Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Mistrzowskie opowiadania Lema zawsze do mnie świetnie trafiają. Przywykłem już do tego, że każda z jego książek jest zbyt krótka.
Kocham jego słowotwórstwo polegające na łączeniu wyrazów o znaczeniu technicznym ze średniowiecznymi (np. elektrycerz). Pomysłowość autora w jego opowiadaniach w mojej opinii również nie zna granic.
Polecam! :)

Mistrzowskie opowiadania Lema zawsze do mnie świetnie trafiają. Przywykłem już do tego, że każda z jego książek jest zbyt krótka.
Kocham jego słowotwórstwo polegające na łączeniu wyrazów o znaczeniu technicznym ze średniowiecznymi (np. elektrycerz). Pomysłowość autora w jego opowiadaniach w mojej opinii również nie zna granic.
Polecam! :)

Utwór dał mi do myślenia. Choć nie jest mrożący krew w żyłach, jednak ma coś w sobie. Cały czas byłem ciekaw świata przedstawionego, w jaki sposób to opisał autor.
Wizja, z racji wiecznego życia ludzkości, jest na pierwszy rzut oka utopijna, a z drugiej strony po prostu tragiczna. I nawet w takim społeczeństwie, gdzie czas w pewnym sensie się zatrzymał, każdy może żyć wiecznie, pojawiają się uczucia, marzenia, zwyczajne ludzkie odruchy, które odwracają wszystko o 180 stopni.

Utwór dał mi do myślenia. Choć nie jest mrożący krew w żyłach, jednak ma coś w sobie. Cały czas byłem ciekaw świata przedstawionego, w jaki sposób to opisał autor.
Wizja, z racji wiecznego życia ludzkości, jest na pierwszy rzut oka utopijna, a z drugiej strony po prostu tragiczna. I nawet w takim społeczeństwie, gdzie czas w pewnym sensie się zatrzymał, każdy może żyć...

Od czasu, gdy przeczytałem "Metro" Dmitrija Głuchowskiego, nie było po drodze książki, która tak bardzo mnie wciągnęła i dała tak wiele do myślenia. W mojej opinii zawiera bardzo tajemniczą, dynamiczną fabułę z elementami grozy. Jako fascynat astronomii i osoba o umyśle technicznym musiałem kilkukrotnie sprawdzać w Internecie znaczenie zawartych w książce pewnych naukowych definicji.
Książka dała mi bardzo wiele do myślenia na temat znaczenia ludzkości we Wszechświecie, ogromu kosmosu, nieodkrytej jeszcze nauki. Na pewno z wielką przyjemnością usiądę do kolejnej odsłony pt. "Echo z otchłani". Liczę, że będzie co najmniej tak dobra, jak część pierwsza.

Od czasu, gdy przeczytałem "Metro" Dmitrija Głuchowskiego, nie było po drodze książki, która tak bardzo mnie wciągnęła i dała tak wiele do myślenia. W mojej opinii zawiera bardzo tajemniczą, dynamiczną fabułę z elementami grozy. Jako fascynat astronomii i osoba o umyśle technicznym musiałem kilkukrotnie sprawdzać w Internecie znaczenie zawartych w książce pewnych naukowych...