-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
-
ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Biblioteczka
2024-03-22
2024-01-03
Da się wyłowić istotę buddyzmu z tej pozycji, a właśnie w takim celu się za nią zabrałem.
Da się wyłowić istotę buddyzmu z tej pozycji, a właśnie w takim celu się za nią zabrałem.
Pokaż mimo to2023-12-09
Większą część książki zajmuje wyliczanie przeszkód epistemologicznych, czyli nawyków i wzorców myślowych, które nie pozwalały badaczom XVII i XVIII wieku stworzyć metody naukowej. W ostatnim rozdziale Bachelard poddaje umysł przednaukowy swego rodzaju (w sensie: własnej produkcji) psychoanalizie i przestrzega współczesnych przed uleganiem wygodzie intelektualnej charakteryzującej epoki przednaukowe, a polegającej między innymi na kierowaniu się przyjemnością podczas niczym nieskrępowanej pracy badawczej i prezentowaniu wyników w formie literackiego opisu. Autor przytacza bardzo wiele zabawnych przykładów, zarówno wniosków badawczych jak i przeprowadzonych eksperymentów albo projektów eksperymentów.
Dzisiejszego czytelnika książka może ochronić przed tanimi chwytami pseudonauki i mechanizmem teorii spiskowych. Te ostatnie wręcz powtarzają XVII wieczne podejście do przedmiotu badań, które np.: z góry uznają okrąg za kształt doskonały i narzucają go albo widzą (wypatrują) wszędzie, zamiast wyprowadzić go badaniami/obserwacjami (odwrócenie kierunku racjonalizowania).
Większą część książki zajmuje wyliczanie przeszkód epistemologicznych, czyli nawyków i wzorców myślowych, które nie pozwalały badaczom XVII i XVIII wieku stworzyć metody naukowej. W ostatnim rozdziale Bachelard poddaje umysł przednaukowy swego rodzaju (w sensie: własnej produkcji) psychoanalizie i przestrzega współczesnych przed uleganiem wygodzie intelektualnej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-04
Mam nadzieję, że wyjdą kolejne z tej serii. Rozmowy na wysokim poziomie wnikliwości i kultury. Dobre rozpisanie tematu świadomości, inteligencji, moralności w kontekście własnym oraz nowych technologii.
Książka bardzo szybko przeczytana, czas nie stracony.
Mam nadzieję, że wyjdą kolejne z tej serii. Rozmowy na wysokim poziomie wnikliwości i kultury. Dobre rozpisanie tematu świadomości, inteligencji, moralności w kontekście własnym oraz nowych technologii.
Książka bardzo szybko przeczytana, czas nie stracony.
2023-06-02
2023-04-13
2023-03-18
2023-02-12
2023-01-26
Pierwszy raz miałem dylemat, czy zawyżyć ocenę dając 9 gwiazdek, czy zaniżyć i dać 8, ponieważ w moim odczuciu książka zasługuje na 8,5. Zawyżając podkreśliłbym trafność diagnozy, a zaniżając, odjął za styl recepty.
Hillman trafia w styl myślenia przede wszystkim wielkich Rosjan: Dostojewskiego, Rozanowa, Szestowa, Mereżkowskiego, ich fascynację człowiekiem tragicznym o szerokiej naturze, bezdennym i przede wszystkim heretycko religijnym. Czytając ostatni rozdział Re-wizji... przelatywał mi przez głowę zwłaszcza da Vinci Mereżkowskiego.
Genialnym pomysłem Hillmana było odniesienie do renesansu, a nie do samej antycznej Grecji, jak zrobił to Nietzsche budując fundament mentalny dla swojego nad-człowieka. Przykład odrodzenia lepiej pokazuje wartość greckiej kultury i to, co potrafi zrobić z człowiekiem, w człowieku i dla człowieka. Ale autor dopiero w ostatnim rozdziale wylądował w południowej Europie XV wieku i gdyby tego nie zrobił, trudno byłoby powiązać jego wywód z rzeczywistością. Posługuje się ryzykownymi intelektualnie metaforami, nawiązuje do mitów i religii w taki sposób, że prawie do końca nie wiadomo, jaki mają status w jego myśli, jak je traktować. Trochę wygląda tak, jakby Hillman prowadził wywód od d.... strony (pardon). Oczywiście finał nagradza trud, ale przy innym układzie momentów myśli - jeśli mogę się tak wyrazić - trudu mogłoby w ogóle nie być.
Na pewno będzie to moja jedna z ulubionych pozycji, tym bardziej, że doskonale trafia w moje intuicje psychologiczne. Hillman dał doskonały argument z renesansu.
(Kwestia techniczna - appendix [kolokwialnie])
Hillman oprowadza czytelnika po horyzoncie zdarzeń czarnej dziury zwieracza psychiki, a okładka książki sugeruje jakąś niewieścią pop-psychologię dla rozromantyzowanych, niedoupazurzonych, mdłych molic książkowych. Powinien być MROK! Obraz inspirowany klimatem Ajschylosa albo jakiś mocny a'la Rothko.
Projektant kupił grafikę na Adobe Stock za 64 € od jakiejś Adobe Illustratorini (Sprawdziłem.)
Na czym w takim razie polega praca projektanta okładek? Na nie zapoznaniu się z charakterem książki -> wzięciu, załóżmy, 200 € -> kupieniu grafiki za 64 €? (Retoryczne)
Wielki żal do wydawnictwa.
Pierwszy raz miałem dylemat, czy zawyżyć ocenę dając 9 gwiazdek, czy zaniżyć i dać 8, ponieważ w moim odczuciu książka zasługuje na 8,5. Zawyżając podkreśliłbym trafność diagnozy, a zaniżając, odjął za styl recepty.
Hillman trafia w styl myślenia przede wszystkim wielkich Rosjan: Dostojewskiego, Rozanowa, Szestowa, Mereżkowskiego, ich fascynację człowiekiem tragicznym o...
2022-12-18
2022-08-17
2022-08-06
Zaskakująco słabe (jak na Mirona) opisy i mało ciekawej zabawy słowem. Tak jakby autor pisał po jakiejś przebytej chorobie ;)
Zaskakująco słabe (jak na Mirona) opisy i mało ciekawej zabawy słowem. Tak jakby autor pisał po jakiejś przebytej chorobie ;)
Pokaż mimo to2022-07-22
Czytam Żeleńskiego ze względów higienicznych i jako punkt odniesienia dla rzetelności w kwestiach sztuki i sprawach społecznych, która ma prawo wypływać ze źródła jakim jesteśmy my sami. Wystarczy być mądrym albo przynajmniej uczciwie tego chcieć.
Czytam Żeleńskiego ze względów higienicznych i jako punkt odniesienia dla rzetelności w kwestiach sztuki i sprawach społecznych, która ma prawo wypływać ze źródła jakim jesteśmy my sami. Wystarczy być mądrym albo przynajmniej uczciwie tego chcieć.
Pokaż mimo to