rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

W cieniu Śnieżki, to druga część losów Alexa i Wiktori. Poprowadzona z perspektywy męskiej.

Sześć lat po tym, jak Alex rozstał się w burzliwy sposób z Wiktorią, dziewczyna wraca do Polski z Anglii na ślub przyjaciółki Ady. Wraz z nią powraca przeszłość, o której silnie Alex próbował zapomnieć. A także demony, które gnębią go od tamtego czasu.

Wiktoria zdaje się nie być już tą Wiktorią, którą Alex pamięta. Wprowadza go to w dezorientację. W dodatku dowiaduje się, że Wiktoria jest w związku z Maćkiem, mężczyzną zamierzającym się jej oświadczyć. Wiktoria oraz przyjaciele Alexa mają coś na sumieniu, coś co ukrywali przez sześć lat.
Skrywana prawda oraz inne szokujące fakty powoli będą wychodzić na światło dzienne. Alexowi nie będzie łatwo.

Tak jak część pierwsza, opowiadająca głównie o losach Wiktorii, historia w “W cieniu Śnieżki” jest utrzymana na podobnym poziomie, z podobnymi perturbacjami z jakimi muszą zmierzyć się bohaterowie. Nie zabrakło bólu, mrocznej otoczki, wzruszających chwil i nadziei, że bohaterowie wreszcie wyjdą na prostą i pokonają problemy.

Autorka w swojej książce porusza temat uzależnienia od narkotyków, sięgając w głąb meandrów owego uzależniania. Prowadzi czytelnika między innymi drogą narkomana, który pomimo chęci walki o siebie, zazwyczaj skazany jest na porażkę. Powieść nie jest ckliwym romansem, według mnie jest to tytuł, który napisało życie. Przynajmniej połowa Polaków, a trzy czwarte populacji na świecie, zmaga się na co dzień z takimi samymi lub podobnymi problemami.
Weronika Cichoń ukazała poprzez swoją powieść prawdziwy byt ludzi z tzw. marginesu.
Chylę czoła autorce, takich książek potrzebujemy, zwłaszcza teraz, gdy większość ludzi topi się w próżności, patrząc na innych z góry. Pamiętajmy, że nie każdy człowiek uzależniony i staczający się na dno, wybrał tę drogę świadomie lub sam.
Gratuluję Autorce, że wyłamała się z ram tandetnej mody na słabe erotyki, romanse przesiąknięte destrukcją i uległością.
Literatura powinna uświadamiać i uczyć a nie deprawować.

W cieniu Śnieżki, to druga część losów Alexa i Wiktori. Poprowadzona z perspektywy męskiej.

Sześć lat po tym, jak Alex rozstał się w burzliwy sposób z Wiktorią, dziewczyna wraca do Polski z Anglii na ślub przyjaciółki Ady. Wraz z nią powraca przeszłość, o której silnie Alex próbował zapomnieć. A także demony, które gnębią go od tamtego czasu.

Wiktoria zdaje się nie być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

“𝗣𝗼́𝘇́𝗻𝗶𝗲𝗷“ autorstwa Stephen King, to moje pierwsze spotkanie z piórem pisarza. Na półce od jakiegoś czasu mam tytuł “Ręka mistrza”, ale do tej pory nie mogłam się przemóc, żeby ją przeczytać. Chyba dlatego, że okładka ma w sobie coś, co budzi we mnie strach. Jednak po przeczytaniu “Później” moje nastawienie się zmieniło. Być może dlatego, iż “Później” to dosyć spokojna i mało makabryczna powieść.

Przez ponad 300 stron nie dzieje się w powieści zbyt dużo. Bohater opowiada o wydarzeniach z dzieciństwa, kiedy widywał zmarłych i mógł z nimi rozmawiać. A oni na zadane przez niego pytanie, musieli powiedzieć tylko prawdę. Nie mogli kłamać.
Jednak pod koniec książki akcja trzyma w napięciu i czytałam z zapartym tchem. Mimo spokojnego tempa fabuły i zapewnień, że ta historia to horror, Stephen King swoim przyjemnym piórem oczarował mnie niczym magik, więc przez książkę wręcz płynęłam.

Sądzę, że “Później” to pozycja, od której warto zacząć czytać prozę pisarza, by stopniowo dawkować sobie poziom mocnych wrażeń. Natomiast czytelnicy, którzy spodziewają się rozlewu krwi niczym z książki “To”, będą zawiedzeni.

Oczywiście jak najbardziej polecam!

“𝗣𝗼́𝘇́𝗻𝗶𝗲𝗷“ autorstwa Stephen King, to moje pierwsze spotkanie z piórem pisarza. Na półce od jakiegoś czasu mam tytuł “Ręka mistrza”, ale do tej pory nie mogłam się przemóc, żeby ją przeczytać. Chyba dlatego, że okładka ma w sobie coś, co budzi we mnie strach. Jednak po przeczytaniu “Później” moje nastawienie się zmieniło. Być może dlatego, iż “Później” to dosyć spokojna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

“𝗗𝘄𝗮𝗱𝘇𝗶𝗲𝘀́𝗰𝗶𝗮 𝗹𝗮𝘁 𝗰𝗶𝘀𝘇𝘆“ – powieść zapowiadała się dobrze, bynajmniej opis gwarantował historię pełną wrażeń i emocji. Jednak po raz kolejny okazało się, iż opis nie odwzorowuje w pełni fabuły. Niekiedy nawet ją nagina.

Pierwszy minus to zbyt długie opisy, które mnie po po prostu nudziły. Autor krążył wokół bohaterów, zapominając o najważniejszym i najciekawszym wątku książki. Według mnie zbyt mało było o czarnej furgonetce bez kierowcy i za mało akcji.
Atutem tej powieści dla mnie jest postać Blachy – faceta, który uciekł z wariatkowa. Ona uratowała w jakiś sposób historię i ją ubarwiła. Natomiast wątek czarnej furgonetki i elementów paranormalnych również zasługuje na plus. Niestety, nic więcej pozytywnego o tej książce napisać nie mogę. Omijałam długie opisy, niemające zbytnio bądź w ogóle wpływu na fabułę. A zapowiadało się, że to będzie świetna lektura.

Zakończenie mnie rozczarowało, zwłaszcza jedna rzecz w nim, ale nie chcę spoilerować, więc nie ujawnię o co chodzi. W każdym razie nie zrozumiałam jakim sposobem ta osoba pojawiła się na zakończenie. To kłóci się z całością i rzecz jasna, nie jest możliwe. Nie mam na myśli wątków paranormal activity itp. ;) bo one akurat są rzeczywiste, choć wielu ludzi w nie nie wierzy. Ja się akurat zaliczam to tej grupy, która wierzy w duchy, demony itd.

Jeżeli macie na oku „𝗗𝘄𝗮𝗱𝘇𝗶𝗲𝘀́𝗰𝗶𝗮 𝗹𝗮𝘁 𝗰𝗶𝘀𝘇𝘆“ zachęcam do przeczytania, ponieważ akurat Was ta książka może do siebie przekona.

“𝗗𝘄𝗮𝗱𝘇𝗶𝗲𝘀́𝗰𝗶𝗮 𝗹𝗮𝘁 𝗰𝗶𝘀𝘇𝘆“ – powieść zapowiadała się dobrze, bynajmniej opis gwarantował historię pełną wrażeń i emocji. Jednak po raz kolejny okazało się, iż opis nie odwzorowuje w pełni fabuły. Niekiedy nawet ją nagina.

Pierwszy minus to zbyt długie opisy, które mnie po po prostu nudziły. Autor krążył wokół bohaterów, zapominając o najważniejszym i najciekawszym wątku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

“Nieznajomi” C.L. Taylor to książka, która miała być doskonałym thrillerem. W dodatku opis potwierdza polecajkę na okładce przez “Daily Mil’. W mojej ocenie troszeczkę na wyrost. Dlaczego?

“Troje zwykłych ludzi, którzy nie mają pojęcia, że jest ktoś czwarty.
Ktoś, kto wciągnie ich w swój misterny morderczy plan.
A może znajdą się w nim przypadkowo?”

Zacznę od tego, że to, co właśnie przeczytaliście nijak ma się do tego, co znajdziecie w książce. Owszem jest trzech bohaterów, jest ktoś czwarty, ale nie ma żadnego morderstwa, niestety. Bynajmniej ta trójka nie zostanie wciągnięta w jakiekolwiek zabójstwo. W dodatku po przeczytaniu nadal pewnych rzeczy nie rozumiem, i odnoszę wrażenie jakby one pojawiły się w powieści z nieba. Niemniej jednak przyznać muszę, że czytałam książkę z zaciekawieniem, bo czekałam na ten wyjątkowy moment, kiedy trójka bohaterów spotka się i odkryje, że ktoś wrobił ich w morderstwo. Oczywiście mogłam o tym jedynie pomarzyć…

Pióro autorki mimo wszystko jest przyjemne w odbiorze. Postacie są wykreowane wyraziście. Czytelnik pozna każde z nich w mniejszym lub większym stopniu. Oni sami spotykają się raz bądź dwa razy.

Jednak nie znajdziecie w tej pozycji napięcia, jak w “Szeptaczu” lub “Kasztanowym ludziku” albo “Kobieta w mroku” i “Coraz większy mrok”. To zdecydowanie spokojniejszy thriller, aczkolwiek ja bym zaliczyła ten tytuł do literatury obyczajowej. Ponadto fabuła, albo raczej jej kulminacyjny moment, czyli koniec, to nie jest coś czego jeszcze nie czytaliście.

W każdy razie nie żałuję, że przeczytałam książkę, ponieważ autorka podtrzymywała moją ciekawość, i naprawdę szkoda, że nie zaserwowała na koniec fajerwerków.

“Nieznajomi” C.L. Taylor to książka, która miała być doskonałym thrillerem. W dodatku opis potwierdza polecajkę na okładce przez “Daily Mil’. W mojej ocenie troszeczkę na wyrost. Dlaczego?

“Troje zwykłych ludzi, którzy nie mają pojęcia, że jest ktoś czwarty.
Ktoś, kto wciągnie ich w swój misterny morderczy plan.
A może znajdą się w nim przypadkowo?”

Zacznę od tego, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

“Rozgrywka” Allie Reynolds to świetny debiut literacki z gatunku thriller. Pomijając fakt, że otrzymałam książkę ze swoim imieniem na okładce, byłam bardzo ciekawa tej pozycji, zwłaszcza że podskórnie czułam, iż to będzie dokładnie to, co lubię. Okazało się, że silne przyciąganie nie było bezpodstawne. Otóż “Rozgrywka” zapewniła mi mrożącą krew w żyłach rozrywkę!

Cała akcja książki dzieje się w opuszczonym schronisku w Alpach. Pięciu niegdysiejszych przyjaciół spotyka się tam po latach. Każde z nich otrzymało zaproszenie. Jak się okaże, od dwóch osób z grupy, co już na samym początku wzbudza w głównej bohaterce podejrzliwość. Później to uczucie się pogłębia wraz z wychodzącymi na jaw tajemnicami z przeszłości.

Narracja książki jest w pierwszej osobie w czasie teraźniejszym, co dla mnie było strzałem w dziesiątkę. W dodatku rozdziały przeplatają się naprzemiennie, więc czytelnik dowiaduje się, co właściwie wydarzyło się dekadę wcześniej. Z rozdziału na rozdział poznaje on także piątkę znajomych a także inne postacie, które dziesięć lat wcześniej miały wpływ na wydarzenia, do których doszło.

W przypadku “Rozgrywki” polecajka na okładce: “Thriller, który porywa i mrozi krew w żyłach. REWELACYJNY” idealnie podsumowuje tę książkę.
Znajdziecie w niej mrok, sekrety, zauroczenie, miłość, żądzę zemsty i determinację, aby być najlepszym.

Dla mnie jak na razie to odkrycie roku. Dawno nie czytałam thrillera, który tak bardzo by mnie wciągnął, oczarował wydarzeniami i przede wszystkim miejscem, gdzie dzieje się akcja. Chętnie zobaczyłabym ekranizację. I po lekturze tej książki doszłam do wniosku, że jak czas pozwoli, usiądę i obejrzę filmiki z mistrzostw ze snowboardu.

Myślę, że książka jest takim “must read” dla fanów thrillera. Polecam przeczytać ją od razu po premierze (24.02.2021), ponieważ aktualna aura pogodowa pozwoli Wam przenieść się w Alpy do schroniska i przeżywać z mocą to, co tam się będzie działo!

“Rozgrywka” Allie Reynolds to świetny debiut literacki z gatunku thriller. Pomijając fakt, że otrzymałam książkę ze swoim imieniem na okładce, byłam bardzo ciekawa tej pozycji, zwłaszcza że podskórnie czułam, iż to będzie dokładnie to, co lubię. Okazało się, że silne przyciąganie nie było bezpodstawne. Otóż “Rozgrywka” zapewniła mi mrożącą krew w żyłach rozrywkę!

Cała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

𝗦𝗰𝗵𝗿𝗼𝗻𝗶𝘀𝗸𝗼 opowiada o wybitnej nastoletniej szachistce, która w dzień turnieju zostaje uprowadzona. Ląduje w Lesie pamięci, w piwnicy starego domu. Dwunastoletni Elijah zna zakamarki lasu jak własną kieszeń i chce zaprzyjaźnić się z Elissą, lecz nie chce jej pomóc.

O tej książce mogłabym się rozpisać co najmniej jakbym pisała opowiadanie. Więc przejdę do konkretów.

Misternie zaplanowana fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie, powodują istny zamęt w głowie. Główny wątek kręci się wokół Ellisy i Elijah, jednak jest też wątek poboczny dotyczący policjantki prowadzącej śledztwo w sprawie porwania dziewczyny.
Akcja z początku biegnie jednostajnym tempem, aby czytelnik zrozumiał wszystko to, czego stopniowo się dowiaduje. Potem całość nabiera tempa do tego stopnia, że czytałam z zapartym tchem, wytrzeszczałam oczy ze zdumienia i musiałam przez chwilę pomyśleć nad tym co właśnie przeczytałam.

Sam Lloyd napisała bezwątpienia mroczną opowieść, poruszającą tematy traumy, chorób psychicznych, zdeprawowania ludzi, siły i determinacji w chwili zagrożenia życia. Wodząc za nos czytelnika prowadzi przez najbardziej pokręcone umysły ludzkie, serwując jazdę bez trzymanki. To lektura zdecydowanie dla osób o mocnych nerwach.

“Schronisko” zostanie w mojej głowie na długo.

𝗦𝗰𝗵𝗿𝗼𝗻𝗶𝘀𝗸𝗼 opowiada o wybitnej nastoletniej szachistce, która w dzień turnieju zostaje uprowadzona. Ląduje w Lesie pamięci, w piwnicy starego domu. Dwunastoletni Elijah zna zakamarki lasu jak własną kieszeń i chce zaprzyjaźnić się z Elissą, lecz nie chce jej pomóc.

O tej książce mogłabym się rozpisać co najmniej jakbym pisała opowiadanie. Więc przejdę do konkretów....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

“Gorąca oferta” to książka, którą napisała polska autorka posługującą się pseudonimem Charlotte Mils.
Jak można podejrzewać, fabuła nie jest osadzona w Polsce. Tak naprawdę nawet nie wiem, w jakim kraju dzieje się akcja. Książka rozpoczyna się od sceny poznania przez Emily Marcusa. Potem tych dwoje bardzo szybko się ze sobą zaznajamia, chociaż ich rozmowy to nic innego jak wieczne dogryzanie. Po trzech dniach koleżanka (o której nic nie wiadomo) mówi Emily, że ta zakochała się w Marcusie!
Główna bohaterka w ogóle mnie do siebie nie przekonała, bo zachowywała się infantylnie. Sama nie wiedziała, czego właściwie chce. Udawała cnotkę niewydymkę, ale rozmyślała o tym, aby Marcus ją przeleciał. Natomiast jego postać także w mojej ocenie jest płytka. Oboje nie mają charakteru, a całość, mimo iż jest wątek kryminalny (nieco naciągany), wypada po prostu słabo.

Książka liczy 306 stron i szybko nawet się ją czyta, ale brakuje w niej wielu podstawowych elementów tworzenia fabuły i postaci. Ponadto przeinaczone przekleństwo “kuźwa” to już przesadza. Czy Amerykanie mówią “kuźwa”? Dobra “kur*a” nie jest grzechem, fuck to fuck, nie inaczej.

Także polecić tej książki nie mogę, ale wiem, że znajdzie swoje grono fanów :)

“Gorąca oferta” to książka, którą napisała polska autorka posługującą się pseudonimem Charlotte Mils.
Jak można podejrzewać, fabuła nie jest osadzona w Polsce. Tak naprawdę nawet nie wiem, w jakim kraju dzieje się akcja. Książka rozpoczyna się od sceny poznania przez Emily Marcusa. Potem tych dwoje bardzo szybko się ze sobą zaznajamia, chociaż ich rozmowy to nic innego jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka była dla mnie oderwaniem od obowiązków i pracy, ponieważ świetnie się przy niej bawiłam. Lubię serię VIP szczególnie za to, że w powieściach jest dużo humoru, a bohaterowie są nieco z innej planety, dzięki czemu przyjemnie spędza się z nimi czas.

W tej części poznajemy Sophie. Dziewczynę, która ma pracować dla zespołu Kill John. Okazuje się, że Brenna, która zwerbowała ją do ekipy, posadziła Sophie w samolocie obok Scottiego – sztywnego outsidera, który jest managerem zespołu. Tak zaczyna się znajomość między dwójką całkiem różnych osób.

Postacie w tej książce są według mnie wręcz fenomenalne. A ich dialogi między sobą śmieszą i niesamowicie odprężają. Jestem pewna, że autorka pisząc tę serię bawiła się przednio, i to wyraźnie czuć podczas czytania.

Tak więc, jeżeli potrzebujecie lekkiej pozycji, okraszonej humorem, która oderwie Was od rzeczywistości, to “𝑁𝑖𝑒𝑔𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑛𝑦 𝑚𝑎𝑛𝑎𝑔𝑒𝑟“ spełni Wasze oczekiwania ☺️

Książka była dla mnie oderwaniem od obowiązków i pracy, ponieważ świetnie się przy niej bawiłam. Lubię serię VIP szczególnie za to, że w powieściach jest dużo humoru, a bohaterowie są nieco z innej planety, dzięki czemu przyjemnie spędza się z nimi czas.

W tej części poznajemy Sophie. Dziewczynę, która ma pracować dla zespołu Kill John. Okazuje się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W sierpniu 1998 roku Jack wraz z młodszymi siostrami został w aucie. Matka poszła szukać telefonu i kazała teraz dowodzić Jackowi. Czas mijał, a ona nie wracała i już nigdy nie wróciła. Trzy lata później Jack ma szansę dowiedzieć się, kto zamordował jego matkę.

Trzy lata później Catherine While, będąc sama w domu odkryła, że ktoś włamał się do jej domu. Gdy upewniwszy się, że przegoniła złodzieja, wróciła do łóżka, na szafce nocnej znalazła kartkę urodzinową z napisem “Mogłaś zginąć” i nóż.

Ostatnio sceptycznie podchodzę do książek, gdzie na okładce krzyczą do czytelnika polecajki, że to najlepsza książka itp. Jednak jako chodzi akurat o “Ostrze”, znalazły się one nie bez powodu i głoszą szczerą prawdę.

Belinda Bauer napisała thriller wymykający się z schematu i choć fabuła ma charakterystyczne motywy dla tego gatunku, trzymała mnie w napięciu do samego końca. Niestety sprawcę morderstwa odkryłam dużo wcześniej niż bym się tego spodziewała. Zapewne tak miało być, że czytelnik odkryje go wcześniej, a dopiero później krok po kroku będzie dowiadywać się potwierdzenia. Pomimo tego autorka w dalszym ciągu oferuje nam napięcie, tajemnicę i niejasne zakończenie.

Bardzo podobała mi się ta książka. Z czystym sumieniem ją polecam.

W sierpniu 1998 roku Jack wraz z młodszymi siostrami został w aucie. Matka poszła szukać telefonu i kazała teraz dowodzić Jackowi. Czas mijał, a ona nie wracała i już nigdy nie wróciła. Trzy lata później Jack ma szansę dowiedzieć się, kto zamordował jego matkę.

Trzy lata później Catherine While, będąc sama w domu odkryła, że ktoś włamał się do jej domu. Gdy upewniwszy się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pierwszy tom serii z Kotliny Kłodzkiej opowiada o Soni. Tłumaczce, która przeprowadziła się na wieś wraz ze swoją dziewczyną Kają do domu po ciotce Łucji. Kaja jednak nazajutrz wyjeżdża na targi do Antwerpii, więc Sonia zostaje sama w starym domu. Jej psy wykopują w ogródku kości zawinięte w worek i dwie broszki. Potem na strychu chaty znajduje makabryczne obrazy. W dodatku ma wrażenie, że po domu ktoś chodzi. Sierżant Karina, pomimo powściągliwości swojego szefa, na własną rękę chce rozwiązać sprawę tajemniczych kości i pochówku według rytuału.

Książkę przeczytałam szybko, ponieważ liczy 270 stron, więc jest to lektura na jeden dzień lub dwa wieczory. ‘Sprawdź, czy ktoś za Tobą nie stoi” okazała się ciekawą pozycją, aczkolwiek zabrakło mi tu zwartej fabuły. Sądziłam, że głównym bohaterem jest Sonia, a elementem fabuły tajemnicze kości, które zapowiadały naprawdę dobrą akcję owianą tajemnicą i dreszczem grozy. Jednak autorka zboczyła z głównego tematu książki, wplątując Karinę w układ z kolegą z pracy. A raczej szantaż. Gdy już przygody Soni zostały wyjaśnione, fabuła toczy się dalej i dotyczy sierżant Kariny. Nie ma tutaj stricte kryminału, określę to jako kryminalną literaturę obyczajową.

Ponadto wątek Soni choć barwny nie został w pełni rozwinięty i wykorzystany, a szkoda, bo wtedy książka byłaby naprawdę świetna i nietuzinkowa. Nie oznacza to jednak, że w obecnej formie jest niegodna polecenia. Ma zagadnienia słowiańskie, jest ciekawa, a pióro autorki przyjemne w odbiorze. Ina Nacht wprowadziła w swoją powieść nieco obłędu, dzięki czemu bardziej mogłam wczuć się w klimat. Mamy tu trzy perspektywy: Soni w czasie teraźniejszym w pierwszej osobie, Kariny w czasie przeszłym w trzeciej osobie i tutaj nie rozumiem właściwie, dlaczego autorka wybrała czas przeszły, jeżeli perspektywa Kariny dzieje się równolegle z perspektywą Soni. Uważam, nie tylko jako czytelnik, ale także pisarz, że powinien zostać zastosowany jednakowy czas w przypadku tych dwóch bohaterek. Jest również wspomnienie Karoliny, matki zaginionej przed laty jedenastoletniej dziewczynki i jej samej.

Podsumowując: jeżeli macie ochotę przeczytać coś innego, bez krwawych scen, z elementami kultury słowiańskiej “Sprawdź, czy ktoś za Tobą nie stoi” to lektura dla Was.

Pierwszy tom serii z Kotliny Kłodzkiej opowiada o Soni. Tłumaczce, która przeprowadziła się na wieś wraz ze swoją dziewczyną Kają do domu po ciotce Łucji. Kaja jednak nazajutrz wyjeżdża na targi do Antwerpii, więc Sonia zostaje sama w starym domu. Jej psy wykopują w ogródku kości zawinięte w worek i dwie broszki. Potem na strychu chaty znajduje makabryczne obrazy. W dodatku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka napisała powieść, która ma chyba wszystko, by zatrzymać czytelnika do końca książki. Jest mafia, jest akcja, romans, buntowniczka, troskliwy facet kryjący się za maską skurwiela i nieoczekiwane zakończenie, za które chciałoby się udusić Anielę Wilk 🙈.
Pomimo zastosowania narracji trzecioosobowej, przyjemnie czytało mi się książkę, zwłaszcza że uwielbiam, gdy dzieje się dużo akcji, leje się krew, dają sobie po mordach itp.

Jeżeli lubicie powieści z akcją, ostrym seksem, niebezpiecznymi ludźmi i nieprzewidywalną fabułą "Figurantka" to książka dla Was!

Autorka napisała powieść, która ma chyba wszystko, by zatrzymać czytelnika do końca książki. Jest mafia, jest akcja, romans, buntowniczka, troskliwy facet kryjący się za maską skurwiela i nieoczekiwane zakończenie, za które chciałoby się udusić Anielę Wilk 🙈.
Pomimo zastosowania narracji trzecioosobowej, przyjemnie czytało mi się książkę, zwłaszcza że uwielbiam, gdy dzieje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka "kupiła" mnie przede wszystkim swoim odważnym piórem. Ciętym językiem i wciągającą fabułą, która w "Ryzyknacie" jest nieprzewidywalna i ma swój ciąg dalszy. Nie wiem czy to źle, czy dobrze, że historia Bruce'a i Alice będzie dalej kontynuowana, mam tylko nadzieję, że nadal będzie ciekawie i odważnie.

W tej części rozłożyła mnie jeszcze na łopatki scena seksu, która przyprawiła mnie o wybuch gorąca 😅

Także polecam Wam tę książkę!

Autorka "kupiła" mnie przede wszystkim swoim odważnym piórem. Ciętym językiem i wciągającą fabułą, która w "Ryzyknacie" jest nieprzewidywalna i ma swój ciąg dalszy. Nie wiem czy to źle, czy dobrze, że historia Bruce'a i Alice będzie dalej kontynuowana, mam tylko nadzieję, że nadal będzie ciekawie i odważnie.

W tej części rozłożyła mnie jeszcze na łopatki scena seksu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieści z mafią w tle to książki, które są obecnie na czasie. Mam wrażenie, jakby wszystkie inne przestały istnieć i nie byłoby o czym pisać. Nie wiem jak Wy, ale ja już jestem szczerze znudzona mafijną fabułą. Sięgając po “Konstandin. Grzechy mafii” miałam nadzieję, że otrzymam w końcu coś nowego. Jednak okazało się, że przez ponad 200 stron było nawet ciekawie, aczkolwiek słodko. Konstandin to postać, która jest niby bezwzględna, władcza i tak dalej, ale gdy zakochuje się w Alicji to jest tak uroczy, troskliwy, że aż niemożliwy. Jest gangsterem idealnym dla kruszynkowatej Ali. Nawet ja chciałabym mieć takiego szefa mafii za mężczyznę swego życia. Ale niestety rzeczywistość wygląda z takim facetem zgoła inaczej, więc zabrakło mi tu realizmu i sporej dawki emocji.

Styl autorki natomiast wypadł dobrze. Przyjemnie czytało mi się treść, lecz niestety po 284 stronach doszłam do wniosku, że nie dam rady przeczytać książki do końca. Nie dość, że nudziła mnie już treść, to druga próba gwałtu na bohaterce przelała czarę goryczy. I nawet nie chce mi się rozwodzić nad tym, ponieważ szkoda moich nerwów. Jednakże naprawdę nie wiem, dlaczego Autorki książek przedstawiają w swoich dziełach liczne gwałty i najgorsze zło tego świata. Jakby dobro przestało istnieć albo było wyłącznie w postaci mafijnego bossa czy miliardera. Poza tym wiele elementów książki podobnych jest do 365 dni. Konstandin to tak jakby Masimo, a Alice to (jak jej tam było?) aa! Laura 🤦🏻‍♀️

Ta pozycja nie wzbudziła we mnie wielu emocji. Był moment, gdzieś coś poczułam, ale to tyle.

Czy polecam? Szczerze powiedziawszy nie jest to według mnie must have ksiazkoholika. Zwłaszcza takiego, który szuka w książce czegoś więcej niż słodkości i dziwnych zbiegów okoliczności oraz nagle śmierci głównych bohaterów.

Powieści z mafią w tle to książki, które są obecnie na czasie. Mam wrażenie, jakby wszystkie inne przestały istnieć i nie byłoby o czym pisać. Nie wiem jak Wy, ale ja już jestem szczerze znudzona mafijną fabułą. Sięgając po “Konstandin. Grzechy mafii” miałam nadzieję, że otrzymam w końcu coś nowego. Jednak okazało się, że przez ponad 200 stron było nawet ciekawie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Trzeci tom serii "Rock chick" opowiada historię Hanka i upartej Roxy.
Jednak część "Od pierwszego wejrzenia" nie wyróżnia się niczym w porównaniu do jej poprzedniczek. Fabuła została napisania niemalże na tym samym schemacie. Zmienili się tylko bohaterowie, acz oni również podobni są do postaci z poprzednich części. Mamy akcję i humor, bliźniaczo podobne do wcześniejszych. Ogólnie rzecz biorąc jedyne co wyróżnia trzecią od wcześniejszym to fakt, że "Od pierwszego wejrzenia" przeczytałam od deski do deski 😅. Co w przypadku córki gliniarza i seksownego Anioła czy jakoś tak, po połowie byłam przytłoczona słowotokiem autorki. Być może stało się tak przez wzgląd na moje zmęczenie słabymi wtenczas lekturami, które czytałam. Przy "Od pierwszego wejrzenia" bawiłam się natomiast świetnie, pomimo jej schematu.

Autorka według mnie świetnie wykreowała stosunki między paczką przyjaciół. Ich relacje są ciepłe, szczere i iście zabawne. Humor to chyba największy atut tejże serii. Oraz akcja, która trzymała mnie do końca książki. Uśmiałam się po pachy, a postać matki Roxy rozwaliła mnie na łopatki. Przypomnieli mi się rodzice Sama z filmu transformers 😂, jakbym widziała właśnie ich.

Jeżeli czytaliście poprzednie tomy i Wam się podobały, ta część również przypadnie Wam do gustu. A jeżeli chcecie przeczytać coś zabawnego, z akcją w tle, gorącymi scenami, to "Od pierwszego wejrzenia" powinno Was zadowolić. Ja osobiście polecam na jesienną aurę i poprawę samopoczucia!

PS. Uprzedzam, że słowa matki Roxy "O Jezuśku" nie da Wam spokoju. Ja kilka razy dziennie mimowlnie je wypowiadam 😂

Trzeci tom serii "Rock chick" opowiada historię Hanka i upartej Roxy.
Jednak część "Od pierwszego wejrzenia" nie wyróżnia się niczym w porównaniu do jej poprzedniczek. Fabuła została napisania niemalże na tym samym schemacie. Zmienili się tylko bohaterowie, acz oni również podobni są do postaci z poprzednich części. Mamy akcję i humor, bliźniaczo podobne do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Pióro Ewy Przydrygi poznałam już wcześniej, czytając książkę “Bliżej niż myślisz”, dlatego mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Powieść rozgrywa się w dwóch perspektywach; Ady i Leny oraz przestrzeni czasowej: 1998 rok i 2019 rok. Koniec lat dziewięćdziesiątych to czas nastoletniej Ady: zagubionej, samotnej dziewczyny, która walczy o każdy kolejny dzień i próbuje wyrwać się z rodzinnej patologii. W 2019 roku poznajemy Lenę: malarkę, nauczycielkę z demonami przeszłości i brakiem empatii.
Co łączy te dwie dziewczyny? I dlaczego Ada zamiast wyrwać się spod pieczy rodziców, została zamordowana? Co w noc wigilijną poszło nie tak? Przecież miało być zupełnie inaczej…
Lena kawałek po kawałku odkrywa swoją przeszłość, która zostawiła po sobie traumę, jednak nie wszyscy mówią prawdę, więc dlaczego kłamią?

Lubię klimat powieści z lat dziewięćdziesiątych i późniejszych, kiedy nie było jeszcze telefonów robiących cuda, internetu na wyciągnięcie ręki. Kryminały i thrillery mają wtedy swój wyjątkowy klimat, który podkreśla tajemniczość zbrodni. Dlatego autorka już na starcie zaciekawiła mnie lekturą, bo wiedziałam, że będą kłamstwa, dochodzenie na własną rękę, tajemnice, nieścisłości i trzymające w napięciu sceny. Czyli to, co lubię :)

Ewa Przydryga zastosowała typowy schemat dla gatunku thriller, lecz mimo to książkę czytało mi się przyjemnie, bo rozbudzała mój apetyt na więcej. Postać Ady była dla mnie ciekawa i barwna, przede wszystkim odważna, a rok 1998 opisany przez autorkę uważam za dobrze odrealniony.

Oczywiście nie udało mi się wytypować trafnie mordercy Ady i jej rodziny, myślę, że nikomu to się nie udało i nie uda, ponieważ jak to w tym gatunku bywa, zawsze jest to ktoś…

“Miała umrzeć” w swoim gatunku jest pozycją, która nie wzbudza skrajnych emocji, więc na pewno czytelnicy, którzy nie gustują w mocnych thrillerach, spokojnie mogą sięgnąć po książkę. Na pewno dostarczy Wam rozrywki podczas jesiennego leniuchowania.

Dodam jeszcze, że przy “Miała umrzeć” zauważyłam szlif warsztatu autorki, przez co naprawdę dobrze czytało mi się tę książkę. I dlatego całkiem szczerze mogę Wam ją polecić :)

Pióro Ewy Przydrygi poznałam już wcześniej, czytając książkę “Bliżej niż myślisz”, dlatego mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Powieść rozgrywa się w dwóch perspektywach; Ady i Leny oraz przestrzeni czasowej: 1998 rok i 2019 rok. Koniec lat dziewięćdziesiątych to czas nastoletniej Ady: zagubionej, samotnej dziewczyny, która walczy o każdy kolejny dzień i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czułe spotkania Liliana Fabisińska, Magdalena Majcher, Adriana Rak, Natasza Socha, Edyta Świętek, Magdalena Wala
Ocena 6,5
Czułe spotkania Liliana Fabisińska,...

Na półkach:

Zbiór opowiadań stworzyło sześć polskich autorek: Liliana Fabisińska, Magdalena Majcher, Adriana Rak, Natasza Socha, Edyta Świętek, Magdalena Wala.
Jedyną autorką znaną mi z tego grona, jest Adriana Rak. Z jej piórem miałam styczność kilka razy, natomiast z resztą pisarek jeszcze nie spotkałam się na kartach książki, acz ich nazwiska obiły mi się o uszy.

Pięć opowiadań jest w narracji trzecioosobowej, jedno w narracji pierwszej osoby.
Każde z tekstów opowiada inna historię, na swój sposób wyjątkową, o czułych uniesieniach i miłości.
Opowiadania z pewnością umilą Wam jesienny czas, a bohaterowie zapewnią rozrywkę, której nie zapomnicie tak szybko.

“Czułe spotkania” to zbiór tekstów napisanych z pasją, gdzie realizm miesza się z fikcją literacką, a granice niebezpiecznie się przecierają. Postacie porywają do swej codzienności, a ich “ludzkość” wprowadza wrażenie, jakbyśmy ich znali i z nimi utożsamiali.

Polskie pisarki stworzyły zbiór opowiadań wysokich lotów. Nie znajdziecie w nim obłudy i irytujących bohaterów. Jeżeli pragniecie przeczytać coś z wyższej półki, bardziej ambitne, pełne emocji, “Czułe spotkania” to pozycja dla Was :)

Zbiór opowiadań stworzyło sześć polskich autorek: Liliana Fabisińska, Magdalena Majcher, Adriana Rak, Natasza Socha, Edyta Świętek, Magdalena Wala.
Jedyną autorką znaną mi z tego grona, jest Adriana Rak. Z jej piórem miałam styczność kilka razy, natomiast z resztą pisarek jeszcze nie spotkałam się na kartach książki, acz ich nazwiska obiły mi się o uszy.

Pięć opowiadań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"𝗡𝗮𝘀 𝗗𝘄𝗼𝗷𝗲" jest powieścią, która wyciska łzy. Podczas jej lektury warto mieć pod ręką chusteczki, ponieważ mniej więcej od połowy serce zaciskało mi się ze smutku.

Historia Callie i Joeala spisana na kartach powieści jest nieco nierealna, aczkolwiek barwna i nietuzinkowa. Jest jedną z tych, które zapadają w pamięć i ma się książkowego kaca po przeczytaniu. Opowiada o tym, że czasem najgłębsza miłość to zbyt mało, by uczynić zakochanych szczęśliwych, zwłaszcza gdy wie się coś, co miażdży serce. Że prawdziwa i ta jedyna miłość względem ukochanej osoby, nigdy nie przemija. Jest to także opowieść o odwadze i realizowaniu marzeń oraz rezygnacji z własnego szczęścia na rzecz drugiej połówki.

"𝗡𝗮𝘀 𝗗𝘄𝗼𝗷𝗲" porusza wszystkie struny w sercu, wzrusza, i mimowolnie skłania do refleksji i na pewno wspomnień.

Autorka z niesamowitą lekkością wzbudzała we mnie emocje, od uśmiechu, po śmiech i rozpacz oraz smutek i tęsknotę. Callie i Joel to postacie tak żywe, sympatyczne i kochane, że tym bardziej ich historia złamała mi serce, wzbudziła nawet złość na Joela. Czułam się tak, jakbym ich znała. Obłędne uczucie...

"𝗡𝗮𝘀 𝗗𝘄𝗼𝗷𝗲" jest powieścią, która wyciska łzy. Podczas jej lektury warto mieć pod ręką chusteczki, ponieważ mniej więcej od połowy serce zaciskało mi się ze smutku.

Historia Callie i Joeala spisana na kartach powieści jest nieco nierealna, aczkolwiek barwna i nietuzinkowa. Jest jedną z tych, które zapadają w pamięć i ma się książkowego kaca po przeczytaniu. Opowiada o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Dwa dni w Paryżu” nie jest jedną powieścią, jak można wyczytać z opisu. To zbiór opowiadań autorstwa Jojo Moyes, w którym znalazło się jedenaście różnych historii. Po przeczytaniu opowiadania otwierającego zbiór “Sama w Paryżu” czułam jedynie rozczarowanie, zrozumiawszy, iż trzymam w rękach nie powieść a zbiór. Dlaczego?

“Sama w Paryżu” to najdłuższe opowiadanie jakie znajduje się w książce. I najpiękniejsze! Byłam nim wprost oczarowana. Bohaterowie skradli moje serca. Nell, główna postać, to kobieta panicznie bojąca się samotnych podróży, obcych ludzi i miejsc, z tendencją do rozważania wszystkich za i przeciw odnośnie do sytuacji, zakupów czy własnego postępowania. Weekend w Paryżu zmienia ją niemalże całkowicie, gdy poznaje Fabiena. Więcej zdradzić nie mogę, ale obiecuję Wam, że zakochacie się w tej historii mocno.

Ja wkręciłam się w nią niesamowicie, co rzutowało na mój odbiór kolejnych opowiadań. Są one o wiele krótsze niż “Sama w Paryżu”, nie wzbudziły we mnie emocji i nie wciągnęły w swój świat. Ale mimo to dla choćby opowiadania “Sama w Paryżu” zachęcam do sięgnięcia po “Dwa dni w Paryżu”

“Dwa dni w Paryżu” nie jest jedną powieścią, jak można wyczytać z opisu. To zbiór opowiadań autorstwa Jojo Moyes, w którym znalazło się jedenaście różnych historii. Po przeczytaniu opowiadania otwierającego zbiór “Sama w Paryżu” czułam jedynie rozczarowanie, zrozumiawszy, iż trzymam w rękach nie powieść a zbiór. Dlaczego?

“Sama w Paryżu” to najdłuższe opowiadanie jakie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Śnieżka" opowiada o Wiktorii, dziewczynie, która zmaga się z demonami przeszłości. Nie jest jej łatwo, zwłaszcza że rodzice stracili do niej zaufanie. Jednak Wiktoria jakoś stara się trzymać, mimo iż przeszłość nie daje jej spokoju. Natomiast jej przyszłość, która miała być już tylko lepsza, być może wcale taka nie będzie, po tym jak dziewczyna nawiązuje znajomość z Alexem.
W powieści, w debiucie literackim Weroniki Cichoń głównym podłożem jest środowisko narkotykowe, z którego główna bohaterka wyrwała się, lecz nieświadomie ponownie w nie weszła. W opowieści o Wiktorii dzieje się tak wiele, że nie chcę zdradzać więcej szczegółów fabuły. Napomknę natomiast o tym, jak bardzo irytowała mnie Wiktoria swoją osobą. Miałam przemożną chęć walnąć jej w twarz, by przebudziła się z letargu i przejrzała na oczy! Wrr. Dawno nikt mnie tak nie denerwował 😅

Jeśli chodzi o pozostałe postacie, one tak jak i Wiktoria są dosyć przejrzyście wykreowani i co najważniejsze, realnie. "Śnieżka" nie jest książką, gdzie czytelnik wymiotuje tęczą, mdli go na setne "skarbie" bądź "kochanie", nie. Pierwsza część jest poważna, nieco przygnębiająca, przez wzgląd na temat w niej poruszany. Humor także się tu znalazł, sceny przyprawiające serce o szybsze bicie także, co wynagrodziło mi chęć mordu Wiktorii 😂.
Po rozmowie z autorką, która jest w pełni świadoma jakie emocje wywołuje bohaterka książki, wiem, że ta postać zwyczajnie nie mogłaby zostać inaczej wykreowana, o czym przekonamy się w drugiej części, która pozwoli nam bardziej zrozumieć, co kierowało autorką w kreacji Wiktorii.
Jak na debiut literacki, oczywiście mogę się doczepić do kilku rzeczy, bo przecież ja to uwielbiam 🙈😝, niemniej jednak w mojej ocenie "Śnieżka" jest na dobrym poziomie, acz trochę szlifu nad warsztatem jest potrzebne, by było bardzo dobrze.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam "Śnieżkę". Romans inny niż sztampowe historie o bohaterach z trudną przeszłością i happy, k****, endem 🙈
Bo nie każda historia ma szczęśliwe zakończenie, a ja już mam dość nabijania czytelników w butelkę!

"Śnieżka" opowiada o Wiktorii, dziewczynie, która zmaga się z demonami przeszłości. Nie jest jej łatwo, zwłaszcza że rodzice stracili do niej zaufanie. Jednak Wiktoria jakoś stara się trzymać, mimo iż przeszłość nie daje jej spokoju. Natomiast jej przyszłość, która miała być już tylko lepsza, być może wcale taka nie będzie, po tym jak dziewczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Frank i Margot, to małżeństwo z bardzo długim stażem. Sześć miesięcy wcześniej Frank przestał odzywać się do żony. Margot nie mogąc znieść pół roku ciszy, pewni dnia targnie się na swoje życie. Gdy trafia w ciężkim stanie do szpitala, Franka ogarniają wyrzuty sumienia i postanawia na łożu śmierci wyjawić żonie powód swojego milczenia. Jednak nie ma pojęcia, że i Margot przez ten czas skrywała podobny sekret. "Ciche dni" opowiadają o poroblemach, które spotykają dziesiątki rodziców na świecie. Podejmuje trudny i bolesny temat dla każdego rodzica. Jest przejmująco prawdziwa, uświadamia jeden z głównych problemów w relacjach rodzic-dziecko.
Napisana w dość prosty sposób, z wielkim przesłaniem, które daje do myślenia i rozważenia własnego postępowania.
Książkę czytało mi się z początku nieco opornie przez zastosowanie innych narracji, ale w ogólnym rozrachunku czytałam szybko i im dalej byłam, tym mocniej moje serce ściskało się ze smutku.
Dla kogo jest ta powieść? Dla każdego, bez wątpienia.

Frank i Margot, to małżeństwo z bardzo długim stażem. Sześć miesięcy wcześniej Frank przestał odzywać się do żony. Margot nie mogąc znieść pół roku ciszy, pewni dnia targnie się na swoje życie. Gdy trafia w ciężkim stanie do szpitala, Franka ogarniają wyrzuty sumienia i postanawia na łożu śmierci wyjawić żonie powód swojego milczenia. Jednak nie ma pojęcia, że i Margot...

więcej Pokaż mimo to