Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Siedem minut po północy Siobhan Dowd, Patrick Ness
Ocena 8,0
Siedem minut p... Siobhan Dowd, Patri...

Na półkach: ,

Głównym bohaterem tej dość krótkiej historii jest Conor - trzynastoletni chłopiec, który musi mierzyć się z poważną chorobą mamy. Czytając, obserwujemy proces odnajdywania się w okrutnej rzeczywistości z perspektywy tak młodej osoby. Sama choroba mamy wydaje się jednak nie być jedyną kwestią budzącą w bohaterze niepokój. Chłopiec czegoś się boi, ale z pewnością nie jest to potwór, który przychodzi do niego siedem minut po północy i opowiada baśniowe, choć nieoczywiste historie. Razem z owym potworem czekamy na moment, kiedy bohater wyjawi prawdę i powie co budzi w nim największy niepokój. Conor musi zmierzyć się z prawdą i każdego dnia przekonuje się, że bywa ona niezwykle bolesna.
Historia jest dość prosta i napisana równie prostym językiem. Owa prostota skłania jednak do refleksji i kryje w sobie prawdę, która niekiedy sprawia ból, a jednocześnie potrafi urzekać.

Głównym bohaterem tej dość krótkiej historii jest Conor - trzynastoletni chłopiec, który musi mierzyć się z poważną chorobą mamy. Czytając, obserwujemy proces odnajdywania się w okrutnej rzeczywistości z perspektywy tak młodej osoby. Sama choroba mamy wydaje się jednak nie być jedyną kwestią budzącą w bohaterze niepokój. Chłopiec czegoś się boi, ale z pewnością nie jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bex to osiemnastoletnia dziewczyna pasjonująca się rysowaniem anatomicznych szkiców. A Jack... Kim jest Jack? Właśnie tego Bex pragnie się dowiedzieć odkąd widzi go po raz pierwszy. Łączą ich nietypowe artystyczne zainteresowania, gdyż chłopak zajmuje się graffiti. Co ciekawe, jest również buddystą i choć nie jest to najważniejsza część jego życia, pewnym urozmaiceniem jest fakt, że buddyzm jednak pojawia się na przestrzeni całej historii. Plusem są również dość skomplikowane relacje rodzinne zarówno u Bex, jak i u Jacka. Pojawia się też tajemnica, nawet nie jedna. Właściwie bohaterowie muszą nieustannie wybierać pomiędzy dalszym ukrywaniem swoich sekretów, a otworzeniem się przed drugą osobą.
Sam pomysł mi się podoba, być może zabrakło czegoś w wykonaniu. Nie byłam szczególnie zainteresowana historią ani przywiązana do bohaterów. Dla mnie "Miłosne graffiti" to po prostu dość przyjemna pozycja, którą można poczytać w ramach odpoczynku, ale nic więcej, a na pewno nie coś, co szczególnie zapadłoby w pamięć.

Bex to osiemnastoletnia dziewczyna pasjonująca się rysowaniem anatomicznych szkiców. A Jack... Kim jest Jack? Właśnie tego Bex pragnie się dowiedzieć odkąd widzi go po raz pierwszy. Łączą ich nietypowe artystyczne zainteresowania, gdyż chłopak zajmuje się graffiti. Co ciekawe, jest również buddystą i choć nie jest to najważniejsza część jego życia, pewnym urozmaiceniem jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy bliska osoba umiera, ludziom zdarza się wypowiadać te jakże banalne słowa, że jakoś "trzeba żyć dalej". Ta książka stawia przede wszystkim najważniejsze pytanie: W jakim stopniu właściwie można żyć dalej?

"Goodbye Days" stawia również wiele innych pytań, a także udziela odpowiedzi, aczkolwiek nie wszystkich. Do niektórych wniosków musimy dochodzić samodzielnie. To właśnie bardzo w tej pozycji cenię - refleksje, które nie pojawiłyby się w mojej głowie w codziennym pośpiechu, a które sprawiały, że zatrzymywałam się na chwilę podczas lektury.

Carver to nastolatek, którego życie w jednym momencie legło w gruzach. Nie dość, że w wypadku samochodowym stracił trzech najlepszych przyjaciół, to jeszcze czuje się winny ich śmierci. Poczucie winy, strach i żałoba są bezlitosne, uderzają znienacka. Radzenie sobie z nimi nie jest łatwe i w tym miejscu muszę zauważyć, że poruszony został bardzo istotny problem dotyczący sięgania po specjalistyczną pomoc w kryzysie, w którym niewątpliwie znalazł się Carver.
Oprócz głównego bohatera pojawiają się też oczywiście sylwetki jego zmarłych przyjaciół - Blake'a, Eliego i Marsa, których poznajemy dzięki licznym retrospekcjom. Ważną rolę odgrywają również bliscy bohaterów, zwłaszcza siostra Carvera, babcia Blake'a czy dziewczyna Eliego.

"Goodbye Days" to książka, która jest czymś więcej niż zwykłą powieścią młodzieżową. To książka, która niejednokrotnie mnie poruszyła. To książka o poczuciu winy, samotności, stracie i żałobie, lecz przede wszystkim o życiu po śmierci, która przychodzi niespodziewanie: "Ludzie zwykle myślą, że w takich sytuacjach lepiej jest być tym, kto zostaje przy życiu. Ale ci, którzy odchodzą, nie muszą tęsknić. Czasem sam już nie wiem, co jest tak naprawdę lepsze."
To druga książka Jeffa Zentnera, którą miałam okazję przeczytać, i autor zdecydowanie mnie nie zawiódł.

Kiedy bliska osoba umiera, ludziom zdarza się wypowiadać te jakże banalne słowa, że jakoś "trzeba żyć dalej". Ta książka stawia przede wszystkim najważniejsze pytanie: W jakim stopniu właściwie można żyć dalej?

"Goodbye Days" stawia również wiele innych pytań, a także udziela odpowiedzi, aczkolwiek nie wszystkich. Do niektórych wniosków musimy dochodzić samodzielnie. To...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Spodziewałam się lekkiej, przyjemnej i niewymagającej lektury. Dostałam znacznie więcej.

"Król węży" to książka o wkraczaniu w dorosłość przez mieszkańców małej miejscowości na południu Stanów Zjednoczonych. Miejsce akcji nie tylko nadaje szczególny klimat, ale ma na nią duży wpływ. Nasuwa się bowiem pytanie czy o życiu człowieka decyduje to, gdzie się urodził bądź kim byli jego przodkowie. Jest to jedna z wielu refleksji, które pojawiają się w książce. Autor nie unika ważnych tematów takich jak strata, przemijanie, przeznaczenie czy religia. Pod osłoną zwykłej opowieści o dorastaniu kryje się coś znacznie większego, niekiedy szokującego i przerażającego.

Stopniowo poznajemy trójkę głównych bohaterów - Dilla, Lydię i Travisa. Troje młodych ludzi, którzy nie mogą skupić się na "tu i teraz", ponieważ walczą z demonami przeszłości lub obawiają się o swoją przyszłość. Każde z nich jest odmienną postacią żyjącą w innych warunkach, choć w tym samym miejscu na świecie. Łączy ich między innymi wyobcowanie w środowisku szkolnym, które doprowadziło do nawiązania relacji między tą trójką młodych ludzi. Dill, Lydia i Travis to bohaterowie pełni, autentyczni, mający swoją osobowość i wyróżniający się. Na szczęście nie wiodą oni życia w oderwanym od rzeczywistości świecie, gdzie w wieku siedemnastu lat są całkowicie samodzielni i niezależni. Wręcz przeciwnie, istotną rolę w ich życiu pełnią rodzice, a relacje z nimi są naprawdę złożone.
Rzadko zdarza mi się tak przywiązać do bohaterów, aby odczuwać smutek przy ich porażkach i radość przy sukcesach na tyle mocno, by naprawdę się wzruszać. Ku mojemu zdziwieniu miało to jednak miejsce podczas lektury "Króla węży", przez co w tej pozycji szczególnie doceniam kreację postaci.

"Król węży" ma w sobie coś, czego nie potrafię do końca określić, a co wywołało we mnie niezwykle silne emocje. Z pewnością trafia więc do moich ulubieńców.

Spodziewałam się lekkiej, przyjemnej i niewymagającej lektury. Dostałam znacznie więcej.

"Król węży" to książka o wkraczaniu w dorosłość przez mieszkańców małej miejscowości na południu Stanów Zjednoczonych. Miejsce akcji nie tylko nadaje szczególny klimat, ale ma na nią duży wpływ. Nasuwa się bowiem pytanie czy o życiu człowieka decyduje to, gdzie się urodził bądź kim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już na samym początku uderzyło mnie pytanie: "Ile waży to, co do mnie dziś powiedzieliście?" Przez całą resztę książki wzrastało we mnie przekonanie, że bohaterka ma całkowitą rację, kiedy opisując swoje życie pokazuje, że słowa mają swój ciężar. Czułam, jakby mówiła do mnie "zatrzymaj się na chwilę i zobacz", jakby wskazywała mi te frazesy, którymi tak często karmieni są ludzie. To nie było przyjemne. Przez to podczas rozmyślania o treści tej pozycji nasuwają mi się określenia takie jak "chłodna", "szorstka", "bezwzględna" czy "niewygodna". Książka podzielona jest na krótkie opowiadania, każde rozpoczęte jakimś kluczowym zdaniem - kilkoma słowami, które czasami wydają się nie mieć wspomnianego ciężaru. Przez taką budowę książkę czytało mi się bardzo szybko. Treść jest natomiast do bólu prawdziwa, a bolesna zwłaszcza w momentach, kiedy uświadamiałam sobie, jak wiele z tych słów słyszę i widzę na co dzień, nawet jeśli nie są skierowane bezpośrednio do mnie. I chociaż nie zawsze mogłam utożsamiać się z bohaterką, to jednak bywały chwile, kiedy sama przypominałam sobie niektóre usłyszane zdania i analizowałam ich wpływ na mnie. Taka świadomość ciężaru słów nie jest przyjemna, aczkolwiek ta pozycja udowadnia, że zastanawiać się nad nim warto, a nawet trzeba. Dodatkowo książka pokazuje, jak trudno jest odnaleźć się w rzeczywistości, w której te krzywdzące frazesy kiełkują w człowieku od najmłodszych lat. Za to właśnie najbardziej cenię "Pestki".

Już na samym początku uderzyło mnie pytanie: "Ile waży to, co do mnie dziś powiedzieliście?" Przez całą resztę książki wzrastało we mnie przekonanie, że bohaterka ma całkowitą rację, kiedy opisując swoje życie pokazuje, że słowa mają swój ciężar. Czułam, jakby mówiła do mnie "zatrzymaj się na chwilę i zobacz", jakby wskazywała mi te frazesy, którymi tak często karmieni są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo że początkowo nie czułam dużego zainteresowania losami bohaterów, po czasie nie tylko przyzwyczaiłam się do nich, a nawet zdążyłam niektórych szczególnie polubić. Bardzo podobały mi się relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, ogromnym plusem było niebudowanie ich na powtarzalnym schemacie. Oprócz tego książkę najbardziej cenię za świetnie przedstawiony motyw wkraczania w dorosłość, skupiony na wyborze życiowej ścieżki i planowaniu przyszłości. Godna uwagi, naprawdę wartościowa pozycja.

Mimo że początkowo nie czułam dużego zainteresowania losami bohaterów, po czasie nie tylko przyzwyczaiłam się do nich, a nawet zdążyłam niektórych szczególnie polubić. Bardzo podobały mi się relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, ogromnym plusem było niebudowanie ich na powtarzalnym schemacie. Oprócz tego książkę najbardziej cenię za świetnie przedstawiony motyw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jeszcze będziemy szczęśliwi" to istny zbiór młodzieńczych problemów, tajemnic i upadków, jak również uniesień i nadziei, która dla mnie wybija się w tej pozycji szczególnie mocno. Czasami miewamy wrażenie, że coś jest zbyt piękne, by było prawdziwe - część książki stanowi moim zdaniem dogłębny opis tego odczucia, towarzyszącego głównej bohaterce oprócz miłości, nadziei, samotności i smutku. Chwilami niezwykle ciężko odróżnić rzeczywistość i prawdę od kłamstw i ułudy, co oddane zostało w sposób bardzo precyzyjny. Książka jest wypełniona różnymi emocjami, ponieważ w dużej mierze jest opisem wszystkiego, co dzieje się w głowie Gioi. Główna bohaterka jest zaś bardzo ciekawą postacią, o czym świadczy chociażby ten cytat, jeden z wielu, które mogłabym w tym momencie przytoczyć: "Jedyne osoby, z którymi umie rozmawiać, mają mniej niż dziesięć albo ponad sześćdziesiąt lat, ewentualnie nie istnieją." Bohaterkę poznawałam więc z wielkim zainteresowaniem. Jeśli chodzi o jej relacje, wcale nie przeszkadza mi fakt, iż jest ich niewiele. Pojawia się między innymi nauczyciel filozofii i dobór nauczanego przedmiotu jest nieprzypadkowy, gdyż jego słowa nie są Gioi obojętne, a motywy filozoficzne łączą się i przenikają z całą fabułą, będąc nieraz życiową wskazówką. Drugim najważniejszym bohaterem powieści jest Lo - chłopak, którego określiłabym jako wielką tajemnicę, napędzającą całą akcję. Mimo wielu wplecionych w fabułę przemyśleń akcja była dość szybka, przez co książkę czytało mi się płynnie, przyjemnie i na pewno się nie nudziłam. "Jeszcze będziemy szczęśliwi" ma ponadto wyjątkowy klimat, dzięki któremu zapada w pamięć.

"Jeszcze będziemy szczęśliwi" to istny zbiór młodzieńczych problemów, tajemnic i upadków, jak również uniesień i nadziei, która dla mnie wybija się w tej pozycji szczególnie mocno. Czasami miewamy wrażenie, że coś jest zbyt piękne, by było prawdziwe - część książki stanowi moim zdaniem dogłębny opis tego odczucia, towarzyszącego głównej bohaterce oprócz miłości, nadziei,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy usłyszałam o książce "Piękno, które pozostanie", pomyślałam, że będzie to dla mnie szczególna pozycja. Spodziewałam się wielu łez, w rzeczywistości jednak historia ta poruszyła mnie mocniej może dwa razy. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwanie tej książki przeciętną byłoby dla mnie dość dużym błędem.

"Piękno, które pozostanie" jest zapisem żałoby, nieco surowym i bolesnym, ale przede wszystkim wiarygodnym, głównie ze względu na to, że każdy bohater przeżywa ją inaczej. Każda z trzech głównych postaci nie tylko jest inna, ale różnie radzi sobie (lub nie radzi) w sytuacji, w której się znalazła. Czytamy o codzienności Autumn, Shay i Logana - młodych osób, których życie nagle zostało kogoś pozbawione. Moja uwagę najbardziej zwróciła postać Logana. Powodem była nieoczywista historia i jej stopniowe poznawanie, zwrócenie uwagi na destrukcyjny sposób radzenia sobie z emocjami oraz bardzo istotny moim zdaniem wątek, dotyczący potrzeby specjalistycznej pomocy w kryzysie.

Jako element łączący wszystkie różnice między bohaterami występuje muzyka. Mimo że nie jest ona moją wielką pasją, została tak wpleciona w fabułę, iż wzbudzała moje zainteresowanie, co uważam za dużą zaletę.

Podsumowując, mimo że "Piękno, które pozostanie" mnie nie zachwyca, uważam je za pozycję wartą przeczytania.

Gdy usłyszałam o książce "Piękno, które pozostanie", pomyślałam, że będzie to dla mnie szczególna pozycja. Spodziewałam się wielu łez, w rzeczywistości jednak historia ta poruszyła mnie mocniej może dwa razy. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwanie tej książki przeciętną byłoby dla mnie dość dużym błędem.

"Piękno, które pozostanie" jest zapisem żałoby, nieco surowym i...

więcej Pokaż mimo to