Konstancin

Okładka książki Konstancin Miron Białoszewski
Okładka książki Konstancin
Miron Białoszewski Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy biografia, autobiografia, pamiętnik
109 str. 1 godz. 49 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
109
Czas czytania
1 godz. 49 min.
Język:
polski
ISBN:
83-06-02049-9
Tagi:
białoszewski poezja dziennik
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
836
554

Na półkach: , , ,

Kontynuuję plan czytania książek krótkich, a najlepiej bardzo krótkich. Konstancin doskonale się w to wpisuje, bo to książeczka małego formatu, która ma raptem 100 stron. I bardzo dobrze. Ponieważ gdyby była dłuższa, to byłaby męcząca. Ileż w końcu można czytać o spacerach po okolicy i leniuchowaniu w sanatorium?

Rok 1975

Konstancin to, jak czytamy na okładce, dziennik z pobytu Białoszewskiego w ośrodku w tym mieście, w 1975 roku, czyli rok po pierwszym zawale serca. Pierwotnie miała to być długa książka, na szczęście Białoszewski zmienił zdanie i zostawił tylko krótki wybór. Chociaż kto wie, co było w pozostałej części? Może były tam cuda? Ale raczej nie, skoro ostatecznie to wyrzucił.

W tym, co pozostało po obcięciu, są szczegółowe opisy wędrówek po okolicy Konstancina. Opisy budynków, ciekawych miejsc, oraz zjawisk społecznych, które zainteresowały Białoszewskiego.

Ludzie i śmieci

Jedną z takich opowieści jest anegdotka o zaśmiecaniu lasów, pozbywaniu się niepotrzebnych rzeczy, oraz w ogóle o traktowaniu zniszczonych przedmiotów. Świetne są też opisy pozostałych mieszkańców sanatorium, ich przyzwyczajeniach, słabostkach i śmiesznostkach.

Pisarz próbuje zająć sobie czymś myśli więc chodzi dużo, obserwuje jeszcze więcej i dokładnie to wszystko opisuje. Co do ostatniego pajączka wyłażącego spod szafy i ostatniego jaśka i koca, który dostał w przydziale.

Białoszewski opisuje też cudowne zjawiska komunistyczne jak np. windziarki, czyli panie, które obsługiwały windę. To były takie czasy, że potrzeba było do tego specjalnego człowieka.

Uważny obserwator

Białoszewski to niewątpliwie bystry obserwator oraz zdolny pisarz. Wcale nie jest łatwo przenieść anegdotki sytuacyjne na papier. A nawet bardzo trudno.

Nie pisze też o sobie. Przytacza strzępy rozmów, ploteczki, opisuje wygląd współtowarzyszy w sanatorium, okolice. Jest jak radio nastawione na odbiór.

To jest tak bardzo o codzienności, że właściwie jestem bardzo zdziwiona, że taka proza może się podobać. Styl tej książeczki niewątpliwie temu sprzyja, ale też jej kompaktowość. Nie ma czasu się tymi migawkami nudzić, bo zanim się człowiek na dobre oswoi z tematem, dociera do ostatniej strony Konstancina.

Kontynuuję plan czytania książek krótkich, a najlepiej bardzo krótkich. Konstancin doskonale się w to wpisuje, bo to książeczka małego formatu, która ma raptem 100 stron. I bardzo dobrze. Ponieważ gdyby była dłuższa, to byłaby męcząca. Ileż w końcu można czytać o spacerach po okolicy i leniuchowaniu w sanatorium?

Rok 1975

Konstancin to, jak czytamy na okładce, dziennik z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

[...] Przed przyjazdem tu byli u mnie pan Hieronim i pani Pola. Pani Pola namawiała na Konstancin. Ja nie byłem niechętny, tylko na głos zastanawiałem się, czy o ludziach z rządowego sanatorium będzie co ciekawego do pisania. Pola i Hieronim na to:
- e!
I pani Pola zaczęła się zastanawiać:
- na pewno będzie co pisać! Niech pan sobie wyobrazi ludzi, którzy będą mówili językiem… no językiem… czy ja wiem… dziennika ustaw. [str. 8]

W Konstancinie nikt oczywiście nie mówi językiem dziennika ustaw, w ogóle konwersacje odnotowane przez Mirona Białoszewskiego wydają się już dobrze znane. Zapewne dlatego, że wydany pośmiertnie tom przypomina wcześniejszy Zawał, którego jest zresztą kontynuacją: w 1975 roku po przebytym zawale pisarz przebywał na trzytygodniowej rekonwalescencji w podwarszawskim uzdrowisku, w dość nowoczesnym jak na ówczesne standardy szpitalu.

Więcej tu:

https://czytankianki.blogspot.com/2020/06/konstancin.html

[...] Przed przyjazdem tu byli u mnie pan Hieronim i pani Pola. Pani Pola namawiała na Konstancin. Ja nie byłem niechętny, tylko na głos zastanawiałem się, czy o ludziach z rządowego sanatorium będzie co ciekawego do pisania. Pola i Hieronim na to:
- e!
I pani Pola zaczęła się zastanawiać:
- na pewno będzie co pisać! Niech pan sobie wyobrazi ludzi, którzy będą mówili...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1380
297

Na półkach:

Jak zawsze świetny Białoszewski. Niby o niczym, a jednak o czymś. O codzienności, czyli czymś ważnym, wartym uwagi i słowa. Jeżeli ktoś szuka lektury lekkiej-łatwej-i-przyjemnej, to ta książeczka jest w sam raz! Chociaż bynajmniej nie jest to pisarstwo idące na łatwiznę i taniochę.

Jak zawsze świetny Białoszewski. Niby o niczym, a jednak o czymś. O codzienności, czyli czymś ważnym, wartym uwagi i słowa. Jeżeli ktoś szuka lektury lekkiej-łatwej-i-przyjemnej, to ta książeczka jest w sam raz! Chociaż bynajmniej nie jest to pisarstwo idące na łatwiznę i taniochę.

Pokaż mimo to

avatar
80
14

Na półkach:

Kontynuacja tak cenionego "Zawału" tego autora. Warto przeczytać.

Kontynuacja tak cenionego "Zawału" tego autora. Warto przeczytać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    47
  • Posiadam
    6
  • Teraz czytam
    2
  • Ulubione
    2
  • Literatura polska
    2
  • Polskie
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Chetnie sprzedam - wymiana tylko na nowości raczej
    1
  • Biografia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Konstancin


Podobne książki

Przeczytaj także