypce gra Antoni, to o nim jest ta książka. Wyróżnia się wśród swojego rodzeństwa oraz rówieśników oczytaniem, spokojem, zachwyca się widokiem zapełnionych pólek w bibliotece, chce zostać aktorem. Jest nieśmiały, nie umie się porozumieć z kolegami. Przyjaźnie są krótkie i dramatycznie się kończą, z jednym wyjątkiem. Obserwujemy jego dorastanie, wzloty i upadki przez całe jego dzieciństwo, młodość, aż w końcu dorosłe życie. Przyglądamy się wszystkim tragediom rodzinnym, zawirowaniom miłosnym, rozwijającej się twórczości (Antoni pisze wiersze). Główny bohater zakłada rodzinę, kariera mu się sypie. I zgodnie z teorią: "Jak się wali to wszystko naraz" Antoniego przytłaczają same kłopoty.

"Antoni ma cholernego pecha"(zdanie, którym zaczyna się książka - str.5)

Przypatrujemy się wszystkim postaciom, sytuacjom, które ukształatowały Antoniego, jako dorosłego człowieka. Antoni od zawsze wyróżniał się z tłumu. nigdy nie był taki jak wszyscy. Jego psychika jest złożona, skomplikowana. Przed nikim się nie otworzył, nikt nie poznał jego prawdziwego wnętrza. Nawet czytelnik nie wie wszystkiego, bo jak by się mogło wydawać narracja nie jest w pierwszej osobie, lecz w trzeciej. Aby go zrozumieć trzeba całkowicie, dogłębnie, dokładnie i z uwagą poznać całą jego historie, wszystko co go ukształtowało, co go otaczało, trzeba razem z nim przebyć drogę jego życia, wszystkie zakręty, a było ich dużo, obserwować cały jego rozwój, dotrzeć do apogeum i zobaczyć jak rozwój w zastraszającym tempie zmienia się w regres.

Z tego co udało mi się ustalić (bo informacji jest naprawdę niewiele) autor B kompleksu, Wiesław Lewoc mieszka w Szczecinie, zarządza tamtejszym Zamkiem Książąt Pomorskich, datę urodzenia ma zbliżoną do głównego bohatera swojej (jak udało mi się ustalić) debiutanckiej książki, a na drugie ma Antoni. :)

Utwór napisany przystępnym językiem, występuje tu pewna ilość wyrażeń w języku rosyjskim (pozostałości po Stalinie i zmianach wschodnich granic naszego kraju)
oraz kilka przestarzałych zwrotów (rzecz dzieje się pod koniec zeszłego wieku). Czytanie jest przyjemne, rozbawia, zasmuca, martwi, przeraża - znajdziemy tutaj najskrajniejsze emocje, czyli od wyboru do koloru. Momentami byłam lekko znudzona, przez długie opisy. Rzadko występują tu też dialogi. Akcja jest szybka dynamiczna, w końcu to prawie trzydzieści lat na prawie sześciuset stronach!

Jest to opowieść o formowani się duchowy, moralnym, społecznym, psychicznym i wszystkim innym, jakie tylko występuje. ;) Polecam wszystkim fanom "obyczajówek", ale nie tylko. To jest naprawdę świetna i wciągająca książka, więc ośmielę się polecić ją wszystkim. Jeśli macie ochotę na długą opowieść o pewnym mężczyźnie, z zagwarantowaną huśtawką nastrojów i z niespodziewanym, niesamowitym, zaskakującym, rewelacyjnym i przełomowym finałem, to musicie przeczytać B kompleks!

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/b-kompleks-wiesaw-lewoc.html

Wszystko wynika z czegoś, nic nie wynika z niczego. Wszystko ma swój początek, nie ma czegoś nic nieznaczącego.

Poznajemy rodzina Jarmoców. Zefiryna i Wacław mają czwórkę dzieci: Krzysia, Mareczka oraz bliźniaków, Marlenę i Antosia. Mieszka z nimi matka Zefiryny, Amelia. Towarzyszymy im przez dłuższy czas, jak sąsiad z naprzeciwka - o wszystkim wie, ale się nie wtrąca....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brie ma wszystko: kochającą rodzinę, cudowne przyjaciółki i chłopaka, o którym marzy każda dziewczyna. Sielankowe życie kończy się, gdy Jacob wypowiada straszliwe słowa: "Nie kocham Cię". Piętnastolatce pęka serce. Dosłownie. I umiera. Swoją historię opowiada nam z zaświatów. Spotyka tam Patricka, siedemnastolatka, który zginął w latach osiemdziesiątych w wypadku motocyklowym. Nastolatkowie świetnie się dogadują. Chłopak, jako że ma dłuższy staż oprowadza Aubrie po tamtym świecie i zdradza tajniki rządzące światem zmarłych. Dziewczyna stara się pogodzić z własną śmiercią, rozłąką z bliskimi i tajemnicą, o której nie miała pojęcia. Ale to dopiero początek drogi ku poznaniu siebie i zaznaniu prawdziwego szczęścia.

Książka zaczyna się zabawnym cytatem:
"Miłość to fortepian zrzucony z trzeciego piętra, a ty byłeś w nieodpowiednim miejscu i czasie." Ani DiFranco
Każdy rozdział zaczyna się wersem z piosenki, który świetnie oddaje treści zawarte w danym fragmencie. Nadaje to utworowi niepowtarzalny styl. Napisany prostym i plastycznym językiem, co sprawia, ze każda z opisywanych sytuacji wydaj się nam rzeczywista. Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Brie ukazuje wiele jej wniosków i przemyśleń.

Pęknięte serce na skutek szoku po przeżytym dramacie to przypadek opisany w medycynie. Artykuł w „Wall Street Journal” zainspirował autorkę do napisania tej niezwykłej, metaforycznej i filozoficznej powieści. To piękna, mądra i smutna opowieść o nieskończoności uczucia, o odpowiedzialności, o poświęceniu, o zrozumieniu i o wybaczeniu. Jess Rothenberg pokazuje, że dopiero z zaświatów można naprawdę poznać i zrozumieć nasze życie na ziemi. Ciekawa fabuła i zabawne dialogi sprawiają, że czytanie tej książki jest przyjemną rozrywką, która niestety szybko się kończy. Zawiera w sobie również ważną lekcję. Uczy nas dbania o miłość i o osoby nią obdarzane. Polecam wszystkim - świetna książka!

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/po-tamtej-stronie-ciebie-i-mnie-jess.html

Brie ma wszystko: kochającą rodzinę, cudowne przyjaciółki i chłopaka, o którym marzy każda dziewczyna. Sielankowe życie kończy się, gdy Jacob wypowiada straszliwe słowa: "Nie kocham Cię". Piętnastolatce pęka serce. Dosłownie. I umiera. Swoją historię opowiada nam z zaświatów. Spotyka tam Patricka, siedemnastolatka, który zginął w latach osiemdziesiątych w wypadku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Każdy z nas utkwił kiedyś w martwym punkcie. Wiedział, że aby ruszyć trzeba coś zmienić w swoim życiu, albo całkowicie je przekształcić, zacząć żyć od nowa.

Deo stoi w miejscu. Przed nim ściana. Na dodatek jest alkoholikiem. Uświadamia to sobie 24 czerwca o godzinie 23:31, co do sekundy, stojąc nad pisuarem, z czołem opartym o wykafelkowaną ścianę, w toalecie klubu, gdzie wraz z kolegami jest na imprezie. Przekazuje te wieści swoim najbliższym. Ale zarówno jego narzeczona, Marta jak i przyjaciel i szef w jednej osobie, Mirek lekceważą to. Amadeusz nie ma w nich wsparcia. Mimo iż pije codziennie od kilku lat, oni zachowują się jakby tego nie widzieli. Interesują ich tylko ich własne uczucia, a Deo jest odrzucony, samotny, okłamywany, oszukiwany.

Deo prezentuje jeden z rodzajów ludzi we współczesnym świecie. Nie mają oni celu w swoim życiu, albo pomimo iż go osiągnęli nie są szczęśliwi. Maraton jest o tym, że każdego dnia jesteśmy okłamywani, jakie to życie jest piękne. Ale nie jesteśmy księżniczkami, nie przyjedzie po nas książę na białym rumaku. Zdobycie prawdziwego szczęścia w dzisiejszych czasach jest bardzo trudne, często graniczy z cudem. Wszystko ma wady, a najtrudniejsza jest akceptacja ich. To działanie uczyni nas szczęśliwcami, ludźmi sukcesu, ludźmi, którym nic nie brakuje. To książka o nas, wszyscy bierzemy udział w tym maratonie, jesteśmy maratończykami.

Jestem pełna podziwu dla autora, który w tak dosłowny sposób pisze o tak ważnych rzeczach. Niewielu by się na to odważyło. Ten dosłowny sposób pozwala nam dostrzec wagę problemu. Gdyby autor użył tu przenośni to przekaz nie trafiłby do tak wielu odbiorców.

"-Muszę biec. Życie to marato...- Urywam na chwilę zdegustowany własnym porównaniem. 'Zycie to maraton' brzmi jak hasło spod kapsla jakiegoś gównianego napoju albo slogan paraolimpiady. -Biec , nie poddawać się, oddychać, lewa, prawa! - mówię głosem spikera radiowego.
Szkoda tylko, że nie wiem, w którym kierunku.
(...)
Biec tylko po to, żeby biec? A co jeśli w trakcie poczuję zmęczenie? Jeżeli przywalę głową w mur? Co jeżeli brak mi motywacji? Co jeżeli urodziłem się zajebiście zmęczony? Co jeżeli potrzebuję trenera? Co jeżeli moje oprogramowanie nie jest zaktualizowane?
-Nie mam żadnych odpowiedzi - mówię."*

Świetnie nakreślony główny bohater. Geniusz. Mistrz synonimów z pamięcią fotograficzną. Fabuła interesująca, nie nudzi, wręcz przeciwnie, co chwilę się coś dzieje, chociaż całość odbywa się w ciągu kilku, kilkunastu dni. Dzieło napisane z punktu widzenia głównego bohatera, dlatego oprócz opisów zdarzeń znajdziemy tam jego przemyślenia, ocierające się o granicę filozofii.

Książka jest pełna wulgaryzmów. Jeśli ktoś nie lubi ich w utworach to niech się nawet nie zabiera za tą pozycję. Ale to nie jest złe. To nadaje utworowi realizm. Przez cały czas czytania czułam jakby ta historia toczyła się tuż za ścianą. Polecam wszystkim fanom dramatów psychologicznych. Ale nie tylko. Warto przeczytać tą książkę, dlatego polecę ją wszystkim molom książkowym, a także osobom, które czytają okazyjnie.

*Cytat pochodzi z książki autorstwa Przemka Corso "Maraton" (str.21-22)

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/maraton-przemek-corso.html

Każdy z nas utkwił kiedyś w martwym punkcie. Wiedział, że aby ruszyć trzeba coś zmienić w swoim życiu, albo całkowicie je przekształcić, zacząć żyć od nowa.

Deo stoi w miejscu. Przed nim ściana. Na dodatek jest alkoholikiem. Uświadamia to sobie 24 czerwca o godzinie 23:31, co do sekundy, stojąc nad pisuarem, z czołem opartym o wykafelkowaną ścianę, w toalecie klubu, gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powiedzcie mi szczerze: kto nie zna i nigdy nie słyszał o Harrym Potterze? Wątpię czy istnieje taka osoba w naszym cywilizowanym świecie. Dzięki tej serii tak naprawdę zaczęłam się interesować książkami. Oczywiście, zawsze lubiłam czytać, ale to dzięki Harry'emu zaczęłam robić to na "poważnie". Było to jesienią zeszłego roku, zimą zaczęłam przeglądać blogi z recenzjami, a wiosną miałam już własny. Jestem z tego zadowolona, szybko robię postępy. :) Jak już przeczytaliście bestselery pani Rowling zaczęłam jesienią, lecz po piątym tomie zrobiłam sobie przerwę. Nie chciałam, aby moja przygoda ze światem magii tak szybko się skończyła. I nadal nie chcę. Ale takie jest życie - wszystko się kiedyś kończy, trzeba się z tym pogodzić. Dlatego teraz kończę moje spotkanie z czarodziejskim światem. Po tym jakże długim i nudnym wstępie przejdźmy do recenzji. :D


Harry wraca do Hogwartu na kolejny, już szósty rok nauki. Po nieudanym przechwyceniu przez Lorda Voldemorta przepowiedni, szesnastolatka czekają dodatkowe lekcje z profesorem Dumbledorem. Mają one na celu poznanie jak najwięcej faktów z życia Czarnego Pana, aby umożliwić Potter'owi pokonanie przeciwnika.

Do grona pedagogicznego dołączył profesor Slughorn, dzięki Harry'emu, który pomagał dyrektorowi w ściągnięciu jego dawnego kolegi z powrotem do szkoły. Ku przerażeniu i niedowierzaniu Harry'ego ma on zastąpić Snape'a na miejscu nauczyciela eliksirów, z kolei ten będzie nauczał obrony przed czarną magią.

Oczywiście Harry'emu towarzyszą jego przyjaciele, Ron i Hermiona. Nie obejdzie się bez kłótni, rozejmów, styczek z nauczycielami. Bohaterowie mają po szesnaście lat, więc wszechobecne są również miłości, zakochania, związki.

Już na długo przed przeczytaniem tej pozycji wiedziałam kto jest Księciem Półkrwi, kto zginie... Ale wiedzieć, a osobiście przeczytać to wielka różnica. Ogromniasta. Powiem wam szczerze, że płakałam. Mimo iż wiedziałam, że zginie, ale płakałam. A potem jeszcze ten pogrzeb...


Mimo iż jest to już szósty tom to nie brakuje w nim oryginalności i przygody. Powieść jest mroczna i dynamiczna. Żywiołowa i wciągająca fabuła nie pozwala nam na przerwy w czytaniu, z niecierpliwością chcemy doczytać zakończenia. Akcja rozkręca się powoli, aby w końcowych 100 stronach zwieńczyć wszystkie wątki, w sposób zapierający dech w piersiach i doprowadzający do łez.

Ze wszystkich tomów ten zdecydowanie podobał mi się najbardziej. Rewelacyjny styl autorki nie pozwala nam zapomnieć o tej serii. Już nie mogę się doczekać kolejnej, niestety ostatniej już części.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/harry-potter-i-ksiaze-pokrwi-joanne.html

Powiedzcie mi szczerze: kto nie zna i nigdy nie słyszał o Harrym Potterze? Wątpię czy istnieje taka osoba w naszym cywilizowanym świecie. Dzięki tej serii tak naprawdę zaczęłam się interesować książkami. Oczywiście, zawsze lubiłam czytać, ale to dzięki Harry'emu zaczęłam robić to na "poważnie". Było to jesienią zeszłego roku, zimą zaczęłam przeglądać blogi z recenzjami, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lena to zwykła prawie czternastolatka, uwielbiająca fotografowanie nieba i zrujnowanych budynków. W szkole jedzie na czwórkach, a popołudnia spędza ze swoim chłopakiem Woytkiem, albo z przyjaciółką Kasią, na wzdychaniu do przystojnego siatkarza, Jagły. Jedyne co niepokojące w jej życiu, to koszmary senne. Pewnego dnia odwiedza ją istota z innego świata, Ari, jak twierdzi jej ojciec. Nastolatka dowiaduje się od niego, że jest wampirem, Naznaczoną, że istnieją trzy światy: Dzień, Noc i Cień. Mówi, że ona musi odnaleźć innych Naznaczonych i razem mają otworzyć przejście pomiędzy Dniem, a Nocą.

Na początku źle mi się czytało - trzy pierwsze rozdziały to była męczarnia. Było czuć na kilometr, ze pisał to Polak, polski mężczyzna (bez obrazy dla innych autorów, ale tak to odczułam). Strasznie mi to przeszkadzało. Ale potem coś się zmieniło. Na lepsze. Tak się polepszyło, że resztę pochłonęłam w jeden wieczór.

Ten początek był zły, bo nie było żadnej akcji. Występowały tam opisy życia Leny w domu, szkole, po szkole. Szczególnie drażniło mnie zachowanie głównej bohaterki i jej przyjaciółki: były w stałych związkach (jeśli można to tak nazwać - mają po czternaście lat!), a ciągle wzdychały do innego. Na szczęście zmagania opisane w utworze sprawiły, iż zmądrzała.

Fabuła ciekawa, dość oryginalna, nie nudzi. Czytanie idzie szybko i przyjemnie. Bohaterowie krwiści. Gdyby nie ten wstęp to książkę oceniłabym jako wybitną, ale trzeba się czepiać wszystkiego, nie wolno na nic przymykać oczu. :D

Polecam fanom fantastyki. W książce są przedstawione całkiem inne wampiry, niż te które znaliśmy do tej pory. Nie wysysają krwi, a duszę, wspomnienia, życie... Dość oryginalne.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/07/lena-w-chmurach-romek-pawlak.html

Lena to zwykła prawie czternastolatka, uwielbiająca fotografowanie nieba i zrujnowanych budynków. W szkole jedzie na czwórkach, a popołudnia spędza ze swoim chłopakiem Woytkiem, albo z przyjaciółką Kasią, na wzdychaniu do przystojnego siatkarza, Jagły. Jedyne co niepokojące w jej życiu, to koszmary senne. Pewnego dnia odwiedza ją istota z innego świata, Ari, jak twierdzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Anka to szesnastolatka, której w życiu codziennym towarzyszą przyjaciółka Kasia, ciągłe konflikty z mamą oraz... anoreksja. Dziewczyna ciągle siedzi sama w domu, bo zabiegana i zapracowana rodzicielka nie ma czasu dla swojej córki. Z chorobą też jest sama - matka się nią nie interesuje, wychowawczyni zwala całą robotę na Kasię, a tej nie udaje się porozmawiać z koleżanką, nie umie namówić jej, aby zaczęła jeść. Anka na czacie internetowym poznaje mężczyzn, aby się z nimi potem umówić na randkę. Oczywiście wymieniają się numerami. I tak nastolatka dzwoni do Rafała. Myśli, że jest on Cezarym, poznanym wczorajszego wieczoru. Rafał na początku nie przyznaje się, że nie jest tym, za kogo szesnastolatka go uważa i spotykają się. Zakochują się w sobie, lecz wybuchowy charakter dziewczyny sprawia, że nie są razem. Co takiego musi się wydarzyć, żeby dziewczyna zaczęła jeść? Czy zacznie żyć normalnie?

W książce opisany został bardzo ważny problem współczesnego świata, ale ten opis jest powierzchowny, nie odzwierciedla prawdziwej wagi tej choroby. W utworze przedstawiono jedynie podstawowe informacje o anoreksji oraz o tym, że aby się wyleczyć trzeba przyjąć do wiadomości, że jest się chorym.

Dzieło podzielone na dwa rodzaje rozdziałów: gdzie narrator jest trzecioosobowy oraz z punktu widzenia Rafała. Język lekki, moim zdaniem zbyt lekki jak na książkę poruszającą takie tematy. Czyta się dobrze.

Czy jest to utwór godny polecenia? Nic nowego się z niego nie dowiedziałam. Myślałam, że będą w nim zawarte odczucia Anki. Ale niestety jest ich bardzo mało i są to zaledwie wzmianki. Sięgnijcie jeśli chcecie, nie będę Wam odradzać, ale też nie będę namawiać.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/07/anka-elzbieta-jodko-kula.html

Anka to szesnastolatka, której w życiu codziennym towarzyszą przyjaciółka Kasia, ciągłe konflikty z mamą oraz... anoreksja. Dziewczyna ciągle siedzi sama w domu, bo zabiegana i zapracowana rodzicielka nie ma czasu dla swojej córki. Z chorobą też jest sama - matka się nią nie interesuje, wychowawczyni zwala całą robotę na Kasię, a tej nie udaje się porozmawiać z koleżanką,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Anna Golędzinowska - urodzona 22 października 1982 roku w Warszawie. W swojej książce opisuje historię swojego życia. Dzieciństwo i młodość na ulicach polskiej stolicy, wśród narkotyków, kradzieży, braku zainteresowania ze strony matki, tęsknoty za zmarłym ojcem, troski i obojętności skierowanej do młodszej siostry, Zuzi. Wyjazd do Włoch, do miejsca, w którym miały się spełnić jej marzenia, a które stało się więzieniem. Padła ofiarą handlarzy żywym towarem. Po brawurowej ucieczce zaczyna nowe życie. Są miłości, związki, kariera, ale także kokaina. Nałóg. W końcu uświadomienie sobie błędu i powstanie z dna, początek podróży ku Bogu. Pielgrzymka do Medjugorie i postanowienie naprawy swojego życia, przy pomocy Wszechmogącego.

Fabuły, ani postaci oceniać nie będę, bo to historia prawdziwa, biografia, właściwie autobiografia. Przyznam, że zachowanie Ani mnie denerwowało, czasami myślałam, że jest niespełna rozumu... Utwór napisany przystępnym językiem, czyta się w miarę łatwo, kartki szybko umykają. Ksiązka zawiera opisy drastycznych sytuacji, jak gwałt, czy odczucia osby będącej pod wpływem narkotyków. Ogólnie oceniam słabo, bo nie przypadło mi to do gustu. Warto przeczytać tą książkę, jeśli ktoś zamierza bez znajomości wyjechać do pracy za granicę. Ta opowieść pokazuje co może sie stać.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/07/ocalona-z-pieka-wyznania-byej-modelki.html

Anna Golędzinowska - urodzona 22 października 1982 roku w Warszawie. W swojej książce opisuje historię swojego życia. Dzieciństwo i młodość na ulicach polskiej stolicy, wśród narkotyków, kradzieży, braku zainteresowania ze strony matki, tęsknoty za zmarłym ojcem, troski i obojętności skierowanej do młodszej siostry, Zuzi. Wyjazd do Włoch, do miejsca, w którym miały się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na pewno wszyscy znacie lub chociaż kojarzycie Paula Coelho. Jest mi wstyd, że dopiero poznaje jego twórczość, ale cóż zrobić. Jak ukazywały się jego książki ja jeszcze nie czytałam. ;D Teraz naprawiam te błędy.

"Szaleństwo to niemożność przekazania swoich myśli. (...) - Każdy z nas czuł to kiedyś. - Bo wszyscy, w taki czy w inny sposób, jesteśmy szaleni"*.

Weronika to dwudziestoczterolatka, która mieszka w pokoju wynajmowanym w damskim zakonie. W dzień pracuje w bibliotece, wieczorami zabawia się z mężczyznami, ale na noc zawsze wraca do domu. I jak jest w tytule "Weronika postanawia umrzeć". Zdobywa więc tabletki nasenne, o kobiety zawsze wybierają romantyczne sposoby samobójstwa, jak podcięcie żył, czy zatrucie lekami, a nie chciała robić zakonnicom kłopotu krwią. Jako powód podaje, że jakiś dziennkiarz nie wiedział, gdzie leży Słowenia, jej ojczyzna. Tak naprawdę nusdziło ją jej monotonne życie.
Niestety udaje się ją odratować i ląduje w szpitalu psychiatrycznym, Villete. Okazuje się, że środki, które zażyła uszkodziły jej serce i zostało jej pięć dni życia, maksymalnie tydzień.
Weronika na poczatku cieszy się. To co zaczęła połykając farmaceutyki zostanie niedługo dokończone.
W ośrodku spotyka ludzi, inteligentnych ludzi, którzy będą tłumaczyli jej jaki naprawdę jest świat, że szaleństwo to nie choroba, że "...normalność to tylko kwestia umowna"*.

Nietypowy zapis utworu. Rozdziały króciutkie, ale dzięki temu lepiej się czyta. Język przyjemny, nie jest ciężki, ale nie nazwałabym go lekkim. Jest odpowiedni do tematyki, jaką porusza. Czytając trzeba być skupionym, bo nie wystepują tu zbędne opisy, czy komentarze, wręcz przeciwnie - w każdym zdaniu zawarte są istotne informacje i fakty, a także coś na kształt filozofii.

Polecam wszystkim "szaleńcom".
"...wszyscy jesteśmy szaleni. Najgorsi są ci, którzy o tym nie wiedzą, bo powtarzają tylko to, co każą im inni"*.

*wszytkie cytaty pochodzą z książki "Weronika postanawia umrzeć" autorswa Paula Coelho

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/07/weronika-postanawia-umrzec-paulo-coelho.html

Na pewno wszyscy znacie lub chociaż kojarzycie Paula Coelho. Jest mi wstyd, że dopiero poznaje jego twórczość, ale cóż zrobić. Jak ukazywały się jego książki ja jeszcze nie czytałam. ;D Teraz naprawiam te błędy.

"Szaleństwo to niemożność przekazania swoich myśli. (...) - Każdy z nas czuł to kiedyś. - Bo wszyscy, w taki czy w inny sposób, jesteśmy szaleni"*.

Weronika to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Telefon w nocy to zły znak. Nie dość, że Cię budzi to jeszcze przynosi wieści. Najczęściej złe.

Joanna wykłada literaturę angielską na uniwersytecie. Od trzech lat jest związana z facetem, który nigdy nie powiedział jej, że ją kocha. Niepokoi to Joankę, jak również przepiękna asystentka Łukasza.
Joannę budzi mama. Od dłuższego czasu mieszka w Kalifornii, ale nadal nie nauczyła się obliczać różnicy czasu. Córkę informuje, że jutro (Joanki dzisiaj - jest po pólnocy) odbędzie sie pogrzeb jej ciotki, Wandy. Rodzicielka narzuca naszej bohaterce uczestniczenie w tej uroczystości, ale trzydziestoparolatka ma zaplanowany egzamin i nie chce go przełożyć. Nie żegna więc krewnej przed ostatnia podróżą.
Jednak kilka dni później jedzie w rodzinne strony. Okazało się bowiem, że jest spadkobierczynią ciotecznego majątku. Udaje sie do notariusza, przemiłego i przystojnego Szymona i pomaga mu porządkować biuro. (XD) Szymon daje jej klucze od mieszkania świętej pamięci Wandy. Joanka już w progu spotyka osiedlowy monitoring, czyli sąsiadkę z góry, panią Lucynkę, gadatliwą kobiecinę. W spadku otrzymuje owo mieszkanie, oszczędności, biżuterię oraz... kota.
Na ulicach miasteczka Joanna spotyka znajomych ze szkoły. W jednej koleżance, Dorocie odnajduje bratnią duszę.
Powrócą do niej wspomnienia z młodości. Noekoniecznie te miłe. Czy uda jej sie uporac z przeszłością? Czy zdoła uporządkować teraźniejszość?

Lekka, przyjemna, szybko się czyta. Żadnych widocznych wad, ot taka idealna na letni odpoczynek. Fabuła dość ciekawa, nie nudzi. Muszę przyznać, że czytuję dużo takich "obyczajówek", czy romansideł, ale z czymś takim sie jeszcze nie spotkałam - orginalnie, co zasługuje na duży plus! Owszem, jest happy end (aż potrójny!), ale książka nie jest przesłodzona. Napisana humorystycznym językiem. W pewnym momencie musiałam nawet przerwać lekturę, taka byłam rozbawiona.

Orginalna jest nie tylko fabuła, ale także sposób zapisu utworu. Wplecione sa monologi kota, oraz listy, które ciotka Wanda trzymała w pudełku na szafie, do czasu gdy za nią nie wpadło.

Zabawnie i lekko o życiu, problemach, zawiłościach losu. Książka pokazuje, ze niezakończone sprawy z przeszłości prędzej czy później do nas wrócą. Polecam tak dla odprężenia.

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/07/nie-liczac-kota-czyli-kolejna-historia.html

Telefon w nocy to zły znak. Nie dość, że Cię budzi to jeszcze przynosi wieści. Najczęściej złe.

Joanna wykłada literaturę angielską na uniwersytecie. Od trzech lat jest związana z facetem, który nigdy nie powiedział jej, że ją kocha. Niepokoi to Joankę, jak również przepiękna asystentka Łukasza.
Joannę budzi mama. Od dłuższego czasu mieszka w Kalifornii, ale nadal nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Głupi żart może być powodem klopotów. Zwłaszcza, gdy idzie w parze z tragedią.
Zwykły wieczór kawalerski. Pięciu męzczyzn postanawia zrobić rundkę po klubach i upić sie do nieprzytomności.
Koledzy chcą odpłacić sie panu młodemu, Michel'owi, za żarty, które on im robił na ich wieczorach kawalerskich, więc... "pożyczają" trumnę i... zakopują go w niej. Żywcem. Z zamiarem odkopania towarzysza za kilka godzin wracają w turnus po barach, lecz zdarza się coś niespodziewanego. Wypadek. Trzy trupy. Jeden ląduje w szpitalu w krytycznym stanie. Jest w śpiączce.
Jedyną osobą poza tą czwórką, która wiedziała, co zamierzaja zrobić jest drużba, Mark, który przez spóźniony samolot nie dostał sie na imprezę.
Za kilka dni ślub, a kawaler zaginął. Co taraz? Jak zniesie to panna młoda? Co z resztą bliskich?
Poszlek jest niewiele, a Mark, z niewiadomych przyczyn, nie pomaga w poszukiwaniach przyjaciela.

Akcja rozwija się powoli. Najbardziej spodobały mi sie końcowe rozdziały. Dużo się w nich działo. Czasem nawet za dużo.
Utwór napisany lekkim językiem, czyta sie szybko. Autor zastosował narrację w trzeciej osobie. W kazdym rozdziale widzimy sytuacja z innej perspektywy, przyblizamy się do innego bohatera.

Polecam fanom kryminałów, choc książka nie jest jakaś wybitna, ale dobrze się czyta. :)

Głupi żart może być powodem klopotów. Zwłaszcza, gdy idzie w parze z tragedią.
Zwykły wieczór kawalerski. Pięciu męzczyzn postanawia zrobić rundkę po klubach i upić sie do nieprzytomności.
Koledzy chcą odpłacić sie panu młodemu, Michel'owi, za żarty, które on im robił na ich wieczorach kawalerskich, więc... "pożyczają" trumnę i... zakopują go w niej. Żywcem. Z zamiarem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Justyna to młoda kobieta, która szukając perspektyw na przyszłość postanawia opuścić rodzinny Poznań. Udaje jej się to, kiedy odpowiadając na ogłoszenie w gazecie zatrudnia się jako pomoc domowa w niemieckim Offenbach. Po roku”więzienia” zatrudnia się w bistrze, gdzie dojrzewa w niej myśl o sprzątaniu.
W swojej książce ukazuje jacy naprawdę są Niemcy, burząc przy tym kilka stereotypów m. in. ten o czystości naszych zachodnich sąsiadów. Pokazuje również jak „tolerancyjni” są oni względem cudzoziemców i jak bardzo „kochają” Polaków.
Autorka przedstawia dużo sytuacji lirycznych z prawdziwego zdarzenia. Można się pośmiać, można zobaczyć prawdę...
Polka zarabia sprzątając w mieszkaniach i domach różnych niemieckich osobistości, również tych związanych w pracy z prawem oczywiście „na czarno”.
Utwór można potraktować jak poradnik. Wskazówki dotyczące sprzątania, w nim umieszczone mogą przydać się w wielu gospodarstwach domowych.
Czyta się łatwo, szybko, przyjemnie.
Polecam ta książkę na samotny wieczór w formie rozrywki.

Justyna to młoda kobieta, która szukając perspektyw na przyszłość postanawia opuścić rodzinny Poznań. Udaje jej się to, kiedy odpowiadając na ogłoszenie w gazecie zatrudnia się jako pomoc domowa w niemieckim Offenbach. Po roku”więzienia” zatrudnia się w bistrze, gdzie dojrzewa w niej myśl o sprzątaniu.
W swojej książce ukazuje jacy naprawdę są Niemcy, burząc przy tym kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Justyna po 20 latach wraca do Polski. Jedzie do swojej córki, którą w wieku 5 lat pozostawiła z ojcem w ojczyźnie. Powodem jej wyjazdu był mężczyzna, a powrotu pragnienie zbudowania relacji z jedynym dzieckiem, Marią.
Książka pokazuje zawiłe relacje na linii matka - córka. Ujawnia, że niełatwo odbudować utracone więzi.
Uwidacznia, że jeśli w dzieciństwie zabrakło bardzo ważnego bodźca to człowiek nie zostanie prawidłowo ukształtowany.
Czytanie nie było samą przyjemnością, ponieważ natrafiłam na kilka błędów w druku!
Polecam ją wszystkim którzy pragną zagłębić się w skomplikowane relacje międzyludzkie.

Justyna po 20 latach wraca do Polski. Jedzie do swojej córki, którą w wieku 5 lat pozostawiła z ojcem w ojczyźnie. Powodem jej wyjazdu był mężczyzna, a powrotu pragnienie zbudowania relacji z jedynym dzieckiem, Marią.
Książka pokazuje zawiłe relacje na linii matka - córka. Ujawnia, że niełatwo odbudować utracone więzi.
Uwidacznia, że jeśli w dzieciństwie zabrakło bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Obok mnie" to zbiór krótkich opowiadań, z których każde ukazuje historię z życia wziętą.
Pokazane tu są dwuznaczności różnych sytuacji, rozumienie bez słów, przemilczane wydarzenia, tajemnice.
Dogłębna analiza psychiki bohaterów pozwala nam utożsamić się z nimi, zrozumieć. Dzięki temu dostrzegamy, że my też znajdowaliśmy się w takich lub podobnych realiach, że zetknęliśmy się takim zdarzeniem.
Może dzięki tej lekturce dowiemy się, co mogliśmy zrobić lub co będziemy mogli zrobić w takich warunkach.
Polecam ją wszystkim, naprawdę wszystkim. Warto sięgnąć po tą pozycję.

"Obok mnie" to zbiór krótkich opowiadań, z których każde ukazuje historię z życia wziętą.
Pokazane tu są dwuznaczności różnych sytuacji, rozumienie bez słów, przemilczane wydarzenia, tajemnice.
Dogłębna analiza psychiki bohaterów pozwala nam utożsamić się z nimi, zrozumieć. Dzięki temu dostrzegamy, że my też znajdowaliśmy się w takich lub podobnych realiach, że ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzy historie dorastających ludzi, trzy sytuacje, z którymi każdy mógł i nadal może się spotkać.
Katarzyna ma przyjaciela, którego zna od "pieluch". Mimo to jej fascynacji pada inny chłopiec. Przypadkowo zostaje wciągnięta razem z nim w sprawę utraconego autorytetu nauczycielskiego.
Łukasz to dobre dziecko. Niestety rzadko to ukazuje. Rufus to wychowawca, który próbował go poskromić, naprawić. Gdy prawie już mu się to udało nastolatek nagle wyjeżdża. Teraz żona Rufusa, również nauczycielka, usiłuje się dowiedzieć: dlaczego?
Agnieszka jest jedynaczką. Ojciec, pragnąc dla niej jak najlepiej, "zamknął" ją w sterylizowanym mieszkaniu. Dziewczyna zaczyna to dostrzegać, dopiero gdy pokazuje jej to Krzysztof.
Książka napisana przystępnym językiem. Strony szybko umykają spod palców.
Polecam tą pozycję wszystkim nastolatkom oraz osobom, które te nastolatki wychowują

Trzy historie dorastających ludzi, trzy sytuacje, z którymi każdy mógł i nadal może się spotkać.
Katarzyna ma przyjaciela, którego zna od "pieluch". Mimo to jej fascynacji pada inny chłopiec. Przypadkowo zostaje wciągnięta razem z nim w sprawę utraconego autorytetu nauczycielskiego.
Łukasz to dobre dziecko. Niestety rzadko to ukazuje. Rufus to wychowawca, który próbował go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drużyna harcerska wyjeżdża na obóz w Bieszczady. Przypadkiem głównymi bohaterami stają się członkowie najmłodszego zastępu "Czarne stopy", a zwłaszcza jeden z nich, Marek, który mimo braku pozwolenia ze strony jego opiekuna, dzięki przychylności druha drużynowego wyrusza po przygodę wraz z kolegami.
Chłopcy jak chłopcy - grzeczni nie są, psoty są wszechobecne.
Występuje tu kilka wątków detektywistycznych. W roli detektywów oczywiście harcerze.
Książka jest cudnym powrotem do dzieciństwa.
Polecam ją każdemu dorosłemu, który tęskni do lat młodości; dziecku, które chce sie rozerwać wczytując w perypetie rówieśników...

Drużyna harcerska wyjeżdża na obóz w Bieszczady. Przypadkiem głównymi bohaterami stają się członkowie najmłodszego zastępu "Czarne stopy", a zwłaszcza jeden z nich, Marek, który mimo braku pozwolenia ze strony jego opiekuna, dzięki przychylności druha drużynowego wyrusza po przygodę wraz z kolegami.
Chłopcy jak chłopcy - grzeczni nie są, psoty są wszechobecne.
Występuje...

więcej Pokaż mimo to