rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Ostatnia z tych większych Twardochów.Ostatnia przed Piontkiem.Miala być na deser ale już wiem, że nowa nawiąże do tej.Ogarnąłem więc.Było dobrze całkiem. Pokora chyba najbliższy opisowi człowieka czego dowodem najlepszym, że człowiek każdy od razu by temu zaprzeczył.Opisowi tego co w głowie.A nie każdy facet ma swoją większą lub mniejsza Agnes? Taką co warto i nie warto.Tak, też bym z automatu zanegował.Ba,jak Pokora się wyrzekł.
Historia sama w sobie kupy się trzyma.Czuć w niej juz tego autora którego polubiłem i któremu wierzę.Temu jak pisze.Zakończenie może troszkę obniżyło poziom ale nie przeszkadza strasznie.A czy ktos kiedykolwiek trafił żeby brakowało trzydziestu stron tekstu w książce?I były zastąpione trzydziestoma poprzednimi?zdublowane.Ja tylko tak miałem? Dobrze, że na półce leży śląska wersja sprezentowana w takiej formie lekko omyłkowo.Uratowało mi to fabułę choć lekko nie było.
Czyli ogólnie: za,nigdy przeciw.A z Lojzika jakiś taki normalny człowiek.A każdy teraz powinien zaoponować. Tak jak on by to zrobił.

Ostatnia z tych większych Twardochów.Ostatnia przed Piontkiem.Miala być na deser ale już wiem, że nowa nawiąże do tej.Ogarnąłem więc.Było dobrze całkiem. Pokora chyba najbliższy opisowi człowieka czego dowodem najlepszym, że człowiek każdy od razu by temu zaprzeczył.Opisowi tego co w głowie.A nie każdy facet ma swoją większą lub mniejsza Agnes? Taką co warto i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taka trochę polska czarodziejka góra.No może bardziej wzgórze.Powtórzeń sporo,detali mnóstwo.Czasami dziwnie a czasami trzeba było odespać rozdział jakiś.Czasami częściej i to pod rząd.Pisze pani Zyta naprawdę w porządku,o czym świadczy bezapelacyjnie fakt iż książka została przeze mnie w końcu przeczytana.Pomimo czasem męczenia była przedziwnie ciekawa.I wiedziałem, że skądś już kojarzę opowieść opiekunki.Na pięć książek autorki na półce-dwie zaliczone.Miało być jeden-jeden.Po namyśle jednak.... Podobało się bardziej niż mniej.Czas nie był stracony choć wątpliwości często nadchodziły.

Taka trochę polska czarodziejka góra.No może bardziej wzgórze.Powtórzeń sporo,detali mnóstwo.Czasami dziwnie a czasami trzeba było odespać rozdział jakiś.Czasami częściej i to pod rząd.Pisze pani Zyta naprawdę w porządku,o czym świadczy bezapelacyjnie fakt iż książka została przeze mnie w końcu przeczytana.Pomimo czasem męczenia była przedziwnie ciekawa.I wiedziałem, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Raczej dobrze, że przeczytana dopiero po paru innych powieściach pana Szczepana.Jakoś go faktycznie lubię więc czy słabsze czy lepsze felietoniki w żaden sposób nie przeszkadzało mi to.Troszkę można było się więcej dowiedzieć i jakoś tak autorowi po prostu wierzę. A w czym bardzo się lubuję,a co autor szanowny często mi dostarcza,to te małe przyziemne opowieści o postaciach nieznanych(jakże bardziej ciekawe od tych pompatycznych czy znanych wszem i wobec czyli oklepanych i średnio interesujących). I oczywiście coś z czym absolutnie zgodzić się muszę.To podejście do kobiecego piękna. Najwyśmienitsze nie to posągowe,tylko złamane czymś dziwacznym.W sedno...

Raczej dobrze, że przeczytana dopiero po paru innych powieściach pana Szczepana.Jakoś go faktycznie lubię więc czy słabsze czy lepsze felietoniki w żaden sposób nie przeszkadzało mi to.Troszkę można było się więcej dowiedzieć i jakoś tak autorowi po prostu wierzę. A w czym bardzo się lubuję,a co autor szanowny często mi dostarcza,to te małe przyziemne opowieści o postaciach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze dwie trzecie oklepane,schematyczne bez szału.Ogromni, groźni panowie.Panie podobnie.Z lekką (lub większą) dozą sexapilu.Później pan Abercrombie podciąga się.Trafia się co jakiś czas bardzo przyzwoity dialog i całkiem fajnie przeskakiwać zaczyna pomiędzy poszczególnymi akcjami.hmmm...ale jak już gdzieś by to było... Ogólnie nie jest źle.I duży plus za postać Morveera.Wiadomo,w pozostałej jednej trzeciej najbardziej.W miarę miło się czytało.Kiedyś ogarnę resztę.Siódemkę za fantasy zostawiam śmiało.

Pierwsze dwie trzecie oklepane,schematyczne bez szału.Ogromni, groźni panowie.Panie podobnie.Z lekką (lub większą) dozą sexapilu.Później pan Abercrombie podciąga się.Trafia się co jakiś czas bardzo przyzwoity dialog i całkiem fajnie przeskakiwać zaczyna pomiędzy poszczególnymi akcjami.hmmm...ale jak już gdzieś by to było... Ogólnie nie jest źle.I duży plus za postać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako reportaż sam w sobie poprawny całkiem.Nic do zarzucenia w sumie pani Ewie. Ćwierćwiecze tej sprawy skompresowane na kilkuset stronach.Dość rzetelnie.Nawet jak dla kogoś kto zna to z innej troszkę perspektywy żyjąc obok całej tej tragedii i tam dorastając.

Jako reportaż sam w sobie poprawny całkiem.Nic do zarzucenia w sumie pani Ewie. Ćwierćwiecze tej sprawy skompresowane na kilkuset stronach.Dość rzetelnie.Nawet jak dla kogoś kto zna to z innej troszkę perspektywy żyjąc obok całej tej tragedii i tam dorastając.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Literacka fantazja wydaje się uboga w porównaniu z prozą życia Archipelagu".A wszystko to spisane,opowiedziane przez innych,przyzwyczajonych jakby do tego, jak by to była nieodzowna część ich egzystencji. Niby zło,ale swoje.I krok po kroku cały mechanizm działania tegoż zła.Dość mocne.

"Literacka fantazja wydaje się uboga w porównaniu z prozą życia Archipelagu".A wszystko to spisane,opowiedziane przez innych,przyzwyczajonych jakby do tego, jak by to była nieodzowna część ich egzystencji. Niby zło,ale swoje.I krok po kroku cały mechanizm działania tegoż zła.Dość mocne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawsze gdzieś szły za mną te dwa obrazki "ukaranych" czterech myszy i kota uciszającego małe myszy.
Kiedyś myślałem, że zawsze chciałem przeczytać ten komiks.a i tak odleżał swoje na półce.
Więcej czytałem o nim niż jego samego.I może przez to inaczej go sobie wyobrażałem.Na pewno coś tu było do przekazania i zostało przekazane.Graficznie i inaczej niz zawsze.Nawet traktując to tylko jako powieść graficzną też było czasem inaczej niż zostałem do tego przyzwyczajony.Na lepsze.I choć to nie bylo to czego sie spodziewałem to i tak nie żałuję że w końcu się za Mausa zabrałem.

Zawsze gdzieś szły za mną te dwa obrazki "ukaranych" czterech myszy i kota uciszającego małe myszy.
Kiedyś myślałem, że zawsze chciałem przeczytać ten komiks.a i tak odleżał swoje na półce.
Więcej czytałem o nim niż jego samego.I może przez to inaczej go sobie wyobrażałem.Na pewno coś tu było do przekazania i zostało przekazane.Graficznie i inaczej niz zawsze.Nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

I tym sposobem Szapiro został uratowany.Nie Królem.Ale Królestwem.Już mi przypomniano za co sięgam po tego autora.Za to wszystko co w jego powieściach obok.Za te małe historie tych mało znaczących a tak dużo dających całej tej formie. Za tych co istnieją tylko w kilku zdaniach lub tylko na kilku stronach.Do tego pan Szczepan dołoży tych bohaterów drugoplanowych.I tych głównych.I całkiem to do kupy poskleja.I wtedy wyjdzie już dobrze... Król był dla wszystkich.Królestwo już bardziej egoistyczne -dla mnie.Jestem zadowolony.

I tym sposobem Szapiro został uratowany.Nie Królem.Ale Królestwem.Już mi przypomniano za co sięgam po tego autora.Za to wszystko co w jego powieściach obok.Za te małe historie tych mało znaczących a tak dużo dających całej tej formie. Za tych co istnieją tylko w kilku zdaniach lub tylko na kilku stronach.Do tego pan Szczepan dołoży tych bohaterów drugoplanowych.I tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chołodem mnie kupił,Drachem utwierdził.Morfina była przyzwoita,Wieczny Grunwald dziwny ale mocny.Nawet Byk czy opowiadania połknąłem na zajawce.A tu cos mi przeszkodziło.Za bardzo się nastawiłem? Miała być najlepsza więc zwlekałem.Przejadłem się trochę?Nie wiem.Nie było przecież źle.Ale to nie bylo to.Jakby Król mial być dla wszystkich a ja się na tym troszkę przejechałem.A może głupoty gadam.To przecież Twardoch.A jakoś mi tam go się gubiło po drodze.A momentami przypominało.Ale za malo tych momentów. Coś mi tu nie pasuje.I nie wiem co.Bedę czytałem dalej pana Szczepana bo gdzieś tam już zakodowane, że tak trzeba.

Chołodem mnie kupił,Drachem utwierdził.Morfina była przyzwoita,Wieczny Grunwald dziwny ale mocny.Nawet Byk czy opowiadania połknąłem na zajawce.A tu cos mi przeszkodziło.Za bardzo się nastawiłem? Miała być najlepsza więc zwlekałem.Przejadłem się trochę?Nie wiem.Nie było przecież źle.Ale to nie bylo to.Jakby Król mial być dla wszystkich a ja się na tym troszkę przejechałem.A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest inaczej.Pani Zyta potrafi napisać.Każe trochę pomyśleć, poukładać te fragmenty,migawki.Bardzo ciekawie pisze i przyzwoicie opowiada.Ja uwierzyłem pani Rudzkiej.Podoba mi się i póki co znajdzie sie miejsce u mnie na półce na więcej.Zwykłe historie zwykłych ludzi -niezwykła opowieść.Niewygodne,brudne, zastanawiające,niesmaczne- może się nie podobać wszystkim.Ale dobrze się myśli po takiej lekturze...

Jest inaczej.Pani Zyta potrafi napisać.Każe trochę pomyśleć, poukładać te fragmenty,migawki.Bardzo ciekawie pisze i przyzwoicie opowiada.Ja uwierzyłem pani Rudzkiej.Podoba mi się i póki co znajdzie sie miejsce u mnie na półce na więcej.Zwykłe historie zwykłych ludzi -niezwykła opowieść.Niewygodne,brudne, zastanawiające,niesmaczne- może się nie podobać wszystkim.Ale dobrze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ogólnie dość słabo litery się tu kleją.Dużo powtórzeń.Pierwsza część jakoś nie porywa szczególnie.Nic ciekawego, nic ciekawie nie napisanego.Tragedia będąca głównym tematem nie porusza jak powinna.Wiecej dopowiedzieć warto o tym konflikcie samemu sobie z innych źródeł niż można się tam dowiedzieć.A to pierwsza część lepsza zdecydowanie od drugiej.Nie umniejszając dramatu jaki od dawna toczy sie pomiędzy tymi dwoma nacjami ta konkretna literatura wychodzi dość słabo.Jak dla mnie.Czy tylko rozgłos taki z powodu tematu (na czasie, aktualny niestety)a nie jak napisane?Czy teraz ktoś zainteresuje się bo zrobiło się trochę szumu wokół pani Shibli?Bo ja z tego względu właśnie kupiłem i przeczytałem...

Ogólnie dość słabo litery się tu kleją.Dużo powtórzeń.Pierwsza część jakoś nie porywa szczególnie.Nic ciekawego, nic ciekawie nie napisanego.Tragedia będąca głównym tematem nie porusza jak powinna.Wiecej dopowiedzieć warto o tym konflikcie samemu sobie z innych źródeł niż można się tam dowiedzieć.A to pierwsza część lepsza zdecydowanie od drugiej.Nie umniejszając dramatu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozkokosić się wygodnie i pochłonąć-bo bardzo gładko wchodzi.Dobra książka.Czas nie stracony.Nie męczyła.A i przypomniała trochę jak to kolorowe lata dziewięćdziesiąte były niekiedy kolorowymi tylko w telewizorze.Dobrze to zagrało u pana Orbitowskiego. Sama historia do sprawdzenia z czystej ciekawości jeszcze.Smutna jak wiele podobnych.Smutna jak Polska w innej duszy.
Polecać.Czytać.Czekać na nowego Łukasza Orbitowskiego.

Rozkokosić się wygodnie i pochłonąć-bo bardzo gładko wchodzi.Dobra książka.Czas nie stracony.Nie męczyła.A i przypomniała trochę jak to kolorowe lata dziewięćdziesiąte były niekiedy kolorowymi tylko w telewizorze.Dobrze to zagrało u pana Orbitowskiego. Sama historia do sprawdzenia z czystej ciekawości jeszcze.Smutna jak wiele podobnych.Smutna jak Polska w innej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak to zawsze z opowiadaniami bywa raz lepsze,raz mniej. To reguła i ten zbiór to żaden wyjątek.Ale co innego jest przekleństwem albo fenomenem pana Twardocha.Jeszcze nigdy nie spotkałem się czymś takim żeby praktycznie w paru zdaniach dosadnie i obrazowo opisane były te najbardziej przyziemne,codzienne,realistyczne rzeczy o których większości wstyd pomyśleć a co dopiero o tym czytać.A autor nie ma problemu z opisaniem tego.Żadnego.Co jednych zniesmaczy,innym zbuduje historię.Bardziej przerażająco-prawdziwe mogą być tylko raporty medyczne i zapewne fachowa literatura fizjonomii człowieka.Literacko brutalnie.Dobrze się to łączy.I dobrze wyróżnia na tle innych. Powieść jednak lepsza jak opowiadanie u pana Twardocha.Ale i tak lubię...

Jak to zawsze z opowiadaniami bywa raz lepsze,raz mniej. To reguła i ten zbiór to żaden wyjątek.Ale co innego jest przekleństwem albo fenomenem pana Twardocha.Jeszcze nigdy nie spotkałem się czymś takim żeby praktycznie w paru zdaniach dosadnie i obrazowo opisane były te najbardziej przyziemne,codzienne,realistyczne rzeczy o których większości wstyd pomyśleć a co dopiero o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fanatykiem pana Dukaja nie będąc,trzeba sie mocna zaprzeć żeby podołać.Warunek nie dotknięcia niczego innego przed ukończeniem może spowodować...ukończenie.
A po wszystkim dalej nie wiem czy przeczytałem coś dobrego czy sprostałem bo się zawziąłem mocno.Historia naprawdę niesamowita,język jakim spisana niesamowity,a jak to miejscami przekombinowane i rozdęte,niepotrzebnie skomplikowane.Raz dobrze,raz niepotrzebnie,raz niezrozumiale,raz z zachwytu nie można się oderwać. Literatura piękna, ale tych wszystkich przeróżnych"ale" jak ziarnek ryżu.Więc jak i Benedykt stwierdzić mogę tylko- "Nażarłem sie ryżu i Historji po uszy"...
Czyli dość spora podróż przez parę granic(w tym mojej cierpliwości), kilka nauk i filozofii stworzonych lub bardziej rzeczywistych,przez zachwyty i zniechęcenia,przez historię i fikcję,opowiedziana przez Autora który jak dla mnie potrafi zaczarować i zamęczyć zarazem...
Nie wiem czy zamarzło.

Fanatykiem pana Dukaja nie będąc,trzeba sie mocna zaprzeć żeby podołać.Warunek nie dotknięcia niczego innego przed ukończeniem może spowodować...ukończenie.
A po wszystkim dalej nie wiem czy przeczytałem coś dobrego czy sprostałem bo się zawziąłem mocno.Historia naprawdę niesamowita,język jakim spisana niesamowity,a jak to miejscami przekombinowane i rozdęte,niepotrzebnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W sumie jak na tylu stronach to akcji samej niewiele i w sumie jakich wiele.A już się nauczyłem,że u pana T. chyba nie o to chodzi.Ale za to o to wszystko co pomiędzy.A to już jest naprawdę smaczne w swej czasem niesmaczności.Tu już dzieją się historie niesamowite-tych niesamowitych kilkuzdaniowych bohaterów.A"opowiada tylko o niektórych,ma powód albo go nie ma,ale opowiada,a o innych zaś nie opowiada".A kobiety tu naprawdę wyraziste i mocne.I sam Konstanty chociaż nie wiadomo jaki to jednak tak w swojej głowie to strasznie urealniony i uczłowieczony.Aż dziwne to i trochę niepokojące.

W sumie jak na tylu stronach to akcji samej niewiele i w sumie jakich wiele.A już się nauczyłem,że u pana T. chyba nie o to chodzi.Ale za to o to wszystko co pomiędzy.A to już jest naprawdę smaczne w swej czasem niesmaczności.Tu już dzieją się historie niesamowite-tych niesamowitych kilkuzdaniowych bohaterów.A"opowiada tylko o niektórych,ma powód albo go nie ma,ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Literatura historii,literatura o historii. Ogólny a zarazem pełny instruktaż dla człowieka ambitnego w złym lub dobrym znaczeniu.Dziś odebrać można jako lekcje czasów minionych ale i sporo uniwersalnej prawdy z niej wyciągnąć.Władza,psychologia tłumu i rozgrywanie partii szachowej "Me against the world" w jednym. Nie inaczej.
Makaveli lives on...

Literatura historii,literatura o historii. Ogólny a zarazem pełny instruktaż dla człowieka ambitnego w złym lub dobrym znaczeniu.Dziś odebrać można jako lekcje czasów minionych ale i sporo uniwersalnej prawdy z niej wyciągnąć.Władza,psychologia tłumu i rozgrywanie partii szachowej "Me against the world" w jednym. Nie inaczej.
Makaveli lives on...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od strony literackiej z historią,tą nowszą szczególnie, autor rozprawia się niesamowicie.Z tą fantastyką jakoś sobie radzi.Cała ta Twardochowa filozofia jakoś to z całą resztą łączy.Jak w Wiecznym Grunwaldzie- bywa, że robi wrażenie okrutne,tak i zmęczyć i znużyć potrafi. Na pierwsze czytanie autora mogła by spokojnie odrzucić, Zniechęcić.Mnie teraz już nie.Jest srogo,jest brutalnie,jest hmm....dziwnie.Na dwustu lekko ponad stronach koncentracja wszystkiego przytłacza,a jednak czegoś brakuje.Nie wiadomo czego.Wiem natomiast czego oczekuję w czytaniu.i pan Szczepan T. gwarantuje mi to.I w tym posłowiu swoim dość nawet mi wyjaśnił.I mogę nawet w to uwierzyć.I chociaż póki co jak ognia unikam jakichkolwiek wywiadów, wypowiedzi,postów i wszystkiego w podobie całą resztę powieści ogarnę z niesamowitą,wręcz pierwotną przyjemnością.

Od strony literackiej z historią,tą nowszą szczególnie, autor rozprawia się niesamowicie.Z tą fantastyką jakoś sobie radzi.Cała ta Twardochowa filozofia jakoś to z całą resztą łączy.Jak w Wiecznym Grunwaldzie- bywa, że robi wrażenie okrutne,tak i zmęczyć i znużyć potrafi. Na pierwsze czytanie autora mogła by spokojnie odrzucić, Zniechęcić.Mnie teraz już nie.Jest srogo,jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czarny Coach zbajał solidnie.Nie tak jak bym się spodziewał po nim,wręcz odwrotnie i właśnie to było naprawdę porządne. Czytało się mega przyjemnie.Historia ciekawa, rozdziały krótkie ale dobrze poprzeplatane.Strasznie odprężająca lektura a pochłaniająca.Nie męcząca ale z tych poważniejszych.Książka prawie dla każdego.Nie powinno się na niej zawieść.Aż ma się ochotę na śledzia.

Czarny Coach zbajał solidnie.Nie tak jak bym się spodziewał po nim,wręcz odwrotnie i właśnie to było naprawdę porządne. Czytało się mega przyjemnie.Historia ciekawa, rozdziały krótkie ale dobrze poprzeplatane.Strasznie odprężająca lektura a pochłaniająca.Nie męcząca ale z tych poważniejszych.Książka prawie dla każdego.Nie powinno się na niej zawieść.Aż ma się ochotę na śledzia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To ten autor pisał o Rodionie?nie wierzę.Przecież tego nie dało się czytać.Nuda.Z wysiłkiem dotrwałem do 127 strony.I koniec.Nie męczyłem.
Tak było na zesłaniu? Ot taki tam pobyt gdzieś daleko.Ale źle nie było.A pracować to bylo dobrze.Kara to przecież zasłużona.A czasem ktoś nie przeżył.A takie czasy.Głodno tam to raczej nie było, a wesoło też bywało.A ten był jeden to go lubili,a Polaków to już nie, żadnych.Ale najbardziej to ciężko było nam szlachcie biedne....
Niesamowicie nużąca literatura...

To ten autor pisał o Rodionie?nie wierzę.Przecież tego nie dało się czytać.Nuda.Z wysiłkiem dotrwałem do 127 strony.I koniec.Nie męczyłem.
Tak było na zesłaniu? Ot taki tam pobyt gdzieś daleko.Ale źle nie było.A pracować to bylo dobrze.Kara to przecież zasłużona.A czasem ktoś nie przeżył.A takie czasy.Głodno tam to raczej nie było, a wesoło też bywało.A ten był jeden to go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z tymi literacko największymi mogą spokojnie stanąć po jednej stronie.Z szacunkiem aczkolwiek trochę obok bo po swojemu.Nielicznym,dobrym w swoich dziedzinach,dla zachowania równowagi pozwalają jechać ich własnymi torami. Całą resztę Szczepan Twardoch wraz z DRACHEM biorą pod pachy.Prowadzą za stodołę. Rozstrzeliwują. Masakrują. Ćwiartują. Opluwają. Oblewają benzyną. Podpalają. Popioły rozsypują po polu.
Było mocno,faktycznie pierwotnie,idealnie.Może i to za bardzo na świeżo ale to właśnie ta książka tak naprawdę spełniła całkowicie moje oczekiwania. Jak Chołod pokazał w którą stronę nachylić się trzeba, to Drach bez pardonu wbił się na pierwsze miejsce deklasując wszystko i wszystkich.Bezsprzecznie.I nie ma sensu rozpisywać się z jakich to powodów.Wystarczy przeczytać.

Z tymi literacko największymi mogą spokojnie stanąć po jednej stronie.Z szacunkiem aczkolwiek trochę obok bo po swojemu.Nielicznym,dobrym w swoich dziedzinach,dla zachowania równowagi pozwalają jechać ich własnymi torami. Całą resztę Szczepan Twardoch wraz z DRACHEM biorą pod pachy.Prowadzą za stodołę. Rozstrzeliwują. Masakrują. Ćwiartują. Opluwają. Oblewają benzyną....

więcej Pokaż mimo to