-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-09
2024-05-07
2024-02-27
2024-02-15
Nigel Slater jest znanym i cenionym brytyjskim kucharzem i krytykiem kulinarnym. Mnie Nigel kojarzy się z prostotą, skromnością, ciepłem domowego ogniska. Kiedy oglądam Danie dnia rozkoszuję się nie tylko tym, co Slater gotuje, ale również tym, jak opowiada o jedzeniu. Program pięknie wpisuje się w stylistykę slow i, choć lubię także nadpobudliwość Jamiego Olivera, to jednak odpoczywam, wsłuchując się w kojący głos Nigela Slatera.
Tost. Historia chłopięcego głodu to autobiograficzna książka o dorastaniu w Anglii lat 60-tych i 70-tych. To również opowieść o rewolucji kulinarnej, dzięki której w domach pojawiło się mnóstwo produktów przetworzonych i gotowych dań. Gospodynie, które do tej pory spędzały w kuchni niemal cały dzień, mogły odpocząć i przygotować ekspresowe danie z puszki. Produkty te były również zbawieniem dla kobiet, które w kuchni nie potrafiły się odnaleźć. Do takich kobiet należała mama Nigela - w sklepie wybierała tylko produkty gotowe, bała się produktów świeżych, a jak od czasu do czasu miała przygotować danie samodzielnie, robiła się z tego ceremonia, nad którą wisiała nuta niepewności. Zupełnie inną kucharką okazała się gospodyni Slaterów, a później macocha Nigela, która pojawiła się w jego domu rodzinnym po śmierci mamy. Pani Potter uwielbiała gotować i wszystko przygotowywała sama, ale nie dopuszczała do kuchni nikogo, nie zdradzała swych kulinarnych sekretów. Dogadzała przyszłemu mężowi, konkurując o względy mężczyzny z jego synem, którego już wtedy fascynowała magia gotowania.
Dzieciństwo Nigela nie było sielankowe. Książka pełna jest różnych smaczków, nie tylko kulinarnych. Niektóre opowieści są tak sugestywne, że wywołują dreszcz obrzydzenia, jak historia krążącej wokół stołu miseczki z bitą śmietaną, z której każdy nabierał sobie stosowną porcję i każdy obserwował ciocię...zresztą, nie będę psuła innym przeżycia po swojemu tego fragmentu tekstu.
Nigel Slater jest znanym i cenionym brytyjskim kucharzem i krytykiem kulinarnym. Mnie Nigel kojarzy się z prostotą, skromnością, ciepłem domowego ogniska. Kiedy oglądam Danie dnia rozkoszuję się nie tylko tym, co Slater gotuje, ale również tym, jak opowiada o jedzeniu. Program pięknie wpisuje się w stylistykę slow i, choć lubię także nadpobudliwość Jamiego Olivera, to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Świetnie napisana książka o życiu przeciętnej (!) kobiety, która zawsze chciała pisać, ale nie wiedziała, jak zacząć, ma dwie córki, każdą z innym mężczyzną i z żadnym z tych mężczyzn nie mieszka, gubi się w codzienności, wciąż pyta, popełnia błędy i szuka własnej drogi.
Autorka dokonuje analizy własnego życia, nie ubarwia, nie czaruje, nie pomija momentów trudnych, kłopotliwych. Ważne są w tej opowieści wspomnienia, wielką rolę odgrywają emocje. Bywa bardzo ciężko, ale zawsze dla pani Joanny najważniejsze jest dobro dzieci i zachowanie własnej indywidualności, doskonalenie się, podążanie za tym, co ważne. "Hotel dla twoich rzeczy" to portret współczesnej kobiety, która pragnie się rozwijać i pogodzić różne sfery życia w codziennej egzystencji. To portret kobiety, która wbrew wielu przeciwnościom losu, nie poddaje się.
Świetnie napisana książka o życiu przeciętnej (!) kobiety, która zawsze chciała pisać, ale nie wiedziała, jak zacząć, ma dwie córki, każdą z innym mężczyzną i z żadnym z tych mężczyzn nie mieszka, gubi się w codzienności, wciąż pyta, popełnia błędy i szuka własnej drogi.
Autorka dokonuje analizy własnego życia, nie ubarwia, nie czaruje, nie pomija momentów trudnych,...
Ilona Wiśniewska z pasją opisuje mało znany kawałek świata. Skupia się przede wszystkim na ludziach, którzy, tak jak ona, postanowili przyjechać na zimną wyspę i tutaj rozpocząć nowy etap swojego życia. Na Spitsbergenie mieszkają obywatele wielu narodowości, przybywają na dłużej albo tylko na chwilę, często wracają. Dzięki autorce poznajemy koleje ich losu. To nie są lekkie i przyjemne opowieści. Białe to w gruncie rzeczy książka smutna. Sama Wiśniewska traktuje Spitsbergen jak swoje miejsce na ziemi, ale opowiadane przez nią historie dotyczą głównie walki z przejmującym zimnem, tęsknoty za bliskimi, braku energii i poczucia samotności, które nasila się w okresie, gdy zapadają ciemności. To reportaż napisany z uwagą, niespiesznie. Autorce udało się nakreślić panoramę życia na wyspie i wprowadzić czytelnika w klimat tego regionu świata.
"Białe" to opowieść o tolerancji, o współistnieniu, o ludzkiej dobroci, o okrucieństwie natury, o życiu w miejscu, które nie zawsze jest dla człowieka przyjazne. Ilona Wiśniewska przygląda się mieszkańcom wyspy, zachowując dystans. Momentami tylko jest intymnie, bliżej, bardziej osobiście. Autorka nie szasta emocjami, po prostu snuje ciepłą opowieść o zimnym miejscu.
Ilona Wiśniewska z pasją opisuje mało znany kawałek świata. Skupia się przede wszystkim na ludziach, którzy, tak jak ona, postanowili przyjechać na zimną wyspę i tutaj rozpocząć nowy etap swojego życia. Na Spitsbergenie mieszkają obywatele wielu narodowości, przybywają na dłużej albo tylko na chwilę, często wracają. Dzięki autorce poznajemy koleje ich losu. To nie są lekkie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wendy Welch w lekkim i interesującym stylu opowiedziała o tym, jak marzenie przekuć w rzeczywistość, a z pasji uczynić sposób na życie. Napisała książkę dla buszujących w księgarniach, znoszących do domu kolejne tomy, żarliwych czytelników. Stworzyła opowieść, którą można się otulić w mroźny zimowy wieczór, popijając ciepłą herbatę i marząc o tym, że może kiedyś i mnie się uda, że może się odważę i stworzę podobne miejsce...
Wendy i Jack zarażają entuzjazmem. I kochają, naprawdę kochają to, co robią. Nie oceniają swoich klientów, a w ich księgarni można znaleźć zarówno harlequiny, jak i poważne tytuły naukowe. Odgadują zainteresowania przybyszy, choć zdarza się, że upodobania co niektórych potrafią ich zaskoczyć. Często jednak sprawdza się "teoria półkowa":
"Antropologia półkowa jest prosta: jeśli chcesz się dowiedzieć, kim jest dana osoba, zbadaj jej biblioteczkę".
"Księgarenka w Big Stone Gap. O przyjaźni, wspólnocie i nadzwyczajnej przyjemności z dobrej książki" to ciepła opowieść o spełnionym życiu dla wszystkich, którzy w księgarni czują się jak w domu.
Wendy Welch w lekkim i interesującym stylu opowiedziała o tym, jak marzenie przekuć w rzeczywistość, a z pasji uczynić sposób na życie. Napisała książkę dla buszujących w księgarniach, znoszących do domu kolejne tomy, żarliwych czytelników. Stworzyła opowieść, którą można się otulić w mroźny zimowy wieczór, popijając ciepłą herbatę i marząc o tym, że może kiedyś i mnie się...
więcej mniej Pokaż mimo toAutorka nie ukrywa, że inspiracją do napisania Książki o czytaniu... było spotkanie z esejami Anne Fadiman "Ex Libris. Wyznania czytelnika". Sobolewska wielokrotnie w swoich tekstach przywołuje fragmenty mojej ulubionej książki o książkach. Uwielbiam eseje Fadiman i często do nich zaglądam (śmiem twierdzić, że nie ma drugiej książki na moim regale, po którą sięgałabym z taką częstotliwością). Pani Justyna, krytyk literacki, posiłkuje się również Moją historią czytania Manguela, tekstami Borgesa i Millera, wspomina Łopieńską, przywołuje wypowiedzi polskich pisarzy na temat sztuki pisania i przyjemności czytania. Pisze o czytaniu w toalecie, o czytaniu na głos, o znaczeniu pierwszych zdań w książkach, o pozycjach, w jakich lubimy czytać. Jeden z tekstów, zatytułowany "Tego się nie robi książce" jest niemal kopią eseju Fadiman "Tak nie wolno obchodzić się z książką". Widać, że angielska eseistka miała ogromny wpływ na kształt książki Justyny Sobolewskiej. Dla czytelnika, który nie jest zaznajomiony z tego typu literaturą, Książka o czytaniu... może być odkrywcza i bardzo ciekawa. Dla kogoś, kto uwielbia książki o książkach i przeczytał większość z tych, które ukazały się na polskim rynku wydawniczym, teksty Sobolewskiej są wtórne. Zawsze przyjemnie jest poczytać o pasjonatach literatury, zagłębić się w czyjeś wspomnienia, związane z książkami i "spotkać" kolejnego mola książkowego - dlatego, mimo wszystko, fajnie mi się czytało Książkę o czytaniu.... Jednak myślę, że eseje Anne Fadiman długo pozostaną moim numerem jeden, jeśli chodzi o osobiste wspomnienia z życia pełnego książek.
Autorka nie ukrywa, że inspiracją do napisania Książki o czytaniu... było spotkanie z esejami Anne Fadiman "Ex Libris. Wyznania czytelnika". Sobolewska wielokrotnie w swoich tekstach przywołuje fragmenty mojej ulubionej książki o książkach. Uwielbiam eseje Fadiman i często do nich zaglądam (śmiem twierdzić, że nie ma drugiej książki na moim regale, po którą sięgałabym z...
więcej mniej Pokaż mimo to
O życiu na wsi, o miłości, o prawdziwym jedzeniu. To nie jest kolejna historia o kobiecie, która zrezygnowała z życia w mieście, kupiła zapuszczony dom na wsi, odrestaurowała go i czerpie radość z pielęgnowania ogródka. Może takie były początkowe wyobrażenia autorki Brudnej roboty..., ale jej przewidywania szybko zderzyły się z brutalną rzeczywistością i trudną, ciężką pracą na farmie.
Wspomnienia Kimball czyta się z przyjemnością, choć wydarzenia, o których się czyta, nie zawsze są przyjemne. Autorka nie ukrywa przed czytelnikiem ciemnych stron życia na wsi, nie rozpływa się w zachwytach nad urokami sielskiego krajobrazu. Otwarcie i prosto pisze o ciężkiej harówie, o zabijaniu zwierząt, o przenikliwym zimnie. W tych realiach potrafi dostrzec piękno i podziękować za to, że spotkała na swojej drodze Marka. Będąc mieszczuchem nawet nie przypuszczała, że jej domem jest wieś. Teraz wie i za nic nie wróciłaby do lekkiego (tak, lekkiego) życia w mieście. Nie od razu była o tym przekonana - poczytajcie o syndromie odstawienia, o nieustającym przepływie pieniędzy, kiedy mieszka się w mieście. Przy okazji lektury, można wiele rzeczy przemyśleć. Warto przemyśleć.
O życiu na wsi, o miłości, o prawdziwym jedzeniu. To nie jest kolejna historia o kobiecie, która zrezygnowała z życia w mieście, kupiła zapuszczony dom na wsi, odrestaurowała go i czerpie radość z pielęgnowania ogródka. Może takie były początkowe wyobrażenia autorki Brudnej roboty..., ale jej przewidywania szybko zderzyły się z brutalną rzeczywistością i trudną, ciężką...
więcej mniej Pokaż mimo to
Trawers Grenlandii. Trzech mężczyzn i ona. Ekstremalne zimno, ból, wycieńczenie organizmu, ale i duma z najmniejszych osiągnięć, przyjaźń, wspólnota, niezapomniane chwile i emocje.
Trawers Grenlandii. Trzech mężczyzn i ona. Ekstremalne zimno, ból, wycieńczenie organizmu, ale i duma z najmniejszych osiągnięć, przyjaźń, wspólnota, niezapomniane chwile i emocje.
Pokaż mimo to