-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2019-05-29
Aaa uciekajcie od tej ksiazki! to najkrótsze moje podsumowanie 🙂 OSŁUPIALAM CO TO BYLO!
Muszę przyznać, że była to pierwsza powieść z gatunku horroru ekstremalnego, którą przeczytałam w swoim życiu i cóż... padło akurat na pana Edwarda Lee o którym bardzo dużo słyszałam i chciałam sprawdzic na własnej skórze... to... co on tam takiego wyrabia w tych jego książkach :D miałam złapać Sukkuba na pierwszy ogień, ale padło na Diabelskie Nasienie. Coś mnie wieczorem naszło, żeby coś innego coś strasznego przeczytać jakiś przerazliwy stwór, bagna, podziemia itp i jakoś tak wybrałam to dzieło z półki i cóż... potem tego pożałowałam:D ale ja już tak mam, że jak już coś zaczynam czytać to muszę to dokończyć choćby nie wiem co.
Książkę zaczęłam wczoraj wieczorem i wczoraj też ją po 3 w nocy skończyłam.
Jakie są moje wrażenia... Jestem totalnie wyczerpana psychicznie od szoku,strachu, obrzydzenia który zafundowała mi ta książka. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak w ogóle można wpaść na pomysł,aby wydać książkę o takiej tematyce. Te emocje uczucia... ktore mi ona przysporzyła...obrzydzenie, szok niedowierzanie... Czasami przecieralam oczy ze zdumienia czy ja po prostu dobrze widzę to co czytam:D istny kosmos...
bałam się o główne bohaterki. 3 lekko otyłe szare myszki zwyczajne, ale przestraszone nastolatki które zostały poddane ,,testom'' wstępnym( tzw Tygodnia Inicjacji) aby dostać się do wymarzonej szkoły... do Domu Alfy ... już mam ciary... musiały robić różne... RÓŻNE...rzeczy delikatnie rzecz ujmując,aby zaliczać kolejne testy i zadania przełożonej . Jedna porażka i już się odpadało i wracało do domu.
Te testy i zadania... nie sposób mi to opisać...
ona przeraża przekraczaniem granic naszego człowieczeństwa...
Tutaj nie ma tematów tabu...
Pograżamy sie w tej przemocy bijącej z kart... taplamy sie w niej ... ona bucha na nas nie parą a piekielnym ogniem potworności...
Zboczenstwa są ale...i jest humor...
Książka jako całokształt jest bardzo ciekawa jeśli chodzi o pomysły nie wiem jak to ująć niby ohyda, ale trzeba przyznać, że autor ma ciekawą wyobraźnię ... choc wulgarna, niesmaczna,przerażająca to i czyta się dalej..o to chyba tutaj chodzi w horrorze ekstremalnym... mimo obrzydzenia czyta się wciąż dalej i dalej. Chociaż ja ją odkładałam parokrotnie... Albo chciałam rzucić o ścianę... widocznie ten gatunek albo się kocha albo się nienawidzi...ja chyba jestem tak pośrodku....z ciekawości...
parokrotnie też się śmiałam co też ten pisarz tutaj nawyprawiał, skad mu takie rzeczy do glowy przychodziły :D ja dopiero raczkuje w tym gatunku i muszę przyznać że autorowi to genialnie wyszło co zrobil ze mna ... Wystraszył mnie totalnie i psychika mi siadła na wiele godzin.
Otrzymałam zjawiskowe zaciemnienie umysłu, zostałam ogłuszona tymi obrazami... Jest tu moc brutalności...jest szok, jest uczucie obrzydzenia potworności... fuj bleeeee
Człowiek cały czas zadaje sobie pytanie ludzie co to jest co ja czytam? 😀
To co nam tu autor zaserwował to jakiś masakra. Trzeba mieć stalowe nerwy zeby dotrwac do konca albo ja sobie dawkować, nie wiem zaparzyć melise...
Końcówka powala na kolana... Myślałam że już chyba w tej książce było wszystko .... myliłam się to co na końcu ...
KOSZMAR z ul Edwarda Lee: D
jeżeli ktoś lubi tego typu lektury extramalne, jazdę bez trzymanki, full hardcore to polecam bo szybko się czyta.
Ja jeszcze mam parę książek od Pana Lee na półce, więc może kiedyś do nich jeszcze zajrzę, ale póki co muszę się uspokoić, odstresować jakąś lekką powieścią z gatunku komedyjki romantycznej bo mózg mi paruje... autor zaserwował mi tutaj istne tsunami szoku i muszę ochłonąć psychicznie. Dosłownie to nie żarty...
A może to reakcja że pierwszy raz z takim czymś miałam do czynienia... nie wiem ...
Okładka bardzo przyciąga wzrok i jest rownie przerażająca jak jej treści i bardzo hm pasuje do fabuly opowieści...
Ta książka daje czytelnikowi poczucie że jest to wszystko chore...
Osłupienie, wstrząs, zaskoczenie zawstydzenie, zażenowanie, zakłopotanie, wręcz.... to się czuje gdy się to czyta ale...
można jakoś przebrnąć... mi się udało...
Dziękuję wydawnictwu dom horroru za szybką przesyłkę. Pan Lee jest hmm... widocznie pisarzem oryginalnym jeśli chodzi o pomysły... Ciekawe czego się jeszcze mam spodziewać w innych jego książkach... mam już stracha ale...póki co mam małą traumę i muszę uspokoić umysł...
Jeżeli ktoś nie lubi tego gatunku to niestety radzę UCIEKAC! omijać ta pozycję szerokim łukiem
więc i ja uciekam na spokojne morza obyczajówek.
Przynajmniej nie będę czuła że mam za przeproszeniem zryty beret po zakończeniu lektury😀 Okropieństwo.... obrzydlistwo... poniżenie... upokorzenie kobiet... Niemniej jednak należy to traktować z przymrużeniem oka bo to tylko wyobraźnia Pana Lee... dla koneserów hardcora idealne...to chyba komplement dla autora że opowieść z gatunku horroru ekstramalnego tak wlasnie działa na czytelnikow...
OSŁUPIA🤪
Aaa uciekajcie od tej ksiazki! to najkrótsze moje podsumowanie 🙂 OSŁUPIALAM CO TO BYLO!
Muszę przyznać, że była to pierwsza powieść z gatunku horroru ekstremalnego, którą przeczytałam w swoim życiu i cóż... padło akurat na pana Edwarda Lee o którym bardzo dużo słyszałam i chciałam sprawdzic na własnej skórze... to... co on tam takiego wyrabia w tych jego książkach :D miałam...
Poza powieścią "Bighead" nie myślałam, że coś mnie jeszcze tak zgorszy... Sukkub...
skończona książka a ja nadal siedzę w szoku. Edward Lee jest chorym pisarzem, z szokującymi pomysłami na fabułę, ale chyba za to go uwielbiam.
Polecam, ale tylko dla fanów horroru ekstremalnego i tylko dla czytelników o mocnych nerwach i żołądkach.
Niezła lektura na 8 dni przed gwiazdką 🤣
Poza powieścią "Bighead" nie myślałam, że coś mnie jeszcze tak zgorszy... Sukkub...
więcej Pokaż mimo toskończona książka a ja nadal siedzę w szoku. Edward Lee jest chorym pisarzem, z szokującymi pomysłami na fabułę, ale chyba za to go uwielbiam.
Polecam, ale tylko dla fanów horroru ekstremalnego i tylko dla czytelników o mocnych nerwach i żołądkach.
Niezła lektura na 8 dni przed gwiazdką...