-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-04
2024-04-18
2024-04-12
2024-03-01
2024-02-22
2024-01-11
2024-01-06
2023-12-30
2023-12-15
2023-12-26
2023-11-27
2023-11-02
2023-10-31
Ciekawa.
Zdecydowanie najlepszym elementem tej książki jest sam pomysł na fabułę. Zamieszczenie viralowego posta na temat najgorszego sposobu śmierci jest początkiem. Początkiem końca? Początkiem dobrej rozrywki? Początkiem chaosu? Początkiem lęku i strachu? Na pewno początkiem do dobrej powieści.
Akcja dzieje się współcześnie co jest dobrym rozwiązaniem. Chociaż jednocześnie miałam wrażenie, że momentami autorka neguje istnienie telefonów komórkowych czy innych "cudów" współczesnej technologii. Rozwiązania pewnych sytuacji byłyby możliwe o wiele prościej dzięki na przykład latarce w telefonie... I nie to nie jest tak, że tego nie rozumiem i w każdej książce będę na sile szukać błędów. Ale tutaj pewne rozwiązania sytuacje aż bolą. Boli głupota pewnych postaci...
Dobre pokazanie głównej bohaterki. Rzeczywiście Izzy jest osobą dość uniwersalną, więc identyfikować mogą się z nią czytelnicy w różnym wieku. Choć czasami to co jej się akurat przytrafia jest o krok od absurdu. Inni bohaterowie również są dość charakterystyczni. Typowi obraz amerykańskiego high school - popularni sportowcy, głupie i złośliwe dziewczynki, outsider, cicha myszka i jej krąg przyjaciółek. Klasyczna sytuacja, która praktycznie zawsze się sprawdza.
Brakuje mi natomiast głębszego poznania motywacji mordercy, poruszenia pewnych wątków związanych z przemocą domową i traumami. Gdyż jednocześnie mogę zrozumieć pewne działania mordercy, a z drugiej nie...
Kolejnym brakiem są opisy śmierci. Może to dość drastycznie zabrzmiało, ale po takim tytule i koncepcie właśnie tego się spodziewałam. Dlaczego taka śmierć, taki lęk, takie osoby?
Tak naprawdę wszystko w tej powieści opiera się na głównej bohaterce. To praktycznie z jej perspektywy jest opowiedziana ta historia. Książka na tym jednocześnie zyskuje i wiele traci. Jednak w ogólnym rozrachunku powieść Natashy Preston oceniam pozytywnie. Bo w końcu autorka dostarczyła tego, co oczekiwałam od thrillera - pewnej dawki niepokoju.
A i na końcu dodam, że są pewne błędy fabularne. Niewielkie, ale jednak zauważalne. Myślę, że tutaj zawiódł raczej brak porządnej korekty i redakcji, być może również tłumaczenia.
Ciekawa.
Zdecydowanie najlepszym elementem tej książki jest sam pomysł na fabułę. Zamieszczenie viralowego posta na temat najgorszego sposobu śmierci jest początkiem. Początkiem końca? Początkiem dobrej rozrywki? Początkiem chaosu? Początkiem lęku i strachu? Na pewno początkiem do dobrej powieści.
Akcja dzieje się współcześnie co jest dobrym rozwiązaniem. Chociaż...
2023-10-29
Naiwna.
Takich zbiegów okoliczności w prawdziwym życiu, książkach, filmach i w innym wymyślonych fikcjach po prostu nie ma. Kompletnie nierealistyczne, co zaburza odbiór całej powieści.
Główna bohaterka jest mimozą, która jest prowadzona jak nie przez niesamowite zbiegi okoliczności, to przez swoich przyjaciół. Sama nie potrafi podjąć jakiejkolwiek decyzji. Jeśli główna postać jest taka, to jak można jej "kibicować" i ją polubić.
Mimo że akcja powieści dzieje się we Lwowie to nie ma praktycznie żadnego opisu tego wspaniałego miasta. Tak samo jak i Krakowa.
Fabuła to jeden wielki zbieg okoliczności. Świat wyidealizowany. Jak to możliwe, że wszyscy ukraińscy bohaterowie tej książki mówią po polsku? Oczywiście płynnie.
Straszny zawód. Jak książki Gąsiorowskiej traktowałam jak przyjemne, trochę naiwne, ale jednak sympatyczne historię, to "Primabalerina" jest dla mnie szokiem. Momentami nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy walić głową w ścianę przez absurdy zawarte w książce. Dramat...
Plus, że dość szybko się czyta i przynajmniej jakiś ogólny pomysł na fabułę. Choć oczywiście katastrofalnie zrealizowany.
Naiwna.
Takich zbiegów okoliczności w prawdziwym życiu, książkach, filmach i w innym wymyślonych fikcjach po prostu nie ma. Kompletnie nierealistyczne, co zaburza odbiór całej powieści.
Główna bohaterka jest mimozą, która jest prowadzona jak nie przez niesamowite zbiegi okoliczności, to przez swoich przyjaciół. Sama nie potrafi podjąć jakiejkolwiek decyzji. Jeśli główna...
2023-10-27
Bardzo dobry reportaż.
Przedstawienie kilku różnych punktów widzenia na wydarzenia na Ukrainie, było bardzo trafione. Kolejnym plusem jest również wtrącanie zdania autora oraz jego osobiste przeżycia, które były tak samo ważne jak historie jego bohaterów. Świetne przedstawienie sytuacji w byłych państwach ZSRR, szczególnie Gruzji.
Brakowało mi natomiast kilku przypisów do wspominanych badań naukowych. Myślę, że dopełniłoby to obraz przedstawionych wyników.
Bardzo smutny jest jednak fakt, że spora część przewidywań dziennikarza okazały się brutalnie błędne.
Bardzo dobry reportaż.
Przedstawienie kilku różnych punktów widzenia na wydarzenia na Ukrainie, było bardzo trafione. Kolejnym plusem jest również wtrącanie zdania autora oraz jego osobiste przeżycia, które były tak samo ważne jak historie jego bohaterów. Świetne przedstawienie sytuacji w byłych państwach ZSRR, szczególnie Gruzji.
Brakowało mi natomiast kilku przypisów...
2023-10-07
2023-09-26
2023-09-19
2023-08-31
2023-07-29
Smutna.
Dawno tak mnie żadna książka nie poruszyła. "Będę tam" to dla mnie powieść, która bardzo długo mnie nie opuści.
Historia przedstawiona w powieści jest w sumie prosta. Główną bohaterką jest Jeong Yun, studentka literatury, która niedawno straciła matkę. Jest to postać pełna smutku i refleksji. To z jej perspektywy opisane są zdarzenia.
Drugim trzonem książki jest pamiętnik Myeong-seo, który dopełnia perspektywę Yun. Jest swego rodzaju również komentarzem i drugą stroną przedstawionych wydarzeń. Obydwie te części są równie ważne.
Każdy z bohaterów jest silnie zarysowany. Yun jak i Myeong-seo są bohaterami, z którymi można się identyfikować i przeżywać różne emocje. Także inni bohaterowie, jak Dan, Mi-ru czy profesor Yun są pięknie napisani. Każda postać występująca w tej powieści ma swój własny, unikalny charakter, swoje motywacji i swoją historię. I to jest najpiękniejsze w książce Shin Kyung-sook.
W "Będę tam" jest poruszonych mnóstwo ważnych tematów. Są one jednak tak delikatne, nienachalne, napisane z niesamowitą dozą wrażliwości. Niektóre sytuacje wiążą się bezpośrednio z historią Korei, inne są bardziej uniwersalne. Poruszane są wątki protestów lat 80., chorób psychicznych, wojska, nawet podziału Półwyspu Koreańskiego. Mimo, że tych tematów jest naprawdę mnóstwo i można dyskutować o nich godzinami, nie miałam wrażenia, że jest ich za dużo. Wręcz przeciwnie. Jednak nie odniosłam również wrażenia, że poruszane temat są podjęte powierzchownie. Jest to kolejna wartość tej powieści.
Sama akcja jest silnie osadzona w historii Korei Południowej. Jednak jednocześnie nie znając dokładnie dziejów tego państwa, czytelnik nic nie traci w odbiorze "Będę tam". Historia jest tu napisana w sposób niezwykle uniwersalny, z którym praktycznie każdy czytelnik może się identyfikować i poczuć emocje towarzyszące bohaterom. I równocześnie także ich rozumieć i na swój sposób im kibicować.
Z kartek tej książki bije również jej dalekowschodniość i mentalność Koreańczyków. Tak delikatnie poruszane pewne tematy, pewne niedopowiedzenia i zimny momentami wręcz dystans są tak typowe dla kultury azjatyckiej. Nie jest to historia pełna zwrotów akcji, jednak nie można się równocześnie od niej oderwać.
Niezwykłe są również nawiązania do kultury i sztuki, zarówno tej azjatyckiej, jak i europejskiej. Wplątane wiersze i cytaty, które wypowiadają i inspirują bohaterów, są tak poruszające i uniwersalne. Pokazuje to tylko niezwykły warsztat autorki.
Niesamowity jest również obraz Seulu. Aż chciałoby się iść z bohaterami i Wodospadem uliczkami tego miasta. Obce dla Europejczyków nazwy są jednak wyważone, nie ma tego za dużo. Palcem po mapie można śledzić trasy pokonywane przez Yun, Myeong-seo, Mi-ru i Wodospada. Coś pięknego.
Cała książka jest niesamowicie plastyczna. Czekam, i mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję obejrzeć ekranizację tej powieści w formie filmu, a najlepiej serialu. Momentami rzeczywiście przed oczami stawały mi sceny opisane w książce. Są one niezwykle malownicze, piękne i poetyckie.
Zakochałam się w tej książce. I gdy o niej myślę, analizuje poszczególne sceny to czuję smutek. Czytając momentami miałam łzy w oczach, a jednocześnie ogarniał mnie niesamowity spokój i wyciszenie.
Piękna, niesamowita książka.
Smutna.
więcej Pokaż mimo toDawno tak mnie żadna książka nie poruszyła. "Będę tam" to dla mnie powieść, która bardzo długo mnie nie opuści.
Historia przedstawiona w powieści jest w sumie prosta. Główną bohaterką jest Jeong Yun, studentka literatury, która niedawno straciła matkę. Jest to postać pełna smutku i refleksji. To z jej perspektywy opisane są zdarzenia.
Drugim trzonem książki...