-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
Od dawna szukałam książki, która wciągnęłaby mnie do tego stopnia, że zapomnę o całym świecie, a jednocześnie wrzuci mnie w swój własny; kolorowy i magiczny. Myślę, że Lightlark to spełnił, chociaż mam pewne zastrzeżenia, to całkiem dobrze się bawiłam.
Isla była typem bohaterki, który lubię najbardziej: waleczna, zdeterminowana i przede wszystkim wystarczająco uparta, by dążyć do wyznaczonego celu. Czasami jednak zachowywała się niezrozumiale i przewracałam oczami podczas jej dziwnych decyzji, ale jednocześnie wciąż darzyłam ją sympatią i kibicowałam przy każdym trudnym wyzwaniu.
Inne postaci również zostały ładnie napisane, sprawiając, że fabuła nabrała kolorów i akcji, która rozkręcała się z każdą stroną. Każdy rozdział wypełniony był pięknymi, magicznymi opisami, które zabierają czytelnika w niezwykłą podróż i objaśniają, jak działa cała wyspa. Autorka ma lekki styl, który daje czytelnikowi chwilę wytchnienia, a sama fabuła, chociaż przypomina inne książki, które już ją na rynku, to pochłania czytelnika bez reszty i niemal do samego końca pozostaje sporo wątpliwości i niepewności. Zdecydowanie nie spodziewałam się rozwiązania, jakie nam zaserwowała Alex Aster, dlatego bardzo cenię sobie takie zaskoczenie.
Polecam, jeśli lubicie klątwy, magię i wspaniałe wyspy, wypełnione magią i niebezpiecznymi stworzeniami.
Od dawna szukałam książki, która wciągnęłaby mnie do tego stopnia, że zapomnę o całym świecie, a jednocześnie wrzuci mnie w swój własny; kolorowy i magiczny. Myślę, że Lightlark to spełnił, chociaż mam pewne zastrzeżenia, to całkiem dobrze się bawiłam.
Isla była typem bohaterki, który lubię najbardziej: waleczna, zdeterminowana i przede wszystkim wystarczająco uparta, by...
Lisa Gardner stworzyła powieść, która jest jednocześnie przerażająca, szokująca ale i fascynująca raz wciągająca. Naprawdę nie odłożycie jej do ostatniej strony, by dowiedzieć się jak skończy się historia Flory, która przeżyła piekło. Ono jednak się nie skończyło z chwilą uwolnienia z rąk porywacza... Ta historia pokazuje, jak wiele człowiek jest w stanie zrobić, by przetrwać, a jednocześnie jak bardzo i na jak wiele sposobów można zniszczyć osobowość. Polecam Wam tę powieść z całego zaczytanego serducha. ❤️
Lisa Gardner stworzyła powieść, która jest jednocześnie przerażająca, szokująca ale i fascynująca raz wciągająca. Naprawdę nie odłożycie jej do ostatniej strony, by dowiedzieć się jak skończy się historia Flory, która przeżyła piekło. Ono jednak się nie skończyło z chwilą uwolnienia z rąk porywacza... Ta historia pokazuje, jak wiele człowiek jest w stanie zrobić, by...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Przede wszystkim, książka skierowana jest do nastoletnich czytelników, choć myślę, że również dorośli mogą się z niej czegoś nauczyć. Historia, którą przedstawia Kathleen Glasgow do najlżejszych nie należy. Porusza temat śmierci najbliższej osoby i żałoby, nadopiekuńczości, choroby ale również próby odnalezienia się w nowym, zupełnie nieznanym środowisku po stracie rodzica.
Główną bohaterką jest Tiger, która mieszka z samotnie wychowującą ją nadopiekuńczą matką. Nastolatka chce chodzić na imprezy i mieć chłopaka, jak każda dziewczyna w jej wieku, jednak wciąż czuje na karku oddech matki. Tiger wie, że ją kocha, jednak nadmiar tej miłości zaczyna ją przytłaczać. Nie ma wielkich marzeń, chce jedynie przeżyć swój pierwszy pocałunek. W końcu buntuje się matce, która we wszystko się wtrąca. Podczas wymarzonej randki, Tiger otrzymuje wiadomość, która całkowicie zmieni jej życie. Po przybyciu do szpitala, gdzie trafiła jej matka, dowiaduje się o jej śmierci. Cały jej świat w jednej chwili wywraca się do góry nogami. W dodatku chłopak, który mógłby stanowić dla niej wsparcie w tak trudnym momencie, znika zaraz po tym, jak przywozi ją do szpitala. Załamana dziewczyna zostaje całkowicie sama, pozbawiona poczucia bezpieczeństwa, domu i jedynego rodzica jakiego miała – matki. Tiger trafia do urzędniczej machiny, która wysyła ją do kolejnych rodzin zastępczych.
Książka napisana jest w narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia głównej bohaterki. Autorka porusza w swojej powieści bardzo trudne tematy. Niewątpliwie historia, którą napisała może trafić do bardzo wielu osób zmagających się z podobnymi problemami. Każdy z nas na jakimś etapie życia kogoś stracił. Wokół mamy zarówno sieroty, jak i pełne rodziny, które tylko na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nam idealne, zaś za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się piekło. Samotność, narkotyki, alkohol, to tylko niektóre problemy z jakimi borykają się nie tylko bohaterowie przedstawieni w niniejszej powieści.
Przyznam, że lektura nie była łatwa, momentami nie była również przyjemna. Z pewnością nie jest to książka dla nadwrażliwych. Jest przygnębiająca, wyciskająca łzy z oczu, a jednak, gdzieś pomiędzy kolejnymi stronami, czytelnik może dostrzec iskierkę nadziei, że spotkamy kogoś, kto wyrwie nas z mroku i pokaże, że po każdej nocy nastaje nowy dzień. Polecam Wam tę książkę i choć nie jest to słodki cukierek, to warto ją przeczytać.
Przede wszystkim, książka skierowana jest do nastoletnich czytelników, choć myślę, że również dorośli mogą się z niej czegoś nauczyć. Historia, którą przedstawia Kathleen Glasgow do najlżejszych nie należy. Porusza temat śmierci najbliższej osoby i żałoby, nadopiekuńczości, choroby ale również próby odnalezienia się w nowym, zupełnie nieznanym środowisku po stracie rodzica....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Niektórzy mogą pamiętać tę powieść, bowiem niniejsza książka jest wznowieniem, pierwotnie jej polska premiera miała miejsce w 2014 roku. Pamiętam jeszcze podekscytowanie tą historią. Dziś, powracam do niej z sentymentem.
Z pewnością, nieco inaczej odbiera się tę książkę po latach. Niewątpliwie książka nadal wciąga. Alexandra Bracken opowiada nam bowiem o czasach, kiedy tajemnicza choroba zabija większość dzieci. Te, które przeżyły odkrywały w sobie umiejętności nad którymi nie miały kontroli. Rząd amerykański pragnie za wszelką cenę zachować kontrolę nad dziećmi o niezwykłych zdolnościach, wiec umieszczają ich w strzeżonym ośrodku. Pod naciskiem, również rodzice Ruby, głównej bohaterki książki, postanawiają wysłać ją do Thurmond – stanowego obozu rehabilitacyjnego – w którym mają nauczyć się tłumić swoje moce. To, czego obawia Rząd, może okazać się jednak jedyną nadzieją ludzkości na przetrwanie.
Główna bohaterka musi się zmierzyć nie tylko z faktem, iż posiada niezwykłe zdolnosci, ale również z porzuceniem przez rodziców, którzy ze strachu nie przeciwstawili się rządzacym i oddali ją w miejsce, o którym kompletnie nic nie wiedzieli. Thurmond nie jest bowiem przyjemnym ośrodkiem, lecz brutalnym obozem. Na miejscu okazuje się, że dzieci, które przeżyły są tysiące. Dzielone są na poszczególne kategorie, w zależności od posiadanych umiejętności. Co działo się za bramą Thurmond, musicie przekonać się sami, sięgając po tę powieść.
Książka napisana jest w narracji pierwszoosobowej, z punktu widzenia Ruby. Sama fabuła jest ciekawa i wciągająca. Historia pokazuje, że ludzie w strachu przed nieznanym są w stanie posunąć się dalej, niż możemy sobie to wyobrazić.
Alexandra Bracken przedstawia nam historię osadzoną w dystopijnej rzeczywistości, w której na pierwszy plan wysuwa się walka młodych ludzi o bezpieczny los.
Bohaterowie przedstawieni przez autorkę są niezwykle barwni i wielowymiarowi, a sama historia z każdą stroną wciąga czytelnika głębiej w świat przedstawiony, trzymając go w napięciu do ostatniej strony.
Niektórzy mogą pamiętać tę powieść, bowiem niniejsza książka jest wznowieniem, pierwotnie jej polska premiera miała miejsce w 2014 roku. Pamiętam jeszcze podekscytowanie tą historią. Dziś, powracam do niej z sentymentem.
Z pewnością, nieco inaczej odbiera się tę książkę po latach. Niewątpliwie książka nadal wciąga. Alexandra Bracken opowiada nam bowiem o czasach, kiedy...
Książka jest krótka, więc możecie zaplanować jej lekturę na jeden wieczór. Napisana w narracji trzecioosobowej z punktu widzenia obojga bohaterów oraz postaci pobocznych. Akcja jest zrównoważona, a fabuła zwarta i przemyślana.
Bruno Salt dzięki FBI od kilku lat prowadzi klub bokserski. Kiedy trafia do niego skryta Harper, Bruno nie może przestać o niej myśleć. Początkowo przyjacielskie relacje, z czasem przeradzają się w coś znacznie więcej. Oboje noszą w sobie blizny, z którymi będą zmuszeni sobie poradzić. Zarówno Bruno, jak i Harper skrywają niebezpieczne tajemnice, które mogą zagrozić ich życiu. Ostateczna rozgrywka zbliża się szybciej, niż myślą.
Historia, choć nieskomplikowana, jest bardzo przyjemna i wciągająca. Z zapartym tchem śledzi się losy głównych bohaterów i kibicuje się im w drodze do szczęśliwego zakończenia. Jeżeli zatem macie ochotę na chwilę odskoczni, to „Ring 2” będzie świetnym wyborem. 😉
Książka jest krótka, więc możecie zaplanować jej lekturę na jeden wieczór. Napisana w narracji trzecioosobowej z punktu widzenia obojga bohaterów oraz postaci pobocznych. Akcja jest zrównoważona, a fabuła zwarta i przemyślana.
Bruno Salt dzięki FBI od kilku lat prowadzi klub bokserski. Kiedy trafia do niego skryta Harper, Bruno nie może przestać o niej myśleć. Początkowo...
Marlena wychowuje się w zakonie, ale nie czuje powołania i dlatego, kiedy dostaje szansę, by opuścić jego mury, robi to bez wahania. Jednak cena za wolność będzie wysoka, ale również pełna nowych odkryć i niezwykłych znajomości.
Bardzo byłam ciekawa tej książki, która rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym, i nie ukrywam, miałam pewne oczekiwania wobec historii, ale jestem rozczarowana.
Moim zdaniem nic tu nie grało, a sama książka w większości opierała się na erotycznych przeżyciach, przeplatanych wspomnieniami osób, które zupełnie mnie nie interesowały. To były łatki fabularne, które nic nie wnosiły do historii, a sprawiły, że mnie wynudziły.
Bohaterowie również nie wzbudzili mojej sympatii, byli mi zupełnie obojętni, chociaż zdarzały się chwile, kiedy mnie irytowali.
Marlena raz była słodka i naiwna, a innym razem zupełnie sobie przeczyła i zachowywała się, jakby była doświadczona. Ignacy natomiast był rozpieszczony ze skłonnością do przemocy, której nie potrafiłam zrozumieć. Nie wiedziałam, czemu tak było i nawet jego zdarzenie z przeszłości zupełnie nie tłumaczy takiego zachowania.
Podobnie miałam z resztą bohaterów, którzy mieli stanowić ciekawe i kolorowe tło, ale byli szarą plamą, która nie nadawała żadnego uroku, rozgrywającym się wydarzeniom.
Czekałam, aż historia dobiegnie końca, a kiedy odkładałam książkę na bok, nie czułam też potrzeby, żeby do niej wrócić. Fabuła nie była zajmująca i koniec końców ucieszyłam się, że dobrnęłam do ostatniej strony.
Generalnie nie polecam historii. Nic się w niej nie działo i dla mnie była słabo napisana, sama erotyka to nie wszystko.
Marlena wychowuje się w zakonie, ale nie czuje powołania i dlatego, kiedy dostaje szansę, by opuścić jego mury, robi to bez wahania. Jednak cena za wolność będzie wysoka, ale również pełna nowych odkryć i niezwykłych znajomości.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo byłam ciekawa tej książki, która rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym, i nie ukrywam, miałam pewne oczekiwania wobec historii, ale...